Nowe twarze w boksie Thiema

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/tennisworldusa.org, foto: AFP

W zespole Dominika Thiema zaszły poważne zmiany. Austriak postanowił zakończyć kilkuletnią współpracę z trenerem Nicolasem Massu i teraz kompletuje swój nowy team.

Rozstanie Thiema i Massu odbiło się szerokim echem w świecie tenisa. Wszystko przebiegło w pozytywnej i zgodnej atmosferze. Więcej o tym pisaliśmy TUTAJ. Skoro był czas na pożegnania, to teraz nadszedł czas na powitania. Zwycięzca US Open 2020 chce wciąż podejmować kolejne wyzwania w zawodowej karierze.

Austriacki tenisista musi więc skompletować nowy zespół. 29-latek zdecydował już o dołączeniu do swojego boksu Benjamina Ebrahimzadeha. Urodzony w Niemczech 43-latek w przeszłości trenował między innymi Angelique Kerber. Oprócz Ebrahimzadeha w teamie Thiema pojawił się również wykwalifikowany fizjoterapeuta, Matthias Kapl.

Monte Carlo. Pożegnanie obrońcy tytułu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas przegrał z Taylorem Fritzem w meczu 1/4 finału turnieju ATP 1000 w Monte Carlo. A to oznacza, że Grek nie zdobędzie trzeciego tytułu z rzędu na kortach monakijskiego klubu. Z rywalizacją pożegnał się również tenisista, który w czwartek sprawił największą niespodziankę.

Czwartkowym wydarzeniem dnia była porażka Novaka Dżokovicia z Lorenzo Musettim. Dzień później rozstawiony z numerem szesnastym tenisista stanął na przeciwko Jannika Sinnera, która w meczu trzeciej rundy uporał się z Hubertem Hurkaczem. 21-letni Włoch w piątek ani razu nie przegrał swego gema serwisowego, a sam odebrał serwis rywalowi czterokrotnie. Tym samym to on, a nie pogromca lidera rankingu ATP będzie sobotnim przeciwnikiem Holgera Rune.

Młody Duńczyk w czwartek miał dzień przerwy. A wszystko dlatego, że jego przeciwnik w 1/8 finału Matteo Berrettini poddał mecz z powodu kontuzji. Z kolei Daniił Miedwiediew zakończył mecz trzeciej rundy kilka minut po godzinie 23. Tą różnicę w czasie na regeneracje było widać w piątek na korcie. Rozstawiony z numerem szóstym zawodnik popełniał mniej błędów, a do tego był skuteczniejszy przy gemach serwisowych byłego lidera rankingu. Wygrał ich cztery.

– Z Daniłem zawsze gra się trudno. On w ostatnich tygodniach był w świetnej formie, więc cieszę się, że zdołałem go pokonać – skomentował swą wygraną niespełna dwudziestoletni zawodnik, który po raz drugi w karierze wystąpi w półfinale turnieju rangi ATP 1000. Poprzednio ta sztuka udała mu się w listopadzie ubiegłego roku w Paryżu, gdzie sięgnął po tytuł mistrzowski.

Drugą parę półfinałową tworzą Taylor Fritz i Andriej Rublow. Rozstawiony z numerem piątym tenisista w meczu 1/4 finału zatrzymał Jana-Lennarda Struffa, który rywalizację w tym tygodniu rozpoczynał od kwalifikacji. Z kolei tenisista zza Oceanu rywalizował ze Stefanosem Tsitsipasem. Grek to triumfator dwóch ostatnich edycji imprezy w Monte Carlo. W przypadku wygranej również w tym roku, ateńczyk miał szansę dołączyć do Rafaela Nadala i Ilie Nastase, którzy jako jedyni w historii wygrali imprezę co najmniej trzy razy z rzędu. Jednak dwukrotny mistrz nie zdołał nawiązać rywalizacji.

 


Wyniki

Ćwierćfinały:

Taylor Fritz (USA, 8) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) 6:2, 6:4

Holger Rune (Dania, 6) – Daniił Miedwiediew (3) 6:3, 6:4

Andriej Rublow (5) – Jan-Lenard Struff (Niemcy, Q) 6:1, 7:6(5)

Jannik Sinner (Włochy, 7) – Lorenzo Musetti (Włochy, 16) 6:2, 6:2

BJCK. Falkowska postawiła się mistrzyni Wimbledonu

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Reprezentacja Biało-Czerwonych przegrywa 0:2 z Kazachstanem po pierwszym dniu meczu, którego stawką jest awans to turnieju finałowego Billie Jean King Cup. W drugim sobotnim spotkaniu Weronika Falkowska po walce przegrała z Jeleną Rybakiną.

