US Open. Czworo Polaków wystartuje w kwalifikacjach

/ Marek Golba , źródło: Twitter, foto: AFP

Rozlosowano już drabinkę kwalifikacji do wielkoszlemowego US Open. Na starcie zobaczymy czwórkę naszych reprezentantów. Aby awansować do turnieju głównego, należy wygrać trzy mecze.

W kwalifikacjach pań wystąpią Katarzyna Kawa i Maja Chwalińska. Dla tej drugiej będzie to powrót do kwalifikacji Wielkiego Szlema po ponad rocznej przerwie (Wimbledon 2023). 22-latka wylosowała Australijkę Mayę Joint, z którą w tym sezonie przegrała dwukrotnie, m.in. w półfinale turnieju WTA 125 w Warszawie. Potencjalnymi rywalkami na drodze Polki do turnieju głównego mogą być Sara Saito czy rozstawiona z numerem trzecim Hailey Baptiste.

Trudniejsza droga czeka Katarzynę Kawę. Zawodniczka BKT Advantage Bielsko-Biała trafiła na Marinę Bassols-Ribera, 115. tenisistkę rankingu WTA. Będzie to pierwszy pojedynek pomiędzy tymi tenisistkami. W jednej ćwiartce znajdują się także Leolia Jeanjean oraz Rosjanki Polina Kudermietowa i Anastazja Zacharowa.

O nieco lepszym losowaniu mogą mówić polscy tenisiści. Kamil Majchrzak i Maks Kaśnikowski to pierwsi Polacy, którzy wystąpią w wielkoszlemowych kwalifkacjach od dwóch lat. Obaj zmierzą się z reprezentantami gospodarzy. W pierwszej rundzie Majchrzak trafił na posiadacza „dzikiej karty”, Michaela Zhenga. Gdyby udało mu się pokonać Amerykanina, w następnym meczu czeka na niego lepszy z pary Matteo Gigante – Daniel Elahi Galan, a w decydującej rundzie m.in. Gijs Brouwer albo rozstawiony z „dwunastką” Mattia Bellucci.

Tymczasem Maks Kaśnikowski zmierzy się z Emilio Navą, 145. tenisistą rankingu ATP. Obaj zawodnicy jeszcze nigdy nie mierzyli się ze sobą na zawodowych kortach. Później kolejnymi rywalami mogą być rozstawiony z „dwójką” Yannick Hanfmann czy Benjamin Bonzi.

Alcaraz skomentował ostatni incydent na korcie w Cincinnati

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennis.com/oprac.własne, foto: AFP

Carlos Alcaraz w oświadczeniu w mediach społecznościowych napisał, że będzie pracował nad swoim zachowaniem. 

Hiszpański tenisista na swoim profilu na platformie X wyjaśnił sytuację, która miała miejsce podczas meczu przeciwko Gaelowi Monfilisowi. 21-latek w trzecim secie nie wytrzymał presji i kilkukrotnie uderzył rakietą w kort. Spotkanie ostatecznie przegrał i odpadł w drugiej rundzie turnieju Cincinnati Open.

– Jestem człowiekiem, byłem bardzo zdenerwowany i czasami trudno jest się kontrolować przy tak wysokim tętnie. Będę pracował nad tym, by to się już nigdy nie powtórzyło. 

Podczas konferencji prasowej, były lider rankingu przyznał, że był to najgorszy mecz w jego karierze. – Na treningach dobrze mi szło, czułem się świetnie. Nie mogłem jednak tak zagrać. Chcę o tym zapomnieć i skupić się na Nowym Jorku. 

Cincinnati. Iga Świątek nie zagra w finale

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Iga Świątek przegrała z Aryną Sabalenką i nie awansowała do finału turnieju rozgrywanego na kortach Lindner Family Tennis Center. Rywalką 26-latki z Mińska w meczu finałowym będzie Jessica Pegula albo Paula Badosa.

Iga i Aryna spotykały się na światowych kortach już 11 razy, a więc historia ich spotkań jest bogata i obfitująca w niezwykle emocjonujące mecze. Ostatnie trzy pojedynki tych tenisistek wygrała 23-letnia Polka. Aryna Sabalenka po raz ostatni pokonała liderkę rankingu w ubiegłorocznym turnieju w Madrycie. Była liderka rankingu WTA lubi grać na kortach Lindner Family Tennis Centre. Ma już na koncie trzy półfinały w tym turnieju i na pewno przed meczem z Igą miała chrapkę na przejście tego etapu.

