Zmiany w kalendarzu ATP na 2025 rok. Inne rangi i koniec kilku imprez

/ Piotr Rutkowski , źródło: tennis.com, atptour.com, oprac. własne, foto: AFP

Władze ATP poinformowały o zmianie rangi trzech imprez oraz usunięciu takiej samej liczby turniejów z kalendarza na 2025 rok. Podniesiony prestiż (z ATP 250 do ATP 500 – przyp. red.) będą miały Dallas, Doha i Monachium. Z kolei w Atlancie, Lyonie i Newport tenisiści nie zasmakują już rywalizacji.

Monachium stale gości w kalendarzu ATP od 1973 roku, czyli momentu powstania. Doha pojawiła się 20 lat później i jest obok Dubaju jednym z dwóch turniejów organizowanych na Bliskim Wschodzie. Z kolei Dallas zadebiutowało w 2022 roku i jest jedyną halową imprezą ATP rozgrywaną w USA. Według ATP podniesienie rangi tych trzech turniejów przyniesie „51,7 miliona dolarów dodatkowego wynagrodzenia dla graczy w okresie pięciu lat”. Imprezy w Niemczech, Katarze i USA dołączyły do trzynastu aktualnie obecnych w kalendarzu rozgrywkowym.

Turnieje rangi ATP 500 w 2025 roku:

1. Dallas* (korty twarde, hala)

2. Rotterdam (korty twarde, hala)

3. Rio de Janeiro (korty ziemne)

4. Doha* (korty twarde)

5. Dubaj (korty twarde)

6. Acapulco (korty twarde)

7. Barcelona (korty ziemne)

8. Monachium* (korty ziemne)

9. Londyn (korty trawiaste)

10. Halle (korty trawiaste)

11. Hamburg (korty ziemne)

12. Waszyngton (korty twarde)

13. Pekin (korty twarde)

14. Tokio (korty twarde)

15. Wiedeń (korty twarde, hala)

16. Bazylea (korty twarde, hala)

*nowe imprezy rangi ATP 500

Władze ATP poinformowały także o braku trzech imprez w kalendarzu na 2025 rok. Będą to Atlanta, Lyon i Newport. Szczególnie ten ostatni turniej zaskakuje, gdyż spowoduje to skrócenie już ubogiego sezonu na kortach trawiastych…

BJKC Finals. Fręch nie dała rady niżej notowanej rywalce

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magdalena Fręch uległa Marinie Stakusić w pierwszym spotkaniu meczu grupy C turnieju finałowego BJKC. Polka była bliska odniesienia zwycięstwa nad zdecydowanie niżej notowaną rywalką, ale ostatecznie uległa jej w trzech setach.

Czwartek jest drugim dniem rywalizacji polskiej grupy w Sewilli. Po tym jak w środę Kanadyjki wygrały z drużyną Hiszpanii, dzień później rywalkami drużyny zza Oceanu są reprezentantki Polski. Jako pierwsze na kort wyszły Magdalena Fręch i Marina Stakusić. Kanadyjka, która w środę niespodziewanie okazała się lepsza od Rebeki Masarovej, tym razem pokonała rywalkę sklasyfikowaną niemal dwieście pozycji wyżej w rankingu WTA.

Spotkanie bardzo dobrze rozpoczęła łodzianka, bo na tablicy wyników widniał już rezultat 5:1. Co prawda Kanadyjka zdołała zbliżyć się na gema kontaktowego, ale w końcówce to trzecia rakieta naszego kraju przechyliła szalę zwycięstwa w tej części meczu na swoją stronę. W drugiej odsłonie Polka w piątym gemie uzyskała przewagę przełamania, a po chwili podwyższyła wynik na 4:2. Od tego momentu nasza reprezentantka oddała pole niże klasyfikowanej rywalce, która wygrała pięć z kolejnych sześciu rozegranych gemów i doprowadziła do wyrównania spotkania.

