Australian Open. Bouchard obejrzy turniej główny w telewizji

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Nic nie wskazuje na to, by Eugenie Bouchard jeszcze kiedyś potrafiła nawiązać do wyników z 2014 roku, kiedy jako nastolatka wdarła się przebojem do światowej czołówki. Wówczas, debiutując w Australian Open, dotarła aż do półfinału. W tym roku przerosło ją natomiast zadanie przedostania się przez kwalifikacje. 

To właśnie półfinał sprzed sześciu lat pozostaje najlepszym wynikiem Kanadyjki w Melbourne. W kolejnych latach wiodło jej się raz lepiej, raz gorzej, ale zawsze wygrywała co najmniej jeden mecz w turnieju głównym. Tym razem nie znajdzie się nawet w gronie 128 tenisistek, które przystąpią do rywalizacji. Odpadła już w eliminacjach, po porażce 4:6, 3:6 z Martiną Trevisan. 26-letnia Włoszka po wygraniu ostatniej piłki była wniebowzięta. Po raz pierwszy znajdzie się bowiem w drabince głównej imprezy wielkoszlemowej.

Bouchard ma natomiast nad czym myśleć. Obecnie zajmuje miejsce w trzeciej setce rankingu WTA, a wyniki takie jak w Melbourne spychają ją w przeciętność. Nie można wykluczyć, że niedługo Kanadyjce pozostaną do wyboru wyłącznie imprezy ITF. Do startów w głównym cyklu obecne miejsce w rankingu może nie wystarczać, a ,,dzikie karty” nie będą spadać jak manna z nieba.

Najlepszą okazją do zainkasowania jednorazowo dużej liczby punktów i skoku w rankingu jest właśnie Wielki Szlem, ale w Australii ta sztuka Bouchard już na pewno się nie uda. W turnieju głównym w Melbourne zabraknie jej po raz pierwszy od siedmiu lat. Jeśli chodzi o pozostałe imprezy wielkoszlemowe, to opuściła tylko Roland Garros 2018. Wówczas również nie przedostała się przez kwalifikacje, jednak było to ściśle powiązane z problemami zdrowotnymi, które ją wtedy nękały.

Adelajda. Jastremska po raz pierwszy w finale turnieju Premier

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Dajana Jastremska pokonała Arynę Sabałenkę 6:4, 7:6(4) i awansowała do finału turnieju WTA Premier w Adelajdzie. Rywalką Ukrainki w jej pierwszym finale tej rangi będzie Ashleigh Barty, która w trzech setach wygrała z Danielle Collins.

Po tym, jak przed tygodniem, w Brisbane liderka rankingu WTA niespodziewanie odpadła już w pierwszej rundzie, w tym tygodniu zameldowała się w finale. W drugim piątkowym półfinale imprezy w Adelajdzie Barty pokonała Danielle Collins, mimo że musiała odrabiać straty ze stanu 0-1 w setach. Po przegranej partii otwarcia w dwóch kolejnych zagrała już lepiej i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tym samym jej amerykańska rywalka zanotowała czwartą porażkę w czwartym półfinale w karierze.

Finałową rywalką najlepszej tenisistki ubiegłego sezonu będzie Dajana Jastremska. Od października 2018 Ukrainka sięgnęła po trzy tytuły mistrzowskie w imprezach rangi International. Teraz stanie przed szansą zdobycia najcenniejszego trofeum. Zawody w Adelajdzie mają bowiem rangę Premier. Zwyciężczyni zdobędzie aż 470 rankingowych punktów.

– Bardzo się cieszę z awansu do finału. Jest to szczególnie ważne teraz, na początku roku. Taki wynik na pewno doda mi pewności siebie przed nadchodzącym turniejem Wielkiego Szlema. – cieszyła się z piątkowej wygranej 19-letnia Ukrainka.

Od nowego sezonu tenisistka z Odessy rozpoczęła współpracę z Saschą Bajinem. To widać w poczynaniach nastolatki na korcie, która jak przyznała, czuje się coraz lepiej, ze zmianami zaproponowanymi w jej grze przez byłego trenera Sereny Williams, Caroline Wozniacki i Naomi Osaki.


Wyniki

Półfinały singla:

Ashleigh Barty (Australia, 1) – Danielle Collins (USA) 3:6, 6:1, 7:6(5)

Dajana Jastremska (Ukraina) – Aryna Sabałenka (Białoruś) 6:4, 7:6(4)

Adelajda. Debiutancki finał Harrisa, Rublow wciąż bez porażki w 2020 roku

/ Tomasz Górski , źródło: https://www.atptour.com/, foto: AFP

Lloyd Harris z życiowym sukcesem. W półfinale Adelajda International pokonał Tommy’ego Paula i jutro zagra w pierwszym finale turnieju rangi ATP Word Tour. Jednak sięgnąć po tytuł może być bardzo trudno, bowiem jego rywalem będzie Andriej Rublow. Rosjanin idzie jak burza i w 2020 roku jeszcze nie schodził z kortu pokonany.

