Roland Garros. Gauff jak Dżokovic

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Leylah Fernandez z Martiną Trevisan i Cori Gauff ze Sloane Stephens powalczą w dolnej połówce drabinki w meczach 1/4 finału. Szczególnie zwraca uwagę osiągnięcie turniejowej „osiemnastki”.

Cori Gauff przed kilkoma dniami chwaliła się w mediach społecznościowych ukończeniem liceum. Wydarzenia na paryskich kortach pokazują, że tenisistka zza Oceanu nie tylko radzi sobie za szkolną ławą, ale również z rakietą w ręku. W niedzielę osiemnastolatka z Atlanty odprawiła w dwóch setach Elise Mertens, oddając Belgijce tylko cztery gemy. Walka tak naprawdę trwała tylko przez pierwsze pięć gemów. Od stanu 3:2 Gauff wygrała dziesięć z jedenastu gemów i bez straty seta zapewniła sobie miejsce w 1/4 finału Rolanda Garrosa. Turniejowa „osiemnastka” to jedyna obok Novaka Dżokovicia uczestniczka tegorocznej rywalizacji, która w czterech pierwszych rundach nie straciła nawet seta. Rywalka Amerykanki w drugim ćwierćfinale Roland Garros z rzędu będzie jej rodaczka Sloane Stephens. Finalistka turnieju z 2018 roku w jedynym niedzielnym spotkaniu zawodniczek nierozstawionych w nieco ponad godzinę odprawiła Jill Teichmann.

O drugie miejsce w półfinale w dolnej połówce drabinki zmierzą się Leylah Fernandez i Martina Trevisan. Kanadyjka po tym, jak w sobotę pożegnała się z rywalizacją deblową, dzień później po raz drugi w karierze zameldowała się w 1/4 finału imprezy wielkoszlemowej. Wyższość finalistki US Open 2021 musiała uznać Amanda Anisimova. Było to drugie spotkanie obu pań. Poprzednio walczyły w marcu na Indian Wells. Wówczas również górą była tenisistka z Kraju Klonowego Liścia.

Rywalką Fernandez będzie Martina Trevisan. Włoszka w dwóch setach uporała się Alaksandra Sasnowicz. W pojedynku nie zabrakło emocji. W secie otwarcia Włoszka co prawda prowadziła 5:4, ale rywalka wygrała dwa gemy z rzędu. Jednak końcówka ponownie należała do zawodniczki z Półwyspu Apenińskiego. W drugiej partii Białorusinka prowadziła już 5:3. Jednak od tego momentu gemy na swoim koncie notowała jedynie Włoszka i to ona po raz drugi w karierze zagra w 1/4 finału imprezy wielkoszlemowej. Poprzednia tej sztuki dokonała w 2020 roku.


Wyniki

Mecze czwartej rundy:

Leylah Fernandez (Kanada, 17) – Amanda Anisimova (USA, 27) 6:3, 4:6, 6:3

Martina Trevisan (Włochy) – Alaksandra Sasnowicz 7:6(10), 7:5

Cori Gauff (USA, 18) – Elise Mertens (Belgia, 31) 6:4, 6:0

Sloane Stephens (USA) – Jill Teichmann (Szwajcaria) 6:2, 6:0

 

Juniorski Roland Garros. Pawelski i Pieczkowski w drugiej rundzie

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Martyn lepszy od Martina, Olaf lepszy od Loana. Już dwóch polskich tenisistów zameldowało się w drugiej rundzie juniorskiego Roland Garros. W poniedziałek czekają ich kolejne mecze, do gry wejdzie wtedy także trzeci reprezentant Polski, Borys Zgoła. 

