TE Junior Masters. Polscy juniorzy też grają w finałach sezonu

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: Tennis Europe, foto:

W cieniu rywalizacji w WTA Finals w Cancun w finale sezonu grają też znacznie młodsi od Igi Świątek reprezentanci Polski. Na kortach klubu z Monte Carlo toczy się rywalizacja w Tennis Europe Junior Masters. W zmaganiach do lat 14 i 16 bierze udział łącznie czworo Biało-Czerwonych.

Polska młodzież w tym roku bardzo dobrze radziła sobie w rozgrywkach pod egidą Tennis Europe. Dzięki temu może teraz spróbować swoich sił na słynnych kortach na Lazurowym Wybrzeżu. W jednym miejscu od czwartku do niedzieli odbywają się równolegle zmagania dziewcząt i chłopców do lat 14 i 16. Format jest podobny do tego, który znamy z seniorskich finałów sezonu: najpierw rywalizacja w dwóch czteroosobowych grupach.

Pierwszego dnia plany nieco pokrzyżowała pogoda i nie wszystkie mecze udało się rozegrać. Troje Biało-Czerwonych swoje pierwsze starcia ma już za sobą. Świetnie spisała się Barbara Kostecka. W ramach grupy A dziewcząt do lat 14 wygrała 6:4, 6:1. W pokonanym polu pozostawiła Czeszkę Sarę Oliveriusovą.

Niestety w jej ślady nie poszła rywalizująca w tym samym turnieju, lecz grupie B, Oliwia Sybicka. Także mierzyła się ona z reprezentantką Czech, ale niestety nie potrafiła stawić jej czoła. W rywalizacji z Janą Kovaczkovą wygrała zaledwie jednego gema. Nie powiodło się także Janowi Urbańskiemu. On również startuje w kategorii do lat 14, w grupie A. W meczu otwarcia przegrał 4:6, 4:6. Co ciekawe, również z Czechem. Jego rywalem był Tomasz Krejci.

Reprezentanta naszych południowych sąsiadów nie ma w swojej grupie (B) jedynie rywalizujący w kategorii do lat 16 Jan Sadzik. On zaczął w czwartek mecz z Łotyszem Artursem Zagarsem. Przy stanie 2:2 w pierwszym secie zostało ono jednak przerwane i będzie wznowione w piątek.


Wyniki

Chłopcy do lat 14 – Grupa A

Tomasz Krejci (Czechy, 3) – Jan Urbański (Polska) 6:4, 6:4

Dziewczęta do lat 14 – Grupa A

Barbara Kostecka (Polska) – Sara Oliveriusova (Czechy, 4) 6:4, 6:1

Dziewczęta do lat 14 – Grupa B

Jana Kovaczkova (Czechy, 2) – Oliwia Sybicka (Polska) 6:0, 6:1

Chłopcy do lat 16 – Grupa B

Jan Sadzik (Polska) – Arturs Zagars (Łotwa, 3) 2:2, przerwany

Reilly Opelka wrócił do gry po długiej przerwie

/ Artur Kobryn , źródło: tennisworldusa.org, oprac. własne, foto: AFP

Po 15-miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzjami Reilly Opelka zaliczył powrót na światowe korty. Amerykanin na swój pierwszy występ wybrał challengera w Charlottesville, gdzie wygrał już inauguracyjne spotkanie.

26-latek po raz ostatni w turnieju ATP zagrał na początku sierpnia ubiegłego roku podczas zmagań w Waszyngtonie. W następnych imprezach już nie wystąpił z powodu kontuzji biodra, która wymusiła na nim poddanie się operacji. W czasie rekonwalescencji nie opuszczał go jednak pech, bowiem przytrafił mu się również uraz nadgarstka. Przedłużająca się pauza spowodowała wypadnięcie z rankingu ATP z uwagi na stratę wszystkich zgromadzonych w nim punktów.

Mierzący 211 com wzrostu Amerykanin zdołał wrócić do zdrowia przed końcem obecnego sezonu. Jego premierowy występ po przerwie ma miejsce w zawodach cyklu challengerowego w Charlottesville, do których otrzymał „dziką kartę”. W meczu pierwszej rundy Opelka pokonał swojego rodaka Tennysa Sandgrena 6:4, 7:5, posyłając w całym pojedynku 23 asy serwisowe. Następnym rywalem najwyższego tenisisty świata będzie ponownie gracz reprezentujący barwy Stanów Zjednoczonych – Aidan Mayo.

