Madryt. Błyskawiczne zwycięstwo na urodziny

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

W drugim półfinale Mutua Madrid Open zagrają Anastazją Pawluczenkowa i Aryna Sabałenka. Rosjanka po zaciętym pojedynku pokonała Karolinę Muchovą, a Białorusinka odniosła kolejne ekspresowe zwycięstwo, tym razem nad Elise Mertens.

Jako pierwsze do walki przystąpiły reprezentantka Rosji i Czeszka. Mecz od początku był bardzo wyrównany i emocjonujący. W pierwszej partii przy wyniku 5:4 29-latka urodzona w Samarze nie wykorzystała atutu własnego podania i po zmianie stron to ona musiała bronić trzech piłek setowych. Zrobiła to skutecznie i doprowadziła do tie-breaka, w którym wypracowała sobie bezpieczną przewagę i objęła prowadzenie w pojedynku. Zawodniczka naszych południowych sąsiadów bardzo dobrze rozpoczęła drugą odsłonę spotkania i odskoczyła na 4:1 z podwójnym „breakiem”. Pawluczenkowa nie zamierzała jednak spisać tej części meczu na straty. Odrobiła jedno przełamanie w szóstym gemie, a drugie w dziesiątym, gdy Muchova podawała, żeby wyrównać stan rywalizacji. W kolejnych dwóch gemach obie tenisistki nie były w stanie utrzymać własnych serwisów. Do rozstrzygnięcia ponownie konieczny okazał się tie-break, w którym i tym razem lepiej poradziła sobie Rosjanka.

Po tak zaciętym pierwszym secie, pomyślałam, że teraz chcę szybko wygrać drugiego, bo jestem już zmęczona i chcę wrócić do domu. Niestety to tak nie działa – zażartowała była 13. rakieta świata. – Na każdym punkt trzeba ciężko zapracować. Przy 1:4 poczułam, że energia mi wraca. Poczułam się pewna siebie. Wczoraj tez odrobiłam straty z 1:4, więc powiedziałam sobie, że znowu mogę to zrobić. Nagle zaczęłam lepiej poruszać się na nogach i uderzać piłkę. W końcówce powiedziałam sobie, że mogę to teraz zakończyć i tie-breaka rozegrałam naprawdę dobrze.

Zdecydowanie szybciej awans zapewniła sobie półfinałowa rywalka Anastazji Pawluczenkowaj, Aryna Sabałenka. Białorusinka wygrała pierwszego seta z Elise Mertens 6:1, a w drugim prowadziła 4:0, gdy Belgijka zdecydowała się poddać mecz z powodu kontuzji lewego uda.

Bardzo mi przykro, że mecz się tak skończył. Mam nadzieje, że Elise szybko dojdzie do siebie i będzie mogła zagrać w Rzymie – powiedziała tenisistka naszych wschodnich sąsiadów, która we wtorek obchodziła 23. urodziny. – Na początku grało mi się trudno. Ona posyłała wysokie topspinowe piłki, używała slajsa, a potem próbowała grać agresywnie. Gdy zrozumiałam, czemu to robi, weszłam w kort, żeby przejąć inicjatywę.

Aryna Sabałenka z Anastazją Pawluczenkową zmierzyła się do tej pory tylko raz. W 2019 roku w Toronto w trzech setach lepsza była Rosjanka.


Wyniki

Ćwierćfinał singla

Aryna Sabałenka (Białoruś, 5) – Elise Mertens (Belgia, 13) 6:1 4:0 i krecz

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) – Karolina Muchova (Czechy) 7:6(4) 7:6(2)

Madryt. Tsitsipas śrubuje wynik

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/atptour.com, foto: AFP

Stefanos Tsitsipas pokonał Benoit Paire’a i awansował do trzeciej rundy Mutua Madrid Open 2021. Dla Greka jest to jedenasty wygrany mecz z dwunastu rozegranych w tym sezonie na mączce.

