Szanghaj. Rune poza turniejem, Hsu rywalem Hurkacza w 3. rundzie

/ Kacper Roguski , źródło: własne/atp.com, foto: AFP

Yu Hsiou Hsu pokonał rozstawionego z „17” Lorenzo Musettiego i będzie rywalem Huberta Hurkacza w trzeciej rundzie. Bardzo wcześnie z turniejem pożegnali się wysoko rozstawieni tenisiści, w tym Holger Rune. 

Mecz Hsu z Musettim zakończył się niespodziewanym zwycięstwem Tajwańczyka. Zlokalizowany w drugiej setce rankingu tenisista imponował skutecznością i dyspozycją serwisową. Musetti był momentami bezradny. W samym meczu bardziej wyrównany był drugi set w którym kluczowy był – jak się okazało – ostatni gem. Musetti serwując po to, żeby utrzymać się w spotkaniu nie wytrzymał presji i przegrał gema do piętnastu. To oznacza najważniejsze w tym roku zwycięstwo dla tenisisty z Azji. W kolejnej rundzie rywalem Hsu będzie Hubert Hurkacz, który pokonał Thanasiego Kokkinakisa.

Dużą niespodzianką zakończyło się spotkanie Holgera Rune z Brandonem Nakashimą. Duńczyk od zakończenia Wimbledonu wygrał tylko jedno spotkanie. W Szanghaju piąty tenisista świata nie pokazał się z dobrej strony i w meczu przeciwko Nakashimie zdołał wygrać ledwie dwa gemy. Mecz nie był jednak jednostronny, a wiele gemów rozgrywanych było na przewagi. W kluczowych momentach konkretniejszy i pewniejszy był Amerykanin co pogłębiało zdenerwowanie u Rune. Podobnymi niespodziankami zakończyły się spotkania Zvereva z Saffiulinem i de Minaura z Marozsanem. Faworyzowani Niemiec i Australijczyk odpadli po wyraźnie przegranych dwusetowych pojedynkach. Zaskakująca zwłaszcza była postawa Zvereva, który niedawno wygrał turniej w Chengdu i odpadł w półfinale w Pekinie. Dziesiąty tenisista świata nie był w stanie w Szanghaju zaprezentować się tak dobrze jak we wcześniejszych azjatyckich turniejach.

Spokojnie w turniej w Chinach wszedł Casper Ruud. Norweg pokonał Yoshihito Nishiokę 2:0. Wyrównany okazał się tylko pierwszy set w którym były drugi tenisista świata wygrał 7:5. W drugiej partii Ruud triumfował do zera. Przez całe spotkanie imponująco wyglądał serwis Norwega (9 asów i 87% pierwszego podania). Tym elementem turniejowa „8” kontrolowała przebieg rywalizacji. Kolejnym rywalem Ruuda będzie Amerykanin Christopher Eubanks.


Wyniki

Druga runda singla:

Brandon Nakashima (Stany Zjednoczone) – Holger Rune (Dania, 3) 6:0 6:2

Casper Ruud (Norwegia, 8) – Yoshihito Nishioka (Japonia) 7:5 6:0

Roman Saffiulin – Alexander Zverev (Niemcy, 10) 6:3 6:1

Fabian Marozsan (Węgry) – Alex de Minaur (Australia, 11) 6:3 7:5

Marton Fucsovics (Węgry) – Felix Auger-Aliassime (Kanada, 14) 7:6(3) 4:6 6:3

Yu Hsiou Hsu (Tajwan) – Lorenzo Musetti (Włochy, 17) 6:3 6:4

Ben Shelton (Stany Zjednoczone, 19) – Jaume Munar (Hiszpania) 6:4 6:4

Francisco Cerundolo (Argentyna, 20) – Mackenzie McDonald (Stany Zjednoczone) 7:6(4) 7:6(5)

Dusan Lajović (Serbia) – Tallon Griekspoor (Holandia, 23) 6:4 3:2 krecz Griekspoora

Sebastian Baez (Argentyna, 25) – Dane Sweeny (Australia) 6:2 6:4

Sebastian Korda (Stany Zjednoczone, 26) – Yunchaokete Bu (Chiny) 6:1 6:4

Zhizhen Zhang (Chiny) – Tomas Etcheverry (Argentyna, 28) 4:6 6:3 6:4

Christopher Eubanks (Stany Zjednoczone, 29) – Yannick Hanfmann (Niemcy) 4:6 6:3 6:2

 

Szanghaj. Hurkacz z awansem do trzeciej rundy

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Tym razem „tylko” jeden tie-break wystarczył, aby Hubert Hurkacz okazał się lepszy od Thanasiego Kokkinakisa. Polak dzięki piątkowemu zwycięstwu awansował do trzeciej rundy turnieju ATP Masters 1000 w Szanghaju. 

