Wimbledon. Premierowy ćwierćfinał Barbory Krejcikovej

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Barbora Krejcikova pokonała Danielle Collins 7:5, 6:3 i uzupełniła grono ćwierćfinalistek tegorocznej edycji Wimbledonu. Dla czeskiej tenisistki będzie to pierwszy w karierze mecz o 1/2 finału na londyńskiej trawie w rywalizacji singlowej.

Za nami wszystkie mecze czwartej rundy rywalizacji pań podczas trzeciej w sezonie lewy Wielkiego Szlema. Tą, która jako ostatnia zameldowała się w gronie ośmiu najlepszych singlistek jest tenisistka, która już dwukrotnie triumfowała w stolicy Anglii. Jednak zarówno w 2018 roku jak i przed dwoma laty była wiceliderka światowego rankingu singlistek nie miała sobie równych w zmaganiach deblowych.

W grze podwójnej zawodniczka z Brna będzie rywalizować o awans do 1/4 finału. Miejsce w ćwierćfinale singla Czeszce dała wygrana w dwóch setach nad kończącą karierę Danielle Collins. W pierwszej partii obie tenisistki pilnowały swego serwisu. Aż do stanu 5:5, gdy zawodniczka zza Oceanu oddała serwis, a po chwili przegrała seta.

W drugiej odsłonie Amerykanka zdołała wygrać gema otarcia, ale dwa kolejne zakończyły się wygraną Krejcikovej, która wyszła na prowadzenie 4:1. Wypracowanej przewagi już nie oddała i po raz pierwszy w karierze powalczy o 1/2 finału Wimbledonu. Przeciwniczką zawodniczki zza naszej południowej granicy będzie Jelena Ostapenko, która w dwóch setach uporała się z Julią Putincewą.


Wyniki

Czwarta runda:

Barbora Krejcikova (Czechy, 31) – Danielle Collins (USA, 11) 7:5, 6:3

Wimbledon. Pokaz siły Ostapenko

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Jelena Ostapenko coraz bardziej wyrasta na jedną z faworytek tegorocznego Wimbledonu. Łotyszka rozegrała kolejny świetny mecz i pokonała Julię Putincewą. W ćwierćfinale zameldowały się także Jelena Rybakina i Elina Switolina.

W tegorocznej edycji Wimbledonu nie zmienia się jedno – Jelena Ostapenko wciąż wygrywa pewnie i bez straty seta. Dziś reprezentantka Łotwy mierzyła się z Julią Putincewą, która rundę wcześniej pokonała Igę Świątek.

Ostapenko jednak nie dała swojej rywalce większych szans. 27-latka od początku meczu przejęła inicjatywę i dominowała na korcie. Spotkanie rozpoczęła od wygrania pięciu gemów z rzędu. Później Putincewa próbowała nawiązać walkę, ale na tle tak dysponowanej przeciwniczki brakowało jej argumentów.

Jelena Ostapenko pewnie zwyciężyła 6:2, 6:3 i awansowała do ćwierćfinału Wimbledonu, a przez wielu jest teraz wymieniana jako jedna z głównych faworytek do triumfu w całym turnieju.

W najlepszej „ósemce” zameldowała się także Jelena Rybakina. Jej rywalka, Anna Kalinskaja, musiała poddać mecz w drugim secie z powodu kontuzji. Reprezentantka Kazachstanu w ćwierćfinale zmierzy się z Eliną Switolina. Ukrainka również jest w świetnej formie. 29-latka tym razem gładko ograła Chinkę Xinyu Wang 6:2, 6:1.


Wyniki

Czwarta runda singla:

Jelena Rybakina (Kazachstan, 4) – Anna Kalinskaja (17) 6:3, 3:0, krecz

Jelena Ostapenko (Łotwa, 13) – Julia Putincewa (Kazachstan) 6:2, 6:3

Elina Switolina (Ukraina, 21) – Xinyu Wang (Chiny) 6:2, 6:1

Wimbledon. Zieliński lepszy od deblowego partnera. Polak zagra o ćwierćfinał miksta

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto:

Jan Zieliński i Su-Wei Hsieh awansowali do drugiej rundy turnieju gry mieszanej podczas Wimbledonu. Mistrzowie Australian Open w tej specjalności pokonali w poniedziałek Hugo Nysa oraz Demi Schuurs.

