BJKC. Polska zagra bez Igi Świątek!

/ Anna Niemiec , źródło: twitter/własne, foto: AFP

Iga Świątek nie wystąpi w finałach Billie Jean King Cup, które odbędą się w dniach 7-12 listopada. Powód tej decyzji jest taki sam jak w zeszłym roku. Termin tych rozgrywek koliduje z Mistrzostwami WTA. 

Termin i miejsce rozgrywania najważniejszych kobiecych rozgrywek drużynowych były znane już w maju. Polska przegrała w barażach z Kazachstanem, ale władze ITF-u postanowiły przyznać Biało-Czerwonym „dziką kartę” do finałów. W tym momencie wydawało się, że szansę na występ naszej liderki są dosyć duże. Sytuacja niestety zmieniła się we wrześniu, kiedy WTA poinformowało w końcu o terminie i lokalizacji Mistrzostw WTA. Impreza dla ośmiu najlepszych zawodniczek świata odbędzie się na przełomie października i listopada w Meksyku, przez drugi z sezon z rzędu zostały one postawione w bardzo niewygodnej sytuacji.

Świątek w zeszłym roku zrezygnowała z występu w BJKC, tłumacząc, że w trosce o własne zdrowie nie może wziąć udziału w dwóch tak dużych imprezach odbywających się w tak bliskim terminie na różnych kontynentach i strefach czasowych. Niestety w tym roku sytuacja się powtórzyła, o czym jako pierwszy poinformował dziennikarz Marek Furjan.

Niedługo potem nasza najlepsza tenisistka przesłała oświadczenie do mediów, w którym bardziej szczegółowo wyjaśniła powody swojej decyzji. – Taka sytuacja niestety miała już miejsce… Po raz kolejny muszę zrezygnować z udziału w BJKC z powodu planowania kalendarza przez WTA i ITF. Już teraz czuję na sobie trudy tego sezonu i nie wyobrażam sobie grania w dwóch turniejach odbywających się w odstępie zaledwie 2 dni, a jednocześnie z koniecznością radzenia sobie z konsekwencjami 6-godzinnego jet-lagu i kolejnej długiej podróży po rozegraniu w tym sezonie prawie 70 meczów – wyjaśniła podopieczna Tomasza Wiktorowskiego. – Przykro mi, że kibice polscy i nie tylko są w tej sytuacji poszkodowani, podobnie jak drużyna i sztab reprezentacji. Nie mam jednak na to wpływu, a moje zdrowie musi być dla mnie priorytetem, jeśli chcę grać przez kolejne lata. To, że w tej chwili mogę grać w dobrym zdrowiu przez dłuższy czas pokazuje, że mimo trudności logistycznych i intensywnego kalendarza, podejmujemy z zespołem słuszne decyzje. To maraton, nie sprint. Nie wiem, czy moja decyzja zmotywuje federacje do zmian i umożliwi mi w przyszłości grę dla reprezentacji bez narażania swojego zdrowia na ryzyko kontuzji, a także sabotowania późniejszego okresu przygotowawczego do kolejnego sezonu. Mam jednak nadzieję, że w końcu coś się zmieni, bo naprawdę liczyłam na ten występ – zakończyła wiceliderka światowego rankingu.

Szanghaj. Jubileusz Miedwiediewa, Sinner z awansem nie tylko do trzeciej rundy

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Udane otwarcie mają za sobą Carlos Alcaraz, Daniił Miedwiediew i Stefanos Tsisipas. Czyli trzech najwyżej rozstawieni tenisiści jacy pozostali w grze o końcowy triumf podczas imprezy ATP 1000 w Szanghaju.

Organizatorzy azjatyckiego tysięcznika na sobotę zaplanowali dokończenie spotkań drugiej rundy. Jednak opady deszczu sprawiły, że nie poznaliśmy wszystkich tenisistów, którzy będą rywalizować o awans do 1/8 finału. Wśród „poszkodowanych” znalazł się między innymi Andriej Rublow. Spotkanie rozstawionego z numerem piątym tenisisty z Heuntynem Halysem zostanie rozegrane w niedzielę.

