Bendigo. Fręch ekspresem w ćwierćfinale

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Magdalena Fręch bardzo dobrze radzi sobie w turnieju ITF z pulą nagród w wysokości 25.000$, który rozgrywany jest w australijskim Bendigo. Polka wygrała bez najmniejszego problemu dwa pierwsze mecze. Łącznie oddała w nich przeciwniczkom tylko siedem gemów.

Początkowo impreza, do której na początku sezonu zgłosiła się Magdalena Fręch, miała być rozgrywana w stolicy Australii, Canberze. Ze względu na panujące w tamtych okolicach pożary imprezę przeniesiono jednak do Bendigo. Polce nie przeszkodziło to na szczęście w dobrych występach.

W pierwszej rundzie nasza tenisistka trafiła na reprezentantkę gospodarzy, Alison Bai, która otrzymała od organizatorów „dziką kartę”. Nie miała najmniejszego problemu z pokonaniem niżej notowanej rywalki, zwyciężając 6:1, 6:2.

W drugiej rundzie na Fręch czekała Kamilla Rachimowa, młoda Rosjanka, która wyeliminowała wcześniej rozstawioną z numerem cztery Antonię Lottner. Polka znów kontrolowała przebieg meczu od samego początku i wygrała bardzo pewnie – 6:3, 6:1.

W piątkowym ćwierćfinale rywalką naszej tenisistki będzie Japonka, Chihiro Muramatsu. W Australii rozegrała już ona cztery mecze, bo musiała przebijać się przez eliminacje. W nich z walki o główną drabinkę odpadła inna Polka, Urszula Radwańska.


Wyniki

Druga runda singla:
Magdalena Fręch (Polska) – Kamilla Rachimowa (Rosja) 6:3, 6:1

Adelajda. Kamil Majchrzak zrezygnował z występu

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.tennisteen.it, foto: AFP

Kamil Majchrzak nie wystąpi w turnieju rangi ATP 250 w Adelajdzie. Miał to być ostatni etap przygotowań piotrkowianina do Australian Open. Powodem wycofania się polskiego tenisisty jest kontuzja.

Reprezentacja Polski w tenisie pod wodzą Marcina Matkowskiego w minionym tygodniu brała udział w rozgrywkach ATP Cup. W pierwszym meczu fazy grupowej biało-czerwoni mierzyli się z Argentyną. W  tym spotkaniu grając przeciwko Guido Pelli Majchrzak doznał kontuzji. Ta wyeliminowała go z dalszych gier turnieju rozgrywanego w Perth, Sydney i Brisbane.

Teraz okazało się, że piotrkowianin, który w tym tygodniu powrócił do top 100 rankingu ATP nie wystąpi także w ostatniej imprezie przed pierwszą tegoroczną lewą Wielkiego Szlema – Adelaide International.

 

Brisbane. Złe otwarcie sezonu przez światową liderkę

/ Tomasz Górski , źródło: własne/wtatennis.com, foto: AFP

Ashleigh Barty już na pierwszym meczu Brisbane International zakończyła rywalizację. Pogromczynią liderki rankingu WTA została Jennifer Brady. Lepiej w nowy sezon weszła Karolina Pliszkova i Naomi Osaka. Stawkę ćwierćfinalistek uzupełniła Bertens i Kvitova.

Ashleigh Barty zakończyła rok 2019 porażką w Fed Cup. Nowy sezon rozpoczęła podobnie. Choć w Brisbane była główną faworytką to z tej roli się nie wywiązała. Już na pierwszym meczu zakończyła rywalizację. Australijka miała wolny los na starcie turnieju, a przeszkodą nie do przejścia okazała się później Jennifer Brady. Amerykańska kwalifikantka przed tym meczem przegrała wszystkie siedem pojedynków z zawodniczkami z Top 10. A dziś od razu wygrała z liderką rankingu WTA.

W premierowym secie decydujący okazał się siódmy gem. Wówczas Brady przy trzeciej okazji przełamała rywalkę i utrzymała tą przewagę do końca. Drugi set cechował się pewnie wygrywanymi gemami przez serwujące. Najczęściej w pięciu, sześciu punktach. Dopiero tie break przyniósł rozstrzygniecie. W nim Amerykanka potwierdziła lepszą formę dnia i triumfowała 7-4. Było to największe w karierze zwycięstwo Jennifer Brady.

