Świątek: każdy mecz mnie dużo kosztował. Jestem dumna z siebie i zespołu

/ Artur Kobryn , źródło: własne, foto: Porsche AG

Iga Świątek nie kryła zadowolenia po triumfie w turnieju WTA 250 w Warszawie. Polka zdradziła również, że ostatni tydzień w stolicy Polski kosztował ją wiele sił.

Liderka światowego rankingu zdobyła swój premierowy tytuł w naszym kraju. Po meczu z Laurą Siegemund podzieliła się swoimi wrażeniami po tej wygranej. – Pierwszy raz byłam w stanie pokazać swoją najlepszą grę w Warszawie. To świetne uczucie, zwłaszcza, że nie było łatwo. Narzuciłem duże oczekiwania, ale udało mi się wszystko przepracować i grać najlepiej jak mogę każdego dnia. Każdy mecz mnie dużo kosztował. Jestem dumna z siebie i zespołu – powiedziała.

Świątek opowiedziała też o trudach ostatnich dni, wynikających z roszad w harmonogramach gier. – Czułam duże zmęczenie po wczorajszym dniu, w którym rozgrywałam dwa mecze. Od ósmej rano do ósmej wieczorem byłam na wysokim poziomie adrenaliny. Ostatniej nocy miałam problemy z zaśnięciem i spałam tylko trzy godziny. Dziś pewnie padnę – oznajmiła.

Polka wyjawiła również jak wyjątkowy był dla niej cały tydzień zmagań. – Od kilku miesięcy rozmawialiśmy o tym turnieju w domu. Mój tata jest zaangażowany w jego organizację. Mam nadzieję spopularyzować ten sport i że będzie więcej takich imprez w Polsce i duże firmy oraz sponsorzy zobaczą, iż warto organizować turnieje, które będą przyciągać gwiazdy i publiczność.

Korespondencja z Warszawy – Artur Kobryn

Partnerami relacji medialnych z turnieju BNP Paribas Warsaw Open są firmy Recman i Diadora.

Paryż 2024. Polski duet na medal?

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.twitter.com, foto: AFP

Już niespełna rok pozostał do rozpoczęcia rywalizacji podczas XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nadziejami medalowymi podczas zbliżającej się imprezy są między innymi polscy medaliści. Już wiadomo, że w rywalizacji par mieszanych reprezentować nas będą Iga Świątek i Hubert Hurkacz.

Najlepszy polski tenisista jest już w Waszyngtonie, gdzie czeka na pierwszego rywala w turnieju ATP 500. Podczas zabawy „Pytania i odpowiedzi” na twitterze jeden z użytkowników zapytał naszego najlepszego tenisistę czy wystąpi podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w rywalizacji mikstowej z Igą Świątek.

– Tak, wystąpimy na Igrzyskach w rywalizacji mikstów razem z Igą – odpowiedział polski tenisista. Informację podczas konferencji prasowej po wygranym niedzielnym finale turnieju WTA 250 w Warszawie potwierdziła Iga Świątek.

O sposobie kwalifikacji do najważniejszej sportowej imprezy czterolecia pisaliśmy więcej przed kilkoma dniami. Takie informacje płynące od naszego najlepszego singlisty i najlepszej singlistki oznaczają,  że Iga Świątek stanie przed szansą poprawienia swego najlepszego wyniku olimpijskiego. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio razem z Łukaszem Kubotem raszynianka dotarła do 1/4 finału.

Warszawa. Finałowa deklasacja Świątek! Pierwszy tytuł Polki przed własną publicznością

/ Artur Kobryn , źródło: własne, wtatennis.com, foto: Jacek Herok

Iga Świątek nie miała sobie równych w tegorocznej edycji turnieju WTA 250 w Warszawie. W meczu finałowym Polka rozbiła Laurę Siegemund 6:0, 6:1. Tym samym zdobyła swój pierwszy tytuł w naszym kraju.

Liderka światowego rankingu niedzielę rozpoczęła od dokończenia meczu z Yaniną Wickmayer. Jej rywalka miała w tym czasie wolne, ale nie oznacza to, że przystępowała do finału wypoczęta. W sobotę rozegrała bowiem dwa pojedynki, które trwały łącznie ponad sześć godzin. Ze Świątek spotkała się po raz drugi. Poprzednio panie rywalizowały przed dwoma laty w Madrycie, kiedy to zwycięstwo bez straty seta zanotowała reprezentantka Polski.

