Madryt ATP. Kolejna trzysetówka dla Tsitsipasa, jubileusz Miedwiediewa

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Danił Miedwiediew i Stefanos Tsitsipas awansowali do czwartej rundy turnieju ATP 1000 w Madrycie. Jednak zarówno turniejowa „dwójka” jak i „czwórka” nie mieli łatwej przeprawy. Dodatkowo dla moskwianina wygrana oznacza jubileusz.

Carlos Alcaraz i Danił Miedwiediew to dwaj najwyżej rozstawieni tenisiści tegorocznego Mutua Madrid Open. Obaj mają za sobą po dwa pojedynki w tym roku w Madrycie i obaj rozegrali już pięć setów. Awans do czwartej rundy wicelider rankingu uzyskał w poniedziałek, po wygranej nad Alexandrem Shevchenką.

Spotkanie rozpoczęło się niespodziewanie. Od prowadzenia zawodnika, który do turnieju dostał się z kwalifikacji. Tenisista z Rostowa nad Donem w partii otwarcia prowadził już 5:1, aby ostatecznie zamknąć seta w dziesiątym gemie. W drugiej odsłonie jeden z faworytów całej imprezy stracił tylko gema i losy awansu rozstrzygnęła trzecia odsłona. W tej Shevchenko dwukrotnie prowadził z przewagą przełamania. Jednak ostatecznie od stanu 4:2 przegrał pięć z sześciu gemów i pożegnał się z rywalizacją.

– On jest młody i jestem pewien, że w przyszłości awansuje w rankingu. Trenowałem z nim, więc wiedziałem, że potrafi być dobry i konsekwentny. Jestem szczęśliwy, że zdołałem go pokonać – skomentował swą wygraną Miedwiediew dla którego jest to trzy setny wygrany mecz w imprezach głównego cyklu.

Także nie bez problemów awans do kolejnej rundy zanotował Stefanos Tsitsipas. Po tym jak w drugiej rundzie Grek w trzech setach po tie-breaku w decydującej odsłonie pokonał Dominica Thiema, w meczu 1/16 finału ateńczyk uporał się z Sebastianem Baezem. W pierwszej odsłonie Argentyńczyk prowadził już 5:3. Od tego momentu przegrał cztery kolejne gemy. W drugiej odsłonie tenisista z Ameryki Południowej wygrał gema serwisowego rywala i wyszedł na prowadzenie 3:0. Wypracowanej przewagi już nie oddał. Tym samym panowie musieli rywalizować na pełnym dystansie. W trzecim secie kluczowy okazał się ósmy gem. W nim Tsitsipas wykorzystał pierwszego w tym secie „breaka”. Jeszcze przed zmianą stron Baez miał dwie okazje, aby odrobić stratę. Jednak ta sztuka mu się nie udała i w tym samym gemie, przy drugiej piłce meczowej spotkanie zakończył rozstawiony z numerem czwartym Grek.

 


Wyniki

Trzecia runda:

Daniił Miedwiediew (2) – Alexander Shevchenko (Q) 4:6, 6:1, 7:5

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 4) -Sebastian Baez (Argentyna, 25) 7:5, 3:6, 6:3

Taylor Fritz (USA, 8) – Cristian Garin (Chile) 6:1, 7:6(4)

Pedro Cachin (Argentyna) – Frances Tiafoe (USA, 9) 6:1, 7:6(2)

Zhizhen Zhang (Chiny) – Cameron Norrie (Wielka Brytania, 11) 2:6, 7:6(2), 7:6(2)

Asłan Karacew (Q) – Alex de Minaur (Australia, 16) 6:3, 4:6, 6:4

Bernabe Zapata Miralles (Hiszpania) – Roman Safiullin (Q) 6:3, 3:6, 6:3

Jan-Lennard Struff (Niemcy, LL) – Dusan Lajovic (Serbia) 6:7(2), 6:3, 6:3

Saint Malo. Udanie otwarcie Magdaleny Fręch

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magdalena Fręch pokonała Chloe Paquet 6:1, 6:3 w meczu pierwszej rundy turnieju WTA 125 w Saint Malo. Tym samym Polka udanie przeniosła się z Hiszpanii do Francji.

W zeszłym tygodniu trzecia rakieta naszego kraju udanie przeszła eliminacje turnieju WTA 1000 w Madrycie, a następnie w meczu pierwszej rundy uporała się z Jasmine Paolini. W 1/64 finału po walce lepsza od Polki okazała się trzecia rakieta świata – Jessica Pegula. Ze stolicy Hiszpanii łodzianka przeniosła się do Francji i jak widać radzi sobie bardzo dobrze.

