Iga Świątek o zjednoczeniu tenisistek przeciw WTA

/ Izabela Modrzewska , źródło: tennishead.net/oprac.własne, foto: AFP

Podczas konferencji prasowej podczas turnieju WTA Finals w Cancun, Iga Świątek nie kryła swojej dezaprobaty wobec decyzji kobiecej federacji tenisowej. 

Od 2024 roku, WTA planuje zwiększyć liczbę obowiązkowych turniejów wysokiej rangi, a także ograniczyć możliwość udziału w mniej obciążających turniejach WTA 250. Zapytana o przyszłoroczne zmiany, polska tenisistka przyznała, że trudna sytuacja „zjednoczyła” zawodniczki.

– Na tourze jestem od czterech lat, ale po raz pierwszy zjednoczyłyśmy się by mieć jakiś wpływ. Nie jesteśmy zadowolone z pewnych rzeczy i na pewno chcemy zmienić kalendarz turniejowy na przyszły rok.

Liderka światowego rankingu dodała, że dodatkowe turnieje mogą nieść ze sobą poważne konsekwencje dla tenisistek. – Będziemy mieć więcej obowiązkowych turniejów i to będzie mieć bardzo negatywny wpływ na nasze zdrowie. Mam 22 lata, zagrałam dwa najintensywniejsze sezony w moim życiu i już teraz wiem, że kontynuacja tego przez wiele lat będzie dla mnie trudna jeśli WTA pójdzie tą drogą.

Kalendarz turniejowy to nie jedyny problem poruszany w Meksyku. Podczas WTA Finals, tenisistki wyraziły swoje oburzenie warunkami jakie panowały podczas tego turnieju. Aryna Sabalenka, Marketa Vondrousova i Elena Rybakina nie kryły swojego niezadowolenia z powodu nierównego kortu, a wymagającej pogody. W wywiadzie dla El Pais, swoje wsparcie dla zawodniczek przekazała również Paula Badosa.

Uważam, że dobrze zrobiły narzekając, ponieważ jeśli coś nam się nie podoba, powinniśmy o tym powiedzieć. Myślę, że do tej pory nie było między nami jedności, a teraz to się zmieniło – przyznała Hiszpanka.

 

Metz. Zieliński i Nys powalczą o finał rywalizacji deblowej

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Jan Zieliński i Hugo Nys wystąpią w czwartkowym półfinale turnieju ATP 250 w Metz. Polsko-monakijski duet awansował do meczu, którego stawką będzie finał francuskiego turnieju nie wychodząc na kort.

Po tym jak finaliści rywalizacji deblowej Australian Open 2023 nie zdołali awansować do kończącego sezon ATP Finals, występują we Francji w turnieju ATP 250. W środę Zieliński i Nys mieli rozegrać mecz drugiej rundy, a ich rywalami miał być duet, który do rywalizacji otrzymał „dziką kartę” – Fabio Fognini i Pierre Hugues-Herbert. Jednak rywalizujący również w rywalizacji singlowej Włoch oraz Francuz postanowili oddać mecz deblowy walkowerem.

Tym samym najwyżej rozstawieni Polak i Monakijczyk w piątkowym meczu półfinałowym powalczą z duetem gospodarzy – Jan Zielinski i Hugo Nys w 1/2 finału rywalizacji deblowej w Metz. Polak i Monakijczyk awans uzyskali bez gry. Ich rywalami w meczu drugiej rundy mieli być Fabio Fognini i Pierre-Hugues Herbert. Jednak włosko-francuski duet, który rywalizuje również w singlu, postanowił oddać mecz walkowerem. Rywalami „naszego” duetu w czwartkowym półfinale będą reprezentanci gospodarzy – Sadio Doumbia i Fabien Reboul.

Arabia Saudyjska zorganizuje turniej Masters 1000?

/ Jarosław Truchan , źródło: ubitennis.net, foto: AFP

Jak podaje The Times, trwają rozmowy na temat zorganizowania turnieju ATP Masters 1000 w Arabii Saudyjskiej. Jedna z najważniejszych rangą imprez sezonu, która miała by się odbyć po raz pierwszy w 2025 roku, wzbudza ogromne kontrowersje. Dyskusje dotyczą szczególnie terminu jej rozgrywania. 

