Dramatyczna odpowiedź Halep na decyzję ITF

/ Izabela Modrzewska , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, oprac. własne, foto: AFP

Simona Halep zabrała głos w związku z decyzją o kolejnym odroczeniu rozprawy w sprawie oskarżenia o doping. Przesłuchanie, które ostatecznie miało odbyć się pod koniec maja tego roku, zostało przesunięte już po raz trzeci. 

Rumuńska tenisistka została zawieszona przez Międzynarodową Federację Tenisową w październiku 2022 roku. Badania dopingowe wykryły w jej organizmie zakazaną substancję, Roxadustat. Dodatkowo, w ostatnich dniach ogłoszono, że w jej paszporcie biologicznym znaleziono nieprawidłowości. Halep od początku przekonywała, że nigdy świadomie nie przyjęła niedozwolonych substancji. W swoim najnowszym oświadczeniu ubolewa, że jej rozprawa znów została przełożona, co ma wpływ nie tylko na jej karierę, ale również zdrowie psychiczne.

– Kolejny raz jestem załamana. ITF (ITIA) po raz trzeci przesuneło moje przesłuchanie o miesiąc. Czekam na wyrok już od października zeszłego roku. W grudniu, dzięki pomocy ekspertów, w końcu udało mi się wykazać, że suplement, ktorego używałam był zanieczyszczony. To sprawiło, że wynik był pozytywny. Poprosiłam o szybkie przesłuchanie: to jest moje prawo, jest to zapisane w regulaminie! Niestety ITF odroczył mój proces już trzykrotnie. 

Nie moglam wziąć udziału w żadnym turnieju od ośmiu miesięcy. Teraz wiem, że oprócz Australian Open, ominie mnie również Roland Garros i Wimbledon. Nie wspominając o tym, że stracę wiele punktów i mój ranking. Nie tylko cierpi na tym moja reputacja, ale również ja, jako profesjonalny zawodnik. Nawet nie chcę wspominać o moim zdrowiu psychicznym. Ta sytuacja to pogwałcenie zasad dotyczących szybkiego procesu, do którego mam prawo. Jest to kompletny brak szacunku i nie mam na to więcej słów. – napisała tenisistka w swoich mediach społecznościowych

Roland Garros. Polacy poznali pierwszych przeciwników. Wymagające rywalki na drodze Świątek

/ Artur Kobryn , źródło: rolandgarros.com, foto: AFP

W czwartek w Paryżu odbyło się losowanie singlowym drabinek tegorocznej edycji turnieju Roland Garros. Swoich rywali poznała czwórka naszych reprezentantów, która wystąpi w imprezie głównej.

Nasze największe nadzieje na dobry wynik w stolicy Francji budzi naturalnie Iga Świątek. Znajdująca się na szczycie drabinki obrończyni tytułu rozpocznie zmagania od pojedynku z Cristiną Bucsą. Polka mierzyła się już z Hiszpanką w obecnym sezonie. W trzeciej rundzie Australian Open rozprawiła się nią bez najmniejszych problemów, oddając jej tylko jednego gema. W drugim meczu raszynianka będzie mogła spotkać się z Amerykanką Claire Liu, bądź tenisistką z eliminacji. Pierwszą rozstawioną zawodniczką, którą znajduje się w pobliżu liderki rankingu jest oznaczona numerem „31” Czeszka, Marie Bouzkova.

Jeśli nasza reprezentantka upora się z oponentkami w pierwszym tygodniu imprezy, to na początku drugiego może czekać ją bardzo duże wyzwanie. Zgodnie z rozstawieniem, przewidywaną dla niej rywalką jest bowiem triumfatorka sprzed dwóch lat, Barbora Krejcikova. Panie jak dotąd rywalizowały ze sobą czterokrotnie i w dwóch ostatnich potyczkach zwyciężała Czeszka. W tej samej ćwiartce drabinki znajduje się także ubiegłoroczna finalistka Cori Gauff i to z nią raszynianka może walczyć o półfinał. Do tej samej połówki drabinki co Świątek trafiła też jej trzykrotna pogromczyni z tego sezonu, Jelena Rybakina, która w Paryżu będzie „trójką”.

Magda Linette została rozstawiona w Paryżu z numerem „21” i jej przeciwniczką na rozpoczęcie zmagań będzie Kanadyjka Leylah Fernandez. Zawodniczki te spotkają się ze sobą po raz trzeci. W poprzednich dwóch pojedynkach podzieliły się zwycięstwami. W przypadku wygranej Polka w kolejnej rundzie zagra z Aliaksandrą Sasnowicz lub kwalifikantką. Pierwszą wyżej notowaną tenisistką, z którą może zmierzyć się poznanianka jest oznaczona „12” Szwajcarka, Belinda Bencic.

