Igrzyska Olimpijskie. Wspaniały mecz Nadala i Alcaraza! Hiszpanie grają dalej

/ Jarosław Truchan , źródło: własne, foto: AFP

Hiszpański wieczór na korcie centralnym w Paryżu! Rafael Nadal i Carlos Alcaraz pokonali rozstawionych z „piątką” Maximo Gonzaleza oraz Andresa Molteniego w pierwszej rundzie deblowej rywalizacji podczas turnieju olimpijskiego. Reprezentanci Hiszpanii zakończyli tym samym pierwszy dzień tenisowych zmagań mężczyzn w stolicy Francji.

Przeciwnikami Nadala i Alcaraza w ich pierwszym wspólnym meczu byli tenisiści z Argentyny. Gonzalez i Molteni to piąta najwyżej rozstawiona para w turnieju. Gracze z Półwyspu Iberyjskiego mieli więc wymagające zadanie. Ponadto dla trzeciego tenisisty światowego rankingu był to drugi mecz tego dnia. Wcześniej Alcaraz rozegrał bowiem pojedynek pierwszej rundy singla, w którym gładko pokonał reprezentanta Libanu.

Sobotnia rywalizacja rozpoczęła się lepiej dla tenisistów, którzy są specjalistami od gry podwójnej. Gonzalez i Molteni przełamali serwis 21-latka już w pierwszym gemie. Hiszpanie szybko jednak odrobili stratę. Dyspozycję serwujących w pierwszych gemach meczu można było zrzucić na konieczność wejścia w pojedynek. Kolejne gemy padły bowiem łupem par podających. Tylko w jednym gemie obserwowaliśmy break pointy, których nie wykorzystali Argentyńczycy. O losach seta musiał więc rozstrzygnąć tie-break. Lepiej w dogrywce zaprezentowali się Nadal i Alcaraz, którzy „odskoczyli” rywalom w jej drugiej części.

Na początku drugiego seta ponownie lepiej spisywali się Gonzalez i Molteni. Tym razem tenisiści z Ameryki Południowej potwierdzili jednak szybkie przełamanie i wyszli na prowadzenie 3:0. Od tamtego momentu zwycięzcy pierwszej odsłony meczu zaczęli grać coraz lepiej. Hiszpański duet wygrał trzy kolejne gemy, wyrównując wynik. Następnie Nadal i Alcaraz przełamali przeciwników na 5:4. To dało im możliwość serwowania po zwycięstwo. Hiszpanie pozostali niezagrożeni przy podaniu, dzięki czemu mogli cieszyć się ze zwycięstwa w meczu i awansu do drugiej rundy.

Pierwszy dzień rywalizacji na kortach imienia Rolanda Garrosa zdominowały opady deszczu. Niekorzystna aura uniemożliwiła rozegranie meczów na zewnętrznych kortach i rywalizacja toczyła się jedynie na dwóch zadaszonych arenach. Oprócz wspomnianego Alcaraza w drugiej rundzie znalazł się także Novak Dżoković, który oddał tylko jednego gema Matthew Ebdenowi – specjaliście od debla. Mecz pierwszej fazy rozgrywek pewnie wygrał także Daniił Miedwiediew. Z kolei w najbardziej wyrównanym sobotnim spotkaniu Taylor Fritz pokonał Alexandra Bublika.


Wyniki

Pierwsza runda debla:

C. Alcaraz, R. Nadal (Hiszpania) – M. Gonzalez, A. Molteni 7:6(4), 6:4

Pierwsza runda singla:

Novak Dżoković (Serbia, 1) – Matthew Ebden (Australia) 6:0, 6:1

Carlos Alcaraz (Hiszpania, 2) – Hady Habib (Liban) 6:3, 6:1

Daniił Miedwiediew (4) – Rinky Hijikata (Australia) 6:2, 6:1

Taylor Fritz (USA, 7) – Alexander Bublik (Kazachstan) 6:4, 6:4

Korespondencja z Warszawy. Parks zwyciężczynią Polish Open WTA 125

/ Barbara Hofman , źródło: własne, foto: Barbara Hofman

W sobotę, 27. lipca, o 11 rano odbył się finał imprezy WTA 125 Polish Open rozgrywanej w Warszawie. Po laury sięgnęła Alycia Parks ze Stanów Zjednoczonych, zwyciężając z młodziutką Australijką Mayą Joint.

