Wimbledon. Stankiewicz lepsza od rozstawionej Brytyjki!

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: Peter Figura

Monika Stankiewicz blisko ćwierćfinału juniorskiego Wimbledonu! Polka odniosła w drugiej rundzie zwycięstwo nad faworyzowaną rywalką, którą była Hannah Klugman. Dzięki triumfowi 17-latka zagra o najlepszą ósemkę rozgrywek.

Przed spotkaniem więcej szans dawano rozstawionej z „piątką” Brytyjce. Tymczasem pierwszy set okazał się dominacją ze strony Stankiewicz. Po pierwszym gemie wygranym przez reprezentantkę gospodarzy nastąpiła seria aż pięciu zapisanych na konto naszej rodaczki. Podwójne przełamanie serwisu Klugman zapewniło Polce zwycięstwo w partii po zaledwie pół godzinie gry.

Druga odsłona meczu była o wiele bardziej wyrównana. Na jaj początku panie wymieniły się przełamaniem. Polka odebrała podanie rywalce jako pierwsza, lecz później Brytyjka przełamała ją do zera. Kolejne gemy padały łupem tenisistek serwujących. Stankiewicz musiała w trakcie drogi do tie-breaka bronić czterech break pointów w ósmym gemie meczu, który okazał się zdecydowanie najdłuższym w całym pojedynku. Polka wyszła z opresji, a następnie o losach partii rozstrzygnęła dogrywka. Jej przebieg był zacięty. Zwyciężczynie poznaliśmy dopiero po rozegraniu osiemnastu punktów. Ostatecznie po wykorzystaniu trzeciej piłki meczowej górą okazała się Stankiewicz, wyrzucając z turnieju piątą najwyżej rozstawioną uczestniczkę.

O ćwierćfinał Polce przyjdzie zmierzyć się z kolejną tenisistką z Wysp Brytyjskich. Będzie nią Hephzibah Oluwadare.

 


Wyniki

Druga runda turnieju juniorek:

Monika Stankiewicz (Polska) – Hannah Klugman (Wielka Brytania, 5) 6:2, 7:6(8)

 

Korespondencja z Wimbledonu. Słaba pociecha

/ Artur Rolak , źródło: własne, foto: AFP

Kiedy rozmowa schodzi z Carlosa Alcaraza i Novaka Dźokovicia na turniej kobiecy, od razu pada pytanie, czy ósmy Wimbledon z rzędu będzie miał ósmą różną zwyciężczynię. Odpowiedź mogła paść już dzisiaj, ale zawisła w powietrzu.

Jedyną byłą zwyciężczynią The Championships, która przetrwała pierwszą rundę, jest Jelena Rybakina. Mistrzyni z 2022 roku – tego, w którym nie mogły wziąć udziału tenisistki z Rosji i Białorusi, i za który WTA nie przyznało punktów rankingowych – do tej pory nie napotkała na poważniejsze problemy. Set stracony na rzecz Laury Siegemund wygląda jedynie na wypadek przy pracy. Pierwszy prawdziwy test Rybakina miała zaliczyć dzisiaj.

Trawa dla Eliny Switoliny nie jest lądem nieznanym. Początki bywały wprawdzie trudne, ale po przeprowadzce do Londynu Ukrainka czuje się tu prawie jak w domu. W zeszłym roku, kilka miesięcy po urodzeniu dziecka, dotarła przecież aż do półfinału, po drodze eliminując Igę Świątek.

W meczu czwartej rundy wystąpiła z czarną kokardką na białym stroju. To była reakcja na kolejny akt barbarzyństwa kremlowskich kanalii, które wydały rozkaz zbombardowania szpitala dziecięcego w Kijowie. Świat z tymi zbrodniami powoli się oswaja i takie symbole już mało kogo wzruszają. Poza Londynem. Nad siedzibą władz Wandsworth, gminy sąsiadującej z Wimbledonem, od początku wojny – obok Union Jacka – wciąż dumnie powiewa niebiesko-żółta.

Rybakina jak ognia unika wypowiedzi na tematy rosyjsko-ukraińskie. Może się schować za paszportem Kazachstanu i skupić na robocie na korcie. Dziś Switolina szybko zrozumiała, że może pozostawić po sobie jedynie dobre wrażenie, bo nie ma takiej siły, aby rywalka przepuściła ją do drugiego półfinału z rzędu, a trzeciego w ogóle.