W niedzielnym meczu historia się powtórzyła. Świątek od samego początku zaczęła zaznaczać swoją dominację na korcie. Duża w tym była zasługa świetnych dobrych returnów, które pozwoliły jej na zdobycie przełamania już w drugim gemie. Siegemund starała się w różny sposób nawiązać walkę, m.in. próbując skracać grę, lecz Polka znajdowała odpowiedź na każde jej zagranie. Trzeciego gema zagrała popisowo, posyłając na drugą stronę siatki cztery bezpośrednio wygrane piłki.

W kolejnych minutach raszynianka nie zwalniała tempa. W gemie czwartym wypracowała sobie następne break-pointy, wykorzystując drugiego z nich po forhendowym błędzie Niemki. Polka przy serwisie, tak jak w innych elementach gry, była bezsprzecznie lepsza. W szóstym gemie 35-latka z Filderstadt znów nie utrzymała podania, popełniając podwójny błąd serwisowy przy piłce setowej.

Druga odsłona nie przyniosła zmiany przebiegu gry. Prowadząc 1:0 Świątek, po bekhendowym minięciu, miała okazję na następne przełamanie. Tej jeszcze nie zamieniła na punkt, ale zrobiła to po popsutym bekhendzie Niemki chwilę później. Siegemund niechlubną serię przegrywanych gemów zakończyła dopiero przy stanie 0:6, 0:3.

Jak się później okazało, była to jej jedyna zdobycz w całej potyczce. Odczuwając trudy dwóch sobotnich pojedynków nie była w stanie żaden sposób wrócić do meczu. Świątek utrzymywała stabilny poziom przy swoim podaniu i szybko powiększała swoją przewagę. W przeciwieństwie do starcia z Wickmayer nie miała najmniejszych trudności z postawieniem kropki nad „i”, kończąc całe spotkanie po 68 minutach gry.

Wygrana w Warszawie to piętnasty tytuł w karierze Świątek, ale pierwszy przed rodzimą widownią. To także premierowy triumf polskiej tenisistki w turnieju rozgrywanym w naszym kraju. W tym sezonie było to jej czwarte trofeum. Siegemund z kolei po raz czwarty zagrała w finale imprezy na najwyższym szczeblu kobiecych rozgrywek i drugi raz została w nim pokonana.

Korespondencja z Warszawy – Artur Kobryn

Partnerami relacji medialnych z turnieju BNP Paribas Warsaw Open są firmy Recman i Diadora.


Wyniki

Finał gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) – Laura Siegemund (Niemcy) 6:0, 6:1

WTA. Władze kobiecego tenisa przeciwko sytuacji jaka miała miejsce w Czeczach

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.twitter.com, foto: AFP

Jedna z rosyjskich tenisistek nie została wpuszczona do Czech, gdzie w poniedziałek rusza turniej WTA 250. Nastąpiło to na wskutek przepisów obowiązujących u naszych południowych sąsiadów. Do sytuacji w specjalnie wydanym oświadczeniu odniosła się WTA.

Na liście zgłoszeń do ruszającego w poniedziałek w Pradze turnieju znalazły się trzy tenisistki rosyjskie i jedna białoruska. Czyli krajów agresora oraz wspierającego agresora wojny, która od lutego 2022 toczy się w Ukrainie. Jednak w piątek na praskim lotnisku policja zatrzymała jedną z rosyjskich tenisistek, która miała wziąć udział w eliminacjach i nie pozwolono jej na przekroczenie granicy. Musiała opuścić terytorium Czech. Z kolei Mirsoław Mały zaapelował do pozostałych tenisistek z Rosji i Białorusi, aby nie przylatywali na imprezę, której jest dyrektorem, bo spotka je podobna sytuacja.

Teraz do sprawy odniosły się władze kobiecego tenisa. W specjalnie przesłanym oświadczeniu możemy przeczytać między innymi: „WTA zdecydowanie potępia wojnę w Ukrainie i niedopuszczalne działania rosyjskiego rządu. (…)”. Z drugiej strony pojawiła się krytyka działań władz czeskiego rządu – „WTA nie podoba się deportacja rosyjskiej tenisistki z Czech i jest bardzo zaniepokojona faktem, że geopolityka stała się częścią sportu”.

