US Open. Faworytki nie bez problemów, ale grają dalej

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: AFP

Upalny piątek w Nowym Jorku pełen był hitowych pojedynków. Na kortach Flushing Meadows zaprezentowała się mistrzyni olimpijska, świetnie grająca na twardych kortach Paula Badosa oraz oczywiście obrończyni mistrzowskiego tytułu.

Azjatycki luz

Jako pierwsza do 1/8 finału awansowała mistrzyni olimpijska. Qinwen Zheng bez żadnego problemu uporała się z Jule Niemeier. Tenisistki grały ze sobą trzy razy i o dziwo w bezpośrednich konfrontacjach dotychczas prowadziła Niemka. Jule wygrała dwa z trzech rozegranych z Chinką meczów, w tym dwa lata temu podczas US Open. Tym razem zdecydowanie lepsza była tenisistka z Azji.

Qinwen całkowicie zdominowała przebieg tego pojedynku. Chinka przełamała serwis Niemki pięć razy, a sama nie oddała podania ani razu. Jule miała zaledwie jednego breaka, którego nie potrafiła wykorzystać. Podanie oraz świetny return były kluczem do zwycięstwa w tym pojedynku. Zheng miała 17 uderzeń kończących i zaledwie 9 błędów. Jule miała tę statystykę negatywną (12-16). Chinka wygrała również lwią część punktów po pierwszym serwisie (84 procent) oraz po returnie (53 procent).

Hiszpańska droga przez mękę

Bardzo zacięty pojedynek stoczyła Paula Badosa. Hiszpanka, urodzona w Nowym Jorku mierzyła się z Eleną-Gabrielą Ruse. Tenisistki grały ze sobą w Dubaju dwa lata temu i tam górą po zaciętym pojedynku, 6:3, 5:7, 6:4 była Rumunka. Tym razem również o wyniku starcia musiały zadecydować trzy sety. W pierwszym z nich obie panie miały spore problemy z serwisem. Byliśmy świadkami aż pięciu przełamań. Trzy z nich wywalczyła Ruse i to ona wygrała tę partię.

W drugiej partii na korcie rządziła Badosa. Hiszpanka poprawiła serwis, stała się dokładniejsza i szybko przejęła inicjatywę w secie. Paula przełamała Elenę dwa razy. W siódmym gemie przy serwisie Hiszpanki Rumunka obroniła trzy piłki setowe i wywalczyła brak pointa. Faworytka opanowała sytuację, zlikwidowała zagrożenie i wykorzystując czwartego setbola, doprowadziła do wyrównania w meczu.

Już w gemie otwarcia decydującego seta Ruse miała breaka i mogła wyjść na prowadzenie. Badosa zlikwidowała, na szczęście dla siebie, to zagrożenie, a chwilę później przełamała rywalkę. Niezbyt długo jednak cieszyła się tą przewagą, ponieważ już po chwili Rumunka wywalczyła przełamanie powrotne. W dziesiątym gemie Elena miała piłkę meczową przy serwisie przeciwniczki, ale Paula znów się obroniła. Dwa kolejne przełamania wzajemne spowodowały, że o wyniku meczu musiał zadecydować tie-break.

W nim na szybkie prowadzenie 4-0 wyszła Hiszpanka. Ruse stopniowo odrobiła straty i szala zaczęła przechylać się raz na jedną, a raz na drugą stronę. Końcówka należała jednak do wyżej notowanej Hiszpanki. Rumunka obroniła pierwszego meczbola, ale przy drugim nie mogła już wiele zrobić.

Chinka osiąga życiowy sukces

Z turniejem zaledwie na etapie trzeciej rundy pożegnała się trzykrotna finalistka, Wiktoria Azarenka. Pogromczynią faworytki okazała się Yafan Wang. Chinka przegrała z Białorusinką kilka tygodni temu w Waszyngtonie 1:6, 7:6(5), 3:6, więc rewanż jak najbardziej się udał. Pierwsze dwa sety były bardzo wyrównane i o sukcesie każdej z tenisistek zadecydowało zaledwie jedno przełamanie więcej wywalczone podczas trwania seta. W pierwszym lepsza była Wiktoria, a w drugim Yafan.

