Stuttgart. Udany debiut Krejczikovej

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Barbora Krejczikova po raz pierwszy w karierze zdecydowała się na występ w turnieju Porsche Tennis Grand Prix. We wtorek Czeszka dobrze zainaugurowała występ w niemieckich zawodach i w pierwszej rundzie wyeliminowała Ludmiłę Samsonową.

Rosjanka w ubiegłym roku dotarła do półfinału, w którym po bardzo zaciętej walce przegrała dopiero z Igą Świątek. Pierwszy gem spotkania był niezwykle wyrównany i trwał ponad osiem minut. Samsonowa miała w nim cztery „breakpointy”, ale żadnego z nich nie zdołała zamienić na przełamanie. Niewykorzystane okazje zemściły się na niej już kilka minut później. W czwartym gemie to reprezentantka naszych południowych jako pierwsza zdołała odebrać podanie przeciwniczce i odskoczyła na 3:1. Mniej utytułowana z tenisistek błyskawicznie mogła odrobić stratę, ale ponownie nie była w stanie wykorzystać żadnego z trzech „breakpointów”. W kolejnych gemach zaczęła zarysowywać się coraz większa przewaga Krejczikovej, która dobrze serwowała i grała zdecydowanie solidniej z linii końcowej, dzięki czemu pewnie objęła prowadzenie w meczu.

Czeszka nie zamierzała również zwalniać tempa w drugiej odsłonie spotkania. Mistrzyni Roland Garros z 2021 roku w tej części pojedynku była jeszcze bardziej surowa dla swojej przeciwniczki i nie pozwoliła jej wygrać ani jednego gema.

Kolejną rywalką Barbory Krejczikovej po raz czwarty w tym sezonie będzie Aryna Sabalenka.

W sesji wieczornej w Stuttgarcie rywalizowały również Jelena Ostapenko i Emma Raducanu. Pojedynek dwóch wielkoszlemowych mistrzyń nie dostarczył jednak spodziewanych emocji. Łotyszka była bezwzględna dla swojej młodszej rywalki i w spotkaniu trwającym 58 minut, pozwoliła jej ugrać tylko trzy gemy. Reprezentantka Łotwy w drugiej rundzie zmierzy się z Ons Jabuer.


Wyniki

Pierwsza runda singla

Barbora Krejczikova (Czechy) – Ludmiła Samsonowa 6:2 6:0

Jelena Ostapenko (Łotwa) – Emma Raducanu (Wlk. Brytania, WC) 6:2 6:1

Barcelona. Szybki start Alcaraza, Tiafoe wyeliminowany

/ Artur Kobryn , źródło: własne, atptour.com, foto: AFP

Występ Carlosa Alcaraza był największym wydarzeniem drugiego dnia turnieju ATP 500 w Barcelonie. Frances Tiafoe został z kolei najwyżej notowanym graczem wyeliminowanym jak dotychczas z dalszej gry.

Po absencji w Monte Carlo, Carlos Alcaraz zainaugurował we wtorek w stolicy Katalonii swoje wiosenne starty na europejskiej mączce. Obrońca tytułu zanotował bardzo efektowny start i bez problemów rozprawił się z Nuno Borgesem. W trwającym 63 minuty spotkaniu Hiszpan pięciokrotnie przełamywał Portugalczyka i oddał mu jedynie cztery gemy. – Czuję się świetnie. Dobrze poruszam się po korcie, dobrze uderzam piłkę, więc czuję dużą pewność siebie grając tutaj. To dla mnie wyjątkowe miejsce – powiedział po meczu 19-latek. Następnym oponentem tenisisty z Murcii będzie jego starszy rodak, Roberto Bautista Agut. 35-latek stracił we wtorek taką samą liczbę gemów z Bernabe Zapatą Mirallesem.

W zgoła odmiennym nastroju dzień zakończył z kolei rozstawiony z „piątką” Frances Tiafoe. Amerykanin, który nieco ponad tydzień temu triumfował w Houston, tym razem musiał uznać wyższość Emila Ruusuvuoriego. Fin w decydującej partii przegrywał już 0:3, ale zapisał na swoim koncie sześć z siedmiu kolejnych gemów i to on zameldował się w trzeciej rundzie. W niej zagra z reprezentantem gospodarzy, Alejandro Davidovichem Fokiną. Hiszpan w dwóch setach pokonał finalistę z Houston, Tomasa Martina Etcheverry’ego. Bez straty partii premierowy mecz w imprezie wygrał również oznaczony numerem trzecim Casper Ruud. Duńczyk wziął rewanż za ubiegłoroczną porażkę w Cincinnati na Amerykaninie Benie Sheltonie, zwyciężając 6:2, 7:6(1).

Ponadto, drugiego dnia zmagań w Katalonii, zakończone zostały mecze pierwszej rundy. Dużą uwagę miejscowych kibiców przyciągnęły pojedynki hiszpańskich weteranów, Feliciano Lopeza i Fernando Verdasco, którzy otrzymali od organizatorów „dzikie karty”. Dla Lopeza był to 22. i ostatni występ w tej imprezie. Kończący po tym sezonie karierę 41-latek dzielnie walczył z Davidem Goffinem, rozgrywając dwa tie-breaki w dwóch pierwszych setach i wygrywając jednego z nich. W trzeciej partii opadł już jednak z sił i przegrał ją do zera.

