ATP Finals. Dżoković wziął rewanż na Sinnerze. Rekordowe osiągnięcie Serba

/ Artur Kobryn , źródło: własne, atptour.com, foto: AFP

Novak Dżoković pokonał Jannika Sinnera 6:3, 6:3 w finale turnieju ATP Finals w Turynie. Serb zrewanżował się Włochowi za porażkę poniesioną w fazie grupowej. Tym samym obronił wywalczony przed rokiem tytuł i zapisał rekordowy, siódmy triumf w tej imprezie.

Po zaledwie pięciu dniach od ostatniego spotkania, Dżoković i Sinner ponownie stanęli naprzeciw siebie na korcie w turyńskiej hali Pala Alpitour. W rywalizacji w Grupie Zielonej lepszy po trzysetowym boju okazał się Włoch, który odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo nad Serbem. Lider rankingu miał z nim więc rachunki do wyrównania, a w sobotnim półfinale z Carlosem Alcarazem zademonstrował rewelacyjną dyspozycję, która bez wątpienia dodała mu jeszcze więcej pewności siebie. Reprezentant Italii z kolei w całych zawodach był niepokonany i po swojej stronie miał atut żywiołowo dopingującej go włoskiej publiczności.

Od samego startu spotkania można było zaobserwować, że znacznie bardziej doświadczony w grach o najwyższą stawkę Dżoković jest innym zawodnikiem niż we wtorkowym starciu. Serb szybko zarysował przewagę w wymianach oraz na tablicy wyników. Pierwszego break-pointa doczekał się już w czwartym gemie. Zagranie Sinnera zostało wówczas wywołane jako autowe, choć jak pokazała powtórka telewizyjna, piłka miała styczność z kortem. Włoch nie zdecydował się jednak na sprawdzenie tej sytuacji, a chwilę później popełnił błąd z forhendu, który kosztował go stratę podania.

36-latek z Belgradu w swoich gemach serwisowych panował z kolei niepodzielnie. Wygrywał je bez najmniejszych problemów i nie dawał rywalowi choćby najmniejszej szansy na zniwelowanie deficytu. Był bardziej opanowany i popełniał znacznie mniej niewymuszonych błędów niż jego oponent. W całym secie naliczono mu zaledwie dwie pomyłki własne, przy aż trzynastu Sinnera. Serb stracił też tylko dwa punkty przy własnym podaniu i zwyciężył całą odsłonę 6:3.

Druga partia zaczęła się dla Włocha w najgorszy z możliwych sposobów. Serwując w pierwszym gemie nie wygrał ani jednej piłki i raz jeszcze został przełamany. Dżoković błyskawicznie potwierdził przewagę i kontynuował wywieranie presji na młodszym przeciwniku. W trzecim gemie miał łącznie trzy okazje na kolejnego „breaka”, lecz Sinner tym raz był w stanie wyjść z opresji. Następne minuty były już nieco lepsze w wykonaniu faworyta gospodarzy.

Nieznacznie obniżył się też poziom gry Serba i w szóstym gemie, po raz pierwszy, musiał bronić się przed stratą podania. Dwukrotnie zaserwował jednak na tyle dobrze, że Sinner nie miał szansy na zdobycie punktu. Chwilę później panowie rozegrali najdłuższego gema całej potyczki. Po ponad 15-minutowej walce Włoch obronił się i przedłużył nadzieje na odwrócenie losów rywalizacji. Jak się później okazało, to nie nastąpiło i 22-latek nie poprawił już swojego wyniku. W gemie dziewiątym, po podwójnym błędzie, ponownie stracił serwis i po godzinie i 43 minutach spotkanie dobiegło końca.

To siódmy sukces Serba w tych zawodach, dzięki czemu został najbardziej utytułowanym graczem w historii tego turnieju. W całym dorobku belgradczyka to już 98. triumf. Sinner z kolei po raz 14. grał w finale na najwyższym szczeblu rozgrywek ATP i poniósł czwartą porażkę.


Wyniki

Finał gry pojedynczej:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Jannik Sinner (Włochy, 4) 6:3, 6:3

Szarm el-Szejk. Pierwszy zawodowy finał Pawlikowskiej

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: Artur Rolak

Bardzo udany tydzień ma za sobą w Egipcie Zuzanna Pawlikowska. Młoda Polka w imprezie rangi ITF z pulą nagród 15 tysięcy dolarów osiągnęła finały w grze pojedynczej i podwójnej.

