Nick Kyrgios proponuje zmiany w Wielkim Szlemie

/ Marek Golba , źródło: https://www.tennisworldusa.org, foto: AFP

Zdaniem Nicka Kyrgiosa, organizatorzy turniejów wielkoszlemowych powinni zlikwidować format do trzech wygranych setów na rzecz krótszego rozgrywania spotkań. Australijczyk zaproponował przywrócenie tego formatu na etapach ćwierćfinałów.

Nick Kyrgios zaproponował kompromisowe rozwiązanie. W pierwszych rundach zawodnicy grają do dwóch wygranych setów, a stary format wróciłby na etapie ćwierćfinałów. Wyjaśniając swoje stanowisko, finalista Wimbledonu 2022 powiedział, że mecze do trzech wygranych setów przeważnie wygrywają faworyci. Kolejnym argumentem byłoby zarządzanie harmonogramem spotkań, co pozwoliłoby lepiej planować mecze w trakcie dnia.

– Chciałbym, aby w Wielkich Szlemach mecze do dwóch wygranych setów były rozgrywane maksymalnie do ćwierćfinałów. Myślę, że zaoszczędziłoby to nam wiele wysiłku związanego z harmonogramem, który czasem wymyka się spod kontroli. Niekiedy mecze mężczyzn kończą się o 2-3 nad ranem, a to po prostu może być niesprawiedliwe w kontekście dalszej rywalizacji — wyjaśnił Kyrgios podczas The AO Show.

Kyrgios zwrócił uwagę, że na wcześniejszych etapach turnieju może dojść do wielu niespodzianek, a przy pojedynkach do trzech wygranych setów jest to mniej prawdopodobne. W takiej sytuacji mniej znani tenisiści zyskaliby większy rozgłos.

– Wiele razy widzieliśmy najlepszych graczy, którzy przegrywali pierwszego seta, ale odrabiali straty i wygrywali. To jest nudne. Kiedy Li Tu wygrał seta przeciwko Alcarazowi w pierwszej rundzie, to był tylko i aż jeden set. Ten wynik mógłby zmienić całą jego karierę — pokonałby Alcaraza i byłoby o nim głośno — dodał znany Australijczyk.

Santo Domingo. Zuzanna Pawlikowska bez tytułu w deblu

/ Marek Golba , źródło: opr. własne, foto: Artur Rolak

Zuzanna Pawlikowska nie wyjedzie z Dominikany z tytułem. Polka w parze z Tiphanie Lemaitre przegrała w finale debla z holenderską parą Jasmijn Gimbrere/Stephanie Judith Visscher 6:4, 5:7, 6-10.

Polsko-francuska para praktycznie od początku pierwszego seta prowadziła, ale miała problem z zakończeniem seta. Prowadziły 5:2 i dwukrotnie miały serwis na seta, lecz zostały przełamane w ósmym gemie. Ostatecznie udało się im wygrać partię za trzecią piłką setową, ale po drodze musiały bronić break pointa na wyrównanie.

Role odwróciły się w drugim secie, gdy to Holenderki jako pierwsze przełamały serwis Pawlikowskiej i Lemaitre. One także musiały na raty kończyć seta. Najpierw prowadziły 5:2, jednak Polka i Francuzka obroniły piłkę setową i doprowadziły do wyniku 5:5. Końcówka poszła po myśli rywalek, które doprowadziły do super tie-breaka.

Gimbrere i Visscher kontrolowały przebieg decydującej odsłony. Prowadziły od samego początku i zdobyły trzy mini-breaki w drodze do wygranej 10-6.


Wyniki

Finał debla:

J. Gimbrere/S. J. Visscher (Holandia, Holandia, 1) – T. Lemaitre/Z. Pawlikowska (Francja, Polska, 2) – 4:6, 7:5, 10-6

ITF World Tour. Alan Bojarski bez finału

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto:

Zmiennie potoczyły się dziś losy naszych tenisistów w turniejach rangi ITF. W Turcji do półfinału awansował nasz debel, natomiast w Angoli nasz singlista skończył rywalizację na półfinale.

