Monte Carlo. Musetti znalazł sposób na Dżokovicia

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Porażka Novaka Dżokovicia z Lorenzo Musettim to największa niespodzianka czwartkowych spotkań 1/8 finału turnieju ATP 1000 w Monte Carlo. Do ćwierćfinału awansował również Stefanos Tsitsipas, który ma szansę zostać trzecim tenisistą w historii, który wygrywa turniej rozgrywany na kortach Monte Carlo Country Club trzy lata z rzędu.

Czwartek był niezwykle długim dniem na kortach w Monaco. Pierwsze mecze trzeciej rundy rozpoczęły się o godzinie 11. Z kolei ostatni punkt rozegrano ponad dwanaście godzin później. Ostatnim tenisistą, który zapewnił sobie awans do ćwierćfinału został Daniił Miedwiediew, który po ponad trzech godzinach rywalizacji uporał się z Alexandrem Zverevem i w piątkowym ćwierćfinale spotka się z Holgerem Rune. Z kolei Norweg to tenisista, który w czwartek w ogóle nie wyszedł na kort. Jego przeciwnik Matteo Berretini oddał mecz walkowerem z powodu kontuzji.

Nim Novak Dżoković i Lorenzo Musetti wyszli w czwartek na kort ich bilans spotkań był korzystny dla tego pierwszego i wynosiło 3:0. Jedno z tych spotkań rozegrano na korcie ziemnym. Podczas Roland Garros 2021 tenisista z Włoch wygrał dwie pierwszej partie, obie w tie-breakach, aby w kolejnych trzech odsłonach być jedynie tłem dla bardziej utytułowanego przeciwnika. Ten rezultat oraz problemy zdrowotne lidera rankingu powodowały, że kibice młodego Włocha mogli mieć nadzieje na korzystny wynik w meczu trzeciej rundy. Jednak przez sporą część spotkania niewiele na to wskazywało. Dżoković po wygraniu premierowej odsłony, w drugiej prowadził 4:3 z przewagą przełamania. Musetti zdołał jednak odwrócić losy spotkania i wyeliminować dwukrotnego mistrza.

Coraz bliżej trzeciego triumfu w Księstwie Monaco jest z kolei Stefanos Tsisipas. W meczu trzeciej rundy triumfator dwóch ostatnich edycji imprezy pokonał Nicolasa Jarry’ego. Zwycięstwo z Chilijczykiem to dwunaste wygrane spotkanie z rzędu ateńczyka na kortach w Monte Carlo. O awans do półfinału rozstawiony z numerem drugim zawodnik zawalczy z Taylorem Fritzem. Amerykanin w trzech setach uporał się z Jirzim Lehecką i wyrównał zeszłoroczny wynik, gdy również rywalizował w 1/4 finału.


Wyniki

Trzecia runda:

Lorenzo Musetti (Włochy) – Novak Dżoković (Serbia, 1)

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) – Nicolas Jarry (Chile) 6:3, 6:4

Daniił Miedwiediew (3) – Alexander Zverev (Niemcy, 13) 3:6, 7:5, 7:6(7)

Jan-Lennard Struff (Niemcy, Q) – Casper Ruud (Norwegia, 4) 6:1, 7:6(6)

Andriej Rublow (5) – Karen Chaczanow (9) 7:6(4), 6:2

Taylor Fritz (USA, 8) – Jiri Lehekcka (Czechy) 4:6, 6:4, 6:1

Holger Rune (Dania) – Matteo Berretini (Włochy) walkower

Iga Świątek na prestiżowej liście magazynu

/ Izabela Modrzewska , źródło: https://time.com/, własne, foto: AFP

Iga Świątek została wybrana jako jedna ze stu najbardziej wpływowych osób na świecie przez magazyn Time. Jest jedyną tenisistką na liście, która została uhonorowana w tegorocznym zestawieniu. Wśród wyróżnionych sportowców znaleźli się m.in Kylian Mbappé czy Lionel Messi. 

Polska tenisistka dołaczyła do grona wielkich postaci w kategorii „Innowatorzy”. Uzasadnienie zostało napisane przez inną nominowaną, Mikaelę Shiffrin, prywatnie przyjaciółkę Igi. Amerykańska narciarka nie kryła podziwu nie tylko dla samej gry Świątek, ale również dla tego co robi poza kortem.

