Były zawodnik z top 100 rankingu ATP dożywotnio zdyskwalifikowany

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Nie zobaczymy już Joao Souzy na zawodowych kortach. Brazylijczyk został ukarany za ustawianie spotkań w latach 2015-2019.

W kwietniu ubiegłego roku władze Tennis Integrity Unit poinformowały o tymczasowej dyskwalifikacji byłego 69. tenisisty świata. Był to efekt zarzutów odpuszczania spotkań podczas challengera w meksykańskim Morelos. Dalsze śledztwo wykazało, że nie były to jedyne ustawione przez Brazylijczyka spotkania.

Sousa miał ustawiać mecze w turniejach rangi ITF Futures i ATP Challenger Tour, a także namawiać innych graczy do odpuszczania spotkań. W wyniku nałożonej kary Brazylijczyk nie tylko nie może rywalizować na zawodowych kortach. Nie ma również wstępu na wszelkie turnieje tenisowe, a ponadto musi zapłacić grzywnę w wysokości 200 tysięcy dolarów.

Joao Sousa obecnie jest notowany na 742. miejscu, ale był już na pozycji 69. Na swoim koncie ma triumfy w dziewięciu turniejach rangi ATP Challenger.

Janowicz z kolejną „dziką kartą”

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Jerzy Janowicz wystąpi w turnieju rangi ATP Challenger we francuskim Quimper. Wracający po kontuzji Polak przystąpi do rywalizacji dzięki ,,dzikiej karcie”.

W mijającym tygodniu były 14. tenisista świata powrócił do tenisowej rywalizacji po ponad 800 dniach. Podczas challengera w Rennes Polak dotarł do drugiej rundy singla. Teraz łodzianin przeniesie się do Quimper. Tam wystąpi w kolejnej imprezie, w której powalczy o rankingowe punkty.

We francuskim turnieju wystąpią między innymi Guillermo Garcia-Lopez, Lucas Lacko czy Tobias Kamke. Rywalem naszego reprezentanta będzie natomiast o wiele mniej znany Evan Furness. Reprezentant gospodarzy również otrzymał od organizatorów ,,dziką kartę”. Obecnie zajmuje 498. miejsce w rankingu ATP.

W Quimper zobaczymy w akcji także Szymowa Walkowa. Nasz deblista wystąpi w parze ze Zdenkiem Kolarem. Pierwszymi przeciwnikami polsko-czeskiego duetu będą Austriak Lucas Miedler i Niemiec Mats Moraing.

Świątek: to moje miejsce

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

W sobotę Iga Świątek pokonała Donnę Vekić i po raz drugi w karierze awansowała do najlepszej szesnastki w imprezie rangi wielkoszlemowej. Po meczu Polka przyznała, że coraz pewniej czuje się wśród najlepszych tenisistek na świecie, ale pojedynek z Chorwatką nie należał do łatwych.

Nie byłam zbyt pewna siebie, gdy rozgrywałam pierwszy sezon w zawodowym tourze – zdradziła po meczu warszawianka. – Ale teraz czuję już, że to moje miejsce. Mam wszystko, co potrzebne, żeby rywalizować z najlepszymi zawodniczkami na świecie.

Reprezentantka Polski w żadnym z dotychczasowych spotkań nie straciła nawet seta, ale przyznała, że Donna Vekić była zdecydowanie najbardziej wymagającą rywalką jak dotąd.

To był mój najtrudniejszy mecz jak dotąd. Granie z takimi doświadczonymi zawodniczkami nigdy nie jest łatwe. Nie byłam bardzo pewna siebie przed tym pojedynkiem. Byłam również naprawdę zmęczona po pierwszych dwóch meczach, więc było trudno pod każdym względem. Starałam się po prostu przebić o jedną piłkę więcej.

Następną rywalką Igi Świątek będzie Anett Kontaveit, która w sobotę nie dała szans Belindzie Bencic.

Australian Open. Kyrgios wyczerpany, ale zwycięski

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Nick Kyrgios w starciu z Karenem Chaczanowem miał piłki meczowe w trzecim i czwartym secie, ale dopiero w tie-breaku piątej partii przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W ten sposób awansował do 1/8 finału Australian Open, gdzie będzie bronił honoru gospodarzy. Alexei Popyrin nie zdołał bowiem sprawić niespodzianki i przegrał z Daniiłem Miedwiediewem. 

