ITF World Tour. Daria Kuczer i Paweł Juszczak powalczą w półfinałach

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: A. Cichy

Nie tylko na największych tenisowych arenach wiele się dzieje. Walka o punkty, tytuły i nagrody finansowe trwa również na trochę mniejszych kortach. W tym tygodniu w naszym kraju odbywają się dwa turnieje rangi ITF, w których mamy dwoje półfinalistów.

ITF World Tour Bydgoszcz 35 tyś. dolarów

18-letnia Weronika Ewald i 25-letnia Daria Kuczer stoczyły „siostrobójczy” pojedynek o półfinał bydgoskiej imprezy. Ewald w drodze do najlepszej ósemki wyeliminowała najwyżej rozstawioną Carlotę Martinez Cirez oraz Mayę Drozd. Druga z naszych tenisistek rozprawiła się z Rinon Okuwaki oraz Eleną Małyginą. Dla naszych zawodniczek będzie to pierwsze takie starcie w zawodowej karierze.

W pierwszej partii lepsza była 18-letnia Ewald. Weronika przełamała starszą rodaczkę dwukrotnie, a sama straciła podanie tylko raz. 25-letnia Kuczer mistrzyni Polski z 2016 obroniła dwie piłki setowe, ale trzeciej już nie dała rady. W drugiej partii to szczecinianka rządziła na korcie. Weronika została przełamana dwukrotnie, co w połączeniu z dobrym serwisem Darii dało jej wyrównanie. Trzeci set to kolejne przełamania, tym razem cztery. W jedenastym gemie Kuczer miała dwie szanse na kolejne przełamanie i być może zakończenie meczu przy swoim podaniu, ale to jej się nie udało.

W tie-breaku starsza z Polek szybko wyszła na prowadzenie 4-1. Ewald odrobiła część strat, ale Kuczer obroniła tę niewielką przewagę i ostatecznie zwyciężyła. Rywalką Polki w półfinale będzie Węgierka Adrienn Nagy.

Pełna drabinka znajduje się tutaj.

ITF World Tour Bielsko-Biała 15 tyś. dolarów

W tym turnieju będziemy mieli również ćwierćfinał z udziałem dwóch polskich tenisistów. Olaf Pieczkowski wyeliminował Daniła Ostapenkova oraz Bruno Kokota i o najlepszą czwórkę zagrał z Pawłem Juszczakiem. 30-latek pokonał dwóch rodaków: Jakuba Jędrzejczaka i Karola Filara. W turnieju wystartował również nasz wicemistrz Rolanda Garrosa, Tomasz Berkieta. 18-latek pokonał Słowaka Norberta Marosika 6:4, 7:6(6) i po bardzo zaciętym pojedynku przegrał w drugiej rundzie z doświadczonym Ukraińcem Oleksjiem Krutychem 7:5, 4:6, 4:6.

W meczu ćwierćfinałowym zdecydowanie lepszy od młodszego kolegi był 30-letni Juszczak. Pierwszy set był jeszcze dosyć wyrównany i zakończył się zwycięstwem starszego z tenisistów 6:4. O losach tego seta zadecydowało jedno przełamanie więcej wywalczone przez Pawła. W dziewiątym gemie Olaf obronił cztery piłki setowe, ale przy kolejnej już nie mógł nic zrobić. W drugim secie dominacja zawodnika rozstawionego z „6” była całkowita. Juszczak świetnie serwował, nie dał 20-latkowi nawet jednego breaka, trzykrotnie odebrał Pieczkowskiemu serwis i wykorzystując pierwszą piłkę setową zamknął spotkanie.

Rywalem 30-latka w półfinale będzie najwyżej rozstawiony Czech Martin Krumich.

Pełna drabinka znajduje się tutaj.