Po premierowym triumfie w turnieju rangi Masters 1000 w Monte Carlo i finale w Barcelonie piąty tenisista świata przybył do stolicy Hiszpanii. Na kortach Caja Magica pokazuje, że ostatnio uzyskiwane wyniki to nie przypadek. W środowym meczu drugiej rundy zawodnik z Aten oddał tylko trzy gemy Benoite Paire’owi. Jest to jego 26 wygrany mecz w tym sezonie. W kolejnym pojedynku zawodnik z Aten powalczy z Casperem Ruudem. W ostatnim spotkaniu piątego dnia rywalizacji mężczyzn reprezentant Norwegii w identycznym stosunku gemów co Tsitsipas rozprawił się z Yoshihito Nishioką.

Przed pięcioma tygodniami John Isner i Roberto Bautista Agut spotkali się w meczu czwartej rundy Miami Open. Górą z tej konfrontacji wyszedł Hiszpan, który w tie-breaku trzeciego seta obronił piłkę meczową. Po przenosinach na europejską mączce 36-latek zza Oceanu zrewanżował się tenisiście z Półwyspu Iberyjskiego. Znany z atomowego serwisu Isner posłał 32 asy i po nieco ponad 150 minutach rywalizacji zameldował się w trzeciej rundzie Mutua Madrid Open. Kolejnym jego rywalem będzie Andriej Rublow. Rosjanin podobnie jak Tsitsipas ma szansę na 27. wygrany mecz w tym sezonie.


Wyniki

Druga runda:

Stefanos Tsitsipas (Grecja, 2) –  Benoit Paire (Francja) 6:1, 6:2

John Isner (USA) – Roberto Bautista Agut (Hiszpania, 9) 6:4. 6:7(4), 7:6 (6)

Casper Ruud (Norwegia) – Yoshihito Nishioka (Japonia) 6:1, 6:2

Alexei Popyrin (Australia, Q) – Jannik Sinner (Włochy, 14) 7:6(5), 6:2

 

Garcia zakończyła współpracę z ojcem

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.puntodebreak.com, foto: AFP

Caroline Garcia postanowiła zerwać zawodowe relacje z ojcem i rozpocząć współpracę z Gabrielem Urpim. Hiszpan ma pomóc francuskiej tenisistce powrócić do formy sprzed kilku lat.

Louis-Paul Garcia był trenerem córki od początku jej kariery. Ćwierćfinalistka Roland Garros 2017 stwierdziła jednak, że relacja ta nie przynosi już takich efektów, jak kiedyś. – To była moja decyzja – podkreśliła Garcia. – Dzisiaj jestem bardziej pewna siebie i wiem, że to jest odpowiedni moment na zmianę. Chcę walczyć o największe tytuły. Jeśli podjęłam tę decyzję teraz, to znaczy, że jestem na to gotowa – dodała.

27-latka jest triumfatorką siedmiu turniejów głównego cyklu WTA. We wrześniu 2018 roku była już czwartą rakietą świata. Od dwóch lat można było jednak zauważyć u niej spadek formy. Tenisistka nie ukrywa, że kryzys ten miał duży wpływ na zmianę trenera.

Gabriel Urpi to doświadczony szkoleniowiec, który doprowadził Arantxę Sanchez-Vicario do dwóch triumfów wielkoszlemowych. W przeszłości zajmował się także karierą takich zawodniczek jak Conchita Martinez, Flavia Pennetta i Elina Switolina. Bazą treningową Garcii pozostaje Akademia Rafaela Nadala na Majorce. Francuzka spędziła tam dużo czasu na początku ubiegłego sezonu, gdy wiele imprez zostało odwołanych z powodu pandemii COVID-19.

WTA. Nowy turniej dodany do kalendarza

/ Dominika Opala , źródło: www.romania-insider.com /własne, foto: AFP

Winners Open to nazwa nowego turnieju, który pojawił się w kalendarzu WTA. Impreza zostanie rozegrana na początku sierpnia w Kluż-Napoka, mieście w północno-zachodniej Rumunii. Na ten moment, są to jedyne zawody dla tenisistek zaplanowane na sezon 2021 w tym kraju. 

