Rotterdam. Hurkacz zwycięża po zaciętym meczu

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Hubert Hurkacz i Jirzi Lehecka stoczyli niezwykle zacięty mecz podczas turnieju ATP 500 w Rotterdamie. Po ponad 200 minutach gry lepszy okazał się Polak, dzięki czemu awansował do drugiej rundy imprezy.   

We wtorek doszło do pierwszej konfrontacji pomiędzy tymi tenisistami. Co ważne, Hubert nie miał problemów z wejściem w mecz. Od początku reprezentant naszego kraju prezentował dobrą dyspozycję i sprawiał wrażenie lepszego gracza. Czech zmagał się natomiast z problemami, szczególnie po stronie bekhendu. Hurkacz postanowił wykorzystać kłopoty rywala i mocniej przycisnął w czwartym gemie. Przy pierwszym break poincie Lehecka wyrzucił piłkę w aut, co skutkowało przełamaniem na korzyść Wrocławianina. Później Polak kontrolował przebieg gry. Hurkacz był niezagrożony przy własnym serwisie, co dało mu zwycięstwo w partii po nieco ponad pół godzinie gry.

Druga odsłona meczu była o wiele bardziej zacięta. Gra toczyła się jednak pod wyraźne dyktando podających. W ani jednym gemie panowie nie byli zmuszeni do gry na przewagi. Do rozstrzygnięcia zwycięzcy był więc potrzebny tie-break. Hurkacz świetnie spisywał się w pierwszej fazie dogrywki. Polak wygrał przy 2-1 punkt przy serwisie rywala i mógł sięgnąć po zwycięstwo wyłącznie przy pomocy punktów przy własnym podaniu. Tenisista rozstawiony z „czwórką” miał nawet piłki meczowe, z czego jedną mógł „wyserwować”. Polaka zawiodły jednak uderzenia z forhendu. Przy meczbolu po raz pierwszy w tie-breaku nie trafił pierwszym serwisem, co w efekcie dało punkt Czechowi. Lehecka wyszedł więc z olbrzymich opresji. Następnie punkty były wygrywane przez podających. W bliskiej końcówce nasz rodak nie utrzymał wystarczająco zimnej krwi. Piłka wyrzucona w aut dała mini-przełamanie jego rywalowi. Następnie Lehecka posłał asa serwisowego przy setbolu i wyrównał wynik spotkania.

Panowie udali się na przerwę do szatni, lecz po powrocie z niej gra nie uległa zmianie. Trzeci set przypominał poprzednią partię, zdominowaną przez serwujących. Lehecka był jednak znacznie agresywniejszy przy returnie. W siódmym gemie reprezentant Czech wypracował sobie nawet dwa break pointy. Na szczęście z pomocą Hurkaczowi przyszło wtedy podanie i nie doszło do przełamania, które mocno skomplikowałoby sytuację naszemu rodakowi. Choć Lehecka spisywał się lepiej, to Hubert jako pierwszy stanął przed szansą na zakończenie seta i całego spotkania. Polak, dzięki znakomitemu returnowi, wywalczył break pointa na 6:4, którego jednak nie wykorzystał.

Hubertowi udało się przejść przez mecz bez starty serwisu. Świetnie serwujący Czech wydawał się jednak być niezwykle groźny w tie-breaku. Podobnie jak we wcześniejszej dogrywce, tym razem również Hubert zdobył mini-przełamanie na początku. Jednakże Lehecka błyskawicznie odrobił stratę. Reprezentant naszych południowo-zachodnich sąsiadów nie wykorzystał pierwszego meczbola w spotkaniu. Druga piłka meczowa dla 32. tenisisty rankingu miała z kolei miejsce przy jego serwisie. Wtedy Lehecka popełnił jednak podwójny błąd serwisowy. Obserwowaliśmy prawdziwy festiwal serwisów. Przy 9-9 Hurkacz popisał się fenomenalnym returnem, który zagwarantował mu szóstą okazję do zakończenia konfrontacji. Tym razem Polak jej nie zaprzepaścił i posłał asa serwisowego.