Pierwszą, która miała szanse na przełamanie serwisu rywalki w decydującej odsłonie była Fręch. Jednak Stakusić wyszła z opresji obronną ręką, a następnie sama wykorzystała pierwszą okazję do przełamania rywalki, aby po chwili podwyższych na 3:0. Co prawda Polka zdołała odrobić stratę serwisu. Jednak nie poszła za ciosem i po zmianie stron kolejny raz przegrała swego gema serwisowego. A w dziewiątym gemie wygrała tylko jedną akcję i to tenisistki z Kraju Klonowego Liścia mogły się cieszyć z pierwszego punktu w meczu przeciwko Polsce.

Jako drugie na kort wyszły Magda Linette i Leylah Fernadez. Poznanianka musi uporać się z finalistką US Open 2021, aby Polki mogły jeszcze myśleć o końcowym triumfie nad Kanadyjkami.


Wyniki

Kanada – Polska 1:0

Marina Stakusic – Magdalena Fręch 4:6, 7:5, 6:3

ATP Finals. Poznaliśmy grupy turnieju finałowego

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Poznaliśmy grupy turnieju ATP Finals. Impreza, która rozgrywana jest w Turynie, rusza w niedzielę 12 listopada. Najwyżej rozstawionym tenisistą w grupie zielonej jest Novak Dżoković, a w grupie czerwonej na szczycie znajduje się Carlos Alcaraz.

W poniedziałek w Cancun zakończył się kończący sezon singlowy pań WTA Finals. W meczu finałowym Iga Świątek pokonała Jessicę Pegulę. Niespełna tydzień później swój ostatni turniej w tym roku rozegrają najlepsi singliści.

Jako najwyżej rozstawieni w dwóch różnych grupach znaleźli się Novak Dżoković oraz Carlos Alcaraz. Do grupy razem z liderem światowego rankingu trafili Jannik Sinner, Stefanos Tsitsipas i Holger Rune. Z kolei w grupie z hiszpańskim mistrzem znaleźli się: Daniił Miedwiediew, Andriej Rublow oraz Alexander Zverev.

Podczas rozpoczynającej w niedzielę rywalizacji grupowej wyłonieni zostaną czterej najlepsi tenisiści, po dwóch z każdej grupy, którzy zagrają w pojedynkach półfinałowych o awans do finału. Najlepszego tenisistę mijającego roku poznamy w trzecią niedzielę listopada. Obrońcą tytułu jest lider rankingu Novak Dżoković. Z kolei jego zeszłorocznego rywala finałowego – Caspera Ruda – w tym roku w hali Alphi Tour nie zobaczymy.

Matteo Berrettini żegna się z wieloletnim trenerem

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.tennisworldusa.org/, własne, foto: AFP

Kończący się właśnie tenisowy rok był dla Matteo Berrettiniego trudny i rozczarowujący. W związku z tym Włoch podjął radykalną decyzję i zakończył współpracę ze swoim długoletnim trenerem.

Sezon 2023 z pewnością nie spełnił oczekiwań Matteo Berrettiniego. Przez ostatnich kilka miesięcy finalista Wimbledonu z 2021 roku borykał się z urazami i nie mógł zbudować wysokiej formy. Reprezentant Italii zakończył rok na 91 miejscu w rankingu, a pokłosiem tego wyniku była ważna roszada personalna w jego obozie. Z posadą pierwszego szkoleniowca – po trzynastu latach – pożegnał się Vincenzo Santopadre.

Mimo rozstania na gruncie zawodowym relacje obu panów pozostają serdeczne. 27-letni Berrettini podkreślił to w wylewnych podziękowaniach dla Santopadre, zamieszczonych w Internecie. We wpisie czytamy:

Początkowo nie byłem pewien, czy ta wypowiedź powinna być publiczna. Po namyśle stwierdziłem jednak, że nasza wspólna historia jest przykładem tego, że marzenia się spełniają, ciężka praca popłaca, a dystans do siebie bardzo pomaga w życiu.

Gdy trafiłem pod twoje tenisowe skrzydła, nie wiedziałem, co zrobisz z moim życiem. Nauczyłeś mnie stawiania sobie wielkich celów przy równoczesnym stąpaniu po ziemi. Każdy trening był cegiełką na drodze do sukcesu, każda porażka lekcją, a każda kontuzja okazją do poprawy i bycia jeszcze silniejszym.

