Porto. Polak powalczy o tytuł

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/atptour.com, foto: Peter Figura

Piotr Matuszewski i Daniel Cukierman pokonali Franco Agamenone i Santiago Rodrigueza Tavernę i awansowali do finału challengera w Porto. Dla polskiego tenisisty będzie to 13-sty finał turnieju tej rangi w karierze.

Polak i Izraelczyk pomimo rozstawienia wcale nie byli faworytami starcia z „południowcami”. Wiadomo, że tenisiści z Italii i Ameryki Południowej w większości uwielbiają grę na „clay’u” i jest to ich naturalne środowisko.

W pierwszym secie obie pary miały problemy ze swoim serwisem. Matuszewski i Cukierman zostali przełamani trzykrotnie i również trzykrotnie przełamali rywali. Partia mogła się zakończyć wcześniej, gdyby Piotr i Daniel wykorzystali dwie piłki setowe, w tym jedną przy własnym podaniu. A tak to musieli grać tie-breaka, który jak wiemy, często jest loterią. W nim jednak dobrze poradzili sobie Polak i jego partner. Stopniowo budowali swoją przewagę, której nie wypuścili już do końca. Włoch i Argentyńczyk obronili jeszcze jedną piłkę setową, ale kolejnej już nie byli w stanie.

W drugim secie działo się zdecydowanie mniej. Już na początku Matuszewski i Cukierman wywalczyli przełamanie, co dało im prowadzenie 3:1. Niestety chwilę później Agamenone i Rodriguez Taverna odrobili stratę. Kluczowy był ósmy gem, w którym podawali rywale „naszej” pary. Szybko doszło do stanu 15:40 i trzech brak pointów. Dwa pierwsze rywale obronili, ale kolejnego już nie i nasz tenisista ze swoim partnerem stanęli przed szansą zamknięcia meczu. Ostatni gem był formalnością. Cztery solidne serwisy wystarczyły do awansu do finału turnieju w Porto.


Wyniki

Półfinał gry podwójnej

P. Matuszewski/D. Cukierman (Polska/Izrael,2) – F. Agamenone/S. Rodriguez Taverna (Włochy/Argentyna) 7:6(5), 6:3

 

US Open. Iga Świątek o awans do czwartej rundy o nowej porze

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.usopen.org, foto: AFP

Iga Świątek i Anastazja Pawluczenkowa to jedna z par trzeciej rundy rywalizacji pań w Nowym Jorku. Spotkane, którego stawką będzie awans do 1/8 finału zaplanowano w sesji wieczornej szóstego dnia rywalizacji w amerykańskim szlemie.

W sobotę liderka światowego rankingu ponownie wyjdzie na kort. Po tym jak w meczu pierwszej rundy Polka pokonała Kamilę Rachimową, a w drugiej rundzie nie dała żadnych szans Enie Shibaharze, w meczu o awans do 1/8 finału na drodze mistrzyni US Open 2022 po raz pierwszy w tej edycji imprezy stanie tenisistka rozstawiona.

Rywalką Polki będzie klasyfikowana na miejscu 27. w rankingu WTA Anastazja Pawluczenkowa. Będzie to drugie spotkanie obu tenisistek. Poprzednio panie rywalizowały ze sobą w 2023 roku w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Rzymie. Spotkanie się zakończyło wynikiem 6:0, 6:0 dla Igi Świątek.

Na pięciokrotną mistrzynię wielkoszlemową w sobotę czeka jeszcze jedna zmiana. Dotychczasowe tegoroczne mecze w Nowym Jorku Polka rozgrywała w ciągu dnia. Tym razem pojedynek zostanie rozegrany w sesji wieczornej. Panie zainaugurują sobotnią sesję nocną na Arthur Ashe Stadium.

US Open. Novak Dżoković żegna się z imprezą!

/ Łukasz Duraj , źródło: własne/www.usopen.org, foto: AFP

Okazało się, że szybka porażka Carlosa Alcaraza była jedynie pierwszym z sensacyjnych rozstrzygnięć, związanych z tegorocznym US Open. Na stadionie Artura Ashe`a o jeszcze większą sensację pokusił się Alexei Popyrin, który pokonał Novaka Dżokovicia.

Ostatnie tygodnie i triumf w Montrealu wskazywały, że forma Popyrina zwyżkuje. Niewielu spodziewało się jednak, że tenisista z Antypodów będzie w stanie dokonać w Nowym Jorku czegoś tak wielkiego, jak wyeliminowanie z zawodów wielkoszlemowych obrońcy tytułu i najbardziej utytułowanego zawodnika w historii dyscypliny.