Wyniki

I runda singla

Weronika Ewald (Polska) – Carlota Martinez Cirez (Hiszpania, 1) 6:3, 6:3

Daria Kuczer (Polska) – Rinon Okuwaki (Japonia, Q) 6:2, 6:3

II runda singla

Weronika Ewald (Polska) – Maya Drozd (Niemcy, Q) 6:1, 4:6, 6:1

Daria Kuczer (Polska) – Elena Małygina (Estonia, 6) 6:4, 6:3

Ćwierćfinał singla

Daria Kuczer (Polska) – Weronika Ewald (Polska) 3:6, 6:1, 7:6(5)

I runda singla

Olaf Pieczkowski (Polska, 4) – Danił Ostapenkov 6:2, 6:4

Paweł Juszczak (Polska, 6) – Jakub Jędrzejczak (Polska, WC) 3:6, 6:1, 7:6(3)

II runda singla

Olaf Pieczkowski (Polska, 4) – Bruno Kokot (Polska, WC) 6:2, 6:2

Paweł Juszczak (Polska, 6) – Karol Filar (Polska) 3:6, 6:4, 6:0

Ćwierćfinał singla

Paweł Juszczak (Polska, 6) – Olaf Pieczkowski (Polska, 4) 6:4, 6:1

Cincinnati. Monfils pokonał Alcaraza!

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP.

W drugiej rundzie turnieju w Cincinnati Gael Monfils zmierzył się z Carlosem Alcarazem. Niespodziewanie to Francuz triumfował i będzie kontynuował udział w imprezie rangi ATP Masters 1000. Jeszcze przed odbiciem pierwszej piłki, weteran światowych kortów mocno chwalił swojego rywala.

Z powodu opadów deszczu pojedynek Gaela i Carlosa toczył się przez dwa dni. Po zwycięstwie w trzech setach bardziej doświadczony z tenisistów otrzymał owację publiczności i udał się na odpoczynek, by możliwie dobrze przygotować się do następnego meczu, który rozegra jeszcze dziś.

We wcześniejszej rozmowie z dziennikarzami 37-latek sporo mówił o tym, co myśli o Alcarazie:

On bez wątpienia należy do największych zawodników. To sportowiec kompletny – ma szybkość, wytrzymałość i moc. Do tego w jego tenisie właściwie nie ma luk. Jest groźny tak z forhendu, jak i z bekhendu, a ostatnio poprawił return i znakomicie serwuje. Naprawdę niczego mu nie brakuje i z pewnością cenię go tak samo, jak Rogera, Novaka czy Rafę. Jest od nich młodszy, ale już jest na tym samym poziomie.

W drugiej części tamtego wywiadu Monfils podkreślił, jak ważne są dla niego spotkania z przedstawicielami nowego pokolenia tenisistów:

Fajnie jest zagrać z taką gwiazdą, jak Carlos czy Jannik. Gdy byłem dużo młodszy, taki status miał na przykład Novak. Rywalizacja z młodzieżą zawsze jest ekscytująca, choć bywa ciężko. Na pewno to wyzwanie, ale także wydarzenie, które zostaje w pamięci. Kocham tutejszą publiczność i atmosferę. Już to kiedyś mówiłem, ale w Stanach Zjednoczonych czuję się, jak w moim drugim domu – podsumował Gael.

Gael Monfils zajmuje obecnie 46. miejsce w rankingu ATP. W przeszłości był szóstą rakietą świata. Jego kolejnym rywalem w Cincinnati będzie Holger Rune.


Wyniki

Cincinnati (druga runda mężczyzn):

G. Monfils (Francja) – C. Alcaraz (Hiszpania, 2) 4:6 7:6(5) 6:4

Cincinnati. Mistrzyni olimpijska za mocna. Magdalena Fręch odpadła w drugiej rundzie

/ Marek Golba , źródło: własne, foto: Getty Images via AFP

Magdalena Fręch nie sprawiła niespodzianki w meczu z Qinwen Zheng. W meczu przerywanym przez opady deszczu Polka uległa mistrzyni olimpijskiej z Paryża 1:6, 5:7 i odpadła z dalszej rywalizacji.

Od samego początku rozstawiona z „siódemką” Zheng narzucała swoje warunki gry. Zheng bezlitośnie punktowała naszą zawodniczkę mocnymi i precyzyjnymi zagraniami z głębi kortu. Fręch ciężko było nadążyć za wysokim tempem Chinki, co miało przełożenie na wynik. Dwa przełamania dla mistrzyni olimpijskiej sprawiły, że to ona była bliżej zwycięstwa.

W drugim secie Zheng w swoich gemach serwisowych była praktycznie nie do ruszenia. Była w stanie zagrać głębokie piłki w okolice linii końcowej, ale zdarzało się jej mieć problemy z odczytaniem kierunku serwisu Polki. To właśnie ten element pomagał Fręch w kluczowych momentach. W piątym gemie utrzymała podanie… po dziewięciu równowagach. Jednak cały czas nie stanowiła realnego zagrożenia dla dobrze dysponowanej Chinki. Mimo to wciąż utrzymywała się na prowadzeniu.