Był to niezwykle ciężki i wyrównany mecz. Jirzi Lehecka po wyraźnie przegranym pierwszym secie stał się równorzędnym rywalem i zdołał nawiązać walkę z turniejową „czwórką”, szczególnie pod względem podania. W drugiej rundzie zagra jednak Hurkacz. Mecz Polaka odbędzie się dopiero w czwartek, a jego przeciwnikiem będzie Tallon Griekspoor.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Hubert Hurkacz (Polska, 4) – Jirzi Lehecka (Czechy) 6:3, 6:7(9), 7:6(9)

Indian Wells. Venus Williams i Caroline Wozniacki z przepustkami od organizatorów

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Obecnie światowa czołówki tenisowa kobiet rywalizuje podczas turnieju WTA 1000 w Doha. W marcu tenisowa karuzela przeniesie się do Stanów Zjednoczonych, gdzie odbędą się imprezy tej samej rangi w Indian Wells oraz w Miami. Organizatorzy tej pierwszej imprezy pochwalili się w czyje ręce powędrowały pierwsze „dzikie karty”. Otrzymały je Venus Williams oraz Caroline Wozniacki.

Po styczniowej rywalizacji w Australii i Nowej Zelandii oraz lutowej na Bliskim Wschodzie, kolejnym miejscem, które odwiedzą najlepsze tenisistki i tenisiści świata są Stany Zjednoczone. Tam w marcu zostaną rozegrane dwa turnieje, które rangą miejsca ustępują jedynie turniejom Wielkiego Szlema.

Pierwszą z marcowych imprezy jest zaplanowana w dniach 6-17 marca BNP Paribas Open. Na liście startowej w Kalifornii jak zawsze nie brakuje wielkich gwiazd. Listę startową tegorocznej edycji u mężczyzn otwiera Novak Dżoković, a u pań najwyżej rozstawioną ma być Iga Świątek. Serb to pięciokrotny triumfator turnieju w Kalifornii, a Polka nie miała sobie równych w 2022 roku.

Wśród tenisistek, które powalczą o tegoroczny znalazły się dwie utytułowane zawodniczki. Jak poinformowali organizatorzy dwie dzikie karty powędrowały do Venus Williams i Caroline Wozniacki. Amerykanka to trzykrotna półfinalistka turnieju w Indian Wells. Z kolei Dunka to najlepsza zawodniczka rywalizacji z roku 2011 oraz finalistka z lat 2010 oraz 2013.

 

Doha. Gauff i Jabeur poza turniejem, Iga Świątek poznała kolejną rywalkę

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Coco Gauff i Ons Jabeur to dwie najwyżej rozstawione tenisistki, które pożegnała się z rywalizacją po meczach drugiej rundy. Przeciwniczkę w meczu 1/8 finału poznała Iga Świątek.

Po tym jak trzeciego dnia rywalizacji w Doha z turniejem pożegnała się Magda Linette, jedyną Polką pozostającą w grze o końcowy triumf jest mistrzyni dwóch ostatnich edycji katarskiej imprezy – Iga Świątek. Wtorkowe mecze wyłoniły kolejną rywalkę dla raszynianki.

O tym kto stanie na przeciwko czterokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej w meczu trzeciej rundy zdecydowało spotkanie między Jekateriną Aleksandrową oraz Eriką Andriejewą. Obie tenisistki w rankingu WTA dzieli blisko sto pozycji. W premierowej odsłonie wyżej klasyfikowana zawodniczka z Czelabińska nie oddała 19-letniej rywalce nawet gema. W drugiej odsłonie Andriejewa raz przełamała podanie rywalki i to pozwoliło jej doprowadzić do wyrównania stanu rywalizacji. Decydującą partię lepiej rozpoczęła zawodniczka z Krasnojarska, która odebrała serwis rodaczce. Od tego jednak momentu dziewiętnasta rakieta świata nie przegrała już nawet gema i zameldowała się w 1/8 finału.

Wtorkowe mecze drugiej rundy zakończyły się porażkami trzech rozstawionych tenisistek. Z rywalizacją pożegnały się Coco Gauff, Ons Jabeur i Maria Sakkari. Szczególnie zaskakująca jest porażka Amerykanki, która niezwykle udanie rozpoczęła trwający sezon. Tenisistka z Atlanty w meczu drugiej rundy musiała jednak uznać wyższość Kateriny Siniakowej.

Jest to dopiero druga wygrana Czeszki nad Amerykanką w ich siódmym spotkaniu. Poprzednio Siniakova wygrała z Gauff w finałach Billie Jean King Cup w 2022 roku. Kolejną rywalką tenisistki zza naszej południowej granicy będzie inna amerykańska tenisistka – Danielle Collins. Finalistka Australian Open 2022 w meczu drugiej rundy okazała się lepsza od Marie Bouzkovej.