Martyn Pawelski wyeliminował rozstawionego z numerem „15” Martina Landaluce. Po bardzo wyrównanej pierwszej odsłonie, zakończonej w tiebreaku, prowadzenie objął Hiszpan. Polak jednak od razu zareagował i druga odsłona miała już zdecydowanie inny przebieg. Nasz tenisista wygrał pięć gemów z rzędu, a w siódmym gemie wykorzystał pierwszą piłkę setową i doprowadził do decydującej partii. W niej także do pewnego momentu wszystko szło po myśli Martyna Pawelskiego. Nieco nerwowo zrobiło się, gdy od stanu 3:1 dla Polaka trzy gemy z rzędu powędrowały na konto rywala. Nasz junior wytrzymał jednak trudny moment i ponownie objął prowadzenie z przewagą przełamania w kluczowym momencie, w samej końcówce seta. Serwując przy stanie 6:5 nie stracił już ani jednego punktu i po prawie dwóch godzinach gry uniósł ręce w geście triumfu. Jego następnym rywalem będzie Juan Carlos Prado Angelo. Boliwijczyk plasuje się kilka miejsc niżej od Polaka w rankingu juniorów. Spotkanie Pawelski – Prado Angelo zostanie rozegrane jako trzecie od godziny 11:00 na korcie numer 8 w poniedziałek.

Awans do drugiej rundy odnotował też Olaf Pieczkowski. Jego przeciwnikiem był reprezentant gospodarzy, Loan Lestir. Francuz występował w turnieju dzięki dzikiej karcie przyznanej mu przez organizatorów. Polski tenisista poradził sobie z dzisiejszym rywalem bez większych problemów. Wprawdzie zarówno w pierwszym, jak i w drugim secie jednokrotnie tracił serwis, ale sam aż sześć razy odbierał rywalowi podanie. O miejsce w 1/8 finału Olaf Pieczkowski powalczy z rozstawionym z „trójką” Czechem Jakubem Mensikiem. Będzie to trzeci pojedynek na korcie numer 6.

W turnieju chłopców gra jeszcze jeden reprezentant Polski. Borys Zgoła przeszedł kwalifikacje i rozpocznie zmagania w drabince głównej w poniedziałek. Zmierzy się on z Amerykaninem Ozanem Colakiem. Ten mecz został zaplanowany na godzinę 11:00 na korcie numer 4.


Wyniki

Pierwsza runda singla chłopców

Martyn Pawelski (Polska) – Martin Landaluce (Hiszpania, 15) 6:7(5), 6:1, 7:5

Olaf Pieczkowski (Polska) – Loan Lestir (Francja, WC) 6:2, 6:2

Roland Garros. Trzynastka Dżokovicia

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Novak Dżoković został pierwszym ćwierćfinalistą w rywalizacji mężczyzn podczas tegorocznego Roland Garros. Teraz lider rankingu czeka na lepsza w pojedynku Rafael Nadal – Felix Auger-Aliassime.

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

Gdy tylko poznaliśmy drabinkę tegorocznej rywalizacji mężczyzn, cały tenisowy świat zwrócił uwagę, że o awans do półfinału z pierwszej ćwiartki mogą się spotkać dwaj wielcy. Novak Dżoković i Rafael Nadal to dwaj tenisiści spośród wciąż rywalizujących na światowych kortach z największą liczbą triumfów. Hiszpan z mistrzostwa na paryskich kortach cieszył się 13-krotnie. Z kolei Serb nie miał sobie równych dwa razy. Teraz tenisista z Belgradu zrobił kolejny krok, aby spotkać się z zawodnikiem z Manacor.

W pierwszym niedzielnym meczu 1/8 finału obrońca tytułu odprawił w trzech setach Diego Schwartzmana. W pierwszej odsłonie jako pierwszy szanse na przełamanie podania rywala miał Argentyńczyk. Jednak turniejowa „jedynka” najpierw wyszła z opresji, a następnie dwukrotnie wykorzystał „breaka” i po niewiele ponad 30 minutach zakończył seta. W kolejnych dwóch odsłonach dwukrotny mistrz dołożył jeszcze cztery przełamania i 137 minutach zameldował się w trzynastym ćwierćfinale Roland Garros z rzędu. Po raz ostatni nad Sekwaną Dżoković nie grał w meczu 1/4 finału w 2009, gdy w trzeciej rundzie uległ Philippowi Kohlschreiberowi.

