Pech nie opuszcza Andreescu

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.espn.com, foto: AFP

Bianca Andreescu otrzymała pozytywny wynik testu na COVID-19. W konsekwencji tenisistka nie wystąpi w rozpoczynającym się 29 kwietnia Madrid Open.

Kanadyjka poinformowała fanów o zakażeniu koronawirusem za pośrednictwem konta na Twitterze. – Po dwóch negatywnych testach przed wylotem do Madrytu, zostałam poinformowana o pozytywnym wyniku uzyskanym tuż po przybyciu. Dlatego też nie zagram w tym tygodniu w Madrycie – napisała 20-latka. – Czuję się dobrze, odpoczywam i stosuję się do wytycznych dotyczących bezpieczeństwa. Nie mogę się doczekać powrotu na kort – dodała.

Andreescu wróciła do rozgrywek w lutym tego roku po piętnastu miesiącach przerwy spowodowanej urazem kolana. Z Australian Open pożegnała się w drugiej rundzie. Tydzień później osiągnęła półfinał Phillip Island Trophy, a następnie wycofała się z zawodów w Adelajdzie. Zmuszona była także skreczować w finale Miami Open.

Wydaje się, że pech nie opuszcza mistrzyni US Open 2019. Miejmy nadzieję, że tenisistka wkrótce wyzdrowieje i będzie mogła powrócić do rywalizacji.

Kontaveit zakończyła współpracę z teściem Andy’ego Murraya

/ Szymon Adamski , źródło: własne , foto: AFP

Turniej w Stuttgarcie okazał się pożegnalnym dla Anett Kontaveit i Nigela Searsa. Estońska tenisistka i brytyjski trener pracowali ze sobą od czerwca 2018 roku. W tym okresie zawodniczka dotarła do czterech finałów w zawodach głównego cyklu. 

Aktualny ranking tego nie odzwierciedla, jednak to właśnie w ciągu trzech ostatnich lat Kontaveit osiągała najlepsze wyniki w karierze. Estonka zadebiutowała w wielkoszlemowym ćwierćfinale, była bliska zwycięstw w dużych imprezach w Wuhan i Miami, a Melbourne (w imprezie rangi WTA 250) sięgnęła po trofeum.

Obecnie Kontaveit jest sklasyfikowana na 29. miejscu i przygotowuje się do występu na kortach Rolanda Garrosa. Na nawierzchnię ziemną wkroczyła w Stuttgarcie, pokonując Julię Middendorf, a przede wszystkim Sofię Kenin. W ćwierćfinale nie sprostała jednak Arynie Sabalence. Jak się okazało, były to ostatnie pojedynki, podczas których w jej boksie zasiadał Nigel Sears. Nowym szkoleniowcem Estonki został jej rodak Ain Suurthal.

– Chcę podziękować mojemu trenerowi Nigelowi za wspaniałe trzy lata współpracy. Turniej w Stuttgarcie był naszym ostatnim. Naprawdę podobały mi się spędzone wspólnie trzy lata i doceniam każdą pomoc, jakiej mi udzielił. Czas zacząć nowy rozdział – napisała na Instagramie Estonka.

Kontaveit najwyżej w rankingu WTA była sklasyfikowana na 14. miejscu. Ostatnie miesiące nie były jednak dla niej tak udane i spadła na 29. pozycję, bardzo zbliżoną do tej, na której znajdowała się na początku współpracy z Searsem.

Brytyjski trener zebrał kolejne cenne doświadczenie w kobiecym tourze. Wcześniej był trenerem m.in. Any Ivanović, Marii Kirilenko, Jekateriny Makarowej czy Danieli Hantuchovej. Prywatnie Nigel Sears jest teściem Andy’ego Murraya.

Zagrzeb. Tylko częściowe przełamanie Kawy

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Katarzyna Kawa wciąż nie wygrała żadnego meczu w rozgrywkach singlowych w 2021 roku. W turnieju ITF w Zagrzebiu (pula nagród: 60 tys. dolarów) uległa 4:6, 7:5, 4:6 posługującej się jednoręcznym bekhendem Francuzce Diane Parry. Drobnym powodem do radości jest zwycięstwo w drugim secie. 