Polak wraz z Monakijczykiem w parze wcześniej pożegnali się z rozgrywkami mikstowymi. Teraz stanęli po dwóch stronach siatki w mikście. Ich partnerkami były Su-Wei Hshieh, z którą Polak sięgał po tytuł w Melbourne, oraz Demi Schuurs, która wraz z Nysem osiągnęła ćwierćfinał ubiegłorocznego US Open. Była to druga w tym roku konfrontacja tych par. Wcześniej zmierzyli się w drugiej rundzie Austraalian Open, gdzie górą okazali się Zieliński i Hsieh.

Polsko-tajwański duet lepiej rozpoczął spotkanie. Rozstawieni z „siódemką” przełamali rywali do zera w czwartym gemie. Okazało się, że był to jedyny break point w całym secie. Zieliński i Hsieh mieli jednak problemy z pewnym zamknięciem partii. Podczas gema, w którym serwowali po zwycięstwo, Nys i Schuurs nie poddawali się. Oglądaliśmy długą grę na przewagi. Ostatecznie Polak i Tajwanka wykorzystali jednak trzeciego setbola.

Na początku drugiej odsłony meczu mógł powtórzyć się scenariusz sprzed kilkunastu minut. Monakijczyk i Holenderka wybronili się jednak przed utartą podania. Następnie inicjatywa należała do serwujących. Wszystko wskazywało na to, że o wygranej zadecyduje tie-break. Do dogrywki mogło jednak nie dojść. Nys i Schuurs mieli dwie okazje do zakończenia seta wynikiem 7:5. Zieliński i Hsieh obronili jednak dwa setbole, doprowadzając do rozgrywki do siedmiu punktów. W niej Polak i Tajwanka okazali się lepsi. Zwycięstwo 7-5 w tie-breaku zapewniło im triumf w całym spotkaniu.


Wyniki

Pierwsza runda miksta:

J. Zieliński, S.-W. Hsieh (Polska, Tajwan, 7) – H. Nys, D. Schuurs (Monako, Holandia) 6:3, 7:6(4)

 

Wimbledon. Stankiewicz w drugiej rundzie turnieju juniorek

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: Peter Figura

Monika Stankiewicz poszła w ślady Tomasza Berkiety i awansowała do drugiej rundy rozgrywek juniorskich podczas tegorocznego Wimbledonu. W rozegranym na przestrzeni dwóch dni dwa dni meczu pierwszej fazy imprezy reprezentantka Polski pokonała Norweżkę Emily Sartz-Lunde.

Pierwszy set, którego byliśmy świadkami jeszcze w niedzielę, miał szalony przebieg. Tenisista z północy Europy prowadziła w nim już 4:1 z podwójnym przełamaniem. Polka po niestabilnym początku zaczęła jednak grać coraz lepiej. W kolejnych gemach to Stankiewicz dyktowała warunki gry. Dzięki temu odrobiła stratę dwóch breaków, nie musząc przy tym bronić się przed utratą podania. Sartz-Lunde nie potrafiła odnaleźć dyspozycji z początku partii. Reprezentantka Norwegii została przełamana po raz trzeci, co oznaczało zakończenie seta. Rozpędzona pięcioma wygranymi setami z rzędu Polka nie mogła jednak kontynuować świetnej passy. Po zakończeniu partii zawodniczki musiały zejść z kortu, a spotkanie dokończono następnego dnia.

Po powrocie do rywalizacji w poniedziałek pojedynek wciąż miał wyrównany przebieg. W drugim secie nie brakowało break pointów i przełamań. Sprowadzało to się jednak do tego, że zaraz po tym, gdy Polka odbierała serwis Norweżce, ta w kolejnym gemie rewanżowała się tym samym. Taką sytuację oglądaliśmy aż trzy razy. Brak potwierdzenia przełamań przez Stankiewicz doprowadził do tie-breaka. Rywalizacja w dogrywce była zacięta. Lepszą skutecznością popisała się jednak tenisistka zajmująca 25. pozycję w juniorskim rankingu. Stankiewicz zakończyła pojedynek w dwóch setach.

Przed naszą jedyną reprezentantką w rozgrywkach juniorek stoi teraz bardzo trudne zadanie. Jej kolejną rywalką będzie bowiem rozstawiona z „piątką” Hannah Klugman.