Od czasu rosyjskiej agresji na Ukrainę i wsparcia tych działań przez Białoruś, tenisistki z tych dwóch krajów mogą brać udział w rywalizacji na światowych kortach. Jednak występują pod neutralną flagą co już wielokrotnie spotkało się z krytyką z różnych stron tenisowego środowiska.

Warszawa. Iga Świątek dokończyła dzieła

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: Jacek Herok

Iga Świątek pokonała Yaninę Wickmayer i wystąpi w niedzielnym finale turnieju WTA 250 w Warszawie. Panie na kort wyszły w sobotę, ale z powodu zapadającego zmroku spotkanie zostało przerwane pod koniec drugiego seta.

Liderka światowego rankingu i Belgijka na korcie centralnym w Warszawie pojawiły się dość późno, bo przed godziną 19:00. Wielu się zastanawiało czy panie zakończą spotkanie tego samego dnia. Przez większość część sobotniej rywalizacji wiele wskazywała na to, że ta sztuka się uda. Pierwsza odsłona, w której Polka straciła tylko gema, trwała 37 minut. W drugiej części meczu raszynianka prowadziła już 5:2. Jednak nie wykorzystała trzech piłek meczowych i gdy na tablicy wyników pojawił się rezultat 6:1, 5:5, spotkanie przerwano z powodu zapadających ciemności.

Panie do gry wróciły w niedzielę w samo południe. Pierwszego gema, a zarazem czwartego z rzędu, wygrała Wickmayer i Świątek musiała się bronić przed trzecim setem. Ta sztuka jej się udała i panie przystąpiły do „dogrywki”. W tej podobnie jak przez większość drugiej odsłony przeważała Polka, która szybko wyszła na prowadzenie 5-1. Jednak rywalka nie poddawała się i wygrała kolejne pięć z sześciu rozegranych akcji, a zatem na tablicy wyników zagościł rezultat 6-6 w tie-breaku. Po zmianie stron punktowała już tylko faworytka gospodarzy i to Iga Świątek stanie naprzeciwko Laury Siegemund w niedzielnym finale.

Warszawskie spotkanie o tytuł będzie dziewiętnastym takim pojedynkiem w historii turniejowych występów czterokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej. Polka powalczy o piętnasty tytuł mistrzowski w karierze, a czwarty w tym roku. Siegemund z kolei w czwartym finale zagra o trzecie zwycięstwo. Panie spotkają się po raz drugi. Przed dwoma laty w Madrycie górą była nasza reprezentantka.


Wyniki

Półfinał:

Iga Świątek (Polska, 1) – Yanina Wickmayer (Belgia) 6:1, 7:6(6)

Atlanta. Tradycji stanie się zadość

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Taylor Fritz i Aleksandar Vukić wystąpią w niedzielnym finale turnieju ATP 250 w Atlancie. Reprezentant gospodarzy wystąpi w jedenastym finale imprezy głównego cyklu w karierze i powalczy o szósty tytuł mistrzowski. Z kolei reprezentant Australii ma szansę na premierowy triumf.

Impreza rozgrywana w mieście, gdzie w 1996 roku gościły Igrzyska Olimpijskie, odbywa się od roku 2010. W ponad dziesięcioletniej historii nigdy się nie zdarzyło, aby tytuł mistrzowski zdobył inny tenisista niż reprezentant gospodarzy lub zawodnik z Australii. W tym roku również tytuł zostanie w Stanach lub poleci na Antypody. Zadecydowały o tym sobotnie półfinały, w których Taylor Fritz spotkał się z J.J. Wolfem, a Aleksandar Vukić  stanął naprzeciwko Ugo Humberta.

Rozstawiony z numerem siódmym Francuz miał swe szanse w tym spotkaniu. Jednak po wygraniu partii otwarcia, w tie-breaku drugiej odsłony pozwolił rywalowi na zbudowanie przewagi (5-1). Z kolei w decydującej partii przegrał już gema otwarcia. Rywal wyszedł na prowadzenie 4:1, aby przegrać kolejne trzy gemy. Przy stanie 5:5 ponownie jednak moment słabości miał tenisista z Europy i to ostatecznie Australijczyk zagra o pierwszy tytuł mistrzowski w karierze. A jego rywalem będzie Taylor Fritz.