W decydującej partii na korcie rządziła już wyłącznie 30-letnia Azjatka. Chinka trzykrotnie przełamała podanie Azarenki. Wiktoria odwdzięczyła się zaledwie jednym wykorzystanym breakiem, a to było zdecydowanie za mało na dobrze dysponowaną rywalkę. Wang szybko doprowadziła do piłek meczowych. Dwie z nich Białorusinka obroniła, ale trzeciej nie i największy sukces Azjatki stał się faktem. W Nowym Jorku Yafan Wang po raz pierwszy w karierze osiągnęła czwartą rundę w turnieju wielkoszlemowym.

Faworytka gospodarzy gra dalej

Na głównym korcie straty musiała odrabiać Coco Gauff. Amerykanka przegrała pierwszego seta z Eliną Switoliną, lecz wróciła do gry, a następnie przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. Obrończyni tytułu wygrała 3:6, 6:3, 6:2, a relację z tego spotkania i innych meczów tego dnia rozgrywanych na obiekcie Arthura Ashe’a przygotowuje dla nas nasz korespondent.


Wyniki

III runda gry pojedynczej

Coco Gauff (USA, 3) – Elina Switolina (Ukraina, 27) 3:6, 6:3, 6:2

Qinwen Zheng (Chiny, 7) – Jule Niemeier (Niemcy) 6:2, 6:1

Yafan Wang (Chiny) – Wiktoria Azarenka (20) 6:4, 3:6, 6:1

Paula Badosa (Hiszpania, 26) – Elena-Gabriela Ruse (Rumunia, Q) 4:6, 6:1, 7:6(8)

Garcia: hejt potrafi zniszczyć życie

/ Anna Niemiec , źródło: twitter/własne, foto: AFP

Caroline Garcia w tegorocznej edycji US Open niespodziewanie odpadła już w pierwszej rundzie. Przegrana z Renatą Zarazuą z pewnością była bolesna dla Francuzki, ale zdecydowanie gorsze okazały obraźliwe wiadomości, które otrzymała później. 

Reprezentantka „Trójkolorowych” postanowiła część z nich opublikować internecie. – To są niektóre z wiadomości, które otrzymałam w ostatnim czasie po przegranych meczach – napisała Garcia. –  To tylko kilka z nich, a są ich setki. Mając 30 lat, takie wiadomości nadal bolą. Pod koniec dnia jestem po prostu normalną dziewczyną, która ciężko pracuje i daje z siebie wszystko. Wykonałam dużo pracę i mam teraz narzędzia, dzięki którym potrafię poradzić sobie z nienawiścią, ale nadal to nie jest w porządku. Martwi mnie to, gdy myślę o młodszych graczach, którzy muszą przez to przejść. Osobach, które jeszcze nie rozwinęły się w pełni jako ludzie, na które naprawdę może wpłynąć ta nienawiść. Może myślicie, że to nas nie boli, ale jesteśmy tylko ludźmi. Czasami po porażce jesteśmy już wystarczająco załamani, a potem jeszcze dostajemy takie wiadomości. Wiele osób przede mną zabrało na ten temat głos, ale nic nie zmieniło się na lepsze.

Francuzka uważa, że winę za takie sytuację ponoszą w pewnym stopniu zakłady bukmacherskie. – Turnieje tenisowe i sport generalnie wciąż nawiązują współprace z firmami, które przyjmują zakłady, co zachęca ciągle nowych ludzi do niezdrowego obstawiania. Firmy tytoniowe już od dawna nie sponsorują sportu, a teraz promujemy bukmacherkę, która niszczy życie ludziom. Nie zrozumcie mnie źle, nie wymagam, żeby takie firmy zostały zamknięte, bo każdy może robić ze swoimi pieniędzmi, co chce, ale nie powinniśmy ich promować. Gdyby ktoś postanowił powiedzieć mi takie słowa publicznie, mógłby mieć problemy prawne. Więc dlaczego w internecie możemy robić wszystko? Czy nie powinniśmy rozważyć zniesienia anonimowości w internecie?