Szymon Kielan i Filip Pieczonka w walce o półfinał rywalizowali z Franco Agamenone i Facundo Juarezem. Najpierw Polacy zostali przełamani, a chwilę później musieli bronić setbola przy podaniu Włochów. Na szczęście ta sztuka im się udała i po kolejnej obronie break pointów Kielan i Pieczonka doprowadzili do tie-breaka. W dodatkowej rozgrywce górą był już nasz duet. Agamenone i Juarez obronili setbola, ale przy kolejnym nie mieli już wiele do powiedzenia.

W drugim secie podanie zawodziło obie pary. Byliśmy w tej części spotkania świadkami wielu break pointów oraz przełamań. Włosi przełamali naszą parę raz, ale sami stracili podanie aż trzykrotnie. W tej partii zaledwie w jednym gemie któryś z duetów nie musiał bronić się przed przełamaniem. Zdarzyło się to w ostatnim gemie, gdy serwowali Polacy. Nasi reprezentanci szybko wyszli na 40:15 i mieli dwie piłki meczowe. Pierwszą z nich Agamenone i Juarez obronili, ale drugiej już nie byli w stanie.

W Luandzie natomiast Alan Bojarski nie miał większych szans w starciu z rozstawionym z „1” Robertsem Strombachsem. 25-letni Niemiec, niewiele wyżej notowany od naszego tenisisty, oddał Bojarskiemu zaledwie trzy gemy. Polak w całym meczu został przełamany cztery razy, a sam miał zaledwie jednego break pointa, którego i tak nie zdołał wykorzystać.


Wyniki

Półfinał gry pojedynczej Luanda

Robert Strombachs (Niemcy, 1) – Alan Bojarski (Polska) 6:1, 6:2

Ćwierćfinał gry podwójnej Antalya

S. Kielan/F. Pieczonka (Polska/Polska, 3) – F. Agamenone/F. Juarez (Włochy/Włochy) 7:6(4), 6:2

Luanda. Jasza Szajrych bez tytułu w dalekiej Afryce

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: własne

Polski tenisista i jego austriacki partner Gregor Ramskogler przegrali w finale w Angoli z Robertem Strombachsem i Kaiem Wehneltem i wyjadą z tego kraju bez głównego trofeum.

W pierwszym secie Niemcy wywalczyli zaledwie jedno przełamanie, ale okazji mieli dużo więcej. Serwis polsko-austriackiej pary prawie cały czas znajdował się na celowniku Strombachsa i Wehnelta. Niemieccy tenisiści utrzymali przewagę już do końca seta. W drugim secie na szybkie prowadzenie 3:1 z przełamaniem wyszli Szajrych i Ramskogler. Niestety tej przewagi nie utrzymali i chwilę później Niemcy stratę odrobili, broniąc przy okazji czterech piłek setowych. Oba duety miały szanse na kolejne przełamania, ale nie byli w stanie ich wykorzystać.

W tie-breaku Polak i Austriak szybko wyszli na prowadzenie 4:1. Rywale rzucili się w pogoń i odrobili część strat, po drodze broniąc kolejnych dwóch piłek setowych. Ostatecznie Szajrychowi i Ramskoglerowi udało się obronić tego seta. Niestety w super tie-breaku Niemcy byli minimalnie lepsi i to oni ostatecznie zdobyli tytuł.


Wyniki

Finał gry podwójnej

R.Strombachs/K.Wehnelt (Niemcy/Niemcy,1) – J.Szajrych/G.Ramskogler (Polska/Austria,2) 6:3, 6:7(5), [10-7]

Alcala de Henares. Anna Hertel mistrzynią w grze podwójnej!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/www.itftennis.com, foto: LOTOS PZT Polish Tour

Anna Hertel w parze z Katariną Jokić okazały się najlepsze w turnieju ITF w hiszpańskiej miejscowości Alcala de Henares. Polka i Serbka w finale bez większego kłopotu pokonały tenisistki gospodarzy, Celię Cervino Ruiz i Claudię Ferrer Perez.