Alycia Parks urodziła się w sylwestra 2000 roku w Stanach Zjednoczonych, w Atlancie . Po 22 latach zapisała pierwsze zwycięstwa w finałach singla w dwóch turniejach WTA 125. Jej najwyższe życiowe osiągnięcie zanotowała w ubiegłym roku w lutym na twardej nawierzchni w Lyon. Wtedy to tryumfowała w zaciętym finale nad ulubienicą francuskich kibiców- Caroline Garcią. Jednak obecnie Alycia Parks jest na wznoszącej fali. Przed turniejem w Warszawie zwyciężyła w rywalizacji rangi 125 rozgrywanej na trawie we Włoszech. Co więcej, tam swój wynik powieliła w deblu, gdzie w parze z Hailey Baptiste również sięgnęła po laury.

Maya Joint jest o 6 lat młodsza od Parks. Jej kariera profesjonalna zaczęła się dopiero niedawno, jednak szybuje w zawrotnym tempie. Tylko w ubiegłym roku Joint zajmowała 773. miejsce w rankingu WTA, jednak dzisiaj jej pozycja to 159. lokata. W tym roku jej niewątpliwym sukcesem był udział w dwóch turniejach wielkoszlemowych – Australian Open i Wimbledonie. W obu nie przeszła przez kwalifikacje.

Alycia Parks w Warszawie poza przejściem przez 4 rundy turniejowe musiała także zwyciężyć w kwalifikacjach. Mimo że jej obecny ranking (124.) pozwala na zameldowanie się w głównej drabince, to jednak Amerykanka za późno zgłosiła się do turnieju.

Siedziałam na mojej kanapie w domu od dwóch tygodni i nagle pomyślałam, że muszę gdzieś zagrać. Nawet jeśli będę w kwalifikacjach, to przynajmniej zagram tutaj parę meczów. Postanowiłam więc zarezerwować lot i przyjechać tutaj, wstać z kanapy – mówiła.

Z polskich akcentów Parks w 1. rundzie musiała zmierzyć się z biało-czerwoną reprezentantką, Anną Hertel, która otrzymała tytuł „lucky loser”. Tam w trzysetowym pojedynku niewiele brakowało, aby Amerykanka pożegnała się z Warszawą. Zaś Maya Joint w półfinale zwyciężyła po zaciętym boju z jej imienniczką – Mają Chwalińską.

Finał Polish Open okazał się być zaciętym (Parks wyszła zwycięsko z kortu dopiero po 2 godzinach i 12 minutach), jednak jego jakość zawodziła. Szczególnie serwis u obu dziewczyn szwankował. Amerykanka w całym meczu miała 20 podwójnych błędów, a Joint o połowę mniej, bo 10. Jednak, gdy Parks trafiała pierwszym serwisem, raczej go wygrywała (83% wygranych punktów po 1. serwisie). I mimo że obie zawodniczki prezentowały ofensywny tenis, to jednak obie popełniały liczne, niewymuszone błędy. Dłuższych wymian było mało, dlatego mecz nie spełnił moich tenisowych potrzeb. Często przypominał bardziej przebijankę „byle mocniej” bez pomysłu. Tenisistki podczas meczu często okazywały swoje emocje. U Parks objawiało się to jej zwyczajowymi niegrzecznymi reakcjami wobec dzieci od podawania piłek. Zaś Australijka często wchodziła w krótkie potyczki słowne ze swoim trenerem.