Na kortach twardych Aryna gra w tym roku dobrze, ale bez większego błysku. Sabalenka odpuściła start w igrzyskach, chcąc skupić się na przygotowaniach do amerykańskiego swingu. W Waszyngtonie doszła do półfinału, gdzie przegrała z Marie Bouzkovą, a w Toronto na etapie ćwierćfinału pokonała ją Amanda Anisimova. Iga natomiast odpuściła start w Toronto, więc Cincinnati było jej pierwszym i najprawdopodobniej jedynym turniejem rozgrywanym przed US Open.

W pierwszym secie lepszą tenisistką była niestety Sabalenka. Polka już w pierwszym swoim gemie serwisowym została przełamana do zera. Rywalka nie cieszyła się przewagą zbyt długo, ponieważ chwilę później Świątek odrobiła stratę. Kluczowy dla losów pierwszej partii był szósty gem, w którym serwowała Iga. Niestety nasza tenisistka nie zdołała utrzymać podania. Do końca seta wiele się już nie zmieniło. Aryna pewnie serwowała i dowiozła tę niewielką przewagę do końca. Rywalka naszej tenisistki dominowała zarówno jeśli chodzi o punkty zdobywane serwisem, jak i te zdobywane po returnie.

Przed drugim setem gra została na chwilę wstrzymana z powodu opadów deszczu. Przerwa na szczęście nie trwała długo. Niestety gra naszej tenisistki się nie zmieniła. Iga męczyła się w tym meczu, podobnie jak i w poprzednich. Na korcie centralnym rządziła Aryna Sabalenka. 26-latka świetnie serwowała i wykorzystywała niemoc naszej tenisistki. Iga miała jedną szansę na przełamanie podania świetnie dysponowanej rywalki, ale ta zdołała się obronić. Polka została przełamana. Najbardziej zacięty przebieg miał siódmy gem. Serwowała w nim liderka rankingu. Nasza tenisistka obroniła w nim 7! piłek meczowych i ostatecznie po błędzie Sabalenki wygrała tego gema.

Iga dobrze rozpoczęła następnego gema. Przy serwisie Sabalenki nasza tenisistka wygrała dwa pierwsze punkty. Później jednak do głosu doszła serwująca. Aryna szybko skasowała zagrożenie i wypracowała sobie kolejne piłki meczowe. Kolejne dwie zostały obronione, a gem wygrała nasza tenisistka. W następnym gemie serwowała Polka. Znów pojawiła się piłka meczowa. Tym razem Sabalenka nie popełniła błędu i wykorzystując 10! piłkę meczową zakończyła spotkanie, wygrywając je 6:3, 6:3.


Wyniki

Półfinał gry pojedynczej

Aryna Sabalenka (3) – Iga Świątek (Polska, 1) 6:3, 6:3

 

Bielsko-Biała. Paweł Juszczak pokonany w finale

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: LOTTO SuperLIGA, Piotr Kucza/Fotopyk

Paweł Juszczak niestety nie wywalczył tytułu w Bielsku-Białej. 30-letni tenisista po zaciętym finale musiał uznać wyższość 23-letniego tenisisty z Republiki Południowej Afryki, Aleca Beckleya. Dla Afrykanera to drugi singlowy tytuł w zawodowej karierze.

Dwa lata temu obaj panowie spotkali się podczas turnieju w Egipcie. Wówczas Juszczak pokonał młodego rywala 6:2, 6:4. Dzisiejszy mecz miał bardzo wyrównany przebieg. W czwartym gemie Beckley przełamał Polaka i wyszedł na prowadzenie. Tej niewielkiej przewagi Afrykaner nie oddał już do końca. W dziewiątym gemie Juszczak miał breaka i mógł wyrównać stan seta, ale młody przeciwnik się wybronił. Polski tenisista obronił dwie piłki setowe, ale przy trzeciej musiał skapitulować.

W drugiej partii do głosu doszedł nasz tenisista i całkowicie zdominował rywala. Juszczak najpierw obronił break pointa, później dwukrotnie przełamał tenisistę z Afryki i wykorzystując pierwszą piłkę setową, po 36 minutach wyrównał stan meczu.