Druga rakieta Polski rozpoczęła pojedynek przeciwko bardziej utytułowanej rywalce. Wygrała swojego gema serwisowego bez straty punkty, a kilka minut później wypracowała sobie trzy „breakpointu” przy podaniu Kazaszki. Żadnej z nich nie zdołała jednak wykorzystać. Później gra toczyła się zgodnie z reguła własnego serwisu. O losach seta zadecydował przełamanie, które faworytka gospodarzy zdobyła na 5:3. Falkowska miała jeszcze okazję, żeby odrobić stratę, ale Rybakina ją zniwelowała i objęła prowadzenie w meczu.

Wyrównana walka toczyła się również na początku drugiej odsłony spotkania. Podopieczna Dawida Celta miała okazję, żeby przełamać Kazaszkę, ale ta ponownie się wybroniła. Niewykorzystana okazja zemściła się na Falkowskiej już w następnym gemie i siódma rakieta świata odskoczyła na 4:2. Warszawianka nie zamierzała się jednak poddawać. Udało jej się po raz pierwszy odebrać podanie rywalce i wyrównała na 4:4. W końcówce partii dało o sobie znać jednak większe doświadczenie Rybakiny. Reprezentantka gospodarzy wygrała dwa ostatnie gemy i zdobyła dla swojej drużyny drugi punkt.

Sytuacja Biało-Czerwonych w Astanie jest bardzo trudna. Nie mają już żadnego marginesu błędu. Jutro najpierw Magda Linette zagra z Jeleną Rybakiną, a następnie Weronika Falkowska zmierzy się z Julią Putincewą. Na koniec możliwy jest jeszcze występ deblistek – Gozal Ajnitdinowej i Anny Daniliny oraz Weroniki Falkowskiej i Alicji Rosolskiej.


Wyniki

Kazachstan – Polska 2:0

Julia Putincewa – Magda Linette 7:5, 6:3

Jelena Rybakina – Weronika Falkowska 6:3, 6:4

Turniej w Barcelonie bez Rafy Nadala

/ Łukasz Duraj , źródło: Konto Twitter Rafaela Nadala, foto: AFP

Rafael Nadal zrezygnował ostatnio z udziału w trwającym turnieju Masters 1000 w Monte Carlo. Hiszpan nadal leczy uraz, a dziś przekazał kibicom kolejne złe wieści.

Nieobecność zdobywcy dwudziestu dwóch tytułów wielkoszlemowych na światowych kortach przedłuża się. Okazuje się, że 36-latek z Majorki wciąż nie jest zdrowy i opuści zawody rangi ATP 500 w Barcelonie. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych Nadal poinformował, że:

To dla mnie wyjątkowy turniej, a gra przed własną publicznością zawsze jest czymś szczególnym. W tym momencie nie jestem jednak w pełni gotowy do rywalizacji i będę kontynuował przygotowania do powrotu. Życzę powodzenia mojemu przyjacielowi i dyrektorowi imprezy Davidowi Ferrerowi i jego ekipie. Na pewno odniesiecie sukces na każdym poziomie.

Rafael Nadal wygrał turniej w Barcelonie dwanaście razy, a tamtejszy kort centralny nosi jego imię. W zeszłym roku tytuł w Katalonii wywalczył inny ulubieniec gospodarzy – Carlos Alcaraz.

Musetti: Wygrana z Novakiem to owoc mojej ciężkiej pracy

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennismajors.com/, własne, foto: AFP

W ostatnich tygodniach uwagę włoskiej prasy przykuwały głównie wyniki Jannika Sinnera, ale wczoraj z pewnością przyćmił go rodak Lorenzo Musetti. 21-latek zadziwił tenisowy świat i sensacyjnie wyeliminował z turnieju w Monte Carlo Novaka Dżokovicia.

Toczony w Monako pojedynek Włocha i Serba był ich czwartym starciem. We wcześniejszych górą był obecny lider rankingu ATP, a szczególnie pamiętny był pierwszy mecz między tymi tenisistami. Odbył się on na kortach imienia Rolanda Garrosa w 2021 roku, a 19-letni wtedy Musetti prowadził w nim już 2-0 w setach. Po uzyskaniu tej przewagi młodzian opadł jednak z sił i ostatecznie musiał kreczować przy stanie 4:0 w piątej partii.