Myśleć o grze w trzeciej rundzie mogą z kolei już inni wysoko rozstawieni zawodnicy. Niewiele ponad 90 minut spędził na korcie Carlos Alcaraz. Hiszpan w swym debiutanckim pojedynku zmierzył się z Gregoirem Barrerem. W premierowej odsłonie tenisista z Półwyspu Iberyjskiego szybko wyszedł na prowadzenie 4:0. Następnie wygrał dwa z kolejnych czterech gemów i zamknąć partię otwarcia. Kluczowym dla drugiego seta był jedenasty gem. W nim były lider rankingu czwarty raz tego dnia przełamał podanie rywala, a po zmianie stron zakończył spotkanie.

– Nim wyszedł na kort odbyłem tutaj tylko jeden trening. Z kolei mój przeciwnik już miał okazję rozegrać mecz pierwszej rundy. Mimo wszystko cieszę się z tego co udało mi się zaprezentować i z wygranej – skomentował pierwsze zwycięstwo w szanghajskim turnieju Carlos Alcaraz.

Bardzo dobry początek mają również za sobą najlepsi tenisiści imprezy, która przed kilkoma dniami zakończyła się w Pekinie, czyli Danił Miedwiediew i Jannik Sinner. Włoski tenisista pokonał w dwóch setach Marcosa Girona. Dla rozstawionego z numerem szóstym tenisisty jest to szósty wygrany mecz z rzędu. Ta wygrana dała mu również przepustkę do kończącego sezon ATP Finals.

Jubileusz w Szanghaju świętuje Daniił Miedwiediew. Moskwianin, który przed kilkoma dniami uległ w finale pekińskiego turnieju Sinnerowi, w meczu drugiej rundy okazał się lepszy od Cristiana Garina. Jest to jego sześćdziesiąty wygrany mecz w sezonie. Najlepszy rok, jeżeli chodzi o liczbę wygranych pojedynków, Miedwiediew miał przed dwoma laty. Do pobicia tamtego wyniku brakuje rozstawionemu z drugim numerem zawodnikowi tylko trzech zwycięstw.


Wyniki

Druga runda:

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) – Gregoire Barrere (Francja) 6:2, 7:5

Daniił Miedwiediew (2) – Cristian Garin (Chile) 6:3, 6:3

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) – Rinji Hijikata (Australia) 6:4, 6:2

Andriej Rublow (5) – Quentin Halys (Francja)

Jannik Sinner (Włochy, 6) – Marcos Giron (USA) 7:6(7), 6:2

Taylor Fritz (USA, 7) – Yosuke Watanuki (Japonia)

Frances Tiafoe (USA, 10) – Lorenzo Sonego (Włochy)

Karen Czaczanow (13) – Bejbit Zukajew (Kazachstan)

Cameron Norrie (Wielka Brytania, 15) – J.J. Wolf (USA)

Grigor Dimitrow (Bułagria, 18) – Aleksandar Vukić (Australia)

Mateo Arnaldi (Włochy) – Jan-Lennard Struff (Niemcy, 21) 6:3, 3:6, 6:4

Nicolas Jarry (Chile, 22) – Terence Atmane (Francja, Q) 7:5, 6:2

Alejandro Davidovich-Fokina (Hiszpania, 24) –  Arthur Fils (Francja)

Jiri Lehecka (Czechy, 27) – Diego Schwartzman (Argentyna, WC)

Daniel Evans (Wielka Brytania, 30) – Michaił Kukuszkin (Kazachstan, Q)

Adrian Mannarino (Francja, 31) – Chun-Hsin Tseng (Tajwan, Q)

Ugo Humbert (Francja, 32) – Botic van de Zanschulp (Holandia)

Tommy Paul (USA) – Sebastian Ofner 6:3, 6:0

Pekin. Samsonowa z patentem na Rybakinę

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Ludmiła Samsonowa będzie rywalką Igi Świątek w niedzielnym finale China Open. Rosjanka sprawiła niespodziankę i w dwóch setach wyeliminowała Jelenę Rybakinę.