Rumunia gościła najlepsze zawodniczki w latach 2014-2019 w Bukareszcie. W 2020 roku turniej się nie odbył z powodu pandemii koronawirusa, a w tym sezonie nie pojawił się w ogóle w kalendarzu. Jednak światowy tenis powróci do Rumunii już w 2021 roku. Gospodarzem imprezy nie będzie tym razem stolica, a inne duże miasto, Kluż-Napoka.

Zawody WTA 250 rozegrane zostaną w dniach 2-8 sierpnia. Tenisistki będą rywalizować na terenie Winners Sports Club na kortach ziemnych. Pula nagród wynosi 235 tys. dolarów.

Charleston. Porażka Radwańskiej, awans Fręch

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: Andrzej Szkocki

Urszula Radwańska pożegnała się z turniejem ITF w Charleston (pula nagród: 100 tysięcy dolarów). Polkę w pierwszej rundzie pokonała Egipcjanka Mayar Sherif 6:4, 6:3. Do drugiej rundy awansowała natomiast Magdalena Fręch.

Radwańska nie mogła zaliczyć losowania do udanych. Już w pierwszym meczu spotkała się z turniejową „trójką”. Mayar Sherif, bo o niej mowa, to bardzo ciekawa tenisistka, która może się pochwalić kilkoma niezłymi osiągnięciami. Jako pierwsza Egipcjanka w historii wygrała mecz we Wielkim Szlemie, wystąpi także na zbliżających się Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.

Środowy mecz od początku nie układał się dobrze dla naszej tenisistki. W pierwszym secie Radwańska została trzykrotnie przełamana. Dwukrotnie bardzo szybko odrabiała straty, jednak za trzecim razem ta sztuka się nie udała. W efekcie Sherif wygrała tę partię 6:4.

Egipcjanka nie zamierzała się zatrzymywać i w drugim secie również wyglądała na lepszą zawodniczkę tego dnia. Polka natomiast miała dużo problemów przy własnym serwisie, a rywalki nie zdołała przełamać, pomimo kilku okazji, zwłaszcza w szóstym gemie. Do decydującej odsłony nie udało się więc doprowadzić i Egipcjanka wygrała całe spotkanie 6:4, 6:3. Kolejną jej rywalką będzie Amerykanka Claire Liu.

Z Charleston dobiegły jednak również dobre informacje. W turnieju pozostaje Magdalena Fręch, która we wtorek rozgrywała swój mecz pierwszej rundy. Polka okazała się lepsza od rozstawionej z numerem „4” Kristie Ahn 6:4, 6:3. Następną rywalką 23-latki będzie lepsza z Amerykanek – Kennedy Shaffer lub Victoria Duval.


Wyniki

Pierwsza runda singla:

Mayar Sherif (Egipt, 3) – Urszula Radwańska (Polska) 6:4, 6:3

Magdalena Fręch (Polska) – Kristie Ahn (USA, 4) 6:4, 6:3

Madryt. Trzecia rakieta Hiszpanii przechodzi do historii

/ Jakub Karbownik , źródło: Własne/www.wtatennis.com, foto: AFP

Ashleigh Barty i Paula Badosa tworzą pierwszą parę półfinałową Mutua Madrid Open 2021. Hiszpanka w dwóch setach pokonała Belindę Bencic. Z kolei liderka rankingu grając na pełnym dystansie uporała się z Petrą Kvitovą.

W meczu III rundy liderka rankingu WTA pokonała Igę Świątek, kończąc jej serię dziewięciu wygranych spotkań z rzędu na kortach ziemnych. Z kolei pokonując w środowym pojedynku 1/4 finału byłą trzecią rakietę świata tenisistka z Antypodów odniosła 15 wygraną na europejskich kortach ziemnych.

W pierwszej partii mistrzyni Roland Garros 2019 zdominowała rywalkę. Jedynego gema straciła, prowadząc 5:0. Druga odsłona rozpoczęła się od prowadzenia 3:0 reprezentantki naszych południowych sąsiadów. Ta najpierw odebrała serwis Barty na 2:0, a przed zmianą stron obroniła trzy breakpointy. Wypracowanej przewagi już nie oddała i o losach spotkania decydował trzeci set. Ten turniejowa „jedynka” rozpoczęła bardzo dobrze, obejmując prowadzenie 3:0. Co prawda Kvitova zmniejszyła dystans na 2:3. Jednak trzy z kolejnych czterech gemów powędrowały na konto wyżej notowanej tenisistki. I to ona wystąpi w półfinale Mutua Madrid Open 2021.

