Stuttgart. Kvitova lepsza od finalistki Australian Open

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

We wtorek udanie rywalizację w Porsche Tennis Grand Prix zainaugurowały Aryna Sabałenka i Petra Kvitova. Awans wywalczyła również mistrzyni z 2017 roku, Laura Siegemund.

Białorusinka nie miała żadnych problemów z pokonaniem Shaui Zhang i straciła tylko cztery gemy. Zdecydowanie trudniejsze zadanie miała leworęczna tenisistka, która już w pierwszej rundzie trafiła na finalistkę Australian Open, Jennifer Brady. Czeszka zwyciężyła po zaciętym dwusetowym pojedynku.

Gdy zobaczyłam losowanie, pomyślałam, że to naprawdę mocna pierwsza runda – przyznała dwukrotna mistrzyni Wimbledonu. – Lista startowa jest tu imponująca, a ten mecz mógłby być równie dobrze ćwierćfinałem lub półfinałem wielkoszlemowym. Na początku miałam trochę problemów ze swoim serwisem, ona miała kilka „breakpointów, ale jakoś udało mi się przetrwać. W ostatnim gemie pierwszego seta to ja wypracowałam sobie okazję i ją wykorzystałam. Od tego momentu grałam już dużo lepiej.

We wtorek do drugiej rundy awansowały również Anett Kontaveit i Jekaterina Aleksandrowa oraz dwie reprezentantki gospodarzy, Laura Siegemund i Anna-Lena Friedsam.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Aryna Sabałenka (Białoruś, 5) – Shuai Zhang (Chiny) 6:2 6:2

Petra Kvitova (Czechy, 7) – Jennifer Brady (USA) 6:4 6:3

Laura Siegemund (Niemcy) – Mona Barthel (Niemcy, Q) 6:4 3:6 6:1

Anna-Lena Friedsam (Niemcy, Q) – Ulrikke Eikeri (Norwegia, Q) 6:2 6:0

Anett Konteveit (Estonia) – Julia Middendorf (Niemcy, Q) 6:2 6:3

Jekaterina Aleksandrowa (Rosja) – Karolina Muchova (Czechy) 4:6 6:2 6:3

Dominacja po chorwacku

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Chorwacki superduet, Mate Pavić i Nikola Mektić, zdominował w tym sezonie rywalizację deblistów w nadzwyczajny sposób. Dość powiedzieć, że po raz ostatni tak imponujące wyniki osiągali 7 lat temu bracia Bryanowie. Wydaje się jednak, że Chorwatów stać na więcej. Na celowniku mają olimpijskie złoto, a z biegiem czasu być może pojawi się na nim również 25-letni rekord Todda Woodrbridge’a i Marka Woodforde’a.

Jeśli tylko Mekticiovi i Paviciowi dopisze zdrowie, być może będzie ich stać na wielkie rzeczy. Na razie legitymują się bilansem 29 wygranych i 3 porażek, co przełożyło się na pięć turniejowych zwycięstw. A mamy przecież połowę kwietnia. Rywale raczej nie mają prawa się łudzić, że w wyniku nasycenia Chorwatów dotknie kryzys. W Australian Open potknęli się w półfinale, więc rządza pierwszego wspólnego zwycięstwa w Wielkim Szlemie i potwierdzenia dominacji jest u nich ogromna. Zwłaszcza u Mekticia, który tak dużej imprezy jeszcze nie wygrał. Później igrzyska, czyli cel nadrzędny, a następnie… kto wie, może zaatakują rekord z długą brodą.

Ciekawie wypadają porównania Mekticia i Pavicia z najlepszymi parami w historii. Bracia Bryanowie dwukrotnie zaczęli sezon równie dobrze co Chorwaci. W latach 2007 i 2014 Bob i Mike piąte trofeum w sezonie także wznosili w Monte Carlo. Co było później? Za pierwszym razem zakończyli sezon z 11 turniejowymi zwycięstwami, w tym jednym wielkoszlemowym, natomiast siedem lat później licznik zatrzymał się na dziesięciu trofeach. Wtedy do jednego wielkoszlemowego tytułu dołożyli bardzo cenny triumf w ATP Finals.