Przed rokiem Fręch dotarła w tej imprezie do 1/2 finału. Jednak nie musi się martwić o obronę punktów, bo w Hiszpanii zdobyła taką liczbę „oczek”, która sprawia, że Polka na pewno nie spadnie w najnowszym notowaniu rankingu WTA. A poniedziałkowe zwycięstwo sprawia, że może myśleć nawet o awansie d zestawieniu najlepszych tenisistek świata.

Poniedziałkowe spotkanie pierwszej rundy trwało niewiele ponad półtorej godziny. Reprezentantka gospodarzy zdobyła jedynie pięć gemów. Pierwsza odsłona przebiegała pod zupełne dyktando Polki, która dwukrotnie wygrała przy serwisie Paquet, samemu ani razu nie tracąc podania. W drugiej partii mieliśmy nieco więcej emocji. Od stanu 6:1, 2:1 pięć następnych gemów powędrowało na konto returnujących. Ostatecznie w dziewiątym gemie drugiego seta Fręch już za pierwszą piłką meczową zakończyła spotkanie. Jej kolejną rywalkę wyłoni spotkanie między Niginą Abdurajmową i Elsy Jacquemot.


Wyniki

Pierwsza runda:

Magdalena Fręch (Polska, 7) – Chloe Paquet (Francja) 6:1, 6:3

Iga Świątek dogoniła legendę

/ Jakub Karbownik , źródło: , foto:

Iga Świątek w pierwszy majowy poniedziałek rozpoczęła 57. tydzień na fotelu liderki rankingu WTA. Polka jest światową jedynką nieprzerwanie od 4 kwietnia 2022, gdy po raz pierwszy awansowała na pozycje najlepszej tenisistki świata. A to znaczy, że polska tenisistka należy do ścisłej czołówki tenisistek, które były najdłużej na szczycie zestawienia za pierwszą „wizytą”.

Wiosna 2022 była historyczna dla kibiców nad Wisłą. Karierę tenisową zakończyła ówczesna liderka światowego rankingu Ashleigh Barty. Jej miejsce na czele zestawienia zajęła dotychczasowa wiceliderka – Iga Świątek. Od tamtego czasu trzykrotna mistrzyni wielkoszlemowa nie schodzi z „tronu”, na którym zasiada już ponad rok, a dokładnie 57 tygodni. Co jest trzecim najlepszym wynikiem w historii.

Rekordzistką jeżeli chodzi o zajmowanie pozycji liderka światowego rankingu w ogóle jest Steffi Graf. Niemka w sumie była na czele przez 377 tygodni. Z czego 186 tygodni spędziła za pierwszym razem. Druga w tym zestawieniu jest Martina Hingis, która za pierwszym razem była najlepsza przez 80 tygodni, a najniższy stopień podium do 30 kwietnia 2022 zajmowała Serena Williams. Dzień później dołączyła do niej Iga Świątek. Polka i Amerykanka podczas swej pierwszej „wizyty” na szczycie listy spędziły 57 tygodni.

Najlepsza polska tenisistka poprawi wynik młodszej z sióstr Williams i nie wykluczone, że dogoni Martinę Hingis. Obecnie raszynianka występuje w imprezie WTA 1000 w Madrycie, gdzie w poniedziałek wieczorem zagra w meczu czwartej rundy przeciwko Qinwen Zheng.

Su-wei Hsieh: Zamierzam cieszyć się tenisem i dobrym jedzeniem

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.wtatennis.com/, oprac. własne, foto: AFP

Polscy kibice obserwowali deblowe zmagania kobiet w Madrycie głównie ze względu na starty Alicji Rosolskiej i Magdy Linette. Poza naszymi reprezentantkami w drabince zawodów nie zabrakło jednak innych ciekawych nazwisk. Do gry po ponad rocznej przerwie powróciła Su-wei Hsieh.