– Jestem bardzo zadowolona z tego tygodnia. Nie grałam najlepiej, ale powtarzałam sobie, że trzeba przyjść na mecz i go rozegrać. Nawet, jeśli, jak to często miało miejsce tutaj, mam go rozegrać brzydko – Alycia Parks o turnieju w Warszawie.

– Chcę zagrać na igrzyskach olimpijskich, chcę grać w turniejach Wielkiego Szlema, wygrać Wielkiego Szlema, chcę zostać numerem jeden na świecie. Wiem jednak, że spełnienie tych marzeń jeszcze trochę potrwa – Maya Joint po zakończeniu warszawskiej imprezy.

Mecz jednak skończył się bardzo pozytywnie. Na korcie centralnym obiektu Legii Warszawy pojawili się m.in. wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska i prezes PZT Dariusz Łukaszewski. Obie dziewczyny otrzymały bukiet biało-czerwonych kwiatów, okazały puchar i zasłużoną nagrodą pieniężną. Całkowita pula nagród w turnieju wyniosła 115 tysięcy dolarów.


Wyniki

Finał singla

Alycia Parks (USA) – Maya Joint (Australia, 5) 4:6, 6:3, 6:3

Kitzbühel. Matteo Berrettini ponownie najlepszy

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Matteo Berrettini pokonał Hugo Gastona w meczu finałowym turnieju WTA 250 w Kitzbühel. Tym samym Włoch sięgnął po dziesiąty tytuł mistrzowski w karierze, a w drugi w ciągu sześciu dni.

Finalista Wimbledonu z 2021 roku się nie zatrzymuje. Po wygranej imprezie w Gstaad reprezentant Włoch przeniósł się do Austrii, gdzie wziął udział w turnieju tej samej rangi. I podobnie jak w Szwajcarii nie miał sobie równych. W sobotnim meczu finałowym tenisista z Rzymu po dwusetowym pojedynku pokonał Hugo Gastona.

Faworytek spotkania był tenisista z Południa Europy, ale francuski rywal postawił opór i prowadził nawet 5:4. Jednak od tego momentu na korcie zaczął rządzić Berretini. Włoch wygrał dziewięć z kolejnych jedenastu gemów i mógł świętować trzeci w tym roku, a dziesiąty w ogóle, tytuł mistrzowski w karierze. Dla Gastona była to druga porażka w drugim finale Francuza.


Wyniki

Finał:

Matteo Berrettini (Włochy) – Hugo Gaston (Francja) 7:5, 6:2

Igrzyska Olimpijskie. Julia Putincewa nie powalczy o medale

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Kolejna zmiana w drabince singlowej pań nastąpiła w dniu rozpoczęcia zmagań na paryskich kortach. Z rywalizacji o olimpijskie medale zrezygnowała Julia Putincewa.

Dzień po ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu rozpoczęły się zmagania w tenisie. Pierwsze zwycięskie mecze mają już za sobą Iga Świątek oraz Jasmine Paolini. A do gry nie przystąpi Julia Putincewa.

Kazaszka, która w meczu pierwszej rundy miała się spotkać z Martą Kostiuk, zrezygnowała z występu. Powodem absencji Kazaszki jest kontuzja kolana. W miejsce urodzonej w Moskwie tenisistki w drabince znalazła się Lulu Sun, czyli ćwierćfinalistka Wimbledonu.

Wycofanie się z rywalizacji sklasyfikowanej na 30. miejscu w rankingu WTA tenisistki to druga strata dla reprezentacji Kazachstanu. Wcześniej z gry wycofała się Jelena Rybakina.

Igrzyska Olimpijskie. Solidne otwarcie Igi Świątek

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Iga Świątek pokonała Irinę Camelię-Begu w meczu otwarcia rywalizacji singlowej podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Dla polskiej tenisistki to 22. wygrany mecz z rzędu na paryskiej mączce.