– Po wygraniu pierwszego seta oddałam trochę inicjatywę rywalce. Ale po przegranej drugiej partii, w decydującej odsłonie wróciłam na właściwe tory. To pozwoliło mi odnieść zwycięstwo – skomentowała występ Barty, która w liczbie wygranych spotkań z rzędu na mączce, spośród aktywnych tenisistek, ustępuje jedynie Serenie Williams. Amerykanka w latach 2013-2014 wygrała 32 pojedynku z rzędu na kortach ziemnych.

Rywalką Ashleigh Barty w meczu o finał będzie Paula Badosa. Hiszpanka do turnieju głównego dostała się dzięki dzikiej karcie. Wygrywając z Belindą Bencic mistrzyni juniorskiego Roland Garros 2015 została pierwszą w historii tenisistką gospodarzy, która wystąpi w półfinale tej imprezy.

– Dzisiejszy pojedynek rozpoczęłam niezwykle zdenerwowana. Z czasem jednak udało mi się opanować nerwy. Dzięki temu udało mi się odnieść zwycięstwo – podsumowała wydarzenia na korcie trzecia rakieta Hiszpanii.


Wyniki

Ćwierćfinały:

Ashleigh Barty (Autralia, 1) – Petra Kvitova (Czechy, 9) 6:1, 3:6, 6:3

Paula Badosa (Hiszpania) – Belinda Bencic (Szwajcaria, 8) 6:4, 7:5

Madryt. Lekcja gry od Nadala w prezencie na osiemnastkę

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Rafael Nadal rozpoczął marsz po szóste zwycięstwo w największym hiszpańskim turnieju – Mutua Madrid Open. Wicelider rankingu ATP pokonał 6:1, 6:2 świętującego osiemnaste urodziny Carlosa Alcaraza. Wcześniej awans do 1/8 finału wywalczyli m.in. Daniił Miedwiediew i Alexander Zverev. 

Nadal jako przedostatni przystąpił do rywalizacji w madryckim tysięczniku. Jedynym zawodnikiem, który wciąż czeka na pierwszy występ, jest Stefanos Tsitsipas. Ma to związek z tym, że ośmiu najwyżej notowanych tenisistów w pierwszej rundzie miało ,,wolny los”. Zarówno Hiszpan, jak i Grek należą do tego grona i później od reszty rozpoczęli zmagania.

Do tej pory w Madrycie zwyciężali tylko dwaj reprezentanci gospodarzy – Nadal i Juan Carlos Ferrero. To o tyle ciekawe, że drugi z wymienionych jest trenerem Carlosa Alcaraza, największej nadziei hiszpańskiego tenisa. Nastolatek wygrywając w 1. rundzie z Adrianem Mannarino, stał się najmłodszym zwycięzcą meczu w Mutua Madrid Open właśnie od Nadala, a już w kolejnej rundzie stanął naprzeciwko mistrza z Majorki.

Hiszpańscy kibice doczekali się więc na pojedynek mistrza z wyjątkowo zdolnym uczniem. W trakcie pojedynku zawodnicy ani na moment nie zamienili się rolami. Nadal dominował przez całe spotkanie, nie pozostawiając złudzeń, kto jest lepszy. W prezencie na 18. urodziny postanowił dać trwającą nieco ponad godzinę lekcję gry w tenisa. O prezentach w postaci niewymuszonych błędów Alcaraz mógł zapomnieć. W całym spotkaniu Nadal popełnił ich niespełna dziesięć.

W meczu 1/8 finału rywalem Nadala może być kolejny nastolatek, Jannik Sinner. Finalista z Miami najpierw musi się jednak uporać z Alexeiem Popyrinem.