Na to, że na głównym korcie US Open może być interesująco, wskazywał już pierwszy set pojedynku. Partia ta powędrowała na konto Popyrina, który wygrał ją dzięki przełamaniu „na sucho” w dziewiątym gemie. Po zdobyciu tej przewagi Australijczyk pewnie zaprezentował się w polu serwisowym, a na tablicy widniał wynik 6:4.

Ten rezultat był jedynie początkiem kłopotów Dżokovicia. Serb przegrał także drugiego seta, a to oznaczało, że był o krok od porażki. Mistrz wziął się jednak do pracy i dość wyraźnie triumfował w partii trzeciej. Zryw Serba okazał się jednak jedynie chwilowy. W partii czwartej ponownie lepszy był Popyrin, który – po nieco ponad trzech godzinach – mógł cieszyć się z wielkiego zwycięstwa.

Na konferencji prasowej Australijczyk powiedział:

– Byłem dziś bardzo solidny. W ostatnich meczach z Novakiem nie wykorzystywałem moich szans, ale tym razem było inaczej. Jednocześnie powiedziałbym, że nie był to najwyższy poziom, jaki kiedykolwiek zaprezentowałem. Były mecze, w których czułem się lepiej. W dzisiejszym meczu najważniejsze były opanowanie i taktyka i to właśnie te elementy się wyróżniały. Pod względem ogólnej jakości było bardzo dobrze, ale zdarzyło mi się już grać lepiej.

– Na korcie było wspaniale. To był mój pierwszy mecz na tym stadionie. Publiczność dała radę i świetnie reagowała na moje zagrania. Oczywiście myślałem o tym, że Novak nie gra za dobrze, ale czekałem na to, aż podniesie swój poziom i zrobił to w trzecim secie. Nie chciałem być kolejnym graczem, którego Serb dogoni ze stanu 0:2 w setach. To mnie motywowało w czwartym secie. Starałem się podtrzymać w sobie wysoki poziom emocji i zaangażowania i to się udało. Wspaniały wynik.

– Po takim meczu zawsze mam problem ze spaniem, a teraz jestem po kąpieli w lodzie, więc pewnie nie zasnę jeszcze przez kilka godzin. Potem jednak zamierzam solidnie odpocząć. Następnie zajmiemy się regeneracją – podkreślił 25-latek.

Swoje komentarze wygłosił także pokonany Dżoković. Na spotkaniu z mediami Serb powiedział:

Gratulacje dla Alexeia, zasłużył na wygraną. W świetle tego, jak tu grałem, nawet ta trzecia runda jest sukcesem. Pokazałem tu zły tenis, to jeden z najsłabszych turniejów w mojej karierze. Fatalnie serwowałem, a bez podania nie masz szans na tak szybkim korcie. Do tego rywal był w formie i wywierał na mnie sporo presji. Byłem beznadziejny.

– Nie wiem, co stało się od czasu Igrzysk. Nawierzchnia się zmieniła, a na wygranie złota wykorzystałem sporo energii. Byłem zmęczony mentalnie i fizycznie, ale to US Open, więc zdecydowałem się spróbować. Nie chodzi o żaden uraz, ale ogólny brak sił. Od początku nie mogłem się odnaleźć. Życie idzie do przodu. Zobaczymy, co będzie dalej – podsumował przygnębiony Dżoković.

Rywalem Alexeia Popyrina w czwartej rundzie US Open będzie Frances Tiafoe.


Wyniki

Trzecia runda:

Alexei Popyrin (Australia, 28) – Novak Dżoković (Serbia, 2) 6:4, 6:4, 2:6, 6:4

Alexander Zverev (Niemcy, 4) – Thomas Etcheverry (Argentyna) 5:7 7:5 6:1 6:3

Andriej Rublow (6) – Jirzi Leheczka (Czechy, 32) 6:3 7:5 6:4

Casper Ruud (Norwegia, 8) – Juncheng Shang (Chiny) 6:7(1) 3:6 6:0 6:3 6:1

Brandon Nakashima (USA) – Lorenzo Musetti (Włochy, 18) 6:2 3:6 6:3 7:6(4)

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 9) – Tallon Griekspoor (Holandia) 6:3 6:3 6:1

Taylor Fritz (USA, 12) – Francisco Comesana (Argentyna) 6:3 6:4 6:2

 

ITF World Tour. Trójka Polaków powalczy o singlowe finały

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/itftennis.com, foto: A.Cichy

Kolejne turnieje ITF rozgrywane w naszym kraju przyniosły nam sporo sukcesów. W półfinałach powalczą Daria Kuczer, Olaf Pieczkowski i Paweł Juszczak. W grze podwójnej o tytuły powalczą wspomniana wcześniej Kuczer i Weronika Ewald oraz dwie polskie męskie pary.