Swój 52. ćwierćfinał w turniejach Wielkiego Szlema rozstawiony z jedynką Serb powalczy we wtorek. Będzie to również szansa na 86. wygrany mecz w drugiej w sezonie imprezie wielkoszlemowej. Więcej wygranych spotkań w Lasku Bulońskim ma tylko Rafael Nadal, który z Felixem Augerem-Aliassimem powalczy o 109. wygraną


Wyniki

Mecz czwartej rundy:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Diego Schwartzman (Argentyna, 15) 6:1, 6:3, 6:3

Roland Garros. Au revoir Simona.

/ Jakub Ślotała , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Gilles Simon dołączył do rodaka Jo-Wilfrieda Tsongi i pożegnał się z kortami Rolanda Garrosa. Pokonał go inny weteran, Marin Czilić 6:0, 6:3, 6:2.

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

Rozgrywający ostatni sezon w karierze Francuz, przystąpił do turnieju nie oglądając się za siebie. W pierwszej rundzie, po niemal czterogodzinnym boju, sprawił ogromną niespodziankę i wyeliminował Pablo Carreno-Bustę. Następnie poradził sobie ze Stevem Johnsonem w trzech setach. Jednak wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Ostatecznie dla Simona tym punktem był mecz z Chorwatem, Marinem Cziliciem.

Francuzowi przyszło zapłacić cenę za wysiłek w poprzednich spotkaniach, ponieważ w meczu trzeciej rundy praktycznie nie zaistniał. Siedem piłek wygranych bezpośrednio, przy czterdziestu dwóch Chorwata mówi samo za siebie. Poza drugim setem w którym zobaczyliśmy aż pięć przełamań, mecz nie miał głębszej historii i był kontrolowany przez Czilicia. – Moje dzieci wątpią, czy kiedykolwiek umiałam dobrze grać w tenisa – żegnał się z humorem Simon. – Przed meczem musiałem wziąć trzy Voltareny i sześć Dolipranów – dodał.

Spotkanie trzeciej rundy wygrał Holger Rune. Duńczyk rozgrywa przełomowy sezon w karierze. Tym razem pokonał reprezentanta gospodarzy, Hugo Gastona 6:3, 6:3, 6:3. Jego kolejnym rywalem będzie Stefanos Tsitsipas, który po dwóch ciężkich rundach złapał oddech. Grek bez problemów pokonał Mikaela Ymera 6:2, 6:2, 6:1. Do kolejnej rundy awansował Hubert Hurkacz. Więcej o tym meczu pisaliśmy w naszej bezpośredniej korespondencji z Paryża.

 


Wyniki

Trzecia runda singla

Daniil Medvedev – Miomir Kecmanović (Serbia, 28) 6:2, 6:4, 6:2
Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) – Mikael Ymer (Szwecja) 6:2, 6:2, 6:1
Andrej Rublew – Cristian Garin (Chile) 6:4, 3:6, 6:2, 7:6(11)
Casper Ruud (Norwegia, 8) – Lorenzo Sonego (Włochy, 32) 6:2, 6:7(3), 1:6, 6:4, 6:3
Jannik Sinner (Włochy, 11) – Mackenzie McDonald (USA) 6:3, 7:6(6), 6:3
Hubert Hurkacz (Polska, 12) – David Goffin (Belgia) 7:5, 6:2, 6:1
Marin Cilic (Chorwacja, 20) – Gilles Simon (Francja) 6:0, 6:3, 6:2
Holger Rune (Dania) – Hugo Gaston (Francja) 6:3, 6:3, 6:3

Rolang Garros. Została tylko Świątek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Sobota była kolejnym dniem niespodzianek na paryskich kortach. Liczba uczestniczek imprezy z top 10 zestawienia najlepszych tenisistek świata robi się coraz mniejsza.