Osoby zaangażowane w negocjacje analizują perspektywę rozegrania turnieju na Bliskim Wschodzie jeszcze przed Australian Open! To oznaczałoby prawdziwą rewolucję w kalendarzu. Obecnie sezon zaczyna się na Antypodach. Tam tenisiści i tenisistki przez kilka tygodni szykują formę przed pierwszą imprezą wielkoszlemową w roku. Klimatyczne turnieje (z United Cup na czele) sprawiają, że to właśnie tzw. australijsko-nowozelandzki swing jest ulubioną częścią sezonu wielu sympatyków tenisa. Gdyby więc plan organizacji tysięcznika w Arabii Saudyjskiej wszedł w życie, najlepsi zawodnicy rok rozpoczynaliby od startów w państwie ze stolicą w Rijadzie. Oznaczałoby to również spore kłopoty dla wspomnianych wcześniej rozgrywek drużynowych, w których nie mogliby uczestniczyć czołowi gracze.

ATP nie udzieliło komentarza w tej sprawie. Wiadomo natomiast, że podczas startujących w najbliższą niedzielę finałów cyklu odbędą się rozmowy w celu przyjrzenia się szczegółom propozycji. Obecnie rozgrywanych jest dziewięć turniejów ATP Masters 1000. Nie wiadomo na razie, czy potencjalne wydarzenie w Arabii Saudyjskiej byłoby dodatkową imprezą tej rangi, czy też zastąpiłoby którąś z obecnych. Jak informował wcześniej The Atletic, Publiczny Fundusz Inwestycyjny tego kraju kontaktował się z firmą IMG w sprawie zakupu mastersów w Miami lub Madrycie. Taki scenariusz byłby jednak trudny do zrealizowania, ponieważ imprezy te są łączone.

W grę nie wchodzi również zastąpienie turnieju w Paryżu, ze względu na porę jej rozgrywania. Termin przypada bowiem zbyt blisko Next Gen ATP Finals, które w tym roku zostały przeniesione właśnie na Bliski Wschód. Ponadto coraz prawdopodobniejsze staje się, że w Arabii pod koniec sezonu rozgrywane będą również WTA Finals. Przedstawiciele żeńskiej organizacji w ubiegłym miesiącu odwiedzili ten kraj w celu sprawdzenia możliwych lokalizacji.

Państwo zajmujące pierwsze miejsce na świecie w wydobyciu ropy naftowej obecnie staje się prawdziwą potęgą w sporcie. Duńska organizacja Play The Game naliczyła co najmniej 312 saudyjskich umów sponsorskich w 21 dyscyplinach. Niedawno ogłoszono, że do Arabii w 2034 roku zawita jedna z największych imprez sportowych – piłkarskie Mistrzostwa Świata.

Największym zarzutem wobec tego kraju jest uprawianie tzw. sportswashingu. W Arabii Saudyjskiej często dochodzi do łamania praw człowieka (w szczególności kobiet), czy tłumienia wolności słowa. Organizowanie tam tak wielu wydarzeń odbiera się jako próba poprawy reputacji poprzez właśnie sport. On w swoim założeniu przecież łączy, a nie dzieli. Saudyjskie władze podkreślają, że podjęto działania i poczyniono postępy w tym zakresie. Z kolei Muhammad bin Salman (przewodniczący Rady Gospodarki i Rozwoju) otwarcie przyznawał, że nie przejmuje się zarzutami dotyczącymi sportswashingu. Jego celem jest natomiast zwiększanie nakładów z budżetu na sport.

Jeszcze w tym roku arabskie korty będą gościć serię meczów pokazowych. W Rijadzie odbędą się pojedynki Ons Jabeur z Aryną Sabalenką oraz Novaka Dżokovicia z Carlosem Alcarazem.

 

 

Carlos Alcaraz zadebiutuje w Pucharze Lavera

/ Artur Kobryn , źródło: lavercup.com, oprac. własne, foto: AFP

Carlos Alcaraz wystąpi w przyszłorocznej edycji rozgrywek o Puchar Lavera, która odbędzie się Berlinie. Hiszpan jest pierwszym przedstawionym uczestnikiem następnej, już siódmej, odsłony tych zmagań.

Choć od zakończenia ostatniego Pucharu Lavera minęło zaledwie kilka tygodni, to już poznaliśmy pierwsze informacje dotyczące kolejnej edycji tej imprezy. W rywalizacji, która będzie toczyć się w Mercedes-Benz Arenie w Berlinie w dniach 20-22 września weźmie udział Carlos Alcaraz. Hiszpan po raz pierwszy przywdzieje barwy zespołu Europy i powalczy o odzyskanie trofeum przez swój zespół. W tegorocznych zmaganiach w Vancouver gracze ze Starego Kontynentu ponieśli dotkliwą porażkę 2:13 w rywalizacji z drużyną Świata. Obecność 20-latka z El Palmar powinna znacząco wpłynąć też na atrakcyjność całego wydarzenia, które w tym roku było pozbawione największych gwiazd.

