Szanghaj. Sensacyjna porażka Alcaraza. Znamy wszystkich ćwierćfinalistów

/ Piotr Rutkowski , źródło: atptour.com, oprac. własne, foto: AFP

Rozstawiony z numerem 1. podczas imprezy Masters 1000 w Szanghaju Hiszpan Carlos Alcaraz sensacyjnie uległ  Bułgarowi Grigorowi Dimitrowowi. Pozostali faworyci wygrywali . We czwartek pierwsze mecze ćwierćfinałowe.

Spotkanie Hiszpana z Bułgarem zapowiadało się niezwykle ciekawie. Jednak konia z rzędem temu, kto obstawiał porażkę tego pierwszego. Zwłaszcza, że ich bilans bezpośrednich spotkań wynosił 3-0 na korzyść młodszego z tenisistów. Tym niemniej warto wspomnieć, że ich pojedynek w Szanghaju był pierwszym na otwartym korcie twardym. W trakcie meczu, dach nad kortem centralnym był bowiem otwarty.

W premierowym secie jako pierwszy przełamał Dimitrow, który uczynił to w piątym gemie. Alcaraz jednak zdołał odrobić straty w ostatnim możliwym momencie. Szczególnie widoczna była słabość bekhendowa Bułgara. Najwyraźniej podopieczny Daniela Vallverdu nie miał tego długo w pamięci, bo kolejna odsłona rozpoczęła się dla niego najlepiej jak to tylko możliwe – od przełamania. Potem były mistrz ATP Finals wywalczył jeszcze jedno przełamanie i pewnie zapisał seta na swoje konto.

Podobny przebieg miała decydująca partia. Znów bardzo szybko Dimitrow przełamał tegorocznego zwycięzcę Wimbledonu. Alcaraz, mimo wielu starań, nie zdołał odrobić straty, i dość niespodziewanie, pożegnał się z turniejem.

Wiedziałem, co muszę zrobić – stwierdził Dimitrow po meczu. – Wiedziałem, że muszę wywierać na niego ciągłą presję. Nawet jeśli grałem gorzej, gdy moje uderzenia nie były wystarczająco dobre, musiałem ustawiać go w niewygodnych pozycjach. Nie lubi być na tylnej nodze. Dlatego starałem się go postawić w niezręcznej pozycji – stwierdził 32-letni Bułgar, który awansował do pierwszego w tym sezonie ćwierćfinału imprezy Masters 1000.

Półfinałowym rywalem Bułgara będzie Chilijczyk Nicolas Jarry, który pokonał powracającego do niezłej dyspozycji Argentyńczyka Diego Schwartzmana. Warto przy tym wspomnieć, że awans do ćwierćfinału w Szanghaju był dla tenisisty z Santiago swoistym prezentem urodzinowym. Dziś bowiem obchodzi 28. urodziny.

Bardzo dobry turniej notuje Ugo Humbert. Francuz, który w drugiej rundzie odprawił Stefanosa Tsitsipasa, nie miał najmniejszych problemów z pokonaniem Amerykanina J.J. Wolfa. Ćwierćfinałowym przeciwnikiem leworęcznego tenisisty z Metz będzie Andriej Rublow, który okazał się nieco lepszy od innego reprezentanta USA – Tommy’ego Paula.

Przypomnijmy, że wczoraj do najlepszej ósemki awansowali Hurkacz, Marozsan, Shelton i Korda. Mecze ćwierćfinałowe zaplanowano na czwartek i piątek. Jako pierwsi walkę o półfinał stoczą Polak i Węgier oraz Amerykanie.


Wyniki

IV runda singla:

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 18) – Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) 5:7, 6:2, 6:4

Andriej Rublow (5) – Tommy Paul (USA, 12) 7:5, 7:5

Nicolas Jarry (Chile, 22) – Diego Schwartzman (Argentyna, WC) 6:3, 5:7, 6:3

Ugo Humbert (Francja, 32) – J. J. Wolf (USA) 6:1, 6:2

Zmiany piłek przyczyną kontuzji? Narzekań tenisistów ciąg dalszy

/ Artur Kobryn , źródło: ubitennis.net, foto: AFP

W ostatnich tygodniach powtarzającym się tematem wypowiedzi tenisistów i tenisistek są piłki. Zdaniem coraz większej liczby graczy ich częste zmiany są przyczyną pojawiania się kontuzji. Do grona zwolenników tej teorii dołączył Pablo Carreno Busta.

Już przed kilkoma dniami informowaliśmy o krytycznych głosach ze strony m.in. Carlosa Alcaraza czy Daniła Miedwiediewa, dotyczących zmian piłek w turniejach ATP. Kolejnym zawodnikiem, który poruszył tę kwestie został Pablo Carreno Busta. Hiszpan na początku października wrócił do rozgrywek po blisko ośmiomiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją prawego łokcia.

Przechodziłem rekonwalescencje i wydawało się, że wszystko przebiega w porządku, ale potem nastąpiło pogorszenie sytuacji i musiałem odłożyć w czasie swój powrót. Było to bardzo trudne, szczególnie pod względem mentalnym. Najpierw liczyłem, że wrócę do gry w Indian Wells, potem w Madrycie, następnie w Winston-Salem, a ostatecznie udało się to w zeszłym tygodniu (podczas challengera w Alicante – przyp. red.). Jestem przekonany, że piłki mają coś wspólnego z moją kontuzją – powiedział.