Na zakończenie szóstego dnia rywalizacji Australian Open doszło do dwóch konfrontacji australijsko-rosyjskich. Zdecydowanie więcej wrażeń dostarczyło starcie z udziałem Nicka Kyrgiosa i Karena Chaczanowa. Kiedy Australijczyk prowadził 2-0 w setach i 4:2 w trzecim, wydawało się, że przypieczętowanie zwycięstwa zajmie mu co najwyżej kilkanaście minut. Doszło jednak do zwrotu akcji i tenisiści zostali na korcie jeszcze przez dwie godziny. Chaczanow obronił piłki meczowe w trzeciej i czwartej odsłonie rywalizacji i w tie-breaku decydującego seta sam był dwie piłki od zwycięstwa – prowadził 8-7 i serwował w dwóch kolejnych punktach. Przewaga własnego podania na nic się jednak zdała. Rosjanin zagrał bojaźliwie i przegrał obie akcje, a po chwili Kyrgios postawił kropkę nad ,,i”, doprowadzając do euforii zgromadzonych kibiców. Sam natomiast padł ze zmęczenia na kort.

W pomeczowym wywiadzie Australijczyk został zapytany o 1/8 finału i wyczekiwany przez wielu pojedynek z Rafą Nadalem, jednym z faworytów do zwycięstwa w całych zawodach. Australijczyk docenił klasę rywala, ale jednocześnie zaznaczył, że na razie myśli o własnych nogach, a nie kolejnym wyzwaniu w turnieju. – Mam wrażenie, że każda z nich waży po 40 kilo – podzielił się przemyśleniami wyczerpany Kyrgios. Spotkanie z Chaczanowem trwało niemal 4 i pół godziny.

To ponad dwa razy więcej niż drugi z rosyjsko-australijskich pojedynków rozgrywanych w sesji wieczornej. Rozstawiony z numerem cztery Daniił Miedwiediew dał lekcję tenisa Alexeiowi Popyrinowi. Sytuacja na korcie ani na chwilę nie wymknęła mu się spod kontroli, dzięki czemu pewnie zwyciężył 6:4, 6:3, 6:2 i awansował do 1/8 finału. Tym samym wyrównał swój najlepszy wynik z Melbourne. Przez ostatnie miesiące Rosjanin bardzo się jednak rozwinął, dlatego jego możliwości wykraczają daleko poza aktualny szczebel turniejowej drabinki. O awans do ćwierćfinału powalczy ze Stanem Wawrinką.

W sesji wieczornej doszło też po pojedynku Alexandra Zvereva i Fernando Verdasco. Rozstawiony z numerem siedem Niemiec rozegrał najlepszy mecz w sezonie i nadspodziewanie gładko wygrał 6:2, 6:2, 6:4. – Jestem szczęśliwy poza kortem, szczęśliwy na korcie, szczęśliwy w życiu. Myślę, że to pozwala mi grać najlepiej jak potrafię – powiedział po zwycięstwie Niemiec, który w trzech pierwszych meczach nie stracił ani jednego seta. Co więcej, sam przyznał, że rozkręca się z meczu na mecz, więc najlepsze może dopiero nadejść. O tym przekona się na własnej skórze jego kolejny rywal, rozstawiony z numerem ,,17″ Andriej Rublow.

Australian Open 2020 – Kursy bukmacherskie


Wyniki

Sobotnie mecze 3. rundy singla mężczyzn (sesja wieczorna):

Nick Kyrgios (Australia, 23) – Karen Chaczanow (Rosja, 16) 6:2, 7:6(5), 6:7(6), 6:7(7), 7:6(10-8)
Daniił Miedwiediew (Rosja, 4) – Alexei Popyrin (Australia) 6:4, 6:3, 6:2
Alexander Zverev (Niemcy, 7) – Fernando Verdasco (Hiszpania) 6:2, 6:2, 6:4

Australian Open. Zawodniczki 1/8 finału w komplecie

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Garbine Muguruza pokonała Elinę Switolinę 6:1, 6:2 i razem z Kiki Bertens uzupełniła stawkę tenisistek, które uzyskały awans do 1/8 finału. Holenderka w ostatnim meczu trzeciej rundy w dwóch setach okazała się lepsza od Zariny Dijas.