Na końcu swojego posta tenisistka poprosiła o większą empatię wobec sportowców i innych znanych osób. – Wiem, że ci, którzy napisali te wstrętne wiadomości, nie zmienią się. Mam jednak nadzieję, że Wy następnym razem jak zobaczycie post sportowca, piosenkarza lub jakąś inną osobą, której coś nie wyszło, będziecie pamiętać, że oni są tylko ludźmi i dają z siebie wszystko w życiu – zakończyła Garcia.

Post Francuzki spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem tenisowego środowiska. Jedną z osób, która ją wsparła była Iga Świątek. Liderka światowego rankingu podała dalej spis Garcii z dopiskiem „Dziękuje Ci za Twój głos”.

Wszyscy zawodnicy kadry reprezentacji Polski w Pucharze Davisa poznani

/ Barbara Hofman , źródło: PZT/opracowanie własne, foto: fot. Pekao Szczecin Open

W dniach 13-14 września reprezentacja Polski zmierzy się z Koreą Południową w meczu Grupy Światowej I Pucharu Davisa. Mariusz Frystenberg, kapitan reprezentacji Polski, podał ostatniego członka kadry.

W połowie września w Zielonej Górze, a konkretnie na korcie twardym w Hali Centrum Rekreacyjno-Sportowego, reprezentacja Polski stoczy bój z zawodnikami z Korei Południowej w walce o tytuł Pucharu Davisa. Polska kadra zakwalifikowała się do głównych zmagań na turnieju dzięki odniesionemu zwycięstwu z Uzbekistanem w lutym 2024 roku.

Mimo że Puchar Davisa rozgrywany jest od 1900 roku, kiedy to amerykański prestiżowy Uniwersytet Harvard rzucił wyzwanie brytyjskim studentom, polski skład nigdy nie dostał się nawet do finału rozgrywek. W tegorocznej rywalizacji na lepszy wynik również mało kto liczy, bo w turnieju nie pojawi się lider polskiej drużyny Hubert Hurkacz. Już wcześniej jasne było, że wrocławianin żadnych spotkań nie rozegra ze względu na niedawną kontuzję na Wimbledonie.

Mariusz Fyrstenberg, kapitan reprezentacji Polski, ze względu na nieobecność „HuHu” wstępnie powołał na pojedynek z Koreą Południową czterech tenisistów, a mianowicie Maksa Kaśnikowskiego, Kamila Majchrzaka, Martyna Pawelskiego i Jana Zielińskiego. Tym samym to zestawienie musiał uzupełnić jeszcze jeden zawodnik.

Były świetny polski deblista zdecydował się na dodanie do grona Biało-Czerwonych Karola Drzewieckiego. Ten gdy staje na korcie, głównie robi to w rywalizacjach deblowych, także najprawdopodobniejszym scenariuszem jest ten, w którym stworzy on duet debla w parze z Zielińskim.

Stawką spotkania Polski z Koreą Południową będzie miejsce w kwalifikacji do turnieju finałowego Pucharu Davisa 2025. Zespół, który dozna porażki, powalczy w barażu o Grupę Światową I.

Korespondencja z US Open. Arthur Ashe Stadium – amerykańskie koloseum tenisa

/ Szymon Stępień , źródło: własne, foto: Szymon Stępień

Szymon Stępień, Nowy Jork 

Wysiadając na stacji metra Mets-Willets Point w Nowym Jorku, nie da się po prostu nie zauważyć tego miejsca. Arthur Ashe Stadium to niezwykły obiekt na mapach światowego tenisa, i trzeba przyznać, że robi kolosalne wrażenie zarówno z zewnątrz, jak i od środka.