Przed Rolandem Garrosem trenowałem dochodząc do zdrowia po tym urazie i wszystko układało się dobrze. Później zmieniłem piłki na te, którymi gra się w Paryżu i po 20 minutach musiałem skończyć grę, ponieważ w łokciu ponownie pojawił się stan zapalny. To oczywiste, że te piłki się od siebie różnią i ich ciągłe zmiany mają wpływ na występowanie kontuzji. W poprzednim tygodniu graliśmy jednym rodzajem, a w tym już innym. Na poziomie challengerów jest jeszcze gorzej i tych zmian jest więcej, ale i w imprezach głównego cyklu one występują. Nie możemy nawet rozegrać dwóch turniejów tymi samym modelem. Zmiany potrafią wystąpić w jednym cyklu imprez rozgrywanych w Australii, czy na kortach ziemnych – dodał.

Jeszcze bardziej krytyczny od Hiszpana okazał się z kolei Gastao Elias. Portugalczyk we wpisie opublikowanym na portalu X stanowczo wyraził swoje zdanie na temat różnych modeli piłek w turniejach. – Domagam się, by ATP zapłaciło za moją fizjoterapię, której będę potrzebował po graniu piłkami z ich wyboru. Jestem obecny w rozgrywkach od wielu lat i czegoś takiego jeszcze nie widziałem. To jest nieludzkie – stwierdził.

Hongkong. Piter w ćwierćfinale

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: , foto: AFP

Katarzyna Piter i Lidzija Marozawa nie zawiodły w pierwszej rundzie turnieju w Hongkongu. Pewnie pokonały reprezentantki gospodarzy. Polka i Białorusinka powalczą zatem o półfinał.

W przeciętnie obsadzonym turnieju rangi 250 w Hongkongu Katarzyna Piter i Białorusinka Lidzija Marozawa rozstawione są z „2”. W pierwszej rundzie nie miały wysoko zawieszonej poprzeczki. Po drugiej stronie siatki stanęły grające dzięki „dzikiej karcie” reprezentantki gospodarzy, którym tak naprawdę daleko do poziomu głównego cyklu. Być może Ching-laam Lai jeszcze go kiedyś osiągnie, ponieważ ma zaledwie 16 lat i stawia dopiero pierwsze kroki w seniorskich rozgrywkach. Lecz jej partnerka Chun-wing Sher jest dwukrotnie starsza i zwykle nie wychodzi poza turnieje ITF. I to te niższej rangi.

Mimo wszystko lokalne tenisistki w pierwszym secie dzielnie się broniły. Po utracie podania w trzecim gemie potrafiły nawet odrobić stratę. Konsekwencja i doświadczenie Białorusinki i Polki nie mogły jednak nie wziąć góry. W siódmym gemie udało im się zdobyć kolejnego breaka, którego już nie oddały.

Druga część meczu była zdecydowanie jednostronna. Zawodniczki z Hongkongu miały problem z wygrywaniem choćby pojedynczych punktów. Szczytem ich możliwości był jeden gem. W walce o półfinał Marozawą i Piter czeka już znacznie trudniejsze zadanie. Ich rywalkami będą utalentowana Rosjanka Mirra Andriejewa i Amerykanka Peyton Stearns lub, w przypadku niespodzianki, Rosjanka Amina Anszba i pochodząca z Mołdawii Czeszka Anastasia Detiuc.


Wyniki

Lidzija Marozawa, Katarzyna Piter (-, Polska, 2) – Ching-laam Lai, Chun-wing Sher (Hongkong, WC) 6:4, 6:1

Hongkong. Fręch pewnie pokonała Danilinę

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

Magda Linette odpadła z turnieju w Zhengzhou, ale nie oznacza to końca emocji związanych z występami polskich tenisistek w Azji. W Hongkongu walkę o rankingowe punkty dobrze rozpoczęła Magdalena Fręch, która pokonała w dwóch setach Annę Danilinę.

Polka mogła czuć się wyraźną faworytką tego spotkania, ponieważ jej rywalka specjalizuje się w grze podwójnej. Reprezentująca Kazachstan 28-latka była finalistką deblowych zmagań w Melbourne w 2022 roku i wygrała tegoroczny US Open w mikście, ale w singlu nie posiada znaczących osiągnięć. Wcześniej panie spotkały się raz – w 2022 roku. W kwalifikacjach do imprezy w Guadalajarze górą była Fręch.

Przewaga łodzianki na korcie była widoczna od początku meczu. W pierwszym secie Magda przełamała przeciwniczkę w trzecim i piątym gemie, a to wystarczyło jej do zapisania tej części meczu na swoim koncie. 25-latka miała drobne kłopoty w – zamykającym partię – własnym gemie serwisowym, ale ostatecznie nie dała odebrać sobie podania, a na tablicy pojawił się wynik 6:2.

Set drugi rozpoczął się dla naszej zawodniczki jeszcze lepiej niż pierwszy. Fręch wywalczyła „brejka” już w pierwszym gemie, którego rywalka zwieńczyła podwójnym błędem serwisowym. Zdobyta przewaga została potwierdzona przez łodziankę wygranym podaniem, co oznaczało, że może ona z większym spokojem podejść do kolejnych fragmentów rywalizacji.

W środkowej części seta trzecia rakieta naszego kraju mogła jeszcze mocniej zaznaczyć swoją dominację, ale nie wykorzystała break-pointa w trzecim gemie. Jednocześnie Fręch pozostawała pewna przy swoim podaniu i prowadziła spokojnie – 3:1.

Przełamanie uzyskane w kolejnym gemie dawało Polce jeszcze większy komfort i znacznie przybliżało ją do końcowego sukcesu. Luźno grająca Magda bez problemów dotarła do szczęśliwego – dla siebie – finału rywalizacji, wygrywając drugiego seta rezultatem 6:2.

W kolejnym pojedynku w Hongkongu Magdalena Fręch zmierzy się z – rozstawioną z numerem sześć – Włoszką Martiną Trevisan.


Wyniki

 

Hongkong (pierwsza runda):

M. Fręch – A. Danilina (Kazachstan) 6:2 6:2