Po piątkowym trzęsieniu ziemi, jak można nazwać odpadnięcie z rywalizacji Naomi Osaki i Sereny Williams, w sobotę wszystko zaczęło wracać do normy. To nie znaczy, że niespodzianek w ogóle nie było. W sesji porannej z rywalizacją pożegnała się Karolina Pliszkova. Z kolei w sesji wieczornej odpadła między Elina Switolina. Ćwierćfinalistka dwóch ostatnich edycji Australian Open nie miała większych szans z Garbine Muguruzą. Hiszpanka czterokrotnie odebrała podanie rywalki i wygrała niemal dwa razy więcej punktów od Ukrainki. Teraz jest jedną wygraną od powtórzenia najlepszego wyniku na Antypodach. Przed trzema laty niespełna 27-letnia tenisistka odpadła dopiero w 1/4 finału.

– Dzisiaj byłam bardzo skupiona na swojej grze. Wiedziałam jak mam grać i starałam się narzucić swoje warunki gry. Cieszę się, że mi się to udało, chociaż Elina jak zawsze zagrała bardzo dobry mecz. Wynik nie musi o tym świadczyć. Cieszę się z wygranej i z tego, że wciąż jestem w grze o końcowe zwycięstwo – podsumowała sobotnie wydarzenia na korcie dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa, która o ćwierćfinał powalczy z Kiki Bertens. Będzie to szóste spotkanie obu tenisistek. Bilans dotychczasowych pięciu spotkań jest korzystny dla tenisistki z Holandii. 28-letnia tenisistka wygrała trzy z nich.


Wyniki

Trzecia runda:

Garbine Muguruza (Hiszpania) – Elina Switolina (Ukraina, 5) 6:1, 6:2

Kiki Bertens (Holandia, 9) – Zarina Dijas (Kazachstan) 6:2, 7:6(3)

Australian Open. Udany początek olimpijskiego miksta

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.ausopen.com, foto: AFP

Iga Świątek i Łukasz Kubot odnieśli pierwsze zwycięstwo w rywalizacji par mieszanych podczas Australian Open. Premierowej rundy w tej specjalności nie przebrnęła z kolei Alicja Rosolska. 

Dla wielu tenisistów jedną z najważniejszych imprez w tym sezonie są igrzyska olimpijskie. Pod tym kątem powstają między innymi niektóre pary deblowe czy mikstowe. Podczas styczniowego ATP Cup razem siły połączyli na przykład Łukasz Kubot i Hubert Hurkacz. Z kolei w Melbourne nasz najlepszy deblista gra w mikście z Igą Świątek.

W pierwszej rundzie gry mieszanej nasz duet pokonał parę gospodarzy. Grający dzięki ,,dzikiej karcie” Ellen Perez i Luke Saville wyszli na prowadzenie 3:0 w pierwszej odsłonie. Kolejne sześć gemów z rzędu powędrowało jednak na konto Polaków. Kluczowy dla losów drugiego seta i całego spotkania okazał się jedenasty gem. Co prawda Świątek i Kubot zdołali przełamać podanie rywali i objąć prowadzenie 3:2, jednak po zmianie stron stracili serwis. Ponownego breaka, na 6:5, już wykorzystali i w dwunastym gemie drugiej partii zakończyli mecz.

Kolejnymi przeciwnikami naszego debla będą Hao-Ching Chan i Michael Venus, którzy po bardzo zaciętym i pełnym zwrotów akcji meczu pokonali Ying-Ying Duan oraz Marco Demolinera.

Występy w tegorocznym Australian Open ma już za sobą Alicja Rosolska. Polka specjalistka od gry podwójnej wczoraj oddała walkowerem mecz drugiej rundy debla. Z kolei dziś warszawianka i towarzyszący jej Andreas Mies ulegli duetowi Nicole Melichar/ Bruno Soares. Amerykańsko-brazylijska para ma bogatą przeszłość. W ubiegłym roku wystąpili razem we wszystkich imprezach Wielkiego Szlema. Doskonałe zrozumienie było widać w sobotę na korcie i znalazło ono odzwierciedlenie w wyniku (6:2, 6:4).