Przed rokiem na paryskich kortach Paula Badosa po raz pierwszy wystąpiła w ćwierćfinale turnieju Wielkiego Szlema. W tym roku nie powtórzy tego wyniku. W meczu przeciwko Weronice Kudermietowej zawodniczka z Półwyspu Iberyjskiego prowadziła 2:0 w pierwszej odsłonie i miała szanse na kolejnego gema. Rywalka zdołała jednak odeprzeć atak turniejowej „trójki”. A następnie wygrała osiem z dziesięciu rozegranych gemów, gdy czwarta rakieta świata poddała mecz z powodu kontuzji prawego kolana.

Inną tenisistką, która nie dotrze w tym roku tak daleko jak to było w poprzedniej edycji jest Tamara Zidanszek. Słowenka przed rokiem osiągnęła największy sukces w historii występów wielkoszlemowych. Walczyła w pojedynku dającym przepustkę do finału. W tym roku nie powtórzy tego wyniku. W meczu trzeciej rundy na jej drodze stanęła Jessica Pegula. Po szybkim pierwszym secie, w którym tenisistka zza Oceanu oddała rywalce tylko gema, w drugiej odsłonie Amerykanka prowadziła już 4:1. Ostatecznie losy spotkania rozstrzygnął tie-break w którym Zidanszek zdobyła dwa punkty i pożegnała się z imprezą.

Powtórkę wyniku z lat 2020-2021 zanotowała Aryna Sabalenka. Białorusinka w dwóch ostatnich edycjach zatrzymywała się na trzeciej rywalce. Tak samo stało się w tym roku. Przed dwoma laty lepszą od tenisistki z Mińska okazała się Ons Jabeur, przed rokiem Anastazja Pawluczenkowa, a w tym roku zatrzymała ją Camila Giorgi. Włoszka co prawda przegrała partię otwarcia 4:6, ale w dwóch kolejnych setach straciła tylko gema i poprawiła swój najlepszy paryski wynik, występ w trzeciej rundzie w 2018.

Porażki Badosy i Sabalenki sprawiły, że w grze o końcowy triumf pozostała tylko jedna zawodniczka z top 10 rankingu. Jest nią najwyżej rozstawiona Iga Świątek.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Weronika Kudermietowa (29) – Paula Badosa (Hiszpania, 3) 6:3, 2:1 i krecz

Irina Camelia Begu (Rumunia) – Leolia Jeanjean (Francja) 6:1, 6:4

Qinwen Zheng (Chiny) – Alize Cornet (Francja) 6:0, 3:0 i krecz

Camila Giorgi (Włochy, 28) – Aryna Sabalenka (Białoruś, 7) 4:6, 6:1, 6:0

Madison Keys (USA, 22) – Elena Rybakina (Kazachstan, 16) 3:6, 6:1, 7:6(3)

Jessica Pegula (USA, 11) – Tamara Zidanszek (Słowenia, 24) 6:1, 7:6(2)

Daria Kasatkina (20) – Shelby Rogers (USA)

Roland Garros. Zwycięstwo i porażka Rosolskiej w jednym dniu

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: Olimpia Dudek

Alicja Rosolska rozegrała dwa mecze jednego dnia w ramach tegorocznego Roland Garros. Bilans? Jedno zwycięstwo – w deblu i jedna porażka – w mikście.

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

Najpierw Alicja Rosolska rozegrała mecz gry podwójnej w parze Erin Routliffe reprezentującą Nową Zelandię. Po drugiej stronie siatki stanęły Kaitlyn Christian i Lidia Morozowa. Polka wraz ze swoją partnerką deblową potrzebowała zaledwie lekko ponad godziny, aby odnieść przekonujące zwycięstwo 6:2, 6:2. W kolejnej rundzie rywalkami będą Anna Bondar z Węgier i Greetje Minnen z Belgii.

Zaledwie kilka godzin później Rosolska przystąpiła do rywalizacji w mikście razem z Łukaszem Kubotem. Polski duet zmierzył się z Kanadyjką Gabrielą Dabrowski i Australijczykiem Johnem Peersem. Tym razem wynik nie był jednak satysfakcjonujący, ponieważ nasi reprezentanci przegrali 1:6, 4:6 i pożegnali się z imprezą.