Doceniam wiarę Kapitana Borga w moje umiejętności i cieszę się na połączenie sił z moimi rywalami, zarówno w singlu, jak i w deblu. Możliwość reprezentowania zespołu Europy wiele dla mnie znaczy i jest to prawdziwy honor. Zrobię wszystko, o co zostanę poproszony, by odzyskać puchar dla mojego zespołu. Nie mogę się doczekać na informację, kto jeszcze dołączy do drużyny. Jestem też podekscytowany perspektywą pierwszego występu przed kibicami w Berlinie i poznania tego miasta – oznajmił Alcaraz.

Również kapitan zespołu Europy, Bjorn Borg, w bardzo pozytywnych słowach wypowiedział się o Hiszpanie – Jestem bardzo zadowolony z dołączenia Carlosa do zespołu Europy. Naszym celem jest zwycięstwo i posiadanie go w składzie jest fascynującym początkiem budowania drużyny. To, co zdołał osiągnąć w tak młodym wieku jest niewiarygodne. Jest wyjątkowym talentem i wniesie świetną energię do naszej ekipy. Czekam aż będę mógł umieścić jego nazwisko w planie gier – powiedział.

Głos w sprawie pierwszej nominacji rywali zabrał też kapitan drużyny Świata, John McEnroe. – Spodziewam się kolejnej trudnej batalii. Europa ma wielu świetnych zawodników i „na papierze” zawsze wygląda na faworyta. Będziemy jednak na nich gotowi. Ostatnio posmakowaliśmy wygranej dwa razy z rzędu i zawalczymy o to, by trofeum za zwycięstwo pozostało z nami – podsumował Amerykanin.

Calgary. Kaśnikowski pokonał słynnego Francuza!

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: , foto: Szczecin Open

Maks Kaśnikowski rywalizuje aktualnie w Calgary. Młody Polak turniej w Kanadzie rozpoczął znakomicie. W pierwszej rundzie sprawił dużą niespodziankę eliminując Benoit Paire’a.

Coraz śmielej w seniorskich rozgrywkach radzi sobie Maks Kaśnikowski. Mający 20 lat tenisista notuje stałe postępy, a końcówka tego sezonu jest dla niego szczególnie udana. Po dotarciu do finału we włoskim Ortisei przeniósł się za ocean. W turnieju rangi 75 w Calgary nie miał łatwego losowania. Na start trafił na rozstawionego z „3” Benoit Paire’a.

Mający 34 lata Francuz daleki jest od swych życiowych osiągnięć, kiedy to zajmował nawet 18. miejsce w rankingu ATP. To jednak wciąż zawodnik o dużych umiejętnościach, miewający przebłyski dobrej gry. I w dalszym ciągu notowany znacznie wyżej w rankingu ATP od Kaśnikowskiego (124. miejsce, przy 288. Maksa). Często budzący również kontrowersje swoim zachowaniem na i poza kortem.

Tenisista z Warszawy stanął jednak na wysokości zadania. W nocy z wtorku na środę polskiego czasu spisał się znakomicie, tocząc bardzo wyrównany pojedynek z doświadczonym rywalem. Po ponad dwóch godzinach gry mógł cieszyć się ze zwycięstwa 6:3, 6:7(3), 6:3.

Dzięki temu zagra o ćwierćfinał, a jego rywalem będzie kolejny Francuz. Na papierze będzie to rywal znacznie łatwiejszy. Enzo Wallert ma 26 lat i zajmuje dopiero 914. miejsce w rankingu, a jego szczytowym osiągnięciem była 594. pozycja. Zwykle rywalizuje w turniejach ITF. W Calgary zdołał jednak przejść kwalifikacje i w pierwszej rundzie niespodziewanie pokonał w trzech setach Viktora Durasovicia z Norwegii.


Wyniki

Maks Kaśnikowski (Polska) – Benoit Paire (Francja, 3) 6:3, 6:7(3), 6:3

Tsitsipas z ciekawą opinią na temat ATP Finals

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas jest jednym z ośmiu uczestników tegorocznych finałów ATP. Grek weźmie w nich udział piąty raz z rzędu i jest gotów do rywalizacji o końcowy sukces. W wywiadzie dla oficjalnych mediów ATP 25-latek podzielił się kontrowersyjną opinią na temat turyńskiego turnieju.