Przed niespełna dwoma miesiącami liderka światowego rankingu pokonała w finale Roland Garros Jasmine Paolini i po raz trzeci z rzędu triumfowała na paryskich kortach. Po niespełna dwóch miesiącach Polka powróciła do swego „królestwa”, aby spełnić marzenia rodaków o pierwszym polskim medalu w rywalizacji tenisowej. Premierowy krok w stronę marzeń pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa zrobiła pokonując w sobotnim meczu pierwszej rundzie Irinę Camelię-Begu.

Spotkanie dla Igi Świątek rozpoczęło się bardzo dobrze, bo od prowadzenia 2:0. Wtedy do głosu doszła rywalka, która od razu odrobiła stratę i doprowadziła do wyrównania. Jednak po dwóch wygranych gemach przez zawodniczkę z Bukaresztu, ponownie do głosu doszła turniejowa „jedynka”, która wygrywając cztery gemy z rzędu, po niespełna trzech kwadransach zakończyła pierwszą odsłonę.

W drugim secie panie szły gem za gem do wyniku 3:3. W siódmym gemie Begu przełamała Świątek, a po zmianie stron podwyższyła wynik na 5:3. Odpowiedz Polki była jednak natychmiastowa. Polka wygrała trzy gemy z rzędu i była o krok od awansu do kolejnej rundy. Ten zrobiła po zmianie stron przy podaniu rywalki, wykorzystując pierwszą piłkę meczową.

O awans do drugiej rundy reprezentantka Polski powalczy ze zwyciężczynią spotkania między Nadią Podoroską i Diane Parry.


Wyniki

Pierwsza runda:

Iga Świątek (Polska, 1) – Irina-Camelia Begu (Rumunia) 6:2, 7:5

Umag. Musetti i Cerúndolo w finale

/ Łukasz Duraj , źródło: https://www.atptour.com/, własne, foto: AFP.

Turniej ATP w Umagu zbliża się do końca. Wiemy już, którzy tenisiści zmierzą się w meczu o tytuł mistrza chorwackiej imprezy.

W półfinałach zawodów rangi 250 zameldowało się trzech najwyżej rozstawionych uczestników, do których dołączył Jakub Mensik.

Jako pierwsi na centralnym korcie imienia Gorana Ivanisevicia zaprezentowali się Francisco Cerúndolo i Andriej Rublow. Rosjanin ma ostatnio kłopoty z odnalezieniem stabilnej formy, ale w tym tygodniu wygrał dwa spotkania, a w turniejowej drabince był najwyżej klasyfikowanym tenisistą.

Nie wystarczyło to jednak do pokonania Argentyńczyka. Zawodnik z Ameryki Południowej poradził sobie bowiem z rywalem w dwóch zaciętych setach. Szczególną uwagę zwracał ostatni gem drugiej partii, rozgrywany przy podaniu Cerúndolo. Panowie długo walczyli w nim na przewagi, ale ostatecznie to gracz z Buenos Aires zapisał go na swoim koncie i awansował do finału. Po ostatnim punkcie zwycięzca powiedział:

Jestem zachwycony, bo Andriej to świetny gracz z pierwszej dziesiątki. Kocham Chorwację i na razie nie przegrałem tu meczu. Mam nadzieję, że uda mi się sięgnąć po trofeum i znów zdobyć tytuł w tym kraju – podsumował Francisco, który ma na swoim koncie mistrzostwo challengera w Splicie, wywalczone w 2020 roku.

O tytuł w Umagu 25-latek zmierzy się z Lorenzo Musettim, który pokonał w półfinale – wspomnianego już – Czecha Jakuba Mensika. Półfinalista Wimbledonu dość mocno zdominował to starcie, a w drugim secie oddał przeciwnikowi zaledwie jednego gema.