Korespondencja z Paryża. Hubert, co Ty chłopaku robisz?

/ Adam Romer , źródło: Korespondencja z Paryża, foto: AFP

Hubert Hurkacz wyrzucił z turnieju doświadczonego Belga Davida Goffina w stylu, który pozwala mieć nadzieję na więcej. Polak po raz pierwszy w karierze jest w Paryżu w drugim tygodniu zmagań.

Adam Romer, Korespondencja z Paryża

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

To miał być ciężki mecz. Doświadczony rywal uchodził za faworyta po ubiegłotygodniowym zwycięstwie w Rzymie na Foro Italico, gdzie pokonał Hurkacza 7:6 7:6. – Pierwszy set trwał chyba z półtorej godziny – mówił Polak po swoim czwartkowym zwycięstwie i dodawał, że muszą z trenerem poprawić parę szczegółów i będzie dobrze.

Pierwszy set był bardzo zacięty. Goffin grał rozważnie, popełniał mało błędów i zdawał się czekać na swoja szansę. Tym razem szansy nie dostał, bo Hubert nie dopuścił do tiebreaka, gdzie mogła zdecydować jedna, dwie pechowo zagrane piłki. Przełamał serwis Belga w ostatnim możliwym momencie, dołożył swój gem serwisowy i choć niemal wszystkie statystyki pierwszej partii miał gorsze od przeciwnika, to seta wygrał.

Trener Craig Boynton kraśniał z zadowolenia, bo jego podopieczny grał jak z nut. Hubert coraz lepiej serwował, widać było, że rozluźniła mu się ręka, a Belg stopniowo gasł, jakby poprzednie dwa mecze kosztowały go zbyt dużo sił.

Kolejne przełamania sypały się już regularnie. Dwa w drugim secie i dwa następne w ostatniej partii. Dzięki temu Hurkacz po raz pierwszy w swojej karierze zagra w drugim tygodniu turnieju paryskiego.

Boynton mógł być dziś bardzo zadowolony ze swojego podopiecznego. Pytanie czy przypadkiem najlepszą motywacją działającą na Huberta nie była obietnica zgolenia imponującej brody, którą Amerykanin hoduje od dłuższego czasu.

– Jest okropna. Kiedy on ją wreszcie zgoli? Chyba musze wygrać jakiś duży turniej – zaskakująco emocjonalnie wypowiedział się o zaroście Boyntona polski tenisista. Na miejscu trenera zacząłbym się już powoli martwić.

Hubert już kiedyś, jako 17-latek, grał na Roland Garros w drugim tygodniu, ale w turnieju juniorów. Teraz zmierzy się w czwartej rundzie ze zwycięzcą wieczornego meczu Casper Ruud – Lorenzo Sonego. Po tym co dziś zaprezentował wrocławianin wcale nie musi być bez szans w meczu z Norwegiem lub Włochem. Bez szans na pewno nie, ale faworytem też bez wątpienia nie będzie. Ale nie takie niespodzianki widziały już paryskie korty. Przekonamy się w poniedziałek.


Wyniki

Trzecia runda

Hubert Hurkacz (Polska, 12) – David Goffin (Belgia) 7:5, 6:2, 6:1

Korespondencja z Paryża. Piłka, książki i odrobina tenisa

/ Adam Romer , źródło: , foto: AFP / East News

Iga Świątek odnosząc 31 kolejne zwycięstwo awansowała do czwartej rundy, choć był to jej najsłabszy występ w tym roku w Paryżu. Sporo o tym mówiła na pomeczowej konferencji. Ale nie tylko…

Adam Romer, Korespondencja z Paryża

 

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

 

– Wychodząc na kort przeciw liderce światowego rankingu masz wrażenie, że musisz zagrać coś specjalnego, lepszego niż normalnie. Z takim założeniem wyszłam dziś na kort – mówiła na swojej konferencji prasowej Danka Kovinić. Chwaliła Polkę, choć porównanie do poprzedniej liderki rankingu – Ashley Barty, z którą reprezentantka Czarnogóry mierzyła się w Australian Open 2021, wypadło na korzyść Australijki. – Z Ash grało mi się trudniej – mówiła. Może dlatego, że wtedy Kovinić nie ugrała nawet jednego gema.