Tenisista z Antypodów przystępował do meczu z większym doświadczeniem na szanghajskich kortach. Hurkacz ze względu na rozstawienie nie musiał bowiem grać w pierwszej rundzie. Z kolei Kokkinakis wyszedł wcześniej zwycięsko z rywalizacji z Fabio Fogninim. Pierwszy set przebiegał dokładnie tak, jak się tego spodziewaliśmy. Panowie korzystali z ogromnej mocy drzemiącej w ich serwisach i nie dawali się przełamywać. Zwycięzcę partii musiał więc wskazać tie-break. W nim walka również była bardzo wyrównana. Kluczowe okazało się bowiem mini przełamanie, które Polak wywalczył na początku. Następne punkty były wygrywane przez podających, dzięki czemu Wrocławianin utrzymał przewagę do końca.

Druga odsłona meczu również zapowiadała się jako istna walka na żyletki. Od początku inicjatywa znajdowała się po stronie serwujących. W piątym gemie Australijczyk złapał jednak słabszy moment. Hurkacz wykorzystał wtedy jedynego break pointa w secie, dzięki czemu uciekł na przewagę przełamania. Dzięki świetnej dyspozycji przy serwisie Polak nie dał rywalowi szans na powrót do meczu.

O czwartą rundę imprezy w Szanghaju Hurkacz zagra z reprezentującym Tajwan Yu Hsiou Hsu.


Wyniki

Druga runda singla:

Hubert Hurkacz (Polska, 16) – Thanasi Kokkinakis (Australia) 7:6(5), 6:4

Coco Gauff nie czuje już presji wygrywania

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennismajors.com/oprac.własne, foto: AFP

Coco Gauff przyznała w Pekinie, że na tym etapie sezonu nie czuje już presji i zamierza cieszyć się z każdego wygranego meczu.

Po awansie do ćwierćfinału turnieju WTA 1000 w Pekinie, Amerykanka pobiła rekord Igi Świątek w tym sezonie i zanotowała właśnie 15 zwycięstw z rzędu. Podczas ostatnie konferencji opowiedziała o swoich oczekiwaniach po zakwalifikowaniu się do WTA Finals.

Na koniec tego sezonu, zwłaszcza kiedy już wiem, że będę grała w finałach, każde zwycięstwo traktuje jako bonus. Po dwóch pierwszych meczach tutaj czułam się zawiedziona tym jak grałam. Myślę, że byłam zbyt spięta, nie wychodziły mi uderzenia i serwis. Dziś powiedziałam sobie, że spróbuję serwować 110, 115 mil na godzinę i być bardziej agresywną. 

19-latka przyznała, że teraz chciałaby skupić się na rozwoju i pracy. – (…) Teraz, kiedy nie czuję już takiej presji, po sezonie wielkoszlemowym i zakwalifikowaniu się do WTA Finals, to będzie dobry czas to skupieniu się na rzeczach, które muszę poprawić. 

Po wygraniu US Open, amerykańska tenisistka czuję, że już nie musi niczego udowadniać. – Czuję się dużo pewniejsza wychodząc na kort. Wiele osób miało wcześniej wobec mnie oczekiwania. Teraz czuję ulgę i mogę grać bardziej swobodnie, a także skupić się na długofalowych celach. 

Szanghaj. Szybkie pożegnanie Zielińskiego i Nysa

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: Peter Figura

Jan Zieliński i Hugo Nys kontynuują swoją tenisową podróż po Azji. W tym tygodniu Polak i Monakijczyk przenieśli się do Szanghaju, gdzie rozgrywane są zawody rangi Masters 1000. Niestety para zakończyła udział w tym prestiżowym turnieju już na pierwszej rundzie.

