Cincinnati. Szybka detronizacja mistrzyni, zmienne szczęście faworytek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Coco Gauff oraz Jelena Rybakina na drugiej rundzie zakończyły tegoroczny występ w turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Każde ze spotkań rozstrzygnęło się w trzech setach. Zwycięstwo odniosła za to Aryna Sabalenka.

W czwartek rozegrano dwa pierwsze mecze 1/32 finału. W nich zwycięstwa odniosły dwie rozstawione tenisistki – Iga Świątek oraz Marta Kostiuk – które w spotkaniu 1/8 finału powalczą o awans do ćwierćfinału. Z gry o końcowy triumf odpadły za to trzy wysoko rozstawione zawodniczki.

Podczas zeszłorocznej edycji imprezy w meczu finałowym spotkały się Coco Gauff oraz Karolina Muchowa. Czeszka w piątek wyjdzie na kort, aby zrobić kolejny krok w stronę powtórzenia zeszłorocznego wyniku. Punktów za zeszłoroczny triumf nie obroni za to Amerykanka. Mimo, że w decydującej odsłonie pojedynku z Putincewą reprezentantka gospodarzy prowadziła już 4:2. Od tego momentu jednak przegrała cztery gemy z rzędu i pożegnała się z imprezą.

Po raz ostatni Jelena Rybakina zaprezentowała się kibicom na kortach Wimbledonu. Następnie zabrakło Kazaszki podczas rywalizacji na Igrzyskach Olimpijskich oraz w zeszłym tygodniu w Toronto. Teraz mistrzyni Wimbledonu z 2022 roku powróciła do rywalizacji, ale nie był to udany powrót. Była trzecia rakieta świata po wygraniu partii otwarcia, w drugiej odsłonie ustąpiła pola rywalce, nie wykorzystując między innymi dwóch piłek meczowych. O losach trzeciego seta zadecydowało jedno przełamanie, uzyskane przez Fernandez w siódmym gemie. Wypracowanej przewagi już nie oddała i zapewniła sobie miejsce w trzeciej rundzie.

Udane otwarcie ma za sobą Aryna Sabalenka. Była wiceliderka rankingu zrezygnowała z występu na Igrzyskach Olimpijskich. Mimo to dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa nie próżnowała. W Waszyngtonie dotarła do 1/2 finału, a w Toronto przegrała rundę wcześniej.

W Cincinnati zawodniczka z Mińska jest rozstawiona z numerem trzecim i występ rozpoczęła od drugiej rundy. W premierowym meczu spotkała się z Elisabettą Cocciaretto, I było to spotkanie z serii tych jednostronnych. W pierwszym secie Sabalenka ani razu nie musiała się bronić przed stratą serwisu, a sama wykorzystała jedną z szans.

Na początku drugiej odsłony zawodniczka z południa Europy miała szansę na wygranie gema serwisowego rywalki. Jednak była liderka rankingu wyszła z opresji, a następnie przejęła inicjatywę na korcie i zapewniła sobie awans do trzeciej rundy. W tej rywalką turniejowej „trójki” będzie Elina Switolina. Będzie to piąte spotkanie obu tenisistek, a bilans jest korzystniejszy dla wyżej notowanej z pań.


Wyniki

Druga runda:

Julia Putincewa (Kazachstan) – Coco Gauff (USA, 2) 6:4, 2:6, 6:4

Aryna Sabalenka (3) – Elisabetta Cocciaretto (Włochy) 6:3, 6:4

Leylah Fernandez (Kanada) – Jelena Rybakina (Kazachstan, 4) 3:6, 7:6(3), 6:4

Elina Awanesjan (Armenia) – Jelena Ostapenko (Łotwa, 8) 2:6, 6:2, 6:2

 

Cincinnati. Magda Linette już poza turniejem

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Magda Linette przegrała z Ludmiłą Samsonową w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Zwyciężczyni tego pojedynku w walce o ćwierćfinał zmierzy się z Eliną Avanesyan. Dla 32-letniej Polki był to najlepszy występ na kortach Lindner Family Tennis Centre w karierze.

Nasza tenisistka nie ma zbyt miłych wspomnień, jeśli chodzi o dzisiejszą rywalkę. Samsonowa dwukrotnie pokonała poznaniankę bez straty seta. Szczególnie bolesna była dla naszej tenisistki porażka w tegorocznym Roland Garros (1:6, 1:6).