W dziewiątym gemie przy równowadze mecz został na chwilę wstrzymany z powodu deszczu. Przerwa lepiej wpłynęła na Zheng, która doprowadziła do przełamania na 5:4 i serwowała po zwycięstwo w całym meczu. Wtedy ponownie dała o sobie znać deszczowa aura i obie panie musiały dłużej czekać na wznowienie rywalizacji. Jednak rywalka miała problem z zamknięciem meczu. Pojawiły się błędy własne i po raz pierwszy straciła podanie. Niestety Polka nie wykorzystała prowadzenia 40:15 przy własnym podaniu i kolejny raz musiała bronić się przed porażką. Tym razem mistrzyni olimpijska z Paryża dopełniła dzieła i awansowała do trzeciej rundy, wykorzystując czwartą piłkę meczową.

Dla Magdaleny Fręch to był najlepszy start w Cincinatti, która dostała się do turnieju głównego z eliminacji. W przyszłym tygodniu planuje wystartować w turnieju WTA 500 w Monterrey.


Wyniki

II runda singla:

Qinwen Zheng (Chiny, 7) – Magdalena Fręch (Polska, Q) – 6:1, 7:5

Cincinnati. Iga Świątek melduje się w ćwierćfinale

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek pokonała Marię Kostiuk w meczu trzeciej rundy turnieju WTA 1000. Tym samym Polka jest już tylko o jedno zwycięstwo od powtórzenia zeszłorocznego rezultatu, gdy pożegnała się z rywalizacją po meczu 1/2 finału.

Przed rokiem na kortach w stanie Ohio liderka światowego rankingu dotarła do półfinału, w którym musiała uznać wyższość późniejszej triumfatorki Coco Gauff. W tym roku drogi Polki i Amerykanki miały szansę się skrzyżować w meczu finałowym. Jednak zawodniczka z Atlanty przegrała już w meczu otwarcia i szansy na rewanż raszynianka mieć nie będzie.

Sobotnie spotkanie między Igą Świątek i Martą Kostiuk miało się pierwotnie zacząć o godzinie 17:00 polskiego czasu. Jednak padający od kilku dni w Cincinnati deszcz sprawił, że panie wyszły na kort centralny równo 90 minut później.

Jak mówi stare porzekadło – jeżeli przełamać serwis rywala to najlepiej na początku spotkania. I tak właśnie rozpoczął się mecz między Polką i Ukrainką. Jako pierwsza gema przy podaniu rywalki wygrała zawodniczka z Kijowa. Jednak chwilę później raszynianka odrobiła stratę, a na pierwszą przerwą schodziła, prowadząc 2:1. Pierwszego gema przy swoim podaniu Kostiuk wygrała dopiero przy wyniku 4:1 dla turniejowej „jedynki” i to był to jej ostatni wygrany gem w tej części pojedynku, która trwała niewiele ponad pół godziny.

Druga odsłona rozpoczęła się bardzo dobrze dla półfinalistki zeszłorocznej edycji imprezy. Iga Świątek wygrała dwa swoje gemy serwisowe, raz przełamała Kostiuk i już tylko trzy gemy dzieliły Polkę od awansu do 1/4 finału. I z każdym gemem Iga Świątek była coraz bliżej celu. Wypracowana na początku tej części spotkania przewaga wystarczyła, aby to tenisistka z kraju nad Wisłą cieszyła się z wygranej po ostatniej piłce meczu. W ósmym gemie pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa kolejny raz przełamała serwis rywalki i zakończyła spotkanie za pierwszą piłką meczową.

O miejsce w 1/2 finału Iga Świątek zagra ze zwyciężczynią spotkania między Jasmine Paolini oraz Mirrą Andriejewą.

 


Wyniki

Trzecia runda:

Iga Świątek (Polska, 1) – Marta Kostiuk (Ukraina, 15) 6:2, 6:2

Kozerki Open. Turniej już bez polskich akcentów

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: PZT

Niestety żaden z polskich tenisistów nie wygra tegorocznej edycji Kozerki Open. Po rozczarowujących występach singlistów dziś odpadli nasi ostatni debliści. W grze nadal pozostaje turniejowy numer „1″, który uchronił się od nieoczekiwanej porażki.

