Monte Carlo. Porażki Polaków w deblu

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

Niestety już w pierwszej rundzie turnieju debla w Monte Carlo swoich pogromców znaleźli Hubert Hurkacz i Jan Zieliński. Pierwszy z nich, u boku Bułgara Grigora Dimitrowa, musiał uznać wyższość braci Tsitsipas. Finalista Australian Open, grający oczywiście z Monakijczykiem Hugo Nysem, został pokonany przez rozstawiony duet.

Jako pierwszy na kort wyszedł Hubert Hurkacz, który ponownie stoi po jednej stronie kortu z Grigorem Dimitrowem. Ich rywalami byli Petros i Stefanos Tsitsipas, którzy grają dzięki „dzikiej karcie”. Polaka prześladują ostatnio tiebreaki i to, jak się okazuje, nie tylko w singlu. Także ten poniedziałkowy mecz gry podwójnej rozstrzygany był w 13. gemach. W pierwszej partii obydwa duety dość pewnie wygrywały swoje gemy serwisowe  i obyło się bez przełamań. W tiebreaku z początku rywalizacja była wyrównana, ale od stanu 3:3 punkty wygrywali już tylko Grecy.

Rozpędzeni bracia rozpoczęli drugiego seta od prowadzenia 3:0. Na szczęście nie potrafili go utrzymać. Dużo emocji było w końcówce partii. Na 6:5 przełamali Dimitrow i Hurkacz, ale rywale wybronili się w kolejnym gemie bez konieczności obrony setbola. W tiebreaku tym razem od początku było jednostronnie. Bułgar i Polak wygrali pierwsze cztery punkty i nie dali sobie wyrwać tej przewagi. Niestety w super tiebreaku od początku przeważali Tsitsipasowie i to oni wygrali 10:5. Teraz zagrają z rozstawionymi z „3” Salwadorczykiem Marcelo Arevalo i Holendrem Jeanem-Julianem Rojerem, którzy w pierwszej rundzie mieli wolny los.

Trudnych rywali trafili szukający formy finaliści Australian Open. Hugo Nys i Jan Zieliński mierzyli się z rozstawionymi z „5” Ivanem Dodigiem i Austinem Krajickiem. Monakijczyk i Polak stracili podanie w piątym gemie, ale w pierwszym secie potrafili jeszcze doprowadzić do wyrównania. Niestety w tiebreaku rywale szybko zbudowali sobie przewagę i wygrali go 7:3.

W drugiej części meczu Chorwat i Amerykanin przełamali na 3:1 i tym razem, mimo szansy, Nys i Zieliński nie odrobili już straty. Przegrali 3:6. Zwycięzców czeka teraz starcie z Australijczykiem Johnem Peersem i Amerykaninem Francesem Tiafoe lub z Kolumbijczykami Juanem Sebastianem Cabalem i Robertem Farahem. Choć udział pierwszej z tych par nie jest pewny. Tiafoe wycofał się z singla, natomiast na moment pisania tego artykułu wciąż figuruje w drabince deblowej.


Wyniki

I runda debla

Petros Tsitsipas, Stefanos Tsitsipas (Grecja, WC) – Grigor Dimitrow, Hubert Hurkacz (Bułgaria, Polska) 7:6(3), 6:7(4), [10:5]

Ivan Dodig, Austin Krajicek (Chorwacja, Stany Zjednoczone) – Hugo Nys, Jan Zieliński (Monako, Polska) 7:6(3), 6:3

Monte Carlo. Wawrinka ponownie zwycięski, Hubert Hurkacz poznał kolejnego rywala

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Pięciu tenisistów spośród wciąż aktywnych zawodników ma na swym koncie triumf w imprezie ATP 1000 w Monte Carlo. Jednym z nich jest Stan Wawrinka, który w poniedziałkowym meczu pierwszej rundy pokonał Tallona Griekspoora. 

Szwajcar w swej dotychczasowej karierze sięgnął po szesnaście tytułów mistrzowskich. Jedną z nich jest impreza ATP 1000 na kortach w Monte Carlo. Jest to jedyny turniej tej rangi jaki ma na swoim koncie tenisista z Lozanny. Od tamtej pory 38-letni zawodnik wystąpił w Monaco jedynie dwa razy i wygrał jedno spotkanie. W tym roku pojawił się na obiekcie po raz trzynasty i ponownie wygrał spotkanie. Tym razem jego wyższość musiał uznać Tallon Griekspoor. Mimo, że Holender wygrał pierwszą odsłonę. Jednak w dwóch kolejnych setach to Wawrinka był górą i w meczu drugiej rundy zagra z rozstawionym z numerem ósmym Taylorem Fritzem.