-Kiedy Iga Świątek gra w tenisa, trzy rzeczy przychodzą mi do głowy: piękno, moc i prawda. Przez całe wejście na szczyt tenisowy wykazała się wrażliwością i odwagą.

(…) Głośno mówi o problemach psychicznych i wspiera Ukrainę w walce o bezpieczny dom. Jako sportowiec, a przede wszystkim jako człowiek, uosabia taki rodzaj pewności siebie, którą każdy powinien mieć – umiejętność przekładania słów na czyny – pisze Mikaela.

Amerykański magazyn informacyjny Time co roku przygotowuje listę stu ludzi, którzy mają wpływ na zmiany na świecie. Lista obejmuje kilka kategorii tj. „Pionierzy”, „Ikony”, czy „Liderzy”.

 

Billie Jean King Cup. Linette rozpocznie rywalizację z Kazachstanem

/ Artur Kobryn , źródło: billiejeankingcup.com, oprac. własne, foto:

W piątek i w sobotę reprezentantki Polski zagrają w Astanie z Kazachstanem w imprezie Bille Jean King Cup 2023. Stawką spotkania będzie awans do listopadowego turnieju finałowego tych rozgrywek.

W ubiegłorocznej edycji zmagań „biało-czerwone” po pokonaniu Rumunii wywalczyły prawo gry w Finałach w Glasgow. W Szkocji stoczyły dwa pojedynki grupowe, po których zostały wyeliminowane. Powtórzenie tego rezultatu będzie w tym roku dużym wyzwaniem, ponieważ faworytkami starcia są tenisistki z Kazachstanu. Polki przystąpią bowiem do rywalizacji osłabione brakiem Igi Świątek. Liderka światowego rankingu zrezygnowała z występu z powodu kontuzji żeber odniesionej podczas zawodów w Indian Wells. W drużynie prowadzonej przez Dawida Celta zabraknie też naszej „trójki”, czyli Magdaleny Fręch. Łodziankę z udziału w tej potyczce wykluczył uraz nadgarstka. W związku z tymi absencjami skład reprezentacji Polski tworzą: Magda Linette, Weronika Falkowska, Weronika Ewald oraz Alicja Rosolska.

Gospodynie tej rywalizacji mają z kolei do dyspozycji swoje dwie najlepsze singlistki, a więc Jelenę Rybakinę i Julię Putincewą. Dodatkowo skład kapitan Jarosławy Szwedowej uzupełniają: Anna Danilina, Gozal Ainitdinowa oraz Żanel Rustemowa. Dwudniowy pojedynek odbędzie się w hali Beeline Arena w Kazachstanie na korcie ziemnym. Pierwszego dnia zmagań zostaną rozegrane dwa spotkania. W drugim dniu będzie mogło dojść do maksymalnie trzech meczów. Awans do finałów Bille Jean King Cup wywalczy ekipa, która zanotuje przynajmniej trzy wygrane.

Jako pierwsze na kort w piątek o godzinie 9:30 polskiego czasu wyjdą Magda Linette oraz Julia Putincewa. Będzie to już ósme spotkanie tych tenisistek we wszystkich rozgrywkach. Korzystniejszym bilansem wygranych spotkań może pochwalić się poznanianka, która zwyciężała pięciokrotnie. Tuż po nich do rywalizacji staną Weronika Falkowska oraz aktualna mistrzyni Wimbledonu, Jelena Rybakina. Obie panie zmierzą się ze sobą po raz pierwszy. Będzie to również premierowa potyczka naszej reprezentantki z zawodniczką z najlepszej dziesiątki rankingu WTA.

W sobotę o tej samej porze rozpocznie się decydująca odsłona całych zmagań. Wtedy to do walki staną „jedynki” obu reprezentacji, czyli Linette oraz Rybakina. Polka i Kazaszka stoczą ze sobą drugi pojedynek. Poprzednio, przed dwoma laty w Ostrawie, lepsza w trzech setach okazała się tenisistka urodzona w Moskwie. Do czwartej gry singlowej wyznaczone zostały Falkowska i Putincewa. Jeśli po wszystkich tych spotkaniach stan rywalizacji będzie remisowy, dojdzie do decydującej gry deblowej. Po stronie reprezentacji Polski wystąpi w niej para Weronika Falkowska i Alicja Rosolska, zaś u rywalek Anna Danilina oraz Gozal Ainitdinowa.