Tym razem sprawy ułożyły się inaczej, a Lorenzo udało się odrobić straty po porażce w pierwszym secie. Po ostatniej piłce sportowiec urodzony w Carrarze nie krył radości i chętnie opowiadał dziennikarzom o swoich odczuciach:

Novak jest jedyny w swoim rodzaju, nigdy nie można go lekceważyć. Sądzę, że na początku obaj trochę zmagaliśmy się z trudnymi warunkami na korcie. Wiało i było zimno, więc piłka zachowywała się inaczej niż w poprzednich dniach. To dlatego lepiej prezentowaliśmy się dopiero od końca drugiego seta. W decydującej partii udało się nam skuteczniej serwować, a wymiany były dłuższe.

– Jestem szczęśliwy z powodu wygranej, a podczas meczu starałem się nie koncentrować na rywalu. Myślałem przede wszystkim o tym, co muszę zrobić, by go pokonać. Wiadomo, że Dżoković to numer jeden i – nawet jeśli nie gra najlepiej – czasem trzeba zagrywać dziesięć razy, by wygrać z nim punkt – stwierdził Włoch.

Pokonanie Dżokovicia przez Musettiego robi jeszcze większe wrażenie, gdy patrzy się na nie przez pryzmat ostatnich wyników reprezentanta Italii. Po United Cup młody zawodnik nie prezentował się zbyt dobrze, a w lutym i marcu przegrał pięć meczów z rzędu. Wyraźne przełamanie i seria zwycięstw przyszły właśnie w Monte Carlo, a Lorenzo skomentował to następująco:

To prawda, że nie miałem ostatnio najlepszej passy, ale jednocześnie uważam, że w przegranych meczach miałem swoje szanse. Tak było w Maroku, gdzie mogłem pokonać Alexandre Mullera. Grałem tam lepiej niż w Ameryce Południowej i w Stanach, więc wciąż miałem nadzieję na poprawę. Wierzyłem w mój team i w pracę, jaką codziennie wykonujemy. W ostatnich tygodniach dużo i sumiennie trenowałem i próbowałem wprowadzić pewne poprawki do gry. Teraz zbieram owoce tego wysiłku. Jestem dumny z mojej ekipy i rodziny, bo to oni zawsze mnie wspierają – podsumował.

W ćwierćfinale turnieju w Monte Carlo Lorenzo Musetti zagra ze – wspominanym już –  Jannikiem Sinnerem. Tenisista z San Candiolo znalazł się w tej fazie zawodów po wyeliminowaniu Huberta Hurkacza.

BJKC. Falstart Linette

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

W Astanie rozpoczęła się rywalizacja między Kazachstanem a Polską w ramach Pucharu Billie Jean King. Stawką jest awans do listopadowego turnieju finałowego. Niestety w pierwszym meczu Magda Linette przegrała z Julią Putincewą.

Biorąc pod uwagę ostatnią dyspozycję obydwu zawodniczek, liczyliśmy, że Magda Linette pozytywnie rozpocznie dla Polski rywalizację w Astanie. Julia Putincewa prezentuje się w tym sezonie co najwyżej przeciętnie. W dotychczasowych siedmiu spotkaniach między nimi Kazaszka wygrała z resztą tylko dwa, choć jednym z nich był ich ostatni pojedynek na nawierzchni ziemnej, na której grają w Astanie. Przed rokiem Putincewa była górą w Stambule.

Początek piątkowego spotkania był dla Linette bardzo udany. Polka prowadziła już 4:0 i wydawało się, że wszystko układa się po naszej myśli. Jednak z minuty na minutę gra poznanianki wyglądała słabiej, a reprezentantka gospodarzy odnajdywała rytm. Mimo to było bardzo blisko, aby pierwszy set padł łupem półfinalistki Australian Open. Miała bowiem trzy setbole na 6:3. Niestety jednak, rywalka nie tylko się obroniła, ale i wkrótce sama zdołała wygrać 7:5.

W drugiej partii Putincewa poszła za ciosem. Rozpoczęła od przełamania, a później zdobyła nawet kolejne na 4:1. Linette zdołała tę stratę po chwili zmniejszyć, ale brakowało jej w tym meczu argumentów, by odwrócić losy spotkania. Po około stu minutach gry Kazaszka wywalczyła przy serwisie Polki piłkę meczową na 6:3 i wykorzystała ją.

O wyrównanie stanu tej rywalizacji powalczy Weronika Falkowska. Przed młodą tenisistką stoi jednak arcytrudne zadanie i jej zwycięstwo byłoby wielką sensacją. Po drugiej stronie siatki ujrzymy bowiem Jeleną Rybakinę.


Wyniki

Kazachstan – Polska 1:0

Julia Putincewa – Magda Linette 7:5, 6:3