ATP Finals. Alexander Zverev coraz bliżej awansu do 1/2 finału

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Alexander Zverev pokonał Caspra Ruuda w meczu drugiej kolejki grupy Johna Newcombe’a turnieju ATP Finals. Tym samym niemiecki tenisista wygrał drugie spotkanie w tegorocznej edycji kończącej sezon imprezie.

Włochy oraz Niemcy mają swych przedstawicieli zarówno w zmaganiach singlistów, jak i deblistów podczas rozgrywanej w tym tygodniu w Turynie imprezie. Dla naszych zachodnich sąsiadów czwarty dzień był niezwykle udany. Po tym jak miejsce w 1/2 finału zmagań deblistów zapewnili sobie Kevin Krawietz i Timo Puetz, znaczący krok w tym samym kierunku wykonał Alexander Zverev.

W ostatnim środowym meczu tenisista z Hamburga zmierzył się z Casprem Ruudem. Norweg, który w meczu otwarcia pokonując Carlosa Alcaraza, sprawił niespodziankę, tym razem nie dał rady wyżej notowanemu przeciwnikowi.

W pierwszej partii obaj zawodnicy pilnowali swego serwisu i z żadnej strony nie było okazji do przełamania. Tym samym do rozstrzygnięcia potrzebny był tie-break. W nim dwukrotny finalista wielkoszlemowy wyszedł na prowadzenie 5-1, aby ostatecznie wygrać trzynastego gema 7-3. W drugim secie zawodnik rozstawiony z numerem drugim wykorzystał już pierwszą z dwóch okazji, które wypracował sobie w ósmym gemie, a po chwili zakończył spotkanie przy swoim podaniu.

W piątek zostaną rozegrane ostatnie mecze tej grupy. Alexander Zverev zmierzy się z mającym na swym koncie jedną wygraną i jedną przegraną Carlosem Alcarazem. Z kolei Casper Ruud zagra przeciwko Andriejowi Rublowowi, który jeszcze w Turynie nie mógł się cieszyć ze zwycięstwa.


Wyniki

Grupa Johna Newcombe’a:

Alexander Zverev (Niemcy, 2) – Casper Ruud (Norwegia, 6) 7:6(3), 6:3

ATP Finals. Krawietz i Puetz pewni miejsca w półfinale,

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Kevin Krawietz i Tim Puetz wygrali drugi mecz w fazie grupowej ATP Finals i zapewnili sobie awans do 1/2 finału. O drugie miejsce w grupie w meczu ostatniej kolejki będą rywalizować Simone Bolelli i Andrea Vavasori z Marcelo Arevalo i Mate Paviciem. 

W drugiej kolejce spotkań grupy Boba Bryana doszło do pierwszej przegranej reprezentantów Włoch rywalizujących w tegorocznych ATP Finals. Po dwóch wygranych Jannika Sinnera oraz zwycięstwie w meczu otwarcia debiutujących w turnieju Bolellego oraz Vavasoriego, w spotkaniu drugiej kolejki duet gospodarzy doznał porażki.

Sposób na zawodników rozstawionych z numerem piątym znaleźli Kevin Krawietz oraz Timo Puetz. O losach każdej z odsłon zadecydowało po jednym przełamaniu. W pierwszym secie tenisiści zza naszej zachodniej granicy prowadzili 5:4 i mieli dwie piłki setowe przy podaniu rywali. Ci co prawda wówczas zdołali wyjść z opresji.  Jednak w dwunastym gemie musieli uznać wyższość przeciwników. Kluczowym dla losów drugiej odsłony okazał się dziesiąty gem.

– Bardzo dobrze rozpoczęlismy turniej przed dwoma dniami. Mimo, że tamto spotkanie było niezwykle trudne. Poziom jaki zaprezentowali rywale był bardzo wysoki. Wyższy niż się spodziewaliśmy. Dziś Włosi od początku bardzo dobrze grali i prawdopodobnie to oni bardziej zasłużyli na wygraną w secie otwarcia. Jednak taki jest debel. Ostatecznie to nam dopisało troche szczęścia i zdołaliśmy odnieść zwycięstwo – skomentowali zwycięstwo najniżej notowani w stawce tenisiści.

Wygrana nad Włochami dała Niemcom udział w spotkaniu, którego stawką będzie awans do finału. Drugi duet z awansem z grupy Boba Bryana wyłoni mecz w którym reprezentanci gospodarzy zmierzą się z Marcelo Arevalo i Mate Paviciem.