Gra pojedyncza

Trzy singlowe ćwierćfinały nie dostarczyły kibicom zbyt wielu emocji. W szwajcarskim pojedynku górą był obecnie niżej notowany Marc-Andrea Huesler. Oddał on swojemu rodakowi zaledwie cztery gemy i pewnie awansował do najlepszej czwórki turnieju. Dla 28-latka to kolejny solidny występ w tym sezonie, co powoduje, że Helwet jest bliżej powrotu do wyższych miejsc w rankingu. O meczu wiele powiedzieć nie można. Stricker został przełamany cztery razy, sam nie odebrał serwisu rywalowi ani razu, ba nie miał ani jednego breaka i to było kluczem do jego porażki.

W meczu dwóch Francuzów górą był wyżej notowany 32-letni Escoffier. Jeśli Francuz wygra swój pojedynek półfinałowy to awansuje do trzeciego finału rangi ATP Challenger w tym roku (po Segovii i Pozoblanco). W półfinale zameldował się również 24-letni Syryjczyk Hazem Naw, dla którego to drugi półfinał turnieju tej rangi w tym roku. Najwięcej emocji zdecydowanie dostarczył ostatni ćwierćfinał.

Zmierzyli się w nim najwyżej w turnieju rozstawiony Vit Kopriva i solidny Słowak Norbert Gombos. Panowie wcześniej nie spotykali się na zawodowych kortach. Faworytem meczu był zdecydowanie wyżej notowany Czech, ale rywal postawił mu solidny opór. W pierwszym secie niespodziewanie triumfował 34-letni Gombos. Słowak przełamał rywala w czwartym gemie i tę niewielką przewagę utrzymał już do końca partii.

Drugi set był najbardziej zacięty. Czech przełamał rywala w drugim gemie, ale długo się tą przewagą nie nacieszył. W siódmym gemie doświadczony tenisista ze Słowacji odrobił stratę i o losie seta musiał zadecydować tie-break. W dodatkowej rozgrywce przez cały czas lekko z przodu był Czech. Kopriva szybko wypracował sobie piłki setowe. Pierwszą z nich przeciwnik obronił, ale drugiej już nie. W trzecim secie na korcie istniał tylko 27-latek z Prostejova. Najpierw obronił on dwa breaki, a następnie trzykrotnie przełamał Norberta Gombosa. Po ponad dwóch godzinach gry Kopriva wykorzystał pierwszą piłkę meczową i zamknął spotkanie.

Gra podwójna

Prawdziwe polskie emocje mieliśmy właśnie w deblu. W rywalizacji brało udział trzech polskich deblistów. Niestety żadnemu z nich nie udało się awansować do półfinału. Szczególnie przykra jest porażka Karola Drzewieckiego i Piotra Matuszewskiego, którzy w turnieju rozstawieni zostali z „1″.

Rywalami Polaków byli Aleksandre Bakshi i Lukas Pokorny. Mecz skończył się dwoma tie-breakami na korzyść Gruzina i Słowaka. W pierwszym z nich Polacy nie mieli wiele do powiedzenia. W drugim Drzewiecki i Matuszewski obronili jednego meczbola, ale na więcej już nie starczyło sił. Najgorsze jest to, że nasi tenisiści nie potrafili utrzymać przewagi, którą wywalczyli. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim secie Gruzin i Słowak jako pierwsi dali się przełamać. Niestety za każdym razem byli oni w stanie wywalczyć przełamanie powrotne, co dawało odrobienie strat.

Szymon Walków i Michael Geerts przegrali ze Scottem Duncanem i Hunterem Reese’m. W pierwszym secie polsko-belgijski duet powalczył, ale w drugim nie miał już nic do powiedzenia. Warto jednak pamiętać, że Hunter Reese to solidny deblista występujący na poziomie turniejów ATP. Ponadto doszedł on w parze z Evanem Kingiem do trzeciej rundy US Open 2021. Stawkę półfinalistów uzupełnili rozstawieni Daniel Cukierman i Johannes Ingildsen oraz Charles Broom i David Stevenson.