W rankingu Race, który decydował o kwalifikacji do ATP Finals, Tsitsipas zajął szóstą lokatę. Oznacza to, że będzie mógł zmierzyć się ze światową czołówką i spróbować powtórzyć sukces z 2019 roku. Niedawno Stefanos potwierdził, że niezwykle ceni sobie kończące sezon zawody i powiedział:

Według mnie ten turniej to okazja do świętowania i docenienia mistrzów dyscypliny. Jest ważniejszy nawet od imprez wielkoszlemowych. Ma bardzo duży prestiż, a wygranie go to wielka sprawa. To właśnie podczas finałów zbierają się najlepsi i grają przeciwko sobie. Wszyscy skupieni są na walce o wspaniałe trofeum, które tak wiele znaczy w naszym sporcie. Nie można przejść obok tego obojętnie – podkreślił.

Cytowana wypowiedź nie jest pierwszą, w której Tsitsipas umniejsza znaczenie turniejów wielkoszlemowych. Wcześniej Grek postawił wyżej od nich zdobycie pozycji lidera rankingu:

Wolałbym być numerem jeden niż mistrzem wielkoszlemowym. Osiągnięcie szczytu rankingu to coś wyjątkowego. Pokazuje, że wyciągnąłeś z kariery maksimum i to mi się podoba. Gdyby mi się udało, miałbym o czym opowiadać wnukom – wyjaśniał zawodnik.

Dotychczas Stefanos Tsitsipas osiągnął dwa finały wielkoszlemowe. W obu pokonał go Novak Dżoković.

BJKC Finals. Czeszki lepsze od obrończyń tytułu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

W poniedziałek w Cancun zakończono ostatni singlowy turniej w sezonie 2023, a dzień później w Sevilli ruszył finał Billie Jean King Cup. Pierwszego dnia zmagań w Estadio de la Cartuja na kort wyszły drużyny w grupach A oraz B.

Pierwsze do rywalizacji przystąpiły reprezentacje Australii oraz Słowenii. Końcowego zwycięzcę poznaliśmy już po spotkaniach singlowych. Pierwszy punkt dla drużyny z Europy zdobyła Kaja Juvan. Druga rakieta Słowenii w rankingu WTA zmierzyła się z Ajlą Tomljanović. Oddała tenisistce z Antypodów w sumie pięć gemów i drużynę ze Starego Kontynentu od końcowego triumfu dzieliła już tylko jedna wygraną. Tę zapewniła Słowenkom ich liderka Tamara Zidanszek. W drugim meczu singlowym wtorkowej rywalizacji podobnym wynikiem jak jej reprezentacyjna koleżanka rozstrzygnęła mecz z Darią Saville.

Gdy już było wiadomo, że pierwszymi zwyciężczyniami tegorocznego finału BJKC są Słowenki, na plac gry wyszły deblistki. I tu honorowy punkt dla swojej drużyny wywalczyły Storm Sanders oraz Kimberly Birrell.

W drugim meczu wtorkowej rywalizacji zmierzyły się drużyny Szwajcarii oraz Czech. Helwetki to obrończynie tytułu. Jednak pod nieobecność Belindy Bencić to tenisistki zza naszej południowej granicy. Pierwszymi singlistkami, które rozpoczęły były Jolanda Naef oraz Linda Noskova. Czeska tenisistka wywiązała się z roli faworytki i dała pierwszy punkt swej drużynie. Chociaż panie musiały rozegrać trzy sety. Zwycięski punkt swej drużynie dała Marie Bouzkova, która okazała się lepsza od Viktorij Golubic. Z kolei przysłowiową kropkę nad i postawił Katerina Siniakova oraz Barbora Krejcikova, które okazały się lepsze od duetu Viktorija Golubić/Jill Teichmann.


Wyniki

Grupa A

Szwajcaria – Czechy 0:3

Celine Naef – Linda Noskova 6:7(2), 6:4, 4:6

Viktorija Golubic – Marie Bouzkova 4:6, 4:6

V. Golubic, J. Teichmann – B. Krejcikova, K. Siniakova 6:7(3), 2:6

Grupa B

Australia – Słowenia 1:2

Ajla Tomljanovic – Kaja Juvan 4:6, 1:6

Daria Saville – Tamara Zidansek 1:6, 4:6

K. Birell, D. Saville – V. Erjavec, E.N. Milic 7:5, 6:7(2), 10-5