Tegoroczne finały Pucharu Davisa są ostatnią okazją, żeby zobaczyć na korcie Rafaela Nadala. Hiszpan, który w tym roku kończy karierę, będzie chciał spiąć ją piękną klamrą. Na pewno byłoby nią zdobycie tego trofeum. Czy to się jednak uda?
38-letni Nadal był w składzie, który wywalczył Puchar Davisa 20 lat temu. W późniejszym czasie Rafa zdobył jeszcze, oczywiście wspólnie z kolegami z reprezentacji to trofeum trzy razy (2009,2011,2019). Tym razem hiszpańska ekipa jest równie silna, ale czy będzie w stanie pokonać wszystkich rywali? Serce by chciało, ale rozum mówi, że niekoniecznie tak się musi stać.
Holendrzy grali dotychczas z Hiszpanami osiem razy i wygrali dwa z tych spotkań, po raz ostatni w 2001 roku. Wiadomo, że pierwszą rakietą Hiszpanii będzie Carlos Alcaraz. Mistrz tegorocznego French Open i Wimbledonu oraz wicemistrz olimpijski końcówkę sezonu miał dosyć przeciętną. 21-latek nie wyszedł z grupy w niedawnych ATP Finals, chociaż tam było to bardziej spowodowane chorobą niż brakiem formy. Czy Rafa wystąpi w singlu? Tego nie wiemy. W składzie Hiszpanów znajdują się jeszcze solidni Pedro Martinez i Roberto Bautista Agut. W pierwszym meczu gospodarze zmierzą się z Holendrami, którzy mają w składzie pogromcę Carlitosa z tegorocznego US Open, Botica van de Zandschulpa. Na gospodarzy może to być za mało.
W drugiej parze ćwierćfinałowej Kanadyjczycy z Denisem Szapowałowem i Gabrielem Diallo na pierwszych dwóch rakietach zagrają z Niemcami. Niemieckim solidnym punktem będzie na pewno debel. W tym roku Kevin Krawietz i Tim Puetz doszli do finału US Open oraz wygrali ATP Finals. W singlach Niemcy wystawili doświadczonych Jana-Lennarda Struffa, Daniela Altmaiera i Yannicka Hanfmanna. Na Kanadyjczyków może to jednak nie wystarczyć. Obie te drużyny grały ze sobą zaledwie raz. Dwa lata temu górą byli tenisiści z Ameryki Północnej, którzy wygrali 2-1.
W drugiej połowie drabinki w ćwierćfinałach powalczą Włosi i Argentyńczycy. Tenisiści z Italii prowadzeni przez lidera rankingu, Jannika Sinnera mierzą w obronę tytułu. Jeśli do tego dodamy obecność Lorenzo Musettiego, a więc brązowego medalisty olimpijskiego w singlu oraz doświadczonego Matteo Berrettiniego i dwóch solidnych deblistów, Andrei Vavassoriego i Simone Bolleliego to możemy mówić o drużynie kompletnej. Argentyńczycy prowadzeni przez Sebastiana Baeza mają w składzie dobrą parę deblową (Andres Molteni i Maximo Gonzalez), ale to może nie wystarczyć na faworytów z Europy. Bilans spotkań tych drużyn to 3-2 dla Włoch.
Ostatnią parę ćwierćfinałową utworzyli Amerykanie i Australijczycy. Wydaje się, że drużyna, w której składzie będzie Taylor Fritz, niedawny finalista US Open i ATP Finals, Tommy Paul oraz wybitni debliści, Rajeev Ram i Austin Krajicek nie będzie miała problemu z pokonaniem rywali. W składzie Kangurów mamy solidnych tenisistów takich jak Alex Popyrin i Jordan Thompson oraz świetnych deblistów, mistrzów Wimbledonu 2022, Maxa Purcella i Matthew Ebdena. Obie drużyny spotykały się dotychczas 47 razy. Amerykanie wygrali 26 tych meczów, ale w ostatnim starciu, siedem lat temu górą byli Australijczycy.
Subiektywnie oceniając, największe szanse na zdobycie trofeum w tym roku mają Hiszpanie, Włosi, Amerykanie i Australijczycy. Wejście do finału ekip z Holandii, Argentyny, Niemiec i Kanady będzie na pewno sporą niespodzianką. Sensacją nie ponieważ w elicie nie ma słabych drużyn i każdy, kto dostanie szansę gry o Puchar Davisa, wznosi się na wyżyny swoich możliwości.