To był pierwszy profesjonalny turniej w jakim zagrałem, zakwalifikowałem się do niego, gdy miałem 16 lat. Przyjeżdżałem też tutaj jako dziecko, oglądałem zawodowców, trenowałem i marzyłem, by pewnego dnia samemu tu wystąpić. Jestem bardzo szczęśliwy i dumny, że zagrałem 22 razy w tej pięknej imprezie – powiedział po spotkaniu gracz z Toledo. Znacznie gorzej poradził sobie za to o dwa lata młodszy Verdasco. Tenisista z Madrytu był w stanie zdobyć jedynie dwa gemy w potyczce z Włochem Francesco Passaro.


Wyniki

Druga runda singla:

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) – Nuno Borges (Portugalia) 6:3, 6:1

Casper Ruud (Norwegia, 3) – Ben Shelton (USA) 6:2, 7:6(1)

Emil Ruusuvuori (Finlandia) – Frances Tiafoe (USA, 5) 6:4, 6:7(3), 6:4

Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania, 10) – Tomas Martin Etcheverry (Argentyna) 6:3, 6:3

Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 13) – Bernabe Zapata Miralles (Hiszpania) 6:2, 6:2

Pierwsza runda singla:

Francesco Passaro (Włochy) – Fernando Verdasco (Hiszpania, WC) 6:1, 6:1

Jason Kubler (Australia) – Daniel Rincon (Hiszpania, WC) 6:4, 6:3

David Goffin (Belgia) – Feliciano Lopez (Hiszpania, WC) 7:6(3), 6:7(4), 6:0

Diego Schwartzman (Argentyna) – Yibing Wu (Chiny) 6:2, 6:2

Aleksander Szewczenko – Lorenzo Giustino (Włochy, Q) 6:2, 6:2

Emilio Gomez (Ekwador) – Albert Ramos Vinolas (Hiszpania) 6:3, 1:6, 6:4

Pedro Cachin (Argentyna) – Gijs Brouwer (Holandia) 6:3, 7:5

Matteo Arnaldi (Włochy, Q) – Jaume Munar (Hiszpania) 6:3, 6:4

Łokieć Dżokovicia wciąż nie jest w idealnym stanie

/ Jarosław Truchan , źródło: www.tennismajors.com, foto: AFP

Novak Dżoković zdradził więcej szczegółów co do stanu zdrowia. Serb przyznał, że nadal musi borykać się z nie w pełni sprawnym łokciem, który utrudnia mu grę na najwyższych obrotach.

Zwycięzca tegorocznego Australian Open rozpoczął sezon gry na kortach ziemnych w stylu, do którego przyzwyczaił nas w ostatnich latach. Z turniejem ATP Masters 1000 w Monte Carlo pożegnał się już w trzeciej rundzie. Jego pogromcą okazał się Lorenzo Musetti. W trakcie meczu z Włochem Dżoković miał założoną ortezę na prawym łokciu. Po spotkaniu Novak nie był jednak zbyt wylewny w słowach. Reprezentant Serbii ograniczał się do bardzo krótkich odpowiedzi na pytania, z których nie można było wiele wywnioskować.

Dżoković więcej o swojej dyspozycji opowiedział natomiast w Banja Luce, gdzie w tym tygodniu rozgrywany jest turniej ATP 250. Lider rankingu ATP powiedział:

– Mój łokieć nie jest w idealnym stanie. Powiedzmy, że jest w wystarczająco dobrym, aby grać. Mam nadzieję, że będzie w pełni gotowy na pierwszy mecz – dodał Serb.

Po wylosowaniu turniejowej drabinki wszyscy sympatycy tenisa wyczekiwali hitowego starcia drugiej rundy, w którym Dżokivić miał się zmierzyć ze Stanem Wawrinką. Jednakże Szwajcar sensacyjnie przegrał starcie z Lucą van Assche. Zapytany o 18-letniego Francuza Novak odpowiedział:

– Nigdy wcześniej nie spotkałem tego zawodnika, nie wiem o nim zbyt wiele. Wiem, że jest młody i dopiero co wszedł do pierwszej setki rankingu. Naprawdę myślałem, że Wawrinka dzisiaj wygra, prowadził przez większość meczu.  Zwycięstwo tego walecznego Francuza jest rzeczywiście niespodzianką – zakończył Nole.

Do serbsko-francuskiego pojedynku dojdzie w środę.

Stuttgart. Porsche pod napięciem

/ Artur Rolak , źródło: Korespondencja ze Stuttgartu, foto: Porsche AG

Pięć lat… Dużo to czy mało? Zależy, jaką miarę przyłożyć. Dla tenisistek to mniej więcej połowa kariery, dla turnieju rozgrywanego po raz 46. – ledwie chwila, natomiast dla producenta głównej nagrody dla zwyciężczyni Porsche Tennis Grand Prix – cała epoka.