W pierwszej partii problemem dla obu duetów był niestabilny serwis. Zarówno para polsko-serbska jak i hiszpańska przegrały swoje podanie po dwa razy. Polka i Serbka miały jeszcze trzy break pointy, w tym jeden który był piłką setową, ale żadnego z nich nie potrafiły wykorzystać. O wyniku tego seta zdecydował tie-break. W nim już całkowitą dominację pokazały Hertel i Jokić, które oddały rywalkom zaledwie trzy punkty.

W drugim secie oba duety znacząco poprawiły podanie. Pierwszego i decydującego przełamania doczekaliśmy się w przedostatnim gemie, a wywalczyły je nasza tenisistka i jej partnerka. Chwilę później Hertel i Jokić wyszły na prowadzenie 40:0 przy swoim podaniu. Cervino Ruiz i Ferrer Perez obroniły dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej musiały skapitulować. Dla naszej tenisistki jest to piąty tytuł w karierze,a pierwszy od 2021 roku.

 


Wyniki

Finał gry podwójnej

A.Hertel/K.Jokić (Polska/Serbia,2) – C.Cervino Ruiz/C;Ferrer Perez (Hiszpania/Hiszpania) 7:6(3), 6:4

Montemar. Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski wygrali turniej!

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: PZT

Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski wygrali z Danielem Rinconem i Abdullahem Shelbayhem w finale challengera w hiszpańskim Montemar. Jest to czwarty wygrany finał Polaków w tym roku.

21-letni Rincon to juniorski mistrz deblowego US Open z 2021 roku oraz deblowy finalista Wimbledonu z tego samego roku. W Nowym Jorku Hiszpan grał z Junchengien Shangiem natomiast w Londynie ze swoim dzisiejszym partnerem. Biorąc pod uwagę doświadczenie oraz osiągnięte sukcesy faworytami tego starcia była polska para. Pamiętajmy jednak, że rankingi nie grają.

Już w pierwszym gemie serwisowym rywali polska para miała break pointa, ale Hiszpan i Jordańczyk zdołali się niestety obronić. Kolejną szansę nasi tenisiści wykorzystali i w szóstym gemie przełamali Rincona i Shelbayha. Ta przewaga wystarczyła i chwilę później Karol i Piotr zakończyli partię przy pomocy pierwszego setbola.

W drugim secie sytuacja wyglądała podobnie. Polacy już w trzecim gemie wywalczyli przełamanie i wyszli na prowadzenie 2:1. W piątym gemie mieli dwie okazje na powiększenie przewagi, ale tym razem rywale zdołali się obronić. Ostatecznie nasz duet sprawę tytułu załatwił przy swoim gemie serwisowym. Hiszpan i Jordańczyk obronili pierwszego meczbola, ale przy drugim nie mieli nic do powiedzenia.


Wyniki

Finał gry podwójnej

K.Drzewiecki/P.Matuszewski (Polska/Polska,1) – D.Rincon/A.Shelbayh (Hiszpania/Jordania) 6:3, 6:4

Zaskakująca decyzja Novaka Dżokovicia! Andy Murray dołącza do sztabu Serba

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: Instagram Novaka Dżokovicia, foto: AFP

Tę informację można uznać za sporą niespodziankę. Novak Dżoković poinformował, że jego nowym trenerem został Andy Murray!

