Charleston. Bez straty seta po tytuł mistrzowski

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Weronika Kudermietowa pokonała Dankę Kovinic 6:4, 6:2 w spotkaniu finałowym turnieju WTA 500 w Charleston. W drugim w karierze finale imprezy głównego cyklu Rosjanka sięgnęła po premierowy tytuł. W poniedziałek zostanie pierwszą rakietą Rosji. 

Zanim tenisistka z Kazania przybyła do Charleston, największym sukcesem, jakim mogła się pochwalić, był finał turnieju WTA 500 w Abu Zabi. W styczniu tego roku niespełna 24-latka musiała uznać wyższość Aryny Sabałenki. Czego nie udało się dokonać trzy miesiące temu, zrobiła teraz.

W drodze do finału świeżo upieczona mistrzyni Volvo Car Open 2021 nie straciła nawet seta. Jedną z rywalek, które pokonała, była mistrzyni turnieju w Charleston z 2016 roku, Sloane Stephens. Passę udało się podtrzymać w niedzielę, w finałowym starciu z Kovinić.

Pierwsza partia dobrze się zaczęła dla Rosjanki, która już w na „dzień dobry” odebrała podanie rywalki. Co prawda ta w czwartym gemie uzyskała przełamanie powrotne, ale gem lacostowski ponownie powędrował na konto odbierającej i dzięki temu Kudermietowa wyszła na prowadzenie w meczu.

Druga partia była wyrównana tylko do stanu 2:2. W piątym gemie Rosjanka po raz pierwszy w tej odsłonie przełamała podanie rywalki. Następnie wygrała kolejne trzy gemy i po 95 minutach zakończyła spotkanie i sięgnęła po pierwszy tytuł mistrzowski w karierze.

Wygrana w niedzielnym finale sprawiła, że Kudermietova w poniedziałkowym rankingu awansuje na najwyższe w karierze 29. miejsce w rankingu WTA. Z kolei Kovinic będzie 65. rakietą świata. Obie będą najwyżej notowanymi tenisistkami ze swoich krajów.


Wyniki

Finał:

Weronika Kudermietowa (Rosja, 15) – Danka Kovinić (Czarnogóra) 6:4, 6:2

Monte Carlo. Goffin i Thompson pierwszymi z awansem

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

David Goffin i Jordan Thompson są pierwszymi zawodnikami, którzy wygrali mecze w drabince turnieju głównego Rolex Monte-Carlo Masters 2021. Obaj uzyskali awans po trzysetowych bojach.

Po australijskiej części sezonu oraz amerykańskim tysięczniku tenisowa czołówka przeniosła się do Europy. W niedzielę na kortach Monte Carlo Country Club ruszył pierwszy duży turniej na mączce. Do zawodników, którzy rywalizację rozpoczną od drugiej rundy, w niedzielę dołączyli David Goffin i Jordan Thompson.

Jako pierwsi na kort wyszli Belg i Marin Czilić. W partii otwarcia tenisista z Chorwacji wyszedł na prowadzenie 3:0, jednak nie zdołał utrzymać przewagi przełamania. Sześć z kolejnych siedmiu rozegranych gemów wygrał Goffin i objął prowadzenie w meczu. W drugiej odsłonie to rozstawiony z numerem „11” tenisista jako pierwszy odebrał podanie rywalowi i uzyskał wynik 2:1. Tenisista z Medziugorie przejął wtedy inicjatywę i doprowadził do wyrównania stanu meczu. W decydującej partii Belg nie oddał rywalowi nawet gema i odniósł piąte zwycięstwo w dziewiątym meczu przeciwko Cziliciowi. Rywalem Belga w kolejnej rundzie będzie lepszy z kwalifikantów – Marco Cecchinato lub Dominik Koepfer.

Drugim zawodnikiem, który w niedzielę zapewnił sobie awans do 2. rundy był Jordan Thompson. W pierwszym secie tenisista z Antypodów trzy razy przełamał podanie rywala i wyszedł na prowadzenie. Kolejne dwie partie rozstrzygały się w tie-breakach. Pierwszego zapisał na swym koncie Benoit Paire. Drugi jednak padł łupem Australijczyka i to on czeka teraz na lepszego z pojedynku między Fabio Fogninim i Miomirem Kecmanoviciem.