Kazaszka, która jest obecnie wyżej sklasyfikowana w rankingu oraz ma na koncie zdecydowanie więcej dokonań, była faworytką tego spotkania. Na korzyść Samsonowej przemiał jednak fakt, że wygrała wszystkie dotychczasowe trzy spotkania z ubiegłoroczną mistrzynią Wimbledonu.

Pierwsza partia tego spotkania była bardzo wyrównana. Ważną rolę odgrywał w niej serwis. Do wyniku 4:4 pojawiła się tylko jedna szansa na przełamanie, ale turniejowa „piątka” szybko ją zniwelowała. W dziewiątym gemie jako pierwsza podanie rywalce odebrała mniej utytułowana z tenisistek. Po zmianie stron mogła zamknąć seta przy pomocy własnego serwisu, ale nie zdoła zachować zimnej krwi i Rybakina błyskawicznie odrobiła stratę. Do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce Samsonowa z 1:3 wyszła na 4:3 i później walka toczyła się już punkt za punkt. Kazaszka obroniła dwie pierwsze piłki setowe, ale przy trzeciej musiała już skapitulować.

Druga odsłona meczu miała podobny przebieg do pierwszej. Obie zawodniczki pewnie wygrywały własne gemy serwisowe. O losach tej części meczu zadecydowało pojedyncze przełamanie, które Rosjanka zdobyła na 5:3. Tym razem udało jej się to podeprzeć bardzo pewnie wygranym własnym podaniem i po godzinie i 40 minutach mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Ludmiła Samsonowa w sobotę po raz drugi w sezonie awansowała do finału imprezy WTA 1000. Przed US Open w Montrealu w decydującym meczu lepsza okazała się Jessica Pegula. Iga Świątek z Rosjanka zmierzy się po raz trzeci w karierze. Dwa poprzednie mecze wygrała.


Wyniki

Półfinał singla

Ludmiła Samsonowa – Jelena Rybakina (Kazachstan, 5) 7:6(7) 6:3

Pekin. Iga Świątek wróciła na zwycięską ścieżkę

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek pokonała Coco Gauff w meczu 1/2 finału turnieju WTA 1000 w Pekinie. Tym samym Polka w siódmym tegorocznym finale imprezy głównego cyklu zagra o piąty tytuł mistrzowski.

Najlepsza polska tenisistka debiutuje w imprezie w stolicy Państwa Środka i jest to doskonały debiut. W sobotnim meczu półfinałowym czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa pokonała bez większych problemów Coco Gauff.

W pierwszym secie raszynianka dyktowała warunki na korcie. Od stanu 1:1 wygrała cztery kolejne gemy. Co prawda nastoletnia rywalka zdołała zapisać na swym koncie jeszcze jednego gema, ale na więcej już jej nie było stać. Kluczowym dla losów drugiej odsłony był już pierwszy gem. W nim Polka wykorzystała drugą szansę na przełamanie podania rywalki i wyszła na prowadzenie 1:0. Drugie przełamanie nasza reprezentantka dołożyła w dziewiątym gemie, który okazał się ostatnim w tym spotkaniu.

Tym samym Iga Świątek zrewanżowała się Coco Gauff za sierpniową porażkę odniesioną przez Polkę podczas turnieju w Cincinnati. Była to pierwsza wygrana mistrzyni US Open 2023 nad byłą liderką rankingu. Sobotni wynik zdaje się pokazywać, że amerykański rezultat to jedyne „wypadek przy pracy” Świątek, a w Pekinie raszynianka wróciła na zwycięską ścieżkę w rywalizacji z Gauff.

