Charleston. Pierwszy tytuł Sharmy – odwróciła losy finału

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Australijka Astra Sharma sięgnęła po puchar w Charleston. To pierwszy triumf 25-latki w zawodach WTA Tour. W finale pokonała najwyżej rozstawioną w tym turnieju Ons Jabeur z Tunezji.

Zarówno dla Astry Sharmy, jak i dla Ons Jabeur, finał turnieju w Charleston był drugim w historii ich występów w cyklu WTA Tour. Obydwie też zresztą przegrały swoje poprzednie finały. Australijka przed dwoma laty musiała uznać wyższość Amandy Anisimovej w Bogocie. Tymczasem Tunezyjka w październiku 2018 roku przegrała z Darią Kasatkiną w Moskwie.

Faworytką starcia na amerykańskiej mączce była Tunezyjka. Jabeur rozstawiona była z „1” i zajmuje 25. miejsce w raningu WTA. Tymczasem Sharma plasowała się jak dotąd ponad sto pozycji niżej, bowiem dopiero na 165. miejscu.

Znacznie lepiej spotkanie rozpoczęła tenisistka z Tunisu. Była dość pewna przy własnym podaniu i sprawiała rywalce wiele problemów przy returnie. W efekcie w otwierającej finał partii Jabeur przegrała jedynie dwa gemy. Kibice Sharmy raczej nie byli po tym secie w dobrych nastrojach.

Jednakże w drugiej odsłonie meczu byli zapewne pozytywnie zaskoczeni. Grała znacznie pewniej i zdobyła nawet breaka na 3:1. Rywalka natychmiast odrobiła straty, ale w dalszej części seta Australijka stała się przy własnym podaniu wręcz nietykalna. Wydawało się, że do rozstrzygnięcia potrzebny będzie tiebreak, jednakże Sharma wywalczyła piłkę setową na 7:5 przy serwisie Tunezyjki i zdołała ją wykorzystać.

Decydująca partia była popisem Australijki, przy jednocześnie znacznie słabszej grze Jabeur. W tej części meczu Sharma przegrała tylko jednego gema. Dzięki temu to ona po niespełna dwóch godzinach gry mogła się cieszyć z trofeum. Dzięki temu zwycięstwo urodzona w Singapurze tenisistka przesunie się w górę rankingu aż o 45 pozycji.


Wyniki

Finał singla

Astra Sharma (Australia) – Ons Jabeur (Tunezja, 1) 1:6, 7:5, 6:1

Split. Pełna dominacja Biało-Czerwonych

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto:

W minionym tygodniu w Chorwacji świetnie spisał się nie tylko Kacper Żuk. W turnieju gry podwójnej pierwsze wspólne trofeum na szczeblu challengerowym zdobyli Szymon Walków i Jan Zieliński.

Polacy w całym turnieju nie stracili ani jednego seta. W półfinale zrewanżowali się Andriejowi Gołubiewowi i Ołeksandrowi Niedowiesowi za finałową porażkę w pierwszych zawodach rozgrywanych w Splicie, a w decydującym pojedynku okazali się lepsi od francuskiego duetu, Gregoire Berrere i Albano Olivetti.

W niedzielę Jan Zieliński zdobył drugi w karierze tytuł rangi challenger, a Szymon Walków zapisał szóste takie zwycięstwo na swoim koncie.

Dzięki występowi w Chorwacji obaj polscy tenisiści poprawią życiówki w zestawieniu najlepszych deblistów na świecie. Warszawianin znajdzie się w okolicach 175. lokaty, a wrocławianin będzie w okolicach 125. miejsca.


Wyniki

Finał debla

Szymon Walków, Jan Zieliński (Polska) – Gregoire Berrere, Albano Olivetti (Francja) 6:2 7:5

Monte Carlo. Do trzech razy sztuka – Tsitsipas mistrzem!

/ Dominika Opala , źródło: własne , foto: AFP

Stefanos Tsitsipas trzeci raz grał w finale turnieju rangi Masters 1000 i w końcu dopiął swego. W meczu o mistrzostwo Rolex Monte-Carlo Masters 2021 Grek pokonał Andrieja Rublowa 6:3, 6:3. Ogólnie to szósty tytuł ateńczyka w karierze. 