Oprócz Goffina i Thompsona w drugiej rundzie rywalizacji Rolex Monte-Carlo Masters 2021 jest już czołowa ósemka turnieju, która w pierwszej rundzie ma wolny los, czyli: Novak Dżoković, Daniił Miedwiediew, Rafael Nadal, Stefanos Tsitsipas, Alexander Zverev, Andriej Rublow, Diego Schwartzman i Matteo Berrettini


Wyniki

Pierwsza runda:

David Goffin (Belgia, 11) – Marin Czilić (Chorwacja) 6:4, 3:6, 6:0

Jordan Thompson (Australia) – Benoit Paire (Francja) 6:4, 6:7(3), 7:6(5)

Monte Carlo. Hurkacz poznał rywala

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz zmierzy się z Thomasem Fabbiano w pierwszej rundzie imprezy rangi ATP Masters 1000 w Monte Carlo. Rozlosowane także drabinkę turnieju deblowego, w której znalazło się dwóch reprezentantów Polski.

Triumfator Miami Open rozpocznie sezon na mączce od pojedynku z Thomasem Fabbiano. Tenisiści spotkali się cztery lata temu w kwalifikacjach do Roger’s Cup. Wówczas w trzech setach zwyciężył starszy z zawodników. 31-latek plasuje się obecnie na 172. miejscu w rankingu ATP. Spotkanie Polaka z Włochem zaplanowano jako trzecie od 11 czasu polskiego w poniedziałek.

Wrocławianin wystąpi w Monako także w grze podwójnej, w parze z Felixem Auger-Aliassime’em. W pierwszym meczu zagrają oni z duetem Romain Arneodo – Hugo Nys. Reprezentanci gospodarzy dostali od organizatorów turnieju dziką kartę. W deblu zobaczymy również Łukasza Kubota, który wraz z Wesleyem Koolhofem zmierzy się w pierwszej rundzie z Adrianem Mannarino i Benoit Paire’em. Ten mecz odbędzie się nie przed 12:30 polskiego czasu w poniedziałek.

Z imprezą pożegnał się w finałowej rundzie eliminacji Kamil Majchrzak. Piotrkowianin uległ Stefano Travaglii 4:6, 6:3, 2:6. Relację z tego starcia można znaleźć TUTAJ.

Marbella. Carreno Busta pokonał rodaka w finale

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Pablo Carreno Busta został mistrzem Andalucia Open. Rozstawiony z „jedynką” Hiszpan pokonał w finałowym pojedynku rodaka Jaume Munara 6:1, 2:6, 6:4.

Turniej w Marbelli zadebiutował w tym roku w kalendarzu ATP Tour. Już po ćwierćfinałach było wiadomo, że tytuł zdobędzie reprezentant gospodarzy. Najlepszą czwórkę imprezy stworzyli sami Hiszpanie. Sytuacja, w której wszyscy półfinaliści byli z jednego kraju, ostatni raz miała miejsce w 2004 roku podczas turnieju w Walencji.

W finale spotkali się Pablo Carreno Busta i Jaume Munar. Faworytem był pierwszy z nich. 29-latek to turniejowa ,,jedynka”, a także bardziej doświadczony i utytułowany tenisista. I to właśnie on dyktował warunki w pierwszej odsłonie tego pojedynku. Bez większych problemów wygrywał własne gemy serwisowe, z czym dla odmiany ogromne problemy miał Munar. Efekt? Gładkie zwycięstwo 6:1 po niewiele ponad pół godzinie gry.

Drugi set do stanu 2:2 przebiegał spokojnie. Obydwaj wygrywali gemy przy swoim podaniu. Od tego momentu Carreno Busta nie zdołał jednak zdobyć ani jednego gema, przez co przegrał tę partię 2:6. To zapowiadało ogromne emocje w decydującej odsłonie meczu.