W decydującym secie niestety górą był Alec Beckley. Polak jako pierwszy wywalczył sobie szansę na przełamanie, ale jej nie wykorzystał. Następnie 30-latek stracił podanie dwa razy. Zrewanżował się rywalowi, kiedy przełamał go do zera w siódmym gemie. Wszystkich strat nie był jednak w stanie odrobić. 23-letni Beckley wywalczył sobie piłki meczowe, wykorzystał już pierwszą z nich i po nieco ponad dwóch godzinach zakończył spotkanie zwycięstwem.


Wyniki

Finał gry pojedynczej

Alec Beckley (RPA, 8) – Paweł Juszczak (Polska, 6) 6:3, 1:6, 6:3

Bydgoszcz. Daria Kuczer najlepsza!

/ Jan Gąszczyk , źródło: ITF/własne, foto: A. Cichy

Daria Kuczer zwyciężyła w turnieju ITF o puli 35 tysięcy dolarów w Bydgoszczy. Polka w finale z Julie Belgraver straciła zaledwie dwa gemy. Dla 25-latki to pierwsze takie trofeum w zawodowej karierze.

Polka była faworytką niedzielnego starcia. Nasza tenisistka jest dużo wyżej klasyfikowana w rankingu ITF od swojej rywalki. I tę różnicę było doskonale widać w finałowym starciu.

Już na początku meczu Kuczer uzyskała zdecydowaną przewagę, dwukrotnie przełamując przeciwniczkę. W czwartym gemie Belgraver „odgryzła się”, przełamała naszą tenisistkę i zmniejszyła stratę. Nadzieje na pozytywny wynik dla Francuzki Daria szybko jednak rozwiała w kolejnych gemach. Polka wygrywała swoje gemy serwisowe pomimo niewielkich problemów w postaci okazji breakpointowych dla rywalki.

W siódmym gemie Belgraver straciła swoje podanie po raz trzeci, a chwilę później Kuczer serwowała na zwycięstwo w secie. Gem był bardzo nerwowy. Reprezentantka Francji obroniła dwie piłki setowe, wywalczyła sobie breaka, ale nie wykorzystała go. Chwilę później mistrzyni Polski z 2016 roku wykorzystała trzeciego setbola i była już w połowie drogi do sukcesu.

W drugiej partii nasza tenisistka całkowicie pozbawiła złudzeń młodszą rywalkę. Polka zdecydowanie poprawiła serwis, nie dała rywalce ani jednej okazji na przełamanie, a Belgraver straciła podanie trzykrotnie. Pierwszą piłkę meczową Julie obroniła, ale przy drugiej nie miała nic do powiedzenia i po godzinie i 32 minutach gry nasza tenisistka mogła wznieść ręce w geście triumfu. Polka po raz pierwszy w karierze zwyciężyła w turnieju ITF w grze pojedynczej.


Wyniki

Finał singla:

Daria Kuczer (Polska) – Julie Belgraver (Francja) 6:2, 6:0

Iga Świątek o kalendarzu startów i meczu z Aryną Sabalenką

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, Sky/ oprac. własne, foto: AFP.

W półfinale turnieju WTA 1000 w Cincinnati Iga Świątek zmierzy się z Aryną Sabalenką. Obie zawodniczki zabrały już głos przed tym ekscytującym pojedynkiem.

W zawodach w stanie Ohio Świątek jest rozstawiona z numerem pierwszym, zaś Sabalenka z trzecim. Taki układ sprawił, że tenisistki, które wielokrotnie walczyły o najważniejsze tytuły, tym razem zagrają ze sobą w półfinale. W ćwierćfinale ciężej musiała pracować Polka, która – w trzech setach – pokonała utalentowaną Mirrę Andriejewą. Po wygraniu ostatniej piłki nasza reprezentantka omówiła tę potyczkę przed mikrofonami stacji Sky:

Cały ten mecz był trudny. Ona grała bardzo intensywnie i często zmieniała kierunki. Była aktywna i przez długi czas wszystko jej wychodziło. Próbowałam lepiej się spisać w drugim secie. W decydującej partii poziom trochę spadł po przerwie na ochłodzenie, to było dość dziwne. Czułam, że muszę wykorzystać szanse, które da mi przy serwisie i w końcówce to zrobiłam, więc jestem z siebie zadowolona.

Następnie Iga opowiedziała o warunkach panujących w Cincinnati, szybkim korcie, na którym grają zawodniczki oraz o przeładowanym kalendarzu startów:

– Nie jest łatwo. Trzeba uważać przy każdym uderzeniu. Nie do końca mogę tu grać w naturalny sposób. Jest szybko i wietrznie, a piłki szybko się zużywają. Trzeba się dostosować, a pod presją rywalki nie jest to proste. Należy znaleźć odpowiedni balans, między wszystkimi tymi czynnikami.