Zachowanie spokoju było dla mnie naprawdę ważne. Pierwszy mecz na mączce zawsze jest trudny i musisz odnaleźć swoją grę. Walczyłem do końca i cieszę się, że przez to przeszedłem. Taylor to niesamowity tenisista. Wygrywa wiele meczów i turniejów, jest w top 10 rankingu. Jest niebezpieczny na wszystkich nawierzchniach – skomentował swoją wygraną, a także czekające go kolejne wyzwanie Stan Wawrinka.

Pierwszych rywali w tegorocznym turnieju poznali w poniedziałek również najwyżej rozstawioni – Novak Dżoković i Stefanos Tsitsipas. Rywalem Serba będzie Ivan Gakhov, który w trzech setach uporał się z McKenzie McDonaldem. Z kolei na przeciwko tenisisty z Hellady stanie Benjamin Bonzi, który pokonał Bernabę Zapatę Mirallesa.

Zatem ostatni pogromca Huberta Hurkacza jest już poza imprezą w Monte Carlo, a wrocławianin, który awans zapewnił sobie w wielkanocną niedzielę, dzień później poznał kolejnego przeciwnika. Będzie nim Brytyjczyk Jack Draper. Tenisista z Wysp Brytyjskich zapewnił sobie prawo gry przeciwko Polakowi po wygranej Argentyńczykiem Sebastianem Baezem.


Wyniki

Pierwsza runda:

Francisco Cerundolo (Argentyna) – Cameron Norrie (Wielka Brytania, 11) 6:3, 6:4

Alex de Minaur (Australia, 14) – Andy Murray (Wielka Brytania) 6:1, 6:3

Jack Draper (Wielka Brytania) – Sebastian Baez (Argentyna) 6:3, 7:5

Stan Wawrinka (Szwajcaria, WC) – Tallon Griekspoor (Holandia) 5:7, 6:3, 6:4

Matteo Berrettini (Włochy) – Maxime Cressy (USA) 6:4, 6:2

Dominic Thiem (Austria, WC) – Richard Gasquet (Francja) 6:1, 6:4

Diego Schwartzman (Argentyna) – David Goffin (Belgia) 6:4, 6:2

Robert Bautista Agut (Hiszpania) – Filip Krajinovic (Serbia, LL) 5:7, 7:6, 6:1

Benjamin Bonzi (Francja) – Bernabe Zapata Miralles (Hiszpania) 6:1, 7:5

Jan-Lennard Struff (Niemiec) – Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) 6:4, 6:3

Botic van de Zanschulp (Holandia) – Marton Fucsovics (Węgry, Q) 3:6, 7:6(2), 6:1

Ivan Gakhov (Q) – Mackenzie McDonald (USA) 7:6(2), 2:6, 6:3

Alexei Popyrin (Australia, Q) – Dusan Lajovic (Serbia, LL) 7:6(1), 6:3

Bartoli: W sprawie Białorusinów i Rosjan Brytyjczycy nie mogli podjąć innej decyzji

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Białorusini i Rosjanie będą mogli w tym roku wziąć udział w Wimbledonie. Decyzja brytyjskich władz tenisowych spotkała się z różnym przyjęciem, a swoją opinię na jej temat wygłosiła Marion Bartoli. Była tenisistka wyjaśniła, jakie – jej zdaniem – były motywacje, którymi kierowali się działacze z Wysp.

Marion Bartoli zakończyła karierę w 2013 roku, ale pozostaje żywotnie zainteresowana sprawami tenisowymi. W niedawnym wywiadzie 38-latka podkreśliła, że za dopuszczeniem zawodników z Białorusi i Rosji do rywalizacji na terenie Wielkiej Brytanii stały groźby ATP i WTA. Organizacje te sugerowały, że – w przypadku nałożenia zakazu gry na tenisistów z wymienionych wyżej krajów – nie będą uwzględniać w swych cyklach zawodów, odbywających się na terenie Zjednoczonego Królestwa:

Jako członkini All England Clubu słyszałam o takiej możliwości wcześniej niż media. Federacja została postawiona w trudnej sytuacji. Na szali znalazły się dobro całego brytyjskiego tenisa i rozwój tamtejszych zawodników. Bez patronatu ATP i WTA sportowcy straciliby okazję do zdobycia dzikich kart i punktów do rankingu.

LTA została z tym problemem sama. Byli jedynymi, którzy w zeszłym roku przedstawili twarde stanowisko. Próbowali znaleźć rozwiązanie, ale nie mieli wielkiego pola manewru. W obliczu postawy ATP i WTA po prostu nie mogli podtrzymać zakazu.