W niej kluczowy mógł się okazać piąty gem. Carreno Busta przełamał wtedy swojego rywala, ale już po chwili stracił uzyskaną przewagę. Hiszpanie rozegrali świetny i długi dziewiąty gem przy podaniu Jaume Munara. Prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, ale ostatecznie to Carreno Busta zachował więcej zimnej krwi. Od zwycięstwa dzieliło go utrzymanie serwisu i ta sztuka mu się udała, dzięki czemu wygrał całe spotkanie 6:1, 2:6, 6:4.

– To przyjemność zdobyć tytuł tutaj, w Hiszpanii, w Marbelli. To dla mnie coś wyjątkowego. To mój piąty tytuł, więc jestem bardzo szczęśliwy ze zwycięstwa – powiedział po meczu mistrz Andalucia Open.

To piąte turniejowe zwycięstwo Pablo Carreno Busty w karierze. Hiszpan triumfował wcześniej w Chengdu, Estoril, Moskwie oraz Winston-Salem. 29-latek zaliczy również awans w rankingu ATP i od poniedziałku będzie dwunastym tenisistą świata.


Wyniki

Finał singla:

Pablo Carreno Busta (Hiszpania, 1) – Jaume Munar (Hiszpania) 6:1, 2:6, 6:4

Cagliari. Podwójny triumf Sonego

/ Dominika Opala , źródło: własne, foto: AFP

Lorenzo Sonego to pierwszy Włoch od 15 lat, który zdobył tytuł ATP na włoskiej ziemi. Turyńczyk zdołał odwrócić losy finału i ostatecznie pokonał Laslo Dżjere 2:6, 7:6(5), 6:4. Co więcej, Sonego cieszył się z podwójnego triumfu, gdyż w parze z Andreą Vavassorim okazali się najlepsi w deblu. 

Początek spotkania zdecydowanie należał do Laslo Dżjere, który zyskał przełamanie już w drugim gemie. Tenisiści utrzymywali wymiany głównie z końca kortu i w tych sytuacjach lepiej odnajdywał się Serb. Popełniał mniej błędów od rywala i kontrolował przebieg gry. W siódmym gemie dołożył kolejne przełamanie i po 46 minutach prowadził 6:2.

Jeden set dzielił 25-latka z Senty od drugiego triumfu na Sardynii. Jednak rozstrzygnięcie pierwszej partii nie podziałało demotywująco na Włocha. Sonego cierpliwie czekał na swoje szanse, a te nadarzyły się w czwartym gemie. Wykorzystał je i pierwszy raz w meczu przełamał rywala. Turyńczyk wyszedł na prowadzenie 4:1 i od tego momentu zaczęły się prawdziwe emocje. Dżjere wygrał trzy gemy z rzędu, odrabiając straty. Przy stanie 5:5 Serb miał trzy okazje na odebranie serwisu przeciwnikowi, ale ten zdołał oddalić zagrożenie. Ostatecznie losy seta rozstrzygnął tie-break. W nim także było nerwowo i co chwilę któryś z tenisistów przechylał szalę na swoją stronę. Kluczowym momentem była piłka przy stanie 5-5. Sonego zdobył mini breaka, a następnie zakończył seta wolejem.

25-latek z Turynu zyskał dodatkową energię po wyrównaniu stanu pojedynku i grał coraz lepiej. W piątym gemie udało mu się przełamać Serba i, jak się okazało, był to kluczowy break w decydującej partii. Dżjere, który od dziewięciu spotkań był niepokonany we Włoszech, nie zdołał odrobić strat i po ponad trzech godzinach gry to Sonego sięgnął po tytuł. To drugie trofeum w karierze Włocha. Pierwsze wywalczył w 2019 roku w Antalyi.

Radość Lorenzo Sonego była podwójna, gdyż w sobotę sięgnął on także po tytuł w deblu. W finale, wraz z Andreą Vavassorim, pokonali Simone Bolelliego i Andresa Molteniego. Ostatnim Włochem, który zdobył podwójną koronę w turnieju ATP był Matteo Berrettini podczas Swiss Open Gstaad. Ponadto Sonego jest też pierwszym włoskim tenisistą od 15 lat, który wywalczył tytuł ATP w rodzinnym kraju. Poprzednio dokonał tego Filippo Volandri w Palermo w październiku 2006 roku.


