Doha. Iga Świątek melduje się w 1/2 finału

/ Jakub Karbownik , źródło: Www.wtatour.com/wlasne, foto: AFP

Iga Świątek pokonała Wiktorię Azarenke w 1/4 finału turnieju WTA 1000 w Dosze. O awans do finału obrończyni tytułu zmierzy się z Karoliną Pliszkova.

Liderka światowego rankingu to również triumfatorka dwóch poprzednich edycji katarskiego tysiecznika. W meczu ćwierćfinałowym rywalką Polki była Wiktoria Azarenka, czyli tenisistka, która nie miała sobie równych w Dosze w latach 2012-2013.

W czwartek pojedynek był wyrównane jedynie przez pierwsze osiem gemów. Spotkanie rozpoczęło się od obustronnego przełamania. Kolejne sześć gemów zanotowały na swe konta zawodniczki podające i na tablicy wyników był rezultat 4:4. Od tego momentu geny wędrowały jedynie na konto obrończyni tytułu.

Awansując do 1/2 finału turnieju w Doha Iga Świątek została druga w historii tenisistka, której ta sztuka się udała trzy lata z rzędu. Poprzednio dokonała tego w latach 2012-2014 Agnieszka Radwańska.

Tym samym to Iga Świątek w piątkowym półfinale spotka się z Karoliną Pliszkowa. Faworytka spotkania, patrząc na bilans dotychczasowych spotkań, jest Polka. W czterech meczach z Czeszką nie poniosła ani jednej porażki.

 


Wyniki

Ćwierćfinał:

Iga Świątek (Polska, 1) – Wiktoria Azarenka 6:4, 6:0

Doha. Kolejna była liderka rankingu WTA na drodze Igi Świątek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Jelena Rybakina z Anastazja Pawluczenkowa i Karolina Pliszkova z Igą Świątek spotkają się w piątkowych półfinałach turnieju WTA 1000 w Dosze. Wszystkie czwartkowe mecze 1/4 finału zakończyły się w dwóch setach.

W meczach ćwierćfinałowych katarskiej imprezy znalazły się cztery tenisistki, które znają smak zasiadania na fotelu liderki rankingu WTA. Jednak los sprawiły, że tylko dwie z nich mogły awansować do 1/2 finału. Oprócz obecnej najlepszej tenisistki świata – Igi Świątek – do piątkowych półfinałów awansowała Karolina Pliszkowa.

Czeska tenisistka, która w zeszłym tygodniu triumfowała w imprezie WTA 250 w Kluż-Nepoce, po przenosinach do Kataru się nie zatrzymuje. Zawodniczka zza naszej południowej granicy w meczu o półfinał odprawiła Naomi Osakę. Tym samym zawodniczka z Europy odniosła piątą wygraną nad tenisistką z Kraju Kwitnącej Wiśni i to ona będzie kolejną rywalką Igi Świątek. Bilans dotychczasowych spotkań obu zawodniczek jest korzystny dla raszynianki i wynosi 3:0.

Drugą parę półfinałową tworzą Jelena Rybakina i Anastazja Pawluczenkowa. Mistrzyni Wimbledonu z 2023 roku okazała się lepsza od Leylah Fernandez. Spotkanie zakończyło się w dwóch setach mimo, że w premierowj odsłonie Kanadyjka prowadziła już 4:1. Z kolei Pawluczenkowa pokonała Danielle Collins. Będzie to drugie spotkanie obu pań. Poprzednio górą z rywalizacji wyszła zawodniczka z Samary.


Wyniki

Ćwierćfinały:

Jelena Rybakina (Kazachstan, 3) – Leylah Fernandez (Kanada) 6:4, 6:2

Anastazja Pawluczenkowa – Danielle Collins (USA) 7:5, 6:4

Karolina Pliszkowa (Czechy) – Naomi Osaka (Japonia) 7:6(6), 7:6(5)

Rotterdam. Klątwa trwa nadal! Hurkacz nie zagra w ćwierćfinale

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz po raz kolejny nie znalazł sposobu na znalezienie się w ćwierćfinale turnieju ATP 500 w Rotterdamie. W czwartkowym meczu drugiej rundy Polak przegrał po trzech tie-breakach z Tallonem Griekspoorem. 

Reprezentant gospodarzy przystępował do spotkania po prawie trzygodzinnej konfrontacji z Lorenzo Musettim we wcześniejszej fazie. Faworytem był Wrocławianin, który w drugiej rundzie również znalazł się nie bez problemów. Do tej pory panowie spotkali się trzy razy. Lepsze wspomnienia z tych meczów zachował nasz rodak, który triumfował dwukrotnie.

