Warszawa. Chwalińska nie zagra w finale

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: Barbara Hofman

Maja Chwalińska przegrała z Mayą Joint 2:6, 6:2, 0:6 i zakończyła swój udział w turnieju WTA 125 Polish Open na półfinale.

Przed półfinałowym meczu Mai Chwalińskiej polscy kibice mieli spore oczekiwania. Po pierwsze, ze względu na miejsce rozgrywania turnieju. Po drugie, ze względu na wysoką formę Polki, która wygrała trzynaście meczów z rzędu.

Niestety piątkowe spotkanie od początku nie układało się po myśli naszej reprezentantki. W pierwszym secie to Australijka prowadziła grę i zasłużenie wygrała 6:2.

W drugiej partii Chwalińska w świetnym stylu wróciła do gry. Bielszczanka zwyciężyła w tej odsłonie pojedynku takim samym wynikiem – 6:2.

Niestety decydujący set ponownie przebiegał pod dyktando Joint. Australijka nie oddała Polce ani jednego gema i wygrała mecz 6:2, 2:6, 6:0. W finale zmierzy się Amerykanką Alycią Parka, która ograła Szwajcarkę Leonie Kueng 7:6(4), 3:6, 6:2.

Mimo dzisiejszej porażki trzeba docenić ostatnie znakomite występy Mai Chwalińskiej. 22-latka przed dzisiejszym spotkaniem wygrała aż trzynaście meczów z rzędu, dzięki czemu triumfowała w dwóch turniejach – w Montpellier i Porto.

Z Mayą Joint Polka mierzyła się już kilka miesięcy temu i wtedy zdecydowanie przegrała.

Wydaje mi się, że zagrałam lepiej niż parę miesięcy temu. Wtedy nie miałam kompletnie nic do powiedzenia pomimo tego, że były tam trzy sety, to tak naprawdę wszystko od niej zależało. Dzisiaj wyglądało to lepiej. Troszkę mnie już odcięło w trzecim secie, aczkolwiek ona znowu zagrała świetnie i tak naprawdę przez cały mecz czułam presję z jej strony, także uważam, że jest świetną zawodniczką i szybko będzie wyżej w rankingu – powiedziała bielszczanka po meczu.


Wyniki

Półfinały gry pojedynczej:

Maya Joint (Australia, 5) – Maja Chwalińska (Polska) 6:2, 2:6, 6:0

Alycia Parks (USA) – Leonie Kueng (Szwajcaria) 7:6(4), 3:6, 6:2

Igrzyska Olimpijskie. Magda Linette oraz Magdalena Fręch z pomocną dłonią od miliardera

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Magda Linette oraz Magdalena Fręch zdołały dotrzeć do Paryża po meczu finałowym turnieju WTA 250 w Pradze. Polskim tenisistkom pomógł Rafał Brzoska.

Ostatni piątek lipca był niezwykły w historii polskiego tenisa. Po raz pierwszy w historii w imprezie głównego cyklu spotkały się dwie Biało-czerwone tenisistki. Zwycięstwo odniosła Magda Linette dla której jest to trzeci tytuł mistrzowski w karierze.

Jednak ponieważ ich mecz został przesunięty z 9:30 na 11:30 to pojawił się problem z dotarciem do stolicy Francji, ze względu na zamknięcie strefy powietrznej nad Paryżem w związku z zaplanowaną na wieczór ceremonią otwarcia IO. O czym na mediach społecznościowych napisała półfinalistka Australian Open 2023.

– Ej, co się robi, kiedy nie ma się znajomych z Private Jetem, a WTA przesuwa Ci finałowy mecz, przez co nie masz szans dolecieć do Paryża na igrzyska przed zamknięciem strefy powietrznej? Z Magdaleną Fręch czekamy na Wasze wskazówki – zapytała na platformie X poznanianka.

Na reakcje długo nie trzeba było czekać – Pani Magda Linette proszę o DM ze szczegółami i spróbuję pomóc – odpowiedział na apel Polki Rafał Brzoska, właściciel firmy Inpost który nie tylko zorganizował transport dla naszych zawodniczek, ale również pokrył wszelkie koszty z nim związane.

– Jeśli anioły istnieją, to wszystkie na bank mają na imię Rafał. Dziękuję @RBrzoska – nasz life saver! – wrzuciła wiadomość opatrzoną zdjęciem z samolotu była 19. tenisistka świata.