Wyniki

Ćwierćfinały singla

Marc-Andrea Huesler (Szwajcaria,6) – Dominic Stricker (Szwajcaria,4) 6:3, 6:1

Antoine Escoffier (Francja,8) – Laurent Lokoli (Francja,Q) 6:4, 1:6, 6:1

Hazem Naw (Syria) – Manuel Guinard (Francja) 6:4, 6:2

Vit Kopriva (Czechy,1) – Norbert Gombos (Słowacja,Q) 3:6, 7:6(4), 6:1

Ćwierćfinały debla

Charles Broom/David Stevenson (Wielka Brytania/Wielka Brytania,3) – Robin Bertrand/Adolfo Daniel Vallejo (Francja/Paragwaj) 4:6, 6:1, 10-4

Scott Duncan/Hunter Reese (Wielka Brytania/USA) – Michael Geerts/Szymon Walków (Belgia/Polska) 7:5, 6:1

Daniel Cukierman/Johannes Ingildsen (Izrael/Dania,4) – Giovanni Oradini/David Pichler (Włochy/Austria) 4:6, 7:6(6), 10-7

Aleksandre Bakshi/Lukas Pokorny (Gruzja/Słowacja) – Karol Drzewiecki/Piotr Matuszewski (Polska/Polska,1) 7:6(2), 7:6(5)

 

 

Coco Gauff o swojej porażce w Cincinnati

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennis365.com/oprac.własne, foto: AFP

Coco Gauff wskazała przyczynę nieudanego występu po przegranej w drugiej rundzie z Julija Putincewą w Cincinnati Open.

Amerykance nie udało się obronić kolejnego tytułu po sukcesach w ubiegłym sezonie. Ze względu na Igrzyska Olimpijskie, nie mogła wziąć udziału w turnieju w Waszyngtonie, a w Toronto, w którym rok temu doszła do półfinału, odpadła już w trzeciej rundzie. Tenisistka spadła na trzecie miejsce w rankingu, a wiceliderką ponownie została Aryna Sabalenka.

W rozmowie z mediami, 20-latka przyznała, że przed nowojorskim turniejem wielkoszlemowym, musi popracować nad „regularnością” i odpocząć. – Przede mną duże wyzwanie w związku z US Open więc spróbuję się zresetować i być gotową.

Gauff dodała, że w meczu z Kazaszką, pomimo prowadzenia 4-2 w trzecim secie, przegrała głównie przez własne błędy. Podkreśliła jednak, że Putincewa to bardzo trudna przeciwniczka. – Ona jest zdradliwą rywalką. Dobrze zmienia rytm, używa drop shota i slajsów. Zmusza cię do „wygrania” meczu. 

Cincinnati. Polskie trio powalczy o ćwierćfinał

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Cztery polskie mecze zostaną rozegrane w sobotę na kortach w Cincinnati. O ćwierćfinał powalczą Iga Świątek oraz Hubert Hurkacz, swój pojedynek dokończy Magdalena Fręch, a o kolejną rundę w deblu zagra Jan Zieliński.

Nasi najlepsi singliści mieli małe problemy podczas swych premierowych spotkań podczas imprezy w stanie Ohio, ale ostatecznie zarówno raszynianka jak i wrocławianin wygrali, tym samym zameldowali się w 1/8 finału. W piątek polska mistrzyni wielkoszlemowa oraz polski półfinalista Wimbledonu 2021 powalczą o miejsce w gronie ćwierćfinalistów.

Jako pierwsza do gry wejdzie Iga Świątek, która w pierwszym meczu na korcie centralnym zmierzy się z Martą Kostiuk. Spotkanie, które rozpocznie się o godzinie 17:00 polskiego czasu będzie trzecim meczem obu tenisistek. Zarówno przed trzema laty na Roland Garros jak i w tym roku na Indian Wells zwyciężyła Polka, nie tracąc seta.

W tym samym czasie co liderka światowego rankingu, na korcie numer cztery wyjdą Jan Zieliński oraz Hugo Nys. Polsko-monakijski duet powalczy o trzecią rundę gry deblowej. Ich rywalami będą najwyżej rozstawieni w stawce Marcel Granollers oraz Horacio Zeballos.

Jako trzecia w piątkowy wieczór polskiego czasu zaprezentuje się Magdalena Fręch. Spotkanie trzeciej rakiety naszego kraju z mistrzynią olimpijską z Paryża rozpoczęło się w piątek. Pierwszą partię Polka przegrała, wygrywając tylko gema. W drugiej odsłonie łodzianka podjęła walkę. Mecz przerwano z powodu opadów deszczu przy wyniku 6:1, 5:4, 15:0 dla tenisistki z Państwa Środka.

