Estoril. Jubileuszowy triumf Ruuda

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Casper Ruud pokonał Miomira Kecmanovicia w finale turnieju ATP 250 w Estoril. Dla Norwega to pierwszy tytuł mistrzowski w tym sezonie. 

Rok 2021 był jak dotąd najlepszym w historii turniejowych występów tenisisty z Oslo. To właśnie przed dwoma laty sięgnął po pięć tytuł mistrzowskich. W niedzielnym finale tenisista ze Skandynawii pokonał rywala z Serbii i sięgnął po jubileuszowy dziesiąty tytuł w karierze.

Premierowa partia niedzielnego finału przebiegała pod dyktando piątego tenisisty świata. Dwukrotnie przełamał podanie Kecmanovicia i wyszedł na prowadzenie w całym spotkaniu. Druga odsłona była niezwykle wyrównana. Mimo licznych okazji na przełamanie serwisu, żadnemu z zawodników nie udało doprowadzić do przełamania i losy tej części spotkania, a jak się okazało także meczu, rozstrzygnął tie-break. W nim wyrównana rywalizacja toczyła się do pierwszej zmiany stron. Od stanu 3-3 akcje wygrywał tylko Norweg i to on mógł świętować dziesiąty tytuł mistrzowski w karierze.

Niedzielna wygrana sprawia, że Casper Ruud w najnowszym notowaniu rankingu przesunie się z pozycji numer pięć na miejsce piąte. Korty ziemne to zdecydowanie ulubiona nawierzchnia Norwega, który właśnie na niej sięgnął po dziewięć z dziesięciu tytułów mistrzowskich jakie ma na koncie.


Wyniki

Finał:

Casper Ruud (Norwegia, 1) – Miomir Kecmanović (Serbia, 5) 6:2, 7:6(3)

Monte Carlo. Thriller dla Huberta Hurkacza

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Hubert Hurkacz pokonał Laszlo Djere w meczu pierwszej rundy turnieju ATP 1000 w Monte Carlo. Tym samym polski tenisista udanie rozpoczął obronę zeszłorocznych punktów za 1/4 finału. 

Po nieudanym występie w Estoril, który Hubert Hurkacz przeniósł się do Monte Carlo, gdzie w zeszłym roku zakończył występ na 1/4 finału. Był to jego najlepszy występ na kortach w Monaco. W niedzielę wrocławianin rozpoczął obronę zdobytych przed dwunastoma miesiącami punktów.

Premierowa partia rozpoczęła się niezbyt dobrze dla Huberta Hurkacza, który przegrał swego gema serwisowego i Djere wyszedł na prowadzenie 3:0. Po chwili jednak na tablicy wyników był remis. W jedenastym gemie wrocławianin miał kolejne okazje na wygranie gema przy serwisie rywala, ale ten wyszedł z opresji i losy seta rozstrzygnął tie-break. W nim Hubert Hurkacz prowadził już 4-1, ale kolejne sześć z siedmiu rozegranych akcji wygrał Serb i to on wyszedł na prowadzeniu w całym spotkaniu.

Druga odsłona rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Z tą różnica, że tym razem 3:0 prowadził wrocławianin. Miał nawet szansę na 4:0, ale jej nie wykorzystał. A następnie przegrał pięć gemów z rzędu. Ostatecznie nie zdołał zamknąć spotkania, bo kolejny tie-break padł łupem naszego zawodnika. Najbardziej zaciętym gemem decydującej odsłony był drugim gem, którego ostatecznie przy swoim serwisie przegrał Hurkacz. Jednak jeszcze przed zmianą stron miało miejsce przełamanie powrotne. Kolejne dwa przełamania miały miejsce odpowiednio w siódmym i dziesiątym gemie. Nim na tablicy pojawił się wynik 5:5 w trzeciej odsłonie, Djere obronił trzy piłki meczowe, a wcześniej sam nie wykorzystał jednej szansy na zakończenie meczu. O tym kto wystąpi w drugiej rundzie zdecydował tie-break. Tego wygrał Hurkacz, wykorzystując piątą piłkę meczową.

Przeciwnika Huberta Hurkacza w meczu drugiej rundy wyłoni poniedziałkowe spotkanie między Sebastianem Baezem i Jackiem Draperem.


Wyniki

Pierwsza runda:

Hubert Hurkacz (Polska, 10) – Laszlo Djere (Serbia) 6:7 (5), 7:6 (5), 7:6(5)

ATP. Dominic Thiem ogłosił zmianę

/ Jakub Karbownik , źródło: www.twitter.com/własne, foto: AFP

Dominic Thiem ogłosił decyzję o zmianie w sztabie szkoleniowej na jaką się zdecydował były trzeci tenisista świata. Najlepszy singlista US Open 2020 rozstał się z trenerem, który doprowadził go do największych sukcesów.