37-letnia zawodniczka z Tajwanu, która osiągała dobre rezultaty zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej, nie uczestniczyła w rozgrywkach od końca sezonu 2021, ale w tym tygodniu fani tenisa znów mogą oglądać ją w akcji. Doświadczona tenisistka zgłosiła się do zawodów deblowych w Madrycie, a jej partnerką jest – wracająca do rywalizacji po urlopie macierzyńskim – Czeszka Barbora Strycowa. Duet dotarł już do 1/8 finału hiszpańskiej imprezy, a dziennikarze WTA Insider zdążyli w międzyczasie zapytać Hsieh o kulisy jej powrotu do zawodowego sportu:

Nie grałam w tenisa bardzo długo, a treningi na mączce zaczęłam po przyjeździe do Hiszpanii. Nie oczekiwałam, że uda nam się wygrać jakiś mecz, bo po tak znaczącej pauzie sprawy na korcie bywają nieco dziwne i skomplikowane – podkreśliła Su-wei.

Ostatni mecz Hsieh rozegrała podczas deblowego turnieju WTA Finals w Guadalajarze. Co zatem robiła zawodniczka podczas rozbratu z rakietą?

Siedziałam w domu. Pielęgnowałam kwiaty i inne rośliny. To był bardzo relaksujący czas. Potrzebowałam tej przerwy, by w końcu wyleczyć dawne kontuzje i się zregenerować. Uraz z 2019 roku był nieco lekceważony przez ponad dwa lata, więc zdecydowałam, że pora się zatrzymać. Chciałam odpocząć, by móc pograć w kolejnych latach, także w singlu.

Powyższe nie oznacza, że Chinka całkowicie oderwała się od świata tenisa:

Kupiliśmy sobie spory telewizor i byłam na bieżąco z rozgrywkami. Nie czułam się więc odcięta, wszystkie dziewczyny były jakby obok mnie.

Kolejną kwestią była data powrotu. Hsieh została zapytana, czy czekała, by móc ponownie zagrać ze swoją dawną partnerką Barborą Strycową, która także miała przerwę w karierze:

Nie, to nie tak. Mogłam wrócić nawet wcześniej, ale mój chłopak i trener Frederic dostał nową pracę i nie mógł ze mną wyjeżdżać. Wolnego czasu nie miał także mój brat, który ponownie został tatą. Jeśli chce się osiągnąć odpowiedni poziom w singlu, nie można podróżować samemu. To po prostu zbyt trudne. Nawet z trenerem nie jest łatwo, bo konkurencja jest bardzo duża i ciągle pojawiają się nowe dziewczyny.

Obdzwoniłam zatem przyjaciół i Barbora zgodziła się mi pomóc. Właśnie tak to wyglądało. Gdyby nie wyszło, nadal szukałabym towarzysza podróży.

W ostatnich latach Hsieh odnosiła sukcesy głównie w grze podwójnej, ale nadal nie porzuciła myśli o dobrych wynikach w singlu:

Na pewno spróbuję także gry pojedynczej, ale nie chcę się spieszyć. Wyglądam młodo, ale mam swoje lata. Zacznę zatem od debla, tak by móc złapać rytm i cieszyć się grą. Potem przyjdzie pora na kolejne kroki. Mam nadzieję, że będę coraz lepsza i dojdę do tego w swoim tempie. Zamierzam delektować się tenisem i dobrym jedzeniem. Oby się udało.

W tym momencie czuję się świeżo, jak nigdy. Grałam non-stop od szesnastego roku życia, więc ten powrót jest dla mnie jak drugi start. Mamy w rozgrywkach mnóstwo nowych twarzy, więc muszę je dokładnie poznać. Pamiętam, gdy sama byłam tak młoda, jak one, a teraz jestem weteranką.

Bardzo chętnie zagram tam, gdzie zostanę zaproszona. Dajcie mi więc trochę „dzikich kart”, a przyjadę – zakończyła ze śmiechem Hsieh.

Su-wei Hsieh wygrała dotychczas trzy tytuły singlowe i trzydzieści trofeów w deblu. Wśród tych ostatnich są cztery mistrzostwa wielkoszlemowe.

Konkurs dla Patronów „Tenisklubu”! Wygraj bilet na Roland Garros!

/ redakcja , źródło: tenisklub.pl, foto: AFP

Myślałeś o obejrzeniu Igi Świątek i najlepszych tenisistów świata na żywo?

Dajemy Ci niepowtarzalną możliwość, by spełnić to marzenie podczas nadchodzącego turnieju Rolanda Garrosa. Wystarczy, że zostaniesz naszym patronem i weźmiesz udział w konkursie, który organizujemy dla wspierających nas czytelników.

