Aryna Sabalenka zadowolona z poziomu stabilności topowych tenisistek
Aryna Sabalenka wyraziła swoje zadowolenie z faktu, że wysoko rozstawione tenisistki wygrywają duże turnieje po latach, gdzie topowym zawodniczkom brakowało stabilności i równej formy.
Białorusinka to aktualna numer dwa światowego rankingu. Sezon 2024 zaczęła w najlepszy możliwy sposób wygrywając wielkoszlemowy Australian Open. Był to jej drugi taki tytuł w karierze. Poza tenisistką urodzoną za naszą wschodnią granicą dwa tytuły zdobyła już w tym sezonie czwarta w rankingu Jelena Rybakina, a parę dni temu w Doha Open najlepsza okazała się Iga Świątek. Ponadto na początku stycznia w turnieju w Auckland triumfowała Coco Gauff.
Jestem szczęśliwa z tego, że czołowe tenisistki konsekwentnie daleko zachodzą i wygrywają tytuły. Myślę, że to coś czego kobiecemu tenisowi brakowało. – powiedziała Białorusinka w rozmowie z dziennikarzami przed turniejem w Dubaju. – Myślę, że to niesamowite mieć taki poziom rywalizacji. Jesteś na topie i walczysz z topowymi przeciwniczkami. Nie ma już tak, że po prostu czekasz na potknięcie innej czołowej tenisistki. Jestem zadowolona z tego poziomu stabilności. Mam nadzieje, że będę w stanie się dalej rozwijać i nie będę tą topową tenisistką, która obniży swój poziom.
Sama Aryna Sabalenka poczyniła postępy w kontekście stabilności. Białorusinka nie przegrała meczu z tenisistką poza top10 od sierpnia zeszłego roku. Ostatnią przeciwniczką spoza top20, której Sabalenka uległa była Karolina Muchova w półfinale French Open 2023. – Uwielbiam stawiać czoła ciężkim wyzwaniom w ostatnich fazach turniejów. Myślę, że każdy finał, który gram przeciwko Jelenie czy Idze jest wyjątkowy. To zawsze świetne batalie. Uwielbiam walczyć na korcie. Kiedy wtedy wygrywam czuje się znacznie lepiej. Kiedy musisz się zmierzyć z trudnym zadaniem tytuł smakuje lepiej.
Białorusinka ma nadzieje, że dołoży w Dubaju kolejny tytuł do gabloty. Jest to jej pierwszy turniej po wygraniu w Melbourne. – Mój mindset jest taki, żeby dalej robić to co robiłam do tej pory. Dalej walczyć, dalej ciężko pracować. Tak, żeby po zakończeniu kariery spojrzeć w przeszłości i pomyśleć „Wow, to szalone ile potrafiłam osiągnąć”. Nie jestem typem osoby, która po zwycięstwie powie „stop”. Jestem uzależniona od wygrywania. Myślę, że to coś co płynie w mojej krwi.