W trakcie pierwszego seta obie tenisistki wykazały się ogromną nieskutecznością w wykorzystywaniu break pointów. Szczególnie Magda Linette, która miała pięć takich szans, z czego dwie były piłkami setowymi. O losach seta zadecydował tie-break. Przy stanie 6-5 dla Samsonowej Magda obroniła kolejnego setbola. Następnie wypracowała taką szansę dla siebie, ale niestety przeciwniczka się obroniła. Kolejne okazje na zakończenie partii miała już wyłącznie Ludmiła. Poznanianka obroniła trzy kolejne piłki setowe, ale przy czwartej musiała skapitulować.

W drugiej partii niestety notowana na 17. miejscu w rankingu WTA Ludmiła Samsonowa podniosła jakość swojej gry i zwyczajnie „odjechała” Magdzie Linette. 25-latka zdecydowanie poprawiła swoje podanie oraz return. To pozwoliło jej bardzo szybko przełamać naszą tenisistkę i wyjść na prowadzenie 3:0. Końcówka seta też należała do wyraźnie rozpędzonej Samsonowej. Polka przygasła i straciła wiarę w zwycięstwo. Samsonowa natomiast pewnie serwowała, po raz drugi przełamała naszą tenisistkę i po godzinie i 51 minutach doszła do piłek meczowych. Pierwszej nie wykorzystała, uderzając forehandem w siatkę, ale drugą już niestety tak. Dla tej tenisistki jest to najlepszy występ w tym turnieju.


Wyniki

II runda singla

Ludmiła Samsonowa (10) – Magda Linette (Polska) 7:6(10), 6:1

Cincinnati. Waleczny Hubert Hurkacz w 1/8 finału!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz pokonał Yoshihito Nishiokę i awansował do trzeciej rundy turnieju ATP 1000 w Cincinnati. Rywalem Polaka w walce o najlepszą ósemkę będzie Włoch Flavio Cobolli. Nasz tenisista miał spore problemy zdrowotne podczas meczu, ale pokazał hart ducha i zwyciężył.

28-letni japoński kwalifikant w 2019 roku dotarł tutaj do ćwierćfinału i to jego najlepszy rezultat w tej imprezie. Natomiast nasz tenisista broni w Cincinnati punktów za ubiegłoroczny półfinał. Tenisiści grali ze sobą dotychczas raz, ale miało to miejsce bardzo dawno temu, bo w 2016 roku. Wówczas Japończyk pokonał Huberta 6:0, 6:2. Wrocławianin dobrze zaprezentował się w Kanadzie i solidnie wszedł w okres gry na kortach twardych, biorąc pod uwagę jego niedawną kontuzję.

Yoshihito to tenisista leworęczny, który w tym sezonie może pochwalić się zwycięstwem w turnieju w Atlancie (ATP250). Hubert wygrał w tym roku turniej w Estoril oraz grał w finale w Halle, gdzie zmusił do solidnego wysiłku Jannika Sinnera. Zdecydowanym faworytem tego starcia był Polak, ale musimy pamiętać o tym, że rankingi nie grają. Według statystyk serwisowych Hubert to drugi najlepiej serwujący tenisista w tym sezonie. W tej statystyce wyprzedza go jedynie Matteo Berrettini.

W pierwszym secie Hubert grał słabo. Język jego ciała, zachowanie na korcie, liczba popełnianych błędów – to wszystko wskazywało, że z naszym tenisistą dzieje się coś niedobrego. Polak miał problemy z serwisem. Nishioka miał w tym secie 18! break pointów, z których wykorzystał dwa. To dało mu wygraną w partii 6:3. Hurkacz obronił dwie piłki setowe, ale przy trzeciej był bezradny. Naszemu tenisiście nie pomogło dziewięć posłanych asów ani siedemnaście winnerów.

Przy stanie 1:2 w drugim secie polski tenisista poprosił o pomoc fizjoterapeuty. 27-latek wskazywał na problemy z plecami, które były widoczne w trakcie gry. Hubert spóźniał się do piłek i do wielu zagrań Japończyka nawet nie startował.

Chwilę później mecz został na krótko przerwany przez opady deszczu. Ta krótka przerwa wyraźnie pomogła Hurkaczowi. Polak zaczął grać dużo lepiej, poprawił serwis i doprowadził do tie-breaka. Dodatkowa rozgrywka była wyrównana do stanu 3-3. Od tej pory Japończyk zdobył zaledwie jeden punkt i przegrał tę partię.

W trzecim secie na korcie istniał już wyłącznie Hubert Hurkacz. Polak zdecydowanie poprawił swoją grę, a zwłaszcza serwis i skuteczność przy break pointach. Nishioka stracił swoje podanie dwukrotnie i nie był w stanie w żaden sposób zagrozić naszemu tenisiście w tej partii.