– Władze tenisowe chcą, byśmy grały bardzo dużo. Uważam, że turniejów jest zbyt wiele i to nie skończy się dobrze. Takie natężenie sprawia, że tenis przestaje być dla nas przyjemny. Kocham grać w różnych miejscach, ale równocześnie jestem wykończona. Wielu graczy ci to powie. To trudne, zwłaszcza, gdy walczysz o najwyższe cele i dochodzisz daleko w turniejach. Zasługujemy na więcej odpoczynku. Pewnie wielu mnie za to skrytykuje i niełatwo to sensownie wytłumaczyć, ale to moja opinia. By się zregenerować, trzeba sobie ograniczać starty, ale wiem, że tacy gracze, jak Novak i Serena sobie z tym radzili i podejmowali własne decyzje, niezależnie od nacisków ATP i WTA. Zobaczymy, co się wydarzy w przyszłości – mówiła Świątek.

Liderka rankingu poświęciła też chwilę Arynie Sabalence. Nasza tenisistka nie sądzi, by nawierzchnia miała duże znaczenie dla przebiegu ich najbliższego meczu:

Przy porównywaniu nas ludzie często biorą pod uwagę tylko turnieje wielkoszlemowe, zapominając o reszcie imprez. Obie gramy świetnie na betonie i mączce, a na trawie to ona jest lepsza. To jednak nie jest aż tak ważne. Podłoże może dać jednej z nas małą przewagę, bo mamy inne sposoby gry. Jednocześnie na końcu najbardziej liczy się przygotowanie fizyczne i to, jak zagramy danego dnia.

W podobnym tonie wypowiedziała się Sabalenka. Białorusinka stwierdziła:

Nie sądzę, by nawierzchnia zmieniała wiele, gdy grasz ze światową „jedynką”. Może będę mieć tu przewagę, ale niewielką. Chcę skupić się na sobie i zagrać najlepiej, jak potrafię. Taki mecz to nie moment na myślenie o typie nawierzchni – podkreśliła 26-latka.

Aryna Sabalenka i Iga Świątek rozegrają swój półfinał w Cincinnati o godzinie 17. Po nich na kort wyjdą Jessica Pegula i Paula Badosa.

Cincinnati. Krecz Huberta Hurkacza

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz musiał poddać mecz z Francesem Tiafoe po pierwszym secie. Oprócz Amerykanina w półfinałach turnieju w Cincinnati zagrają też Jannik Sinner, Alexander Zverev i Holger Rune.

Pierwszy set pojedynku Hurkacza z Tiafoe były trudny dla Polaka. Po pierwsze reprezentant Stanów Zjednoczonych grał na wysokim poziomie i – jak to ma w zwyczaju – wywierał presję na swoim przeciwniku. Po drugie mowa ciała wrocławianina wskazywała, że nie jest w optymalnej formie fizycznej.

Po przegraniu pierwszej partii 3:6 „Hubi” podjął decyzję o poddaniu meczu. Miejmy nadzieję, że Polaka szybko ponownie zobaczymy na korcie. Musimy też pamiętać, że nasz tenisistka właśnie niedawno wrócił do gry po kontuzji kolana odniesionej w drugiej rundzie Wimbledonu.

Rywalem Francesa Tiafoe w półfinale turnieju ATP 1000 w Cincinnati będzie Holger Rune. Duńczyk bez większych problemów pokonał Jacka Drapera 6:4, 6:2.

W najlepszej czwórce turnieju zameldowali się też Jannik Sinner i Alexander Zverev. Obaj stoczyli w ćwierćfinałach wyrównane pojedynki. Pierwszy z nich, lider światowego rankingu, ograł Andrieja Rublowa 4:6, 7:5, 6:4. Niemiec Niemiec również przegrał pierwszego seta, ale podobnie jak Sinner odrobił straty, dzięki czemu pokonał Bena Sheltona 3:6, 7:6(3), 7:5.