Austriak i Nicolas Massu współpracę rozpoczęli w 2019 roku. Od tamtego czasu zawodnik z Wiener Nuestadt dotarł między innymi na trzecie miejsce w zestawieniu najlepszych tenisistów świata, a także sięgnął po tytuł mistrzowski w rywalizacji singlowej na kortach Flushing Meadows w 2020 roku. Ostatni czas był jednak niezwykle trudny dla Austriaka, który na wskutek kontuzji nadgarstka opuścił wiele turniejów. W efekcie wypadł poza top 100 rankingu ATP. Thiem ostatnio wrócił do gry, ale powrót nie jest łatwy. W związku z tym postanowił coś zmienić i rozstać się ze swym trenerem.

– Cóż za niesamowita podróż… Wszystko zaczęło się na początku 2019 roku – przybyłeś ze swoją niesamowitą energią i niezwykłą miłością do sportu. W ten sposób wygraliśmy US Open i Indian Wells. Ale dotarliśmy też do finału Australian Open, French Open i dwukrotnie ATP Finals. Myślę, że to pokazuje, że jesteśmy niesamowitym zespołem. Ale niestety wszystko ma swój koniec i ten koniec nadszedł właśnie teraz. Wspólnie zdecydowaliśmy, że od przyszłego tygodnia pójdziemy różnymi drogami. Dziękuję z całego serca za ten niesamowity i piękny czas Nico. Życzę ci wszystkiego najlepszego, a nasza przyjaźń będzie trwała wiecznie – napisał na swych mediach społecznościowych Austriak.

Ostatnim turniejem podczas, którego 111. obecnie tenisista świata współpracował ze złotym medalistą olimpijskim z Aten była impreza w Estoril. Austriak pożegnał się z rywalizacją po spotkaniu 1/4 finału.

BJKC. Osłabienie biało-czerwonych

/ Jakub Karbownik , źródło: www.twitter.com/własne, foto: Andrzej Szkocki

Nie tylko Igi Świątek zabraknie w reprezentacji Polski podczas zaplanowanego w dniach 14-15 kwietnia meczu Kazachstan vs Polska w ramach rozgrywek Billie Jean King Cup w Astanie. Podczas meczu, którego stawka będzie awans do turnieju finałowego zabraknie również Magdaleny Fręch.

Pierwotnie na zaplanowane na połowę kwietnia spotkanie kapitan biało-czerwonych powołał wszystkie najlepsze polskie tenisistki z Igą Świątek i Magdą Linette na czele. Obok trzykrotnej mistrzyni wielkoszlemowej i półfinalistki Australian Open 2023 miała się znaleźć również Magdalena Fręch. Jednak Polski Związek Tenisowy Poinformował, że łodzianka nie stanie do rywalizacji w stolicy Kazachstanu. Powodu absencji jest kontuzja nadgarstka.

Taki obrót spraw spowodował, że drugą rakietą naszego kraju w tym spotkaniu bedzie Weronika Falkowska. Sklasyfikowana na 248. miejscu tenisistka w mijającym tygodniu dotarła do półfinał turnieju ITF 25 w Santa Margherita di Pula na Sardynii, a także zwyciężyła w turnieju gry podwójnej.

Spotkanie rozpocznie się w piątek od dwóch pojedynków singlowych. Z kolei na sobotę zaplanowano dwa mecze singlowe oraz ewentualne spotkanie deblowe. Zarówno w piątek jak i w sobotę gry ruszą o godzinie 9:30 polskiego czasu.

Bogota. Piter i Kałasznikowa przegrały w finale

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Własne, foto: Olimpia Dudek

Katarzyna Piter i Oksana Kałasznikowa przegrały w finale turnieju w Bogocie. Po super tiebreaku uległy Rosjance Irinie Chromaczowej i Białorusince Orunię Szymanowicz. Dla Polki to siódmy przegrany finał WTA.

Tylko raz Katarzyna Piter mogła się cieszyć ze zwycięstwa w zawodach deblowych głównego cyklu. Dziesiec lat temu, wraz z Francuzką Kristiną Mladenovic, wygrała w Palermo. Od tamtej pory jeśli już dochodziła do finału, to przegrywała.

Nie inaczej było w nocy z soboty na niedzielę w Bogocie. Dla gruzińsko-polskiej pary konieczność rozegrania dwóch spotkań jednego dnia okazała się bardzo wymagająca. W pierwszym secie zupełnie nie mogły złapać rytmu, wygrywając tylko jednego gema.

A jednak w drugim secie potrafiły wrócić do meczu. Szybko zdobyły przewagę trzech gemów, której już nie wypuściły. Doprowadziły tym samym do super tiebreaka. Niestety w nim to Chromaczowa i Szymanowicz znów dominowały, wygrywając ostatecznie 10:6.


Wyniki

Irina Chromaczowa, Iryna Szymanowicz – Oksana Kałasznikowa, Katarzyna Piter (Gruzja, Polska) 6:1, 3:6, [10:6]