Gorąco na zewnątrz, ale na polskich kortach jest również upalnie. Do półfinału singla w turnieju ITF o puli nagród 15 tysięcy dolarów w Bielsku-Białej awansowała Daria Kuczer. Polka pokonała gładko Polinę Leykinę. 29-latka to zwyciężczyni 11 singlowych imprez rozgrywanych pod egidą Międzynarodowej Federacji Tenisowej. Obie panie miały spore problemy z serwisem, o czym świadczy spora liczba przełamań. Na szczęście więcej ich było po stronie polskiej tenisistki. Rywalką Darii będzie teraz Alisa Baranovska.

W finale gry podwójnej Weronika Ewald i Daria Kuczer powalczą z najwyżej w turnieju rozstawionymi Karoliną Kubanovą i Anetą Laboutkovą. Polki w półfinale po wyrównanym pojedynku pokonały Annemarie Lazar i Oliwię Szymczuch. Pokaz siły zaprezentowały Czeszki, które pozwoliły ugrać zaledwie trzy gemy Polinie Leykinie i Zuzannie Kolonus.

Pełne drabinki turnieju dostępne tutaj.

Dobre wieści napłynęły do nas również ze Szczawna, gdzie swój turniej o tej samej randze rozgrywają panowie. Olaf Pieczkowski pokonał Marcusa Malaszszaka. Pieczkowski w pierwszym secie dwukrotnie stracił swoje podanie, co poskutkowało przegraną partią. W drugim secie zagrał on o niebo lepiej. Polak pewniej serwował, dwukrotnie przełamał rywala i wyrównał stan meczu. Najbardziej zacięty był trzeci set. Niemiec szybko wyszedł na prowadzenie 3:0, a później 5:4 i miał piłkę meczową przy podaniu polskiego tenisisty.

Olaf opanował jednak nerwy, przełamał do zera podanie rywala, pewnie wygrał swojego gema serwisowego i wykorzystując pierwszą piłkę meczową, zameldował się w półfinale.

Rywalem 20-latka będzie doświadczony Paweł Juszczak. 30-latek w ćwierćfinale po raz drugi w tym sezonie pozostawił w pokonanym polu Jakuba Filipa. Polak zagrał perfekcyjnie i ani razu nie oddał rywalowi swojego podania, ba Czech nie miał ani jednej break pointowej szansy. Poprzednim razem, podczas turnieju w Łodzi, Filip rozegrał z Juszczakiem trzy bardzo trudne sety. Tym razem nasz tenisista szybko uporał się z rywalem.

W finale debla zmierzą się najwyżej rozstawieni Szymon Kielan i Filip Pieczonka oraz Tomasz Berkieta i Mateusz Lange. Kielan i Pieczonka oddali w półfinale pięć gemów Pawłowi Juszczakowi i Adamowi Bajurko. Trochę więcej wysiłku w odniesienie zwycięstwa musiała włożyć druga polska para. Berkieta i Lange po dwóch wyrównanych setach odprawili rozstawionych Czechów.

Pierwszą partię lepiej rozpoczęli David Paty i Jakub Filip, którzy przełamali polski duet i wyszli na prowadzenie 3:0. Polacy wzięli się za odrabianie strat, dwukrotnie przełamali rywali i ostatecznie wygrali seta. W drugiej partii było odwrotnie. To Tomasz i Mateusz wyszli na prowadzenie 4:0 z dwoma przełamaniami. Czesi zdołali odrobić jedną stratę serwisu, ale nasz duet tej minimalnej przewagi wywalczonej na początku seta nie oddał już do końca.

Pełne drabinki turnieju dostępne tutaj.


Wyniki

Turnieje w Bielsku-Białej i Szczawnie

 

Ćwierćfinały singla z udziałem Polaków

Daria Kuczer (Polska) – Polina Leykina 6:3, 6:3

Paweł Juszczak (Polska,3)  – Jakub Filip (Czechy,6) 6:1, 6:0

Olaf Pieczkowski (Polska,1) – Markus Malaszszak (Niemcy,Q) 3:6, 6:1, 7:5

Półfinały debla

Weronika Ewald/Daria Kuczer (Polska/Polska,4) – Annemarie Lazar/Oliwia Szymczuch (Niemcy/Polska) 7:5, 6:2

Karolina Kubanova/Aneta Laboutkova (Czechy/Czechy,1) – Zuzanna Kolonus/Polina Leykina (Polska/) 6:1, 6:2

Tomasz Berkieta/Mateusz Lange (Polska/Polska) – Jakub Filip/Daniel Paty(Czechy/Czechy,2) 7:5, 6:4

Szymon Kielan/Filip Pieczonka (Polska/Polska,1) – Adam Bajurko/Paweł Juszczak (Polska/Polska,4) 6:1, 6:4

US Open. Jan Zieliński i Hugo Nys już poza turniejem

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: Peter Figura

Jan Zieliński i Hugo Nys niespodziewanie przegrali w drugiej rundzie nowojorskiego turnieju z Nuno Borgesem i Francisco Cabralem, którzy dotychczas nie wyszli w Nowym Jorku poza drugą rundę. W trzeciej rundzie rywalami Portugalczyków będą Max Purcell i Jordan Thompson.

