Krejcikova odpowiada na rażące komentarze o jej wyglądzie

/ Szymon Stępień , źródło: x.com/tennis.com, foto: AFP

Barbora Krejcikova odniosła się do komentarzy, jakie pojawiły się na jej temat podczas transmisji WTA Finals w Rijadzie, wygłoszonych przez komentatorów związanych z Tennis Channel. Zamiast skupić się na jej grze, komentujący zaczęli mówić o wyglądzie czeskiej zawodniczki, co spotkało się z jej ostrą krytyką.

Krejcikova napisała na swoim Twitterze:

– Być może słyszeliście o ostatnich komentarzach, które padły na Tennis Channel podczas relacji z WTA Finals, a które koncentrowały się na moim wyglądzie, zamiast na moich występach. Jako sportowiec, który poświęcił się tej dyscyplinie, było to rozczarowujące doświadczenie. Takie komentarze są całkowicie nietaktowne i nieprofesjonalne.

W dalszej części swojej wypowiedzi zawodniczka podkreśliła, że to nie pierwszy raz, gdy tego rodzaju komentarze pojawiają się w przestrzeni medialnej — nie tylko w tenisie, ale również w szeroko rozumianym świecie sportu. Krejcikova wyraziła również nadzieję, że tenis będzie reprezentowany w sposób, który uhonoruje zaangażowanie sportowców rywalizujących na najwyższym poziomie.

Na reakcję Tennis Channel nie trzeba było długo czekać. Stacja opublikowała następujące oświadczenie:

– Gdy Tennis Channel dowiedział się o niestosownym komentarzu dotyczącym profesjonalnej tenisistki, wygłoszonym przez naszego analityka Jona Wertheima w piątek, natychmiast zawiesiliśmy go w obowiązkach na czas nieokreślony. Przeprosiliśmy także Barborę Krejcikovą. Jon poświęcił swoją karierę promowaniu i rozwijaniu tego sportu, będąc cenionym członkiem naszej rodziny i społeczności tenisowej. Niemniej jednak Tennis Channel wymaga od swoich pracowników szacunku wobec innych w każdej sytuacji, a ten standard w tym przypadku nie został spełniony.

ATP Finals. Zwycięskie otwarcie dwukrotnego mistrza

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Alexander Zverev pokonał Andrieja Rublowa w ostatnim meczu pierwszej kolejki grupy Johna Newcombe’a. Tym samym dwukrotny mistrz ATP Finals udanie rozpoczął siódmy występ w kończącej sezon imprezie.

Pierwszą kolejkę spotkań podczas rozgrywanego w turyńskiej Pala Alpitour Arenie turnieju zakończył mecz tenisisty, który jest jednym z dwóch aktywnych zawodników mających na swym koncie więcej niż jeden wygrany turniej ATP Finals. Na przeciwko Niemca stanął gracz, który piąty rok z rzędu znalazł się w gronie ośmiu najlepszych singlistów sezonu – Andriej Rublow.

Nim panowie wyszli na kort, odbyła się uroczystość wręczenia Jannikowi Sinnerowi trofeum za pierwsze miejsce w rankingu ATP na koniec sezonu 2024. Obok najlepszego tenisisty świata w ceremonii wzięli udział między innymi szef ATP Andrea Gaudenzi, a także Boris Becker.

Po tej uroczystości przyszła pora na emocje czysto sportowe. Poniedziałkowy pojedynek między Zverevem i Rublowem był dziesiątym spotkaniem obu panów. Poprzednio obaj zawodnicy „skrzyżowali” rakiety w fazie grupowej zeszłorocznej edycji ATP Finals. Tak w tym roku, jak i przed rokiem, zwycięstwo w Turynie odniósł reprezentant Niemiec.

W pierwszej odsłonie miał miejsce tylko jeden moment, gdy zawodnik odbierający serwis otrzymał okazję przełamać podanie serwującego. Dokonał tego w siódmym gemie zawodnik z Hamburga, by następnie zakończyć tę część pojedynku za drugą szansą. W drugiej partii obaj zawodnicy starali pilnować swego podania. I udawało im się to do gema dziewiątego, gdy podawał Andriej Rublow. Zverev od początku narzucił swe warunki. Ostatecznie wykorzystując już pierwszą okazję, wyszedł na prowadzenie 5:4 i po zmianie stron podając na mecz postawił kropkę nad „i” serwując asa przy pierwszej piłce meczowej.