 


Wyniki

Półfinał:

Iga Świątek (Polska, 2) – Coco Gauff (USA, 3) 6:2, 6:3

Pekin. Finał nie dla Magdy Linette i Peyton Stearns

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Na półfinale zatrzymały się Magda Linette oraz Peyton Stearns w rywalizacji deblowej pań podczas turnieju WTA 1000 w Pekinie. Druga rakieta naszego kraju i Amerykanka w sobotnim meczu półfinałowym musiały uznać wyższość tajwańsko-meksykańskiego duetu.

Półfinalistka Australian Open 2023 rywalizację w grze singlowej zakończyła na trzeciej rundzie. W meczu o 1/4 finału poznanianka musiała uznać wyższość Igi Świątek. Jednak nie opuściła stolicy Państwa Środa, bo rywalizowała również w grze podwójnej tworząc duet z Peyton Stearns.

Polka i Amerykanka, które w meczu drugiej rundy uporały się z Gabrielą Dąbrowski oraz Erin Routliffe, czyli turniejowe „czwórki” w meczu o awans do finału zmierzyły się z Hao-Ching Chan oraz Giulianą Olmos. I to właśnie Tajwanka oraz Meksykanka wystąpią w niedzielnym finale. Chociaż szczególnie przebieg pierwszej odsłony dawał nadzieje na awans „naszego” duetu.

W premierowym secie Polka i Amerykanka dwukrotnie prowadziły z przewagą przełamania, najpierw 2:1 a następnie 3:2. Od tego momentu to jednak rywalki przejęły inicjatywę na korcie i wygrały tę część spotkania 7:5. Losy drugiej odsłony rozstrzygnęły się w dziesiątym gemie, gdy rywalki Linette i Stearns przełamały serwis „naszego” duetu.


Wyniki

Półfinał:

H. Ching Chan, G. Olmos (Tajwan, Meksyk) – M. Linette, P. Stearns (Polska, USA)

WTA Finals. Stawka w komplecie

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Znamy komplet tenisistek, które powalczą w kończącym sezon turnieju WTA Finals, który na przełomie października i listopada zostanie rozegrany w meksykańskim Cancun. W gronie ośmiu uczestniczek trzeci rok z rzędu znalazła się Iga Świątek.

Pięć tenisistek – Iga Świątek, Aryna Sabalenka, Coco Gauff, Jelena Rybakina i Jessica Pegula – jechało na azjatyckie turnieje będąc pewnymi, że ich ostatnim tegorocznym występem będzie impreza dla ośmiu najlepszych zawodniczek mijającego roku. Po piątkowych meczach 1/4 finału China Open to grono zostało uzupełnione przez ostatnie trzy zawodniczki.

Oprócz Polki, Białorusinki, dwóch Amerykanek i Kazaszki w tegorocznym WTA Finals wezmą udział Marketa Vondrousova, Karolina Muchova i Ons Jabeur. Szansę by znaleźć się w tym gronie miała jeszcze Maria Sakkari. Jednakże porażka w 1/4 finału finału z Coco Gauff sprawiła, że atenka do Meksyku uda się jako pierwsza rezerwowa.

Podczas imprezy, która zostanie rozegrana w dniach 29 października – 5 listopada panie zostaną podzielone na dwie czteroosobowe grupy. O tym, która z zawodniczek znajdzie się w której grupie, zdecyduje rangi The Race. Na tą chwilę wiadomo, że w dwóch różnych grupach znajdą się Aryna Sabalenka i Iga Świątek.

Dla czterokrotnej mistrzyni wielkoszlemowej tegoroczny udział w WTA Finals będzie trzecim startem w kończącej sezon imprezie. W 2021 roku w Guadalajarze Świątek zakończyła rywalizację na fazie grupowej, a przed rokiem w Fort Worth musiała uznać wyższość Aryny Sabalenki.