Stefanos Tsitsipas i Andriej Rublow spotkali się po raz siódmy. Ostatni mecz, który miał miejsce w Rotterdamie w tym roku, wygrał w dwóch setach Rosjanin. Dla obu tenisistów niedzielny pojedynek był szansą na odniesienie pierwszego triumfu w turnieju rangi Masters 1000. Okazję tę wykorzystał Grek, który dzięki temu zwycięstwu awansował na pierwsze miejsce w rankingu ATP Race to Turin.

Spotkanie od początku ułożyło się po myśli wyżej notowanego zawodnika. Tsitsipas uzyskał przełamanie już w drugim gemie i dzięki temu przejął kontrolę w meczu. Grek był spokojny i niezwykle skoncentrowany przy własnym podaniu. Jego dokładna gra nie pozwoliła Rublowowi na odrobienie strat. Łącznie w partii otwarcia Rosjanin zdobył tylko pięć punktów przy serwisie rywala. W efekcie po 32 minutach ateńczyk objął prowadzenie 6:3.

Druga odsłona miała bardzo podobny przebieg do pierwszej. Tsitsipas cały czas wywierał presję i popełniał niewiele błędów. W trzecim gemie ponownie odebrał podanie przeciwnikowi, mimo że ten prowadził w tym gemie 40:15. Moskwianin starał się nawiązać walkę z Grekiem, ale ten był dziś nie do zatrzymania. Solidna i skuteczna gra pozwoliła mu na zdobycie drugiego przełamania w secie, w ostatnim gemie pojedynku. Tym samym po 72 minutach gry Tsitsipas cieszył się z premierowego triumfu w turnieju Masters 1000.

To było trzecie podejście Greka do osiągnięcia takiego sukcesu. W 2018 roku przegrał w finale w Toronto z Rafaelem Nadalem, natomiast w 2019 roku w Madrycie lepszy od niego był Novak Dżoković. Tsitsipas dopiął swego w Monte Carlo, gdzie przed 40 laty prestiżowy turniej juniorski wygrała mama Stefanosa.


Wyniki

Finał singla:

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) – Andriej Rublow (Rosja, 6) 6:3, 6:3

Split. Żuk najlepszy!

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Materiały prasowe LOTOS PZT Polish Tour

Kacper Żuk wygrał pierwszy w karierze turniej rangi challenger. W finale imprezy z pulą nagród 44 820 euro Polak okazał się zdecydowanie lepszy od Mathiasa Bourgue’a.

Francuz znalazł się pod presją już w pierwszym gemie. Obronił trzy „breakpointy”, ale przy czwartym popełnił błąd z backhandu i stracił podanie. 22-latek z Dworu Mazowieckiego przewagą przełamania nie cieszył się jednak zbyt długo. Reprezentant „trójkolorowych” odrobił stratę w czwartym gemie, bez straty punktu. Bourgue miał chęć na kolejnego „breaka” na 4:2, ale podopieczny Aleksandra Charpantidisa najpierw obronił cztery „breakpointy”, a potem na zakończenie gema posłał pierwszego asa w meczu. Francuski tenisista nie wykorzystał kolejnej okazji na przełamanie w ósmym gemie, a chwilę później sam stracił podanie. Po zmianie stron Żuk wykorzystał atut własnego serwisu. Przy pierwszej piłce setowej agresywnym forhandem wypracował sobie piłkę do skończenia przy siatce i objął prowadzenie w meczu.

Druga odsłona pojedynku również rozpoczęła się po myśli trzeciej rakiety Polski. Zawodnik trenujący we Wrocławiu wykorzystał kilka prostych błędów rywala przy siatce i już w pierwszym gemie zdobył przełamanie. W piątym gemie Polak wypracował sobie kolejnego „breakpointa” świetny minięciem z forhandu po linii. W kolejnej wymianie piłka zagrana przez Bourgue’a zahaczyła o siatkę i wyleciała poza kort, dzięki czemu Żuk odskoczył na 4:1. Reprezentantowi Polski ręką nie zadrżała w końcówce i w ósmym gemie wykorzystał atut własnego serwisu. Przy pierwszej piłce meczowej popełnił błąd z backhandu, ale przy drugiej odważnie zaatakował forhandem i wykończył akcję smeczem przy siatce.

Kacper Żuk, który do turnieju musiał przebijać się przez kwalifikacje, dzięki punktom zdobytym w Splicie, awansuje w okolice 170. miejsca w światowym rankingu.


Wyniki

Finał singla

Kacper Żuk (Polska, Q) – Mathias Bourgue (Francja) 6:4 6:2