Kolejne mecze grupy Johna Newcombe’a zostaną rozegrane w środę. Zmierzą się w nich Alexander Zverev z Casprem Ruudem oraz Carlos Alcaraz z Andriejem Rublowem.


Wyniki

Grupa Johna Newcombe’a:

Alexander Zverev (Niemcy, 2) – Andriej Rublow (8) 6:4, 6:4

World Tennis League. Iga Świątek i Hubert Hurkacz w drużynie Orłów

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Iga Świątek i Hubert Hurkacz znaleźli się w jednej drużynie podczas tegorocznej edycji World Tennis League. Organizatorzy zaplanowanego na trzecią dekadę grudnia turnieju przedstawili tenisistów, którzy wystąpią w poszczególnych zespołach.

Nasza najlepsza tenisistka po występie w WTA Finals przeniosła się do Malagi. Tam w dniach 13-20 listopada weźmie udział w finałach Billie Jean King Cup. Z kolei najlepszy polski singlista już odpoczywa po trudach sezonu. Wiadomo natomiast, gdzie i z kim raszynianka i wrocławianin odbędą ostatnie przygotowania przed rozpoczynającym nowy sezon United Cup.

Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa oraz półfinalista Wimbledonu z 2021 roku wystąpią w World Tennis League, który w dniach 19-22 grudnia zostanie rozegrany w Dubaju. W tym roku tak przed dwunastoma miesiącami – będą reprezentować ten sam zespół.

W trzeciej edycji turnieju Świątek i Hurkacz wystąpią w barwach zespołu Orłów (Eagles). Obok naszych reprezentantów w drużynie znaleźli się: Barbora Krejcikova oraz Casper Ruud. Rywalami naszej drużyny będą: Katies (Kanie, w których barwach zagrają Nick Kyrgios, Jasmine Paolini, Paula Badosa oraz Stefanos Tsitsipas), Hawks (Jastrzebie: Taylor Fritz, Aryna Sabalenka, Sumit Nagal i Mirra Andriejewa) oraz Falcons (Sokoły: Daniił Miedwiediew, Jelena Rybakina, Andriej Rublow oraz Caroline Garcia).

Najpierw rywalizacja będzie się toczyć każdy z każdym. Następnie dwie najlepsze drużyny po fazie grupowej wystąpią w meczu finałowym.

BJKC Finals. Obowiązki medialne wypełnione

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne, foto: AFP

Tuż przed rozpoczęciem zmagań z Hiszpankami na pytania zgromadzonych w Maladze dziennikarzy odpowiadały Iga Świątek, Magdalena Fręch, Magda Linette oraz trener naszej kadry, Dawid Celt.

Pierwsze pytanie zostało skierowane do Igi Świątek i dotyczyło tego, czy nasza tenisistka oglądała finał niedawno zakończonych WTA Finals. Odpowiedź Polki była krótka i jednoznaczna:

– Nie oglądałam tego meczu. Chciałam trochę odpocząć. Trudno jest oglądać turniej, jak jest się poza nim. Potrzebowałam odpoczynku i nie oglądałam tenisa.

Następnie naszą tenisistkę zapytano o wrażenia z powrotu do rozgrywek BJKC Finals i czy jest gotowa do reprezentowania kraju. Iga odpowiedziała, że:

– Nie powiedziałabym, że to powrót, ponieważ jeszcze w tym turnieju nie grałam, na pewno jest to ekscytujące. Jestem szczęśliwa, że mogę być ponownie częścią drużyny, ponieważ każdego roku chciałam grać, ale niestety kalendarz rozgrywek mi to uniemożliwiał. W tym roku miałam taką możliwość. Nie grałam w Chinach i miałam miejsce w kalendarzu na start w Maladze. Jestem szczęśliwa, że tu jestem i mam nadzieję, że zagram solidne mecze i zostanę tutaj z drużyną, najdłużej jak się da.