Japończyk nie wykorzystał momentu kłopotów Huberta i to wraz z waleczną postawą Polaka, przyczyniło się do takiego rozstrzygnięcia meczu.


Wyniki

II runda singla

Hubert Hurkacz (Polska, 5) – Yoshihito Nishioka (Japonia, Q) 3:6, 7:6(4), 6:1

 

Cincinnati. Jan Zieliński i Hugo Nys w kolejnej rundzie!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Jan Zieliński i Hugo Nys wygrali z argentyńskim duetem Maximo Gonzalez/Andres Molteni i awansowali do drugiej rundy. Rywalami zwycięzców w kolejnej fazie turnieju będą mistrzowie z Montrealu, najwyżej rozstawieni Horacio Zeballos i Marcel Granollers.

Tenisiści z Ameryki Południowej to obrońcy mistrzowskiego tytułu z ubiegłego roku. Mimo tego nie byli oni faworytami starcia z polsko-monakijską parą. Na pewno celem Molteniego i Gonzaleza było poprawienie sobie nastroju po nieudanym turnieju w Kanadzie. Tam Argentyńczycy odpadli już w pierwszej rundzie, podczas gdy Nys i Zieliński dotarli aż do półfinału.

Polak i Monakijczyk grali z Argentyńczykami trzykrotnie i wszystkie te mecze padły łupem tenisistów z Ameryki Południowej. O losach pierwszego seta zadecydowało zaledwie jedno przełamanie. W czwartym gemie Nys i Zieliński stracili podanie. Rywale serwowali dobrze, nie dając polsko-monakijskiej parze żadnej szansy na odrobienie straty. Po 32 minutach Molteni i Gonzalez wypracowali sobie piłki setowe. Do zakończenia partii wystarczyła już pierwsza.

Drugi set był dużo bardziej zacięty. Zieliński i Nys mieli w nim cztery okazje na przełamanie rywali, ale ich nie wykorzystali. Tenisiści z Ameryki Południowej mieli dwie takie okazje, ale również nie potrafili ich wykorzystać. Kluczowy dla losów seta był dwunasty gem. Wtedy Polak i Monakijczyk wreszcie przełamali rywali, co dało im wyrównanie stanu meczu. O losach awansu zadecydował więc super tie-break.

Początek tie-breaka zdominowała polsko-monakijska para. Janek i Hugo błyskawicznie zdobywali kolejne punkty i doszli do pierwszych piłek meczowych. Wtedy do pracy wzięli się rywale. Argentyńczycy obronili dwa meczbole, ale trzeciego na szczęście już nie zdołali i to Polak i jego partner awansowali do kolejnej rundy.


Wyniki

I runda debla

Jan Zieliński/Hugo Nys (Polska/Monako) – Maximo Gonzalez/Andres Molteni (Argentyna/Argentyna) 3:6, 7:5, 10:5

Cincinnati. Linette i Stearns ogrywają Kenin i Mattek-Sands

/ Barbara Hofman , źródło: wtatennis.com/opracowanie własne, foto: AFP

Magda Linette wraz z Peyton Stearns pokonały w 1. rundzie turnieju deblowego Cincinnati rangi 1000 amerykańską parę utytułowanych tenisistek Sofię Kenin i Bethanie Mattek-Sands. Teraz są tylko o krok od ćwierćfinału tej imprezy.

Para deblowa Sofia Kenin i Bethanie Mattek-Sands utworzyła się nieco z przypadku. Ich pierwszy turniej rozgrywały w 2019 roku, gdzie w Pekinie po pięciu rundach nieustannej walki zdobyły trofeum. I choć ostatni swój mecz zagrały w 2021 roku i w tym postanowiły ponownie spróbować swojego szczęścia w paru innych rywalizacjach deblowych. Ich tegoroczny triumf w Miami zadecydował o tym, że deblistki dostały przepustkę do wspólnej gry w kolejnych największych turniejach. Ostatnim ich meczem przed Cincinnati był półfinałowy bój w Toronto z ich rodaczkami, Desirae Krawczyk i Caroline Dolehide. Wtedy przegrały, ale od razu przeniosły się na południe – do Cincinnati. Warto też wspomnieć, że Kenin jest mistrzynią jednej imprezy wielkoszlemowej w singlu, a Mattek-Sands aż dziewięciu ogółem (pięciu w debla i czterech w mikście).