Dotychczas Musetti i Cerúndolo rozegrali jedno bezpośrednie spotkanie na poziomie ATP Tour. W 2022 roku – w Hamburgu – lepszy okazał się reprezentant Italii.

Obaj zawodnicy mają w dorobku po dwa tytuły rangi ATP, a wyższe – siedemnaste – miejsce w rankingu zajmuje Musetti.

Mecz finałowy zaplanowano na sobotę, na godzinę 20:00.


Wyniki

 

Umag (półfinały):

F. Cerundolo (Argentyna, 4) – A. Rublow (1) 7:6(6) 6:4

L. Musetti (Włochy, 2) – J. Mensik (Czechy) 6:4 6:1

Jassy. Mirra Andriejewa z premierowym tytułem

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.wtatour.com, foto: AFP

Mirra Andriejewa sięgnęła po pierwszy w karierze tytuł mistrzowski w imprezie głównego cyklu. Młoda tenisistka wyjeżdża ze zwycięstwem z imprezy WTA 250 z rumuńskiej Jassy.

Magda Linette oraz Mirra Andriejewa pokazały w piątek, że są przygotowane bardzo dobrze do tenisowej rywalizacji na paryskich kortach. Obie panie skrzyżują rakiety w niedzielnym meczu pierwszej rundy turnieju olimpijskiego. Jednak nim do tego dojdzie, obie panie świętowały turniejowe zwycięstwo. Polka nie miała sobie równych w Pradze.

Z kolei tenisistka z Krasnojarska dotarła do finału turnieju w Jassy. W nim rywalką była rodaczka – Elina Awanesjan. Pierwotnie spotkanie zaplanowano na godzinę 16:00. Jednak opady deszczu sprawiły, że panie wyszły na kort ponad cztery godziny później. Pierwszą odsłonę wynikiem 7:5 zapisała na swe konto starsza z zawodniczek. Z kolei w drugiej odsłonie identyczny rezultat uzyskała Andriejewa i losy tytułu miała rozstrzygnąć trzecia odsłona. Przy wyniku dla półfinalistki Roland Garros 2024, gdy turniejowa „szóstka” poddała mecz z powodu kontuzji.


Wyniki

Finał:

Mirra Andriejewa (1) – Elina Awanesjan (5) 5:7, 7:5, 4:0 i krecz

LOTTO SuperLIGA. W Poznaniu i Kaliszu o pozostanie w grze!

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: materiał prasowy LOTTO SuperLIGI, foto: LOTTO SuperLIGA

Rozgrywki LOTTO SuperLIGI wchodzą w decydującą fazę. W 4. kolejce ciekawie będzie w Bielsko-Białej, gdzie zeszłoroczny triumfator ligi BKT Advantage powalczy z WKS Grunwald Poznań o utrzymanie zwycięskiej passy. W drugim spotkaniu grupy A KT ROYAL Zielona Góra zmierzy się BAZALT ZTT Złotoryja, a stawką będzie pierwsza wygrana w sezonie. Emocji nie zabraknie też w grupie B. KT GAT Gdańsk musi wygrać na wyjeździe z Calisią Tennis Team Kalisz, jeśli marzy o awansie do FINAL FOUR. W podobnej sytuacji jest AZS TENIS Poznań, który podejmie u siebie WKT MERA Warszawa.