23 771 – tyle wynosi liczba miejsc tego największego obiektu tenisowego na świecie. Dla porównania, jest to niewiele mniej niż piłkarski stadion polskiego klubu Górnik Zabrze, który pomieści 24 563 kibiców. Niemniej jednak, jest to liczba, która musi wzbudzać emocje wśród fanów tenisa. Niezliczone korytarze, bary, pełno kibiców na każdym kroku – po prostu dzieje się. Powiedzieć, że to zwykły stadion, to powiedzieć niewiele. Niezależnie, gdzie się usiądzie, i tak ma się wrażenie, że zawodnicy i zawodniczki są „na wyciągnięcie ręki”. Do tego wszystkiego pełno elektroniki oraz kamer. Efekt? Wszystko to zapewnia wielkie „show” w amerykańskim wydaniu, które musi się podobać.

Jest to mój drugi raz na tym obiekcie. Poprzednim razem byłem tutaj w 2022 roku i trzeba przyznać, że emocje są równie wysokie, oglądając spotkania z wysokości trybun. Nigdy nie byłem na innych kortach centralnych podczas Wielkich Szlemów, ale ten stadion ma w sobie wyjątkową aurę, która przyciąga fanów tej dyscypliny z całego świata.

Miejmy nadzieję, że jutro na tym korcie zobaczę Igę Świątek. A teraz pora oglądać i delektować się innymi wyjątkowymi spotkaniami na tym majestatycznym obiekcie. A dzisiaj same rarytasy, bo gra choćby zeszłoroczna mistrzyni US Open, Coco Gauff, oraz 24-krotny zwycięzca wielkoszlemowy, Novak Dżoković.

Hubert Hurkacz kończy współpracę z Craigiem Boyntonem!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne/instagram, foto: AFP

Hubert Hurkacz nie będzie dłużej trenowany przez Craiga Boyntona! W piątkowe popołudnie amerykański trener zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym poinformował o zakończeniu współpracy z najlepszym polskim tenisistą.

W czwartek Hurkacz odpadł z US Open, po tym jak został pokonany w drugiej rundzie przez Jordana Thompsona. Dzień później Boynton za pośrednictwem Instagrama poinformował, że wspólnie z Polakiem podjęli decyzję o zakończeniu wspólnych treningów. – Doświadczyliśmy  wielu niewiarygodnych wzlotów i bardzo się razem rozwinęliśmy. Jednak czasami dobre rzeczy muszą się skończyć. Hubi i ja wspólnie uzgodniliśmy, że nasze drogi się rozejdą. Jestem bardzo wdzięczny za nasz wspólny czas. Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział w moim życiu i możliwości, które nadejdą – poinformował Boynton.

Współpraca z Hubertem Hurkaczem trwała od 2019 roku. W tym czasie Amerykanin poprowadził Wrocławianina m.in. do wygrania dwóch turniejów Masters 1000 oraz półfinału wielkoszlemowego Wimbledonu.

 

Liczby absolutnej dominacji Igi Świątek

/ Barbara Hofman , źródło: AFP, foto: wtatennis.com/opracowanie własne

Wczoraj, w czwartkowy wieczór polskiego czasu, Iga Świątek zwyciężyła z kwalifikantką z Japonii, Eną Shibaharą, w 65 minut z wynikiem 6:0, 6:1. Z tej okazji WTA postanowiło podzielić się niesamowitymi statystykami dotyczącymi kariery 23-letniej liderki rankingu WTA.

Reprezentantka Polski po raz kolejny postanowiła nie dać żadnych szans swojej rywalce. W drugiej rundzie US na korcie Artura Ashe’a pokonała Japonkę zajmującą 217. lokatę w rankingu WTA, Enę Shibaharę, z zatrważającym wynikiem 6:0, 6:1.

Na pewno wykorzystałam wczorajszy dzień na treningu i złapaniu odpowiedniego rytmu – powiedziała po meczu Świątek. – Czułam, że mogę grać znacznie solidniej i z pewnością podejmowałam lepsze decyzje [dzisiaj].

W kolejnym starciu, trzeciej rundy, po drugiej stronie siatki na Świątek czeka Rosjanka Anastazja Pawluczenkowa, która wyeliminowała Włoszkę Elisabettę Cocciaretto zajmującą 65. pozycję w zestawieniu WTA. 33-latka urodzona w Samarze plasuje się na 25. lokacie kobiecego rankingu także jak na razie będzie najtrudniejszą przeciwniczką dla Polki w tegorocznym turnieju US Open.