Serbski tenisista przekazał taką decyzję za pośrednictwem mediów społecznościowych. Andy Murray dołączy do sztabu 24-krotnego mistrza wielkoszlemowego i pomoże mu w przygotowaniach do nowego sezonu oraz w początkowej jego fazie. Współpraca ma potrwać co najmniej do końca Australian Open.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Novak Djokovic (@djokernole)

Puchar Davisa. Włosi zagrają o obronę tytułu!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Australijczycy nie wzięli rewanżu za ubiegłoroczny finał Pucharu Davisa. W sobotnim półfinale tegorocznej edycji tenisiści z Antypodów musieli uznać wyższość Włochów. Losy rywalizacji rozstrzygnęły się już po spotkaniach singlowych. Dzięki zwycięstwom Jannika Sinnera i Matteo Berrettiniego obrońcy tytułu zagrają w niedzielę z Holendrami o powtórzenie sukcesu sprzed roku.

Odkąd ogłoszono obsadę poszczególnych meczów, wiedzieliśmy, że pierwsze spotkanie może mieć kluczowy wpływ na losy rywalizacji. Włosi, mający w składzie będącego w ostatnim czasie w kosmicznej formie Jannika Sinnera, mogli zagwarantować sobie zwycięstwo bez konieczności rozgrywania debla, który jest domeną Australijczyków. Kapitan reprezentacji Italii zdecydował się na zmianę względem ćwierćfinału. W meczu z Argentyną inauguracja przypadła Lorenzo Musettiemu, który przegrał z Francisco Cerundolo. W sobotę zastąpił go Matteo Berrettini. Finalista Wimbledonu sprzed trzech lat był bohaterem debla, po którym jego drużyna wyeliminowała Argentyńczyków. Lleyton Hewitt był natomiast konsekwentny i do pierwszej konfrontacji wystawił Thanasiego Kokkinakisa. 28-latek w czwartek pokonał Bena Sheltona w pierwszym spotkaniu australijsko-amerykańskiej rywalizacji.

Biorąc pod uwagę specyfikę gry obu tenisistów, należało spodziewać się zamkniętego meczu z małą liczbą przełamań. Od początku główną rolę odgrywał serwis, a returnujący mieli niewiele do powiedzenia. To jednak Berrettini zapisywał kolejne gemy na własne konto z większą łatwością, dzięki czemu budował minimalną przewagę na korcie. Tuż przed zmianą piłek serca sympatyków tenisistów z Antypodów zadrżały. Kokkinakis miał problemy z wygrywaniem punktów, przez co zrobiło się 0-40. Gracz z Adelajdy obronił jednak break pointy i wyszedł z opresji. Był to jednak znak mówiący, że to Włoch jest bliżej wygrania seta. Berrettini potwierdził dobrą grę przełamaniem w jedenastym gemie, po którym serwował po wyjście na prowadzenie. Z pozoru miała to być formalność. Reprezentant Australii obronił jednak setbola, po którym odebrał podanie rywalowi. O zwycięstwie zadecydował więc tie-break. Rzymianin zbudował przewagę 6-4, lecz nie wykorzystał żadnej z dwóch piłek setowych (w tym jednej przy własnym podaniu).

Kokkinakis popisał się serią czterech wygranych punktów z rzędu, po której przybliżył się do zapewnienia swojej drużynie pierwszego punktu.

Druga odsłona meczu układała się w podobny sposób. Wyłączając początek, gdy przy serwisie Kokkinakisa panowie grali na przewagi, a w pozostałych gemach returnujący nie potrafili wygrać choćby punktu. Trwało to jednak tylko do stanu 4:3 z perspektywy Włocha. Wówczas Berrettini po raz drugi w meczu przełamał rywala, a następnie, tym razem bez najmniejszego problemu, przypieczętował wygraną w partii. O tym, która reprezentacja wysunie się na prowadzenie w rywalizacji do dwóch zwycięstw, musiał więc przesądzić trzeci set.

