Astana. Griekspoor i Thiem odpadają w ćwierćfinale

/ Kacper Roguski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Z turniejem w stolicy Kazachstanu pożegnał się rozstawiony z „1” Tallon Griekspoor. Holender przegrał 1:2 z Sebastianem Kordą. W spotkaniu dwóch Austriaków lepszy od Dominika Thiema okazał się Sebastian Ofner.

Dzień ćwierćfinałów singla w Astana Open rozpoczął pojedynek Hamada Medżedovicia z Jirzim Leheczką. W spotkaniu lekką przewagę miał nierozstawiony Serb. 20-latek z Novi Pazaru brylowal serwisem, dzięki czemu Czech miał tylko dwie szanse na przełamanie rywala. Półfinał Astana Open 2023 to drugi w tym roku taki wynik dla Medżedovicia w turniejach rangi ATP 250. Wcześniej do czołowej czwórki Serb wszedł w szwajcarskim Gstaad.

Rywalem Medżedovicia w półfinale będzie nieoczekiwanie Sebastian Korda. Amerykanin pokonał turniejową „1” – Tallona Griekspoora. Mecz był wyrównany z nieznaczną przewagą Kordy. Przeważały krótkie akcje, które kończyły się zazwyczaj błędami. W takiej sytuacji lepiej odnajdywał się Amerykanin, który miał więcej korzyści z returnu. Jest to kolejny półfinał Kordy w ostatnich miesiącach. Tej granicy, 23-latek z Florydy, nie był jednak w stanie przejść w Londynie, Winston-Salem i Zhuhai. Amerykanin zmienić to będzie chciał w starciu z dopiero wchodzącym do seniorskiego tenisa Medżedoviciem.

Bez niespodzianki zakończył się pojedynek Adriana Mannarino z Jurijem Rodionovem. Niżej sklasyfikowany w rankingu Austriak wyraźnie przegrał w pierwszej partii, a w drugiej o losach seta decydował tie-break, w którym też górą był Francuz. W tym spotkaniu, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich ćwierćfinałów, dużo mniejsze znaczenie miał serwis. Rodionov może mieć sobie po tym meczu wiele do zarzucenia. Nie wykorzystał aż ośmiu break-pointów, a także prowadził w tie-breaku już 6-3, żeby przegrać 6-8.

O finał Astana Open 2023 z Mannarino zagra Sebastian Ofner, który pokonał swojego bardziej utytułowanego rodaka, Dominika Thiema, 2:1. W spotkanie lepiej wszedł były numer 3. światowego rankingu. Wraz z trwaniem meczu Thiem tracił jednak przewagę i do głosu dochodził Ofner. Różnice robiła dużo lepsza jakość pierwszego podania aktualnie 58. tenisisty świata. Jest to pierwsze zwycięstwo Ofnera nad Thiemem w ich czwartym spotkaniu.


Wyniki

Ćwierćfinały singla:

Sebastian Korda (Stany Zjednoczone, 5) – Tallon Griekspoor (Holandia, 1) 6:4 4:6 6:3

Hamad Medżedović (Serbia) – Jirzi Leheczka (Czechy, 4) 6:3 6:4

Adrian Mannarino (Francja, 6) – Jurij Rodionov (Austria) 6:1 7:6(6)

Sebastian Ofner (Austria) – Dominic Thiem (Austria) 5:7 6:4 6:2

Pekin. Fręch przegrywa w pojedynku kwalifikantek

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Magdlaena Frech nie dołączyła do Magdy Linette i nie zobaczymy jej podczas drugiej rundy turnieju WTA 1000 w Pekinie. W niedzielnym meczu Polka musiała uznać wyższość Katie Boulter.

Choć obie panie o prawo występu w turnieju głównym musiały walczyć w kwalifikacjach, tenisistka z Łodzi miała w nogach o jeden mecz mniej. Fręch dobrze weszła w spotkanie z Boulter. Jednakże choć reprezentantka Polski szybko przełamała rywalkę, następnie to ona przegrała dwa gemy serwisowe z rzędu. Następnie Fręch starała się odrobić stratę, zdołała nawet ponownie wygrać gema przy returnie. Brytyjka odpowiedziała jednak po chwili w ten sam sposób, co sprawiło, że wciąż miała przewagę jednego przełamania, której nie oddała już do końca partii.

Można powiedzieć, że druga odsłona meczu, a przynajmniej jej początek, była lustrzanym odbiciem pierwszej. Tym razem to Boulter przełamała na początku, lecz później dwukrotnie straciła podanie. Fręch pewnie serwowała przez kolejne gemy i tylko raz (skutecznie) musiała bronić break pointa. Sztuka zakończenia seta okazała się jednak nie taka łatwa. Boulter długo broniła się przed koniecznością rozgrywania decydującej partii, lecz ostatecznie do niej doszło. Wszystko za sprawą dopiero piątej piłki setowej wykorzystanej przez Fręch.

