Puchar Davisa. Włosi z tytułem!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Reprezentacja Włoch po raz pierwszy od 1976 roku triumfowała w Pucharze Davisa! W niedzielnym finale tenisiści z Italii już po meczach singlowych okazali się lepsi od Australijczyków.

Kibice musieli czekać dokładnie 30 lat na starcie pomiędzy tymi państwami w najsłynniejszych rozgrywkach drużynowych świata – do poprzedniego doszło bowiem w 1993 roku. Faworytami finału bez wątpienia byli reprezentanci Włoch. Po niesamowitych meczach okazali się oni lepsi od Serbów w półfinale. Bohaterem w sobotę został Jannik Sinner – 22-latek został pierwszym zawodnikiem od 2008 roku, który dwa razy w ciągu jednego dnia pokonał Novaka Dżokovicia. Droga do meczu o tytuł graczy z Antypodów była łatwiejsza. Australijczycy najpierw nie bez problemów pokonali Czechów, po czym odprawili rewelację tegorocznej imprezy w Maladze, czyli Finów.

W pierwszym meczu zmierzyli się Matteo Arnaldi oraz Alexei Popyrin. Europejczycy wystawili tym samym tenisistę, który podczas ćwierćfinału z Holandią zszedł z kortu jako pokonany. Pojedynek od początku był niezwykle wyrównany. Panowie we wczesnej fazie pierwszego seta wymienili się przełamaniem, następnie inicjatywa ponownie trafiła w ręce serwujących. W dziesiątym gemie Arnaldi znalazł się w sporych tarapatach. Musiał wychodzić ze stanu 0-40, a break pointy dla rywala Włocha były równocześnie piłkami setowymi. Zawodnik urodzony w San Remo zdołał jednak wyjść z opałów, a po chwili to on odebrał podanie Popyrinowi i zakończył partię.

Przedstawiciel „żółto-zielonych” w znakomitym stylu przystąpił do rewanżu. Zawodnik zajmujący 40. miejsce w rankingu ATP dwukrotnie przełamał przeciwnika na początku kolejnej odsłony konfrontacji. Dzięki temu Popyrin wypracował sobie bezpieczną przewagę, którą utrzymał do końca. O tym, która ekipa będzie bliżej wygranej w rozgrywkach zadecydował więc trzeci set. Break pointy na jego początku nie przyniosły rezultatu żadnemu z panów. Emocje rosły z gema na gem, a kibice zgromadzeni na trybunach mogli podziwiać wyśmienite widowisko. Jego dopełnieniem było wiele zaciętych akcji.

Kluczowy okazał się dziesiąty gem. Arnaldi wypracował sobie wtedy pierwszą piłkę meczową, którą bez zawahania wykorzystał. Przegrana Australijczyków w kolejnym meczu oznaczałaby więc równocześnie porażkę w finale.

Alex De Minaur miał jednak bardzo trudne zadanie. Jego przeciwnikiem był bowiem bez wątpienia MVP całego turnieju – Jannik Sinner. Finalista ATP Finals szybko zaczął udowadniać swoją wyższość. Już w drugim gemie przy podaniu Australijczyk dał się przełamać. Gracz z Włoch szybko podwyższył przewagę o kolejny odebrany serwis i zakończył seta. Druga odsłona meczu okazała się kompletną dominacją ze strony Sinnera, który nie oddał rywalowi ani jednego gema. Faworyt konfrontacji zakończył ją po zaledwie godzinie i dwudziestu minutach gry.

Zawodnik z Tyrolu przypieczętował tym samym ogromny sukces reprezentacji swojego kraju, pierwszy od 47 lat! Choć po reformie w oczach wielu Puchar Davisa nie jest już tymi samymi rozgrywkami co przed laty, należy uczciwie przyznać, że tegoroczna edycja była znakomita. Świetna frekwencja na trybunach i doping tworzyły znakomite mecze i jeszcze lepsze widowiska. Za rok finały również zostaną rozegrane w Maladze.

 


Wyniki

Włochy – Australia 2:0

Matteo Arnaldi – Alexei Popyrin 7:5, 2:6, 6:4

Jannik Sinner – Alex De Minaur 6:3, 6:0

BJK Cup. Szwajcarki rywalkami Polek w meczu o finały

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

W niedzielę odbyło się losowanie par kwalifikacyjnych do przyszłorocznych finałów Bille Jean King Cup. Przeciwniczkami reprezentantek Polski w kwietniowym meczu będą tenisistki ze Szwajcarii.