Wyniki

Pierwsza runda miksta

I. Świątek, Ł. Kubot (Polska, Polska) – E. Perez, L. Saville (Australia, Australia, WC) 6:4, 7:5

N. Melichar, B. Soares (USA, Brazylia) – A. Rosolska, A. Mies (Polska, Niemcy) 6:2, 6:4

Australian Open. Kubot i Melo podzielili los obrońców tytułu

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Łukasz Kubot i Marcelo Melo przegrali w meczu drugiej rundy debla z parą Santiago Gonzalez/Ken Skupski i niespodziewanie pożegnali się z rywalizacją w Melbourne Park. Tym samym polsko-brazylijski duet dołączył do obrońców tytułu oraz mistrzów deblowych Roland Garros 2019.

Czwartek był dniem porażek wielkoszlemowych mistrzów. Z rywalizacją deblistów na pierwszej rundzie sensacyjnie pożegnali się ubiegłoroczni mistrzowie z Australii – Pierre Hugues-Herbert i Nicolas Mahut. Odpadli także triumfatorzy zmagań na Roland Garros z ubiegłego roku – Ken Krawietz, Andreas Mies. W piątek ku rozczarowaniu polsko-brazylijskich kibiców do pierwszej i trzeciej rozstawionej pary dołączyła turniejowa „dwójka”.

Meksykańsko-brytyjska para rozegrała bardzo dobre spotkanie. W całym spotkaniu tylko raz musieli bronić się przed stratą podania. Wyszli jednak w czwartym gemie pierwszej partii z opresji obronną ręką. Z kolei w dwunastym gemie sami uzyskali przewagę przełamania i objęli prowadzenie w meczu. W drugiej odsłonie żadna z par nie straciła podania i o losach setach decydował tie-break. W tym lepiej zaprezentowali się rywale, a tym samym zakończyli tegoroczne zmagania Kubota i Melo w Melbourne.

Dla Polaka porażka w deblu nie oznacza jeszcze końca przygody z „wesołym szlemem”. Łukasz Kubot i Iga Świątek będą rywalizować w turnieju par mieszanych.


Wyniki

Druga runda debla

S. Gonzalez, K. Skupski (Meksyk, Wielka Brytania) – Ł. Kubot, M. Melo (Polska, Brazylia, 2) 7:5, 7:6(4)

Australian Open. Pokaz siły Nadala, Rublow dalej niepokonany

/ Dominika Opala , źródło: www.atptour.com /własne, foto: AFP

Rafael Nadal potrzebował niecałych dwóch godzin, by piąty raz w karierze pokonać Pablo Carreno Bustę. Z kolei Andriej Rublow podtrzymuje zwycięską serię, wygrywając 11. mecz w sezonie. Do czwartej rundy awansowali też Dominic Thiem i Gael Monfils, którzy powalczą ze sobą o ćwierćfinał.

Rafael Nadal z pojedynku na pojedynek prezentuje coraz lepszą formę. Przekonał się o tym w sobotę Pablo Carreno Busta. Rodak „Rafy” nie był w stanie nawiązać z nim wyrównanej walki i to lider rankingu awansował do czwartej rundy Wielkiego Szlema po raz 48. W karierze.

To był bez wątpienia najlepszy mecz w turnieju w moim wykonaniu – cieszył się Nadal. – Jestem szczęśliwy, że znalazłem się w czwartej rundzie.

Starszy z Hiszpanów popełnił w spotkaniu tylko siedem niewymuszonych błędów, a kończących piłek miał dwa razy więcej od przeciwnika. Dobrze funkcjonował także serwis tenisisty z Majorki, który wygrał 87% piłek po pierwszym podaniu i ani razu nie musiał bronić break pointa.

Radziłem sobie bardzo dobrze przy serwisie i zagrałem kilka dobrych forehandów po linii, a to kluczowe uderzenie dla mnie – podsumował mistrz Australian Open 2009.

„Rafa” czeka na zwycięzcę spotkania Nick Kyrgios – Karen Chaczanow.

