Stefanos Tsitsipas zabrał głos w sprawie swojego zdrowia

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.tennisworld.com, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas zabrał głos w sprawie stanu swojego zdrowia. Był to jeden z tematów poruszanych w kuluarach ATP Finals. Na niedyspozycji greckiego tenisisty mógł zyskać Hubert Hurkacz.

Najlepszy polski tenisisty niemal do samego końca rywalizował o prawo występu w kończącym sezon turnieju, który 12 listopada rozpoczął się w Turynie. Ostatecznie ta sztuka się tenisiście z Wrocławia nie udała. Na Półwysep Apeniński drugi rok z rzędu udał się w roli rezerwowego. Na kilkanaście godzin przed rozpoczęciem rywalizacji pojawiła się informacja o kłopotach zdrowotnych Stefanosa Tsitsipasa. Ateńczyk nie dokończył jednego z ostatnich swych treningów przed niedzielnym spotkaniem z Jannikiem Sinnerem. Ostatecznie tenisista z Hellady wyszedł na kort i musiał uznać wyższość rywala, przegrywając 4:6, 4:6.

Podczas pomeczowej konferencji Grek został zapytany o stan zdrowia. – Impreza w Turynie jest dla mnie jedną z najważniejszych w sezonie. Jestem zdrowy i gotowy do rywalizacji. Przede mną jeszcze dwa mecze, które – mam nadzieję – potoczą się tak dobrze, jak to możliwe. Piękno ATP Finals polega na tym, że dzięki formatowi tego turnieju możliwe są powroty, jakich zwykle nie doświadczamy w tenisie – rozwiał wątpliwości dotyczące swej niedyspozycji rozstawiony z numerem szóstym tenisista.

W poniedziałek do gry przystąpili tenisiści z grupy zielonej. Z kolei Tsitsipas kolejny mecz rozegra we wtorek. Jego przeciwnikiem będzie Holger Rune. Norweg podobnie jak jego najbliższy rywal doznał porażki na otwarcie rywalizacji we Włoszech. Lepszym od tenisisty z północy Europy okazał się Novak Dżoković.

Ranking ATP. Hurkacz w dziesiątce, mistrzowie z Sofii i Metz z awansami

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP

W ostatnim tygodniu ośmiu czołowych tenisistów świata przygotowywało się do startu w ATP Finals, a ich koledzy z dalszych miejsc rankingowych rywalizowali w Sofii i Metz. Oba turnieje miały rangę 250, ale ich wyniki i tak dość znacząco zmieniły aktualny wygląd klasyfikacji najlepszych.

Na czele zestawienia ATP niezmiennie znajduje się Novak Dżoković, który zapewnił już sobie zakończenie roku na fotelu lidera. Małe sukcesy mogli świętować także inni uczestnicy Finałów ATP – Alexander Zverev i Holger Rune. Niemiec awansował o jedno „oczko” i jest siódmy, zaś Duńczyk poprawił się o dwie lokaty i przesunął się na ósmą pozycję.

Bezpośrednio za jego plecami znajduje się Hubert Hurkacz, który także podciągnął się o dwie lokaty. Awans Polaka powiązany jest ze spadkami Taylora Fritza i Caspera Ruuda. Szczególnie wyraźnie pogorszył się ranking Norwega. 24-latek stracił aż cztery miejsca i jest jedenasty.

Swój dorobek punktowy mocno poprawili za to mistrzowie turniejów rozgrywanych w Bułgarii i Francji. Najlepszy w Sofii był Adrian Mannarino, a zdobycie tytułu dało mu awans na 22 lokatę klasyfikacji najlepszych. Nieco wyżej plasuje się Ugo Humbert. Zdobywca trofeum w Metz poprawił się o trzy lokaty i jest dwudziesty.

Jeszcze bardziej imponujące marsze w górę rankingu odnotowali finaliści wymienionych imprez. Jack Draper, który uległ Mannarino, jest w tym tygodniu 61 (21 „oczek” w górę), zaś – pokonany przez Humberta – Rosjanin Aleksander Szewczenko zajmuje 49 miejsce (awans o 14 pozycji).