Inną dużą niespodzianką wtorkowych spotkań jest porażka Ons Jabeur, która musiała uznać wyższość Lesi Tsurenko. Z kolei ogromnej szansy w meczu z Lindą Noskova nie wykorzystała Maria Sakkari. Greczynka bardzo dobrze rozpoczęła pojedynek z czeską tenisistką. Po tym jak w pierwszym secie wyszła na prowadzenie 4:0, wypracowanej przewagi już nie oddała do końca tej części meczu.

W drugim secie tenisistka z Aten „poszła za ciosem”. Odebrała serwis Noskovej już w gemie otwarcia, a w dziewiątym gemie Sakkari miała piłkę meczową. Ćwierćfinalistka tegorocznego Australian Open wyszła jednak z opresji obronną ręką, a w jedenastym gemie decydującej odsłony przełamał serwis bardziej utytułowanej rywalki i zakończyła spotkanie za pierwszą piłką meczową.

 


Wyniki

Druga runda:

Katerinia Siniakova (Czechy) – Coco Gauff (USA, 2) 6:2, 6:4

Jelena Rybakina (Kazachstan, 3) – Lin Zhu (Chiny) 6:2, 6:1

Lesia Tsurenko (Ukraina) – Ons Jabeur (Tunezja, 4) 6:3, 6:2

Linda Noskova (Czechy) – Maria Sakkari (Grecja, 7) 3:6, 7:6(2), 7:5

Jelena Ostapenko (Łotwa, 8) – Anhelina Kalinina (Ukraina) 6:0, 6:3

Jekaterina Aleksandrowa (14) – Erika Andriejeva 6:0, 3:6, 6:1

Emma Navarro (Hiszpania, 16) – Elise Mertens (Belgia) 6:1, 6:3

Karolina Pliszkova (Czechy) – Anastazja Potapova 6:1, 5:7, 6:4

Leylah Fernandez (Kanada) – Paula Badosa (Hiszpania) 0:6, 6:2, 6:3

Wiktoria Azarenka – Xinyu Wang (Chiny) 7:6(2), 6:2

Naomi Osaka (Japonia) – Petra Martić (Chorwacja) 6:3, 7:6(9)

Anastazja Pawluczenkowa – Marta Kostiuk (Ukraina) 2:1

Danielle Collins (USA) – Marie Bouzkova (Czechy) 6:4, 7:5

Holger Rune z nowym trenerem

/ Artur Kobryn , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

Zmian w sztabie szkoleniowym Holgera Rune ciąg dalszy. Po niedawnych rozstaniach z dwoma znanymi osobistościami, Duńczyk zdecydował się na zatrudnienie swojego rodaka Kennetha Carlsena w roli głównego trenera.  

Ostatnie miesiące kariery Holgera Rune upływają pod znakiem niestabilności w zespole jego współpracowników. Duńczyk w ubiegłym roku rozstał się z Larsem Christensenem oraz Patrickiem Mouratoglou i zatrudnił Borisa Beckera oraz Severina Luthiego. Niemiec i Szwajcar nie zagrzali jednak długo miejsca w sztabie szkoleniowym 20-latka z Gentofte, bowiem po Australian Open ogłoszone zostały ich odejścia. Obydwaj panowie nie byli w stanie zapewnić duńskiemu tenisiście pełnego zaangażowania w pracę z nim oraz towarzyszenia mu na wszystkich turniejach w trakcie sezonu.

W związku z tym, aktualnie siódmy gracz świata, musiał zdecydować się na dołączenie do swojego zespołu nowego opiekuna. Wybór ostatecznie padł na innego Duńczyka – Kennetha Carlsena. 50-latek z Kopenhagi jest byłym tenisistą, który w swojej karierze zdobył trzy tytuły ATP i najwyżej wspiął się na 41. miejsce w rankingu. Ma on również za sobą epizod w roli kapitana reprezentacji Danii w Pucharze Davisa.

Kenneth i ja od dawna bardzo dobrze się znamy. Świetnie jest go mieć w zespole i mogę potwierdzić, że dołącza do niego na stałe. Będzie ze mną pracował w pełnym wymiarze czasowym, bez względu na moje kolejne decyzje i możliwe uzupełnienia sztabu trenerskiego. Jest on znakomitym trenerem i będąc na korcie czuję się z nim bardzo komfortowo – powiedział Rune.