Jeśli można wróżyć z poprzednich porażek, to chyba i tym razem – jak w 2013 z Marion Bartoli, 2019 z Simoną Halep i 2023 z Marketą Vondrouszovą – Switolina przegrała z przyszłą zwyciężczynią The Championships. Słaba pociecha, ale zawsze…

Mistrzostwa Gniezna 2024

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: Informacja prasowa, foto: Gnieźnieński Klub Tenisowy

Mistrzostwa Gniezna 2024 Bud-Went Mitsubishi Electric Tennis Cup przechodzą do historii. Historii, która trwa od 117 lat w Gnieźnieńskim Klubie Tenisowym.

Mistrzostwa Gniezna 2024 Bud-Went Mitsubishi Electric Tennis Cup to największy turniej tenisa w Gnieźnie jak do tej pory. Turniej rozpoczął się 17 maja, a tuż po starcie – 20 maja – przeszło nad miastem gradobicie (największe jakie do tej pory przeżyliśmy). Wydawało się, że to już koniec, po turnieju…. szatnie i łazienki zalane na prawie metr, podziurawiony balon, korty zalane po kostki…

– Usiadłem, spuścilem głowę i pomyślałem, że „nie damy rady”. Czułem się jakby ktoś mi zaserwował asa. Ale tak to jest w sporcie i w życiu. Nie wygrywa się każdego punktu, ale można wygrać cały mecz. Wiec postanowiliśmy, że mimo, iż właśnie przegraliśmy punkt – to wygramy cały mecz. I wygraliśmy! – mówił podczas zakończenia MG’24 Jakub Sawa – dyrektor turnieju.

– Wygrali wszyscy, którzy rywalizowali, którzy mieli odwagę żeby dostać „asa”. Roger Federer wygrał 82% spotkań w swojej karierze, ale wiecie ile punktów? 54.1%. Tak też jest na korcie, ale i w życiu – te słowa Jakub Sawa szczególnie kierował do najmłodszych, by wiedzieli, że nie trzeba wygrać każdej piłki w meczu czy w życiu, ale to nie znaczy, by się poddawać.

Po oficjalnym podsumowaniu wyników i nagrodzeniu zwycięzców był czas na Players Party w niesamowitym klimacie. Gnieźnieńskie Korty położone są w zielonym sercu miasta – największym Parku Miejskim. Przy pysznym poczęstunku i klimatycznej muzyce jazzowej na żywo zawodnicy i kibice mogli wspólnie świętować.

Dyrektorem turnieju jest Jakub Sawa, a organizatorem Anna Sawa i Gnieźnieńska Akademia Tenisowa.

 

 

MG’24 w liczbach:

ilość zawodników – 128

ilość meczów – 247

ilość zużytych piłek – około 500

pula nagród – 99 500 zł

Pula nagród nie byłaby możliwa bez sponsorów, którzy zasługują tutaj naprawdę na ogromne brawa i podziękowania.

Sponsor tytularny to Bud-Went Mitsubishi Electric oprócz pakietów startowych dla wszystkich zawodników przekazał także 12 klimatyzatorów! Wszyscy zawodnicy na pierwszych miejscach w kategoriach ‚dorosłych’ otrzymali KLIMATYZATORY!

Podczas zakończenia krótkie przemowy mieli także reprezentanci Bud-Went: Paulina Filipiak, Jakub Filipiak oraz Mitsubishi Electric Wojciech Karasiewicz, Dariusz Trawczynski.

Sponsorzy: Fundacja Espa, Sklep Mrówka, Firma Bol ann, Eko Koszyczek, Outlet Mebloteka, Diadem, Natan Collection, Firma Kompleks – ubezpieczenia, Karczma Czerwone Korale, Lilandia, Naturalna Świeca, Gnieźnieński Klub Tenisowy, Gnieźnieńska Akademia Tenisowa, Pizzeria 105 oraz Pizzeria na Kawiarach.