Zieliński i Nys dotychczas nie rywalizowali na światowych kortach z portugalskim duetem. Nuno Borges to typowo challengerowy tenisista, który jednak dał się we znaki polskim zawodnikom. W 2022 roku nasza kadra rywalizowała z Portugalczykami w rozgrywkach Pucharu Davisa. 27-latek wygrał wówczas w singlu z Kamilem Majchrzakiem, a w deblu z obecnym partnerem pokonał Jana Zielińskiego i Szymona Walkówa. Cabral ma na koncie pięć deblowych finałów turniejów ATP, z których wygrał dwa (Estoril, Gstaad).

Pierwsza partia przebiegła pod znakiem wyśmienitego serwisu tenisistów walczących na korcie numer 10. W całym secie nie mieliśmy ani jednej okazji na przełamanie i ani jednej równowagi. O losie seta musiał zdecydować tie-break. Dodatkowa rozgrywka toczyła się równo, ale w końcówce niestety Portugalczycy odskoczyli. Zieliński i Nys obronili dwa setbole, ale trzeciego już nie dali rady.

W drugiej partii mieliśmy kontynuację dobrego serwowania i zanosiło się na drugi tie-break. Niestety w dziewiątym gemie Polak i Monakijczyk zostali przełamani. Obronili dwa break pointy, ale trzeciego Borges i Cabral wykorzystali. Jedyną szansą na przedłużenie meczu było przełamanie podania Portugalczyków. To się nie wydarzyło. W kolejnym gemie tenisiści z półwyspu Iberyjskiego błyskawicznie wyszli na prowadzenie 40:0. Wykorzystali już pierwszą piłkę meczową i po godzinie i dziesięciu minutach sprawili niespodziankę.


Wyniki

II runda gry podwójnej

N.Borges/F.Cabral (Portugalia/Portugalia) – J. Zieliński/H.Nys (Polska/Monako, 12) 7:6(5), 6:4

Korespondencja z US Open. Emocje do samego końca na Arthur Ashe. Gauff i Tiafoe grają dalej.

/ Szymon Stępień , źródło: własne, foto: AFP

Szymon Stępień, Nowy Jork

Sesja dzienna zaowocowała hitowymi spotkaniami. Na Arthur Ashe Stadium pojawiła się zeszłoroczna triumfatorka turnieju, Coco Gauff, wraz z Ukrainką Eliną Switoliną, a następnie para utalentowanych amerykańskich tenisistów, Frances Tiafoe i Ben Shelton.

Jako pierwsze na korcie zobaczyliśmy panie, które wyjątkowo szybko zapełniły trybuny po brzegi. Amerykanka Coco Gauff trafiła na bardzo wymagającą rywalkę, ponieważ po drugiej stronie kortu stanęła tegoroczna ćwierćfinalistka Wimbledonu, Elina Switolina.

Obie zawodniczki rozpoczęły spotkanie równo. To, co było zauważalne w pierwszym secie, to dobrze funkcjonujący serwis Ukrainki, z którym borykała się Gauff. Amerykanka musiała się sporo natrudzić, aby utrzymać swoje podanie. Już w szóstym gemie urodzona w Odessie Switolina miała swoje okazje do przełamania 20-letniej tenisistki z USA, jednak mistrzyni US Open z 2023 roku udanie przetrwała napór ze strony przeciwniczki. Ósmy gem przyniósł jednak upragnione przełamanie 28. zawodniczce rankingu WTA, która wygrała go „na sucho”, przejmując inicjatywę w meczu i wychodząc na prowadzenie 5:3. Tym samym Ukrainka zamknęła tego seta na swoją korzyść, wygrywając pewnie 6:3.

Drugi set z kolei zakończył się na korzyść Gauff, która mimo gorszej dyspozycji w pierwszym secie zachowała spokój i odwróciła przebieg spotkania na 1:1 w setach. Podobnie jak w pierwszej odsłonie, mecz był wyrównany do szóstego gema, w którym to Amerykanka wykorzystała moment słabszej gry Switoliny.

Ostatni set to już pokaz siły Coco. Amerykanka szybko wypracowała sobie dogodną pozycję, wykorzystując zdecydowanie słabszą grę Switoliny w porównaniu z tym, co pokazywała w pierwszym secie. Błyskawiczne przejście do ofensywy spowodowało, że w bardzo krótkim odstępie czasu było 5:1 na korzyść zawodniczki gospodarzy turnieju.

