Viktor Troicki skończy w tym sezonie karierę

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennisnet.com, foto: AFP, własne

Viktor Troicki zapowiedział, iż w tym roku zakończy profesjonalną karierę. Serb zamierza się skupić na byciu trenerem. Pochodzący z Belgradu tenisista był niegdyś dwunastym zawodnikiem rankingu ATP.

Aktualnie Viktor Troicki zajmuje 195. miejsce w zestawieniu najlepszych singlistów. Gra w ostatnich miesiącach coraz mniej. W wywiadzie dla Lens.rs 35-latek zapowiedział, że niebawem zakończy profesjonalną karierę. „Jestem weteranem w tym sporcie. Powoli kończę swoją karierę. Planuję zagrać jeszcze w paru turniejach […] Zamierzam się skupić na pracy powiązanej ze sportem, jak choćby na byciu trenerem”.

Choć Troicki otarł się w swojej karierze o pierwszą dziesiątkę rankingu ATP (najbliżej tego był w czerwcu 2011 roku), to nie ma na swoim koncie tak wielu sukcesów jak moglibyśmy się spodziewać. Przez całą karierę był dość nierównym zawodnikiem. W turniejach wielkoszlemowych nie przebrnął nigdy czwartej rundy, choć do tego etapu dochodził aż pięciokrotnie. Dwa razy grał w półfinałach turniejów rangi Masters 1000. Triumfował tylko w trzech imprezach głównego cyklu, a w kolejnych sześciu przegrywał w finale. Jednakże wszystkie były zawodami rangi ATP 250. Wraz z reprezentacją Serbii sięgnął w 2010 roku po Puchar Davisa.

Madryt. Nie będzie meczu z Halep

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Nie udał się debiut Magdy Linette w Mutua Madrid Open. W piątek Polka w trzech setach przegrała z Saisai Zheng.

Poznanianka w tym roku po raz pierwszy w karierze zakwalifikowała się na podstawie rankingu do turnieju głównego w stolicy Hiszpanii. W poprzednich latach trzykrotnie bez powodzenia próbowała swoich sił w kwalifikacjach.

W pierwszej partii piątkowego spotkania Linette popełniała bardzo dużo prostych błędów. Chinka potrafiła to wykorzystać. Odebrała podanie rywalce w pierwszym i piątym gemie, dzięki czemu zapisała pierwszego seta na swoim koncie.

W drugiej odsłonie pojedynku druga rakieta Polski zdecydowanie podniosła poziom swojej gry. Rzadziej myliła się w wymianach i była skuteczniejsza, gdy trzeba było wykończyć akcję. 28-latka z Wielkopolski po raz pierwszy przełamała rywalkę w szóstym gemie, ale zawodniczka z Azji błyskawicznie odrobiła stratę. Po zmianie stron Zheng po raz drugi nie była w stanie utrzymać podania. Tym razem Linette utrzymała przewagę „breaka” już do końca partii i wyrównała stan rywalizacji.

Niestety w decydującym secie reprezentantka Polski ponownie obniżyła loty i Chinka szybko odskoczyła na 4:0. Poznanianka zdołała odrobić stratę jednego „breaka”, ale na więcej rywalka jej już nie pozwoliła i po 2 godzinach i 4 minutach gry Magda Linette pożegnała się z turniejem.

W drugiej rundzie zawodów Saisai Zheng zmierzy się z Simoną Halep.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Saisai Zheng (Chiny) – Magda Linette (Polska) 6:2 3:6 6:1

Madryt. Iga Świątek zwycięska w deblu

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands awansowały do drugiej rundy turnieju debla w Madrycie. Polsko-amerykański duet pokonał Hayley Carter i Luise Stefani 2:6, 6:3, 10-6.

Iga Świątek i Bethanie Mattek-Sands świetnie spisywały się podczas turnieju w Miami. Dotarły tam aż do półfinału. Imprezę w Madrycie również zaczęły dobrze, aczkolwiek pojedynek z Hayler Carter i Luisą Stefani nie należał do najłatwiejszych.