Wielkie Dzięki RBrzoska. Akcja, reakcja i nie można było tego lepiej zaplanować! – wturowała jej Magdalena Fręch. 

Tym samym Polki mogą już w spokoju przygotowywać się do pierwszych swoich spotkań podczas tegorocznych Igrzysk. Obie panie swe pojedynki pierwszej rundy na paryskich kortach rozegrają w niedzielę. Rywalką poznanianki będzie Mirra Andriejewa. Z kolei na przeciwko Łodzianki stanie Wiktoria Tomowa.

Igrzyska Olimpijskie. Polski duet poznał rywalki w walce o medale

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: Peter Figura

Magda Linette oraz Alicja Rosolska to polski duet, który znalazł się w drabince deblowej rywalizacji pań podczas rozpoczynających się dziś Igrzysk Olimpijskich. Polskie tenisistki już wiedzą z kim przyjdzie im się zmierzyć na paryskich kortach.

Druga rakieta naszego kraju w piątek wygrywając finał turnieju WTA 250 w Pradze sięgnęła po trzeci tytuł mistrzowski w karierze. Zaraz po finale poznanianka razem ze swą finałową rywalką – Magdaleną Fręch – udały się do Paryża, gdzie powalczą o medale. Oprócz zmagań singlowych, mistrzyni ze stolicy Czech będzie też walczyć o medal w grze podwójnej, z Alicją Rosolską u boku.

W meczu pierwszej rundy nasze tenisistki trafiły na rozstawione z numerem siódmym Martę Kostiuk i Dajanę Jastremską. Awans do drugiej rundy to dla Polek szansa spotkania z Iriną-Camelią Begu i Monicą Niculescu lub Su-Wei Hsieh Chiao Yi Tsao. Z kolei w przypadku odniesienia dwóch wygranych Biało-Czerwone może czekać mecz z turniejowymi jedynkami – Coco Gauff oraz Jessiką Pegulą.

Dla Magdy Linette będzie to trzeci olimpijski występ. Z kolei Alicja Rosolska na olimpijskich kortach zaprezentuje się po raz piąty.

Igrzyska Olimpijskie. Daria Saville nie powalczy o olimpijski medal w singlu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Już w sobotę rozpocznie się rywalizacja tenisowa podczas XXXIII Igrzysk Olimpijskich. Kolejną tenisistką, która nie będzie rywalizować o medale w singlu jest Daria Saville. Australijka wystąpi za to w zmaganiach deblowych.

Pierwsze mecze tenisowego tegorocznych Igrzysk w Paryżu coraz bliżej. A w drabince singlowej pań doszło do kolejnej zmiany. Na niewiele ponad 24h przed pierwszymi spotkaniami z gry pojedynczej wycofała się Daria Saville, która wcześniej zajęła miejsce Jeleny Rybakiny. Teraz zawodniczkę z Antypodów zastąpi Sara Errani.

Sklasyfikowana na 77. miejscu w rankingu singlowym Saville stanie za to do rywalizacji deblowej. Jej partnerką na korcie będzie Ellen Perez.

Warszawa. Falkowska i Kubka najlepsze!

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: Michał Jędrzejewski

Weronika Falkowska i Martyna Kubka pokonały 6:4, 7:6(5) Celinę Naef i Ninę Stojanović i zostały mistrzyniami turnieju WTA 125 Polish Open w grze podwójnej.

Stawka finałowego meczu deblowego była podwójnie wysoka, bo wygrać w swoim kraju przed własną publicznością to zawsze dla sportowca piękne przeżycie.

Falkowska i Kubka dobrze rozpoczęły ten mecz, bo już w trzecim gemie zdobyły breaka. Naef i Stojanović wprawdzie dość szybko odrobiły straty, ale końcówka należała do polskiej pary, która zwyciężyła w tej partii 6:4.

Drugi set miał bardzo podobny przebieg, lecz tym razem Szwajcarka i Serbka wybroniły się, gdy przy stanie 4:5 z ich perspektywy były o krok od porażki. Końcówka tej partii była nerwowa. Najpierw Naef i Stojanović miały piłki setowe, lecz ich nie wykorzystały. W tie-breaku to Polki dominowały, ale miały problem z „domknięciem” meczu.

Cztery piłki meczowe obroniły rywalki naszych reprezentantek. Dopiero przy piątej okazji udało się Polkom zakończyć spotkanie, wygrywając je 6:4, 7:6(5), dzięki czemu zostały triumfatorkami warszawskiego turnieju WTA 125 Polish Open w grze podwójnej. Dla Kubki to pierwszy tytuł tej rangi, a dla Falkowskiej trzeci.