Liczby mówiące same za siebie

Na stronie WTA z okazji łatwego zwycięstwa Świątek pojawiło się kilka statystyk związanych z karierą Polki. Raszynianka po raz dziewiętnasty zameldowała się w trzeciej rundzie turnieju wielkoszlemowego, tym samym dołączając do legend kobiecego tenisa Martiny Navratilovej, Stefanie Graf, Arantxy Sanchez Vicario i Conchity Martinez.

Polka po raz dwudziesty wygrała w drugiej rundzie turnieju wielkoszlemowego z tylko dwoma przegranymi meczami w tej rundzie. Jej jedyne porażki to mecze z Camilą Giorgi podczas Australian Open 2019 i Anastasiją Sevastovą podczas US Open tego samego roku.

Świątek ma doskonały wynik 20-0 w starciu z tenisistkami spoza pierwszej setki turniejów wielkoszlemowych, a osiem z tych zwycięstw przypada na US Open. 23-latka także może pochwalić się bilansem 7:0 w meczach z kwalifikantkami w tych rywalizacjach (14:0 w setach).

US Open. Dżoković wyśrubował rekord zwycięstw w Wielkim Szlemie

/ Jarosław Truchan , źródło: tennis.com, foto: AFP

Novak Dżoković pewnie przeszedł przez dwie rundy tegorocznego US Open. 24-krotny mistrz wielkoszlemowy po zwycięstwie nad Laslo Dżere ustanowił kolejny rekord, do którego w przeszłości nikt nie mógł się nawet zbliżyć. Serb został pierwszym graczem w historii, który wygrał 90 meczów w każdym z turniejów wielkoszlemowych. 

Mecz na korcie centralnym zakończył się przedwcześnie, po tym jak Dżere skreczował w trzecim secie. Obie wcześniejsze partie były wyrównane, lecz kończyły się zwycięstwem Dżokovicia. W obliczu problemów zdrowotnych rodaka, 37-latek nie mógł w pełni okazywać radości z wygranej. Jak się okazało, środowy triumf miał podwójne znaczenie. Było to bowiem już 90. zwycięstwo Dżokovicia na Flushing Meadows. Reprezentant Serbii został dopiero czwartym tenisistą w historii (uwzględniając mężczyzn i kobiety), który tego dokonał – wcześniej zrobili to Jimmy Connors, Chris Evert oraz Serena Williams.

Dla czterokrotnego mistrza US Open zwycięstwo oznaczało także wyśrubowanie rekordu we własnej lidze, do której nikt inny nie ma dostępu. Jedynie Dżoković może się bowiem pochwalić tyloma zwycięstwami w każdej z imprez wielkoszlemowych. Wcześniej, gdy Serb miał co najmniej 80 wygranych meczów w Melbourne, Paryżu, Londynie i Nowym Jorku, także był jedynym z takim osiągnięciem. Obecnie jego bilans w czterech najważniejszych tenisowych imprezach wygląda następująco:

Australian Open: 94-9 (10 tytułów)
Roland Garros: 96-16 (3 tytuły)
Wimbledon: 97-12 (7 tytułów)
US Open 90-13 (4 tytuły)

Tenisista z Belgradu już w piątek będzie miał szansę na odniesienie 91. zwycięstwa w Stanach Zjednoczonych. Dżoković zagra tego dnia o awans do czwartej rundy turnieju, a jego przeciwnikiem będzie Alexei Popyrin. Stracie Serba z Australijczykiem rozpocznie sesję wieczorną na korcie imienia Arthura Ashe’a o godzinie 1:00 w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego.

US Open. Obrońcy tytułów zagrają o czwartą rundę

/ Artur Kobryn , źródło: oprac. własne/usopen.org, foto: AFP

W piątek na nowojorskich kortach zainaugurowane zostaną spotkania trzeciej rundy wielkoszlemowego US Open. Na głównej arenie zmagań wystąpią m.in. broniący tytułów Coco Gauff oraz Novak Dżoković. Polaków reprezentować będzie Jan Zieliński w grze podwójnej.