W pierwszym secie Polka i Amerykanka nie potrafiły poradzić sobie z dobrze dysponowanymi rywalkami, które zdołały szybko uzyskać przewagę przełamania. Pod koniec seta amerykańsko-brazylijski duet podwyższył jeszcze prowadzenie i wygrał partię otwarcia 6:2.

Na szczęście drugi set był lepszy w wykonaniu Świątek i Mattek-Sands. Kluczowy okazał się czwarty gem, w którym udało im się przełamać rywalki. Następnie rywalizacja toczyła się wyrównanie, dzięki czemu polsko-amerykański duet zwyciężył 6:3.

W decydującej rozgrywce od początku Świątek i Mattek-Sands przejęły inicjatywę. Szybko wyszły na prowadzenie 3-0, a następnie wynik cały czas oscylował wokół dwóch albo trzech punktów na ich korzyść. Polka i Amerykanka wykorzystały drugą piłkę meczową i wygrały całe spotkanie 2:6, 6:3, 10-6.

Dzięki temu zwycięstwu zameldowały się w drugiej rundzie turnieju debla. Ich kolejnymi rywalkami będą Jelena Wiesnina i Wiera Zwonariowa lub Lucie Hradecka i Laura Siegemund.


Wyniki

Pierwsza runda debla:

Iga Świątek, B. Mattek-Sands (Polska, USA) – H. Carter, L. Stefani (USA, Brazylia, 8) 2:6, 6:3, 10-6

Świątek: wciąż czuję to w nogach

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com, foto: AFP

Iga Świątek w pierwszej rundzie Mutua Madrid Open pokonała Alison Riske. Polka była zadowolona ze swojego pierwszego występu na kortach ziemnych i zdradziła jak przygotowała się do tej części sezonu.

Dzisiaj chciałam po prostu zagrać solidnie i wykorzystać wszystkie wskazówki taktyczne, które trener dał mi przed meczem – wyjaśniła na konferencji prasowej 19-latka z Raszyna. – Popełniłam kilka niewymuszonych błędów, które wolałabym, żeby się nie wydarzyły, ale nie miały one wpływu na wynik. Od razu potem próbowała  wrócić do solidnej gry i to mi się udało. Myślę, że będę potrzebować jeszcze kilku pojedynków na kortach ziemnych. Pomimo tego, że w zeszłym roku wygrałam Roland Garros, to rozegrałam tylko osiem spotkań na mączce. To niewiele. Wciąż muszę poszukać jeszcze rytmu.

Podopieczna Piotra Sierzputowskiego szybko przekonała się, że warunki w Madrycie różnią się od tych, panujących podczas innych turniejów.

To mój pierwszy raz tutaj. Piłki odbijają się naprawdę wysoko, przez to, że Madryt położony jest dosyć wysoko. Naciągnęłam rakietę mocniej niż normalnie. Myślę, że większość zawodników tak robi. Trzeba być przygotowanym do każdego uderzenia, ponieważ na treningach czułam, że jak zrobię mały techniczny błąd, to piłka wylatuje na dwumetrowy aut. Trzeba być naprawdę ostrożnym i bardzo dbać o dobrą technikę.

Iga Świątek ostatni singlowy pojedynek rozegrała cztery tygodnie temu w Miami. Reprezentantka Polski przyznała, że przerwa była jej potrzebna.

To nie było aż tak dawno temu. Wypełniałam obowiązki wobec sponsorów, miałam kilka sesji zdjęciowych. Robiłam wiele rzeczy, których nie musiałam robić wcześniej. Tak wygląda moje nowe życie. Na pewno potrzebowałam przerwy, żeby odpocząć mentalnie. Czułam, że byłam na tourze już naprawdę długo. Pomimo tego, że przegrałam w Miami w trzeciej rundzie, to grałam jeszcze debla. Zdecydowaliśmy, że przyjedziemy tutaj potrenować. Pracowałam ciężko przez sześć dni. Wciąż czuje to w nogach.

Kolejną rywalką Igi Świątek będzie Laura Siegemund.