Najwyżej rozstawiona w imprezie para w środowym meczu drugiej kolejki zmierzyła się z Rohanem Bopanną oraz Mathew Ebdenem. W spotkaniu duetów, które po pierwszej kolejce spotkań byli bez zwycięstwa, lepsi okazali się Argentyńczyk oraz Chorwat. Tym samym to oni w meczu ostatniej kolejki spróbują przedłużyć swe szanse na zostanie pierwszym od 2014 roku duetem rozstawionym w imprezie z numerem jeden, który wygrał całą imprezę. Przed dekadą dokonali tego bracia Mike i Bob Bryan’owie.


Wyniki

Grupa Boba Bryana

M. Arevalo, M. Pavić (Argentyna, Chorwacja, 1) – R. Bopanna, M. Ebden (Indie, Australia) 7:5, 6:3

K. Krawietz, T. Puetz (Niemcy, Niemcy, 8) – S. Bolelli, A. Vavassori (Włochy, Włochy, 5) 7:5, 6:4

Korespondencja z Malagi. DANA zrobiła zamieszanie w mieście

/ Szymon Stępień , źródło: własne, foto: Szymon Stępień

Korespondencja z Malagi, Szymon Stępień

Powiedzieć, że był to typowy dzień w pracy, to nie do końca właściwe określenie. Wydawało się, że wszystko odbędzie się zgodnie z założeniami. Co przez to rozumiem? Miałem pojechać na halę, odebrać akredytację, a następnie udać się na oglądanie meczu naszych tenisistek. Jak było naprawdę?

Na halę się udałem, akredytacji jednak nie zdobyłem, a mecz z powodu niebezpiecznych warunków pogodowych się nie odbył. Z tenisem musiałem obejść się smakiem. Zamiast tego musiałem szybko wrócić do swojego pokoju hotelowego, z uwagi na komunikaty ostrzegające przed nadciągającą burzą. Dzisiejszy dzień stał pod wielkim znakiem zapytania. Do godziny 12:00 można było mówić o absolutnej ciszy przed sztormem, natomiast później rozpętała się burza, która trwała aż do późnych godzin popołudniowych. W międzyczasie odcięto mnie od prądu, więc swój dzień spędziłem, siedząc w ciemnym pomieszczeniu. Idealne warunki do pracy, muszę przyznać – taki zwyczajny home office. Większość dnia poświęciłem na relacjonowanie sytuacji pogodowej dla różnych stacji radiowych, ale oczywiście, mimo że Polki nie wyszły dziś na kort, poruszano temat przesunięcia rywalizacji z Hiszpanią na piątek.

Gdy tylko przestało odrobinę padać, zdecydowałem się wyjść na miasto i sprawdzić, czy ten potężny deszcz rzeczywiście wyrządził szkody na ulicach. Miejscami widać było, że woda naniosła sporo materiału, gdzieniegdzie wtargnęła do lokalnych biznesów i pozalewała wnętrza.

Równie zaskakująco wyglądała rzeka Guadalmedina, która przepływa przez centrum Malagi. Co ciekawe, jeszcze wczoraj jej koryto było zupełnie suche, nie było nawet kropli wody. A tak wyglądało to po godzinie 17:00…

…kiedy udało mi się dotrzeć nad rzekę. Woda płynęła teraz szerokim strumieniem, niosąc ze sobą błoto, gałęzie i resztki wyrwanych roślin. To niesamowite, jak szybko krajobraz może się zmienić po kilku godzinach ulewy. Mieszkańcy miasta, którzy przechadzali się wzdłuż bulwaru, patrzyli na wzburzoną rzekę z niedowierzaniem — jeszcze wczoraj była tylko suchą, kamienistą doliną, teraz zaś zamieniła się w rwący potok.

Choć burza przyniosła sporo problemów, atmosfera na ulicach była pełna ciekawości. Ludzie wychodzili z domów, robiąc zdjęcia i komentując sytuację. Miasto wracało do życia, ale wciąż niepewne, co przyniosą kolejne godziny. Również ja nie byłem przekonany, co wydarzy się późnym wieczorem.

Dzisiaj zamiast tenisowych emocji na korcie, miałem do opowiedzenia historię o naturze, która przypomniała, że jest nieprzewidywalna i potrafi zaskoczyć w najmniej oczekiwanym momencie.

Czasem dziennikarstwo nie polega na relacjonowaniu tego, co było zaplanowane — to właśnie te nieoczekiwane zwroty akcji są esencją naszej pracy. Dziś miałem to okazję poczuć na własnej skórze.