Hurkacz rozpoczął od własnego podania. W otwierającym gemie Hubert posłał trzy asy oraz jeden serwis wygrywający – od początku dał więc znać o swoim największym atucie. Serwujący bez większych problemów wygrywali kolejne gemy. W pojedynku przeważały krótkie akcje, w których piłka przelatywała nad taśmą mniej niż pięć razy. Tenisiści przez ponad 40 minut gry ani razu nie doprowadzili do równowagi, przez co oglądający spodziewali się tie-breaka. Mało jednak brakowało, a do dogrywki by nie doszło. Przy 6:5 Hurkacz znakomicie returnował i wciągał rywala w długie wymiany, które rozstrzygał na swoją korzyść. Dzięki temu Polak wypracował dwa break pointy, będące równocześnie piłkami setowymi. Reprezentant Holandii wyszedł jednak z opresji i doprowadził do trzynastego gema.

Na jego początku Hubert posłał piłkę w siatkę i szybko musiał odrabiać stratę mini-przełamania. Griekspoor nie odpuszczał, prezentując znakomitą postawę serwisową. Po chwili Hurkacz wykorzystał moment słabszej gry przeciwnika i wyrównał na 4-4. Jednakże w końcówce to zawodnik rozstawiony z „czwórką” zachował więcej zimnej krwi, dzięki czemu mógł zapisać partię na własne konto.

Przebieg drugiego seta przypominał wcześniejszą odsłonę meczu. Kibice głodni długich i zaciętych wymian raczej nie mogli zaspokoić apetytów. Zawodnicy pewnie wygrywali swoje gemy serwisowe, lecz każdy z nich miał moment słabszej gry. W przypadku Griekspoora miał on miejsce w siódmym gemie, gdy Holender musiał bronić kolejnego break pointa w meczu. Podobnie jak w pierwszej partii, Hubert tym razem także nie wykorzystał szansy na przełamanie. Z kolei przedstawiciel gospodarzy zbliżył się do Polaka w dziesiątym gemie. Hurkacz uniknął jednak kłopotów i mimo gry na przewagi nie dopuścił do pierwszego break pointa dla Griekspoora. Po raz kolejny konieczny do wyłonienia zwycięzcy okazał się tie-break. Tym razem w dogrywce lepszy okazał się Griekspoor. Holender znakomicie spisywał się w początkowej fazie, dzięki czemu zbudował przewagę. Hubert zdołał powrócić z 2-6 na 5-6, lecz tenisista notowany na 29 miejscu w rankingu ATP nie dał mu szans na zakończenie meczu.

Decydujący set zapowiadał się na najbardziej otwarty ze wszystkich – i taki był. Mimo znakomitej dyspozycji serwisowej zawodnicy zaczynali już odczuwać zmęczenie związane z dwoma godzinami spędzonymi na korcie. Jako pierwszy przed okazjami na przełamanie stanął Griekspoor. Holender został pierwszym, który wykorzystał break pointa. Hubert znalazł się więc w bardzo trudnej sytuacji, lecz sprawiał wrażenie opanowanego i pewnego siebie. Już po chwili Polak dorobił straty i nie oddał rywalowi ani jednego punktu w gemie przy returnie. W trakcie następnych gemów gra ponownie toczyła się pod dyktando podających tenisistów. Nie zobaczyliśmy już żadnego przełamania, co skutkowało trzecim w meczu tie-breakiem.  Dogrywka ponownie rozpoczęła się od mini-przełamania dla reprezentanta gospodarzy. Polak próbował odrobić stratę, lecz rywal okazał się zbyt skuteczny w punktach przy własnym serwisie. Griekspoor wypracował sobie dwie piłki meczowe. Holender wykorzystał już pierwszą okazję, wyrzucając Hurkacza z turnieju.

Reprezentant Polski podtrzymał więc niechlubną serię w Rotterdamie. Wrocławianin czterokrotnie występował w holenderskim turnieju i druga runda jest dla niego nie do przejścia.

 


Wyniki

Druga runda singla:

Tallon Griekspoor (Holandia) – Hubert Hurkacz (Polska, 4) 6:7(5), 7:6(5), 7:6(4)

Maria Sakkari i Tom Hill kończą współpracę

/ Nikodem Nokiel , źródło: własne, foto: Tom Hill / Facebook

Tom Hill nie jest już trenerem Marii Sakkari. Brytyjczyk szkolił Greczynkę od 2018 roku. Wspólnie osiągnęli wiele wspaniałych sukcesów.