Z kolei Andriej Rublow po zgarnięciu dwóch tytułów przed Australian Open (Doha, Adelajda), w Melbourne także nie zwalnia tempa. Rosjanin wygrał 11. mecz w tym sezonie, a ogólnie 15. spotkanie z rzędu, wliczając Davis Cup pod koniec ubiegłego roku. W sobotę moskwianin pokonał wyżej notowanego Davida Goffin. Belg nie wykorzystał szans, choć prowadził już 6:2, 3:1. Rublow nie poddawał się jednak, odrobił straty i wywierał większą presję na rywalu z linii końcowej. Goffin zaczął popełniać więcej błędów o ostatecznie to Rosjanin zameldował się w czwartej rundzie.

Awans wywalczyli również Dominic Thiem i Gael Monfils. Austriak potrzebował trzech setów, by pokonać Taylora Fritza, z kolei Francuz zakończył przygodę Ernestsa Gulbisa, który przebijał się do turnieju głównego przez eliminacje. Thiem i Monfils powalczą między sobą o miejsce w ćwierćfinale.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 27) 6:1, 6:2, 6:4

Dominic Thiem (Austria, 5) – Taylor Fritz (USA, 29) 6:2, 6:4, 6:7 (5), 6:4

Gael Monfils (Francja, 10) – Ernests Gulbis (Łotwa, Q) 7:6 (2), 6:4, 6:3

Andriej Rublow (Rosja, 17) – David Goffin (Belgia, 11) 2:6, 7:6 (3), 6:4, 7:6 (4)

Stan Wawrinka (Szwajcaria, 15) – John Isner (USA, 19) 6:4, 4:1 i krecz

Australian Open. Pokaz siły rywalki Świątek

/ Anna Niemiec , źródło: www.wtatennis.com/własne, foto: AFP

Karolina Pliszkova nie obroni punktów za ubiegłoroczny półfinał w Melbourne. W trzeciej rundzie zbyt mocną rywalką okazała się Anastazja Pawluczenkowa. Kolejną przeciwniczkę poznała Iga Świątek.

Reprezentantka Polski o najlepszą ósemkę turnieju zagra z Anett Kontaveit. Estonka w zaledwie 49 minut rozprawiła się z Belindą Bencic, tracąc tylko jednego gema.

W sobotę problemów z odniesieniem kolejnego zwycięstwa nie miała również Simona Halep. Rumunka w dwóch setach pokonała Julię Putincewą. W pierwszym secie oddała rywalce tylko jednego gema, a w drugim była lepsza o jedno przełamanie. Dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa o ćwierćfinał zagra z Elise Mertens. Belgijka w trzech setach wygrała z wracającą do gry CiCi Bellis. Pierwszą partię pewnie wygrała tenisistka rozstawiona z numerem 16, ale drugą w tie-breaku rozstrzygnęła na swoją korzyść 20-latka z Kalifornii. W decydującej partii Amerykanka, która przez prawie dla lata była wyłączona z rywalizacji z powodu kontuzji, nie była w stanie przeciwstawić się rywalce i nie urwała już ani jednego gema.

W sobotę w sesji porannej największą niespodziankę sprawiła Anastazja Pawluczenkowa, która wyrzuciła z turnieju Karolinę Pliszkovą. Rosjanka bardzo dobrze rozpoczęła spotkanie i odskoczyła na 4:1. Czeszka zdołała odrobić straty, ale w tie-breaku górą była reprezentantka Rosji. W drugiej odsłonie meczu wiceliderka światowego rankingu najpierw ponownie zniwelowała stratę „breaka”, a potem przy wyniku 6:5 miała dwie piłki setowe przy serwisie rywalki. Rosjanka się jednak wybroniła i do rozstrzygnięcia po raz drugi konieczny okazał się „trzynasty gem. W tej dodatkowej rozgrywce Pawluczenkowa od stanu 2:2 wygrała pięć z sześciu następnych punktów i po 2 godzinach i 25 minutach walki mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Anastazja Pawluczenkowa zmierzy się teraz z Angelique Kerber. Niemka w trzech setach pokonała zawsze groźną Camilę Giorgi. W pierwszej partii leworęczna tenisistka była zdecydowanie lepsza, ale w drugiej w tie-breaku górą była Włoszka. W decydującej odsłonie meczu tenisistka z Półwyspu Apenińskiego zbliżyła się z 1:4 na 3:4, ale na więcej 32-latka trenująca w Puszczykowie już jej nie pozwoliła.