Po meczu, podczas konferencji prasowej, Gauff podkreśliła, że spodziewała się właśnie takiego spotkania z dużą intensywnością.

– Wiedziałam, że dzisiejszy mecz będzie trudny; za każdym razem, gdy gram z Eliną, jest ona wojowniczką – mówiła mistrzyni US Open 2023.

– Ale serwowałam znacznie lepiej niż w poprzednim meczu, z wyjątkiem ostatniego gema. Na szczęście udało mi się wrócić. [Arthur Ashe Stadium] zawsze przynosi energię i naprawdę doceniam was.

Mecz zakończył się wynikiem 3:6, 6:3, 6:3 na korzyść Amerykanki, i to ją zobaczymy w 4. rundzie, w której zagra z Emmą Navarro.

Kolejne spotkanie na korcie centralnym nowojorskich kortów przyniosło jeszcze więcej emocji, ponieważ na płytę stadionu wyszli dwaj utalentowani tenisiści ze Stanów Zjednoczonych – Ben Shelton oraz Frances Tiafoe.

Faworytem do zwycięstwa w meczu był wyżej rozstawiony Shelton, jednak urodzonego w Hyattsville Tiafoe także należało brać pod uwagę. Co ciekawe, Coco Gauff podczas swojej konferencji prasowej powiedziała, „że oni po prostu muszą zagrać 5 setów”.

Od samego początku można było wyczuć, że nie będzie to jednostronny mecz. Absolutny pokaz siły i techniki, o czym świadczy choćby atomowy serwis Sheltona – 143 mph (230 km/h), który jest na ten moment najszybszym uderzeniem wprowadzającym podczas tegorocznej edycji US Open.

Mecz, który miał dosłownie wszystko, co tenis może zaoferować w najlepszym wydaniu. Po pierwszym secie można było mieć wrażenie, że to właśnie Shelton zdominuje całość spotkania.

Tenis jednak lubi czasem pisać inne scenariusze. Jak się okazało, trzecia tenisistka świata dobrze przepowiedziała, gdyż obaj tenisiści potrzebowali aż 5 setów, aby wyłonić zwycięzcę. Z każdym kolejnym setem napięcie rosło, a tenisiści spędzili blisko cztery godziny na korcie.

– Mam nadzieję, że podobało się wam przedstawienie – powiedział w wywiadzie pomeczowym Frances Tiafoe.

Półfinalista turnieju z 2022 roku wygrał tym samym całe spotkanie 4:6, 7:5, 6:7(5), 6:4, 6:3. O awans do ćwierćfinału zagra z lepszym z pary Alexei Popyrin – Novak Dżoković.

US Open. Rublow zagra o ćwierćfinał z Dimitrowem, wyjątkowe osiągnięcie Fritza

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Tenisiści biorący udział w tegorocznym US Open walczą o najlepszą szesnastkę imprezy. W piątek poznaliśmy pierwszych zawodników, którzy przeszli przez trzecią rundę zmagań. Bez problemów uczynili to Andriej Rublow, Grigor Dimitrow oraz Taylor Fritz, którzy wygrali mecze w trzech setach.

Plan dnia przygotowany przez organizatorów na piąty dzień turnieju sprawił, że długo musieliśmy czekać na pierwsze męskie mecze. Dopiero w okolicach 21:00 czasu polskiego na Grandstandzie pojawili się Andrej Rublow oraz Jirzi Leheczka. Panowie mieli za sobą ciężkie przeprawy w drugiej rundzie. Rosjanin i Czech musieli odwracać losy spotkań, w których przegrywali 0-2 w setach. Mordercze pięciosetówki sprawiły, że spędzili na korcie ponad cztery godziny.

Piątkowe starcie nie było tak zacięte. Tenisista rozstawiony z „szóstką” przełamał rywala w ósmym gemie pierwszego seta, co dało mu wygraną – Rublow wykorzystał wtedy jedynego break pointa w całej partii. W kolejnych odsłonach meczu Rosjanin szybko wypracowywał przewagę, lecz nie potrafił jej utrzymać. Lehecka zarówno w drugim, jak i trzecim secie odłamywał. Czech tracił jednak podanie w końcówkach partii (kolejno jedenastym oraz dziesiątym gemie), dając komfort przeciwnikowi. Rublow dzięki skutecznemu serwowaniu pozostawał niezagrożony i zakończył spotkanie po nieco ponad dwóch godzinach gry, zostając pierwszym graczem, który awansował do czwartej rundy.