Po emocjach związanych z meczem warszawianina oraz pojedynków pań do gry wejdzie nasz „rodzinek” w rywalizacji singlowej mężczyzn. Hubert Hurkacz po trzysetowym meczu w drugiej rundzie przeciwko Yoshihito Nishioce, w meczu trzeciej rundy stawi czoła Flavio Cobolliemu. Będzie to drugie spotkanie obu panów. W tym roku w Halle w dwóch setach wygrał Polak. Spotkanie zaplanowano na Holcim Stadium 3 jako czwarte od godziny 17:00.

Cincinnati. Awanesjan się nie zatrzymuje, koniec tegorocznej przygody Karoliny Pliszkowej

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Jelena Awanesjan pokonała Jelenę Ostapenko i awansowała do trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Z rywalizacją na drugiej rundzie pożegnała się również Karolina Pliszkowa, która w przeszłości świętowała triumf na kortach w stanie Ohio.

Piątek okazał się dniem wielu niespodzianek podczas rozgrywanej w tym tygodniu imprezy rangi tysiąc. Zmagania na drugiej rundzie zakończyły się między innymi Coco Gauff, Jelena Rybakina oraz Jelena Ostapenko.

Łotyszka, która była rozstawiona z numerem ósmym, w swym meczu otwarcia musiała uznać wyższość Eleny Awanesjan. Tym samym grająca od niedawno w barwach Armenii tenisistka się nie zatrzymuje. Po przejściu eliminacji oraz wygraniu pierwszego w historii meczu w turnieju głównego cyklu dla swego kraju, w spotkaniu o 1/8 finału odprawiła wyżej notowaną rywalkę.

Z tegoroczną edycją imprezy pożegnała się po meczu drugiej rundy Karolina Pliszkowa. Czeszka, która triumfowała w Cincinnati w 2016 roku, nie znalazła w tym roku sposobu na Mirrę Andriejewą.

Opady deszczu sprawiły, że kilku spotkań nie udało się dokończyć, a inne w ogóle się nie rozpoczęły. Wśród pojedynków, które zostaną wznowione w sobotę znalazł się pojedynek Magdaleny Fręch z Qinwen Zheng oraz Caroline Wozniacki przeciwko Anastazji Pawluczenkowej. Z kolei na swój pierwszy tegoroczny mecz w Cincinnati musi poczekać Jessica Pegula, której premierową rywalką będzie zeszłoroczna finalistka – Karolina Muchowa.


Wyniki

Druga runda:

Jasmine Paolini (Włochy, 5) – Anastazja Potapova 7:6(2), 6:3

Elina Awanesjan (Armenia) – Jelena Ostapenko (Łotwa, 8) 2:6, 6:2, 6:2

Taylor Townsend (USA) – Daria Kasatkina (9) 6:1, 2:6, 6:1

Paula Badosa (Hiszpania) – Anna Kalinska (13) 6:3, 6:2

Mirra Andriejewa – Karolina Pliszkowa (Czechy) 6:2, 6:3

Elina Switolina (Ukraina) – Jessica Bouzas Maneiro (Hiszpania) 6:4, 6:1

Cincinnati. Linette i Stearns pokonane w walce o ćwierćfinał

/ Artur Kobryn , źródło: własne, wtatennis.com, foto: AFP

Magda Linette zakończyła swój udział w turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Polka i grająca z nią parze Peyton Stearns przegrały w meczu drugiej rundy debla z Lindą Noskovą oraz Dianą Sznajder 3:6, 6:7(6).

Czwartek był pracowitym i jak się później okazało, też nieudanym dniem dla Magdy Linette. Polka najpierw mierzyła się z Ludmiłą Samsonową w drugiej rundzie gry pojedynczej, ulegając jej po dwusetowym pojedynku. Po niespełna dwóch godzinach ponownie wyszła na kort, tym razem deblu z Peyton Stearns. Niestety także i to spotkanie zakończyło się dla niej niepomyślnie.

Od samego początku premierowej odsłony na prowadzeniu były Noskova i Sznajder. Już w pierwszym gemie przełamały bowiem rywalki, a następnie potwierdziły przewagę obroną podania. W piątym gemie jeszcze zwiększyły swoją zaliczkę, raz jeszcze pozbawiając serwisu Linette oraz Stearns. Polsko-amerykańska para błyskawicznie odrobiła co prawda część strat, ale nie była w stanie doprowadzić do wyrównania. Przy wyniku 5:3 Czeszka i Rosjanka zdobyły trzeciego w tej partii „brejka” i zakończyły tę część gry.