Opelka w swoim dorobku ma jak dotąd cztery tytuły wywalczone na najwyższym szczeblu rozgrywek ATP. Co ciekawe, wszystkie z nich zdobył na na ojczystym terytorium. W 2019 roku triumfował w Nowym Jorku, rok później w Delray Beach, a w sezonie 2022 okazywał się najlepszy w Dallas oraz Houston. Najwyżej w rankingu ATP znajdował się na 17. miejscu na koniec lutego 2022 roku.

Paryż. Hurkacz wciąż w grze o ATP Finals

/ Szymon Frąckiewicz , źródło: własne, foto: AFP

O ćwierćfinał turnieju Masters w Paryżu Hubert Hurkacz mierzył się z Francisco Cerundolo. Walczący o awans do ATP Finals Polak spisał się bardzo dobrze. Poradził sobie z Argentyńczykiem w dwóch setach.

To był drugi mecz Huberta Hurkacza przeciwko Francisco Cerundolo. Poprzednio mierzył się z Argentyńczykiem w Astanie, pod koniec ubiegłego sezonu. Tam wygrał bez straty seta, choć w drugim dopiero po tiebreaku. W czwartek stawka była dużo większa. Raz, że turniej wysokiej rangi, dwa, że Polak musi wygrywać, aby zachować szanse na awans do turnieju ATP Finals w Turynie.

Mecz nie rozpoczął się najlepiej dla naszego reprezentanta. Wrocławianin dał się przełamać w czwartym gemie. Na szczęście Hurkacz szybko przejął inicjatywę. Cerundolo przegrał cztery gemy z rzędu i dzięki temu nasz najlepszy tenisista był o krok od wygrania pierwszej partii. Prowadzenia nie wypuścił. Pewnie wygrał 6:4.

Rozpędzony Polak od breaka rozpoczął drugą partię. Niestety rywal nie odpuszczał i w szóstym gemie potrafił stratę odrobić. Na Huberta najwyraźniej podziałało to tylko motywująco. Natychmiast odzyskał prowadzenie i po chwili był o jeden gem od ćwierćfinału. Nie czekał na swój serwis. Nie oddał rywalowi nawet punktu przy returnie i wygrał seta 6:3. Teraz zmierzy się z Bułgarem Grigorem Dimitrowem.

Po meczu Hurkacz zadowolony podsumował swój występ: Cieszę się bardzo z dzisiejszego zwycięstwa. Na pewno mam tutaj, w Paryżu, duże wsparcie podczas turnieju. Dodaje mi to energii. Wczoraj też udało mi się zaserwować 1000. asa w sezonie, także mam nadzieję, że jeszcze kilka zaserwuję. Jutro będę walczył w ćwierćfinale. Dziękuję wszystkim za super wsparcie.


Wyniki

Hubert Hurkacz (Polska, 11) – Francisco Cerundolo (Argentyna) 6:4, 6:3

Kei Nishikori walczy o powrót na korty, chciałby zagrać jeszcze w tym sezonie

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

W ostatnich tygodniach Kei Nishikori znów jest zmuszony do odpoczynku od tenisa. Kontuzja kolana, jakiej Japończyk doznał podczas turnieju w Atlancie, nadal mu doskwiera i powoduje, iż musiał wycofać się z kolejnych turniejów.

Przez uraz, doświadczony zawodnik z Matsue, nie mógł wziąć udziału między innymi w US Open i zawodach ATP 500 w Tokio. Tenisista pragnął jednak zaprezentować się rodakom w turniejach rangi challenger, które odbywają się w jego ojczyźnie późną jesienią. Okazało się jednak, że także te starty nie będą możliwe. Po wycofaniu się z imprez w Matsuyamie i Kobe, Kei wydał oświadczenie, w którym czytamy:

Z powodu problemów z kolanem opuściłem naprawdę wiele turniejów, z US Open na czele. Bardzo pragnąłem zagrać w Tokio i japońskich challengerach, a to, że nie jestem w stanie, jest bardzo bolesne. Moje ciało nadal nie pozwala mi na profesjonalne występy. Czasem pytam sam siebie, dlaczego tak się dzieje, ale nic nie można zrobić. Pozostaje mi trzymać się mojej codziennej rutyny. Ćwiczę na siłowni i powtarzam sobie, że nadejdzie dzień, w którym będę gotowy.