Teraz pozostało tylko czekać, aż pogoda się unormuje, aby rozgrywki w końcu mogły ruszyć zgodnie z planem. Czy Polki będą miały wystarczająco czasu, aby wejść w rytm meczowy? O tym przekonamy się w piątek, gdy rywalizacja z Hiszpanią powinna się rozpocząć. A jutro wracamy na halę i liczę, że w końcu obejrzę tenis na najwyższym poziomie.

Montevideo. Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski awansowali do ćwierćfinału

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: PZT

Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski wygrali z Inigo Cervantesem i Oriolem Rocą Batallą i awansowali do ćwierćfinału turnieju rozgrywanego w stolicy Urugwaju. Polacy w ubiegłym tygodniu w Limie pokonali Hiszpanów i teraz w stolicy Urugwaju zrobili to po raz kolejny.

O losie pierwszego seta zdecydowało zaledwie jedno przełamanie wywalczone przez polskich tenisistów w czwartym gemie. W końcówce seta Drzewiecki i Matuszewski mogli skończyć tę partię przy serwisie rywali, ale Hiszpanie niestety obronili dwa setbole. Chwilę później już przy swoim podaniu polski duet szybko załatwił sprawę i wyszedł na prowadzenie w meczu.

Już na początku drugiej partii break pointa mieli Cervantes i Roca Batalla. Na szczęście nasi tenisiści zdołali się obronić. Chwilę później dwukrotnie przełamali rywali i to dało im prowadzenie 5:2. Tego seta Karol i Piotr również kończyli swoim serwisem. Polacy szybko wyszli na prowadzenie 40:0 i po chwili wykorzystali pierwszą piłkę meczową. Nasi tenisiści lepiej serwowali i zdecydowanie lepiej niż rywale returnowali. Drzewiecki i Matuszewski wygrali 87 procent piłek po pierwszym serwisie, a rywale 63 procent. Polacy posłali pięć asów i mieli dwa podwójne błędy serwisowe.


Wyniki

I runda gry podwójnej

K.Drzewiecki/P.Matuszewski (Polska/Polska,2) – I.Cervantes/O.Roca Batalla (Hiszpania/Hiszpania) 6:3, 6:2

ATP Finals. Carlos Alcaraz wciąż w grze o półfinał

/ Marek Golba , źródło: opr. własne, foto: AFP

Carlos Alcaraz pokonał Andrieja Rublowa 6:3, 7:6(8) i pozostaje w grze o półfinał Nitto ATP Finals w Turynie. Rosjanin musi czekać na wynik meczu Zverev – Ruud, aby zachować szansę na wyjście z grupy.

Alcaraz świetnie rozegrał pierwszego seta pod względem taktycznym. Skutecznie mieszał w wymianach silne uderzenia z dropshotami, czym wybijał z rytmu ósmego w rankingu Rublowa. Tymczasem gra Rosjanina była momentami nierówna. Tylko w pierwszej partii popełnił 15 niewymuszonych błędów przy zaledwie 4 uderzeniach kończących. Rublow od stanu 3:2 przegrał cztery gemy z rzędu i musiał odrabiać straty.

W drugim secie mecz się wyrównał. Rublow ograniczył liczbę błędów i dotrzymywał kroku utytułowanemu rywalowi. Alcaraz był ofensywnie nastawiony do drugich serwisów Rosjanina, lecz jego akcje nie przynosiły spodziewanego rezultatu. W porównaniu do poprzedniego meczu Hiszpan lepiej wyglądał pod kątem fizycznym. Świetnie krył kort, a pod koniec czwartego gema popisał się pięknym minięciem po linii. Panowie długo wygrywali własne podania. Im dłużej trwał set, tym coraz pewniej swoje serwisy utrzymywał Rublow.

Losy drugiej odsłony musiał rozstrzygnąć tie-break. Alcaraz szybko zdobył mini-breaka i kontrolował przewagę na korcie. Pewnie serwował, a Rublow nie znalazł odpowiedzi na zagrania młodego zawodnika. Jednak Hiszpan wpuścił rywala do gry, kiedy przy stanie 5:3 popełnił podwójny błąd. To podbudowało Rosjanina, który wypracował sobie piłkę setową. Alcaraz zneutralizował zagrożenie i po kilku punktach, ostrym returnem wymuszającym błąd zanotował pierwsze zwycięstwo w fazie grupowej.