Wyniki

Ćwierćfinały gry pojedynczej:

Jannik Sinner (Włochy, 1) – Andriej Rublow (6) 4:6, 7:5, 6:4

Alexander Zverev (Niemcy, 3) – Ben Shelton (USA, 12) 3:6, 7:6(3), 7:5

Frances Tiafoe (USA) – Hubert Hurkacz (Polska, 5) 6:3, krecz

Holger Rune (Dania, 15) – Jack Draper (Wielka Brytania) 6:4, 6:2

Cincinnati. Iga Świątek z Aryną Sabalenką powalczy o awans do finału

/ Jakub Karbownik , źródło: , foto:

Iga Świątek i Aryna Sabalenka powalczą o awans do poniedziałkowego finału turnieju WTA 1000 w Cincinnati. Będzie to dwunasty pojedynek między pięciokrotną oraz dwukrotną mistrzynią wielkoszlemową.

W 2023 roku w półfinałach oprócz Igi Świątek oraz Aryny Sabalenki rywalizowały Coco Gauff oraz Karolina Muchowa. W tym sezonie Amerykanka i Słowaczka już w meczu drugiej rundy pożegnała się z imprezą. W grze o końcowy triumf pozostają za to Polka i tenisistka z Mińska. Przed rokiem obie tenisistki były w dwóch różnych połówkach turniejowej drabinki, a w tym roku los sprawiły, że spotkają się w półfinale.

Niedzielne spotkanie będzie dwunastym meczem między Igą Świątek oraz Aryną Sabalenką. Osiem z dotychczasowych jedenastu spotkań wygrała obecna liderka rankingu. Ostatni raz Polka przegrała ze swą najbliższą przeciwniczką w finale turnieju WTA 1000 w Madrycie w 2023 roku.

Spotkanie półfinałowe między Igą Świątek oraz Aryna Sabalenką zaplanowano na godzinę 17:00 polskiego czasu.

Cincinnati. Pegula broni honoru gospodarzy, Sabalenka na drodze Świątek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Aryna Sabalenka będzie rywalką Igi Świątek w meczu półfinałowym turnieju WTA 1000 w Cincinnati. W dolnej połówce drabinki o awans do finału powalczą Paula Badosa i Jessica Pegula.

Po tym jak niespodziewanie już po pierwszym meczu z imprezą w stanie Ohio pożegnała się zeszłoroczna mistrzyni Coco Gauff, oczy gospodarzy zostały skierowane na Jessicę Pegulę, czyli drugą rakietę Stanów Zjednoczonych w rankingu WTA.

Spotkanie zawodniczki z Buffalo z Kanadyjką Leylah Fernandez było niezwykle zacięte. Po tym jak w partii otwarcia pierwsze cztery gemy zapisały na swe konto tenisistki serwujące, miała miejsce seria przełamań. Zakończyła ją Amerykanka, utrzymując swoje podanie w gemie dwunastym, czym zakończyła tę część meczu.

Wydawało się, że w drugim secie reprezentantka gospodarzy „pójdzie za ciosem”, gdy prowadziła już 4:0. W tym momencie tenisistka z Kraju Klonowego Liścia wygrała pięć gemów z rzędu, a następnie doprowadziła do tie-breaka. W nim finalistka US Open 2021 przegrała tylko jeden punkt i doprowadziła do decydującej odsłony.

Tą lepiej zaczeła turniejowa „szóstka”, bo od prowadzenia 3:0. Fernandez jednak odrobiła straty, a od stanu 3:3 nie było więcej przełamań, chociaż w dwunastym gemie to wyżej notowana zawodniczka miała trzy piłki meczowe przy serwisie rywalki. Ostatecznie losy awansu do 1/2 finału rozstrzygnął tie-break. W nim szybko przewagę trzech punktów zbudowała Pegula. I to wystarczyło, aby po ponad siedmiu godzinach za czwartą piłką meczową zakończyć spotkanie.

Rywalką Amerykanki w meczu o finał będzie Paula Badosa. Hiszpanka w ostatnim ze spotkań ćwierćfinałowych w dwóch setach pokonała Anastazję Pawluczenkową.

Również dwie odsłony były potrzebne do wyłonienia rywalki dla Igi Świątek. Tą będzie Aryna Sabalenka. Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa w meczu 1/4 finału zmierzyła się z Ludmila Samsonową. I podobnie jak na początku sezonu 2023 w Adelajdzie górą była była liderka rankingu WTA.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Aryna Sabalenka (3) – Ludmila Samsonova (10) 6:3, 6:2

Jessica Pegula (USA, 6) – Leylah Fernandez (Kanada) 7:5, 6:7(1), 7:6(3)

Paula Badosa (Hiszpania) – Anastazja Pawluczenkowa 6:3, 6:2