Reprezentantka Biało-Czerwonych, o której kilka miesięcy temu zrobiło się głośno za sprawą zbiórki zorganizowanej na wyjazd na US Open, w singlu najpierw skutecznie przebiła się przed dwustopniowe eliminacje. Później w turnieju głównym kolejno pokonała Jelizawietę Koklinę, turniejową „czwórkę” Anouck Vrancken Peeters, Mię Chudejovą oraz Margaritę Skrjabinę i po raz pierwszy w karierze awansowała do finału w zawodowym tourze.

W pojedynku decydującym o tytule Pawlikowska zmierzyła się z Alisą Kummel. Mecz ten miał bardzo emocjonujący przebieg i obfitował w zwroty akcji. Spotkanie lepiej rozpoczęła tenisistka znad Wisły, która odskoczyła na 5:0. W tym momencie w jej grze coś się jednak zacięło. Rosjanka wygrała siedem gemów z rzędu, przy wyniku 4:5 broniąc pięciu piłek setowych i objęła prowadzenie w meczu.

Druga partia rozpoczęła się od przełamania dla Pawlikowskiej, ale pięć z sześciu kolejnych gemów padło łupem Rosjanki. Tym razem do Polka rzuciła się do odrabiania strat i z 2:5 wyrównała na 5:5. Do rozstrzygnięcia konieczny okazał się tie-break, w którym lepsza okazała się jednak turniejowa „ósemka”.

Zuzanna Pawlikowska w Szarm el-Szejk z dobrej strony zaprezentowała się również w grze podwójnej. Razem z Yasmin Ezzat dotarła do finału, w którym lepsza okazał się Alisa Kummel i Jekaterina Makarowa.


Wyniki

Finał singla

Alisa Kummel (8) – Zuzanna Pawlikowska (Polska, Q) 7:5 7:6(3)

Finał debla

A. Kummel, J. Makarowa (4) – Z. Pawlikowska, Y. Ezzat (Polska, Egipt, 2) 6:4, 6:0

ATP Finals. Pokaz siły lidera

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Drugim finalistą Mistrzostw ATP rozgrywanych w Turynie został Novak Dżoković. Serb nie dał żadnych szans Carlosowi Alcarazowi i w niedzielę zagra o tytuł z Jannikiem Sinnerem.

Hiszpan rozpoczął spotkania z animuszem i już w pierwszym gemie wypracował sobie dwa „breakpointy”, ale lider światowego rankingu oba zniwelował. Później gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu aż do ósmego gema, w którym kluczowe dla losów tej części meczu przełamanie zdobył 36-latek z Belgradu.

Dżoković dobrze rozpoczął również drugą partię i odebrał podanie rywalowi na 2:1. Alcaraz miał szansę, żeby wrócić jeszcze do meczu, ale w szóstym gemie nie wykorzystał dwóch „breakpointów”. Chwilę później coraz bardziej rozpędzony Serb po raz drugi odebrał mu serwis, a po zmianie stron przypieczętował zwycięstwo za drugą piłką meczową.

Sobotni występ był z pewnością najlepszym w wykonaniu Novaka Dżokovicia w Turynie. Serb praktycznie się nie mylił. Hiszpan próbował przejmować inicjatywę, ale nie był w stanie przebić się przez żelazną obronę przeciwnika, który albo zmuszał go do błędów albo w odpowiednim momencie skutecznie kontrował. W trwającym niespełna półtorej godziny spotkaniu zawodnik z Belgradu posłał piętnaście uderzeń wygrywających przy zaledwie sześciu błędach.

W niedzielnym finale Novak Dżoković zmierzy się z Jannikiem Sinnerem, który w trzech setach pokonał Daniiła Miedwiediewa (więcej o tym meczu TUTAJ). To będzie drugi pojedynek Serba z Włochem w tej imprezie. W fazie grupowej faworyt gospodarzy okazał się lepszy w tie-breaku trzecie seta.


Wyniki

Półfinał singla

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Carlos Alcaraz (Hiszpania, 2) 6:3 6:2