– To na pewno będzie trudny mecz. Taylor to piekielnie mocny gracz, który jest notowany w Top 10 i jest numerem jeden w USA. Muszę serwować i returnować dobrze i zagrać tak, jak to miało miejsce w sobotę w drugim i trzecim secie. Myślę, że w tym środowisku wszystko jest możliwe – odniósł się doczekającego go spotkania z reprezentantem gospodarzy Vukić.

Amerykanin to najwyżej rozstawiony tenisista w imprezie, a zarazem faworyt gospodarzy. W pierwszym secie Fritz wyszedł na prowadzenie 3:0 i utrzymał przewagę do końca tej części meczu. Z kolei kluczowym dla losów drugiego seta był jedenasty gem, w którym były piąty tenisista świata przełamał serwis przeciwnika i zapewnił sobie miejsce w niedzielnym finale.

 


Wyniki

Półfinały:

Taylor Fritz (USA, 1) – J. J. Wolf (USA, 8), 6:3, 7:5

Aleksandar Vukić (Australia) – Ugo Humbert (Francja, 7) 3:6, 7:6(2), 7:5

ATP Hamburg i Umag. W półfinałach bez niespodzianek

/ Kacper Roguski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Alexander Zverev awansował do finału turnieju w Hamburgu po stojącym na wysokim poziomie pojedynku z 19-letnim Arthurem Flisem. Do finału w Umagu wszedł z kolei Stan Wawrinka, który zmierzy się o swój siedemnasty tytuł z Alexeiem Popyrinem. 

Dzień półfinałów gry pojedynczej mężczyzn w Hamburgu zaczął się od potyczki Djere z Zhangiem. Droga Serba do półfinału była dość trudna. Dwa z trzech spotkań 28-latek zagrał przeciwko tenisistom rozstawionym. Reprezentant Chin miał z kolei na rozkładzie dwójkę gospodarzy, czyli Altmaiera i Hanfmanna oraz kwalifikanta – Jana Choinskiego. Spotkanie półfinałowe doskonale ułożyło się dla Djere, który w obu setach miał sporą przewagę. W pierwszej partii Serb nie stracił nawet punktu przy swoim podaniu. W drugim secie nie wyglądało to dużo lepiej dla Zhanga, który nie miał nawet jednego breakpointa do wykorzystania przez cały mecz. Dla Djere jest to piąty finał w turniejach ATP Tour. Po raz ostatni Serb mierzył się w finale jedenaście miesięcy temu w Winston Salem.

W drugim półfinale Arthur Fils zmierzył się z reprezentantem gospodarzy Alexandrem Zverevem. Mecz od prowadzenia 4:0 zaczął Niemiec. W końcówce partii do głosu doszedł Francuz, ale dało to 19-latkowi tylko dwa gemy i przegraną w secie 2:6. Drugą partię również z animuszem rozpoczął Zverev, który w pierwszym gemie przełamał Filsa przy grze na przewagi po trzech niewymuszonych błędach z rzędu młodszego z tenisistów. Dalsza część seta była bardziej wyrównana, dzięki większemu ryzyku podejmowanemu przez Filsa. Największą dramaturgię miał dziesiąty gem, w którym Zverev serwował na mecz. W nim Francuz miał swoje szanse, ale przy czwartej piłce meczowej dla Niemca przeliczył się i przepuścił piłkę, która trafiła w linię. W finale tenisista urodzony w Hamburgu powalczy o swój dwudziesty tytuł ATP Tour w karierze.

Wieczór z półfinałami w chorwackim Umagu otworzyli Alexei Popyrin z Matteo Arnaldim. Początek meczu był bardzo wyrównany, przeważały długie wymiany, a gemy kończyły się walką na przewagi co utrzymało się przez całość pojedynku. O zwycięzcy w secie pierwszym decydował tiebreak. W nim dużo lepiej układała się gra turniejowej „7”. Arnaldi zaczął od bardzo ciasnego krosowego bekhendu, a później lepiej rozwiązywał przedłużone wymiany i wygrał tiebreaka zdecydowanie – 7:2. Drugi set był najlepszy jakościowo i najbardziej emocjonujący. Przy stanie 4:5 cztery piłki setowe przy returnie miał Popyrin, ale nie był w stanie ich wykorzystać po ofensywnych akcjach Włocha. Arnaldi chwilowo obronił się, ale przy swoim następnym gemie serwisowym był bezradny i set zakończył zwycięstwem Alexei Popyrin. Australijczyk lepiej zaczął też decydującą odsłonę pojedynku. W czwartym gemie przełamał 22-letniego tenisistę z San Remo, a później zdecydowanym krokiem podążył w kierunku swojego drugiego finału turnieju ATP Tour w karierze.