 

W sobotnim meczu tych gemów Kovinić ugrała dziewięć, z czego większość w dłuższych seriach: trzy (w pierwszym secie) i cztery (w drugim).

– Może wynikało to z faktu, że w pewnych momentach obu setów zaczynałam się niepotrzebnie spieszyć. Danka grała mocno, a ja chciałam za często grać winnery, może z nieco nieprzygotowanych pozycji – starała się przeanalizować swoją grę Iga. Opowiadała, że będą o tym rozmawiać i nie wyglądała na zbyt strapioną. Generalnie na konferencji Polka była w dobrym nastroju i dzięki temu niespodziewanie pojawiły się też elementy piłkarskie i literackie.

– Po meczu na kamerze napisałaś „Liverpool or Real???” To komu kibicujesz? – padło pytanie.

– Właściwie to nie wiem. Nie jestem zagorzałym kibicem piłki nożnej, oglądałam Euro 2020 i wcześniejsze turnieje, ale w Lidze Mistrzów nie mam jakiś ulubieńców. Fakt, że część mojego teamu to kibice Barcelony, pewnie nie będą życzyć zwycięstwa Realowi, ale ja sama… naprawdę nie wiem – mówiła Świątek.

Choć chwilę wcześniej przyznała, że chętnie poszłaby obejrzeć mecz na takim poziomie, ale jeszcze nie w tym roku.

– Jeśli będę bardziej doświadczoną zawodniczką, może za parę lat, będę mogła sobie na takie aktywności w trakcie turnieju pozwolić. Teraz dbamy z moim sztabem o turniejową rutynę – wyznała z nutką żalu w głosie.

Przy innym pytaniu piłkarskim, o Roberta Lewandowskiego, Polka opowiadała, że śledziła w prasie plotki transferowe („Jak to powiedzieć po angielsku? – pytała Iga. Pomogli dziennikarze z Polski: „transfer rumors”) o najlepszym polskim piłkarzu.

NIeoczekiwanie pojawił się też temat lektur Igi. Jeden z zagranicznych dziennikarzy poprosił, by Polka powiedziała co aktualnie czyta lub czytała niedawno.

– Ostatnio czytałam „21 lekcji na 21 wiek” (autorstwa Yovala Harariego – przyp. Red.). Też „Morderstwo w Orient Expresie”, ale to jest krótkie, przeczytałam w dwa dni. A teraz „Trzech muszkieterów” – wyliczała kolejno liderka światowego rankingu.

 

Tenis jednak na konferencji dominował. Polka pytana o kolejną rywalkę – 19-latkę z Chin Qinwen Zheng (Alize Cornet zeszła z kortu bez wygranego gema nawet – przyp. Red.) wyrażała się o Chince bardzo dobrze.

– Nie widziałam jej meczów, ale słyszałam rozmowy o niej, że to bardzo zdolna i dobrze grająca dziewczyna. Myślę, ze tym tematem będziemy się teraz zajmować w moim sztabie – mówiła.

Pytana czy jest specjalnie przygotowywana przez Darię Abramowicz na momenty, gdy rywalka wygrywa kilka gemów odpowiedziała: „Pracujemy nad różnymi rzeczami. Oczywiście najważniejsze, by zachować spokój. Ja myślałam sobie, że to nie jest nic szczególnego, żadne zagrożenie, bo przecież miałam swój serwis przy stanie 4:5”.

Przez skromność nie dodała chyba, że wtedy zanotowała najlepszy fragment meczu, wygrywając kolejno trzy gemy i kończąc mecz.

 

Nie skończyła się jeszcze sobota, siódmy dzień turnieju, a po za Igą nie ma już w turnieju kobiecym ani jednej zawodniczki z Top10. Ostatnie dwie, po za Polką, Paula Badosa i Aryna Sabalenka przegrały odpowiednio z Weroniką Kudermietową i Camilą Giorgi.