Wyniki

Faza grupowa:

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 3) – Andriej Rublow (8) – 6:3, 7:6(8)

Carota Boys o występie Jannika Sinnera w Turynie

/ Marek Golba , źródło: https://www.atptour.com, foto: AFP

Włosi nie mają prawa narzekać na wyniki na Inalpi Arena. Jannik Sinner wygrał dwa mecze fazy grupowej i jest pewny awansu do półfinału ATP Finals. Carota Boys, fanclub lidera rankingu, twierdzą, że to będzie ten rok, w którym zawodnik gospodarzy sięgnie po trofeum.

We wczorajszy wieczór Jannik Sinner pokonał Taylora Fritza 6:4, 6:4 i zapewnił sobie awans do półfinału z pierwszego miejsca. To pierwszy w tym sezonie występ Włocha przed własną publicznością. W maju zrezygnował z turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie z powodu kontuzji biodra. Na widowni znaleźli się Carota Boys – najwięksi fani Jannika Sinnera przebrani za marchewki. Po meczu z Alexem de Minaurem podzielili się opinią na temat tegorocznej rywalizacji ATP Finals.

Sezon, który rozgrywa Jannik, jest niewiarygodny. Tutaj ma duże szanse na zwycięstwo, ponieważ warunki halowe są dla niego dobre. Myślę, że zagrał naprawdę dobrze w pierwszym meczu i ma ogromną szansę na wygranie tytułu – powiedział Alessandro Dedominici, jeden z członków Carota Boys.

Alessandro Bianchet, kolejny z jego fanów, wspomina mecz półfinałowy Sinnera z Holgerem Rune w Monte Carlo w 2023 roku i twierdzi, że to był kluczowy moment w rozwoju Włocha.

Oglądaliśmy go w Monte Carlo i na Finałach tutaj w Turynie w zeszłym roku. Pamiętam go, kiedy przegrał w Monte Carlo z Rune w zeszłym roku (…) Myślę, że ten mecz był początkiem jego drogi na szczyt” – przyznał Bianchet.

Wpływ Sinnera na popularność tenisa we Włoszech

Davide Carrara pochodzi z Bolzano – miejscowości, w której dorastał Jannik. Oglądał obecnego lidera rankingu jeszcze jako nastolatek. Włoch podkreślił, jaki wpływ mają wyniki dwukrotnego mistrza wielkoszlemowych na młodych zawodników w kraju.

– Niesamowite jest to, jak wielu młodych ludzi pojawia się na kortach tenisowych i chce być jak Jannik. To bardzo ważne dla włoskiego tenisa (…) Oglądałem go po raz pierwszy, kiedy miał 16 lat. Startował z „dziką kartę” i był bardzo młody, ale już wtedy był dobrze przygotowany mentalnie. Jego nastawienie już wtedy wskazywało na to, że zostanie wielkim mistrzem” – nie krył podziwu dla zawodnika Carrara.

Nominowane do WTA Fan Awards 2024

/ Barbara Hofman , źródło: wtatennis.com/opracowanie własne, foto: AFP

WTA Fan Awards to wieloletnia tradycja w damskim tenisie, która swój początek datuje na rok 2009. Tę nagrodę powinien znać każdy polski wielbiciel dyscypliny, bo największą pulę zwycięstw do tej pory otrzymała Agnieszka Radwańska.

Nagrody WTA Fan Favourite Awards to seria corocznych wyróżnień Stowarzyszenia Tenisa Kobiet (WTA) przyznawanych od WTA Tour od 2009 roku tym, którzy otrzymają najwięcej głosów fanów WTA Tour.

W tym roku nagrodzona zostanie ulubiona zawodniczka tego sezonu i w rywalizacji singlowej, i deblowej; najlepsza chwila turnieju rangi 1000, 500 i 250; najlepsza chwila z fanami i najśmieszniejsza chwila.

Absolutną liderką w tej klasyfikacji jest Agnieszka Radwańska, która „statuatkę” za ulubioną zawodniczkę otrzymała aż 6 razy. Rywalizację w „uderzeniach roku” Polka także zdominowała, uzyskując wyróżnienie 5 razu.