Szwajcarki zostały rozstawione w losowaniu z „dwójką”, a mecz odbędzie się na ich terenie. Polki najprawdopodobniej będą mogły liczyć na wsparcie Igi Świątek. Liderka światowego rankingu potrzebuje występu w kadrze do zakwalifikowania się na przyszłoroczne Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Według pierwszych wstępnych opinii rywalizacja w dniach 12-13 kwietnia może odbyć się na twardej nawierzchni w hali zlokalizowanej w mieście Biel. Zwyciężczynie meczu wywalczą sobie prawo do gry w przyszłorocznych BJK Cup Finals, które ponownie odbędą się w Sewilli. Podczas tegorocznej edycji przedstawicielki obu państw zakończyły rywalizację na fazie grupowej.

Pełna lista par kwalifikacyjnych prezentuje się następująco:

Boris Becker o początkach pracy z Holgerem Rune

/ Kacper Roguski , źródło: tennishead.net, foto: AFP

Boris Becker powiedział, że praca nad poprawą postawy i nastawienia Holgera Rune jest kluczem w rozwoju kariery Duńczyka.

Holger Rune w październiku 2023 roku zatrudnił Borisa Beckera w roli swojego trenera. Duńczyk w szybkim tempie przekonał się do pracy Niemca i postanowił przedłużyć współpracę do następnego sezonu. Obaj patrzą optymistycznie w przyszłość.

Boris Becker w audycji „Das Gelbe vom Ball” niemieckiego Eurosportu opowiedział o początkach pracy z Holgerem Rune. – Początek naszej współpracy był bardzo intensywny, bo start Holgera w finałach ATP w Turynie stał na krawędzi. Żeby wyrazić się jasno, Rune miał bardzo słabe lato. Ośmiokrotnie odpadał w pierwszej rundzie, raz w drugiej. W Bazylei, gdy przegrał pierwszego seta, a w drugim miał stratę przełamania, wszyscy wiedzieli, że będzie to bardzo ciężko odrobić. Holger pokazał jednak niezłomność i waleczność wygrywając to spotkanie. W przygotowaniach (do turnieju w Bazylei) rozmawialiśmy, dlaczego przegrywał aż tak wiele spotkań. Czy było to spowodowane forhendem czy bekhendem, a może nastawieniem. Jeśli twoje nastawienie jest złe to tak naprawdę nie musisz grać w tenisa. Z meczu na mecz było coraz lepiej – nie tylko postawa, ale także sama jego gra. Przegrał w półfinale w Bazylei. To nie był dobry mecz, ale dużo więcej pozytywów przyniósł turniej Masters w Paryżu.

W Paryżu Holger Rune był obrońcą tytułu, ale zamiast powtórnego tryumfu w hali Accor Arena, Duńczyk odpadł w ćwierćfinale z Novakiem Dżokoviciem. Serb opisał to spotkanie jako jedno z najtrudniejszych w tym roku. Zauważył też pozytywny wpływ na Rune jaki wywarł Boris Becker.

Dla Niemca, który był trenerem Novaka przez trzy lata, było to niecodzienne wydarzenie. – Na początku pojedynek z Novakiem Dżokoviciem był dla mnie dziwnym doświadczeniem. Przed meczem wyściskaliśmy się i powiedziałem do niego: Mam do ciebie olbrzymi szacunek, ale chce cię dzisiaj pokonać za wszelką cenę. Novak powiedział, że nie spodziewał się ode mnie niczego innego.

Holger Rune uważany jest za ogromny talent już od czasów juniorskich, kiedy wygrał French Open 2019 w grze pojedynczej chłopców. W rywalizacji seniorskiej Duńczyk na stale zadomowił się w czołowej dziesiątce rankingu z której od wielu miesięcy nie wypada. Na swoim koncie ma już cztery wygrane turnieje ATP Tour, w tym zwycięstwo w paryskim Mastersie.

Nie dziwią pochwały, które zbiera 20-latek. W gronie tenisistów najbardziej zafascynowanych Holgerem Rune jest Novak Dżoković. Po ich meczu fazy grupowej ATP Finals Serb nazwał Duńczyka jednym z trzech tenisistów, którzy będą dominować w tenisie w najbliższych latach. – Carlos, Jannik i Holger to następna „Wielka Trójka”. Będą dominować w tym sporcie. Postaram się wytrzymać w tenisie tak długo jak będę czuł, że jestem w stanie to robić. Jeśli w dalszym ciągu potrafię z nimi wygrywać duże turnieje to nie ma sensu robić sobie przerwy. W momencie, gdy oni zaczną nade mną dominować, rozważę krótką przerwę lub zakończenie kariery.