Rekord zdobytych trofeów w jednym sezonie należy do Todda Woodbridge’a i Marka Woodforde’a. Australijczycy, choć umiejętności gry na mączce nie można im odmówić (obaj wygrali Roland Garros w deblu i mikście), w sezonie 1996 bardzo ograniczyli występy na tej nawierzchni. Nie wzięli wówczas udziału w Monte Carlo i w związku z tym trudniej porównać ich rekordowy sezon do tego, co w tym roku prezentują Mektić i Pavić. Jeśli wyznacznikiem będzie kalendarz, to można uznać remis. Australijczycy w połowie kwietnia również mieli pięć turniejowych zwycięstw. Co ciekawe, przed własną publicznością w Melbourne przegrali już w pierwszej rundzie…

We wspominanym 1996 roku ,,The Woodies” zdobyli w sumie 12 tytułów, w tym dwa wielkoszlemowe, złoto igrzysk olimpijskich, a na deser zwyciężyli jeszcze w ATP Finals. W Erze Open próżno szukać duetu, który przebiłby te osiągnięcia. Wydawało się, że lepszych nie było i długo nie będzie.

Niebawem nastała jednak era braci Bryanów, a 2021 rok to najprawdopodobniej narodziny kolejnego superduetu. Mektić i Pavić wynoszą się wzajemnie na wyżyny, przy tym wzorowo się uzupełniając. Część rekordów znajduje się  jednak poza ich zasięgiem, zważywszy że pierwszy z nich będzie obchodzić w tym roku 33. urodziny.

Jeśli mają więc bić rekordy, to tylko te z krótkim okresem realizacji. Trzeba im oddać, że czasu nie tracą. Dwudziestoma dziewięcioma tegorocznymi zwycięstwami dystansują konkurencję nie tylko wśród par deblowych, ale również singlistów. Drugi Andriej Rublow ma na koncie pięć wygranych mniej…

Chorwatom pozostaje życzyć, by omijały ich kontuzje. O resztę – tak się przynajmniej wydaje – zadbają sami. W ten sposób chorwacki tenis wzbogaciłby się o kolejną niesamowitą historię. Po sensacyjnych zwycięstwach Ivanisevicia i Czilicia, dla odmiany złotymi zgłoskami zapiszą się zawodnicy, których wygrane nikogo nie dziwią.

PILNE. Dodatkowe turnieje Polskiej Ligi Tenisa w maju!

/ Redakcja , źródło: Polska Liga Tenisa, foto: Polska Liga Tenisa

Kalendarz wiosennych turniejów Polskiej Ligi Tenisa 2021 stale się zapełnia. Tylko w maju czeka nas ponad 40 turniejów na różnych poziomach umiejętności. Jako że miejsca bardzo szybko się rozchodzą, nie zwlekajcie z zapisami.

Rozgrywki Polskiej Ligi Tenisa w sezonie 2021 wystartowały dopiero w drugiej połowie lutego, ale zainteresowanie turniejami przeszło najśmielsze oczekiwania organizatorów. W ostatnim czasie coraz częściej dochodzi do sytuacji, że listy zgłoszeń na dany turniej zapełniają się na ponad miesiąc przed jego startem! Reagując na tenisowe potrzeby wszystkich zawodników federacji, Polska Liga Tenisa postanowiła w jednym miejscu ująć cały kalendarz rozgrywek. Kalendarz jest stale aktualizowany, a w najbliższych dniach pojawiać się będą kolejne zaplanowane turnieje.

W samym maju rozegranych zostanie ponad 40 turniejów w całym kraju. Dodajmy, że wszystkie turnieje zaplanowane na najbliższe tygodnie są zarazem częścią składową cyklu Wiosennych Mistrzostw PLT 2021. Po dwóch najlepszych graczy z danego turnieju uzyskuje bezpośrednie prawo awansu do Ogólnopolskiego Finału Wiosennych Mistrzostw Polskiej Ligi Tenisa w swojej kategorii, który odbędzie się w trzeci weekend czerwca.

DOŁĄCZ DO GRY W POLSKIEJ LIDZE TENISA. TURNIEJE NA RÓŻNYCH POZIOMACH UMIEJĘTNOŚCI!