Trzecia rakieta Polski ma duże problemy w pierwszych miesiącach 2021 roku. Dość powiedzieć, że w pierwszych sześciu meczach nie wygrała nawet jednego seta. Siódmy pojedynek z przynajmniej trzech powodów mógł okazać się przełomowy. Po części taki też był, ponieważ Kawa w końcu wygrała jedną partię. Do zwycięstwa w całym meczu jednak jeszcze trochę zabrakło.

Co przemawiało za tym, że mecz z Parry będzie przełomowy? Po pierwsze, Kawa przeniosła się na nawierzchnię ziemną, na której do tej pory osiągała najlepsze rezultaty. Dodatkowo napędzić ją mogło bardzo ważne zwycięstwo w grze podwójnej, odniesione przed niespełna dwoma tygodniami. Przypomnijmy, że to właśnie Katarzyna Kawa i Magdalena Fręch zdobyły decydujący punkt w starciu Polek z Brazylijkami w ramach Pucharu Billie Jean King. Szansy na lepszy wynik można było upatrywać także w tym, że Kawa zdecydowała się występ w turnieju ITF, a nie jak do tej pory WTA.

W Zagrzebiu została rozstawiona z numerem ,,3″, jednak los nie był łaskawy. Już w pierwszej rundzie przydzielił jej 18-letnią Diane Parry, jedną z największych nadziei francuskiego tenisa. Spośród setek utalentowanych zawodniczek była liderka rankingu do lat 18 wyróżnia się przede wszystkim jednoręcznym bekhendem.

W starciu z Kawą Parry miała już dwie piłki meczowe przy stanie 6:4, 5:3, jednak nasza reprezentantka zdołała się wybronić. Później wygrała jeszcze trzy kolejne gemy i w końcu mogła ucieszyć się z wygranego seta. Radość nie trwała jednak długo, ponieważ trzecia odsłona rywalizacji należała do Francuzki. Ostatecznie, po ponad 2 godzinach i 30 minutach rywalizacji, nastolatka sklasyfikowana na początku czwartej setki rankingu wygrała 6:4, 5:7, 6:4.

Kawa pozostanie w stolicy Chorwacji, ponieważ zgłosiła się również do gry podwójnej. W tej specjalności również została rozstawiona z ,,trójką”, a jej partnerką jest Austriaczka Barbara Haas. W pierwszej rundzie polsko-austriacka para spotka się Ivą Primorac i Tarą Wurth z Chorwacji.


Wyniki

Pierwsza runda:

Diane Parry (Francja) – Katarzyna Kawa (Polska, 3) 6:4, 5:7, 6:4

Madryt. Świątek zagra z liderką rankingu? Najpierw musi pokonać dwie rywalki

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Po losowaniu drabinki głównej Mutua Madrid Open, na horyzoncie pojawił się pojedynek Igi Świątek z Asheligh Barty, liderką rankingu WTA i triumfatorką Roland Garros 2019. Do takiego starcia mogłoby dojść w 3. rundzie. Zmagania w stolicy Hiszpanii Polka rozpocznie jednak od meczu z Alison Riske. Druga z Polek, Magda Linette, zmierzy się z Saisai Zheng. 

Zawody WTA 1000 w Madrycie to jeden z dwóch najważniejszych sprawdzianów przed rozpoczynającym się 30 maja French Open. Na udział w nich zdecydowały się niemal wszystkie najlepsze zawodniczki. Z czołowej 40 rankingu WTA zabraknie tylko pauzującej od dłuższego czasu Donny Vekić, zawieszonej Dajany Jastremskiej, Bianki Anreescu, która uzyskała pozytywny wynik testu na koronawirusa, a także dwóch wielkich gwiazd ze Stanów Zjedonoczonych: Sereny Williams i Sofii Kenin. Pierwsza z nich ma bardzo napięte relacje z właścicielem imprezy, natomiast nieobecność drugiej owiana jest tajemnicą.

Polscy kibice będą mogli trzymać kciuki za nasze dwie najlepsze reprezentantki. Iga Świątek została rozstawiona z numerem ,,14″ i rywalizację rozpocznie od pojedynku z Alison Riske. Amerykanka to jedna z największych beneficjentek zmian w sposobie naliczania punktów. Odkąd tenisisty wróciły do gry po pandemicznej przerwie, 27-latka odniosła tylko jedno zwycięstwo, a mimo to wciąż mieści się w czołowej trzydziestce rankingu.