Wyniki

Pierwsza runda turnieju juniorek:

Monika Stankiewicz (Polska) – Emily Sartz-Lunde (Norwegia) 6:4, 7:6(5)

Korespondencja z Wimbledonu. Koperta na urodziny

/ Artur Rolak , źródło: Korespondencja z Wimbledonu, foto: AFP

Niektórzy mawiają, że turniej wielkoszlemowy to dwa turnieje w jednym – pierwszy tydzień to coś w rodzaju eliminacji, a drugi to turniej właściwy. Dla Giovanniego Mpetshiego Perricarda Wimbledon 2024 był turniejem nawet potrójnym, bo do Francuz zaczynał od kwalifikacji w Roehampton.

Z Roehampton na Wimbledon dotarły skąpe wieści o młodzieńcu, który serwuje jak – nie przymierzając – John Isner albo Ivo Karlović. Czy on też dotrze na Wimbledon, nie było wiadomo do ostarniej chwili, bo przegrał w ostatniej rundzie i czekał na wieści. Dla Alejandro Davidovicha-Fokiny były złe, dla Mpetshiego Perricarda – znakomite: z powodu kontuzji Hiszpan wycofał się z turnieju głównego i tak zwolniło się miejsce dla Francuza, który w eliminacjach był rozstawiony z numerem 1.

203-centymetrowy wzrost pozwala serwować z piętra nieosiągalnego dla większości rywali. 105 asów w trzech, meczach w tym 51 w pierwszej rundzie, mogło zrobić wrażenie na kibicach, ale nie na Lorenzo Musettim. Włoch cierpliwie przeczekał pierwszą kanonadę, która wcale nie okazała się tak straszna, jak ją zapowiadano: 10 asów przez 123 minuty.

Ten mecz – nie pierwszy i nie ostatni – udowodnił, że tenis zaczyna się, ale nie kończy na serwisie. Emmanuela Planque’a – w przeszłości trenera m.in. Corentina Mouteta, Michaela Llodry, Fabrice’a Santoro czy Lucasa Pouille’a – czeka jeszcze mnóstwo pracy z Mpetshim Perricardem.

Tenisista, który przegrał ten mecz, kończy dziś 21 lat. Do tej pory zarobił niewiele ponad 600 tysięcy dolarów, teraz dostanie prawie połowę tej kwoty, więc będzie mógł wyprawić najbardziej wystawne urodziny w życiu. Na pewno zaprosi na nie Arthura Filsa, z którym od dawna się przyjaźni.

Navarro i Gauff komentują swój pojedynek na Wimbledonie

/ Łukasz Duraj , źródło: www.wimbledon.com, własne, foto: AFP

Emma Navarro wygrała amerykański pojedynek w Londynie i zagra w ćwierćfinale Wimbledonu. 23-latka pokonała – rozstawioną z numerem dwa – Coco Gauff, a obie panie mają już za sobą tradycyjne wywiady.

Mecz reprezentantek USA został dość mocno zdominowany przez Navarro. Mniej utytułowana z zawodniczek wygrała w dwóch setach, a w żadnym z nich nie musiała nawet rozgrywać tie-breaka.

Emma rozpoczęła spotkanie z dziennikarzami od podsumowania swojego świetnego występu, mówiąc:

Czuje się naprawdę dobrze, pokazałam wiele dobrego tenisa. Pokonałam w tym turnieju już dwie mistrzynie wielkoszlemowe, więc z pewnością mój poziom był właściwy. Dziś na korcie czułam się naprawdę komfortowo, gra na tym wielkim stadionie mnie nie przeraziła. Zdobyłam już pewne doświadczenia takich sytuacji i to mi pomogło. Udało mi się wcielić w mecz godziny treningów i przejęłam kontrolę.

Trener podpowiada mi bym traktowała każdy mecz, jak bezpośredni pojedynek, który jest rozstrzygający. Takim systemem grywa się w collage’u. Nie ma turniejów i rund, podczas których możesz nabrać rozpędu. To nastawienie pomogło mi spojrzeć na dzisiejsze spotkanie jak na samodzielną całość, a nie część czegoś większego. Moja wiara w siebie wykuwa się w trakcie zawodów. Zaczynam myśleć, że także ja mogę zajść daleko, bo przecież nic tego nie wyklucza.

Navarro skomentowała także zachowania Coco Gauff, po której było widać frustrację i bezradność:

– To na pewno buduje pewność siebie, bo oznacza, że twój plan na dany mecz działa. Gdy gram, staram się skupić na sobie, ale takie nerwowe gesty rywalki mogą dodać energii i jeszcze wzmocnić moją dominację na korcie.