Piąty dzień imprezy na stadionie im. Arthure’a Ashe’a rozpocznie się od występu ubiegłorocznej triumfatorki Coco Gauff. Amerykankę czeka bardzo poważny sprawdzian formy, bowiem przyjdzie rywalizować jej z Eliną Switoliną. Po paniach, kibiców gospodarzy czekać będą kolejne wielkie emocje, gdyż naprzeciw siebie staną Ben Shelton oraz Frances Tiafoe. Pojedynek Amerykanów „na papierze” zapowiada się jako najciekawszy w trzeciej rundzie turnieju panów.

Zaszczytu gry w sesji wieczornej raz jeszcze dostąpi Novak Dżoković. Serb po raz trzeci w tym roku w imprezie wielkoszlemowej zagra z Alexei’em Popyrinem. W poprzednich starciach sensacyjny mistrz z Montrealu za każdym razem wygrywał z nim seta. Czy teraz stać go będzie na coś więcej? Dzień na korcie głównym zakończy z kolei potyczka Aryny Sabalenki z Jekateriną Aleksandrową.

Na korcie Louisa Armstronga jako pierwsze pojawią się wracająca do wysokiej formy Paula Badosa oraz pogromczyni Barbory Krejczikowej – Elena Gabriela Ruse. Później dojdzie do interesującego starcia dwóch zawodniczek z czołowej dwudziestki rankingu WTA, czyli Emmy Navarro oraz Marty Kostjuk. Sesję dzienną zwieńczy mecz amerykańskiej „jedynki”, Taylora Fritza. Kalifornijczyk o czwartą rundę zagra z Francisco Comesaną, który tak jak podczas Wimbledonu, niespodziewanie wygrał już dwa spotkania. Od godziny 1:00 czasu polskiego na tej arenie rywalizować będą Madison Keys oraz Elise Mertens, a także Alexander Zverev i Tomas Martin Etcheverry.

Grandstand zostanie z kolei w piątek zdominowany przez reprezentantów Chin. O 17:00 swoje spotkanie z Jule Niemeier rozegra złota medalistka olimpijska z Paryża, Qinwen Zheng. Tuż po niej na kort wyjdzie Yafan Wang, która zmierzy się z trzykrotną finalistką US Open, Wiktorią Azarenką. Następnie dojdzie do rywalizacji Andrieja Rublowa z Jirzim Leheczką, czyli graczy którzy w poprzedniej rundzie odwracali losy swoich meczów od stanu 0:2 w setach. Jako ostatni na tym korcie pojawi się jedyny z reprezentantów Chin pozostający w męskiej drabince – Juncheng Shang, który zagra z finalistą sprzed dwóch lat, Casperem Ruudem.

Jedynym Polakiem, który w piątym dniu imprezy stanie do walki, będzie Jan Zieliński. W parze z Hugo Nysem panowie będą walczyć o trzecią rundę turnieju deblowego. Ich oponentami będą Portugalczycy, Nuno Borges i Francisco Cabral. Spotkanie jest wyznaczone jako drugie od godziny 17:00 na korcie numer dziesięć.

US Open. Magda Linette w drugiej rundzie debla

/ Izabela Modrzewska , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette i Peyton Stearns w trzech setach pokonały parę Potapowa/Sizikowa i zameldowały się w drugiej rundzie debla US Open. 

Po kilku pierwszych gemach wyrównanej gry, Rosjanki jako pierwsze przełamały podanie rywalek. Polsko-amerykański duet w ostatniej chwili doprowadził do wyrównania, wykorzystując czwarty break point kiedy przeciwniczki serwowały po seta. Od stanu 5-5, Linette i Stearns grały dużo pewniej i ostatecznie to one zwycięsko zakończyły pierwszą partię spotkania.

W drugiej części meczu, rosyjska para odwróciła losy spotkania. Po przełamaniu w zaciętym, ósmym gemie, o rozstrzygnięciu miał zadecydować trzeci set. Potapova i Sizikowa kontynuowały dobrą passę, przełamując serwis rywalek już na początku ostatniej partii, jednak Polce i Amerykance udało się szybko wrócić do meczu. Przebieg meczu wskazywał na potencjalny tie-break, ale przy stanie 4-3, Rosjanki nie utrzymały swojego podania i to rywalki awansowały do drugiej rundy.