Wciąż nie ruszam się z pełną swobodą, ale się nie poddaję i mam nadzieję, że jestem blisko wyzdrowienia. Będę pracował jeszcze ciężej, ale to moje ciało zdecyduje, kiedy wrócę. Do tej pory postęp jest dość powolny. Przepraszam fanów, którzy liczyli na moje występy w Matsuyamie i Kobe. Dam z siebie wszystko, by zagrać przynajmniej w Jokohamie i Jokkaichi. Jeśli to się nie uda, celem będzie Australian Open. Nadal wierzę, że wrócę do gry, to pomaga mi iść do przodu – podkreślił Japończyk

Challengery w Jokohamie i Jokkaichi zaplanowano odpowiednio na 20 i 27 listopada.

WTA Finals. Jabeur wróciła do gry

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Ons Jabeur pokonała Marketę Vondrousovą w drugim środowym spotkaniu grupy Chetumal turnieju WTA Finals w meksykańskim Cancun. Jest to ważny wynik również dla Igi Świątek.

W środę w Meksyku rozegrano drugą kolejkę spotkań grupy z udziałem najlepszej polskiej tenisistki. Iga Świątek pokonała Coco Gauff i jest bliska awansu do półfinału. Przepustką do najlepszej czwórki dla raszynianki byłaby wygrana Czeszki lub wygrana Tunezyjki po trzysetowym spotkaniu.

Ostatecznie w drugim środowym meczu panie rozegrały dwa sety, a lepszą okazała się zawodniczka z Afryki. Chociaż na korcie panowały niezwykle trudne, wietrzne warunki. Lepiej radziła sobie z nimi Jabeur, która w partii otwarcia przełamała rywalkę i wyszła na prowadzenie 3:2. Wypracowaną przewagę utrzymała do końca tej części spotkania. Chociaż w dziewiątym gemie zawodniczka zza naszej południowej granicy miała szanse, aby odrobić stratę przełamania. Ostatecznie jednak to rywalka zrobiła krok w stronę końcowej wygranej.

W drugim secie Tunezyjka kontynuowała swój atak i wyszła na prowadzenie 2:0. Jednak po chwili na tablicy wyników pojawił się remis, 2:2. To jednak nie był koniec przełamań serwisu tego dnia. Podobnie jak w pierwszym secie, również w drugiej odsłonie na 3:2 z przewagą serwisu wyszła Jabeur. Aby po chwili ją stracić. Jednk w końcówce tenisistka z Afryki jeszcze dwa razy wygrywała gemy przy podaniu rywalki i ostatecznie to ona schodziła z kortu jako zwyciężczyni.

W piatek zostanie rozegrana ostatnia kolejka spotkań grupy z udziałem Igi Światek, Ons Jabeur, Markety Vondrousovej i Coco Gauff. Polka spotka sie z Tunezyjka, a Czeszką powalczy z Amerykanka. Każda z pań ma jeszcze szanse zarówno na awans do 1/2 finału, ale tez moze sie pozegnac z rywalizacja w tegorocznej edycji kończącego sezon turnieju.


Wyniki

Grupa Chetumal:

Ons Jabeur (Tunezja, 6) – Marketa Vondrousova (Czechy, 7) 6:4, 6:3

Iga Świątek wygrała jak chciała

/ Adam Romer , źródło: Korespondencja z Cancun, foto: AFP

Korespondencja z Cancun, Adam Romer

 

Dwa sety i dwie odsłony miał mecz Igi Świątek z Coco Gauff. Dwie zupełnie różne, ale najważniejsze, że w obu lepsza okazała się Polka. Iga może być już niemal pewna awansu do półfinału WTA Finals. Na pomeczowej konferencji Polka odniosła się do kilku ważnych bieżących spraw

 

Gdyby ktoś, a tacy kibice Igi Świątek byli, dojeżdżał do Cancun na mecz Polki z Playa de Carmen, czyli jakieś 50 kilometrów, to mógł przegapić pierwszy set. Ten trwał bowiem zaledwie 27 minut i skończył się wynikiem 6:0 dla Igi.

Amerykańscy kibice Gauff przecierali oczy ze zdumienia, bo wyglądało to trochę tak, jakby Amerykanka czego się dotknęła, to psuła.

Paradoksalnie bardziej zacięte były gemy serwisowe Polki. Już w pierwszym Iga prowadziła 40:0, ale wygrała go dopiero na przewagi. Podobnie w kolejnym. Przy swoim serwisie Gauff zdawała się dużo bardziej bezradna.

Wynik 6:0 wiernie oddawał wydarzenia na korcie, gdzie Polka grała swoje, a Amerykanka nie mogła zupełnie pokazać umiejętności godnych aktualnej mistrzyni US Open.