Wyniki

Finał gry podwójnej:

Weronika Falkowska, Martyna Kubka (Polska, 2) – Celine Naef, Nina Stojanović (Szwajcaria, Serbia) 6:4, 7:6(5)

Praga. Magda Linette ponownie z tytułem mistrzowskim

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Magda Linette pokonała Magdalenę Fręch w finale turnieju WTA 250 w Pradze. Tym samym poznanianka w ósmym finale sięgnęła po trzeci tytuł mistrzowski w karierze.

Poznanianka i łodzianka to dwie obok Igi Świątek reprezentantki Polski, które będą nas reprezentować podczas rozpoczynających się w ostatni piątek lipca Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Jednak nim panie udadzą się do stolicy Francji, sprawdziły swą formę podczas turnieju WTA 250 w Pradze. I sprawdzian wyszedł doskonale.

Obie panie dotarły do finału. Tym samym po raz pierwszy w historii byliśmy świadkami polskiego finału w imprezie głównego cyklu. Mimo, że jedyna dotychczasowe spotkanie obu pań wygrała Fręch to faworytką pojedynku w stolicy Czech wydawała się być Linette i poznanianka potwierdziła te przewidywania.

Poznanianka od początku była bardziej aktywna na korcie. Starała się narzucać swoje warunki gry. I to Linette w czwartym gemie wypracowała dwie szanse na przełamanie rywalki. Wykorzystała drugą, wychodząc na prowadzenie 3:1. Kolejne przełamanie nastąpiło w ósmym gemie, który okazał się tym ostatnim w pierwszej odsłonie. Fręch w pierwszym secie ani razu nie dostała szansy by odrobić stratę serwisu.

W drugiej secie łodzianka starała się bardziej zagrozić rywalce. I już w pierwszym gemie miała dwie szanse na odebranie serwisu Linette. Poznanianka jednak wyszła z opresji, a następnie sama odebrała podanie Fręch. Turniejowa „szóstka” co prawda miała szanse odrobienia strat, jednak tenisistka z Wielkopolski wyszła z opresji i tak jak w pierwszej odsłonie, wyszła na prowadzenie 4:1. Po zmianie stron półfinalistka Australian Open 2023 dokończyła dzieła. Wygrywając dwa kolejne gemy po niespełna 90 minutach gry zakończyła spotkanie.

Tym samym po dwóch triumfach w imprezach na kortach twardych – w Nowym Jorku w 2019 oraz w Hua Hin rok później – Magda Linette sięgnęła po pierwszy tytuł na kortach ziemnych.

Teraz obie tenisistki udadzą się do Paryża, gdzie w sobotę rozpocznie się tenisowy turniej olimpijski. Pierwszą rywalką Magdy Linette będzie Mirra Andriejewa. Z kolei Magdalena Fręch zmierzy się z Wiktorią Tomową.

 


Wyniki

Finał:

Magda Linette (Polska, 4) – Magdalena Fręch (Polska, 6) 6:2, 6:1

Kamil Majchrzak rozstał się z trenerem Marcelem du Coudrayem

/ Marek Golba , źródło: Facebook, foto: archiwum prywatne

Kamil Majchrzak poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że Marcel du Coudray nie będzie już trenerem Polaka. Powody rozstania nie są obecnie znane.

Taka decyzja oznacza koniec blisko dwuletniej współpracy pomiędzy Majchrzakiem a urodzonym w RPA szkoleniowcem. Panowie rozpoczęli wspólne treningi w 2022 roku, kiedy „Szumi” znajdował się w czołowej setce rankingu ATP. Później przyszła 13-miesięczna dyskwalifikacja, która zatrzymała karierę Polaka, a sam zawodnik musiał budować swój ranking od zera. W tak trudnym dla niego czasie wspierał go trener du Coudray.

Polak wrócił do startów w styczniu 2024 roku, kiedy wygrał turniej ITF 15 w Monastyrze. Zdobył łącznie pięć tytułów (3 rangi ITF i 2 Challengery) i już w lipcu zajmuje 190. miejsce w rankingu ATP, zapewniając sobie występ w kwalifikacjach do US Open.