Na kolejne pytanie odpowiadała Magdalena Fręch. Dziennikarz zapytał naszą tenisistkę o jej sezon i o to, czy jest podekscytowana rywalizacją w Maladze. Magdalena odpowiedziała:

– Tak, to był wspaniały sezon dla mnie, na pewno jeden z najlepszych w mojej karierze. Wygrałam swój pierwszy duży tytuł, a to było dla mnie bardzo ważne. Jestem zadowolona z wyników, ze swojej gry, jak się rozwinęłam. Nie mogę się doczekać kolejnego, patrzę do przodu, to wszystko.

Magdę Linette z kolei zapytano o mecz z Hiszpankami:

– Myślę, że nigdy nie jest łatwo grać z gospodyniami, ale oczywiście jesteśmy dobrze przygotowane. Grałyśmy w zeszłym roku i wiemy, co się wydarzy. Czujemy się dobrze, mając Igę. W drużynie panuje dobra atmosfera, rozegrałyśmy razem kilka turniejów. Czujemy się dobrze, gramy dobrze, wszystko będzie dobrze.

Dziennikarze zapytali Magdę również o jej rolę turystycznej ambasadorki Polski:

– Zawsze mnie to interesowało, zasadniczo interesują mnie polskie sprawy. Jestem podekscytowana zawsze, kiedy widzę polskie jedzenie poza Polską. Zawsze staram się tłumaczyć innym, żeby spróbowali, przyjechali i zobaczyli, jak jest. Jestem bardzo, bardzo dumna z tej roli. Nie tylko ja jednak się liczę. Są też inne dziewczyny. Przez sport można wiele pokazać. Swój kraj, jedzenie, kulturę i rzeczy, które ma do zaoferowania.

Przedostatnie pytanie skierowano do kapitana naszej drużyny. Dawida Celta spytano, czy jest podekscytowany obecnością w turnieju finałowym i jaki wynik mogą osiągnąć w Maladze nasze tenisistki?

– Trzeci turniej finałowy z rzędu wiele dla mnie znaczy. W zeszłym roku graliśmy przeciwko Hiszpankom i w tym roku również przeciwko nim zagramy. Mamy pewne doświadczenie. Wierzę, że możemy wziąć rewanż, w zeszłym roku gra była wyrównana. W tym roku to będzie inny mecz, inne są też składy drużyn. Tak jak powiedziałem, wierzę, że wygramy decydujący punkt.

Na koniec konferencji zapytano Igę Świątek o jej pojedynek z Paulą Badosą. Polkę spytano również, czy śledziła powrót Pauli i czy uważa, że Hiszpanka ponownie może wrócić do czołówki?

– Na pewno. Paula ma umiejętności i motywację, żeby to zrobić. Przyglądałam się jej powrotowi i martwiłam się, czy będzie w stanie to zrobić, ponieważ jej kontuzje były poważne i przewlekłe. Widziałam, że próbuje, ale czasami jej to nie wychodziło. Szczerze byłam bardzo szczęśliwa, widząc jej grę przed US Open i podczas US Open. Ona jest naprawdę, naprawdę miłą osobą. Każdy, kto ma tyle determinacji, zasługuje na to, żeby mu się udało. Na szczęście jej się udało. Ja będę w tym tygodniu skupiała się na sobie i liczę na to, że ze mną nie będzie grała bardzo dobrze. Zobaczymy.

ATP Finals. Gospodarze mają powody do radości, mistrzowie Roland Garros zatrzymani

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Kevin Krawietz oraz Tim Puetz sprawili niespodziankę w swym pierwszym meczu w tegorocznej edycji ATP Finals. Powodów do radości kibicom zgromadzonym w Pala Alpitour w poniedziałek dostarczyli Simone Bolleli oraz Andrea Vavasori.

Zarówno w zmaganiach singlistów jak i w grze podwójnej Włosi mają w tym roku swych reprezentantów. Po tym jak pierwszego dnia rywalizacji zwycięstwo odniósł Jannik Sinner, dzień później zwycięstwem zmagania deblowe rozpoczęli włoscy specjaliści od gry podwójnej. Reprezentancji gospodarzy w drugim z poniedziałkowych spotkań grupy Boba Bryana zatrzymali Rohana Bopanne oraz Mathew Ebdena.