O podtrzymanie zwycięskiej passy

W Bielsko-Białej formę lidera sprawdzi ekipa WKS Grunwald Poznań. Gospodarze mają już zapewniony awans z pierwszego miejsca do FINAL FOUR, ale znając ich ambicję i upór, na pewno powalczą o wygraną i podtrzymanie zwycięskiej passy, sięgającej obecnie aż 19 spotkań. Dla „Wojskowych” mecz wyjazdowy będzie pojedynkiem o pozostanie w grze o najlepszą czwórkę sezonu. Aktualnie zespół ze stolicy Wielkopolski plasuje się na trzeciej pozycji premiowanej udziałem w „play-offach”, ale w najbliższej kolejce dwie ostatnie drużyny z grupy A – BAZALT ZTT Złotoryja i KT ROYAL Zielona Góra, zagrają miedzy sobą i w przypadku porażki poznaniaków jedna z nich może przeskoczyć ich w tabeli. W poprzedniej kolejce Grunwald wyszarpał zwycięstwo na gorącym terenie w Złotoryi 3:2, choć przegrywał już 1:2. Wygrana odniesiona w dramatycznych okolicznościach z pewnością dodała im skrzydeł. Liderami zespołu jest dwukrotny MVP zeszłego sezonu Jasza Szajrych oraz znajdująca się ostatnio w kapitalnej formie Gina Feistel, która niecałe dwa tygodnie temu dotarła do finału turnieju ITF 75 w Hadze, przebijając się przez dwustopniowe eliminacje. Starcie BKT z WKS zostało wybrane Spotkaniem Kolejki, a to oznacza, że jeden z jego pojedynków jako Mecz Dnia transmitowany będzie w Polsat Sport w niedzielę o godzinie 12:30.

O premierowe zwycięstwo

W Zielonej Górze gra będzie się toczyć o wysoką stawkę. Zwycięzca spotkania KT ROYAL – BAZALT ZTT Złotoryja nie tylko odniesie premierowe zwycięstwo w sezonie, ale również zachowa szanse na awans do „play-offów”. W sobotnim pojedynku trudno wskazać faworyta. Goście są mocno zmotywowani po ostatniej, dramatycznej porażce z WKS Grunwald Poznań. Ich mocnym punktem jest Marcel Zieliński, który w 3. kolejce pokonał Jaszę Szajrycha, a w 1 serii spotkań „postawił” się ubiegłorocznemu Narodowemu Mistrzowi Polski Pawłowi Juszczakowi (dawniej Ciaś). Gospodarze nie są jednak bez szans. W dwóch pierwszych spotkaniach potrafili „urwać” punkt faworyzowanym zespołom BKT Advantage Bielsko-Biała oraz PTP Łódź.

Spotkanie ostatniej szansy

W Kaliszu KT GAT Gdańsk powalczy z tamtejszą Calisią Tennis Team o zachowanie nadziei na wyjście z grupy. Ekipa z Pomorza zdobyła dotychczas jeden punkt i tylko wyjazdowe zwycięstwo z ubiegłorocznym wicemistrzem ligi przedłuży jej szanse na grę w turnieju mistrzów. Liderką gdańszczan jest młodziutka Weronika Ewald, która w ostatni weekend sięgnęła po tytuł singlowej Narodowej Mistrzyni Polski po zwycięstwie nad Martyną Kubką z WKT MERA, a w grze podwójnej w parze z Darią Górską wywalczyła srebro. Ich sobotni rywale są już pewni gry w „play-offach”, ale na pewno nie odpuszczą spotkania. W przypadku dwóch porażek MERY mogą bowiem uzyskać bezpośredni awans do FINAL FOUR, dlatego na swoim terenie powalczą o trzy punkty. Główne skrzypce w kaliskiej drużynie grają nasi południowy sąsiedzi, ale ostateczny skład poznamy nie wcześniej niż w piątek.