Duńczyk w tym tygodniu rywalizuje w halowym turnieju ATP 500 w Rotterdamie, w którym jest rozstawiony z numerem trzecim. Swój pierwszy mecz w holenderskich zmaganiach rozegra w środę, a jego przeciwnikiem będzie Roman Safiullin.

Magda Linette pokonana przez finalistkę Australian Open

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

W drugiej rundzie turnieju w Doha na Magdę Linette czekało duże wyzwanie. Polka zmierzyła się z Qinwen Zheng i postawiła jej twarde warunki. Chinka zwyciężyła ostatecznie w trzech setach.

Mecz w Katarze był drugim bezpośrednim starciem w karierze obu pań. Poprzednie wygrała nasza reprezentantka, która – w Miami w 2022 roku – nie oddała przeciwniczce nawet seta.

Pojedynek na korcie Grandstand 1 był dla Zheng pierwszym od porażki z Aryną Sabalenką w finale Australian Open. W czasie, gdy Chinka odpoczywała, Magda wystąpiła w imprezach w Hua Hin i Abu Dhabi, wygrywając w nich łącznie jeden mecz. W pierwszej rundzie zmagań w Katarze udało jej się zaś pokonać Nao Hibino.

Wtorkowa rywalizacja rozpoczęła się od serwisu Linette. Poznanianka, która dzięki zwycięstwu w pierwszej rundzie, odzyskała status drugiej rakiety naszego kraju, utrzymała podanie i objęła prowadzenie.

Niestety remis między zawodniczkami nie utrzymał się długo. W trzecim gemie Zheng popisała się kilkoma precyzyjnymi zagraniami po linii i przełamała Magdę. Azjatka pewnie potwierdziła tę przewagę serwisem, a to oznaczało, że prowadziła 3:1.

Dominacja 21-latki trwała także w dalszej części seta. Ozdobą gema, który dał jej kolejnego „brejka”, była długa, intensywna wymiana, zakończona punktem dla Chinki. Finalistka z Melbourne nie miała też kłopotów przy swoim podaniu i wkrótce wypracowała wynik 5:1. Ostatecznie Magda zdołała dopisać do swojego dorobku jeszcze jednego gema, ale wyraźnie przegrała pierwszą partię.

W secie drugim Linette miała kłopoty już w pierwszym gemie. Polka musiała w nim bronić break-pointów, ale udało jej się utrzymać serwis. Chwilę potem nasza reprezentantka poszła za ciosem i sama doczekała się trzech szans na przełamanie. 32-latka wykorzystała już pierwszą z nich i objęła dwugemowe prowadzenie. Lepsza gra Poznanianki i słabsza dyspozycja Chinki dały tej pierwszej także kolejne wygrane podanie i wynik 3:0.

Środkowa faza partii była nieco bardziej wyrównana, ale Linette i tak zdołała obronić swoją przewagę. Po sześciu gemach na tablicy widniał zatem rezultat 4:2, a Polka miała nawet okazje do kolejnego przełamania.

Niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić na Magdzie w siódmym gemie, ale dzięki zwycięskiemu forhendowi zdołała wygrać własny serwis i przybliżyć się do wyrównania w setach. Aby to osiągnąć, należało zdobyć jeszcze jednego gema. Sztuka ta udała się już przy podaniu rywalki, co dało Linette wynik 6:2.

Na początku decydującej partii lepsze wrażenie robiła nasza reprezentantka, która była bardziej skupiona i dokładniejsza. Po czterech gemach był remis 2:2, ale to Polka wywierała większą presję na wyżej rozstawioną rywalkę.

Następnym ważnym momentem seta był piąty gem. Magda niespodziewanie znalazła się w nim w trudnej sytuacji i straciła podanie. Doświadczonej zawodniczce nie pomogła nawet widowiskowa obrona jednego z break-pointów. Odniesiony sukces uskrzydlił za to Chinkę, która wygrała serwis i „odskoczyła” na 4:2.

Kolejny gem przy podaniu Qinwen także był solidny, a to oznaczało, że Linette ma coraz mniejsze szanse na odrobienie strat. Chinka postanowiła szybciej rozwiać nadzieje poznanianki i nie czekać na własny serwis. Azjatka zakończyła mecz przełamaniem i awansowała do kolejnej rundy.