 

 

Na zakończenie przedstawiamy kilka opinii o turnieju:

Jako coroczny stały uczestnik Mistrzostw Gniezna od 2006 roku jestem pod ogromnym wrażeniem tegorocznej edycji. Widząc jak na przestrzeni lat turniej ten zaliczał lepsze i gorsze momenty, chwilami granie o przysłowiową pietruszkę, ponieważ nie było wsparcia z zewnątrz, dziś jestem naprawdę dumny widząc rangę i ogrom tego przedsięwzięcia. Bazując na własnym doświadczeniu jako były zawodnik z duża dozą prawdopodobieństwa stwierdzam, że wsparcie otrzymane od tegorocznych sponsorów na poziomie bliskim 100 tysięcy złotych stawia ten turniej jako jeden z najlepszych i największych imprez tego typu już nie w naszym mieście a na terenie całego kraju. Jako rodowity gnieźnianin jestem dumny z bycia częścią tej historii i głęboko wierze, że wszystko co najlepsze dopiero przed nami a kolejne edycje przy wsparciu dotychczasowych sponsorów oraz tych nowych będą stały na jeszcze wyższym poziomie. Niech usłyszy o nas cała Polska ! Zapraszamy do Gniezna gdzie wysoki poziom sportowy ani na krok nie ustępuję poziomowi organizacyjnemu! – Kuba, deblowy i mikstowy Mistrz Gniezna 2024

Gdy rozpoczęły się Bud-Went Mitsubishi Mistrzostwa Gniezna moja przyjaciółka z kortów i partnerka deblowa zapowiedziała, że jestem jej czarnym koniem turnieju. Sprawdziło się, WYGRAŁAM Singiel Open a, że szczęścia chodzą parami, w parze z Magdalena Graczyk zdobyłyśmy wicemistrzostwo w deblu kobiet Okazując się najlepszymi spośród gnieźnianek. Wspaniały turniej, niesamowite nagrody, dziękuję organizatorom Ania Sawa i Jakub Sawa – bez Was to wszystko nie byłoby możliwe. Gorąca atmosfera, ale w naszym domu dzięki głównej nagrodzie latem będzie przyjemnie i chłodno – Adrianna, Mistrzyni Gniezna 2024

Jak zwykle Mistrzostwa Gniezna stały na wysokim poziomie sportowym i organizacyjnym. Dla mnie osobiście był to wyjątkowy turniej, ale najbardziej cieszę się że zagraliśmy w nim całą rodziną i wspólne spędzaliśmy czas robiąc to co lubimy. Z niecierpliwością czekamy na kolejną edycję – Krzysztof, Mistrz Gniezna 2024 w kat. 40+ (zdobył w tym roku aż 4 miejsca)

MG ’24 – ponad miesiąc gier turniejowych. W moim przypadku udział w pięciu kategoriach. Spotkań rozegranych w ciągu tego czasu OSIEMNAŚCIE. W ogólnym rozrachunku TRZY PUDŁA , brakło tego najbardziej prestiżowego (może za rok). Super czas, super ludzie … Organizacyjnie i wizerunkowo impreza na SZÓSTKĘ. Mistrzostwa dopiero co się skończyły, a ja już czekam na kolejną edycję ( i WSZYSTKICH WAS też do udziału zachęcam) – Dariusz, zdobywca trzech miejsc na pudle, tata Julii – Młodzieżowej Mistrzyni Gniezna 2024.


Wyniki

Zwycięzcy:

Singiel Mężczyzn Open

1. Adrian Stasiak

2. Kuba Szalaty

3. Krzysztof Dzięcielski

 

Singiel Mężczyzn 40+

1. Krzysztof Dzięcielski

2. Paweł Kopecki

3. Dariusz Dzięcioł

 

Singiel Mężczyzn 55+

1. Dariusz Kuryło

2. Piotr Domżalski

3. Arkadiusz Lewandowski

 

Singiel Kobiet

1. Adrianna Działak-Patrzek

2. Justyna Frasz-Ignaczak

3. Liliana Juszczak

 

Debel do 100 lat

1. Kuba Szalaty/Dominik Drass

2. Tomasz Janas/Krzysztof Dzięcielski

3. Maciej Ciesielski/Dariusz Dzięcioł

 