Trudny test lidera w Poznaniu

WKT MERA po wzmocnieniach kadrowych bryluje w grupie B i z kompletem dwóch zwycięstw przewodzi w tabeli. Wygrana w 3. kolejce przeciwko Calisii zapewniła im awans do „play-offów” i prawdopodobnie, o ile nie przegrają dwóch najbliższych spotkań, zagwarantuje im bezpośrednią przepustkę do turnieju mistrzów. Wyjazdowy pojedynek z AZS TENIS Poznań nie będzie jednak spacerkiem. „Akademicy” potrafią być groźni dla najlepszych, co udowodnili w zeszłym sezonie, przegrywając aż trzy spotkania w stosunku 3:4. Na inaugurację obecnego sezonu wygrali po epickiej batalii 3:2 z KT GAT Gdańsk. Liderami poznańskiego zespołu są utalentowany Marcel Kamrowski oraz dobrze ostatnio dysponowana Anna Hertel, która w trwającym WTA 125 Polish Open potrafiła wygrać seta ze znacznie wyżej notowaną Amerykanka Alycia Parks (124 WTA, ale rok temu była 40). Jeśli ekipa ze stolicy Wielkopolski marzy o włączeniu się do walki o medale, musi bezwzględnie ograć lidera z Warszawy.

 

4. kolejka LOTTO SuperLIGI:

 

27 lipca (sobota)

KT ROYAL Zielona Góra – BAZALT ZTT Złotoryja

Calisia Tennis Team Kalisz – KT GAT Gdańsk

AZS TENIS Poznań – WKT MERA Warszawa

 

28 lipca (niedziela)

BKT Advantage Bielsko-Biała – WKS Grunwald Poznań

 

 

Więcej informacji o rozgrywkach LOTTO SuperLIGI znajduje się pod adresem: https://sliga.org/ .

 

Sponsorem tytularnym rozgrywek jest marka LOTTO, której właścicielem jest Totalizator Sportowy.

 

***

Kontakt dla mediów

Michał Hasik

SuperLIGA S.A.

kom. 535 999 689

m.hasik@sliga.org

Kitzbühel. Matteo Berrettini z szansą na drugi tytuł mistrzowski z rzędu

/ Jakub Karbownik , źródło: własne/www.atptour.com, foto: AFP

Matteo Berrettini i Hugo Gaston wystąpią w finale turnieju ATP 250 w Kitzbühel. Dla włoskiego tenisisty to szansa na dziesiąty w karierze, a drugi z rzędu tytuł mistrzowski imprezy głównego cyklu.

Bardzo dobrą formą w ostatnich dniach może się pochwalić włoski finalista Wimbledonu z 2021 roku. W zeszłym tygodniu rzymianin nie miał sobie równych podczas imprezy ATP 250 w Gstaad i po raz drugi w tym sezonie mógł się cieszyć z turniejowego triumfu. Po przenosinach do Austrii Włoch kontynuuje zwycięską serię.

Pokonując w piątkowym meczu 1/2 finału Yannicka Hanfmana, odniósł dziewiąte zwycięstwo z rzędu. – Czuję się naprawdę dobrze. Oczywiście, jestem trochę zmęczony, bo mam za sobą dużo meczów, ale to dobre uczucie – skomentował swe półfinałowe zwycięstwo tenisista, który w sobotę po raz 16. wystąpi w meczu finałowym imprezy głównego cyklu i stanie przed szansą na dziesiąty tytuł.

Przeszkodzi mu w tym będzie próbować Hugo Gaston. Francuz, który dzień wcześniej zatrzymał najwyżej rozstawionego obrońcę tytułu Sebastiana Baeza, nie musiał dograć do końca spotkania 1/2 finału. Jego półfinałowy rywal Facundo Diaz Acosta, poddał mecz na początku drugiej odsłony. Powodem takiej decyzji była kontuzja kolana.

Sobotnie spotkanie finałowe będzie pierwszym pojedynkiem w imprezie głównego cyklu między Matteo Berretinim oraz Hugo Gastonem. Jednak nie będzie to pierwszy mecz obu panów w ogóle. Obaj zawodnicy spotkali się w marcu tego roku podczas challengera w Phoenix, a zwycięstwo odniósł tenisista z Włoch.

 

 


Wyniki

Półfinały:

Hugo Gaston (Francja) – Facundo Diaz Acosta (Argentyna) 6:1, 2:0 i krecz

Matteo Berrettini (Włochy) – Yannick Hanfmann (Niemcy) 6:4, 6:4