– Bardzo się cieszę z wygranej – powiedziała Brady. – Ash jest oczywiście świetną zawodniczką i świetną osobą. Jestem bardzo podekscytowana i trochę się trzęsę, ale dzisiaj naprawdę dobrze grałam – dodała.

Kolejną rywalką Amerykanki będzie Petra Kvitova. Czeszka pewnie pokonała dziś Ludmiłę Samsonową. Jej rodaczka i zarazem wiceliderka rankingu WTA także dobrze weszła w nowy sezon. Karolina Pliszkova pokonała Ajlę Tomljanovic w trzech setach.

Stawkę ćwierćfinalistek uzupełniły Naomi Osaka i Kiki Bertens. Japonka źle zaczęła mecz z Sofią Kenin, ale ostatecznie wygrała po trzech setach. Także dużo czasu spędziła na korcie Holenderka, która ograła Anett Kontaveit.


Wyniki

Druga runda singla:

Jennifer Brady (USA,Q) – Ashleigh Barty (Australia, 1) 6:4, 7:6(4)

Naomi Osaka (Japonia, 3) – Sofia Kenin (USA) 6:7(3), 6:3, 6:1

Karolina Pliszkova (Czechy, 2) – Ajla Tomljanovic (Australia, WC) 6:4, 6:7(5), 6:1

Petra Kvitova (Czechy, 5) – Ludmiła Samsonowa (Rosja, Q)  6:3, 6:2

Kiki Bertens (Holandia, 6) – Anett Kontaveit (Estonia) 6:3, 2:6, 7:5

 

ATP Cup. Rosja czeka w półfinale

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Karen Chaczanow i Daniił Miedwiediew kolejny raz okazali się niezawodni i wygrali oni swoje pojedynki. Tym samym Rosja pokonała Argentynę i awansowała do półfinału ATP Cup.

W pierwszym ćwierćfinale dnia zmierzyli się Australijczycy i Brytyjczycy. Lepsi okazali się reprezentanci gospodarzy po emocjonującym i zaciętym widowisku aż do samego końca. Z kolei w drugim ćwierćfinale wyrównanej gry także nie zabrakło, choć zwycięzca został wyłoniony już po meczach singlowych.

Na początek walkę stoczyli Karen Chaczanow i Guido Pella. Mimo że tenisistów tych dzieli tylko osiem miejsc w rankingu, to w partii otwarcia było widać znacznie większą różnicę poziomów. Rosjanin grał niezwykle agresywnie i popełniał mało błędów. Po pierwszym podaniu stracił zaledwie jeden punkt, za to Argentyńczyk nie był w stanie nawiązać walki, trzykrotnie tracąc podanie. Wydawało się, że Pella jest już pogodzony z porażką, ale w drugiej partii zachował więcej spokoju i polepszył grę. Podopieczny Jose Acasuso utrzymywał podanie i nie dał ani jednej szansy rywalowi na odebranie serwisu, sam za to miał cztery takie okazje. Chaczanow jednak zdołał się wybronić i ostatecznie doszło do tie-breaka. Lepiej rozpoczął go Argentyńczyk i wyszedł na prowadzenie 3:1. Nie wytrzymał on jednak presji, a Rosjanin to wykorzystał i przyspieszył grę. Ostatecznie moskwianin zakończył starcie w dwóch setach i po prawie dwóch godzinach dał Rosji prowadzenie w ćwierćfinale.

Mecz pierwszych rakiet Rosji i Argentyny przyniósł jeszcze więcej emocji. Daniił Miedwiediew i Diego Schwartzman stworzyli świetne widowisko, w którym nie zabrakło zaciętych wymian i gry kombinacyjnej. Obaj tenisiści chętnie chodzili do siatki, jak i rozgrywali wymiany z końca kortu. W partii otwarcia pierwsze przełamanie uzyskał Rosjanin, wychodząc na prowadzenie 4:2. Przy stanie 5:3 miał on trzy piłki setowe, ale Argentyńczyk zdołał je obronić i odłamać rywala. W kolejnym gemie jednak moskwianin wyciągnął wnioski i zakończył seta przy serwisie rywala.