O miano drugiego finalisty turnieju w Umagu zawalczyli Stan Wawrinka z Lorenzo Sonego. Momentem przełomowym pierwszego seta był ósmy gem w którym 38-letni Szwajcar przełamał Włocha. Impulsem do wygrania tego gema okazał się udany passing shot przy stanie 15:15. Druga partia przypominała pierwszą. Obaj tenisiści swobodnie wygrywali gemy przy własnym podaniu, ale znów w kluczowym momencie Wawrinka znalazł drogę do przełamania. Nastąpiło to w gemie siódmym granym na przewagi. Szwajcar w ostatnim gemie spotkania wrócił ze stanu 0:30 i wygrał spotkanie 2:0. Na przestrzeni całego spotkania 38-latek wykazał się większą precyzją i lepszą odpornością w kluczowych momentach.


Wyniki

Półfinały singla w Hamburgu:

Laslo Djere (Serbia) – Zhizhen Zhang (Chiny) 6:3 6:2

Alexander Zverev (Niemcy, 4) – Arthur Fils (Francja) 6:2 6:4

Półfinały singla w Umagu:

Alexei Popyrin (Australia) – Matteo Arnaldi (Włochy, 7) 6:7(2) 7:5 6:3

Stan Wawrinka (Szwajcaria, 6) – Lorenzo Sonego (Włochy, 2) 6:3 6:4

 

Warszawa. Świątek nie zdążyła przed ciemnościami. Polka dokończy półfinał w niedzielę

/ Artur Kobryn , źródło: własne, wtatennis.com, foto: Jacek Herok

Idze Świątek nie udało się dokończyć półfinałowego spotkania z Yaniną Wickmayer w turnieju WTA 250 w Warszawie. Jej pojedynek z Belgijką został przerwany przy stanie 6:1, 5:5 z powodu zapadających ciemności.

Sobota była bardzo pracowitym dniem dla liderki światowego rankingu. Po uporaniu się z Lindą Noskovą w ćwierćfinale, po kilku godzinach przerwy przyszło jej rywalizować z Yaniną Wickmayer o awans do ostatniego meczu imprezy. Belgijka we wcześniej rozegranym spotkaniu wyeliminowała z kolei z dalszej gry swoją partnerkę deblową, Heather Watson. Panie wyjdą jeszcze w niedzielę wspólnie na kort w meczu finałowym gry podwójnej przeciwko Weronice Falkowskiej i Katarzynie Piter.

Polka, bardzo szybko, bo już w drugim gemie, postarała się o gorącą owację od warszawskiej publiczności, gdy efektownie odegrała skrót rywalki. Po chwili posłała też wygrywający forhend, który dał jej przełamanie. Raszynianka miała jednak kłopoty przy własnym serwisie i w następnym gemie pozwoliła sobie odebrać podanie, mimo wcześniejszego prowadzenia 40:0. Świątek błyskawicznie jednak wróciła do lepszej gry i zanotowała kolejnego „brejka”. W następnych minutach utrzymywała dobrą i stabliną dyspozycję, a Wickmayer nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na jej uderzenia. W gemie szóstym Polka znów odebrała jej serwis, a w następnym zakończyła premierową odsłonę.

Na początku drugiej Świątek ponownie „polowała” na serwis 33-latki z Lieru. Ta jednak w trzecim gemie zdołała oddalić trzy szanse Polki na przełamanie. W następnym z kolei, sama wypracowała sobie dwie takie okazje. Turniejowa „jedynka” zaprezentowała wtedy jednak tenis z najwyższej półki i dwoma znakomitymi forhendami obroniła podanie. Uskrzydlona efektownie zagranymi piłkami raszynianka podtrzymała wysoką dyspozycję w następnym gemie. Zwycięski bekhend po linii dał jej trzy break-pointy. Wykorzystała drugiego z nich po głębokim returnie, z którym nie poradziła sobie Belgijka.