WSPANIAŁA RELACJA

O podjęciu tak odważnej decyzji para poinformowała w mediach społecznościowych. Swoje odczucia w krótszych, ale dosadnych słowach przedstawiła Maria Sakkari. 29-letnia tenisistka napisała:

Tom, dziękuję za wszystkie emocje, wsparcie na i poza kortem oraz wiarę, którą miałeś we mnie od pierwszego dnia. Wspólnie dorastaliśmy, a ty pomogłeś mi zrozumieć, że wszystko jest możliwe. Nie tylko sprawiłeś, że jestem lepszą tenisistką, ale także lepszym człowiekiem. Dziękuję, że zawsze dążyłeś do robienia tego, co dla mnie najlepsze i stawałeś po mojej stronie! Powodzenia w kolejnym rozdziale twojej kariery.

Równie emocjonalnie do tematu podszedł Tom.

Maria i ja kończymy naszą współpracę zawodową, ale dalej pozostajemy bliskimi przyjaciółmi. – wyraźnie podkreślił Hill.

Brytyjczyk dodał również, że Greczynka jest świetną tenisistką i fantastyczną osobą. Zaznaczył, że możliwość pracy z Sakkari była dla niego olbrzymim przywilejem i jest niezwykle dumny z tego co wspólnie osiągnęli.

W okresie brytyjsko-greckiej współpracy Maria Sakkari m.in:

▪︎ awansowała na 3. miejsce w rankingu WTA,

▪︎ doszła do półfinału Wielkiego Szlema (Roland Garros),

▪︎ wygrała turniej rangi WTA 1000 (Guadalajara Open),

▪︎ nieprzerwanie przez 125 tygodni zajmowała miejsce w pierwszej dziesiątce rankingu WTA.

PONIŻEJ OCZEKIWAŃ

Urodzona w Atenach zawodniczka prezentuje się w obecnym sezonie poniżej oczekiwań. Sakkari doszła jedynie do drugiej rundy Australian Open, w której przegrała ze zlokalizowaną znacznie niżej w rankingu WTA Eliną Awanesian. Co więcej, Greczynka odpadła w pierwszej rundzie ”Mubadala Abu Dhabi Open”. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich wyraźnie uległa Soranie Cirstei, 1:6, 1:6. Sześć dni później Maria została wyeliminowana na tym samym etapie w Qatar TotalEnergies Open przez Lindę Noskovą.

Będzie brakowało Toma Hilla w boksie trenerskim Marii Sakkari. Brytyjczyk towarzyszył Greczynce przez większą część jej profesjonalnej kariery, będąc przy 29-latce podczas tych wspaniałych, jak i tych mniej przyjemnych momentów. Relacja Hilla i Sakkari była nietypowa, wręcz wyjątkowa. Rzadko która tenisistka darzy swojego trenera tak olbrzymią sympatią jak Greczynka. Ta piękna i szczera relacja Toma oraz Marii zdecydowanie może inspirować.

Rafael Nadal nie wystąpi w Dosze

/ Łukasz Duraj , źródło: Media społecznościowa Rafaela Nadala,https://twitter.com/RafaelNadal, foto: AFP

Rafael Nadal powrócił do gry w styczniu tego roku, ale wziął udział tylko w jednym turnieju. W trakcie zawodów w Brisbane Hiszpan ponownie doznał kontuzji i zdecydował się zrezygnować ze startu w Melbourne. Kibice liczyli, że zobaczą Majorkanina podczas imprezy w Dosze, ale już wiemy, że tak się nie stanie.

Przypomnijmy, że w 2023 roku Nadal praktycznie nie był obecny na światowych kortach i poświęcił ten sezon na leczenie i regenerację. 37-latek miał w planach udział w Australian Open 2024, ale uraz zmienił jego kalendarz startów i wymusił na nim kolejną przerwę. Fakt, że zawodnik umieszczał w mediach społecznościowych filmy i zdjęcia z treningów, podpowiadał, iż jego zdrowie ulega poprawie, ale okazało się, że jest jeszcze za wcześnie na profesjonalną rywalizację.

W oświadczeniu, opublikowanym przez Rafę, czytamy:

Chciałbym zagrać w Dosze, bo organizatorzy i kibice zawsze mocno mnie tam wspierali. Niestety nie jestem jeszcze gotów do gry i nie będę mógł ponownie pojawić się w miejscu, gdzie odniosłem niezapomniane zwycięstwo w 2014 roku. Skupię się teraz na pracy, która pozwoli mi wziąć udział w pokazowym meczu w Las Vegas i wspaniałych zawodach w Indian Wells – napisał tenisista.

Turniej w Dosze ma rangę ATP 250 i rozpocznie się 19 lutego.