 

Często jednak w tenisie zdarza się tak, że gdy ktoś wygrywa seta do zera, to pozwala sobie na chwilę rozluźnienia i rywal z tego korzysta. Taka chwila nadeszła na początku drugiej partii, gdy Polka prowadząc 1:0 miała przewagę w kolejnym i… popełniła dwa niewymuszone błędy. Zrobiło się 1:1 i Coco uwierzyła, że jeszcze cos w tym meczu może zwojować.

Kolejne minuty to najlepszy moment młodej Amerykanki, która przełamała serwis Igi, wyszła na prowadzenie 3:1 i kilka minut po najdłuższym i chyba też najlepszym gemie w meczu, utrzymała to prowadzenie. Było 4:2 i mecz zdawał się odwracać.

Jednak Iga nie byłaby sobą, gdyby biernie przyglądała się wymykającej się szansie zwycięstwa. Wreszcie mieliśmy wymianę ciosów godną dwóch mistrzyń wielkoszlemowych. Z tego spięcia zwycięsko wyszła Polka.

Doprowadziła do remisu po 4 i choć potem znów oddała swój serwis, to znów przejęła kontrolę nad wydarzeniami na korcie. Choć może bardziej Gauff tą kontrolę wypuściła z rąk, tak jak wypuściła gema serwisowego serwując jeden za drugim aż cztery (!!!) podwójne błędy serwisowe.

Kompletnie rozbita Amerykanka złamała po tym rakietę, a jej koncentracja uleciała razem z wirującym nad kortem centralnym wiatrem.

Z ostatnich 13 rozegranych piłek w meczu Gauff wygrała zaledwie jedną. Czarę goryczy przelał smecz, który  prostej pozycji wpakowała w siatkę przy piłce meczowej.

Szybko spakowała rzeczy i zniknęła z kortu, który cały został w posiadaniu Świątek i polskich kibiców, którzy zgotowali swojej idolce głośne podziękowania. Trzeba też przyznać, że w trakcie meczu bialo-czerwoni kibice mocno dopingowali Igę i kilkukrotnie przekrzykiwali w dopingu amerykańską część widowni.

 

W grupie Chetumal sytuacja jest dość jasna po tym jak Ons Jabeur pokonała w dwóch setach Marketę Vondrousovą.

Polka do awansu do półfinału potrzebuje wygranego seta. Jeśli jednak chce być w grupie pierwsza, musi mecz z Tunezyjką wygrać. Porażka w dwóch setach też jeszcze nie przekreśla szans Igi, ale wtedy dużo zależeć będzie od ostatniego meczu grupowego Gauff z Vondrousovą.

Według nieoficjalnych rachunków przeprowadzonych przez redaktora Żelisława Żyżyńskiego, Idze do wyjścia z grupy wystarczą dwa wygrane gemy w pojedynku z Jabeur.

 

Co powiedziała Iga Świątek na pomeczowej konferencji.

 

Na pomeczowej konferencji prasowej Polka odniosła się do swojego występu, ale także do kilku kwestii, które od przynajmniej kilku dni, jak nie tygodni zajmują wszystkich zajmujących się kobiecym tenisem.

 

O obiekcie w Cancun:

– Jesli chodzi o kort i pogodę, to wiem, że inne dziewczyny mówią o tym i komunikują w mediach społecznościowych, że warunki tu nie są idealne. Tak to prawda, ale ja staram się skupić na swojej grze, czyli na tym, na co mam wpływ.

 

O zmianach w regulaminie turniejów WTA:

– Oczywiście, że nie jestem zadowolona z rozwoju sytuacji. Zmiany regulaminu turniejów nakładają na zawodniczki coraz więcej obciążeń. Ma być więcej obowiązkowych turniejów, w tym dwutygodniowych, co wpływa na brak możliwości odpoczynku. Sezon jest coraz dłuższy, a nas nikt o zdanie w tych sprawach nie pyta. Otrzymujemy tylko informacje do WTA, że zostały podjęte takie decyzje. Tak nie może być. Zresztą nie jest to tylko moje zdanie, że w tej kwestii coś musi się zmienić.