W czwartej rundzie czeka nas prawdziwy hit z udziałem Rublowa. Jego rywalem w spotkaniu, którego stawką będzie ćwierćfinał imprezy, będzie bowiem Grigor Dimitrow. Tenisista z Bułgarii idzie przez turniej niczym burza. Dziewiąty najwyżej rozstawiony uczestnik nowojorskich zmagań do tej pory nie stracił ani jednego seta – nie inaczej było w piątek. Jego przeciwnikiem w trzeciej rundzie był Tallon Griekspoor. Holender ani przez chwilę nie stanowił jednak zagrożenia dla rywala. Dimitrow przełamał Holendra już na początku pierwszej partii, natomiast drugiej popisał się serią czterech wygranych gemów z rzędu od stanu 2-3. W trzeciej odsłonie meczu reprezentant Bułgarii pozwolił rywalowi na wygranie zaledwie jednego gema i pewnie wszedł do najlepszej szesnastki rozgrywek.

Pewnie przez piątkowe spotkanie przeszedł także Taylor Fritz. Ćwierćfinalista tego turnieju sprzed roku grał nieco w cieniu rywalizujących na korcie centralnym Francesa Tiafoe i Bena Sheltona. Amerykanin dał powody do radości rodakom, przechodząc bez straty seta przez konfrontację z Francisco Comesaną. Argentyńczyk notowany poza najlepszą setką rankingu ATP mimo porażki może zapisać tegoroczne US Open do udanych. Wykorzystał dobre ułożenie drabinki turniejowej, a we wcześniejszej fazie wyeliminował rozstawionego z „siedemnastką” Ugo Humberta. Fritz okazał się za mocny. Reprezentant Stanów Zjednoczonych po pokonaniu rywala 6:3, 6:4, 6:2 dołączył do Grigora Dimitrowa w gronie tenisistów, którzy przez trzy rundy turnieju przeszli bez straty seta. Fritz może poszczycić się także innym osiągnięciem. Amerykanie po jedenastu latach przerwy mają bowiem tenisistę, który osiągnął czwartą rundę we wszystkich turniejach wielkoszlemowych w jednym sezonie. Ostatnim, który tego dokonał, był Andre Agassi w 2003 roku.


Wyniki

Trzecia runda singla:

Andriej Rublow (6) – Jirzi Lehecka (Czechy, 32) 6:3, 7:5, 6:4

Grigor Dimitrow (Bułgaria, 9) – Tallon Griekspoor (Holandia) 6:3, 6:3, 6:1

Taylor Fritz (USA, 12) – Francisco Comesana (Argentyna) 6:3, 6:4, 6:2

Gauff: nie mam skrupułów, od razu blokuje

/ Anna Niemiec , źródło: tennisworldusa.org, foto: AFP

W ostatnich dniach sporo poruszenie wzbudził post Caroline Garcii, która musiała zmierzyć się z ogromnym hejtem po przegranej w pierwszej rundzie US Open. Na swojej konferencji prasowej cała sytuację w obszerny sposób skomentowała Coco Gauff, która w przeszłości bywała w podobnej sytuacji.

Nie widziałam jej posta, ale dostałam informację, że się pojawił – powiedziała ubiegłoroczna mistrzyni US Open. – Oczywiście, że to trudne. Gdy byłam młodsza, nie miałem pojęcia, że ​​to coś takiego ma miejsce. Na początku myślałam, że to ja jestem celem. Potem zdałam sobie sprawę, że wszystkich to dotyka. To trudne, ponieważ słyszysz wiele nieprzyjemnych rzeczy. Ludzie komentują twój wygląd, wygląd twojej rodziny. Jeśli już zmagasz się z własnymi problemami psychicznymi i na dodatek są ludzie, którzy chcą ci jeszcze dokopać, to trudno to znieść.

Dziennikarze zapytali młodą tenisistkę jak ona radzi sobie z hejtem w internecie. – Ja osobiście po prostu blokuję – wyjaśniła 20-latka. – Jestem osobą, która potrafi spędzić 30 minut na blokowaniu rożnych osób. Nie ma żadnych zahamowań. Wiem, że czasami blokuję za drobne rzeczy. Ludzie na to narzekają, ale mnie to nie obchodzi. Nie mam zamiaru czytać negatywnych rzeczy na swój temat. Oni mają prawo pisać, a ja mam prawo ich zablokować. Oczywiście to nie jest idealne rozwiązanie, bo ludzie zakładają nowe konta.

W ostatnim czasie organizatorzy turniejów zaczęli próbować używać sztucznej inteligencji do filtrowania negatywnych wiadomości. Ten ruch bardzo podoba się reprezentantce Stanów Zjednoczonych – Staram się tego nie czytać, nie brać tego zbyt osobiście, ale czasami nie jesteś w stanie tego uniknąć. Chciałabym, żeby ludzie byli bardziej świadomi i życzliwsi. Dużo osób o tym mówi, ale mało kto słucha. Mam nadzieje, że te nowe technologie pomogą w tej nierównej walce – zakończyła.