Zwyciężczyni omówiła także elementy taktyczne, które dały jej przewagę:

Chciałam często atakować jej forhend, a ona miała podobny pomysł na mnie. Stąd w naszych wymianach dominowało właśnie to uderzenie. To było jak gra w kotka i myszkę – chodziło o to, kto pierwszy wyłamie się ze schematu. Lubię mecze, w których strategia odgrywa ważną rolę. Wtedy tenis trochę zmienia się w partię szachów. Miłe doświadczenie. Ponadto byłam agresywna przy jej drugim podaniu, by nie czuła się pewnie. W wymianach chciałam pozostać blisko linii i zabrać jej czas na reakcję – podkreśliła ćwierćfinalistka.

Wynik i przebieg rywalizacji skomentowała także Coco Gauff. Mistrzyni US Open 2023 stwierdziła:

Było ciężko, a ona grała dobrze. W pierwszym secie mogłam lepiej pójść za ciosem, ale się nie udało. Wiem, co ona potrafi, a dziś mocno trzymała się linii końcowej. Do tego często zmieniała tempo, stosując slajsa. Była gotowa na moje uderzenia i oddawała na moją stronę trudne piłki. Dobrze radziła sobie także z moim drugim podaniem.

– Czułam, że mój plan na spotkanie nie działa, więc poprosiłam trenerów o pomoc. Zwykle tego nie robię, ale byłam nieco bezradna. Jestem w stanie sama reagować na wydarzenia na korcie, ale dziś było mi ciężko także pod względem mentalnym i potrzebowałam wskazówek. Nie potrafiłam robić rzeczy, które sobie założyłam, ale to ona mnie do tego zmusiła swoją dobrą postawą. Oczywiście powinnam była podnieść swój poziom, ale nie byłam w stanie – podsumowała turniejowa „dwójka”.

Rywalką Emmy Navarro w ćwierćfinale Wimbledonu będzie Jasmine Paolini.

Wimbledon. Navarro i Vekić dołączyły do Sun i Paolini

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Donna Vekić i Emma Navarro uzupełniły grono ćwierćfinalistek Wimbledonu w dolnej połówce turniejowej drabinki. Chorwatka uporała się w trzech setach z Paulą Badosą. Z kolei Amerykanka pokonała swą wyżej notowaną rodaczkę Coco Gauff – dla obu pań będzie to debiut na tym etapie rywalizacji na londyńskiej trawie.

Jasmine Paolini po bardzo dobrym występie na paryskiej mączce, finał, równie doskonale prezentuje się w stolicy Anglii na zielonej nawierzchni. Rozstawiona z „siódemką” Włoszka jest najwyżej rozstawioną tenisistką, która powalczy o półfinał w dolnej połówce drabinki. Jej przeciwniczką będzie Donna Vekić.

Pogoda sprawiła, że spotkanie Chorwatki z Paulą Badosą było wielokrotnie przerywane. Lepiej tą sytuację zniosła zawodniczka z Osijeka. To ona wygrała partię otwarcia, dwukrotnie przełamując serwis rywalki. W drugiej odsłonie sytuacja zmieniła się o 180 stopni i to Hiszpanka dominowała na korcie, oddając przeciwniczce jedynie gema. Decydującą część meczu lepiej rozpoczęła Vekić, bo od prowadzenia 2:0. Niestety po chwili straciła przewagę. Decydującym okazał się dziesiąty gem. W nim Badosa drugi raz w tej części pojedynku straciła atut własnego serwisu, a to oznaczało koniec spotkania.

Po tym jak w sobotę z imprezą na londyńskiej trawie pożegnała się Iga Świątek, najwyżej rozstawioną zawodniczką pozostającą w grze była Coco Gauff. Jednak również i Amerykanka nie wystąpi w drugim tygodniu imprezy. W ostatnim niedzielnym meczu czwartej rundy zawodniczka z Atlanty musiała uznać wyższość rodaczki – Emmy Navarro.

W pierwszym secie to tenisistka z Nowego Jorku jako pierwsza przegrała swego gema serwisowego. Jednak zdołała odrobić stratę, a następnie wyjść na prowadzenie 5:4, którego już nie oddała do końca seta. W drugiej odsłonie turniejowa „dwójka” ponownie straciła swój serwis i 1:4, a następnie 3:5, aby po dziewiątym gemie pożegnać się z londyńską publicznością.


Wyniki

Czwarta runda:

Emma Navarro (USA, 19) – Coco Gauff (USA, 2) 6:4, 6:3

Donna Vekić (Chorwacja) – Paula Badosa (Hiszpania) 6:2, 1:6, 6:4