Debel 100+ lat

1. Radosław Wróblewski/Dariusz Kuryło

2. Krzysztof Dzięcielski/ Piotr Domżalski

3. Sebastian Patrzek/Sebastian Gałązka

 

Mikst

1. Martyna Rękoś/Kuba Salaty

2. Żaneta Łukasiewicz/Dariusz Dzięcioł

3. Sylwia Woźniak/Tomek Janas

 

Debel Kobiet

1. Katarzyna Hauza/Katarzyna Kempf

2. Adrianna Działak-Patrzek/Magdalena Graczyk

3. Anna Mstowska/Joanna Gałecka

 

Kategoria Młodzieżowa

1. Julia Dzięcioł

2. Patryk Żurek

3. Piotr Dzięcielski

 

Kategoria Dzieci (piłka zielona)

1. Czarek Ciesielski

2. Kajetan Kozłowski

3. Franciszek Chlebowski

 

Kategoria Dzieci (piłka pomarańczowa)

1. Czarek Ciesielski

2. Borys Kowalski

3. Filip Wiśniewski

 

Kategoria Dzieci (piłka czerwona)

1. Franciszek Zobel

2. Ania Przyborska

3. Elodie Gargas

Wimbledon. Barbora Krejcikova przed szansą na final

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Barbora Krejcikova pokonała Jelene Ostapenko i awansowała do 1/2 finału rywalizacji pań na kortach Wimbledonu. Przed Czeszka otworzyła się zatem szansa na drugi singlowy finał imprezy wielkoszlemowej w karierze.

Tenisistka z Brna to jedna z najlepszych deblistek w tourze. Na swym koncie Czeszka ma siedem tytułów wielkoszlemowych w karierze, w tym dwa na kortach Wimbledonu. Najlepszym singlowym wynikiem deblowej mistrzyni londyńskiej imprezy z lat 2018 i 2022 była czwarta runda przed trzema laty.

W tym roku była wiceliderką rankingu singlowego „śrubuję” swój rekordowy wynik w stolicy Anglii. Kolejny krokiem była środowa wygrana nad Jeleną Ostapenko.

W premierowej odsłonie jako pierwsza inicjatywę przejęła zawodniczka zza naszej południowej granicy, która wyszła na prowadzenie 3:1. Kolejne geny zapisywały na swe konta zawodniczki serwujące. Tym samym pierwsza partia zakończyła się wynikiem 6:4 dla Krejcikovej, która przy swym serwisie straciła jedynie trzy punkty.

Drugiego seta lepiej rozpoczęła Łotyszka, która prowadziła już nawet 4:1. Od tego momentu serię czterech wygranych gemów zapisała na swe konto Czeszka i tylko jeden gem dzielił ją od końcowej wygranej. Jednak nie zdołała „zamknąć” spotkanie w dziesiątym gemie. A ponieważ od stanu 5:5 nie było już więcej strat serwisu, losy tej części meczu rozstrzygnął tie-break. W nim tenisistka rozstawiona z numerem 31.juz nie wypuściła okazji do wygranej i w siódmym meczu z Łotyszka, odniosła piąte zwycięstwo.

Tym samym Barbora Krejcikova powalczy o drugi singlowy finał wielkoszlemowy w karierze. Poprzednio o tytul mistrzowsko rywalizowała w 2021 roku na Roland Garros, gdy zdobyla poerwszy tytul wielkoszlemowy w karierze. Półfinałową rywalką Czeszki będzie Jelena Rybakina. Kazaszka w drugim środowym ćwierćfinale uporała się z Elina Switolina.


Wyniki

Ćwierćfinał:

Barbora Krejcikova (Czechy 31) – Jelena Ostapenko (Łotwa, 13) 6:4, 7:6(4)

Wimbledon. Alex De Minaur wycofał się z turnieju z powodu kontuzji

/ Julia Florkowska , źródło: https://www.atptour.com/en/news/de-minaur-wimbledon-2024-withdrawal, https://www.wimbledon.com/en_GB/video/media/6357387032112.html, foto: AFP

Australijczyk nie pojawi się na korcie centralnym w środowym spotkaniu z Novakiem Dżokoviciem. Serb awansuje walkowerem jako trzeci półfinalista.