Pierwszym finalistą turnieju rangi ATP 250 w Adelajdzie został Lloyd Harris. Zawodnik z Afryki rozpoczynał od kwalifikacji, które przeszedł bardzo łatwo. Następnie pokonał Garina, Dźjere oraz Carreno Bustę. Dziś na jego drodze stanął inny kwalifikant Tommy Paul.

W premierowej odsłonie Harris wywalczył dwa szybkie breaki. Mimo, że raz stracił serwis to po trzydziestu pięciu minutach objął prowadzenie. Druga partia przyniosła po jednym przełamaniu z obu stron. O wszystkim zdecydował tie break. Tam panowała moda na minibreaki. Zaledwie dwa punkty przy swoim podaniu zdobył Amerykanin i to wystarczyło aby wrócić do meczu. Kluczowym momentem trzeciej odsłony był natomiast czwarty gem. Wówczas w sześciu punktach Harris przełamał rywala. To prowadzenie utrzymał już do końca pojedynku, który zamknął przy trzeciej piłce meczowej. Cała, emocjonująca rywalizacja trwała dwie godziny i jedenaście minut.  By to drugi mecz obu zawodników, dwa lata temu w Fairfield również wygrał reprezentant RPA.

– Jestem bardzo podekscytowany byciem w finale tutaj, w Adelajdzie. Jestem zachwycony meczem, który rozegrałem – powiedział Harris. – Nie mogę się doczekać jutrzejszego finału – dodał.

Jutrzejszy finał będzie debiutanckim dla Harrisa. I od razu czeka go bardzo trudne zadanie. Po drugiej stronie siatki stanie Andriej Rublow. Rosjanin jeszcze nie przegrał w 2020 roku. A ostatni raz schodził z kort pokonany 28. października ubiegłego roku. W międzyczasie poniósł porażkę tylko w pokazowych zawodach w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.

W dzisiejszym półfinale Rublow musiał się sporo namęczyć, aby pokonać Felixa Augera-Aliassime’a. Premierowego seta Rosjanin rozstrzygnął dopiero w tie breaku. Podczas drugiej partii miał dwa meczbole, których nie wykorzystał. Pomimo, że w „trzynastym” gemie prowadził już 4-1. Kanadyjczyk skutecznie się bronił i doprowadził do decydującego seta. Dopiero tam doczekaliśmy się przełamań i zwrotów akcji. Auger-Aliassime miał zapas breaka. Jednak ostatecznie to reprezentant Sbornej odrobił straty i przedłużył znakomitą serię zwycięstw. Od początku stycznia wygrał siedem meczów, sięgając przy okazji po tytuł w Doha. Czy w Adelajdzie też będzie najlepszy? O tym przekonamy się jutro. Szykuje się ciekawa walka.


Wyniki

Półfinały singla:

Andriej Rublow (Rosja, 3) – Felix Auger-Aliassime (Kanada, 2) 7:6(5), 6:7(7), 6:4

Lloyd Harris (RPA, Q) – Tommy Paul (USA, Q) 6:4, 6:7(3), 6:3

Wilander: Nadal wyprzedzi Federera w liczbie szlemów już w 2020 roku

/ Dominika Opala , źródło: www.tennisworldusa.org /własne , foto: AFP

Sezon 2019 należał do Rafaela Nadala i Novaka Dźokovicia, którzy między sobą rozdzielili najważniejsze trofea. Tym samym Hiszpan i Serb zbliżyli się w liczbie tytułów wielkoszlemowych do Rogera Federera. Ekspert Eurosportu, Mats Wilander jest przekonany, że tenisista z Majorki zapewni sobie w 2020 roku miano „najlepszego wszech czasów”.

W 2019 roku Roger Federer był o krok od 21. tytułu Wielkiego Szlema. W finale Wimbledonu nie wykorzystał jednak dwóch piłek meczowych z Novakiem Dźokoviciem. Tym samym Serb zakończył sezon z dorobkiem 16 szlemów, Rafael Nadal z 19, a Szwajcar z 20. Wyścig o najcenniejsze trofea jeszcze nigdy nie przedstawiał się tak atrakcyjnie, jak teraz.

Pierwszym testem dla „wielkiej trójki” będzie Australian Open. Dźoković, który broni tytułu ma szansę na ósmy puchar w Melbourne. Faworyta tego turnieju upatruje w nim Mats Wilander. Szwed sądzi ponadto, że w 2020 roku Nadal stanie się najlepszym tenisistą wszech czasów i wyprzedzi Federera w liczbie szlemów.