Ze strony Linette i Stearns historia jest nieco krótsza i mniej barwna. Ich pierwszym turniejem był, podobnie jak u wyżej wspomnianych pań, ten w Pekinie – tyle że w 2023 roku. Tam doszły do półfinału, więc debiut deblowy okazał się nienajgorszy. Później u swojego boku Polka z Amerykanką zagrały jeszcze z niepowodzeniem na Wimbledonie i w Toronto, a teraz próbują swoich sił w Cincinnati.

Kenin i Mattek-Sands były rozstawione z „ósemką”, a kursy przedmeczowe od początku spotkania zgodnie obstawiały Amerykanki. W pierwszym secie faworytki spotkania pozbawiły złudzeń swoje przeciwniczki, wygrywając 6:3. Dominowały w statystyce punktów po pierwszym serwisie (77% do 52%), a także nie oddały żadnego ze swoich gemów serwisowych.

Drugi set pokazał mniej doświadczoną parę z lepszej strony. Linette i Stearns znacznie poprawiły serwis, zarówno pierwszy, jak i drugi. To poskutkowało wygranymi wszystkimi gemami serwisowymi po stronie Polki i Amerykanki.

Zaś super tiebreak w ostatnim secie okazał się, jak to zwykle bywa, niezwykle emocjonujący. Bethanie wraz z Sofią wyszły od razu na prowadzenie 4:0. Potem jednak to Magda z Peyton szybko im dorównały, a przy stanie 6:6 wygrały jeszcze parę piłek, aby na wyświetlaczu pokazał się wynik 9:6. Amerykańska para walczyła dalej, lecz za trzecią piłką meczową Linette i Stearns osiągnęły triumf.

Teraz w 1/8 finału czeka na nie Czeszka Linda Noskova wraz z Dianą Sznajder. Najprawdopodobniej ich mecz rozegrany zostanie dzisiaj, 15 sierpnia, około godziny 20:30 polskiego czasu.


Wyniki

Pierwsza runda debla

Magda Linette, Peyton Stearns (Polska, USA) – Bethanie Mattek-Sands, Sofia Kenin (USA, 8) 3:6, 6:4, 10-8

Cincinnati. Znamy komplet zawodniczek drugiej rundy, Marta Kostiuk dołączyła do Igi Świątek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Emma Navarro oraz Beatriz Haddad Maia to tenisistki rozstawione, które tak jak Donna Vekić już na pierwszej rundzie zakończyły swój tegoroczny występ w Cincinnati. W rywalizacji pań znamy również premierową parę, która powalczy o miejsce w 1/4 finału.

W środę na amerykańskich kortach miało miejsce dokończenie spotkań pierwszej rundy pań oraz rozegrano dwa pojedynki o miejsca w 1/8 finału. Oprócz Igi Świątek, która w trzech setach pokonała Warwarę Grachevą, w trzeciej rundzie jest już Marta Kostiuk.

Rozstawiona z numerem piętnastym Ukrainka w meczu 1/32 finału spotkała się z Lulu Sun. Było to drugie spotkanie w ciągu kilkunastu dni między tenisistką zza naszej wschodniej granicy oraz z Nowej Zelandii. W USA tak samo jak podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu zwycięsko z kortu schodziła zawodniczka z Kijowa. I to ona będzie rywalką Igi Świątek w piątkowym meczu o miejsce w ćwierćfinale.

Grono zawodniczek, które awansowały do 1/16 finału uzpełniły w czwartek między innymi Mirra Andriejewa oraz Anastazja Pawluczenkowa. Pierwsza z zawodniczek zatrzymała rozstawioną z numerem jedenastym Emme Navarro. Z kolei tenisistka z Samary znalazła sposób na Beatriz Haddad Maię. Brazylijka po wygraniu seta otwarcia, w dwóch kolejnych odsłonach musiała uznać wyższość przeciwniczki.

Historyczny wynik


Wyniki

Druga runda:

Marta Kostiuk (Ukraina, 15) – Lulu Sun (Nowa Zelandia) 6:3, 7:5

Pierwsza runda:

Ludmila Samsonova (10) – Xinyu Wang (Chiny) 6:4, 6:4

Mirra Andriejewa – Emma Navarro (USA, 11) 6:2, 6:2

Anna Kalinska (13) – Katerina Siniakova (Czechy) 1:6, 6:2, 6:3

Anastazja Pawluczenkowa – Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 17) 4:6, 7:6(4), 6:3

Jessica Bouzas Maneiro (Hiszpania) – Lucrezia Bronzetti (Włochy) 6:4, 3:6, 7:6(1)