Kontuzja zawodnika z Sydney okazała się na tyle poważna, że uniemożliwiła mu start w środowym ćwierćfinale. Zajmujący dziewiąte miejsce w rankingu Australijczyk ogłosił na konferencji prasowej, że nie będzie w stanie rywalizować z siedmiokrotnym mistrzem Dżokoviciem. Alex wyjaśnił, że pod koniec meczu czwartej rundy z Arthurem Filsem usłyszał głośny trzask w biodrze. Po badaniach okazało się, że uraz może się pogłębić, gdyby wyszedł ponownie na kort.

Jestem zdruzgotany, ale musiałem wycofać się z powodu kontuzji stawu biodrowego. Doznałem małego rozdarcia chrząstki włóknistej (…) Poczułem głośne trzaskanie podczas ostatnich trzech punktów mojego meczu z Filsem. Wczorajsze badanie potwierdziło, że to kontuzja z dużym ryzykiem pogorszenia się, gdybym wyszedł na kort – powiedział 25-letni tenisista z Australii.

Dżoković awansuje do półfinału, w którym zmierzy się z Amerykaninem Taylorem Fritzem lub z Włochem Lorenzo Musettim. Będzie próbował wyrównać rekord Rogera Federera, który zdobył osiem tytułów w grze pojedynczej mężczyzn. Docierając w tym roku do najlepszej czwórki, 37-letni Serb wyrównał rekord Federera, który wynosi 13 występów w półfinałach gry pojedynczej mężczyzn na Wimbledonie.


Wyniki

Ćwierćfinał gry pojedynczej:
Novak Dżoković (Serbia, 2) – Alex de Minaur (Australia, 9) walkower

Wimbledon. Berkieta zagra o ćwierćfinał turnieju juniorów

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: Artur Rolak

Tomasz Berkieta pewnym krokiem przeszedł przez drugą rundę wimbledońskiego turnieju juniorów. W środowym meczu reprezentant Polski pokonał w dwóch setach Francuza Nathana Trouve.

Zawodnik rozstawiony z „czwórką” miał problemy z dobrym wejściem w mecz. Brekiecie brakowało skuteczności serwisowej, co skutkowało dwoma break pointami dla rywala w otwierającym gemie. Finalista tegorocznego Roland Garros obronił je, co wyraźnie napędziło naszego reprezentanta. W kolejnych gemach spisywał się bowiem coraz lepiej, a rywal miał coraz większe problemy z dotrzymaniem mu kroku. Trouve stracił serwis w czwartym gemie. Po uzyskaniu przełamania Polak kontynuował dobrą grę. Pozostał niezagrożony przy własnym serwisie do końca seta.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się niespodziewanie – od przełamania na korzyść reprezentanta Francji. Truve prowadził już 2:0, lecz od tamtego momentu Berkieta zaczął wychodzić z chwilowego kryzysu. Polak wygrał kolejne 4 gemy, dwukrotnie odbierając podanie przeciwnikowi. Nierozstawiony Francuz próbował odwrócić losy seta, lecz w gemach returnowych stać go było na wygrywanie maksymalnie dwóch punktów. Nasz rodak nie miał więc problemu z zamknięciem meczu, który rozstrzygnął się w mniej niż godzinę.

Tomasz Berkieta, który do tej pory nie stracił seta w turnieju juniorów, o najlepszą ósemkę imprezy zagra z reprezentującym Hiszpanię Rafaelem Jodarem.


Wyniki

Druga runda turnieju juniorów:

Tomasz Berkieta (Polska, 4) – Nathan Trouve (Francja) 6:3, 6:4

Miedwiediew i Sinner – wypowiedzi po ćwierćfinale Wimbledonu

/ Łukasz Duraj , źródło: www.wimbledon.com, własne, foto: AFP.

W hitowym ćwierćfinale Wimbledonu Daniił Miedwiediew okazał się lepszy od Jannika Sinnera. Tenisista z Moskwy pokonał lidera rankingu ATP w pięciu setach, a obaj zawodnicy podzielili się już refleksjami po tej potyczce.