Linette i Stearns o ćwierćfinał zagrają z Kristiną Mladenovic i Shuai Zhang.


Wyniki

Pierwsza runda debla:

Magda Linette, Peyton Stearns (Polska, USA) – Anastasija Potapowa, Jana Sizikowa (Rosja) 7:5, 3:6, 6:3

US Open. Karolina Muchowa zatrzymała dwukrotną mistrzynię imprezy, Świątek poznała kolejną rywalkę

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Mecz Karoliny Muchowej z Naomi Osaką był kobiecym meczem dnia w sesji wieczornej. Zwycięstwo czwartego dnia rywalizacji uzyskała również Caroline Wozniacki. Kolejną rywalkę w Nowym Jorku poznała również Iga Świątek.

Finalistka Roland Garros 2023 co jakis czas boryka się z kłopotami zdrowotnymi. Zatem jak tylko pojawia się na światowych kortach, wzbudza zadowolenie swych kibiców na całym świecie. W czwartkowym meczu na Arthur Ashe Stadium Karolina Muchowa spotkała się z Naomi Osaką, czyli zawodniczką, która ma bardzo dobre wspomnienia z amerykańskiego szlema.

Japonka to dwukrotna mistrzyni US Open. Jednym w tym roku nie powtórzy wyniku z lat 2018 oraz 2020. Nowojorski mecz był trzecim spotkaniem obu tenisistek, a po raz pierwszy zakończyło się ono w dwóch setach.

Początek pierwszej partii był wyrównany. Panie pilnowały swego serwisu. Tą, która jako pierwsza wypracowała sobie okazję na przełamanie podania rywalki była Osaka. Jednak zawodniczka zza naszej południowej granicy wyszła z opresji. Od stanu 3:3 Muchowa przejęła kontrolę na korcie. Dwukrotnie przełamując zawodniczkę z Kraju Kwitnącej Wiśni zakończyła premierową odsłonę.

W drugim panie szły gem za gem do stanu 4:4. Wtedy była liderka rankingu uzyskała przełamanie i po zmianie stron serwowała na seta. Jednak nie wykorzystała trzech piłek setowych, a następnie doszło do odrobienia strat przez Muchową. Losy tej części meczu rozstrzygnął tie-break. Tego lepiej rozpoczęła Osaka, która na pierwszą zmianę stron schodziła z prowadzeniem 4-2. Od tego momentu wygrała jednak już tylko jedną akcję i pożegnała się z imprezą.

W dwóch setach awans do kolejnej rundy uzyskała z kolei Caroline Wozniacki. Dunka to finalistka US Open z 2009 i 2014 roku. W meczu o awans do 1/16 finału uporała się Renatą Zarazuą.

Kolejną rywalkę poznała Iga Świątek. Mistrzyni nowojorskiego turnieju sprzed dwóch lat oddała tylko gema Enie Shibaharze i wieczorem polskiego czasu zameldowała się w trzeciej rundzie. Tam jej rywalką będzie Anastazja Pawluczenkowa. Tenisistka rozstawiona z numerem „25” w pierwszej partii spotkania z Elizabettą Cocciaretto prowadziła 5:2, aby przegrać pięć gemów z rzędu. W kolejnych dwóch setach zawodniczka z Samary nie pozostawiła złudzeń kto jest lepszą tenisistką. Borykająca się z problemami zdrowotnymi Włoszka, która nawet poprosiła o pomoc medyczną, nie zdołała nawiązać walki i zakończyła swój występ.


Wyniki

Druga runda:

Karolina Muchowa (Czechy) – Naomi Osaka (USA) 6:3, 7:6(5)

Anastazja Pawluczenkowa (25) – Elisabetta Cocciaretto (Włochy) 5:7, 6:1, 6:2

Caroline Wozniacki (Dania) – Renata Zarazua (Meksyk) 6:3, 6:3