Plan gier meczu Kazachstan – Polska:

Piątek 14 kwietnia, od godziny 9.30 czasu polskiego

Julia Putincewa – Magda Linette

Jelena Rybakina – Weronika Falkowska

Sobota 15 kwietnia, od godziny 9.30 czasu polskiego

Jelena Rybakina – Magda Linette

Julia Putincewa – Weronika Falkowska

Anna Danilina, Gozal Ainitdinowa – Weronika Falkowska, Alicja Rosolska

Garbiñe Muguruza rozstała się z trenerem!

/ Izabela Modrzewska , źródło: Conchita Martinez Twitter, własne, foto: AFP

Conchita Martinez ogłosiła w swoich mediach społecznościowych koniec współpracy z hiszpańską tenisistką. Wspólnie tworzyły zespół przez ponad trzy lata. 

Wspólnie z Garbiñe podjęłyśmy decyzję o zakończeniu naszej biznesowej relacji. To były wspaniałe lata pełne emocji i niesamowitych doświadczeń, zarówno na korcie, jak i poza nim. Praca z tobą Garbiñe była przyjemnością. Życzę ci wszystkiego co najlepsze #przyjaźń. – napisała w oświadczeniu Martinez.

Conchita objęła funkcję stałego trenera Muguruzy pod koniec 2019 roku. Dwa lata wcześniej pomogła zawodniczce wygrać Wimbledon kiedy to zastępowała ówczesnego szkoleniowca Hiszpanki, Sama Sumyka. W 2021 roku, Martinez została wybrana przez WTA Trenerem Roku. Jej podopieczna zdobyła w tamtym sezonie trzy tytuły. Największym sukcesem było zwycięstwo w WTA Finals w Guadalajarze.

29-letnia tenisistka obecnie zajmuje 131. miejsce w rankingu. Niedawno ogłosiła, że robi sobie przerwę od profesjonalnego tenisa i nie zamierza brać udziału w turniejach na kortach ceglanych i trawiastych. Ostatni swój mecz w tym roku zagrała w Lyonie, gdzie przegrała w pierwszej rundzie z Lindą Noskovą.

Monte Carlo. Sinner za mocny dla Hurkacza na mączce

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Jannik Sinner pokonał Huberta Hurkacza w meczu trzeciej rundy turnieju ATP 1000 w Monte Carlo. Przegrana z Włochem oznacza, że polski tenisista nie wyrównał zeszłorocznego wyniku uzyskanego w Monaco, gdy dotarł do 1/4 finału.

Dotychczas Polak i Włoch rywalizowali trzykrotnie, za każdym razem na korcie twardym. Dwa z tych spotkań wygrał nasz reprezentant, a jedną wygraną odniósł tenisista z Półwyspu Apenińskiego. Czwartkowe spotkanie na kortach Monte Carlo Country Club był pierwszym meczem obu panów na mączce i zwycięstwem je zakończył rozstawiony z numerem siódmym Włoch.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczął trzynasty tenisista świata, który wykorzystując trzecią szansę, przełamał podanie Sinnera. Jeszcze przed zmianą stron wygrał swego gema serwisowego i wyszedł na prowadzenie 3:0. Po chwili miał okazje by uzyskać przewagę podwójnego przełamania, ale rywal wyszedł z opresji. Jeden wygrany gem przy podaniu Włocha jednak wystarczył Polakowi, aby pierwszą odsłonie spotkania zapisać na swym koncie, a dokonał tego po niespełna trzech kwadransach gry.