W trzecim secie wyraźnie lepsza okazała się jednak Brytyjka. Nasza rodaczka wykorzystała co prawda jedyną w secie okazję na przełamanie, lecz Boulter zrobiła to aż trzykrotnie. Ostatnie break pointy były równocześnie piłkami meczowymi, co oznaczało, że do przypieczętowania wygranej 27-latka z Leicester nie potrzebowała własnego serwisu.

Przed Boulter stoi teraz arcytrudne zadanie. Jej kolejną rywalką będzie bowiem Aryna Sabalenka – liderka światowego rankingu, która w pierwszej rundzie nie dała najmniejszych szans Sofii Kenin.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Katie Boulter (Wielka Brytania, Q) – Magdalena Fręcha (Polska, Q) 6:4, 3:6, 6:2

Pekin. Linette i Stearns w drugiej rundzie debla

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Magda Linette kontynuuje dobrą passę na chińskich kortach. Do sobotniego zwycięstwa nad Victorią Azarenką w singlu, Polka dołożyła w niedzielę wygraną w grze podwójnej u boku Peyton Stearns. Poznanianka razem z Amerykanką pokonały Elisabettę Cocciaretto oraz Martinę Trevisan i awansowały do drugiej rundy turnieju WTA 1000 w Pekinie.

Podczas singlowego meczu z Białorusinką Magda zapewniła nam ponad dwie godziny niesamowitych tenisowych wrażeń. Po przegraniu pierwszego seta 5:7 Linette wzniosła grę na znacznie wyższy poziom, któremu nie mogła sprostać bardziej doświadczona zawodniczka. Skutkowało to pewnie wygrywanymi kolejnymi partiami, które zakończyły się rezultatem 6:1, 6:2 na korzyść Polki. Dzięki temu tenisistka z Poznania dostała przepustkę do kolejnej rundy, w której zmierzy się z Jennifer Brady. Magda dostanie więc okazję do zrewanżowania się za niedawną porażką podczas US Open.

Polka nie mogła cieszyć się dniem odpoczynku po triumfie nad turniejową „czternastką”. W sobotę czekał ją bowiem mecz deblowy. Początkowo rywalkami Linette i Stearns miały być zupełnie inne tenisistki. Polka i Amerykanka o 1/8 finału miały zagrać z Anną Blinkową oraz Anastazją Potapową. Rosjanki jednak wycofały się z rywalizacji, a ich miejsce zajął duet zawodniczek z Półwyspu Apenińskiego.

Pierwszy set upłynął pod znakiem absolutnej dominacji Linette i Stearns. Reprezentantki Polski i Stanów Zjednoczonych szybko wyszły na przewagę dwóch przełamań, prowadziły już 5:0, i do zapisania partii na własne konto potrzebowały zaledwie jednego gema. O mały włos nie doszłoby do zamknięcia tej odsłony meczu wynikiem 6:0. Włoszki musiały bowiem bronić dwóch kolejnych break pointów, które były równocześnie piłkami setowymi. Tym razem Cocciaretto i Trevisan udało się wyjść z opresji. Przeciwniczki nie dały im jednak cienia szans na powrót i w następnym gemie dokończyły dzieła.

Drugiego seta otworzyła seria trzech przełamań z rzędu. Po niej przewagę breaka miały zwyciężczynie poprzedniego. Kolejne gemy pewnie wygrywane były natomiast przez strony serwujące, co dawało nadzieję na to, że Linette i Sterans utrzymają prowadzenie i zakończą mecz. W końcowej fazie partii Włoszki znalazły jednak sposób na wygranie gema przy podaniu rywalek i dzięki wyrównaniu wyniku doprowadziły do tie-breaka. W dogrywce panie szły punkt za punkt. Żadna z rywalizujących stron nie mogła uciec na bezpieczną przewagę. Więcej zimnej krwi w kluczowym momencie zachowały jednak Polka i Amerykanka, które zakończyły spotkanie wygrywając punkt przy serwisie Cocciaretto i Trevisan.

Przeciwniczkami Linette i Stearns w meczu o ćwierćfinał będą rozstawione z „czwórką” Gabriela Dabrowski i Erin Routliffe.


