Czarne chmury zbierają się nad głowami organizatorów turnieju w Santo Domingo. Intensywne opady deszczu uniemożliwiają rozegranie jakiegokolwiek meczu i to może skończyć się nawet odwołaniem turnieju. Na szczęście podobnych problemów nie mają w innych regionach świata. Tam do kolejnych rund awansowali Filip Pieczonka, Paweł Juszczak, Jasza Szajrych i Alan Bojarski.
Na pierwszej rundzie w Monastyrze swoją przygodę zakończyła Oliwia Szymczuch. Polka przegrała 0:6, 5:7 z notowaną 600 miejsc wyżej Japonką Sakurą Hosogi. W drugim secie Szymczuch prowadziła 5:4 i serwowała na seta. Niestety została przełamana i po przegraniu trzech kolejnych gemów odpadła z rywalizacji.
We włoskiej miejscowości Selva Gardena walczyła Martyna Kubka. Polka w drugiej rundzie przegrała 1:6, 3:6 z notowaną na 204. miejscu na świecie Leą Bosković. Rozstawiona z „2„ Chorwatka perfekcyjnie serwowała i bardzo dobrze returnowała, a to było kluczem do zwycięstwa.
Nie udało się w singlu, udało się w deblu. Po południu Martyna Kubka i Lisa Zaar ze Szwecji, rozstawione w turnieju z numerem „1”, pokonały 6:1, 6:2 Chorwatki Tenę Lukas i Ivę Primorac. To dało im awans do ćwierćfinału imprezy rozgrywanej we Włoszech.
W drugiej rundzie w Antalyi powalczy Filip Pieczonka. 20-latek pokonał w pierwszej rundzie sześć lat starszego Siergieja Pogosiana 6:2, 6:3. Polski tenisista nie był ani przez moment w tym meczu zagrożony. Filip trzy razy przełamał rywala, a sam nie dał mu ani jednej szansy break pointowej.
Do drugiej rundy w Sharm el Sheikh awansował Paweł Juszczak. 30-letni Polak grał z dużo niżej notowanym reprezentantem gospodarzy. W pierwszym secie górą był nasz tenisista. W drugim nieoczekiwanie zwyciężył Yusuf Khamis. Trzecia partia to już popis gry doświadczonego Polaka, który oddał rywalowi zaledwie jednego gema i wygrał ostatecznie 6:4, 3:6, 6:1.
W pierwszej rundzie w Sharm el Sheikh odpadł niestety Tomasz Berkieta. Polak przegrał 7:6(2), 2:6, 0:6 z Włochem Alexandrem Bindą. Berkieta przegrywał w tie-breaku pierwszego seta 1-3, ale zdołał odrobić stratę i wygrać tę partię. Niestety w dwóch kolejnych setach 23-letni Binda zdecydowanie poprawił swoją grę, co miało dla niego wymierny efekt. Z rywalizacją singlową w Egipcie na pierwszej rundzie swoją przygodę zakończył również Filip Peliwo. 30-letni polski tenisista przegrał 3:6, 4:6 z notowanym zdecydowanie niżej Daniłem Ostapienkowem. W drugim secie Filip prowadził 3:1, ale niestety nie zdołał utrzymać tej przewagi.
Na pierwszej rundzie występ w Luandzie zakończył Jakub Hrynkiewicz. 18-letni Polak przegrał 2:6, 3:6 z rok starszym Yannikiem Kelmem. W drugim secie Hrynkiewicz obronił dwie piłki meczowe przy swoim podaniu, ale przy trzeciej był już bezradny. Zwycięstwo w tym samym turnieju odniósł za to Jasza Szajrych. Polak w trzech setach pokonał Aryana Lakshmanana 4:6, 7:6(5), 6:1. W tie-breaku Szajrych prowadził już 5-2, ale rywal go dogonił. Hindus obronił trzy piłki setowe, ale przy czwartej skapitulował. W trzecim secie Polak dzięki świetnemu serwisowi i returnowi nie dał rywalowi już żadnych szans.
Awans w stolicy Angoli wywalczył za to Alan Bojarski. 21-letni Polak pokonał niżej notowanego i pięć lat starszego Włocha Tommaso Scholda 6:2, 7:6(5). Ten mecz mógł się potoczyć inaczej, ale na szczęście Schold nie był w stanie wykorzystać okazji, które dawałyby mu przewagę. Polak nie wykorzystał w swoim gemie serwisowym trzech piłek meczowych w dwunastym gemie. Tie-break był bardzo nerwowy, ale na szczęście nasz tenisista był w nim lepszy i to on gra dalej.