Jeśli Świątek poradzi sobie z Riske, jej kolejną przeciwniczką będzie któraś z kwalifikantek. W trzeciej rundzie możliwe jest natomiast starcie naszej największej tenisowej gwiazdy z Asheligh Barty. Pojedynek na pewno cieszyłby się dużym zainteresowaniem kibiców z całego świata. Naprzeciw siebie stanęłyby bowiem dwie ostatnie triumfatorki Roland Garros, na dodatek bardzo dobrze radzące sobie od początku 2021 roku.

Do tej pory w drabinkach największych turniejów Iga Świątek bardzo często trafiała w okolice Simony Halep. Tym razem zawodniczki znalazły się w innych połowach, co nie znaczy, że Rumunkę ominie pojedynek z polską tenisistką na wczesnym etapie rywalizacji. Bowiem już w 2. rundzie będzie się mogła zmierzyć z Magdą Linette.

Poznanianka najpierw będzie musiała się jednak uporać z Saisai Zheng. Choć obie zawodniczki grały do tej pory ze sobą tylko raz (w 2014 roku Linette wygrała 1:6, 7:5, 6:3), to znają się bardzo dobrze. Często wspólnie trenowały w akademii Alana Ma, a zdarzało się, że tworzyły też parę deblową.

Z kolei Simona Halep, finalistka 4 z ostatnich 6 edycji madryckiego turnieju, na dzień dobry spotka się z Sarą Sorribes Tormo. Pojedynek Rumunki i rewelacyjnej w ostatnich tygodniach reprezentantki gospodarzy jest jednym z najciekawiej zapowiadających się w pierwszej rundzie.

Mecze Polek:

Iga Świątek (Polska, 14) – Alison Riske (USA)
Magda Linette (Polska) – Saisai Zheng (Chiny)

Najciekawsze mecze 1. rundy:

Angelique Kerber (Niemcy) – Marketa Vondrouszova (Czechy)
Victoria Jimenez Kasintseva (Andora) – Kiki Bertens (Holandia, 9)
Garbine Muguruza (Hiszpania, 10) – Sloane Stephens (USA)
Sara Sorribes Tormo (Hiszpania) – Simona Halep (Rumunia, 3)
Karolina Pliszkova (Czechy, 6) – Cori Gauff (USA)
Swietłana Kuzniecowa (Rosja) – Jelena Ostapenko (Łotwa)

Murray: zawodnicy powinni wspierać szczepienia, abyśmy skończyli z życiem w bańkach

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: UbiTennis, foto: AFP

Andy Murray ponownie nawołuje tenisistów do szczepienia się i wspierania programów szczepień. Szkot w ostatnich miesiącach dał się poznać jako jeden z największych zwolenników szczepionek w tourze. Stoi w tej kwestii w opozycji do choćby Novaka Dźokovicia.

Jeszcze zanim pojawiła się szczepionka na koronawirusa Andy Murray był zwolennikiem tego, by kiedy ona powstanie szczepienia w tourze były obowiązkowe. Wydaje się, że droga ku temu jest daleka, tym bardziej, że liczne są też głosy sprzeciwu wobec takiego rozwiązania – na czele z Novakiem Dźokoviciem. Nawet mimo tego, że zarówno ATP, jak i WTA, gorąco zachęcają do szczepień.

Szkot podkreśla w swoich ostatnich wypowiedziach, że szczepienia wśród tenisistów są konieczne, aby skończyć z życiem w „bańkach”. Wielu zawodników, w tym sam Murray, narzeka na to z jakimi ograniczeniami spotykają się podczas gry w turniejach. Tymczasem masowe szczepienia wśród zawodników mogłyby położyć temu kres i pozwolić tenisistom na zobaczenie czegoś więcej niż korty i hotelowe korytarze podczas zawodowych podróży.

Rzym. Kubot i Koolhof w osobnych parach

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: twitter, ATP, własne, foto: AFP

Od początku sezonu Łukasz Kubot grał w parze u boku Holendra Wesley’a Koolhofa. Ich współpraca nie układała się jednak tak dobrze, jak można by oczekiwać. Niewykluczone, że właśnie nastąpił jej koniec. Do turnieju w Rzymie obydwaj tenisiści są zgłoszeni z innymi partnerami.