SPRAWDŹ: NAJBLIŻSZE TURNIEJE 1. LIGI (dla aktualnych i byłych zawodników PZT oraz trenerów i instruktorów tenisa ziemnego)

SPRAWDŹ: NAJBLIŻSZE TURNIEJE 2. LIGI (dla osób bez przeszłości zawodniczej w PZT, trenerskiej czy instruktorskiej)

SPRAWDŹ: NAJBLIŻSZE TURNIEJE PLT 45+ (dla osób bez przeszłości zawodniczej w PZT, trenerskiej czy instruktorskiej, powyżej 45. roku życia)

Już w czerwcu Polska Liga Tenisa otworzy dodatkowe ligi, w tym m.in. dedykowaną ligę dla kobiet oraz PLT 60+. Do tego czasu zapraszamy do gry w obowiązujących kategoriach!

Nadal: Dźoković ma większą obsesję na punkcie liczb i rekordów niż ja

/ Dominika Opala , źródło: www.metro.co.uk / www.tennismajors.com / www.tenisworldusa.org, foto: AFP

Rafael Nadal udzielił wywiadu dla portalu „Metro”, w którym opowiedział m.in. o swojej przyszłości, motywacji oraz o rywalizacji z Novakiem Dźokoviciem i Rogerem Federerem. Hiszpan uznał, że ma inne podejście do kwestii rekordów niż Serb. Na odpowiedź aktualnego lidera rankingu nie trzeba było długo czekać. 

Ostatnie lata rywalizacji tenisistów zostały zdominowane przez Rafaela Nadal i Novaka Dźokovicia. Wygrali oni większość turniejów wielkoszlemowych, by utrzymać się w walce o największą liczbę Wielkich Szlemów wraz z Rogerem Federerem. Hiszpan wyrównał rekord Szwajcara w ubiegłym roku podczas Roland Garros, zdobywając 20. tytuł wielkoszlemowy. Trzeci z Wielkiej Trójki Serb ma na koncie 18 takich trofeów. 33-latek z Belgradu przebił z kolei inne dokonanie Federera, mianowicie spędził na fotelu lidera rankingu ATP najwięcej tygodni. „Nole” często podkreśla, że chce obalić wszystkie znaczące rekordy.

W rozmowie z „Metro” Nadal stwierdził, że jego podejście w tej kwestii jest znacznie inne – Novak ma większą obsesję na punkcie rekordów, jest na tym bardziej skupiony i to dużo dla niego znaczy. Zawsze dużo mówi o tych rekordach i dobrze dla niego, ale to nie jest podejście dla mojej tenisowej kariery – przyznał „Rafa”, zaznaczając od razu, że nie mówi tego w negatywnym kontekście. – Mam zdrową ambicję. Oczywiście, że jestem ambitny, inaczej nie byłby w miejscu, w którym jestem teraz. Ale prawdopodobnie to inny rodzaj ambicji niż ma Novak – dodał.

20-krotny mistrz wielkoszlemowy z Majorki powiedział także, że cały czas stara się poprawiać swoją grę i cieszy się z bycia na korcie, ale nigdy nie jest sfrustrowany, jeśli nie uda mu się wygrać turnieju. Dodatkowo zapewnił, że jest bardzo usatysfakcjonowany tym, co udało mu się osiągnąć w tenisowym życiu i był już usatysfakcjonowany kilka lat wcześniej.

Cieszy mnie o, co robię. Jestem szczęśliwy, grając w tenisa. Robię wszystko, co możliwe, by grać jak najdłużej, ale wiadomo, że nie będę grał do 45. roku życia. Jestem dumny z mojej profesjonalnej kariery, ale także z tego, że cieszę się życiem, także poza kortem – stwierdził Hiszpan, który w tym tygodniu będzie rywalizował w Barcelonie.

Dźoković odpowiada

Z kolei Dźoković weźmie udział w imprezie w rodzinnym Belgradzie. Na konferencji prasowej przed turniejem poproszono Serba, aby odniósł się do słów Nadala.

Nie mogę mówić w jego imieniu, nie wiem, w jaki sposób on myśli, ale ma prawo wyrazić swoją opinię. Osobiście nie czuję, abym miał jakąś obsesję w życiu – odpowiedział „Nole”. – To, co czuję to pasja i ogromne pragnienie. Zmierzam do osiągnięcia swoich celów i nigdy nie miałem problemów z wyrażaniem tego w słowach. Nigdy nie było mi trudno powiedzieć: „Chcę pobić ten rekord lub osiągnąć określony cel”. Nie wiem, dlaczego miałoby to być złe – kontynuował.