 

Warunkiem uczestnictwa w konkursie „Roland Garros z Tenisklubem” jest:

– zostanie patronem „Tenisklubu” poprzez platformę Patronite (www.patronite.pl/tenisklub)

– zadeklarowanie utrzymania wsparcia dla naszej redakcji przez min. 6 miesięcy na poziomie min. 50 zł/m.

– udzielenie prawidłowych odpowiedzi na minimum 3 z 5 pytań konkursowych.

 

Pytania konkursowe będziemy publikować na portalu www.tenisklub.pl, naszym profilu facebookowym („Tenisklub”) oraz koncie na twitterze (@TenisklubPL) od 4 do 8 maja.

Odpowiedzi prosimy przesyłać na maila redakcja@tenisklub.pl do 11 maja do końca dnia.

Mamy do dyspozycji kilkanaście biletów na pierwszy tydzień paryskiej imprezy. Są to bilety na kort centralny im. Philippa Chatrier, od wtorku (30 maja) do piątku (2 czerwca).

Rozlosujemy je wśród wszystkich, którzy spełnią powyższe trzy kryteria. Losowanie będziemy transmitować na naszym profilu facebookowym w piątek 12 maja o godz. 12.00

Każdy wylosowany zwycięzca konkursu otrzyma od nas jeden, imienny bilet na wybrany dzień rywalizacji na RG.

Dodatkowymi nagrodami w konkursie jest 10 tenisowych koszulek marek ASICS i Diadora z logotypami TENISKLUB-u, które rozlosujemy wśród pozostałych uczestników.

Zapraszamy!

Madryt ATP. Powtórka finału wyłoni ćwierćfinalistę, Davidovich Fokina zatrzymał Rune

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Carlos Alcaraz pokonał Grigora Dimitrowa 6:2, 7:5 i w meczu 1/8 finału turnieju ATP 1000 w Madrycie spotka się z Alexandrem Zverevem, który oddał tylko gema Hugo Grenierowi. Wtorkowe spotkanie będzie szansą dla Niemca na rewanż za zeszłoroczną porażkę w finale madryckiego turnieju. Niedzielną rywalizacją zakończyło niesamowite widowisko, które wyłoniło rywala dla Borny Czoricia.

Pierwsze mecze ósmego dnia Mutua Madrid Open startują o godzinie 11:00. Niespełna 10 godzin wcześniej zakończyło się ostatnie spotkanie zamykające pierwszy tydzień madryckiej rywalizacji. W trwającym ponad trzy godziny meczu między Holgerem Rune i Alejandro Davidovichem Fokiną, górą był reprezentant gospodarzy. Po tym, gdy obaj panowie wygrali po jednym secie, w decydującej odsłonie reprezentant gospodarzy prowadził 5:3. Ostatecznie losy awansu rozstrzygnęły się w tie-breaku. Tym samym Duńczyk po osiągnięciu finałów w Monachium (okraszony tytułem) i Monte Carlo zakończył swą serię finałowych występów

Przed rokiem w meczu o tytuł na Caja Magica doszło do pojedynku Carlosa Alcaraza z Alexandrem Zverevem. Zwycięstwo odniósł ten pierwszy i jest to jego jedyna jak dotąd wygrana nad zawodnikiem z Hamburga w ich czterech meczach. We wtorek rozstawiony z numerem trzynastym reprezentant naszych zachodnich sąsiadów stanie przed szansę na rewanż, a wszystko dzięki wygranej na Hugo Grenierem. Zdecydowanie bardziej w niedzielne popołudnie musiał się napracować Carlos Alcaraz. Jednak po tym jak w pierwszym meczu tenisista z Półwyspu Iberyjskiego potrzebował trzech setów, tym razem sprawę załatwił w dwóch odsłonach.


Wyniki

Trzecia runda:

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 1) – Grigor Dimitrow (Bułgaria, 26) 6:2, 7:5

Andriej Rublow (5) – Yoshihito Nishioka (Japonia, 28) 6:2, 7:5

Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania, 29) – Holger Rune (Dania, 6)

Karen Chaczanow (10) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 20) 7:5, 4:6, 6:3

Alexander Zverev (Niemcy, 13) – Hugo Grenier (Francja, Q) 6:1, 6:0

Jaume Munar (Hiszpania) – Matteo Arnaldi (Włochy) 3:6, 6:3, 6:1

Daniel Altmaier (Niemcy, LL) – Yannick Hanfmann (Niemcy, Q) 7:6(3), 6:3