Paula Badosa (Hiszpania) – Peyton Stearns (USA) 6:2, 7:5

Caroline Wozniacki (Dania) – Anhelina Kalinina (Ukraina) 6:2, 6:4

Diana Shnaider – Shuai Zhang (Chiny) 6:1, 6:4

Leylah Fernandez (Kanada) – Yue Yuan (Chiny) 3:6, 6:4, 6:3

Taylor Townsend (USA) – Caroline Dolehide (USA) 3:6, 6:4, 7:6(7)

Karolina Muchova (Czechy) – Dajana Jastremska (Ukraina) 7:6(6), 6:2

Kozerki Open. Już bez Polaków w singlu

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Niestety z turniejem w Kozerkach pożegnał się nasz ostatni reprezentant w singlu. Filip Peliwo po wyrównanym pojedynku przegrał z najwyżej rozstawionym Vitem Koprivą. Tym samym na pierwszy polski singlowy triumf w tej imprezie musimy czekać do następnej edycji.

Polskie emocje

Najważniejszym z punktu widzenia polskiego kibica był dziś pojedynek Filipa Peliwo i Vita Koprivy. 30-letni tenisista był naszą ostatnią nadzieją na sukces w singlu. Niestety wyżej notowany Czech okazał się za mocny i wyeliminował naszego tenisistę z rywalizacji.

W początkowej fazie pierwszego seta obaj tenisiści nie imponowali stabilnością podania. Każdy z nich miał szanse na odebranie serwisu przeciwnikowi, ale tu żaden z nich nie wykazał się skutecznością. Jako pierwszy tę niemoc przełamał Polak. Nie cieszył się zbyt długo prowadzeniem, ponieważ chwilę później przeciwnik stratę odrobił, przełamując Filipa do zera. Kluczowy dla losów seta był szósty gem, gdzie nasz tenisista stracił serwis po raz drugi. Kopriva tej niewielkiej przewagi nie oddał już do końca. Przy swoim podaniu szybko wyszedł na 40:0 i dzięki świetnemu podaniu po 36 minutach zakończył seta.

Już w pierwszym gemie drugiego seta Peliwo miał kłopoty ze swoim podaniem. Kopriva miał breaka, ale Polak się obronił. W kolejnym gemie nieoczekiwanie swoje podanie stracił Czech. Najbardziej zacięte były gemy od siódmego do dziewiątego. Wtedy to Vit odrobił stratę, a chwilę później nasz tenisista po raz kolejny przełamał serwis rywala i mieliśmy wynik 5:3 dla Filipa.

Kluczowy i nerwowy był właśnie dziewiąty gem, w którym serwował nasz zawodnik. Polak miał trzy piłki setowe, ale każdą z nich przeciwnik obronił i nie tylko, ponieważ wypracował sobie również break pointy. Pierwszego Peliwo obronił, ale przy drugim wpakował piłkę w siatkę, co dało gema rywalowi. Końcówka meczu należała już do Vita Koprivy. Polak został po raz trzeci przełamany, Czech przy swoim podaniu był trudny do złapania i po godzinie i 29 minutach mecz zakończył się po posłaniu piłki w siatkę przez naszego tenisistę.

Turniej singlowy

W pozostałych meczach nie doszło do większych niespodzianek. Pewnie do ćwierćfinału awansowali dwaj Szwajcarzy Stricker i Huesler (zagrają ze sobą w kolejnej rundzie, oraz Syryjczyk Naw, który jeśli wygra kolejny mecz, wyrówna swój najlepszy wynik challengerowy z tego roku. W styczniu 24-latek z Aleppo dotarł do półfinału w Koblencji. Świetny dzień odnotowali Francuzi, ponieważ aż trzech ich awansowało ćwierćfinałów.

Po niezwykle zaciętym pojedynku z turniejem w Kozerkach pożegnał się kontrowersyjny Benoit Paire. Francuz, który był kiedyś numerem „18” światowego rankingu wygrał pierwszego seta. W trzecim secie Gombos wrócił ze stanu 2:5, doprowadził do drugiego tie-breaka i ostatecznie wyeliminował bardziej utytułowanego rywala, co jest pewnego rodzaju niespodzianką, ale na pewno nie sensacją. 35-letni Francuz tylko raz na początku tego sezonu w Noumea przeszedł drugą rundę.