Losowanie w Szanghaju nie było dla Zielińskiego i Nysa zbyt łaskawe. Już na otwarcie zmagań „nasza” para musiała bowiem zmierzyć się z wymagającymi rywalami z Argentyny. Maximo Gonzalez i Andres Molteni, o których tu mowa, są w Chinach rozstawieni z „piątką”, a w 2023 roku wygrali wspólnie pięć turniejów. Choć ich narodowość mogłaby wskazywać, że specjalizują się w grze na mączce, dobrze radzą sobie także na kortach twardych. Potwierdzają to trofea, jakie zdobyli w Cincinnati i Waszyngtonie.

Spotkanie na korcie numer siedem dobrze zaczęło się dla Polaka i Monakijczyka. Duet objął prowadzenie 3:1, ale niestety szybko stracił zdobytą przewagę. Przeciwnicy wyrównali, a w siódmym gemie wywalczyli jeszcze jedno przełamanie. Okazało się ono wystarczające do wygrania pierwszego seta stosunkiem 6:4.

Druga partia pojedynku od początku była zacięta. Jan i Hugo skutecznie bronili break-pointu już w jej pierwszym gemie, a potem dotrzymywali kroku rywalom aż do stanu 3:3. Kluczowy ponownie okazał się gem siódmy, w którym gracze z Ameryki Łacińskiej zapisali na swoim koncie pierwszego – i jedynego – „brejka” w secie. W ostatnim gemie Polak i Monakijczyk mieli jeszcze szansę wrócić do gry przy podaniu oponentów, ale ci byli skuteczni przy decydującym punkcie. Oznaczało to, że druga odsłona meczu zakończyła się takim samym rezultatem, jak pierwsza, a „nasi” debliści mogą już myśleć o kolejnym turnieju.


Wyniki

 

Szanghaj (pierwsza runda debla):

M. Gonzalez / A. Molteni (Argentyna, 5) – J. Zieliński / H. Nys (Monako) 6:4 6:4

Pekin. Świątek w półfinale po pełnym emocji meczu!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek poradziła sobie z Caroline Garcią i zagra w półfinale w Pekinie. Polka ma za sobą trudny mecz, który stał na bardzo wysokim poziomie. Francuzka dopiero w trzecim secie nie potrafiła dotrzymać kroku.

To był czwarty mecz Igi Świątek z Caroline Garcią. Jak dotąd Francuzka tylko raz potrafiła pokonać Polkę. Miało to miejsce przed rokiem w Warszawie. Ich ostatnie starcie odbyło się podczas WTA Finals w Fort Worth, gdzie nasza reprezentantka wygrała bez problemów.

Piątkowy mecz od początku był bardzo wyrównany. W pierwszej partii obydwie zawodniczki znakomicie serwowały. Nic dziwnego zatem, że zwykle z łatwością wygrywały swoje gemy serwisowe i w całej partii nie było ani jednego break-pointa. Również rozstrzygający tiebreak był bardzo zacięty. Garcia prowadziła już 6:4, ale chwilę później to Polka miała setbola na 8:6. Niestety ostatecznie to Francuzka wygrała 10:8, wykorzystując czwartą piłkę setową.

Drugą partię znakomicie zaczęła Świątek. Dobrała się wreszcie do serwisu rywalki i prowadziła już 4:1 z podwójnym przełamaniem. Garcia nie dawała jednak za wygraną. Odrobiła straty i ponownie doprowadziła do tiebreaka. W nim, choć Polka prowadziła już 4:0, po chwili było 5:5. Na szczęście wiceliderka rankingu zdołała wygrać kolejne dwie piłki, wyrównując stan meczu.

Jak się okazało, był to moment kiedy powietrze uszło z Garcii. W decydującej partii nie potrafiła już dotrzymać kroku rozpędzonej Polce. Tym razem Świątek nie wypuściła już zbudowanej przewagi, tracąc tylko jednego gema. Domknięcie meczu nie przyszło łatwo, bo Francuzka obroniła cztery meczbole, ale za piątym razem się udało. O finał Polka zagra z lepszą ze starcia Amerykanki Coco Gauff z Greczynką Marią Sakkari.


Wyniki

Iga Świątek (Polska, 2) – Caroline Garcia (Francja, 9) 6:7(8), 7:6(5), 6:1