Schwartzman nie zamierzał się jednak poddawać i walczył w drugim secie. Taka postawa opłaciła się i przyniosła przełamanie dla Argentyńczyka w siódmym gemie. Rosjanin coraz bardziej się denerwował, a tenisista z Buenos Aires szedł za ciosem. Ostatecznie za piątą piłką setową zdołał on doprowadzić do decydującej partii i podtrzymał nadzieje Argentyńczyków. Trzeci set był nieco inny niż poprzednie, gdyż zawodnicy koncentrowali się głównie na wygrywaniu własnych gemów serwisowych. Taka sytuacja utrzymywała się do ósmego gema. Kluczowe przełamanie padło łupem Miedwiediewa. Po dwóch godzinach i 23 minutach Rosjanin odniósł zwycięstwo i zapewnił Rosji awans do półfinału.

Trzeci punkt dołożyli debliści Gabaszwili i Krawczuk, w dwóch setach pokonując Gonzaleza i Molteni’ego. O awans do finału premierowej edycji ATP Cup Rosja powalczy z lepszym z pary Serbia – Kanada.


Wyniki

Ćwierćfinał

Rosja – Argentyna 3:0

Karen Chaczanow – Guido Pella 6:2, 7:6 (4)

Daniił Miedwiediew – Diego Schwartzman 6:4, 4:6, 6:3

T. Gabaszwili/K. Krwaczuk – M. Gonzalez/A. Molteni 7:6 (5), 6:4

Auckland. Williams i Wozniacki z pierwszymi stratami

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Serena Williams i Caroline Wozniacki przegrały po secie w meczach drugiej rundy ASB Classic 2020, ale zdołały awansować do ćwierćfinałów turnieju w Auckland. 

Po tym, jak wczoraj z rywalizacją pożegnała się rozstawiona z „dwójką” Petra Martić, dziś można by rzec, wszystko wróciło do normy. Wszystkie rozstawione zawodniczki, jakie pojawiły się na korcie, uzyskały awans do kolejnej rundy. Z tym że tylko Julia Goerges zdołała wywalczyć promocję w dwóch setach. Występujące razem w turnieju deblowym Williams i Wozniacki w meczach drugiej rundy solidarnie oddały rywalkom jednego seta. Są to pierwsze straty poniesione przez obie zawodniczki podczas turnieju w Auckland. W rywalizacji deblowej są już w półfinale i oba mecze wygrały 2:0.

Dzisiaj w końcówce spotkania dopisało mi szczęście. Mecz mógł się potoczyć w dwie strony. Moja przeciwniczka podyktowała bardzo trudne warunki gry, ale dzięki temu tym bardziej cieszę się ze zwycięstwa – podsumowała czwartkowe wydarzenia na korcie Wozniacki, która po raz trzeci w karierze pokonała Davis. Jednak w odróżnieniu od poprzednich spotkań, w czwartek była liderka rankingu musiała się sporo napracować.

Niemniej wysiłku w spotkanie drugiej rundy musiała włożyć młodsza z sióstr Williams. Co prawda jej mecz z Christine McHale trwał krócej od pojedynku Wozniacki-Davis, ale musiała gonić wynik po tym, jak pierwszego seta przegrała 3:6. W dwóch kolejnych odsłonach miała już wynik pod kontrolą i po 122 minutach mogła zwycięsko zejść do szatni.

Obie rozegrałyśmy dziś bardzo dobre spotkanie. Takie spotkania są mi bardzo potrzebne, aby podnosić swe umiejętności. Cieszę się, że udało mi się wygrać i wciąż jestem w grze o końcowe zwycięstwo – nie kryła radości z wygranej Williams, która o półfinał powalczy z Laurą Siegemund. Niemka w jedynym czwartkowym meczu bez udziału zawodniczki rozstawionej pokonała Cori Gauff.

 


Wyniki

Druga runda singla:

Serena Williams (USA, 1) – Christine McHale (USA) 3:6, 6:2, 6:3

Julia Goerges (Niemcy, 4) – Jil Teichmann (Szwajcaria) 6:3, 6:2

Caroline Wozniacki (Dania, 5) – Lauren Davis (USA) 6:1, 4:6, 6:4

Laura Siegemund (Niemcy) – Cori Gauff (USA) 5:7, 6:2, 6:3

Brisbane. Rosolska i Jurak nie wykorzystały piłki meczowej

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Alicja Rosolska i Daria Jurak przegrały z Ludmiłą Kiczenok i Zhaoxuan Yang 3:6, 6:4, 9-11 w meczu ćwierćfinałowym rywalizacji deblistek Brisbane International. Polsko-chorwacki duet miał szansę, aby zwycięsko zakończyć mecz, ale rywalki zdołały się obronić.