Podopieczny Mariana Vajdy odniósł się także do słów Hiszpana na temat ambicji.

Wszystko jest kwestią percepcji i interpretacji. Szanują Rafę, prawdopodobnie bardziej niż jakiegokolwiek innego zawodnika. To największy rywal, jakiego miałem. Wszystko, co osiągnął, jego oddanie tenisowi, podejście do pracy i tenisa w ogóle, zasługują na podziw. On wie, co go motywuje, nie mogę się tym zająć – stwierdził lider rankingu.

Dźoković dodał także, że miłość do sportu jest jego największą motywacją i dlatego cały czas profesjonalnie gra w tenisa – Jeśli naprawdę nie kochałbym rywalizować, to nie ma innego powodu, abym dalej grał.  Nie ma żadnej presji, kontynuuję karierę, bo cały czas czuję ogień i pragnienie wygrywania oraz mam wsparcie najbliższych – zakończył.

 

Stambuł. Piter i Kato nie odwróciły losów spotkania

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: Olimpia Dudek

Katarzyna Piter i Miyu Kato niestety odpadły z turnieju w Stambule już w pierwszej rundzie. Polka i Japonka przegrały po super tiebreaku ze Szwajcarką Viktoriją Golubic i Rosjanką Aleksandrą Panową. Zwyciężczynie w kolejnej rundzie podejmą inne reprezentantki Sbornej – Anastazję Pawluczenkową i Anastazję Potapową.

W pierwszym secie meczu w Stambule sytuacja na korcie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Obydwie pary kilkukrotnie przełamywały rywalki. Niestety więcej razy sztuka ta udała się Viktoriji Golubic i Aleksandrze Panowej. Szwajcarka i Rosjanka zdołały utrzymać breaka wywalczonego w dziewiątym gemie, dzięki czemu wygrały partię otwarcia 6:4.

Druga odsłona meczu długo stała za to pod znakiem dominacji Miyu Kato i Katarzyny Piter. Japonka i Polka prowadziły już nawet 5:1. Długo nie mogły jednak wywalczyć nawet piłki setowej, aż wydawało się, że rywalki doprowadzą do wyrównania. Było już tylko 4:5 przy serwisie szwajcarsko-rosyjskiej pary, kiedy to wreszcie swego dopięły Kato i Piter. Wywalczyły przy podaniu przeciwniczek trzy piłki setowe i drugą z nich wykorzystały.

O awansie do drugiej rundy zadecydował zatem super tiebreak. Niestety w nim swoją przewagę od początku konsekwentnie budowały Golubic i Panowa. Szwajcarka i Rosjanka wygrały decydującą część meczu 10:5 i to one pozostają w grze o tytuł w Stambule.


Wyniki

I runda debla

Viktorija Golubic, Aleksandra Panowa (Szwajcaria, Rosja, PR) – Miyu Kato, Katarzyna Piter (Japonia, Polska) 6:4, 4:6, [10:5]

Federer przedstawił plany na mączkę

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/twitter.com, foto: AFP

Roger Federer ujawnił plany startowe na turnieje rozgrywane na mączce. Szwajcar wystąpi w imprezie rangi ATP 250 w Genewie oraz weźmie udział we wielkoszlemowym Roland Garros.

Ostatni mecz Federer rozegrał 11 marca na turnieju w Dosze. Przegrał wtedy z Nikołozem Basilaszwilim 6:3, 1:6, 5:7. Po tym meczu tenisista z Bazylei stwierdził, że zrezygnuje z kolejnych startów i skupi się na treningach.

Czas przygotowywania się do turniejów na mączce dobiega powoli końca. Federer wystąpi w dwóch imprezach na tej nawierzchni. Pierwsza z nich odbędzie się w jego rodzimym kraju. Zawody w Genewie potrwają od 16 do 22 maja. Następnym krokiem szwajcarskiego mistrza to występ w Roland Garros. Jeden z najważniejszych turniejów na świecie rozpocznie się 30 maja i potrwa do 13 czerwca.

Federer ostatni raz na mączce wystąpił dwa lata temu. Dotarł wtedy do półfinału paryskiego szlema, w którym uległ późniejszemu triumfatorowi Rafaelowi Nadalowi.