Wyniki

Finał singla:

Lorenzo Sonego (Włochy, 3) – Laslo Dżjere (Serbia) 2:6, 7:6(5), 6:4

Finał debla: 

Lorenzo Sonego, Andrea Vavassori (Włochy) – Simone Bolelli, Andres Molteni (Włochy, Argentyna, 2) 6:3, 6:4

Charleston. Magda Linette poznała rywalkę w imprezie rangi WTA 250

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Magda Linette wystąpi w rozpoczynającym się w poniedziałek turnieju rangi WTA 250 w Charleston. Będzie to drugi w tym roku występ polskiej tenisistki w Family Circle Tennis Center. 

Na amerykańskiej mączce dwa tygodnie z rzędu odbywają się turnieje kobiet. Najpierw zawodniczki przystąpiły do rywalizacji w ramach imprezy WTA 500. Druga rakieta Polski zakończyła występ na pierwszej rundzie. Teraz zawodniczka z Poznania weźmie udział w turnieju „szczebel” niższej rangi. Najwyżej rozstawionymi zawodniczkami są: Ons Jabeur (rozstawiona z numerem jeden) oraz Magda Linette (turniejowa „dwójka”).

W pierwszej rundzie Polka zmierzy się z Marią Camilą Osorio Serrano. Kolumbijka nim przybędzie do Stanów Zjednoczonych wystąpi w niedzielnym finale turnieju w Bogocie, gdzie zmierzy się z Tamarą Zidanszek. W kolejnej rundzie na polską tenisistkę może czekać lepsza z pary Sara Errani – Christina McHale. Z kolei w trzeciej rundzie rywalką Linette może być Ajla Tomljanović.

Poznanianka po występie w turnieju rangi WTA 500 w Charleston pierwotnie miała wrócić do Polski, aby wraz z reprezentacją Polski walczyć w meczu w ramach Billie Jean King Cup przeciwko Brazylii. Ostatecznie zrezygnowała z podróży do kraju i zmiany nawierzchni na „hard” na jeden występ. Postanowiła pozostać tydzień dłużej za Oceanem i wystąpić w jeszcze jednym turnieju na mączce.

Monte Carlo. Travaglia zaporą nie do przejścia dla Polaków

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Jeden wygrany set dzielił Kamil Majchrzaka od debiutu w turnieju głównym z serii ATP Masters 1000. Nasz reprezentant uległ jednak 4:6, 6:3, 2:6 Stefano Travaglii w decydującej rundzie kwalifikacji. W tym sezonie Włoch zdążył już też pokonać Huberta Hurkacza. 

Majchrzak potrzebował dwóch zwycięstw nad włoskimi tenisistami, by dostać się do turnieju głównego w Monte Carlo. W pierwszej rundzie eliminacji sprawił miłą niespodziankę i pokonał 6:3, 6:3 wyżej notowanego Gianlucę Magera. W niedzielę poprzeczka została zawieszona jeszcze wyżej. Po drugiej stronie siatki stanął rozstawiony z ,,dwójką” Stefano Travaglia. Starszemu z Włochów niewiele zabrakło, by dzięki pozycji w rankingu uniknąć gry w kwalifikacjach i rozpocząć zmagania od turnieju głównego. W rankingu ATP sklasyfikowany jest na 69. miejscu, a w tym sezonie dotarł już do finału turnieju ATP.

Ten największy tegoroczny sukces Travaglia osiągnął w Melbourne, w turnieju poprzedzającym Australian Open, po drodze eliminując Huberta Hurkacza. W Monte Carlo niestety poprawił bilans pojedynków z biało-czerwonymi.

Początek meczu należał jednak do Majchrzaka. Polak przełamał rywala jako pierwszy i objął prowadzenie 3:1. Później stracił tę zaliczkę, a w dwóch ostatnich gemach zdobył zaledwie jeden punkt. Mimo nieudanego startu to Travaglia wygrał pierwszą odsłonę rywalizacji 6:4.

