Madryt. Niespodzianek ciąg dalszy! Tsitsipas wyeliminowany przez Struffa
Jan-Lennard Struff pokonał Stefanosa Tsitsipasa w ćwierćfinale turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie. Do półfinału awansował też Asłan Karacew, co oznacza, że ci dwaj zawodnicy spotkają się ze sobą po raz drugi w trakcie tej imprezy.
Stefanos Tsitsipas był tenisistą, który bronił honoru rozstawionych graczy w dolnej połówce drabinki. O półfinał grał z Janem-Lennardem Struffem, który do turnieju głównego dostał się jako „szczęśliwy przegrany” z eliminacji. Jak przystało na zawodników o ofensywnej charakterystyce, mogliśmy obserwować pojedynek toczony w szybkim tempie i przy istotnej roli serwisu. W pierwszym secie żaden z graczy nie był w stanie wypracować przewagi przełamania. Bliżej jej zdobycia był Grek, ale nie wykorzystał swoich okazji w czwartym i dziesiątym gemie. Ateńczyk zaprezentował się także lepiej na początku tie-breaka, prowadząc już 4:1, ale roztrwonił zdobytą zaliczkę. Bezkompromisowo grający Niemiec doczekał się piłki setowej, przy której posłał na stronę rywala potężny return z forhendu. Ten nie znalazł na niego odpowiedzi i premierowa część gry trafiła na konto Struffa.
Drugą odsłonę Tsitsipas mógł rozpocząć od błyskawicznego przełamania, ale 33-latek z Warstein obronił break-pointa. Na następne takie szanse Grek musiał czekać aż do jedenastego gema. Miał w nim trzy kolejne okazje i po niewykorzystaniu dwóch pierwszych, przy trzeciej otrzymał prezent w postaci podwójnego błędu serwisowego Niemca. Po zmianie stron „na sucho” wygrał ostatniego brakującego gema i doprowadził do decydującej partii.
W niej 24-latek z Aten znów we wczesnej fazie rozgrywki miał break-pointy, ale jego rywal dwukrotnie wyszedł z opresji przy stanie 1:1. Chwilę później pierwszą w całym meczu okazję na przełamanie wypracował Struff i bezbłędnie z niej skorzystał. Posłany przez niego bekhend po linii zostawił Greka bezradnym i ze stratą dwóch gemów. Finalista sprzed czterech latach walczył o doprowadzenie do wyrównania, ale bez skutku. Jedną okazję na zniwelowanie straty miał w gemie siódmym, ale Niemiec obronił się serią agresywnych uderzeń. Przy wyniku 3:5 Tsitsipas niezwykle efektownym minięciem obronił też pierwszą piłkę meczową, ale przy drugiej musiał już skapitulować. Struff ostatecznie zakończył cały pojedynek i po raz pierwszy w karierze awansował do półfinału turnieju Masters 1000. Został też trzecim „lucky loserem”, który tego dokonał w imprezie tego cyklu.
Na tym jednak nie koniec, jeśli mowa o niespodziewanych nazwiskach w tej fazie zawodów. Jeszcze kilka dni temu nikt bowiem nie mógł przypuszczać, że o jedno z miejsc w najlepszej „czwórce” madryckiej imprezy będą rywalizować Asłan Karacew oraz Zhizhen Zhang. Obydwaj zadziwili jednak swoją formą i po raz pierwszy w swoich karierach dotarli do ćwierćfinału zmagań tej rangi. Stawka dla każdego z nich była więc olbrzymia, tak samo jak poczucie szansy na zrobienie kolejnego kroku naprzód.
Spotkanie miało wyrównany przebieg. Jako pierwszy szanse na przełamanie miał Chińczyk, lecz nie wykorzystał żadnego z trzech break-pointów w trzecim gemie. Karacew doczekał się z kolei swojej okazji w gemie szóstym, ale również nie zamienił jej na punkt. Zwycięzcę premierowej odsłony musiał zatem wyłonić tie-break. Lepiej rozpoczął go Zhang, który zdobył trzy pierwsze punkty, ale na swoje nieszczęście na tym poprzestał. 29-latek z Władykaukazu popisał się serią siedmiu wygranych piłek z rzędu i objął prowadzenie w meczu. Dla tenisisty z Szanghaju było to tym samym przerwanie passy pięciu zwycięskich tie-breaków w tych zawodach.
Inauguracja drugiej partii była kontynuacją korzystnych wydarzeń dla Karacewa, bowiem już na samym jej starcie przełamał Chińczyka. Następnie bardzo skutecznie bronił zdobytej zaliczki, nie dając mu choćby jednej szansy na odrobienie straty. Był też aktywniejszą stroną na korcie i to na jego warunkach toczyła się większość wymian w tej potyczce. W trwającej godzinę i 41 minut rozgrywce zanotował 30 uderzeń kończących i 32 niewymuszone błędy. Jego rywal zapisał jedynie dziewięć bezpośrednio wygranych piłek i 17 pomyłek własnych. Dzięki temu zwycięstwu Karacew został drugim w historii imprezy kwalifikantem, który dotarł w stolicy Hiszpanii do fazy półfinałowej. Poprzednio ta sztuka udała się w 2002 roku Fabrice’owi Santoro.
Te rozstrzygnięcia oznaczają, że w piątek dojdzie do wyjątkowego zdarzenia. O miejsce w finale zagrają bowiem tenisiści, którzy zmierzyli się ze sobą wcześniej w fazie eliminacji. Nieco ponad tydzień temu Karacew w dwóch setach pokonał Struffa w rundzie decydującej o awansie do turnieju głównego. Teraz Niemiec dostanie okazję do rewanżu. I pewne jest również, że w niedzielnym meczu o tytuł wystąpi debiutant na tym szczeblu zmagań.
Wyniki
Ćwierćfinały gry pojedynczej:
Jan-Lennard Struff (Niemcy, LL) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) 7:6(5), 5:7, 6:3
Asłan Karacew (Q) – Zhizhen Zhang (Chiny) 7:6(3), 6:4