W nim, po początkowych kłopotach Kokkinakisa z utrzymaniem podania, tenisiści obrali kurs na decydującego tie-breaka. Berrettini jako pierwszy zagwarantował sobie grę w dogrywce. W dwunastym gemie Australijczyka ponownie zaczęły jednak nękać problemy z podaniem. Włoch wyszedł na prowadzenie 40-15 i miał dwa break pointy jednoznaczne z meczbolami. Berrettini wykorzystał pierwszego z nich, kończąc wymagający mecz po dwóch godzinach i 46 minutach gry.

Lider rankingu pieczętuje zwycięstwo

Australijczycy byli więc w bardzo trudnej sytuacji. Przeciwnikiem ich najlepszego reprezentanta, Alexa De Minaura, był bowiem Jannik Sinner, z którym gra ewidentnie „nie leży” dziewiątemu tenisiście globu. Lider światowego rankingu w bezpośredniej rywalizacji prowadzi 8-0. W dodatku do tej pory tenisista z Sydney ugrał przeciwko Włochowi zaledwie jednego seta. Napędzony ostatnimi rezultatami Sinner był więc wyraźnym faworytem tego starcia. Lider ekipy ze Starego Kontynentu szybko zaczął udowadniać lepszą dyspozycję. Zwycięzca dwóch tegorocznych imprez wielkoszlemowych przełamał rywala już przy pierwszej okazji, lecz po chwili sam stracił podanie. De Minaur nie wyciągnął jednak wniosków. Reprezentant Australii został ponownie przełamany na 2:4. Tym razem Sinner okazał się jednak nie do dogonienia. Tenisista z północy Italii pewnie przechodził przez kolejne gemy serwisowe i zakończył pierwszego seta wynikiem 6:3.

W drugiej partii popularny „Demon” dłużej dotrzymywał kroku przeciwnikowi. Obserwowaliśmy bardzo dobrą dyspozycję serwujących. Pierwsze break pointy pojawiły się dopiero w dziewiątym gemie. Był to bardzo ważny moment – gdyby Sinner przełamał przeciwnika, serwowałby po zwycięstwo. Australijczyk dwukrotnie wyszedł z opresji, lecz przy trzeciej szansie górą w punkcie okazał się Włoch. Dzięki temu najlepszy obecnie tenisista świata miał prostą drogę do wprowadzenia swojej ekpiy do finału. Sinner nie pozwolił rywalowi na powrót do meczu w kolejnym gemie, dzięki czemu zakończył spotkanie. De Minaur nie krył frustracji po ostatnim punkcie.

Włosi po raz drugi z rzędu zagrają w finale rozgrywek określanych mianem „tenisowego Pucharu Świata”. Tenisiści z kraju, którego stolicą jest Rzym, staną w niedzielę przed szansą na trzeci triumf w Pucharze Davisa. Ich przeciwnikami będą Holendrzy, którzy są rewelacją tegorocznej imprezy. Mimo krótszego czasu na odpoczynek Sinner i spółka uważani są za murowanych faworytów do triumfu.


Wyniki

Włochy – Australia 2:0

Matteo Berrettini – Thanasi Kokkinakis 6(6):7, 6:3, 7:5

Jannik Sinner – Alex De Minaur 6:3, 6:4

Jelena Wiesnina zakończyła sportową karierę

/ Marek Golba , źródło: https://www.wtatennis.com/, foto: AFP

Jelena Wiesnina ogłosiła za pośrednictwem mediów społecznościowych, że kończy sportową karierę. Była liderka światowego rankingu w deblu ostatni raz zagrała na korcie na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu.

Rosjanka to jedna z najbardziej utytułowanych deblistek ostatnich lat. W parze z Jekateriną Makarową zdobyła trzy tytuły wielkoszlemowe, a podczas Australian Open 2016 była najlepsza w mikście. Nie miała sobie równych podczas WTA Finals w Singapurze, wywalczyła mistrzostwo olimpijskie w deblu z Makarową w 2016 roku, a na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio zdobyła srebro w grze mieszanej. Przez pięć tygodni zajmowała pierwsze miejsce w deblowym rankingu WTA.