Dyrektorka turnieju Amelie Mauresmo musi powoli rwać sobie włosy z głowy. Lub liczyć na panów, u których najwięksi faworyci ciągle nie wypadki z gry.

Partnerem relacji medialnych „Tenisklubu” jest PZU, oficjalny sponsor Igi Świątek.

Roland Garros. Koniec turnieju dla Zielińskiego

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Własne, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Na trzeciej rundzie swój udział w Roland Garros zakończył Jan Zieliński. Polak i Monakijczyk Hugo Nys przegrali z Brytyjczykiem Lloydem Glasspoolem i Finem Harrim Heliovaarą. W pierwszym secie nasz reprezentant miał kilka setboli.

Udanie na paryskich kortach prezentował się Jan Zieliński. Dochodząc do trzeciej rundy ustanowił najlepszy w karierze wynik w turnieju wielkoszlemowym. Na tym etapie jednak udział jego i Hugo Nysa w Roland Garros się zakończył. W spotkaniu z Brytyjczykiem Lloydem Glasspoolem i Finem Harrim Heliovaarą nawiązali jednak wyrównaną walkę.

Pierwszy set był niezwykle zacięty. Obydwa duety utrzymywały swoje podania nie bez trudu, ale przez długi czas unikały break pointów. Zmieniło się to dopiero w dziesiątym gemie. Polak i Monakijczyk mieli dwie piłki setowe przy serwisie rywali, lecz niestety nie wykorzystali ich. Do rozstrzygnięcia potrzebny był tiebreak. W nim kolejną okazję do wygrania tej partii mieli Nys i Zieliński, ale rywale znów się obronili. Niewykorzystane okazje zemściły się. Glasspool i Heliovaara wygrali 9:7.

Był to dla monakijsko-polskiej pary mecz niewykorzystanych szans. W trzecim gemie drugiej partii mogli wypracować przewagę przełamania, ale rywale obronili trzy break pointy i w kolejnym gemie sami wygrali gema przy returnie. Od tego momentu kontrolowali wydarzenia na korcie. Utrzymali wypracowaną przewagę i wygrali 6:3.


Wyniki

Lloyd Glasspool, Harri Heliovaara (Wielka Brytania, Finlandia) – Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska) 7:6(7), 6:3

Roland Garros. Olbrzymi pech utalentowanej Czeszki

/ Anna Niemiec , źródło: , foto:

W piątek poznaliśmy pierwsze tenisistki, które zapewniły sobie miejsce w najlepszej szesnastce paryskiej imprezy. Najwięcej emocji z pewnością dostarczyły pojedynki z udziałem Szwajcarek, Belindy Bencic i Jil Teichmann. W bardzo przykry sposób z turniejem pożegnała się Karolina Muchova.

Twórz z nami najlepszy magazyn tenisowy, zostań patronem Tenisklubu: https://patronite.pl/Tenisklub!

Występ w Paryżu był dla utalentowanej Czeszki dopiero czwartym po sześciomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją mięśni brzucha. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów w poprzedniej rundzie odniosła bardzo wartościowe zwycięstwa nad Marią Sakkari i wydawało się, że jest na dobrej drodze, żeby odbudować formę. Pierwszy set spotkania przeciwko Amandzie Anisimovej również stał na bardzo dobrym poziomie. Muchova trzykrotnie wychodziła na prowadzenie z przewagą przełamania, ale Amerykanka za każdym razem odrabiała stratę i do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. Ta dodatkowa rozgrywka miała niezwykle dramatyczny przebieg. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych odskoczyła na 5:1, ale pięć kolejnych puntków padło łupem czeskiej tenisistki. Młodsza rodaczka sióstr Williams miała jeszcze później piłkę setową, ale Czeszką ją obroniła, a chwilę później zapisała tę część meczu na swoim koncie.