Wyniki

 

Doha (druga runda kobiet):

Q. Zheng (Chiny, 5) – M. Linette (Polska) 6:2 2:6 6:3

Doha. Udany rewanż Osaki, premierowa wygrana Vondrousovej

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Nie wszystkie rozstawione tenisistki zdołały awansować do drugiej rundy turnieju WTA 1000 w Dosze. Z rywalizacją pożegnały się miedzy innymi Caroline Garcia czy Beatriz Haddad Maia. 

Niezbyt udany powrót na światowe korty zaliczyła Naomi Osaka. Czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa w trzech tegorocznych startach wygrała tylko jedno spotkanie. Mistrzyni Australian Open 2019 i 2021 tegoroczny występ zakończyła po meczu pierwszej rundy. Lepszą od niej okazała się Caroline Garcia.

Losy obu tenisistek ponownie połączyły się w Katarze. Japonka i Francuzka spotkały się w meczu pierwszej rundy i tenisistce z Kraju Kwitnącej Wiśni udało się zrewanżować za porażkę sprzed kilku tygodni.

Po pierwszej rundzie ze zmaganiami pożegnała się również tenisistka, która ma za sobą udany zeszły tydzień. W niedzielę Daria Kasatkina wygrała w Abu Dhabi i przeniosła się do Kataru. Niestety w meczu pierwszej rundy musiała uznać wyższość niżej notowanej rodaczką Anastazją Pawluczenkową. Do udanych występów tegorocznego startu w Doha nie zaliczy również Beatriz Haddad Maia. Półfinalistka turnieju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich wygrała jedynie cztery gemy w pojedynku z Xinyu Wang.

Zdecydowanie lepiej poradziła sobie najlepsza tenisistka zakończonego w niedzielę turnieju w Kluż-Nepoce – Karolina Pliszkova. Czeszka, która ponad cztery lata czekała na turniejowy triumf, po przenosinach na Bliski Wschód nie schodzi ze zwycięskiej ścieżki i w meczu otwarcia rozprawiła się z Anną Kalińska. I to mimo, że pierwszą partię przegrała 2:6.

Drugiego dnia rywalizacji rozegrano dwa mecze drugiej rundy. W jednym Iga Świątek uporała się z Soraną Cirsteą. W drugim spotkały się Marketa Vondrousova i Greet Minnen. Mistrzyni Wimbledonu 2023 do Kataru udała się z zerem zwycięskich meczów na koncie w tym roku. Po wygraniu pierwszego seta z Belgijką, w drugiej odsłonie zawodniczka zza naszej południowej granicy nie ugrała nawet gema, a w decydującej odsłonie przegrywała 2:4. Od tego momentu wygrała cztery kolejne gemy i zameldowała się w 1/8 finału.


Wyniki

Druga runda:

Marketa Vondrousova (Czechy, 6) – Greet Minnen (Belgia) 6:2, 0:6, 6:4

Pierwsza runda:

Xinyu Wang (Chiny) – Betriz Haddad Maia (Brazylia, 10) 6:1, 6:3

Leylah Fernandez (Kanada) – Ludmila Samsonova (12) 7:5, 7:6(4)

Anastazja Pawluczenkowa () – Daria Kasatkina (13) 6:2, 7:6(2)

Naomi Osaka (Japonia) – Caroline Garcia (Francja, 15) 7:5, 6:4

Emma Navarro (USA, 16) – Jasmine Paolini (Włochy) 6:3, 7:5

Paula Badosa (Hiszpania) – Ashlyn Krueger (USA) 6:3, 4:6, 6:4

Anhelina Kalinina (Ukraina) – Emma Raducanu (Wielka Brytania) 6:0, 7:6(6)

Linda Noskova (Czechy) – Bernarda Pera (USA) 6:3, 7:6(8)

Karolina Pliszkova (Czechy) – Anna Kalinskaja 2:6, 7:6(3), 6:4

Elise Mertens (Belgia) – Peyton Stearns (USA) 6:2, 6:3

Petra Martić (Chorwacja) – Arantxa Rus (Holandia) 7:5, 3:6, 7:6(5)

Anastazja Potapova – Martina Trevisan (Włochy) 6:4, 6:4

Marie Bouzkova (Czechy) – Sofia Kenin (USA) 7:5, 2:6, 7:5