Jeśli chodzi o pozostałych reprezentantów Polski, to utrzymali się oni w rejonach rankingu, w jakich znajdowali się w ostatnich tygodniach. Daniel Michalski jest 263, Maks Kaśnikowski 319, zaś Kacper Żuk 360.

Zmiany w kalendarzu WTA w 2024 roku. Nie ma turnieju w Warszawie!

/ Izabela Modrzewska , źródło: wtatennis.com/ oprac.własne, foto: AFP

Oficjalna strona WTA opublikowała właśnie nowy kalendarz turniejowy na przyszły sezon. Tak jak zapowiadano, w terminarzu rozgrywek dokonano kilku znaczących zmian. Nie ma w nim turnieju w Warszawie.

Już w styczniu, po trzech latach nieobecności powróci Brisbane International, który zastąpi jeden turniej w Adelaide. Po ponad roku przerwy wystąpi tam Naomi Osaka. W lutym z kolei, zarówno turniej Dubai Duty Free Tennis Championships, jak i Qatar TotalEnergies Open będą turniejami o randze 1000.

W przyszłym roku pojawi się również więcej turniejów WTA 250. W samym sezonie na kortach trawiastych będzie ich aż cztery. Z powodu zmiany w regulaminie kobiecej organizacji, zawodniczki z top 30 nie będą mogły już wziąć udziału w tych rozgrywkach. Wyjątek stanowią imprezy tej rangi w kraju, z którego pochodzi tenisistka, co dawałoby szansę Idze Świątek na obronę tytułu w Warszawie. W obecnym kalendarzu nie znajdziemy jednak Warsaw Open. Organizatorzy turnieju wydali oświadczenie, w którym tłumaczą swoją decyzję.

Trzecia edycja turnieju BNP Paribas Warsaw Open w 2023 r. zakończyła obecność tego turnieju w Polsce. Decyzję o zakończeniu projektu podjęto na podstawie analizy w obszarach sportowym, infrastrukturalnym i biznesowym przedsięwzięcia, a także biorąc pod uwagę kalendarz tenisowy na kolejne dwa lata, w których miała jeszcze obowiązywać licencja.

Cieszę się, że w Polsce odbyły się trzy edycje tego turnieju i że jak już wiemy ostatnią wygrała Iga. Mam nadzieję, że dzięki popularności Igi Polacy mogli zasmakować tenisa na światowym poziomie i że rozpocznie to pozytywną zmianę w naszym kraju, którą zresztą już widzimy. Jestem dumny, że mogłem to zapoczątkować — dodał Tomasz Świątek, współorganizator turnieju.

Polscy kibice po raz kolejny nie będą mogli poczuć wyjątkowej atmosfery turnieju w Ostrawie, który również znalazł się poza terminarzem na rzecz turniejów w Azji. Po czterech latach przerwy w październiku powracają rozgrywki w Wuhan o randze 1000. Tym samym turniej w Guadalajarze został zdegradowany do rangi 500.

Najnowszy kalendarz nie uwzględnia jeszcze listopada i WTA Finals.

ATP Finals. Niesamowity wystep Dzokovicia

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Spotkanie Novaka Dżokovicia z Holgerem Rune było pojedynkiem dnia kończącego sezon turnieju ATP Finals w Turynie. Kibice zgromadzeni w Pala Alpitour w Turynie nie zawiedli się. Byli świadkami trzymającego w napięciu niemal do ostatnich piłek, trwającego ponad trzy godziny spotkania. Jednak nim na kort wyszli Serb z Norwegiem, rozegrano pierwszy mecz singlowy grupy zielonej oraz dwa spotkania gry podwójnej.