 

O marketingu w WTA i pustych trybunach:

– Zdaję sobie sprawę, że decyzję o grze tu podjęto bardzo późno, ale marketing musi być lepszy. Właściwie to trochę wstyd, że gramy przy w połowie pustych trybunach. To powinno być święto tenisa, a jest jak jest…

No cóż, wydaje mi się, że można zrobić dużo więcej, by trybuny były bardziej wypełnione i byśmy się czuły bardziej jak na Wielkim Szlemie, a nie w drugiej rundzie jakiegoś turnieju WTA.

 

O ewentualnej fuzji z ATP

– To chyba pytanie nie do mnie. Choć rzeczywiście wydaje się, że władze organizacji zawodniczek powinny dbać o to, by „sprzedać” nas jak najlepiej. Czy udało by się to wspólnie z organizacją tenisistów? By podjąć taką decyzję trzeba by zapewne dokonać analizy ekonomicznej, sprawdzić dane i wtedy podejmować taką decyzję.

 

W czwartek zagra grupa Bacalar. Zagrają Jessica Pegula z Marią Sakkari i Aryna Sabalenka z Jeleną Rybakiną. W tym drugim meczu wyłoniona zostanie tenisistka, która zajmie drugie miejsce w grupie i awansuje do sobotniego półfinału.

 

Partnerem relacji medialnych z WTA Finals w Cancun są:

#HEADTennis

@eFortuna


Wyniki

Wyniki środowych meczów w grupie Chetumal:

Iga Świątek (Polska, 2) – Coco Gauff (USA, 3) 6:0, 7:5;

Ons Jabeur (Tunezja, 6) – Marketa Vondrousova (Czechy, 7) 6:4, 6:3.

Paryż. Zverev eliminuje ostatniego Francuza w turnieju

/ Kacper Roguski , źródło: własne/atp.com, foto: AFP

Alexander Zverev pokonał po pełnym emocji spotkaniu Ugo Humberta i wyeliminował tym samym ostatniego z Francuzów w turnieju singlowym. Swojego rywala w kolejnej rundzie poznał Hubert Hurkacz.

Niespodziewanie na poziomie 2. rundy z turniejem w Paryżu pożegnał się Daniił Miedwiediew. Rosjanin przegrał 1:2 z Grigorem Dimitrowem. Bułgar rozegrał znakomite spotkanie zdobywając ponad 40 winnerów przy 20 błędach. Sporym mankamentem gry 32-latka było domknięcie meczu. Dimitrow skorzystał dopiero z ósmego meczbola. Dzięki zwycięstwu Bułgar awansował po raz jedenasty do 3. rundy turnieju Paris Masters.

Istotną informacją dla polskich kibiców jest to kto zagra z Hubertem Hurkaczem o ćwierćfinał turnieju w Paryżu. Tym tenisistą będzie Francisco Cerundolo, który pokonał Caspera Ruuda 2:0. Mecz od początku do końca był kontrolowany przez Argentyńczyka. Tenisista z Ameryki Południowej imponował solidnością i brakiem popełniania błędów. Ruud nie miał za wiele do powiedzenia. Porażka Norwega w 2. rundzie oznacza, że w najnowszym notowaniu rankingu ATP wypadnie poza pierwszą dziesiątkę, a także już na pewno nie awansuje do ATP Finals w Turynie.

Dla francuskich kibiców meczem dnia było starcie Ugo Humberta z Alexandrem Zverevem. Francuz i Niemiec stoczyli bardzo wyrównany i pełny dramaturgii bój. Górą był tenisista rozstawiony z „10”. Początek spotkania należał do Zvereva, który wygrał pierwszy set i prowadził z przewagą przełamania w drugim. Humbert długo nie mógł znaleźć recepty na przełamanie rywala, pomimo wielu szans jakich dostawał. Ostatecznie reprezentant gospodarzy znalazł odpowiedni rytm w ostatnim możliwym momencie, gdy Niemiec serwował na wygranie meczu. O losach drugiej partii decydował tiebreak w którym Humbert niesiony dopingiem publiczność okazał się dużo lepszy od Zvereva. W trzecim secie rolę się odwróciły i to tenisista z Hamburga musiał gonić rywala co ostatecznie przyniosło odrobienie straty przełamania i tiebreak. W końcówce spotkania więcej zimnej krwi zachował Niemiec i to on ku niezadowoleniu paryskiej widowni pokonał Humberta. Tym samym Zverev wyeliminował ostatniego pozostałego reprezentanta gospodarzy w drabince singlowej.