W tym momencie wydawało się, że nic już nie powstrzyma Polki. W ósmym gemie popisowo returnowała i objęła prowadzenie 5:2. Wtedy jednak będąca w obliczu porażki Belgijka wzniosła grę na wyższy poziom, a Świątek go obniżyła, w efekcie czego straciła serwis. W następnym gemie miała nawet trzy piłki meczowe, lecz Wickmayer zdołała obronić wszystkie z nich. Gdy Iga po raz drugi podawała na zwycięstwo, stało się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał, bowiem znów została przełamana. Tuż potem sędzia spotkania ogłosiła, że z powodu zapadających ciemności pojedynek zostanie dokończony w niedzielę. Panie wrócą na kort o godzinie 12.

Wiadomo już, że finałową rywalką zwyciężczyni tej potyczki będzie Polki Laura Siegemund. Niemka w drugim z dzisiejszych półfinałów, po blisko trzygodzinnej walce, poradziła sobie ze swoją rodaczką, Tatjaną Marią.

Korespondencja z Warszawy – Artur Kobryn

Partnerami relacji medialnych z turnieju BNP Paribas Warsaw Open są firmy Recman i Diadora.


Wyniki

Półfinały gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) – Yanina Wickmayer (Belgia) 6:1, 5:5 i dokończenie w niedzielę

Laura Siegemund (Niemcy) – Tatjana Maria (Niemcy) 5:7, 6:3, 6:4

Waszyngton. Fręch w finale kwalifikacji

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch zagra o wejście do głównej drabinki turnieju WTA 500 w Waszyngtonie. Polka wygrała mecz pierwszej rundy kwalifikacji, po tym jak jej rywalka – Kayla Day zmuszona była do poddania spotkania.

Konfrontacja zaczęła się o wiele lepiej dla reprezentantki gospodarzy, która szybko przełamała Fręch. Od stanu 2:1  Day zaczęła mieć jednak problemy fizyczne. Polka wygrała wszystkie kolejne gemy, podczas gdy Day nie mogła wrócić do wcześniejszej dyspozycji.

Amerykanka skreczowała po zakończeniu pierwszej partii. Tenisistka pochodząca z Łodzi awansowała tym samym do finału kwalifikacji. O awans do głównej drabinki imprezy w stolicy Stanów Zjednoczonych Fręch zagra z Clervie Ngounoue, która pokonała rozstawioną z „jedynką” Annę Blinkową.


Wyniki

Pierwsza runda kwalifikacji:

Magdalena Fręch (Polska, 7) – Kayla Day (USA) 6:2, 0:0 (krecz)

Maribor. Złoto dla polskich deblistów

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/olimpijski.com, foto: PKOL

Jan Sadzik i Antoni Kasperski zdobyli złoty medal w rywalizacji deblowej podczas odbywającego się w Mariborze Olimpijskiego Festiwalu Młodziezy Europy. W meczu finałowym polski duet pokonał w trzech setach rywali z Rumunii.

Tenisowa reprezentacja Polski na rozgrywaną w Słowenii imprezę składała się z czwórki biało-czerwonych: Darii Dehmel, Nadii Afelt oraz Jana Sadzika i Antoniego Kasperskiego. Nasze młode tenisistki rywalizację singlową zakończyły odpowiednio na pierwszej (Dehmel) oraz trzeciej rundzie (Afelt). Z kolei w deblu musiały uznać wyższość rywalek w meczu trzeciej rundy.

Ich koledzy także wcześniej pożegnali się z turniejem singlowym. Jan Sadzik przegrał w trzeciej rundzie, a Antoni Kasperski już na otwarcie. Jednak niepowodzenie w grze pojedynczej panowie powetowali sobie w rywalizacji deblowej. Po gładko wygranym pierwszym secie, 6:1, Polacy oddali rywalom pole w drugiej odsłonie i losy złotego medalu rozstrzygnął super tie-break. W nim górą byli zawodnicy z Krakowa i to ostatecznie oni sięgnęli po złote krążki.


Wyniki

Finał:

J. Sadzik, A. Kasperski (Polska, Polska) – A. Berge, Y. Alexandrescou (Rumunia, Rumunia) 6:1, 4:6, 10:6