Tegoroczne głosowanie zakończy się w poniedziałek, 16 grudnia. W zawodniczkach nominowanych znalazły się liderka rankingu WTA Aryna Sabalenka, tryumfatorka Roland Garros 2024 Iga Świątek, objawienie tego sezonu Włoszka Jasmine Paolini, finalistka tegorocznego US Open Jessica Pegula, (nie)koncząca karierę Amerykana Danielle Collins, 17-letnia Mirra Andriejeva, Rosjanka Daria Kasatkina, Brazylijka Beatriz Haddad Maia, ćwierćfinalistka Wimbledonu 2024 Emma Navarro, Łoteszka zdobywająca wyróżnienia i w deblu, i w singlu Jelena Ostapenko, Kolumbijka Camila Osorio i zwyciężczyni srebra w rywalizacji deblowej w tegorocznych paryskich igrzyskach olimpijskich Diana Schnaider.

Iga Świątek została nominowana w paru kategoriach. Jej zwycięstwo w dwóch następujących po sobie turniejach 1000, w Madrycie i Rzymie, zostało zapisane w kategorii „Najlepsze chwile z rywalizacji najwyższej rangi 1000”, a także jej „poszukiwanie” tiramisu w pucharze otrzymanym za Roland Garros dostało nominację za najśmieszniejszy moment tego sezonu.

Korespondencja z Malagi. Meczu Polek dzisiaj nie będzie

/ Szymon Stępień , źródło: własne, foto: Szymon Stępień

Korespondencja z Malagi, Szymon Stępień

Sytuacja w Maladze jest daleka od ideału. Po wczorajszej pięknej pogodzie, która mnie tu zastała, dzisiaj warunki atmosferyczne wywróciły się do góry nogami. Jedno jest pewne — Polki dziś nie wyjdą na kort, a mecz zostanie przełożony na inny termin.

Wszystko wskazywało na to, że wydarzenia odbędą się zgodnie z planem. Nasze tenisistki miały wyjść na kort o godzinie 17:00 i rozegrać swoje spotkanie przeciwko reprezentacji Hiszpanii. Nic z tego. Jeszcze wczoraj, około godziny 22:00, zostało wysłane ostrzeżenie o zagrożeniu czerwonego stopnia w Maladze i okolicznych miastach.

Pojechałem wcześniej na halę, licząc, że sytuacja może jednak ulec zmianie. Niestety, wiemy już, że mecz Polek zostanie przełożony i rozegrany w piątek. Informację tę potwierdza kapitan naszej reprezentacji, Dawid Celt.

Sytuacja jest w tej chwili bardzo dynamiczna. Z rana wydawało się, że wszystko jest w miarę spokojne, ale najgorsze ma dopiero nadejść w najbliższych godzinach. Lokalne restauracje i sklepy są stopniowo zamykane lub były zamknięte od samego rana. Wydarzenia kulturalne i sportowe również zostały odwołane.

Panuje tu spory chaos, a ja na bieżąco śledzę to, co dzieje się na miejscu. Przewidywane są intensywne opady deszczu, ponieważ nadciąga cyklon nad tę część regionu.

„Zszokowana” Ons Jabeur pyta ITF o odwołane turnieje w Monastirze w Tunezji

/ Barbara Hofman , źródło: x.com/opracowanie własne, foto: AFP

Była wiceliderka rankingu WTA zamieściła w swoich mediach społecznościowych list otwarty do ITF i prezydenta organizacji Davida Haggerty’ego. Pismo zostało podpisane przez ponad 60 zawodników ITF.

Ons Jabeur domaga się odpowiedzi od Międzynarodowej Federacji Tenisowej (ITF) o serię profesjonalnych turniejów w Monastyrze w Tunezji, które zwykle miały się odbyć w grudniu. Niedawno odwołano je bez żadnego wyjaśnienia.

W poniedziałek Tunezyjka zamieściła w mediach społecznościowych list otwarty do ITF i prezydenta organizacji Davida Haggerty’ego, w którym stwierdziła, że ​​jest „zszokowana”, widząc, że w kalendarzu nie ma ponad pół tuzina wydarzeń ITF dla mężczyzn i kobiet.

Jestem zszokowana, że wydarzenia w grudniu zostały odwołane!” napisała na X. „Gracze już mają problemy i ciężko pracują, aby poprawić swoją pozycję w rankingu!”

„Chcecie to wyjaśnić?” – dodała, oznaczając konta ITF i Haggerty’ego.

List został napisany „w imieniu tenisistów pragnących rozwoju turniejów w Monastyrze w grudniu”, a Ons wspomina w nim o świetnej infrastrukturze miasta i przyjemnej pogodzie zimową porą.