W drugiej odsłonie również to Polak jako pierwszy uzyskał przewagę przełamania, wychodząc na prowadzenie 2:1. Jednak po kilku chwilach miało miejsce odrobienie strat. Od tego momentu okazje na wygranie gema w roli returnującego miał Sinner. Jednak najpierw przegrywając 3:4 i mając przewagę rywala Hurkacz asem serwisowym oddał niebezpieczeństwo. Z kolei w dwunastym gemie Włoch zagrał piłkę w siatkę, tym samym nie wykorzystując piłki setowej.  Taki przebieg akcji sprawił, że losy tej części spotkania rozstrzygnął tie-break. W nim panowie szli punkt za punkt. Przy wyniku 6-5 piłkę meczową miał Hurkacz. Jednak od tego momentu nie wygrał już żadnej akcji i po chwili było pewne, że pierwszy raz w historii rywalizacji obu tenisistów dojdzie do trzeciego seta.

Podbudowany przebiegiem końcówki drugiego seta Włoch przejął inicjatywę na korcie. Efektem było przełamanie serwisu Hurkacza w gemie otwarcia. Polak popełniał zbyt dużo błędów, aby nawiązać rywalizację z 21-letnim rywalem. Przy prowadzeniu rywala 5:1 Polak miał wynik 40:0 przy swoim serwisie, ale przegrał pięć kolejnych punktów i to Sinner świętował awans do 1/4 finału turnieju ATP 1000 w Monte Carlo.

Rywalem Jannika Sinnera w meczu ćwierćfinałowym będzie zwycięzca pojedynku między Novakiem Dżokoviciem i

 

 


Wyniki

Trzecia runda:

Jannik Sinner (Włochy, 7) Hubert Hurkacz (Polska, 10) 3:6, 7:6(6) 6:1

Jannik Sinner o współpracy z trenerami i nowym kucharzu

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Ostatnie tygodnie są bardzo udane dla Jannika Sinnera. Włoch osiągnął półfinał w Indian Wells i finał w Miami, a rezultaty te pomogły mu awansować na ósme miejsce w rankingu ATP. Nie są to jednak jedyne istotne wydarzenia związane z jego karierą. Niedawno zawodnik pochwalił się nietypowym wzmocnieniem swojego sztabu.

Sukcesy Sinnera były komentowane we włoskiej prasie sportowej i przyjęto je z entuzjazmem. 21-latek z San Candiolo udzielił także wywiadu opublikowanego na łamach Corriere della Sera. W rozmowie z dziennikarzami tenisista opowiedział między innymi o tym, że do jego ekipy dołączył niedawno jego tata. Hanspeter Sinner będzie w niej pracował jako kucharz, a Jannik skomentował to mówiąc:

On spędził w kuchni czterdzieści lat, w tym dwadzieścia w restauracji w Val Fiscalina. Towarzyszy mi od turniejów w Stanach i jestem dzięki temu szczęśliwszy. Wyprowadziłem się z domu w wieku czternastu lat, dlatego nie spędzaliśmy ze sobą zbyt wiele czasu. Teraz możemy to nadrobić – podkreślił.

Innym wątkiem, poruszonym podczas wywiadu, była współpraca Sinnera z trenerami Simone Vagnozzim i Darrenem Cahillem. Włoch chwalił ich obu i stwierdził:

Dzięki nim czuję spokój na korcie. Udało nam się właściwie ułożyć wzajemne relacje, w naszym układzie wszyscy są równi. Jeśli pojawia się problem, to omawiamy go razem. Dużo rozmawiamy o tenisie, ale wiemy, jak ważne jest, by czasem się od niego odciąć i zrelaksować. Wtedy gramy w karty – zdradził.

Na koniec Sinner ocenił, czy tenisiści mogą być we Włoszech tak samo popularni, jak piłkarze:

Rywalizacja z piłkarzami jest niemożliwa, futbol to nasz sport narodowy. Jednocześnie dzięki mnie, Berrettiniemu, Musettiemu i innym udaje nam się przebić i przyciągnąć fanów na trybuny. Razem z zainteresowaniem rosną oczekiwania, ale to normalne – podsumował Jannik.

W tym tygodniu Jannik Sinner bierze udział w turnieju Masters 1000 w Monte Carlo. Włoch awansował już do trzeciej rundy tych zawodów, w której zmierzy się z Hubertem Hurkaczem.

W całej karierze reprezentant Italii wygrał siedem tytułów rangi ATP.