Coco Gauff pożegnała się już z turniejem w Nowym Jorku. Obrończyni tytułu w czwartej rundzie przegrała ze swoją rodaczką, Emmą Navarro.

US Open. Faworytki nie bez problemów, ale grają dalej

/ Jan Gąszczyk , źródło: własne/usopen.org, foto: AFP

Upalny piątek w Nowym Jorku pełen był hitowych pojedynków. Na kortach Flushing Meadows zaprezentowała się mistrzyni olimpijska, świetnie grająca na twardych kortach Paula Badosa oraz oczywiście obrończyni mistrzowskiego tytułu.

Azjatycki luz

Jako pierwsza do 1/8 finału awansowała mistrzyni olimpijska. Qinwen Zheng bez żadnego problemu uporała się z Jule Niemeier. Tenisistki grały ze sobą trzy razy i o dziwo w bezpośrednich konfrontacjach dotychczas prowadziła Niemka. Jule wygrała dwa z trzech rozegranych z Chinką meczów, w tym dwa lata temu podczas US Open. Tym razem zdecydowanie lepsza była tenisistka z Azji.

Qinwen całkowicie zdominowała przebieg tego pojedynku. Chinka przełamała serwis Niemki pięć razy, a sama nie oddała podania ani razu. Jule miała zaledwie jednego breaka, którego nie potrafiła wykorzystać. Podanie oraz świetny return były kluczem do zwycięstwa w tym pojedynku. Zheng miała 17 uderzeń kończących i zaledwie 9 błędów. Jule miała tę statystykę negatywną (12-16). Chinka wygrała również lwią część punktów po pierwszym serwisie (84 procent) oraz po returnie (53 procent).

Hiszpańska droga przez mękę

Bardzo zacięty pojedynek stoczyła Paula Badosa. Hiszpanka, urodzona w Nowym Jorku mierzyła się z Eleną-Gabrielą Ruse. Tenisistki grały ze sobą w Dubaju dwa lata temu i tam górą po zaciętym pojedynku, 6:3, 5:7, 6:4 była Rumunka. Tym razem również o wyniku starcia musiały zadecydować trzy sety. W pierwszym z nich obie panie miały spore problemy z serwisem. Byliśmy świadkami aż pięciu przełamań. Trzy z nich wywalczyła Ruse i to ona wygrała tę partię.

W drugiej partii na korcie rządziła Badosa. Hiszpanka poprawiła serwis, stała się dokładniejsza i szybko przejęła inicjatywę w secie. Paula przełamała Elenę dwa razy. W siódmym gemie przy serwisie Hiszpanki Rumunka obroniła trzy piłki setowe i wywalczyła brak pointa. Faworytka opanowała sytuację, zlikwidowała zagrożenie i wykorzystując czwartego setbola, doprowadziła do wyrównania w meczu.

Już w gemie otwarcia decydującego seta Ruse miała breaka i mogła wyjść na prowadzenie. Badosa zlikwidowała, na szczęście dla siebie, to zagrożenie, a chwilę później przełamała rywalkę. Niezbyt długo jednak cieszyła się tą przewagą, ponieważ już po chwili Rumunka wywalczyła przełamanie powrotne. W dziesiątym gemie Elena miała piłkę meczową przy serwisie przeciwniczki, ale Paula znów się obroniła. Dwa kolejne przełamania wzajemne spowodowały, że o wyniku meczu musiał zadecydować tie-break.

W nim na szybkie prowadzenie 4-0 wyszła Hiszpanka. Ruse stopniowo odrobiła straty i szala zaczęła przechylać się raz na jedną, a raz na drugą stronę. Końcówka należała jednak do wyżej notowanej Hiszpanki. Rumunka obroniła pierwszego meczbola, ale przy drugim nie mogła już wiele zrobić.

Chinka osiąga życiowy sukces

Z turniejem zaledwie na etapie trzeciej rundy pożegnała się trzykrotna finalistka, Wiktoria Azarenka. Pogromczynią faworytki okazała się Yafan Wang. Chinka przegrała z Białorusinką kilka tygodni temu w Waszyngtonie 1:6, 7:6(5), 3:6, więc rewanż jak najbardziej się udał. Pierwsze dwa sety były bardzo wyrównane i o sukcesie każdej z tenisistek zadecydowało zaledwie jedno przełamanie więcej wywalczone podczas trwania seta. W pierwszym lepsza była Wiktoria, a w drugim Yafan.