Spokojny awans do kolejnej rundy wywalczył Holger Rune. Duńczyk to w tym momencie największy rywal Huberta Hurkacza w walce o ATP Finals w Turynie. Turniejowa „6” podejmowała Dominica Thiema. Mecz początkowo był wyrównany. Austriak był w stanie postraszyć rywala przy returnie, ale było to zdecydowanie za mało, żeby sięgnąć po przełamanie. W drugim secie przewaga Duńczyka zwiększyła się co dało obrońcy tytułu zwycięstwo 6:4 6:2. Kolejnym rywalem Rune będzie Daniel Altmaier. Niemiec skorzystał na wycofaniu się z turnieju Taylora Fritza z powodu urazu brzucha.

 


Wyniki

Druga runda singla:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Tomas Martin Etcheverry (Argentyna) 6:3 6:2

Grigor Dimitrow (Bułgaria) – Daniił Miedwiediew (3) 6:3 6:7(4) 7:6(2)

Jannik Sinner (Włochy, 4) – Mackenzie McDonald (Stany Zjednoczone) 6:7(6) 7:5 6:1

Holger Rune (Dania, 6) – Dominic Thiem (Austria) 6:4 6:2

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 7) – Felix Auger-Aliassime (Kanada) 6:3 7:6(4)

Francisco Cerundolo (Argentyna) – Casper Ruud (Norwegia, 8) 7:5 6:4

Daniel Altmaier (Niemcy) – Taylor Fritz (Stany Zjednczone) walkower Fritza

Alexander Zverev (Niemcy, 10) – Ugo Humbert (Francja) 6:4 6:7(3) 7:6(5)

Botic van de Zandschulp (Holandia) – Tommy Paul (Stany Zjednoczone, 12) 6:4 2:6 6:3

Alex de Minaur (Australia, 13) – Dusan Lajović (Serbia) 4:6 6:4 6:4

 

WTA Finals. Jubileuszowy pojedynek dla Świątek

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Iga Świątek odniosła drugie zwycięstwo w ramach rywalizacji grupowej w Mistrzostwach WTA. Polka w dziesiątym pojedynku z Coco Gauff po raz dziewiąty okazała się lepsza i jest już bardzo blisko awansu do półfinału. 

Amerykanka rozpoczęła spotkanie bardzo spięta. Słabo poruszała się po korcie i była spóźniona do większości uderzeń. Miała problemy z serwisem, a forhand zupełnie nie funkcjonował. Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego szybko dostrzegła niemoc rywalki. Od początku była bardzo skoncentrowana, podkręcała tempo w wymianach i nie pozwoliła rywalce ugrać ani jednego gema.

Reprezentantka Stanów Zjednoczonych była bardzo zdeterminowana, żeby lepiej rozpocząć drugą odsłonę pojedynku. Jej starania przyniosły efekt w postaci utrzymania podania 1:1. W kolejnym gemie Świątek zepsuła dwa proste woleje i niespodziewanie po raz pierwszy straciła serwis.  Słabszy moment Polki pozwolił wyjść podopiecznej Brada Gilberta na prowadzenie 3:1. Czterokrotna mistrzyni wielkoszlemowa nie zamierzała jednak pozwolić rywalce się rozpędzić. Wiceliderka światowego rankingu zaatakowała w szóstym gemie i wywalczyła sobie trzy okazje na odrobienie straty „breaka”. Gauff wybroniła się i po zaciętej walce utrzymała podanie.  Po zmianie stron w ważnym momencie ponownie zawiódł ją jednak forhand i na tablicy pojawił się wynik 4:4. Młodsza z tenisistek w dziewiątym gemie odebrała podanie rywalce, ale po zmianie stron, gdy mogła wyrównać stan rywalizacji przy pomocy własnego serwisu, zupełnie się posypała. Po wygraniu w efektywnym stylu pierwszej akcji przy siatce, popełniła cztery podwójne błędy serwisowe. Od tego momentu 19-latka urodzona na Florydzie nie była w stanie się już pozbierać. W dwóch ostatnich gemach zdołała ugrać już tylko jeden punkt i po półtorej godzinie gry to raszynianka mogła cieszyć się ze zwycięstwa.

Iga Świątek jest już bardzo blisko miejsca w najlepszej czwórce Mistrzostw WTA. W drugim meczu w ramach Grupy Chetumal zmierzą się Marketa Vondrousova i Ons Jabeur. Jeśli Czeszka pokona Tunezyjkę to Polka będzie miała już zapewnione pierwszej miejsce w grupie.


Wyniki

Grupa Chetumal

Druga kolejka 

Iga Świątek (Polska, 2) – Coco Gauff (USA, 3) 6:0 7:5