Osobiście żałuję, że tak się stało, ale sądzę, że argumentem ATP i WTA był zakaz dyskryminacji. Uznali, że nie można zabronić startu tylko na podstawie posiadanego paszportu. Ostatnio Wimbledon wyłamał się z tej reguły i potem grano tam bez punktów rankingowych. Wiem, że nadal chcieli wykluczyć Rosjan i Białorusinów, ale ostatecznie nie pozostawiono im wyboru – zakończyła Bartoli.

Marion Bartoli wygrała osiem turniejów WTA w grze pojedynczej. Jej największym sukcesem był triumf na Wimbledonie w 2013 roku.

Marrakesz. Carballes Baena ponownie najlepszy

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Roberto Carballes Baena pokonał Alexandra Mullera w finale turnieju ATP 250 w Marrakeszu. By pokonać Francuza hiszpański tenisista potrzebował ponad trzech godzin i trzech setów. Nie był to pierwszy trzysetowy mecz Hiszpana w tegorocznej edycji marokańskiej „dwieście pięćdziesiątki”.

Chyba niewielu tenisistów spodziewało się takiego składu finału w Marrakeszu. Na przeciwko siebie stanęli 82. w rankingu Roberto Carballes Baena i sklasyfikowany na miejscu 126. Alexandr Muller. Ostatecznie górą w tej batalii był tenisista z Półwyspu Iberyjskiego. Zawodnik z Teneryfy każdy z czterech rozegranych spotkań w Maroku zakończył po trzech setach.

Spotkanie było pełne długich wymian na wyniszczenie. Kluczowym dla losów pierwszej odsłony był siódmy gem, w którym Francuz wykorzystał jedynego w tej części meczu „breaka”. Wcześniej trzykrotnie broniąc się przed stratą serwisu. W drugiej partii Muller przegrał gema i na tablicy pojawił się wynik 4:2 dla przeciwnika. Ten jednak jeszcze przed zmianą stron oddał przewagę przełamania i panowie musieli rozegrać tie-breaka, aby się przekonać na czyje konto powędruje set. W nim po pierwszej zmianie stron punktował już tylko Francuz, doprowadzając tym samym do trzeciej odsłony. Ta rozpoczęła się od przegranego gema serwisowego tenisisty francuskiego. Kolejnego „breaka” Hiszpan dołożył wychodząc na 5:2, a po zmianie stron wykorzystując pierwszą piłkę meczową zakończył spotkanie.

Wygrana w Marrakeszu oznacza, że Carballes Baena sięgnął po drugi w karierze tytuł mistrzowski. Poprzednio nie miał sobie równych w 2018 roku w Quito. Z kolei dla Mullera awans do finału oznacza premierowy awans do top 100 rankingu ATP.


Wyniki

Finał

Roberto Carballes Baena (Hiszpania) – Alexandre Muller (Francja) 4:6, 7:6(3), 6:2

Charleston. Udany rewanż Jabeur

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Ons Jabeur pokonała Belindę Bencić w finale turnieju WTA 500 w Charleston. Tym samym Tunezyjka zrewanżowała się Szwajcarce za porażkę sprzed dwunastu miesięcy.

Przed dwunastoma miesiącami o tytuł mistrzowski na amerykańskiej mączce rywalizowały Bencić i Jabeur. Górą wówczas była zawodniczka z Europy, która wygrała po trzysetowej batalii. W tym roku turniejowa „dwójka” okazała się lepsza od złotej medalistki olimpijskiej. W niedzielę Helwetka dwukrotnie musiała wyjść na kort.

Opady deszczu sprawiły, że Belinda Bencic i Jessica Pegula nie zdołały dokończyć meczu półfinałowego i panie do gry powróciły dzień później. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swą stronę przechyliła tenisistka z Europy na którą w finale czekała już Jabeur. W meczu o tytuł Tunezyjka przegrywała już 3:5, a w dwunastym gemie miała pięć piłek setowych. Ostatecznie panie rozegrały tie-breaka. W nim Szwajcarka miała cztery piłki setowe. Ostatecznie od stanu 6-4 przegrała cztery akcje i pierwszą odsłonę na swoje konto zapisała Jabeur. W drugiej partii zeszłoroczna finalistka prowadziła 4:1, aby pozwolić rywalce na odrobienie jednego przełamania serwisu. Końcówka ponownie należała do byłej wiceliderki rankingu WTA, która wykorzystując drugą piłkę meczową, zapewniła sobie czwarty tytuł mistrzowski w karierze.

 

 


Wyniki

Finał:

Ons Jabeur (Tunezja, 2) – Belinda Bencić (Szwajcaria, 4) 7:6(6), 6:4

Półfinał:

Belinda Bencić (Szwajcaria, 4) – Jessica Pegula (USA, 1) 7:5, 7:6(5)