28-letni Miedwiediew przegrał pierwszego seta meczu z Sinnerem, ale ostatecznie to on triumfował po czterech godzinach walki. Mistrz US Open 2021 rozpoczął spotkanie z mediami od oceny swojej postawy na korcie:

Czuję się świetnie, choć – rzecz jasna – jestem też zmęczony. Mecz był ciężki, ale jestem zadowolony z awansu. Przeciwnik był trudny, a w spotkaniu były lepsze i słabsze momenty. Nie wiem dokładnie, co mu dolegało, ale na pewno miał taki fragment pojedynku, w którym był w dołku. Jednocześnie potem wrócił do lepszej dyspozycji. Po prostu cieszę się z wygranej.

Następnie Rosjanina zapytano o aspekty taktyczne oraz o pierwszego i trzeciego seta, w których przegrani mieli swoje niewykorzystane szanse:

Próbowałem trzymać się bliżej linii końcowej. Sprawdzaliśmy to już w Halle, ale tam jest trudniej, bo jest więcej nieczystych odbić od podłoża. Tutaj rzeczywiście tak robię, ale dostosowuję to do rywala. W meczu z zawodnikiem, takim jak Struff, który bardzo mocno serwuje, to raczej nie jest dobry pomysł. Wiem, że z moją techniką nie mogę wejść w kort przy returnie, ale staram się trzymać nieco bliżej linii. Najważniejszy jest serwis, a modyfikacje, które wprowadzaliśmy były przygotowywane z myślą o nawierzchni, ale także o samym Janniku.

Jeśli chodzi o zaprzepaszczone okazje, to taki jest tenis. To sól tego sportu. To prawda, że mogłem wygrać pierwszą partię, robiąc pewne rzeczy inaczej. W secie trzecim to on miał do wykonania łatwe uderzenie, ale popełnił błąd. Dostałem więc kolejną szansę i o to chodzi w tenisie. W Australian Open, w czwartym secie miałem break-point. Gdybym go wykorzystał, może zostałbym mistrzem. To dlatego ludzie kochają tenis i za nim szaleją. To samo dotyczy zawodników, którzy też czasem tracą nad sobą panowanie (śmiech).

Daniił opowiedział również o swoich poprzednich meczach z Sinnerem i ich wpływie na ich starcie na Wimbledonie:

Myślałem o finale Australian Open, ale tylko jako o źródle informacji taktycznych. Wydaje mi się, że sporo rzeczy było tam dobre, więc chciałem z tego czerpać. Mentalnie ten mecz na mnie nie wpłynął, chciałem dziś dać z siebie wszystko. Wiedziałem, że muszę mu pokazać, że nie odpuszczę i będę mu utrudniał życie najbardziej, jak mogę.

Dziennikarze pytali Rosjanina także o kolejnego rywala, czyli Carlosa Alcaraza. Daniił nie szczędził mu pochwał, mówiąc:

Wszystko jest w nim wyjątkowe. Potrafi zagrać niesamowicie z każdej pozycji i bardzo łatwo generuje moc. Gdy czuje się pewnie, nie boi się ryzyka i trafia. Tak zrobił z Tommym Paulem. To dlatego tak trudno grać przeciwko niemu – podkreślił.

Swoje przemyślenia miał też pokonany Sinner. Włoch skomentował przebieg meczu oraz przerwę medyczną, z której musiał skorzystać podczas trzeciego seta:

Już rano nie czułem się dobrze, miałem pewne problemy. Gdy doszedł do nich wysiłek, zrobiło się ciężko. Nie chcę jednak umniejszać Daniiłowi. Grał bardzo mądrze i pokazał dobry tenis. Nie chciałem schodzić z kortu, ale lekarz mi tak doradził, bo nie wyglądałem, jakbym był zdolny do gry. To nie był łatwy moment, walczyłem na tyle, ile mogłem. Nie wymiotowałem, ale miałem duże zawroty głowy. Gdy byłem poza kortem, miałem najgorszy moment, ale po powrocie starałem się grać jak najlepiej. Szkoda mi trzeciego seta, bo miałem w nim szanse. W piątym rozegrałem jednego słabego gema przy podaniu i to rozstrzygnęło mecz.

Jak wspominano, w swoim pierwszym półfinale Wimbledonu Daniił Miedwiediew zagra z Hiszpanem Carlosem Alcarazem. Ich bilans pojedynków wynosi 4-2 i prowadzi w nim Hiszpan.