Wyniki

Pierwsza runda debla:

Magda Linette, Peyton Stearns (Polska, USA) – Elisabetta Cocciaretto, Martina Trevisan (Włochy) 6:1, 7:6(5)

Qinwen Zheng porzucona przez trenera

/ Artur Kobryn , źródło: tennisworldusa.org, twitter.com, oprac. własne, foto: AFP

Qinwen Zheng poinformowała, że Wim Fissette nie będzie już pełnił funkcji jej szkoleniowca. Belg zrezygnował ze współpracy z Chinką na rzecz powrotu do kooperacji z Naomi Osaką.

Zheng i Wissette rozpoczęli wspólną pracę w czerwcu tego roku. Jej efekty szybko stały się widoczne. Niedługo potem 20-latka z Shiyan wygrała w Palermo swój premierowy turniej na najwyższym szczeblu rozgrywek WTA. Następnie w US Open zanotowała pierwszy w karierze awans do wielkoszlemowego ćwierćfinału. Duży sukces odniosła też w ostatnich dniach, zdobywając złoty medal Igrzysk Azjatyckich w grze pojedynczej.

Po tym triumfie jej dobry nastrój zaburzyła jednak postawa trenera, który zdecydował się zakończyć współpracę z aktualnie najwyżej notowaną chińską tenisistką. Fissette zamierza teraz wrócić do pracy z Naomi Osaką. Zheng nie ukrywała wielkiego rozczarowania takim posunięciem z jego strony. – Zerwał umowę i to jest bardzo niemoralne. Wywarło to duży wpływ na mnie oraz mój zespół i rodzinę. Płakałam, gdy się o tym dowiedziałam. W naszej kooperacji nie było żadnych kłótni. Zdaję sobie sprawę, że Osaka jest w stanie przedstawić mu korzystniejszą ofertę i że z jego perspektywy może to być lepsze miejsce do pracy. Rozumiem jego decyzję, ale to nie znaczy, że będę w stanie mu to wybaczyć. – powiedziała.

43-letni Belg był już szkoleniowcem Osaki od stycznia 2020 do lipca 2022 roku i przyczynił się do zdobycia przez nią dwóch tytułów wielkoszlemowych. Japonka, która od 12 miesięcy jest nieobecna w rozgrywkach i w lipcu została mamą, ogłosiła, że ma w planach występ w Australian Open 2024.

Alcaraz chce wystąpić w parze z Nadalem na IO w Paryżu. Pytanie, czy Rafa będzie gotowy?

/ Piotr Rutkowski , źródło: tennisworldusa.org, oprac. własne, foto: AFP

Carlos Alcaraz (2. ATP) chciałby wystąpić w grze podwójnej na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Jego partnerem mógłby być Rafael Nadal. Jednak bardziej utytułowany z Hiszpanów pauzuje z powodu kontuzji, i nie wiadomo czy będzie gotowy.

Ostatni mecz Nadala w rozgrywkach miał miejsce w tegorocznym Australian Open, gdy przegrał spotkanie II rundy z Amerykaninem Mackenzie McDonaldem. Jak się potem okazało, głównym „winowajcą” tej porażki okazała się kontuzja. W czerwcu 37-letni Hiszpan przeszedł artroskopową operację biodra w klinice w Barcelonie. Dlatego też wydaje się, że jego powrót na kort nie nastąpi wcześniej jak na początku przyszłego sezonu.

Rafa czuje się dobrze, wraca do zdrowia. Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli, chce ponownie pokazać się podczas Australian Open 2024 – powiedział Toni Nadal (wujek Rafy – przyp. red.) dla El Desmarque.

Nadzieję na powrót hiszpańskiego mistrza ma także jego rodak – Carlos Alcaraz.

– W tej chwili Rafa bardzo cierpi. Mam nadzieję, że będzie mógł wrócić do treningów i że w przyszłym roku będzie mógł grać od początku. Zdrowy Rafa będzie gotowy na igrzyska. Oczywiście moim marzeniem byłoby zagrać z nim w deblu w Paryżu. Jednak to zależy od nas obojga – stwierdził młodszy z Hiszpanów.

Igrzyska Olimpijskie w Paryżu rozpoczną się 26 lipca 2024 roku.

– Do Paryża pozostało jeszcze wiele miesięcy i wiele może się wydarzyć. Muszę być zdrowy, ciężko pracować i być gotowy na ten turniej, on musi zrobić to samo. Zobaczymy, co się stanie, ale jasne jest, że to będzie marzenie – zakończył wicelider rankingu ATP.

Dla Alcaraza byłby to debiut na igrzyskach olimpijskich, Nadal natomiast ma w swoim dorobku m.in. złoto w grze podwójnej (w parze z rodakiem Markiem Lopezem – przyp. red.) wywalczone podczas olimpiady w Rio de Janeiro w 2016 roku.