– Moja współpraca z trenerem Marcelem dobiegła końca. Jestem mu niezmiernie wdzięczny za wszystko co mi przekazał oraz bardzo dziękuję za wsparcie przez te 2 lata. Życzę Marcelowi wszystkiego dobrego w nadchodzącej przyszłości. Do zobaczenia w tourze – napisał w oświadczeniu były 75. tenisista świata.

Kitzbuhel. Berrettini w półfinale, Baez odpada

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP.

W turnieju ATP 250 w Kitzbuhel odbyły się mecze ćwierćfinałowe. Wiemy już, którzy tenisiści awansowali do najlepszej czwórki tej imprezy.

W półfinałach austriackich zawodów nie zabraknie znanych nazwisk. Do tego etapu turnieju dotarł między innymi Matteo Berrettini.

Włoch, który powrócił do rozgrywek po kontuzji, nadal imponuje formą i nie zatrzymuje się po zeszłotygodniowym triumfie w Gstaad. W ćwierćfinale Kitzbuhel 28-latek pokonał w dwóch setach Amerykanina Nicolasa Moreno De Alborana. Po wygraniu ostatniej piłki tego spotkania Berrettini powiedział:

Jestem bardzo zadowolony z tego, co pokazałem. Wcześniej z nim nie grałem, więc nie wiedziałem, czego się spodziewać. Rywal zaprezentował wysoki poziom – dobrze serwował i grał forhendem. Musiałem mocno się wysilić i dać z siebie wszystko, by wygrać.

– W pierwszym secie miałem kilka szans, by go przełamać, ale grał w tych momentach bardzo dobrze. Potem to przeciwnik miał przewagę w tie-breaku, ale nie poddałem się i to ja wygrałem w tym gemie. Drugi set był lepszy w moim wykonaniu. Cieszę się z poziomu, jaki w nim osiągnąłęm – podsumował tenisista z Rzymu.

Kolejnym rywalem Matteo Berrettiniego będzie Niemiec Yannick Hanfmann.

Drugą parę półfinałową stworzą Argentyńczyk Facundo Díaz Acosta oraz Francuz Hugo Gaston. Obaj panowie stoczyli w ćwierćfinałach długie i zacięte pojedynki, a szczególne wrażenie może robić postawa reprezentanta Trójkolorowych, który okazał się lepszy od – rozstawionego z „jedynką” – Argentyńczyka Sebastiána Baeza.


Wyniki

 

ATP Kitzbuhel (ćwierćfinały):

Y. Hanfmann (Niemcy) – T. Seyboth Wild (Brazylia) 7:6(2) 6:4

M. Berrettini (Włochy) – N. Moreno De Alboran (USA) 7:6(5) 6:3

F. Díaz Acosta (Argentyna) – P. Martinez (Hiszpania, 4) 6:7(2) 6:3 6:4

H. Gaston (Francja) – S. Baez (Argentyna, 1) 7:5 5:7 7:6(6)

Igrzyska Olimpijskie. Elina Switolina dostąpi zaszczytu jak Coco Gauff

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.tennisworld.com, foto: AFP

Coco Gauff nie będzie jedyną tenisistką, która podczas ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich poniesie flagę swego kraju. Oprócz Amerykanki tego zaszczytu dostąpi Elina Switolina.

Już w sobotę na paryskich kortach zostaną rozegrane pierwsze mecze tenisowe wśród mężczyzn oraz kobiet. Dzień wcześniej w stolicy Francji dojdzie do otwarcia XXXIII Igrzysk Olimpijskich. Nieodłącznym elementem tej uroczystości jest przemarsz reprezentacji narodowych. Na czele każdej z nich będą iść sportowcy niosący flagę swego kraju.

Przed kilkoma dniami Amerykański Komitet Olimpijski ogłosił, że tego zaszczytu dostąpi między innymi tenisistka Coco Gauff. Teraz się okazuje, ze tenisistka z Atlanty nie będzie jedyną przedstawicielką „białego sportu”, która dostąpi tego zaszczytu. Na czele swej reprezentacji, niosą flagę, będzie podążać również Ukrainka Elina Switolina.

Dla byłej trzeciej rakiety świata tegoroczne Igrzyska Olimpijskie będą trzecimi w karierze. Podczas debiutu w 2016 roku w Rio de Janeiro Ukrainka dotarła do 1/4 finału, a w Tokio sięgnęła po brązowy medal.