Turniej deblowy

Nieco w cieniu rozgrywek singlowych toczy się również rywalizacja w grze podwójnej. Z zawodami już na starcie pożegnali się Szymon Kielan i Filip Pieczonka oraz Marcel Kamrowski i Kacper Żuk. Szczególnie drugiej naszej parze zabrakło odrobiny szczęścia i doświadczenia, ponieważ dzielnie walczyli i ulegli rywalom dopiero w super tie-breaku.

Pewny awans wywalczył za to Szymon Walków, którego partnerem w tym turnieju jest Michael Geerts. Zarówno Polak, jak i Belg to już bardzo doświadczeni tenisiści, którzy mają spore sukcesy zarówno deblowe, jak i singlowe w turniejach rangi ATP Challenger. Wyeliminowanie ubiegłorocznego deblowego mistrza imprezy w Kozerkach jakim jest Luca Sanchez i Divij Sharana, który ma na koncie zwycięstwa w turniejach ATP oraz ćwierćfinał deblowego Wimbledonu z 2018 roku to niewątpliwie spory sukces. Rywalami Walkówa i Geertsa w walce o półfinał będą Scott Duncan i Hunter Reese.

Meczem dnia dla polskich kibiców było niewątpliwie starcie Karola Drzewieckiego i Piotra Matuszewskiego z Markiem Lajalem i Johannesem Seemanem. Polacy w turnieju zostali rozstawieni z „1” i niewątpliwie byli jednymi z faworytów do końcowego triumfu. Pierwszy set w wykonaniu pary Drzewiecki/Matuszewski był bliski ideału. Polacy świetnie serwowali oraz nie popełniali tylu błędów co przeciwnicy. Lajal i Seeman dali naszemu duetowi jedynie dwie szanse break pointowe, które nasza para bezwzględnie wykorzystała.

W drugim secie Estończycy zdecydowanie poprawili swoją grę i postawili faworytom z Polski zdecydowanie większy opór. W ósmym gemie Drzewiecki i Matuszewski nieoczekiwanie zostali przełamani. Rywale nie cieszyli się przewagą zbyt długo, ponieważ chwilę później sami przegrali swój serwis do zera. O losach meczu zadecydował więc super tie-break. W nim błyskawicznie na prowadzenie 5-2 wyszła polska para. Lajal i Seeman byli w stanie wygrać jeszcze jeden punkt, kiedy bronili pierwszej piłki meczowej, ale przy drugiej nie byli w stanie nic zrobić. Rywalami Polaków w meczu o półfinał turnieju będą Aleksandre Bakshi i Lukas Pokorny.


Wyniki

II runda singla

Vit Kopriva (Czechy, 1) – Filip Peliwo (Polska, Q) 6:3, 7:5

Manuel Guignard (Francja) – Michael Geerts (Belgia) 6:3, 6:4

Hazem Naw (Syria) – Vadym Ursu (Ukraina) 6:0, 5:1 krecz

Marc-Andrea Huesler (Szwajcaria, 6) – Oscar Weightman (Wielka Brytania,Q) 6:2, 6:1

Dominic Stricker (Szwajcaria,4) – Mark Lajal (Estonia) 6:4, 6:0

Antoine Escoffier (Francja,8) – Adolfo Daniel Valejo (Paragwaj) 6:4, 6:0

Laurent Lokoli (Francja) – Alberto Barroso Campos (Hiszpania) 6:3, 7:5

Norbert Gombos (Słowacja, Q) – Benoit Paire (Francja) 4:6, 7:6(2), 7:6(3)

I runda debla

Giovanni Oradini/David Pichler (Włochy/Austria) – Szymon Kielan/Filip Pieczonka (Polska/Polska. WC) 7:6(9), 6:1

Daniel Cukierman/Johannes Ingildsen (Izrael/Dania,4) – Marcel Kamrowski/Kacper Żuk (Polska/Polska, WC) 3:6, 6:3, 10-8

Scott Duncan/Hunter Reese (Wielka Brytania/USA) – Joshua Paris/Ramkumar Ramanathan (Wielka Brytania/Indie,2) 6:4, 6:3

Michael Geerts/Szymon Walków (Belgia/Polska) – Luca Sanchez/Divij Sharan (Francja/Indie) 7:5, 6:2

Karol Drzewiecki/Piotr Matuszewski (Polska/Polska,1) – Mark Lajal/Johannes Seeman (Estonia/Estonia) 6:2, 7:6(3)

Cincinnati. Hubert Hurkacz rozpoczyna rywalizację

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz i Yoshihito Nishioka powalczą w meczu drugiej rundy turnieju ATP 1000 w Cincinnati. Spotkanie Polaka i Japończyka zaplanowano w czwartek.

