Miami. Pechowy koniec wspaniałego turnieju
Ashleigh Barty po raz drugi z rzędu została mistrzynią Miami Open. Australijka w finale pokonała Biancę Andreescu. Pojedynek zakończył się przedwcześnie z powodu kontuzji Kanadyjki.
Spotkanie lepiej rozpoczęła liderka światowego rankingu, która odebrała podanie rywalce już w drugim gemie, dzięki czemu odskoczyła na 3:0. Kanadyjka dość niespodziewanie odrobiła stratę w piątym gemie. Barty prowadziła już 40:0 przy własnym serwisie, ale roztrwoniła przewagę. Australijka szybko odzyskała jednak koncentrację i po zmianie stron ponownie przejęła kontrolę nad wydarzeniami na korcie. Najpierw po raz drugi przełamała Andreescu, a potem utrzymała podanie bez straty punkty i podwyższyła prowadzenie na 5:2. W dziewiątym gemie obrończyni tytułu wykorzystała atut własnego serwisu i zakończyła seta, zmuszając przeciwniczkę do błędu z forhandu.
Druga partia również nie rozpoczęła się po myśli reprezentantki Kraju Klonowego Liścia, która popełniła podwójny błąd serwisowy przy „breakpoincie” i już w pierwszym gemie straciła podanie. Na początku trzeciego gema Kanadyjka nieszczęśliwie się przewróciła, doznała urazu prawej kostki i po raz kolejny nie zdołała utrzymać serwisu. W przerwie pomiędzy gemami 20-latka poprosiła o pomoc fizjoterapeuty. Andreescu wróciła na kort, ale po rozegraniu jednego gema stwierdziła, że nie jest w stanie kontynuować gry i poddała mecz.
Ashleigh Barty, która jest dopiera szóstą tenisistką w historii, której udało się obronić tytuł na Florydzie, w sobotę wygrała dziesiąty tytuł w karierze.
Wyniki
Finał singla
Ashleigh Barty (Australia, 1) – Bianca Andreescu (Kanada, 8) 6:3 4:0 i krecz