Wyniki

Trzecia runda singla

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja, 30) – Karolina Pliskova (Czechy, 2) 7:6(4), 7:6(3)

Simona Halep (Rumunia, 4) – Julia Putincewa (Kazachstan) 6:1 6:4

Anett Kontaveit (Estonia, 28) – Belinda Bencić (Szwajcaria, 6) 6:0, 6:1

Elise Mertens (Belgia, 16) – Cathrine Bellis (USA) 6:1 6:7(5) 6:0

Angelique Kerber (Niemcy, 17) – Camila Giorgi (Włochy) 6:2, 6:7(4), 6:3

Australian Open. Świątek w 1/8 finału! Doskonały mecz Polki

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek w Australian Open gra z meczu na mecz coraz lepiej i pokonuje coraz wyżej notowane przeciwniczki. W 3. rundzie wygrała 7:5, 6:3 rozstawioną z numerem ,,19″ Donnę Vekić i po raz drugi w karierze awansowała do 1/8 finału imprezy wielkoszlemowej. O pierwszy ćwierćfinał powalczy z Estonką Anett Kontaveit. 

Mecz z Donną Vekić dostarczył tylu emocji, że kibice, którzy go oglądali na pewno prędko nie zasną. Spotkanie od początku do niemal samego końca było niezwykle wyrównane, co już wystawiało dobre świadectwo naszej reprezentantce. Donna Vekić to w końcu 20. tenisistka świata, bardziej utytułowana i doświadczona od Polki. I nie dość, że Świątek doprowadziła do tak zaciętego pojedynku, to na dodatek potrafiła go rozstrzygnąć na swoją korzyść w dwóch setach.

Kluczem do zwycięstwa po raz kolejny była świetna gra przy własnym podaniu. Kiedy Polka trafiała pierwszym podaniem, wygrywała aż 78% piłek. Vekić należy jednak oddać, że w gemach serwisowych Polki nie była statystką. Potrafiła odgryźć się returnem albo przejąć inicjatywę w trakcie wymiany. W czterech gemach doprowadzała do stanów równowagi. Tu dochodzimy do kolejnego elementu, za który należy pochwalić naszą reprezentantkę. Świątek te cztery gemy wygrała. Świetnie spisywała się w momentach zagrożenia, doskonale wyczuwała, kiedy zagrać odważnie, a kiedy rozważnie. Przełamać dała się tylko raz, w pierwszym gemie drugiego seta.

Chwilę wcześniej sama jednak wygrała gema przy podaniu rywalki. Przy stanie 6:5 najpierw popisała się najlepszym returnem w meczu, a później wykorzystała fakt, że piłka po kontakcie z taśmą zwolniła i pewnym forhendem doprowadziła do szczęśliwego końca w pierwszym secie. To była swego rodzaju niespodzianka, ponieważ wydawało się wówczas, że tie-break jest nieunikniony. Od początku spotkania obie zawodniczki zgodnie wygrywały bowiem własne gemy serwisowe.

Choć wynik drugiej partii może wskazywać na to, że przewaga Świątek w tym fragmencie była większa, to przez długi czas wcale tak nie było. Tym razem to nie była tylko walka gem za gem, ale też punkt za punkt. Początkowo nieco lepiej wychodziła na tym Vekić, która prowadziła już 3:1. Najważniejszy dla losów spotkania okazał się gem przy wyniku 2:3 od strony Polki. Chorwatka po raz drugi w meczu dała się przełamać i coś w niej ewidentnie pękło. Tak jakby zdała sobie sprawę, że co by nie zrobiła na korcie, Świątek i tak znajdzie na to odpowiedź i ją pokona. I rzeczywiście, już kilka minut później mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa Polki. Nasza reprezentantka zdominowała pod koniec pojedynku przeciwniczkę i wygrała 7:5, 6:3. Spotkanie trwało godzinę i 45 minut.

W ten sposób Świątek po raz drugi w karierze awansowała do 1/8 finału w imprezie wielkoszlemowej. Wcześniej ta sztuka udała jej się w Roland Garros. Teraz ma szansę jeszcze poprawić ten rezultat. O pierwszy w karierze ćwierćfinał powalczy w poniedziałek z Estonką Anett Kontaveit.


Wyniki

3. runda singla kobiet:

Iga Świątek (Polska) – Donna Vekić (Chorwacja, 19) 7:5, 6:3