Po zeszłotygodniowym występie w Montrealu najlepszy polski tenisista przeniósł się do Cincinnati, gdzie zmagania rozpoczyna od drugiej rundy. W tej rywalem Polaka będzie tenisista z Kraju Kwitnącej Wiśni. Nishioka do drabinki turnieju głównego dostał się z eliminacji.

Czwartkowy mecz będzie pierwszym spotkaniem obu panów w imprezie głównego cyklu. Jednak obaj tenisiści mieli już okazję się ze sobą zmierzyć. Miało to miejsce w 2016 roku podczas Challengera w Le Gosier, wygrał Japończyk.

Panowie wyjdą na kort równo o godzinie 17:00 polskiego czasu. Będzie to pierwsze spotkanie z zaplanowanych na Holcim Stadium.

Cincinnati. Czwartkowe mecze Magdy Linette oraz Magdaleny Fręch

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magda Linette oraz Magdalena Fręch powalczą o awans do trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Polskie tenisistki przystąpią do gry w czwartek.

Po tym jak trzecia rakieta naszego kraju w rankingu WTA przeszła kwalifikacje, właśnie trzy Biało-czerwone mamy w drabince turnieju głównego w Stanach Zjednoczonych. Po środowym zwycięstwie Magdy Linette, dzień później do poznanianki dołączyła łodzianka, która w trzech setach uporała się z Marie Bouzkovą.

Jednak Magdalena Fręch nie może liczyć na dzień prawy jak jej koleżanka z reprezentacji. Tegoroczna uczestniczka spotkań czwartej rundy Australian Open na kort wyjdzie dzień po awansie do drugiej rundy. Na drodze Polki stanie niezwykle trudna przeciwniczka – Qinwen Zheng.

Dla Chinki jako wysoko rozstawionej zawodniczki będzie to pierwszy mecz w tegorocznej edycji turnieju w Cincinnati. Polka i reprezentantka Państwa Środka zaprezentują się na drugim co do ważności korcie obiektu – P&G Grandstand – nie przed godziną 1:00 w nocy z czwartku na piątek polskiego czasu.

Wcześniej do gry przystąpi Magda Linette. Poznanianka, która po raz pierwszy w karierze występuje w drugiej rundzie imprezy w Cincinnati, po drugiej stronie siatki spotka turniejową „dziesiątkę” Ludmiłę Samsonovą. Panie wyjdą na kort nr 10 w drugim meczu dnia, ale nie wcześniej już o godzinie 19:00 polskiego czasu.

Tsitsipas i Rune grają dalej, porażka Miedwiediewa

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP.

W środę odbyły się pozostałe mecze pierwszej rundy turnieju ATP Masters 1000 w Cincinnati. Do gry weszli także czołowi tenisiści rankingu, a z zawodami pożegnał się Daniił Miedwiediew.

Zmagania na korcie centralnym w stanie Ohio otwierał mecz Stefanosa Tsitsipasa z Janem-Lennardem Struffem. Grek przykuł ostatnio uwagę mediów, ponieważ po porażce w Montrealu zakończył trenerską współpracę ze swoim ojcem Apostolosem.

Pierwsza część pierwszego seta była wyrównana, a obaj tenisiści utrzymywali własne podanie aż do dziewiątego gema. W nim przełamanie uzyskał Niemiec, który dzięki temu wyszedł na prowadzenie 5:4 i stanął przed szansą zamknięcia partii własnym serwisem. Gracz z Warstein wykonał to zadanie pewnie i przybliżył się do końcowego zwycięstwa.

Początek drugiego seta przyniósł ważne momenty dla Tsitsipasa. W drugim gemie Grek wypracował kilka break-pointów, ale nie udało mu się wygrać przy podaniu rywala.

Niewykorzystane okazje zemściły się na zawodniku z Aten już przy jego kolejnej próbie serwisowej. Stefanos popełniał proste błędy i został przełamany przez Struffa. Niemiec potwierdził swoją przewagę i objął prowadzenie 3:1.

Tym razem Tsitsipas miał jednak więcej czasu na zniwelowanie dystansu do przeciwnika i doczekał się piłek na przełamanie powrotne już w szóstym gemie. Grek zagrał ofensywniej i wyrównał stan seta, wygrywając akcję przy siatce.

Już przed tym punktem dało się dostrzec, że Niemiec grał zdecydowanie słabiej oraz, że spadła regularność i skuteczność jego serwisu. Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów musiał ciężko pracować na zdobyte punkty. Mimo kłopotów udało mu się jednak obronić podanie i uzyskać remis po cztery.