W drugiej partii Muchova wyrównała z 0:2 na 2:2. Niestety w tym momencie ten zacięty pojedynek został przerwany przez pechową kontuzję 25-latki z Ołomuńca, która źle stanęła i skręciła staw skokowy. Czeszka nie była w stanie sama się podnieść. Poprosiła o pomoc medyczną i próbowała jeszcze kontynuować grę, ale uraz uniemożliwiał jej normalne poruszanie. Muchova nie była w stanie wygrać już ani jednego gema i przy wyniku 0:3 w trzecim secie ze łzami w oczach postanowiła zrezygnować z dalszej gry.

Kolejną rywalką Amandy Anisimovej będzie Leylah Fernandez. Kanadyjka po bardzo wyrównanym trzysetowym spotkaniu pokonała Belindę Bencic. W decydującej partii Szwajcarka z 3:5 wyszła na 5:5, ale dwa ostatnie gemy padły łupem finalistki zeszłorocznego US Open i to ona po 2 godzinach i 49 minutach gry mogła cieszyć się z awansu.

Po US Open nakładałam na siebie trochę więcej presji – przyznała reprezentantka Kraju Klonowego Liścia. – To normalne, bo cały czas chciałam powtórzyć to, co zaprezentowałam w Nowym Jorku. Po kilku pierwszych turniejach zaakceptowałam jednak, że to nie zawsze będzie możliwe, że czasami będę musiała ciężej popracować nad znalezieniem rozwiązań. Będę się tego trzymać w ciągu roku. Będę nisko trzymać głowę i walczyć.

Bardzo dużo emocji dostarczyło również starcie Jil Teichmann z Wiktorią Azarenką. Białorusinka wygrała pierwszego seta z przewagą przełamania, a w drugim prowadziła już 4:2, ale nie zdołała zamknąć spotkania. W decydującej odsłonie meczu Szwajcarka odskoczyła na 2:0, ale była liderka światowego rankingu błyskawicznie odrobiła stratę. Później walka toczyła się już gem za gem. Przy wyniku 5:4 Azarenka miała szansę, żeby zakończyć spotkanie przy pomocy własnego podania, ale jej nie wykorzystała. Do rozstrzygnięcia konieczny okazał się mistrzowski tie-break do dziesięciu punktów. Leworęczna tenisistka szybko wypracowała sobie w nim bezpieczną przewagę i zwyciężyła do pięciu.

Byłam przygotowana, że to będzie prawdziwa walka – powiedziała Teichmann po meczu trwającym 3 godziny i 14 minut. – Jedną z największych wartości Wiki jest to, że nigdy się nie poddaje. Tak samo jak ja. Mam za sobą kilka naprawdę dobrych i długich spotkań na kortach ziemnych. Wiedziałam, że będę miała swoje szanse. Musiałam tylko zachować spokój i zrobić swoje.

Reprezentantka Szwajcarii o ćwierćfinał zagra ze Sloane Stephens. Amerykanka wyeliminowała z turnieju Diane Parry.

W czwartej rundzie zameldowały się również Coco Gauff, Elise Mertens, Martina Trevisa oraz Aliaksandra Sasnowicz, która zatrzymała Angelique Kerber.


Wyniki

Trzecia runda singla

Leylah Fernandez (Kanada, 17) – Belinda Bencic (Szwajcaria, 14) 7:5 3:6 7:5

Jil Teichmann (Szwajcaria, 23) – Wiktoria Azarenka (15) 4:6 7:5 7:6 (10:5)

Coco Gauff (USA, 18) – Kaia Kanepi (Estonia) 6:3 6:4

Aliaksandra Sasnowicz (Białoruś) – Angelique Kerber (Niemcy, 21) 6:4 7:6(5)

Amanda Anisimova (USA, 27) – Karolina Muchova (Czechy) 6:7(7) 6:2 3:0 i krecz

Elise Mertens (Belgia, 31) – Warwara Graczewa 6:2 6:3

Martina Trevisan (Włochy) – Daria Saville (Australia) 6:3 6:4

Sloane Stephens (USA) – Diane Parry (Francja) 6:2 6:3