Po tym jak w meczu pierwszej rundy Rosolska i Jurak wyeliminowały turniejowe „czwórki”, Kvetę Peschke i Demi Schuurs, w czwartek nie dały rady Ludmile Kiczenok i Zhaoxuan Yang. O losach pierwszej partii zadecydował czwarty gem. Rywalki uzyskały w nim przewagę przełamania, której nie oddały do końca seta. W drugiej odsłonie Jurak i Rosolska przegrywały już 2:4. Zdołały jednak wygrać cztery gemy z rzędu i doprowadzić do decydującej partii. W niej polsko-chorwacki duet miał piłkę meczową przy stanie 9-8. Rywalki jednak wygrały trzy punkty z rzędu i zapewniły sobie miejsce w półfinale.

Kiczenok i Yang w całym meczu wygrały mniej punktów od Rosolskiej i Jurak (63:64). Te najważniejsze powędrowały jednak na ich konto i dały im końcowe zwycięstwo. Dla Polki i Chorwatki był to trzeci wspólny występ z rzędu. W poprzednim sezonie obie tenisistki osiągnęły ćwierćfinał turnieju w Moskwie oraz doznały dwóch porażek w meczach fazy grupowej WTA Elite Trophy w Zhuhai.


Wyniki

Ćwierćfinał debla

L. Kiczenok/Z. Yang (Ukraina, Chiny) – D. Jurak/A. Rosolska (Chorwacja, Polska) 6:3, 4:6, 11-9

ATP Cup. Gospodarze pierwszymi półfinalistami

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.atpcup.com, foto: AFP

Australia pokonała Wielką Brytanię 2:1 i została pierwszym półfinalistą ATP Cup. Reprezentanci gospodarzy byli bardzo blisko pożegnania się ze zmaganiami, ale niesiony dopingiem żywiołowo reagującej publiczności duet Alex de Minaur/Nick Kyrgios wyszedł z opresji obronną ręką.

Jako pierwsi na Ken Rosewell Arena pojawili się Nick Kyrgios i Cameron Norrie. Ekscentryczny reprezentant gospodarzy  nie miał większych problemów, by wyprowadzić swoją drużynę na prowadzenie. Reprezentant Wielkiej Brytanii wygrał tylko cztery gemy i o pozostanie w grze o końcowy triumf musiał walczyć Daniel Evans.

Faworytem drugiego pojedynku wydawał się jednak Alex de Minaur, niepokonany w meczach fazy grupowej. Na tym etapie bardzo dobrze spisywał się też Evans – po porażce w pierwszym meczu z Grigorem Dimitrowem wygrał kolejne dwa mecze singlowe z Davidem Goffinem i Radu Albotem. W czwartek Brytyjczyk i Australijczyk stoczyli najdłuższy pojedynek w krótkiej historii Pucharu ATP. W trwającym blisko 3,5 godziny starciu Evans najpierw nie wykorzystał trzech piłek meczowych przy prowadzeniu 6:5 i podaniu rywala w trzecim secie, jednak w tie-breaku od stanu 2-2 wygrał pięć punktów z rzędu i stało się jasne, że o wszystkim zdecyduje gra podwójna.

Na decydujący mecz po stronie gospodarzy wyszli ci, którzy rywalizowali ich w singlu. Tym samym Leyton Hewitt zaskoczył, nie wystawiając Johna Peersa i Chrisa Guccione, czyli duetu, który dotąd odniósł komplet zwycięstw. Kyrgios i de Minaur odpłacili się doskonałą grą. Jamie Murray i Joe Salisbury nie potrafili ich zdominować. Po tym, jak oba duety podzieliły się dwoma pierwszymi setami, doszło do niezwykle emocjonującego super tie-breaka. W tym niesieni dopingiem żywiołowo reagującej widowni Australijczycy musieli czterokrotnie bronić piłek meczowych. Szalę zwycięstwa przechylili na swoją stronę za piątą szansą.

Półfinałowego rywala Australijczycy poznają w piątek. Wyłoni go starcie między Belgią i Hiszpanią. Spotkanie, którego stawką będzie finał, zostanie rozegrane w sobotę.


Wyniki

Ćwierćfinał

Wielka Brytania – Australia 1:2

Cameron Norrie – Nick Kyrgios 2:6, 2:6

Daniel Evans – Alex de Minaur 7:6(4), 4:6, 7:6(2)

J. Murray/J. Salisbury – A. de Minaur/N. Kyrgios 3:6, 6:3, 18-16