W decydującej partii na korcie rządziła już wyłącznie 30-letnia Azjatka. Chinka trzykrotnie przełamała podanie Azarenki. Wiktoria odwdzięczyła się zaledwie jednym wykorzystanym breakiem, a to było zdecydowanie za mało na dobrze dysponowaną rywalkę. Wang szybko doprowadziła do piłek meczowych. Dwie z nich Białorusinka obroniła, ale trzeciej nie i największy sukces Azjatki stał się faktem. W Nowym Jorku Yafan Wang po raz pierwszy w karierze osiągnęła czwartą rundę w turnieju wielkoszlemowym.

Faworytka gospodarzy gra dalej

Na głównym korcie straty musiała odrabiać Coco Gauff. Amerykanka przegrała pierwszego seta z Eliną Switoliną, lecz wróciła do gry, a następnie przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę. Obrończyni tytułu wygrała 3:6, 6:3, 6:2, a relację z tego spotkania i innych meczów tego dnia rozgrywanych na obiekcie Arthura Ashe’a przygotowuje dla nas nasz korespondent.


Wyniki

III runda gry pojedynczej

Coco Gauff (USA, 3) – Elina Switolina (Ukraina, 27) 3:6, 6:3, 6:2

Qinwen Zheng (Chiny, 7) – Jule Niemeier (Niemcy) 6:2, 6:1

Yafan Wang (Chiny) – Wiktoria Azarenka (20) 6:4, 3:6, 6:1

Paula Badosa (Hiszpania, 26) – Elena-Gabriela Ruse (Rumunia, Q) 4:6, 6:1, 7:6(8)

Garcia: hejt potrafi zniszczyć życie

/ Anna Niemiec , źródło: twitter/własne, foto: AFP

Caroline Garcia w tegorocznej edycji US Open niespodziewanie odpadła już w pierwszej rundzie. Przegrana z Renatą Zarazuą z pewnością była bolesna dla Francuzki, ale zdecydowanie gorsze okazały obraźliwe wiadomości, które otrzymała później. 

Reprezentantka „Trójkolorowych” postanowiła część z nich opublikować internecie. – To są niektóre z wiadomości, które otrzymałam w ostatnim czasie po przegranych meczach – napisała Garcia. –  To tylko kilka z nich, a są ich setki. Mając 30 lat, takie wiadomości nadal bolą. Pod koniec dnia jestem po prostu normalną dziewczyną, która ciężko pracuje i daje z siebie wszystko. Wykonałam dużo pracę i mam teraz narzędzia, dzięki którym potrafię poradzić sobie z nienawiścią, ale nadal to nie jest w porządku. Martwi mnie to, gdy myślę o młodszych graczach, którzy muszą przez to przejść. Osobach, które jeszcze nie rozwinęły się w pełni jako ludzie, na które naprawdę może wpłynąć ta nienawiść. Może myślicie, że to nas nie boli, ale jesteśmy tylko ludźmi. Czasami po porażce jesteśmy już wystarczająco załamani, a potem jeszcze dostajemy takie wiadomości. Wiele osób przede mną zabrało na ten temat głos, ale nic nie zmieniło się na lepsze.

Francuzka uważa, że winę za takie sytuację ponoszą w pewnym stopniu zakłady bukmacherskie. – Turnieje tenisowe i sport generalnie wciąż nawiązują współprace z firmami, które przyjmują zakłady, co zachęca ciągle nowych ludzi do niezdrowego obstawiania. Firmy tytoniowe już od dawna nie sponsorują sportu, a teraz promujemy bukmacherkę, która niszczy życie ludziom. Nie zrozumcie mnie źle, nie wymagam, żeby takie firmy zostały zamknięte, bo każdy może robić ze swoimi pieniędzmi, co chce, ale nie powinniśmy ich promować. Gdyby ktoś postanowił powiedzieć mi takie słowa publicznie, mógłby mieć problemy prawne. Więc dlaczego w internecie możemy robić wszystko? Czy nie powinniśmy rozważyć zniesienia anonimowości w internecie?

Na końcu swojego posta tenisistka poprosiła o większą empatię wobec sportowców i innych znanych osób. – Wiem, że ci, którzy napisali te wstrętne wiadomości, nie zmienią się. Mam jednak nadzieję, że Wy następnym razem jak zobaczycie post sportowca, piosenkarza lub jakąś inną osobą, której coś nie wyszło, będziecie pamiętać, że oni są tylko ludźmi i dają z siebie wszystko w życiu – zakończyła Garcia.

Post Francuzki spotkał się z bardzo pozytywnym odbiorem tenisowego środowiska. Jedną z osób, która ją wsparła była Iga Świątek. Liderka światowego rankingu podała dalej spis Garcii z dopiskiem „Dziękuje Ci za Twój głos”.