Walczę niezależnie od tego, co wydarzy się na korcie: Qinwen Zheng wspomina przebieg finału w Rijadzie
Sezon Chinki zakończył się prawie perfekcyjnie. W sobotę 22-latce niewiele zabrakło do wywalczenia jednego z najcenniejszych trofeów w kobiecym tourze. Zheng znalazła się bardzo blisko pucharu, ale ostatecznie musiała obejść się smakiem.
Mistrzyni olimpijska przez ponad trzy godziny walczyła z Coco Gauff i ostatecznie uległa jej 6:3, 4:6, 6:7(2). Chinka o meczu powiedziała:
– Dzisiejszy mecz to tylko kilka ważnych punktów. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Mecz był bardzo zacięty, a na koniec, kiedy rozgrywa się tego typu mecz, nie chodzi tylko o tenisa, ale również, o jakich wybory dokonuje się na korcie (…), ten mecz był bardzo wytrzymałościowy, a nie eksplozywny.
O potencjalnej przyczynie porażki Zheng powiedziała:
– Kosztowało mnie to wiele wysiłku i czasami nie byłam wystarczająco cierpliwa, na igrzyskach byłam bardziej cierpliwa. Czułam, że kiedy miałam krótszą piłkę i zaatakuję ten mecz, może się on odmienić.
O swoim występie w Rijadzie:
– Rozegrałam tutaj kilka świetnych meczów. W finale było dużo wymian, sprawdzenie wytrzymałości. Coco to bardzo solidna tenisistka. Jej styl jest inny od stylu Sabalenki, z którą też przegrałam. Porażki z tymi tenisistkami dają mi do myślenia i każą szukać poprawy. Każdy przegrany mecz jest lekcją, którą musisz odrobić. Z Rijadu wywiozę wiele pozytywnych wrażeń. Czuję się zraniona, że przegrałam ten mecz. Może następnym razem będę lepsza.
O swojej postawie na korcie:
– Myślę, że pozytywną rzeczą jest to, że walczę niezależnie od tego, co dzieje się na korcie. Miałam świetny sezon. Ten finał nie poszedł po mojej myśli, wciąż muszę się kilku rzeczy nauczyć. To jest tenis. Jeśli będę szła do przodu i będę się tego trzymała, myślę, że dostanę swoją szansę. Muszę pozostać silna i wtedy zobaczymy.
Mimo porażki Qinwen Zheng w przyszłym sezonie będzie stanowiła poważne zagrożenie dla przeciwniczek. Chinka od Wimbledonu wygrała 31 spotkań i przegrała 6. Jej tegoroczne występy dadzą jej najwyższe w karierze, 5. miejsce w rankingu WTA na koniec sezonu. Ponadto jest ona drugą Azjatką w historii i drugą Chinką, która dotarła do finału WTA Finals. Pierwszą była Na Li, która w 2013 roku przegrała w finale z Sereną Williams.