Umag. Ćwierćfinały udane dla faworytów

/ Kacper Roguski , źródło: własne/atptour.com, foto: AFP

Ćwierćfinałowe mecze w turnieju ATP 250 w Umagu przebiegły zgodnie z planem jaki założyli sobie faworyci tych spotkań. Poza zwycięstwem Jakuba Mensika nie były to jednak wygrane jednoznaczne.

Turniej na kortach ceglanych w chorwackim kurorcie rozgrywany jest już od 1990 roku. Tytułu zdobytego przed rokiem bronił Alexei Popyrin, ale Australijczyk poległ w pierwszej rundzie z Jakubem Mensikiem. Czech dotarł do ćwierćfinału, a w tymże spotkaniu pokonał bardzo wysoko Tajwańczyka Tsenga 2-0. 18-latek z Prościejowa gra bardzo dobry sezon. W 2024 roku zdążył pokonać Gaela Monfilsa, Denisa Shapovalova, Grigora Dimitrowa czy Andrieja Rublowa. Dotarł też do finału w Dosze. W Umagu Mensik swobodnie przechodzi kolejne rundy. Poza pokonaniem Tsenga i Popyrina na swoim koncie Czech ma też zwycięstwo nad Luciano Darderim. W całym turnieju nie stracił jeszcze seta.

Rywalem półfinałowym Mensika będzie Lorenzo Musetti. Włoch podejmował na koniec dnia Dusana Lajovicia. Mecz był bardzo intensywny i fizyczny. Upał powodował, że trudy meczu gorzej znosił Serb, który z każdym rozpoczętym setem wyglądał słabiej. Musetti zagrał rozważnie i konsekwentnie. Unikał błędów i czekał na moment słabości Lajovicia, który ostatecznie nadszedł. Trzeci set pokazał już w dobitny sposób jaką przewagę uzyskał na korcie reprezentant Włoch. Dla 22-latka z Carrary jest to pierwszy turniej od niedawnego Wimbledonu, gdzie zaszedł do 1/2 finału. Zdaje się, że formę z kortów trawiastych (poza Wimbledonem zagrał w finale w Quenn’s Clubie) Musetti potrafi przenieść na mączkę. Mensik prawdopodobnie będzie idealnym wyznacznikiem aktualnej formy Włocha.

W końcu na dobre tory wrócił Andriej Rublow. Rosjanin ostatnie miesiące miał koszmarne. Wcześnie odpadał w Wimbledonie i French Open. Niekorzystnie wyglądał też w Halle i Bastad. W rankingu spadł na miejsce ósme, a ostatnim turniejem, gdzie wygrał trzy mecze z rzędu był kwietniowy Masters w Madrycie. W Umagu Rublow dalej nie wygrał trzech meczów, ale po pokonaniu Camilo Ugo Carabelliego i Fabiana Marozsana jest już w półfinale. Mecz z Węgrem zaczął się dla 26-latka z Moskwy źle. Nie trafiał pierwszym serwisem, a także nie radził sobie z agresywną grą rywala. Wraz z trwaniem spotkania – na szczęście dla Rublowa – Marozsan zaczął się mylić, a gra po stronie Rosjanina porządkowała się. Nie był to wybitny mecz Mistrza Olimpijskiego w mikście z Tokio, ale wystarczający, żeby awansować dalej.

Podobną drogę do półfinału co Rublow przebył Francisco Cerundolo. Argentyński specjalista od gry na cegle z ogromnymi problemami, ale pokonał Lorenzo Sonego. Mecz nie był najwyższych lotów, a tenisiści grali falami. Nie było wiele przedłużonych gemów jaki i wyniszczających wymian. Wystarczyło to jednak Cerundolo do awansu. Dla 29-letniego Włocha te spotkanie to odbicie lustrzane tego jak wygląda jego sezon. Przez cały 2024 rok ma bilans 13-20. We wszystkich turniejach wielkoszlemowych odpadał w drugich rundach. Umag nie odmienił sytuacji Sonego w tym sezonie.


Wyniki

Ćwierćfinały gry pojedynczej:

Andriej Rublow (1) – Fabian Marozsan (Węgry) 5:7 6:3 6:2

Lorenzo Musetti (Włochy, 2) – Dusan Lajović (Serbia) 5:7 6:3 6:0

Francisco Cerundolo (Argentyna, 4) – Lorenzo Sonego (Włochy) 6:4 2:6 7:6(2)

Jakub Mensik (Czechy) – Tseng Chun-hsin (Tajwan) 6:0 6:4