Łukasz Kubot i Wesley Koolhof podjęli decyzję o współpracy na kortach w 2021 roku jeszcze pod koniec ubiegłego sezonu. Wieloletni duet jaki Polak tworzył z Marcelo Melo zaczął się wypalać. Wyniki osiągane z Brazylijczykiem zaczęły stawać się słabsze.

Niestety pierwsze miesiące nowego roku nie były udane dla duetu polsko-holenderskiego. W żadnym turnieju nie dotarli dalej niż do ćwierćfinału. Rozegrali wspólnie 13 spotkań, a tylko sześć z nich zakończyli zwycięsko. Wraz z pojawieniem się list zgłoszeń do turnieju rangi Masters 1000 w Rzymie, dowiedzieliśmy się, że Kubot i Koolhof wystąpią tam u boku innych partnerów.

Polak ma zagrać z Chorwatem Franko Skugorem. Mający 33 lata Chorwat aktualnie zajmuje 36. pozycję w deblowym rankingu ATP. Do jego największych sukcesów należą dwa półfinały Wimbledonu (2017 w parze z Nikolą Mekticiem i 2018 u boku Dominica Inglota) oraz zwycięstwo w Monte Carlo w 2019 (znów z Mekticiem). Jeśli nikt się nie wycofa, to Kubot i Skugor nie będą w zmaganiach w stolicy Włoch rozstawieni.

Koolhof skrzyżuje w Rzymie rakiety z innym reprezentantem Holandii – Jeanem-Julienem Rojerem. Pochodzący z Curaçao 40-latek to dwukrotny mistrz wielkoszlemowy w grze podwójnej. Wraz z Horią Tecau wygrywał Wimbledon w 2015 i US Open w 2017 roku. W przeciwieństwie do Polaka i Chorwata Holendrzy będą mogli liczyć na rozstawienie.

Na ten moment nie wiadomo, czy zmiana partnerów jest jednorazowa, czy też Kubot i Koolhof podjęli decyzję o rozejściu się po nieudanym początku sezonu. Być może Holender chciał zagrać w jakimś turnieju u boku swojego rodaka z myślą o igrzyskach w Tokio. Te rozpoczynają się 23 lipca. Przypomnijmy, że Łukasz Kubot w stolicy Japonii będzie prawdopodobnie rywalizował u boku Huberta Hurkacza.

ATP. Będzie turniej Masters 1000 na trawie?

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennis365, foto: AFP

Andrea Gaudenzi – przewodniczący ATP – przyznał, że organizatorzy męskiego cyklu rozważają możliwość organizacji imprezy rangi Masters 1000 na nawierzchni trawiastej. To obecnie jedyny z najważniejszych rodzajów nawierzchni, na którym nie jest rozgrywany turniej tej rangi.

W cyklu ramach ATP Tour rozgrywanych jest aktualnie dziewięć turniejów rangi Maters 1000 (w bieżącym sezonie osiem, ze względu na odwołanie zmagań w Indian Wells). Trzy z nich rozgrywane są na ziemi w tygodniach poprzedzających Roland Garros. Pozostałe odbywają się na nawierzchni twardej. Mastersy są uważane za najważniejsze otwarte zawody w sezonie obok turniejów wielkoszlemowych i są też najlepiej punktowane.

Tymczasem w trakcie krótkiego sezonu trawiastego odbywa się jedynie sześć turniejów na tej nawierzchni innych niż Wimbledon i żaden nie ma rangi Mastersa. Imprezy w Halle i londyńskim Queen’s Clubie najważniejszymi z nich. Jednakże są to jedynie imprezy rangi ATP 500.

Szefujący ATP Andrea Gaudenzi przyznał jednak, że skłania się do tego by w przyszłości organizować Mastersa na trawie. Przedstawił już taką propozycję panelowi decyzyjnemu. Najprawdopodobniej podniesiono by prestiż imprezy w Halle bądź Londynie.

Kwestia rozstrzygnięcia, które zawody bardziej na to zasługują, może być jednak problematyczna. Historycznie większym prestiżem i renomą cieszy się impreza w Queen’s Clubie. Jednakże Halle posiada lepiej przystosowaną do tak ważnego turnieju infrastrukturę, a nawet dach nad kortem centralnym.