Spotkanie było jednak bardzo wyrównane, co potwierdziła druga partia. Majchrzak wygrał ją 6:3, a rywal wyglądał na coraz bardziej poddenerwowanego. W końcu jednak wyrzucił z siebie złe emocje i wzniósł się na wyższy poziom.

W decydującym secie Travaglia zdominował naszego reprezentanta i zwyciężył 6:2. Pierwszą piłkę meczową Majchrzak obronił jeszcze efektowną akcją serwis&wolej, lecz przy drugiej popełnił niewymuszony błąd z bekhendu.

Travaglia teraz czeka na rozstrzygnięcia w pozostałych meczach eliminacyjnych i dolosowanie do turnieju głównego. W pierwszej rundzie może trafić na rozstawionego z numerem ,,14″ Huberta Hurkacza.

 


Wyniki

Druga runda eliminacji:

Stefano Travaglia (Włochy, 2) – Kamil Majchrzak (Polska) 6:4, 3:6, 6:2

Charleston. Kovinić przed szansą zapisania się w historii

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Danka Kovinić i Weronika Kudermietowa powalczą o swój pierwszy tytuł mistrzowski w turnieju głównego cyklu. Czarnogórka w półfinale pokonała Ons Jabeur. Z kolei Rosjanka okazała się lepsza od tegorocznej rewelacji turnieju w Charleston, Pauli Badosy.

Badosa Gibert w drodze do najlepszej czwórki rywalizacji na amerykańskiej mączce dokonała czegoś, co nigdy wcześniej jej się nie udało. Pokonała zawodniczkę z top 20. I to od razu dwie. W drugiej rundzie okazała się lepsza od Belindy Bencic, z kolei w ćwierćfinale pożegnała Ashleigh Barty. Triumfalny marsz Hiszpanki zatrzymała Weronika Kudermietowa. Mimo tego, tenisistka z Półwyspu Iberyjskiego i tak może być zadowolona. Zdobyte w Charleston punkty sprawią, że w najnowszym rankingu awansuje na najwyższe w karierze 62. miejsce.

– Spodziewałam się trudnej przeprawy i taki też ten mecz był. Paula zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Niesamowicie funkcjonował zwłaszcza jej serwis. Jednak tym, co moim zdaniem zdecydowało o zwycięstwie, była regularność na wysokim poziomie – podsumowała spotkanie Kudermietowa, która w trzecim spotkaniu przeciwko Badosie odniosła trzecie zwycięstwo.

W drugim finale w karierze Rosjanka powalczy o premierowy tytuł. Poprzednio, w styczniu w Abu Zabi, musiała uznać wyższość Aryny Sabałenki.

Z kolei trzeci finał w karierze rozegra w niedzielę Danka Kovinić. Dotychczas w meczach o tytuł Czarnogórka wystąpiła w Tianjin w 2015 roku i rok później w Stambule. Za każdym razem lepsza była rywalka. W sobotnim półfinale sklasyfikowana na 91. pozycji tenisistka w drugim spotkaniu między obiema zawodniczkami pokonała Ons Jabeur. Tunezyjka jest trzecią rozstawioną rywalką, jaką Kovinic pokonała w drodze do finału. Wcześniej odprawiła Petrę Kvitovą i Julię Putincewą. Czeszka i Kazaszka były rozstawione odpowiednio z numerami trzy i jedenaście.

Niedzielne spotkanie będzie drugim w karierze pojedynkiem obu tenisistek. Poprzednio Kovinic i Kudermietowa spotkały się przed dwoma laty w Shenzhen i ze zwycięstwa cieszyła się Rosjanka. Jeżeli w Charleston sięgnie po tytuł, będzie trzecią reprezentantką swego kraju z mistrzostwem na amerykańskiej mączce. W przypadku wygranej Czarnogórki flaga tego kraju pojawi się na liście zwyciężczyń po raz pierwszy w 48-letniej historii imprezy.


Wyniki

Półfinały:

Danka Kovinić (Czarnogóra) – Ons Jabeur (Tunezja, 12) 6:3, 6:2

Weronika Kudermietowa (Rosja, 15) – Paula Badosa (Hiszpania) 6:4, 6:3