Spotkania 2. rundy pomyślnie zakończyli też Daniił Miedwiediew i Alexander Zverev. Dla pierwszego z wymienionych było to pierwsze spotkanie w grze pojedynczej po zakażeniu koronawirusem i ponad miesięcznej przerwie. Zwycięstwo 4:6, 6:4, 6:2 było dla niego pierwszym w Mutua Madrid Open. W dwóch poprzednich edycjach przegrywał w pierwszej rundzie. Z kolei Zverev nadspodziewanie łatwo poradził sobie z Keiem Nishikorim. W przeszłości zdarzało mu się przegrać z tym rywalem, a tym razem stracił tylko pięć gemów.

Na miano największej rewelacji zawodów w Madrycie ciężko pracuje Federico Delbonis. Doświadczony Argentyńczyk rozpoczynał zmagania od kwalifikacji, a jest już w 1/8 finału. W turnieju głównym pokonał dwóch Hiszpanów, którzy w ostatnich tygodniach osiągali bardzo dobre wyniki – najpierw Pablo Carreno Bustę, a następnie Alberta Ramosa-Vinolasa. Następnym przeciwnikiem Delbonisa będzie rozstawiony z ,,8″ Matteo Berrettini.


Wyniki

Środowe mecze 2. rundy:

Rafael Nadal (Hiszpania, 1) – Carlos Alcaraz (Hiszpania) 6:1, 6:2
Daniel Evans (Wielka Brytania) – John Millman (Australia) 6:7(5), 6:2, 6:3
Alexander Zverev (Niemcy, 5) – Kei Nishikori (Japonia) 6:3, 6:2
Asłan Karacew (Rosja) – Diego Schwartzman (Argentyna, 7) 2:6, 6:4, 6:1
Federico Delbonis (Argentyna) – Albert Ramos-Vinolas (Hiszpania) 7:6(5), 6:3
Cristian Garin (Chile, 16) – Dominik Koepfer (Niemcy) 6:3, 6:4
Daniił Miedwiediew (Rosja, 2) – Alejandro Davidovich Fokina (Hiszpania) 4:6, 6:4, 6:2

Daniił Miedwiediew: Nie opisuję siebie jako ani szalonego, ani lodowatego

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne/as.com, foto: AFP

Daniił Miedwiediew udzielił ciekawego wywiadu dla hiszpańskich mediów. Opowiedział w nim między innymi o swoim charakterze, celebrowaniu zwycięstw, a także o wiadomości od Władimira Putina.

Mutua Madrid Open jest pierwszym turniejem na mączce w tym roku, w którym Miedwiediew bierze udział. Stało się tak z powodu wcześniejszego zachorowania na koronawirusa. – Przez kilka dni miałem objawy, jakbym był przeziębiony. Na początku nie było łatwo się przyzwyczaić, ponieważ leżałam w łóżku przez prawie 10 dni i byłem odizolowany. Potem mogłem wrócić do pracy na cały tydzień i odzyskać pewność siebie, aby przyjechać do Madrytu. Oczywiście najlepsze dopiero nadejdzie.

Trzeci zawodnik świata zdradził, dlaczego nie pokazuje wielkiej radości ze swoich zwycięstw. – Ponieważ zdecydowałem, że to będzie mój styl. Chociaż czasami nie jest to łatwe, zwłaszcza gdy gra jest wyrównana. Jeśli prowadzisz 5-1 i 40-15, łatwo nie świętować tego, ponieważ w głowie wiesz, że prawie na pewno wygrasz. Może to nie jest dobre, a ludzie mogą nie być tacy, ale ja tak. Na 6-5 w ostatnim tiebreaku jest inaczej. Dwa lata temu w Cincinnati byłem wyczerpany fizycznie i psychicznie, a na US Open stoczyłem kilka walk z publicznością, więc nie mogę tam niczego świętować. Wszyscy zaczęli nazywać mnie rosyjską maszyną, lodowcem i tym podobne. Wydało mi się to zabawne, ponieważ w piłce nożnej byli już zawodnicy, którzy nie celebrowali bramki, ale w tenisie rzadko kto tak robił. Fajnie jest być pierwszym w czymś i jestem pewien, że młodzi, którzy przybędą na kort, nie będą świętować swoich zwycięstw i stwierdzą, że to przeze mnie – wytłumaczył.