Trzecią i ostatnią z Polek w gronie singlistek jest Magdalena Fręch. Za pierwszą rywalkę będzie miała Shuai Zhang, która jest rozstawiona z numerem „29”. Łodzianka z Chinką grała jak do tej pory raz. Przed pięcioma laty w turnieju w Hiroszimie uległa jej w dwóch setach. W drugiej rundzie na lepszą zawodniczkę z tej pary czekać będzie Kamiłła Rachimowa, bądź tenisistka z kwalifikacji.

W imprezie panów naszym rodzynkiem będzie Hubert Hurkacz. Rozstawionemu z „trzynastką” wrocławianinowi do pierwszego meczu przydzielony został David Goffin. Ich starcie będzie powtórką rywalizacji z ubiegłego roku. Wtedy, na etapie trzeciej rundy, zwycięzcą okazał się Polak, który nie oddał Belgowi ani jednego seta. Jeśli nasz reprezentant ponownie dokona tej sztuki, to w drugim spotkaniu będzie pojedynkował się z Holendrem Tallonem Griekspoorem lub graczem wyłonionym z eliminacji. W rundzie trzeciej może na niego czekać Hiszpan Roberto Bautista Agut, który w Paryżu zagra z „18”. Pokonanie tych wszystkich przeszkód najprawdopodobniej poskutkuje potyczką z Novakiem Dżokoviciem. Podopieczny Craiga Boytona mierzył się z Serbem pięciokrotnie i jak dotąd nie znalazł jeszcze na niego sposobu.

Niesportowe zachowanie i dyskwalifikacja Mikaela Ymera w Lyonie

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.ubitennis.net/, własne, foto: AFP

Jednym z ważniejszych wydarzeń, które kibice zapamiętają z wczorajszych zmagań w Lyonie, była dyskwalifikacja Mikaela Ymera. 24-latek stracił nad sobą panowanie, a sędzia nie pozwolił mu dokończyć pojedynku z Arthurem Filsem.

Mecz Szweda z reprezentantem gospodarzy był zacięty. Na początku przełamanie uzyskał Francuz, ale jego przeciwnik zdołał odrobić straty i wyrównać stan rywalizacji na 3:3. Sporna sytuacja, jaka ostatecznie doprowadziła do przerwania walki na korcie, miała miejsce w jedenastym gemie przy podaniu Ymera. Na tablicy widniał wynik 30-30, a podczas kolejnej wymiany sędziowie uznali, że jedna z piłek zagranych przez Filsa była dobra i nie wywołali autu. Szwedzki zawodnik nie zgadzał się z tą decyzją i domagał się od arbitra sprawdzenia śladu.

Prowadzący spotkanie Rogerio Santos odmówił jednak opuszczenia stołka i pozostał głuchy na argumenty tenisisty. Ten skierował do sędziego następujące słowa:

Wczoraj serwowałem przeciwko Gasquetowi, który poprosił o sprawdzenie po tym, jak przeszedł już na drugą stronę kortu. Wtedy sędzia się na to zgodził. Dziś uderzam piłkę i natychmiast proszę o weryfikację śladu, a ty powtarzasz, że nie zejdziesz, by się upewnić. Pokaż mi ślad. Zamiast to zrobić, po prostu mówisz mi, że nie sprawdzisz tej sytuacji. Nigdy nie spotkałem się z tym, by arbiter zachował się w ten sposób.

Po wezwaniu na kort supervisora i podtrzymaniu wcześniejszego werdyktu Santosa, gra była kontynuowana, ale Ymer nie potrafił opanować emocji. 53 tenisista świata ostatecznie przegrał podanie, a swoją złość wyładował na rakiecie, którą kilkakrotnie uderzył w stołek sędziowski. Zachowanie zawodnika mogło zakończyć się tylko dyskwalifikacją, a jego zejściu z kortu towarzyszyły gwizdy publiczności.

W obronie rywala stanął za to Fils. Na konferencji prasowej Francuz powiedział mediom i kibicom:

Nie wińcie Ymera. To mój przyjaciel i świetny facet. W przyszłym roku tu wróci i będziecie go wspierać. Takie rzeczy czasem się zdarzają – podkreślił.

Dyskwalifikacja nie musi być jedyną konsekwencją występku Ymera. Zawodnik może liczyć się z kolejnymi sankcjami, w tym grzywną. Do tej pory Szwed nie skomentował swojego wybuchu, a ATP nie podjęła innych decyzji w jego sprawie.

W kolejnej rundzie turnieju w Lyonie Arthur Fils zagra z najwyżej rozstawionym Felixem Augerem-Aliassime.