W pierwszym spotkaniu tegorocznego ATP Finals obyło się bez niespodzianek. Faworyci rywalizacji deblowej – Ivan Dodig i Austin Krajicek – uporali się z duetem Maxim Gonzalez i Andreas Molteni w dwóch setach. W drugim meczu doszło już do pierwszej niespodzianki. Marcell Granollers oraz Horacio Zeballos co prawda przegrali seta otwarcia z duetem Santiago Gonzalez i Edouard Roger-Vasselin. Jednak w dwóch kolejnych odsłonach przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Pomiędzy spotkaniami deblowymi doszło do pierwszego pojedynku singlowego w tej edycji kończącego sezon turnieju. Zmierzyli się w nim Jannik Sinner oraz Stefanos Tsitsipas. Mimo, że Grek ma problemy z łokciem, ostatecznie przystąpił do rywalizacji. Po początkowej rywalizacji w równowadze, faworyt gospodarzy w piątym gemie zdołał uzyskać przewagę przełamania, której nie oddał już do końca tej części meczu. Druga część zaczęła się w najlepszy możliwy sposób na faworyta gospodarzy, który już w gemie otwarcia odebrał serwis Tsitsipasowi. W kolejnych gemach tenisista z Aten nawet nie miał szansy, aby spróbować odrobić straty i ostatecznie to Sinner został pierwszym liderem grupy zielonej tegorocznego ATP Finals.

Punktualnie o godzinie 21. na kort wyszli Novak Dżoković i Jannik Sinner. Czyli najwyżej rozstawionego tenisisty z najniżej notowanym w Turynie zawodnikiem, a zarazem najmłodszego z najstarszym. Dla Norwega był to też debiutancki występ w turnieju tej rangi. I biorąc pod uwagę, że dotychczasowe spotkania belgradczyka z debiutantami przebiegały zazwyczaj gładko, również takiego przebiegu spodziewali sie co poniektórzy.

Jednak ostatecznie panowie zeszli z kortu po trzymającym w napięciu do końca ponad trzygodzinnym spotkaniu. W pierwszym secie tym, któremu jako pierwszemu udało się wygrać serwis rywala był Rune. Jednak przewagą nie cieszył się zbyt długo, bo już po chwili na tablicy wyników pojawiło się wyrównanie. I losy tej części spotkania musiał rozstrzygnąć tie-break. W nim inicjatywę przejął 16. krotny uczestnik ATP Finals, który wypracował sobie prowadzenie 5-2, aby nie oddać go do końca.

Podobnie w drugiej odsłonie. Również młodszy z tenisistów jako pierwszy wyszedł na prowadzenie z przewagą przełamania i ponownie nie zdołał utrzymać swego serwisu. Co prawda jeszcze w dziesiątym gemie miał Norweg piłkę setową, ale Serb zażegnał niebezpieczeństwo asem serwisowym. Tym samym kibice zgromadzeni na trybunach byli świadkami kolejnej „dogrywki”. W tej lider rankingu popełnił zbyt dużo błędów, aby zagrozić rywalowi, który przegrał tylko jedną akcję.

Decydująca odsłona zaczęła się w idealny sposób dla Novaka Dżokovicia, który jako pierwszy uzyskał przewagę przełamania, a wszystko za sprawą podwójnego błędu serwisowego popełnionego przez Rune. Jednak po chwili doszło do przełamania powrotnego. Ta sytuacja tak rozzłościła Serba, że schodząc na zmianę stron złamał dwie rakiety za co został ukarany ostrzeżeniem. Od tego momentu turniejowa „jedynka” przejęła inicjatywę ostatecznie kończąc spotkanie w dziewiątym gemie.

Zwycięstwo nad Rune oznacza dla Novaka Dżokovicia, że bez względu na kolejne spotkania, zakończy sezon jako lider światowego rankingu. Będzie to ósmy rok, który tenisista z Serbii zakończy na szczycie zestawienia najlepszych tenisistów świata. Poprzednio ta sztuka udała mu się w latach 2011, 2012, 2014, 2015, 2018, 2020 i 2021.

 


Wyniki

Grupa zielona:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Holger Rune (Dania, 8) 7:6(4), 6:7(1), 6:3

Jannik Sinner (Włochy, 4) – Stefanos Tsitsipas (Grecja, 6) 6:4, 6:4

Grupa zielona:

I. Dodig/A. Krajicek (Chorwacja, USA, 1) – M. Gonzalez/A. Molteni (Argentyna, Argentyna, 7) 6:4, 6:2

M. Granollers/H. Zeballos (Hiszpania, Argentyna, 5) – S. Gonzalez/E. Roger-Vasselin (Meksyk, Francja, 4) 2:6, 6:3, 10-7