Rosjanin zdaje sobie sprawę, jak ważne jest kontrolowanie psychiki. – Czasami może się zdarzyć, że nie rozumiem własnych emocji. Szczególnie kiedy byłem młodszy, w życiu prywatnym byłem bardzo cichy, bardzo trudno było mi się złościć. A na korcie było znacznie gorzej niż teraz. Mogłem stracić punkt, wygrywając 3-0 w meczu i zwariować. To mnie szokowało, ponieważ gdy uspokoiłem się, nie rozumiałem, dlaczego tak się stało. Zacząłem nad tym pracować dwa lata temu i myślę, że poczyniłem duże postępy. Wciąż mam chwile złości, ale nie opisuję siebie jako szalonego, ani zimnego – wyjaśnił.

Zapytano także Miedwiediewa, jak chciałby zostać zapamiętany. – Czasami jestem o to pytany i trudno mi odpowiedzieć, ponieważ też wiele razy zachowuję się inaczej na korcie. Chcę dać z siebie wszystko, spróbować wygrać jak najwięcej turniejów, osiągnąć swoje granice w tenisie, a potem pozwolić ludziom decydować o mnie, mojej osobowości i karierze sportowej. Nie chcę myśleć o tym, jak chcę być zapamiętany. Po prostu wykonuję swoją pracę, robię to dobrze, wchodzę w interakcje z fanami, a kiedy skończę, zobaczę, co ludzie w końcu o mnie myślą – odpowiedział.

25-latek podzielił się wrażeniami z rywalizacji z Wielką Trójką i spróbował odpowiedzieć, z którym z nich grało się mu najtrudniej. – Wszyscy trzej są trudni, ale kiedy grałem z Rogerem, byłem gorszym zawodnikiem niż teraz, co nic nie znaczy, bo gdybym go teraz pokonał, to nie byłoby to samo, co wtedy, gdy on miał 25 lat. Pozostaje niesamowitym graczem i idolem dla wszystkich. Właściwie łatwo odpowiedzieć: Rafa na Roland Garros, Dźoković w Australii i Roger na Wimbledonie.

Został poruszony również bardzo ciekawy wątek dotyczący wiadomości od prezydenta Rosji Władimira Putina. – To wielki zaszczyt, że prezydent twojego kraju składa ci gratulacje. W Rosji moje zwycięstwo było świetną wiadomością, co jest przyjemnością, ponieważ sukces jest dobrze przyjmowany i zazwyczaj nie jest tak w zależności od sportu, który uprawiasz i osiąganych wyników. Ale staram się nie mówić publicznie o polityce, myślę, że to coś bardzo prywatnego – powiedział.

Miedwiediew przyznał także, że rosyjskich tenisistów wyróżnia bekhend. – Wszyscy mamy dobry bekhend, chociaż Rublowa jest trochę bardziej hiszpański. Jesteśmy również świetnymi wojownikami – dodał. Wyróżnił także kilku młodych zawodników, którzy mogą w przyszłości rozdawać karty. – Felix (Auger-Aliassime), Jannik (Sinner), Denis (Shapovalov) mają wielki potencjał. O reszcie trudno mi powiedzieć, bo nie mam wystarczających argumentów.

Na koniec finalista Australian Open i US Open podzielił się też tym, jak spędza wolny czas. – Ponieważ tenis to większość mojego życia, być może kiedy przejdę na emeryturę i będę mieć więcej czasu, pomyślę i znajdę nowe hobby. Jeśli trenujesz rano i po południu, musisz potem robić to, co cię odpręży, czyli oglądanie seriali i filmów z żoną lub granie na PlayStation z przyjaciółmi, aby przygotować mój umysł – zdradził Rosjanin.

Madryt. Nie będzie trzeciego mistrzostwa

/ Anna Niemiec , źródło: wtatennis.com/własne, foto: AFP

We wtorek poznaliśmy kolejne cztery ćwierćfinalistki Mutua Madrid Open. O miejsce w półfinałach powalczą Anastazja Pawluczenkowa i Karolina Muchova oraz Aryna Sabałenka i Elise Mertens.