W premierowej odsłonie duet rozstawiony z numerem czwartym wykorzystał dwie z pięciu okazji na przełamanie. Samemu nie dając rywalom ani jednej okazji na odebranie podania. Z kolei w drugiej partii kluczowym okazał się czwarty gem. W nim ponownie wyżej notowani Bopanna i Ebden dali się zaskoczyć returnującym. Tym razem raz, i to reprezentanci gospodarzy odnieśli zwycięstwo.

W pierwszym poniedziałkowym meczu deblowym doszło do niespodzianki. Najwyżej rozstawieni Marcelo Arevalo i Mate Pavic nie znaleźli sposobu na Kevina Krawietza i Tima Puetza. W każdej z partii tenisiści zza naszej zachodniej granicy wykorzystali po jednej okazji na przełamanie. Mistrzowie Roland Garros 2024 mieli swe okazje na odrobienie strat. Jednak stuprocentowa skuteczność w bronieniu breakpointów tegorocznych finalistów US Open sprawiła, że poprawili oni swój bilans spotkań przeciwko Salwadorczykowi i Chorwatowi. Teraz wynosi on 4:2.

 


Wyniki

Grupa Boba Bryana:

K. Krawietz, T. Puetz (Niemcy, Niemcy 8)  – M. Arevalo, M. Pavić (Salwador, Chorwacja, 1) 6:3, 6:4

S. Bolleli, A. Vavasori (Włochy, Włochy, 4) – R. Bopanna, M. Ebden (Indie, Australia, 6) 6:2, 6:3

BJKC Finals. Muchowa nie wystąpi w Maladze

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: Instagram Karoliny Muchowej, foto: AFP

Reprezentacja Czech będzie osłabiona podczas Billie Jean King Cup Finals. Nasi południowi sąsiedzi będą musieli radzić sobie bez Karoliny Muchowej.

Billie Jean King Cup Finals to najważniejszy w roku turniej drużynowy w damskim tenisie. Czeska reprezentacja liczy na udany występ, ale chwilę przed startem turnieju okazało się, że w Maladze nie zagra Karolina Muchowa. Jedna z najlepiej wyszkolonych technicznie tenisistek na świecie poinformowała o tej decyzji za pośrednictwem mediów społecznościowych.

Cześć wszystkim! Miałam wielką nadzieję, że będę gotowa wystąpić w Billie Jean King Cup w Maladze, ale jest już jasne, że nie dam rady tego zrobić. Wraz z trenerem Petrem Palą zdecydowaliśmy się na zmianę w składzie. Będę kibicować naszej drużynie z daleka! – napisała 26-latka.

Finałowy turniej Billie Jean King Cup rozpoczyna się już 13 listopada w Maladze. W pierwszym meczu imprezy Polkami zmierzą się z Hiszpankami. Czeszki natomiast zagrają ze zwycięzcą tej właśnie pary.

ITF World Tour. Filip Kiryłło finalistą turnieju w Le Bouscat

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: własne

W cieniu dorosłej rywalizacji ciekawie toczy się również rywalizacja juniorska. Młodzi Biało-Czerwoni pokazali się z dobrej strony w trakcie turniejów we Francji i na Cyprze.

We francuskim Le Bouscat grał wychowanek Klubu Tenisowego Warszawianka, Filip Kiryłło. 16-latek w ćwierćfinale po bardzo trudnym meczu pokonał wyżej notowanego Mathysa Domenca. Polak wygrał z 15- letnim rywalem 5:7, 7:5, 7:6(6) i dzięki temu awansował do półfinału.

W meczu o finał rywalem Filipa był kolejny z tenisistów gospodarzy, Ari Allouche. Polski tenisista wygrał 6:4, 3:6, 6:4 i zameldował się w finale, gdzie już czekał rozstawiony z 2 Marc Aurele Desmoulins Ricot. Kiryłło wygrał pierwszego seta z notowanym ponad 700 miejsc wyżej w juniorskim rankingu rywalem. W dwóch kolejnych setach naszemu tenisiście zabrakło już niestety sił. Ostatecznie wynikiem 6:7(6), 6:3, 6:2 tytuł wywalczył francuski tenisista.