„Organizowanie turniejów w tym okresie mogłoby nie tylko przyciągnąć zawodników z różnych środowisk, ale także przyczynić się do zwiększenia wpływu tenisa w regionie” – czytamy w piśmie.

Jesteśmy głęboko przekonani, że te wydarzenia byłyby korzystne dla wszystkich, zapewniając graczom dodatkowe możliwości i promując zaangażowanie młodych talentów. Mogłyby również pobudzić lokalną gospodarkę i promować turystykę sportową.”

List zawierał 60 ręcznych podpisów od wschodzących juniorów po weteranów tychże turniejów reprezentujących takie kraje, jak Stany Zjednoczone, Kanada, Niemcy, Ukraina, Turcja, Japonia i nie tylko.

Ani ITF, ani Haggerty, nie odpowiedziały Jabeur i grupie, a Tunezyjska Federacja Tenisowa nie wydała żadnego oświadczenia w sprawie odwołania wydarzenia. Nie jest jasne, kto dokładnie odwołał turniej.

Ahmad Nassar, dyrektor Stowarzyszenia Zawodowych Tenisistów (PTPA), wyraził wsparcie dla Jabeur i zawodników. „Tenisiści na wszystkich poziomach zbyt długo byli obiektem niewyjaśnionych i niewytłumaczalnych kaprysów władzy w tenisie” – napisał na portalu X.

Według kalendarza światowych turniejów tenisowych ITF w 2023 r. miasto było gospodarzem czterech wydarzeń na poziomie M15, dwóch W25 i dwóch rywalizacji W15 w grudniu. W tym roku w kalendarzu nie ma żadnych zaplanowanych turniejów zaplanowanych na grudzień.

Od 2022 roku w Monastyrze odbywa się także wydarzenie WTA 250 o nazwie Jasmin Open Tunisia, które w tym roku wygrała Wielka Brytyjka Sonay Kartal. W tym roku mecze zostały rozegrane we wrześniu.

Jabeur, która trenuje w Monastyrze, jest najwyżej notowaną arabską tenisistką w historii tenisa i pionierką tego sportu w regionie. Dwukrotna finalistka Wimbledonu ogłosiła wcześniejsze zakończenie sezonu we wrześniu z powodu kontuzji barku.

Miedwiediew omówił wygraną nad de Minaurem

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP.

Daniił Miedwiediew odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w tegorocznych Finałach ATP. Po pokonaniu Alexa de Minaura Rosjanin znów miał sporo do powiedzenia.

Przypomnijmy, że Miedwiediew rozpoczął turniej w Turynie od wyraźnej porażki z Taylorem Fritzem. Tenisista był zdenerwowany podczas meczu i rozżalony na późniejszej konferencji prasowej. Tym razem Daniił utrzymał emocje w ryzach, ale po ostatniej piłce symbolicznie przytknął palce do uszu i napisał na kamerze hasło „zablokować hałas“, wysyłając sygnał publiczności w hali i przed odbiornikami. Zawodnik wytłumaczył swój gest w następujący sposób:

Widziałem, że wielu piłkarzy tak robi i zwykle kierują to do ludzi, którzy piszą różne rzeczy w sieci. Po meczu z Taylorem padło dużo słów, chciałem się wyciszyć. Chodziło o zablokowanie głosów z zewnątrz, ale także tego, który płynie ode mnie – od środka. Nie miałem ochoty na kolejne histerie. Nie zwracałem uwagi na otoczenie, skupiałem się na grze. Odczucie było pozytywne. Zwykle celebruję, gdy wygram cały turniej, ale dziś zrobiłem odstępstwo. Nie obchodziło mnie, co pomyślą inni.

– Dobrze czasem zanurzyć się w ciszy. Im bardziej jesteś popularny, tym więcej wokół ciebie fanów, ale też hejterów. Nawet komplementy mogą zaszkodzić. W sporcie z dnia na dzień stajesz się bogiem, a potem równie szybko mówią, że jesteś zerem i się skończyłeś. Warto się od tego odciąć.

– W poprzednim meczu byłem mentalnie zmęczony i nie walczyłem jak zwykle. Dziś nie miałem żadnych oczekiwań, po prostu dałem szansę instynktownym uderzeniom. Chciałem sprawdzić, co zadziała, z myślą o kolejnym sezonie. Poszło dobrze – podsumował czwarty zawodnik świata.

Daniił Miedwiediew wciąż może awansować do półfinału ATP Finals. W ostatnim spotkaniu grupowym zmierzy się z Jannikiem Sinnerem.