Zryw ten był jednak ostatnim w wykonaniu Struffa. Końcówka seta należała bowiem do Tsitsipasa, który przełamał oponenta w dziesiątym gemie i przedłużył mecz do trzech setów.

W decydującej partii Grek szybko wyszedł na wyraźne prowadzenie. Po wywalczeniu „brejka” w drugim gemie, Stefanos kontrolował to, co dzieje się na korcie i nie dopuścił rywala do żadnych okazji na przełamanie. Ateńczyk wygrał ostatecznie 6:3 i awansował do trzeciej rundy turnieju.

Na pewno w drugiej fazie meczu lepiej serwowałem. Zrobiłem też wiele innych, małych poprawek i dzięki temu odwróciłem spotkanie. Wykorzystałem też jego błędy, a gdy objąłem prowadzenie, byłem pewniejszy tego, co potrafię. Pracowałem ostatnio nad slajsem i to również mi dziś pomogło – podkreślił 26-latek.

Kolejny ciekawy pojedynek wyznaczono na arenie numer 3. Holger Rune krzyżował w nim rakiety z Matteo Berrettinim. Rzymianin ma za sobą bardzo udane tygodnie, okraszone dwoma tytułami rangi ATP, zdobytymi na kortach ziemnych.

Pierwszy set tej potyczki zdecydowanie należał do Berrettiniego. Reprezentant Italii przełamał rywala dwukrotnie i uzyskał przekonujący wynik 6:2.

Druga partia toczyła się jednak według zupełnie innego schematu. Na jej początku przewagę zdobył Rune, który objął prowadzenie 3:0. Zaliczka ta została potem powiększona o jeszcze jedno przełamanie, a Duńczyk wygrał całego seta rezultatem 6:1.

W pierwszej części decydującej partii również dominował Holger. Wyżej klasyfikowany z graczy szybko wywalczył dwa przełamania i wydawało się, że nie będzie miał kłopotów z dobrnięciem do końca spotkania.

Berrettini nie poddał się jednak i zmniejszył dystans do przeciwnika, odrabiając jednego z „brejków”. Rune musiał zatem uważać i zachować koncentrację. 21-latek poradził sobie z tym bardzo dobrze i – po zwycięstwie 6:4 – zagra z Portugalczykiem Nuno Borgesem.

Poza wskazanymi zawodnikami, swój mecz wygrał również Jannik Sinner, który rozpoczynał udział w zawodach od drugiej rundy. Z imprezy w Cincinnati odpadli za to – triumfator z Montrealu – Alexei Popyrin, Sebastian Korda oraz Lorenzo Musetti i Daniił Miedwiediew. Rosjanin niespodziewanie uległ Czechowi Jirziemu Leheczce w dwóch setach i nadal będzie musiał czekać na pierwszy tytuł w sezonie. W 1/8 finału jego pogromca zmierzy się z Francesem Tiafoe.


Wyniki

 

Cincinnati (pierwsza runda mężczyzn):

Nuno Borges (Portugalia) – Adrian Mannarino (Francja) 6:4 3:6 6:1

Fabian Marozsan (Węgry) – Corentin Moutet (Francja) 6:4 7:6(2)

Felix Auger Aliassime (Kanada) – Aleksandar Kovacevic (USA) 6:3 6:1

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 9) – Jan-Lennard Struff (Niemcy) 4:6 6:4 6:3

Holger Rune (Dania, 15) – Matteo Berrettini (Włochy, WC) 2:6 6:1 6:4

Jack Draper (Wielka Brytania) – Jaume Munar (Hiszpania) 7:5 3:6 7:6(5)

Max Purcell (Australia,WC) – Tomas Machac (Czechy) 6:4 7:6(1)

Gael Monfils (Francja) – Alexei Popyrin (Australia) 7:5 6:3

Pablo Carreno Busta (Hiszpania, PR) – Sebastian Korda (USA, 16) 7:5 6:1

Tomas Etcheverry (Argentyna) – Matteo Arnaldi (Włochy) 6:3 6:7(3) 6:2

Cincinnati (druga runda mężczyzn):

Jordan Thompson (Australia) – Sebastian Baez (Argentyna) 6:2 6:4

Frances Tiafoe (USA) – Lorenzo Musetti (Włochy, 14) 6:3 6:2

Jannik Sinner (Włochy, 1) – Alex Michelsen (USA) 6:4 7:5

Jirzi Leheczka (Czechy) – Daniił Miedwiediew (3) 7:6(2) 6:4