Rafa zostanie najlepszym tenisistą w historii w 2020 roku – przewiduje ekspert Eurosportu. – Nie sądzę, że Nadal walczy o pozycję w rankingu, ale dlatego, żeby wygrywać Wielkie Szlemy. Jeśli to się stanie, to wtedy tak, będzie walczył o fotel lidera. Myślę, że on chce dodać jeszcze jeden lub dwa tytuły wielkoszlemowe do swojego dorobku i z pewnością zakończy się to sukcesem – ocenił.

Po Australian Open 2010 Federer miał na koncie 16 szlemów, a Nadal 6. Teraz ta przewaga zmniejszyła się do jednego tytułu – Uważam, że prześcignie Rogera już w tym roku. Nie potrafię sobie wyobrazić, by Rafa rywalizował, gdyby wiedział, że nie da rady wygrać. Oczywiście potrzeba też trochę szczęścia i omijania kontuzji. Nadal jest bardzo mądry i za dobry, żeby grać w turnieju bez wiary w końcowe zwycięstwo – zakończył Szwed.

Hobart. Zhang w końcu może zostać na dłużej

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

O tytuł turnieju Hobart International zagrają Zhang Shaui i Jelena Rybakina. W półfinale Chinka okazała się lepsza od Weroniki Kudermetowej, a reprezentantka Kazachstanu pokonała Heather Watson.

Jako pierwsze na korcie centralnym pojawiły się Zhang i Rosjanka. Spotkanie lepiej rozpoczęła tenisistka z Azji, która szybko odskoczyła na 4:1. Wypracowanej przewagi już nie roztrwoniła i pewnie wygrała pierwszego seta. W drugiej odsłonie meczu gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu aż do wyniku 4:4. W dziewiątym gemie Chinka jako pierwsza przełamała rywalkę, a chwilę później wykorzystała atut własnego serwisu i po 64 minutach walki mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Jestem podekscytowana, bo bardzo lubię ten turniej – przyznała po meczu turniejowa „czwórka”. – Dlatego co roku tu przyjeżdżam. Niestety w ostatnich latach przegrywałam bardzo wcześnie, więc nie mogłam zostać na dłużej. Bardzo się cieszę, że w tym roku się poprawiłam i wystąpię w finale singla i debla.

Finałową rywalką Zhang Shaui będzie Jelena Rybakina. Kazaszka w trzech setach, po ponad dwóch godzinach gry, okazała się lepsza od Heather Watson.


Wyniki

Półfinał singla

Jelena Rybakina (Kazachstan, 3) – Heather Watson (Wlk. Brytania, Q) 6:3 4:6 6:4

Shaui Zhang (Chiny, 4) – Weronika Kudermetowa (Rosja, 5) 6:3 6:4

Auckland. Paire zatrzymał Hurkacza

/ Maciej Pietrasik , źródło: własne, foto: AFP

Po sześciu zwycięstwach z rzędu Hubert Hurkacz doznał pierwszej porażki w 2020 roku. W półfinale zawodów w Auckland lepszy okazał się Benoit Paire. Francuz zwyciężył 6:4, 6:7(1), 6:2.

Hubert Hurkacz i Benoit Paire znają się bardzo dobrze. Przeciwko sobie grali co prawda tylko raz, w zeszłorocznym finale w Winston-Salem, gdy Polak sięgał po pierwszy turniej w głównym cyklu. Jesienią często występowali jednak razem w deblu.

W Auckland Francuz wziął rewanż za porażkę z USA. Już w gemie otwarcia wywalczył przełamanie, a później z trudem utrzymał serwis, broniąc dwóch break pointów. W siódmym gemie Hurkacz znów stracił podanie, lecz walczył do samego końca partii. Obronił dwa setbole, odrobił jedno przełamanie, ale Paire nie wypuścił szansy z rąk, wygrywając ostatecznie 6:4.

Droga odsłona także rozpoczęła się lepiej dla Paire’a. Francuz wywalczył breaka w piątym gemie, lecz tym razem Hurkacz zdołał od razu odrobić straty. O wszystkim rozstrzygnął dopiero tiebreak, który był popisem Polaka. Wrocławianin pozwolił rywalowi na wygranie tylko jednego punktu i doprowadził do wyrównania.

W trzecim secie naszego tenisistę kompletnie zawodził jednak serwis, a Paire bezlitośnie to wykorzystał. Aż trzykrotnie przełamał Hurkacza, który zdołał odpowiedzieć tylko na pierwszego breaka. W efekcie Francuz zwyciężył 6:4, 6:7(1), 6:2 i awansował do finału. W nim zagra z rodakiem, Ugo Humbertem, który pokonał w dwóch setach Johna Isnera.


Wyniki

Półfinał singla:
Benoit Paire (Francja, 5) – Hubert Hurkacz (Polska, 6) 6:4, 6:7(1), 6:2