W Nikozji zaprezentowała się trójka naszych tenisistów. W turnieju dziewcząt do finału gry podwójnej awansowały dwie nasze tenisistki. Maja Pawelska i Szwedka Antonina Czajka rozstawione z 1 pokonały Oliwię Sybicką i Sonię Ericę Butuc Cerchez 2:6, 6:2, [10-7] i to one wyjadą z Nikozji z trofeum. 16-letnia Pawelska jest tenisistką KS Górnika Bytom, a rok młodsza Sybicka trenuje w MKT Stalowa Wola.

Z tytułem z Cypru wyjedzie również zawodnik SKT Promasters Szczecin, Kacper Knitter. 17-letni Polak stworzył parę z Austriakiem Constantinem Neubauerem. W finale polsko-austriacka para po zaciętym meczu pokonała Brytyjczyków, Aleksandara Daskalovicia i Benjamina Wana 6:3, 6:7(4), [10-8].

Ranking ATP. Hubert Hurkacz utrzymał pozycję

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

W ubiegłym tygodniu tenisowa czołówka raczej odpoczywała, w związku z czym do większych zmian w rankingu panów nie doszło. Swoje pozycje poprawili za to mistrzowie ostatnich turniejów w tym sezonie.

Denis Szapowałow wygrał imprezę w Belgradzie i to dało mu awans o 22 pozycje. Kanadyjczyk jest obecnie 56. tenisistą na świecie. Hamad Medjedović, który przegrał z Denisem, awansował na 112. miejsce. Jeszcze większy awans odnotował zwycięzca turnieju w Metz. Benjamin Bonzi awansował aż o 46 pozycji i zajmuje obecnie 78. miejsce. Pokonany przez Francuza Cameron Norrie wrócił do TOP 50 i jest obecnie 50.

Liderem rankingu jest niezmiennie Jannik Sinner. Włoch ma ponad 3000 punktów przewagi nad Alexandrem Zverevem,a ten z kolei ma ponad pięćset oczek przewagi nad Carlosem Alcarazem. Kolejne miejsca w TOP10 zajmują Danił Miedwiediew, Taylor Fritz, który awansował o jedną pozycję kosztem Novaka Dżokovicia, Casper Ruud, Andriej Rublow, który z kolei wyprzedził Alexa de Minaura oraz Grigor Dimitrow.

Hubert Hurkacz zajmuje 16. miejsce i tę pozycję zachowa już do końca sezonu. Będzie to jego najniższa pozycja rankingowa od sezonu 2020. Tamten sezon Polak skończył na 34. miejscu. Kolejne trzy zakończył w TOP10.

ATP Finals. Ruud wygrywa z przeziębionym Alcarazem!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Carlos Alcaraz rozpoczyna ATP Finals od porażki! W poniedziałkowym meczu grupy Johna Newcombe’a trzeci tenisista światowego rankingu uległ Casperowi Ruudowi. Norweg wykorzystał słabszą dyspozycję Hiszpana, odnosząc niezwykle cenne zwycięstwo, które przybliża go do awansu do półfinału imprezy.

Bilans dotychczasowych oficjalnych spotkań układał się wyjątkowo źle dla Skandynawa. Ruud nie tylko przegrał wszystkie trzy pojedynki przeciwko Alcarazowi, lecz w dodatku ugrał w nich łącznie zaledwie jednego seta. Wydawało się, że obecna forma tenisisty z północy Europy nie ułatwi mu przełamania złej passy. Trzykrotny finalista imprez wielkoszlemowych ma za sobą bardzo słabe tygodnie. Najlepszym tego potwierdzeniem jest fakt, że przegrał aż dziewięć z ostatnich jedenastu rozegranych spotkań. Alcaraza w roli murowanego faworyta nie stawiały jednak zakulisowe obawy o jego dyspozycję. Od czasu przyjazdu do Turynu Hiszpan walczy bowiem z przeziębieniem – było to widoczne nawet podczas treningu przed meczem.