Świetnie radziła sobie także w singlu. Największy sukces święciła w 2017 roku w Indian Wells, kiedy sięgnęła po tytuł rangi WTA 1000 (wówczas Premier Mandatory). Po tym turnieju awansowała na najwyższe w karierze 13. miejsce w światowym rankingu. Do tenisowego CV można wymienić półfinał Wimbledonu z 2016 roku oraz 3 tytuły rangi WTA.

W listopadzie 2018 roku Wiesnina urodziła pierwsze dziecko. Do rywalizacji wróciła w 2021 roku, gdzie zaliczyła deblowy finał Wimbledonu oraz wicemistrzostwo olimpijskie w mikście. Igrzyska w Tokio były ostatnim singlowym występem w jej karierze, a Rosjanka ponownie ogłosiła przerwę od startów.

W maju ubiegłego roku przyszło na świat drugie dziecko Wiesniny. Rosjanka wróciła do startów w tym roku w Madrycie, ale rywalizowała już tylko w deblu. Jej ostatnim meczem była porażka w pierwszej rundzie na Igrzyskach Olimpisjkich w Paryżu, gdzie u boku Jekateriny Aleksandrowej przegrała z Karoliną Muchovą i Lindą Noskovą.

Alex Michelsen gotowy na Next Gen Finals

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP.

Ostatnim akcentem tenisowego sezonu będzie turniej ATP Next Gen Finals. W jego kolejnej edycji weźmie udział między innymi Alex Michelsen, który udzielił z tej okazji wywiadu oficjalnym mediom ATP.

Impreza w saudyjskiej Dżuddzie jest dedykowana ośmiu najlepszym zawodnikom rankingu ATP, którzy mają mniej niż 21 lat. Finaliści zawalczą o trofeum w formacie podobnym do – niedawno zakończonych – ATP Finals, ale przy innym systemie punktowania. Uczestnicy rozegrają w każdym meczu minimum trzy sety, grane do czterech wygranych gemów.

Jednym z graczy, który wybiera się na Bliski Wschód, jest Alex Michelsen. Tenisista z USA brał udział również w poprzedniej edycji turnieju, ale tym razem chciałby wypaść lepiej niż poprzednio, gdy nie wyszedł z grupy.

W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy młody zawodnik zrobił spory postęp. Jego dowodami są między innymi – drugi z rzędu – finał w Newport, finał w Winston-Salem oraz pozycja w pierwszej pięćdziesiątce rankingu. Sam Michelsen mówił o swoich osiągnięciach następująco:

– Dwa lata temu o tej porze nie byłem nawet pewien, czy zostanę profesjonalnym zawodnikiem. Byłem solidny, ale nie świetny. Nigdy nie czułem się tak dobry jak Alcaraz czy Rune, którzy są w podobnym wieku.

– To ważny turniej. Zagra ośmiu najlepszych młodych singlistów w tourze. Nie będzie łatwo, ale tym razem wiem, jak poradzić sobie lepiej niż poprzednio. Dużo pracuje na sali gimnastycznej, bo przy moich warunkach fizycznych [Michelsen ma 193 centymetry wzrostu – red.] to co najmniej równie ważne, jak sprawy czysto tenisowe. Myślałem o studiowaniu nauk o biznesie, ale tenis to zdecydowanie lepsza zabawa. Podjąłem dobrą decyzję – podsumował 20-latek.

Trenerem Michelsena jest Robby Ginepri, który chwalił podopiecznego za pasję i zaangażowanie. Były tenisista powiedział:

– Jeśli nie gra i nie trenuje, to ogląda mecze i je analizuje. Pilnie się uczy tenisa i po prostu kocha ten sport. To świetna cecha,zwłaszcza w tak młodym wieku.

Zeszłoroczną edycję ATP Next Gen Finals wygrał Serb Hamad Medjedović.