Drugi set przyniósł już znacznie inny przebieg rywalizacji. Linette i Stearns wygrały gema zarówno przy podaniu Noskovej, jak i Sznajder, dzięki czemu prowadziły 4:0. Oponentki nie złożyły jednak broni i zaczęły odrabiać straty. Swoje pierwsze przełamanie wywalczyły w szóstym gemie. Polka i amerykanka były w tarapatach także przy kolejnej próbie serwisowej, ale zdołały oddalić dwa break-pointy. Prowadząc 5:4, przy serwisie poznanianki, stanęły przed szansą wyrównania stanu spotkania, lecz nie wykorzystały dwóch piłek setowych i walka była kontynuowana.

Partia ostatecznie znalazła swoje zwieńczenie w tie-breaku. W nim jako pierwsze okazję na zakończenie meczu miały Noskova i Sznajder, ale zmarnowały ją po forhendowym błędzie Rosjanki. Na swoje szczęście doczekał się też kolejnego „meczbola”. Przy drugim podejściu okazały się już skuteczniejsze i po akcji sfinalizowanej wolejem przez Czeszkę mogły cieszyć się z awansu do najlepszej ósemki zmagań.


Wyniki

Druga runda gry podwójnej:

Linda Noskova (Czechy), Diana Sznajder – Magda Linette (Polska), Peyton Stearns (USA) 6:3 7:6(6)

Stefanos Tsitsipas o zakończeniu pracy z ojcem

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennis.com/news, tłum. własne, foto: AFP.

Podczas turnieju w Cincinnati Stefanos Tsitsipas pierwszy raz od dawna występował bez ojca, który wcześniej pełnił rolę jego pierwszego trenera. Grek opowiedział o tym, jak czuje się w nowej rzeczywistości.

Przypomnijmy, że w trakcie zawodów w Montrealu w obozie Tsitsipasów doszło do poważnego spięcia. Stefanos miał do ojca duże pretensje, a po porażce skarżył się w mediach na jego metody szkoleniowe. Wkrótce potem panowie zakończyli współpracę na polu zawodowym, a w Ohio zawodnikowi z Aten tymczasowo pomaga przyjaciel Dimitris Chatzinikolaou. Tsitsipas skomentował swoją obecną sytuację, mówiąc:

Dokonywanie zmian w tym sporcie nie jest łatwe i dotyczy to wszystkich jego aspektów. W takiej chwili każdy jest lekko niepewny tego, co będzie dalej. Ważne, by przez to przejść i znaleźć właściwe rozwiązania. Czasem trzeba też po prostu skupić się na sobie i tym, co chcesz osiągnąć jako gracz, zostawiając otoczenie nieco z boku.

– Gdy znajdziesz odpowiednich ludzi, także tenis zaczyna działać lepiej. Z właściwą komunikacją, zaangażowaniem, elastycznością i zarządzaniem, można się poprawić tak sportowo, jak i mentalnie.

Jestem teraz na rozdrożu, ale takie radykalne zmiany czasem pomagają ci rozkwitnąć. Zmienia mi się perspektywa, mam nadzieję na pozytywny impuls. Wciąż mogę poprawić wiele rzeczy i jestem otwarty na pracę. Chcę ludzi, którzy mogą pomóc mi w rozwoju i mądrze mną pokierować. Pragnę wyciągnąć z mojej sportowej kariery maksimum.

Tsitsipas wspomniał także o tym, jak pomaga mu dziewczyna – Paula Badosa:

Zawsze mówię o niej w superlatywach, bo mocno mnie wspiera i potrafi być empatyczna. Wiem, że jest obok, gdy tego potrzebuję. Jednocześnie nie konsultowałem z nią decyzji w sprawie taty. Czułem, że to rzecz, którą muszę przemyśleć w samotności – podkreślił 26-latek.

Na długofalowe, pozytywne efekty swojego wyboru Tsitsipas będzie musiał jeszcze poczekać. W drugiej rundzie zawodów w Cincinnati reprezentant Hellady przegrał bowiem z Brytyjczykiem Jackiem Draperem.