Pierwsze trzy gemy padły łupem serwujących. Później Ruud wykorzystał słabość przeciwnika, przełamując na 3:1. Kluczowy dla pierwszego seta był kolejny gem. Alcaraz miał w nim trzy szanse na szybkie odrobienie straty. Ostatecznie, po najdłuższym gemie w meczu, Norweg utrzymał serwis. Po chwili 21-latek ponownie stracił serwis, przez co pierwsza partia zakończyła się niespodziewanie szybko – po zaledwie 36 minutach gry.

Po przerwie nastąpiło jednak przebudzenie reprezentanta Hiszpanii. Alcaraz zaczął prezentować niezwykle jakościowy tenis. Był niezwykle skuteczny w gemach serwisowych, w których przez całą partię oddał przeciwnikowi zaledwie dwa punkty. Ponadto agresywny styl gry zaczął przynosić korzyści. Tenisista z Półwyspu Iberyjskiego prowadził już 5:2. Alcaraz miał jednak problemy z zamknięciem partii. Niezawodny w drugiej odsłonie meczu serwis zaczął szwankować w dziewiątym gemie, przez co Ruud odrobił stratę.  W końcówce ponownie oglądaliśmy rozkalibrowanego Hiszpana. Alcaraz zaczął popełniać liczne niewymuszone błędy i przegrał kolejnego gema przy podaniu. Reprezentant Norwegii zakończył spotkanie serią pięciu wygranych gemów z rzędu.

Zwycięstwo Ruuda znacząco przybliża go do awansu do półfinału ATP Finals. Druga kolejka spotkań w grupie Johna Newcombe’a zostanie rozegrana w środę. Norweg zmierzy się wtedy ze zwycięzcą meczu Alexandra Zvereva z Andriejem Rublowem, który zostanie rozegrany wieczorem. Z kolei Alcaraz zagra z przegranym tego pojedynku o utrzymanie szans na znalezienie się w półfinale.


Wyniki

Faza grupowa:

Casper Ruud (Norwegia, 6) – Carlos Alcaraz (Hiszpania, 3) 6:1, 7:5

Zrezygnowany Miedwiediew zabrał głos po porażce z Fritzem

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP.

Daniił Miedwiediew był mocno sfrustrowany tym, jak ułożył się jego mecz z Taylorem Fritzem. Podczas rywalizacji Rosjanin został ukarany przez arbitra za niesportowe zachowanie, a na późniejszej konferencji prasowej wygłosił wiele negatywnych uwag.

Początek tegorocznych ATP Finals nie był udany dla Daniiła Miedwiediewa. Zawodnik z Moskwy przegrał zdecydowanie z Taylorem Fritzem i nie umiał utrzymać nerwów na wodzy. Podczas spotkania z dziennikarzami tenisista miał sporo do powiedzenia:

Nie byłem zaskoczony tym, jak długie były wymiany. Przez te piłki wszyscy mogą teraz tak grać. Od około trzech lat każdy trening i mecz to dla mnie mordęga. Długo to w sobie dusiłem, nie potrafię w tej chwili czerpać przyjemności z gry. Nie dziwię się zatem, że ten pojedynek właśnie tak wyglądał.

– Z pewnością mam już dość tego sezonu. Raz wygrałem ten turniej, ale generalnie nie są to dla mnie łatwe zawody. Staram się podjąć walkę, ale od dłuższego czasu nie wszystko zależy ode mnie [Miedwiediew nawiązuje tu do kwestii piłek – red.]. Wciąż jestem czwartym zawodnikiem świata, a nawet jeśli skończę jako piąty, też nie będzie źle. Zobaczymy, co się wydarzy. Miałem dziś swoje szanse i pewnie w kolejnych meczach też się pojawią. Nie poddaję się łatwo, ale jeśli odpadnę, to pojadę na wakacje i będę zadowolony.

W drugim meczu grupowym ATP Finals Daniił Miedwiediew zmierzy się z Alexem de Minaurem.