Abu Dhabi. Niewykorzystane szanse Magdy Linette

/ Jakub Karbownik , źródło: , foto:

Magda Linette uległa Beatriz Haddad Mai w meczu drugiej rundy turnieju WTA 500 w Abu Dhabi i pożegnała się z rywalizacją singlową. Polka nie wykorzystała prowadzenia jakie miała w partii otwarcia i podobnie jak w 2023 roku we Włoszech i tym razem nie znalazła sposobu na Brazylijkę.

Ten sezon nie jest zbyt udany dla poznanianki. Po tym jak Magda Linette nie obroniła punktów za zeszłoroczny półfinał Australian Open, spadła w rankingu WTA do szóstej dziesiątki zestawienia. W tym tygodniu Polki występuje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i po czterech porażkach z rzędu na otwarcie zmagań w Abu Dhabi Polka pokonała Alexandre Ealę. Kolejnego dnia u boku Bernardy Pery Polka i tenisistka z Kraju Kawy pokonały w pierwszej rundzie debla – Ons Jabeur i Naomi Osakę.

W środę Polka po najdłuższym meczu sezonu rywalizacji pań musi uznać wyższość Beatriz Haddad Mai. Spotkanie bardzo dobrze zaczęło się dla poznanianki, która już w gemie otwarcia przełamała rywalkę. Jednak ta w szóstym gemie doprowadziła do odrobienia strat. Kolejnych strat serwisu w tej części meczu już nie było i panie przystąpiły do tie-breaka. W tym żadnej z zawodniczek nie udało się wypracować większej przewagi niż dwa punkty. W końcówce to Haddad Maia za drugą piłką setową przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę.

W drugiej odsłonie ponownie to poznanianka jako pierwsza wykorzystała sytuację na przełamanie podania rywalki. Jednak nim nastąpiła przerwa na zmianę stron, straty zostały odrobione. I tak jak w secie otwarcia również doszło do trzynastego gema. W nim koncertowo zaprezentowała się trzecia rakieta naszego kraju. Linette oddała rywalce jedynie punkt i doprowadziła do decydującego seta. W nim od stanu 1:1 gemy wygrywała już tylko Brazylijka i ostatecznie to ona zapewniła sobie miejsce w 1/4 finału Mubadala Abu Dhabi Open 2024.

Ash Barty o satysfakcji, jaką daje macierzyństwo

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Ashleigh Barty zakończyła sportową karierę na początku 2022 roku. Od tego momentu była tenisistka zaangażowała się w kilka projektów na polu zawodowym oraz wyszła za mąż i została mamą. 27-latka nadal chętnie spotyka się z dziennikarzami i opowiada o kolejnym etapie swojego życia.

Przypomnijmy, że decyzja Barty o zejściu z tenisowej sceny była zaskakująca dla środowiska związanego z białym sportem. Przed zakończeniem kariery zawodniczej Australijka była wszak liderką rankingu i świeżo upieczoną mistrzynią wielkoszlemowego turnieju w Melbourne. Po latach Ash podkreśla jednak, że niczego nie żałuje, a macierzyństwo jest lepsze niż zdobywanie najważniejszych tytułów. W wywiadzie dla magazynu Body and Soul czytamy:

Bycie mamą daje więcej satysfakcji niż te wszystkie trofea. Nie mam co do tego wątpliwości. Kiedy uprawiałam sport, miewałam ciężkie dni i narzekałam na treningi, ale gdy masz dziecko, to wszystko wchodzi na nowy poziom. Patrzyłam, jak moje siostry wychowują swoje pociechy, więc miałam pojęcie, jak trudne to czasem bywa, ale jednocześnie czułam, że ten wysiłek zawsze jest wynagrodzony. Gdy masz własne dziecko, jest nieco inaczej – nie masz chwili wytchnienia, ale wciąż odczuwasz wielką satysfakcję i spełnienie. To najlepsze, co w życiu osiągnęłam. Bycie sportowcem nie może się z tym równać.

Podczas Australian Open dziennikarze pytali Barty czy może jeszcze wrócić na korty. Ta odpowiedziała na tę sugestię jednoznacznie:

Nie muszę na siłę szukać sobie zajęcia, by nie myśleć o tenisie. Chcę wychowywać mojego syna i się tym cieszyć. To mój priorytet i plan. Bycie mamą jest cudowne – stwierdziła.

Ashleigh Barty wygrała trzy turnieje wielkoszlemowe w grze pojedynczej oraz deblowy US Open. Łącznie zdobyła 15 tytułów singlowych.