Można też spojrzeć na to z całkiem subiektywnej perspektywy. Po pięcioletniej nieobecności wchodzicie do pokoju zespołu prasowego, a tam za tymi samymi biurkami ci sami ludzie, co ostatnim razem.

W drodze z lotniska do hali mieszanka, jeśli nie kakofonia wrażeń. Przede wszystkim zimno – zimniej niż w Polsce, a przecież okolice Stuttgartu to jeden z mniej znanych, lecz ceniony w Niemczech region winiarski. Pociąg linii S2 odwołany, bo jakieś prace na trasie. Okolice dworca Bad Canstatt, skąd na piechotę do Porsche Areny już tylko kilka minut, rozkopane: buduje się, remontuje i upiększa, choć to akurat kwestia gustu. Przybyło kilka małych rond, ale to już tendencja ogólnoeuropejska. Kibiców najbardziej interesuje przebudowa Neckarstadionu. Jak tak jednak dalej pójdzie, to już wkrótce VfB Stuttgart będzie miał najpiękniejszy stadion w 2. Bundeslidze…

Niemal każdemu kibicowi tenisa Stuttgart kojarzy się z imprezą WTA, niektórzy pamiętają jeszcze, że to kontynuacja turnieju w Filderstadt, a już naprawdę mało kto wie, że w tym miasteczku raz, w 1979 roku, rywalizowali także mężczyźni, a zwycięzcą został Wojciech Fibak. Kto pokwitował „porszaka” przed rokiem, przypominać wręcz nie wypada.

Pięć lat… Turniej w 2018 roku był pierwszym bez udziału Agnieszki Radwańskiej. Ranking WTA i listę uczestniczek PTGP otwierała wówczas Simona Halep, wracająca do gry po dyskwalifikacji za doping Maria Szarapowa – jako ambasadorka tytularnego sponsora – dostała po znajomości „dziką kartę”, Marta Kostiuk została okrzyknięta odkryciem pierwszej połowy sezonu, a Elina Switolina mniej więcej wtedy zaczęła umawiać się na randki z Gaelem Monfilsem i  może właśnie dlatego nie wniosła mu w wianie porsche. Boxterem 718 GTS odjechała Karolina Pliszkova.

Mistrzyni z 2023 dostanie w pełni elektrycznego taycana turbo S sport tourismo, którego cena zaczyna się od 99 150 euro. Porsche AG na pewno udźwignie ten ciężar. W pierwszym kwartale bieżącego roku firma dostarczyła klientom 80 767 pojazdów, co w porównaniu z analogicznym okresem 2022 oznacza 18-procentowy wzrost sprzedaży. Ktoś tu mówi o kryzysie?


Wyniki

I runda singla:

Beatriz Haddad-Maia (Brazylia) – Martina Trevisan (Włochy) 7:5, 1:1 krecz; Anastazja Potapowa (Rosja) – Petra Martić (Chorwacja, Q) 6:3, 3:6, 7:6(4); Paula Badosa (Hiszpania, WC) – Daria Kasatkina (Rosja, 7) 6:1, 6:1.

Roddick: Cieszę się, że Iga Świątek została wyróżniona

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Jednym z ostatnich sukcesów Igi Świątek było znalezienie się na liście stu najbardziej wpływowych osób magazynu TIME w mijającym roku. Wyróżnienie, jakie jej przyznano, nie umknęło uwadze Andy’ego Roddicka.

Przypomnijmy, że polska liderka rankingu WTA została przypisana przez TIME do kategorii „Innowatorzy”, a w uzasadnieniu do jej nominacji alpejka Mikaela Shiffrin napisała między innymi:

Iga weszła na szczyt, choć kraj, z którego pochodzi, nie jest tenisową potęgą. To zasługuje na podziw. Udało jej się rozpalić cały naród i pokazała kolejnemu pokoleniu, że także może marzyć o wielkich rzeczach. Ona przypomina nam wszystkim, że to w porządku czuć się czasem rozczarowanym, ale równie ważne jest, by być z siebie dumnym.

Wagę osiągnięcia Świątek jeszcze mocniej podkreśla to, że była ona jedyną przedstawicielką tenisa umieszczoną w prestiżowym zestawieniu. Fakt, że sportowe i pozasportowe zasługi naszej reprezentantki zostały dostrzeżone, docenił także Andy Roddick. W wywiadzie dla Tennis Channel były zawodnik podkreślił:

Bardzo się cieszę, że Iga znalazła się na tej liście. Media często poświęcają sporo uwagi kobietom, które osiągnęły dużo mniej niż Polka, więc to dobrze, że w końcu ją wyeksponowano. Bardzo na to zasługuje. Jest niezwykle profesjonalna, a jej głos jest słyszany także poza kortem.

Po przerwie spowodowanej leczeniem urazu Iga Świątek ponownie rywalizuje na światowych kortach. W tym tygodniu nasza tenisistka bierze udział w turnieju w Stuttgarcie, a jej pierwszą rywalką będzie Chinka Qinwen Zheng.