Jako pierwsza miejsce w najlepszej ósemce turnieju zapewniła sobie Białorusinka, która w 52 minuty rozbiła Jessicę Pegulę, tracąc tylko trzy gemy.

Kolejną rywalką 22-latki urodzonej w Mińsku będzie Mertens. Belgijka na zwycięstwo musiała zapracować zdecydowanie ciężej. Po 2 godzinach i 34 minutach walki rodaczka Kim Clijsters odniosła jedną z cenniejszych wygranych w karierze i wyeliminowała Simonę Halep. W pierwszej partii Rumunka zwyciężyła z przewagą przełamania. W drugiej odsłonie meczu dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa wyszła z 1:3 na 4:3 z „breakiem” i wydawało się, że jest na dobrej drodze, żeby zamknąć spotkanie w dwóch setach. Cztery z pięciu następnych gemów padło jednak łupem Mertens, która wyrównała stan rywalizacji. W decydującym secie Halep odskoczyła na 3:1, ale nie była w stanie utrzymać tej przewagi do końca meczu. Niżej sklasyfikowana z tenisistek najpierw odrobiła straty, a później w końcówce zachowała więcej zimnej krwi i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę.

Chciałam być na korcie najdłużej jak to możliwe po przegraniu pierwszego seta – przyznała Mertens. – Nie myślałam za dużo o wyniku. Koncentrowałam się na tym, co zrobić, żeby poprawić swoją grę.

W dolnej części turniejowej drabinki o miejsce w półfinale powalczy również Karolina Muchova. Czeszka po bardzo dramatycznym pojedynku pokonała Marię Sakkari. W pierwszej partii warunki na korcie dyktowała zawodniczka naszych południowych sąsiadów, która nie oddała rywalce ani jednego gema. Druga odsłona meczu była zdecydowanie bardziej wyrównana i do rozstrzygnięcia okazał się tie-break. W tej dodatkowej rozgrywce Greczynka wyszła na prowadzenie 5:0, ale Muchova odrobiła straty. Wypracowała sobie dwie piłki meczowej, ale żadnej z nich nie wykorzystała i 25-latka urodzona w Atenach wyrównała stan rywalizacji. Będąca na fali Sakkari, wyszła na prowadzenie 5:3 w trzecim secie. W tym momencie nastąpił jednak kolejny zwrot akcji. Podopieczna Davida Kotyzy wygrała cztery kolejne gemy i zakończyła spotkanie, wykorzystując czwartą piłkę meczową.

Ćwierćfinałową rywalką Karoliny Muchovej będzie Anastazja Pawluczenkowa. Rosjanka przez 2 godziny i 45 minut walczyła o zwycięstwo z Jennifer Brady. We wtorek była 13. rakieta świata awansowała do pierwszego ćwierćfinału od Australian Open 2020.

Mam za sobą trudny moment – przyznała po meczu 29-latka urodzona w Samarze. – Zawsze byłam najmłodsza w tourze, wszystko było przede mną. Może nie byłam w Top10, ale wygrywałam mecze dość regularnie. W pewnym momencie poczułam, że być może już nie należę do tego świata, że być może powinnam się już pożegnać. Zaczęłam w siebie wątpić. Nie przestałam jednak pracować. Chciałam mieć pewność, że robią właściwe rzeczy, bo one w pewnym momencie zaprocentują. Więc bardzo się cieszę, że w tym tygodniu udało mi się pokonać zawodniczki z czołowej dwudziestki i dziesiątki.


Wyniki

Trzecia runda singla

Elise Mertens (Belgia, 13) – Simona Halep (Rumunia, 3) 4:6 7:5 7:5

Aryna Sabałenka (Białoruś, 5) – Jessica Pegula (USA) 6:1 6:2

Anastazja Pawluczenkowa (Rosja) – Jennifer Brady (USA, 11) 7:6 6:7(8) 6:3

Karolina Muchova (Czechy) – Maria Sakkari (Grecja, 16) 6:0 6:7(9) 7:5