Nie wiem, czy są słowa, które właściwie opiszą to, ile dla mnie znaczysz. Wdzięczność, sympatia, szacunek, podziw, radość i inne piękne uczucia. związane z naszą relacją, może oddać chyba tylko szczery uścisk. Sądzę, że – mimo zakończenia współpracy – nasza osobista relacja jeszcze się pogłębi. Przez ostatnich trzynaście lat byłeś przy mnie w każdym trudnym momencie i czułem twoje wsparcie. Choć takich chwil było wiele, nasza przygoda kojarzy mi się głównie z radością.

Jestem wdzięczny ludziom, którzy nas ze sobą zetknęli i dumny z tego, jak wykorzystaliśmy tę okazję. Bez ciebie pewnie nadal byłbym Matteo Berrettinim, ale nie byłoby „Młota”. Dzięki Vinz, kocham cię – podsumował tenisista.

Matteo Berrettini, który – ze względu na wielką moc swoich uderzeń – uzyskał przezwisko „Młot”, wygrał dotychczas siedem tytułów rangi ATP. Włoch był też szóstą rakietą światowego rankingu.

BJKC Final. Leylah Fernandez poprowadziła do zwycięstwa drużynę Kanady

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Drugi dzień rozgrywanych w Sewilli BJKC Finals przyniósł niespodziewane rozstrzygnięcia. Drużyna Włoch pokonała reprezentację Francji. Z kolei w polskiej grupie Kanada nie straciła nawet seta w meczu z Hiszpanią.

W środę na Półwyspie Iberyjskim odbyły się kolejne mecze turnieju finałowego tegorocznej edycji rozgrywek BJKC. Jako pierwsze na kort wyszły na kort reprezentacji Francji oraz Włoch. Faworytkami rywalizacji były tenisistki Trójkolorowych, ale zawodniczki z południowa Europy sprawę zwycięstwa rozstrzygnęły już po meczach singlowych.

Pierwszy punkt dla Włoszek zdobyła Martina Trevisan, która okazała się lepsza od Alize Cornet. Następnie na korcie pojawiła się Jasmine Paolini oraz Caroline Garcia. W premierowej odsłonie Francuzka miała dwie szanse na przełamanie podania rywalki, ale ich nie wykorzystała i losy tej części meczu rozstrzygnął tie-break. W nim zeszłoroczna finalistka WTA Finals prowadziła 5-2, a nawet miała piłkę setową. Ostatecznie to rywalka cieszyła się z wygranego seta.

W drugiej odsłonie Garcia uzyskała przełamanie na 3:1 i ostatecznie doprowadziła do decydującej odsłony. W tej to dwukrotnie Francuzka obejmowała prowadzenie z przewagą przełamania. Jednak ani prowadzenia 2:0 ani 4:2 nie udało się wykorzystać i cztery kolejne gemy wygrane przez Paolini sprawiły, że pierwsze zwycięstwo w grupie powędrowało do drużyny Włoch. Honorowy punkt dla Trójkolorowych zdobyły w deblu Caroline Garcia oraz Kristina Mladenović.

W sesji popołudniowej na korcie pojawiły się drużyny z polskiej grupy – Kanada oraz Hiszpania. Pierwszy mecz między Mariną Stakusić oraz Rebecą Marrino nie przyniósł większych emocji, chociaż niespodziewanie w dwóch setach wygrała go reprezentantka Kraju Klonowego Liścia. Po nim na kort wyszły Leylah Fernandez oraz Sara Sorribes. I ostatni punkt tego pojedynku rozegrano po trzech godzinach od pierwszej akcji. Po dwóch setach zakończonych tie-breakami punkt decydujący o zwycięstwie swej drużyny zdobyła finalistka US Open 2021. Po odpoczynku liderka Kanadyjek ponownie pojawiła się na korcie, aby u boku Gabrieli Dąbrowski przypieczętować wygraną zwycięstwem w dwóch setach.


Wyniki

Grupa B:

Francja – Włochy 1:2

Alize Cornet – Martina Trevisan 6:2, 2:6, 2:6

Caroline Garcia – Jasmine Paolini 6:7(6), 7:5, 4:6

C. Garcia/K. Mladenovic – E. Cocciaretto/M. Trevisan 5:7, 6:2, 10-6