Madryt. Białoruska nawałnica porwała liderkę

/ Anna Niemiec , źródło: własne, foto: AFP

Mistrzynią tegorocznej edycji Mutua Madrid Open została Aryna Sabałenka. Białorusinką przerwała serię 16. zwycięstw z rzędu Ashleigh Barty na kortach ziemnych w Europie i zdobyła pierwszy w karierze tytuł rangi WTA 1000.

23-latka urodzona w Mińsku rozpoczęła spotkanie jak burza. Świetnie serwowała i returnowała. Grała agresywnie, ale popełniała przy tym bardzo mało błędów, dzięki czemu po 25 minutach gry wygrała pierwszego seta bez straty gema.

Liderka światowego rankingu zdecydowanie lepiej rozpoczęła drugą odsłonę meczu i wypracowała sobie pierwsze okazje na przełamanie rywalki. Przy pierwszych dwóch zagrała zbyt pasywnie, trzecią Sabalenka obroniła asem serwisowym, ale przy czwartej turniejowa „piątka” popełniła błąd z backhandu. Chwilę później tenisistka z Antypodów po raz pierwszy utrzymała też swoje podanie i odskoczyła na 2:0. Reprezentantka naszych wschodnich sąsiadów szybko odrobiła straty, ale w piątym gemie ponownie nie była w stanie utrzymać podania pomimo tego, że prowadziła 40:15 i Barty ponownie wyszła na dwugemowe prowadzenie. Tym razem tenisistka z Antypodów przewagi już nie roztrwoniła, a w dziewiątym gemie dołożyła jeszcze jednego „breaka” i wyrównała stan rywalizacji.

W decydującej odsłonie meczu gra toczyła się z regułą własnego serwisu aż do wyniku 4:4. Wydawało się, że lekką przewagę ma turniejowa „jedynka”, bo to ona stwarzała więcej presji przy podaniu rywalki. Końcówka należała jednak do Sabałenki. Białorusinka najpierw przełamała rywalkę do zera, a po zmianie stron przypieczętowała zwycięstwo wygranym gemem serwisowy również bez straty punktu.

W sobotę Aryna Sabałenka zdobyła pierwszy w karierze tytuł rangi WTA 1000.


Wyniki

Finał singla

Aryna Sabałenka (Białoruś, 5) – Ashleigh Barty (Australia, 1) 6:0 3:6 6:4

Rzym. Majchrzak lepszy od Popyrina

/ Bartosz Bieńkowski , źródło: własne, foto: AFP

Kamil Majchrzak pokonał Alexeia Popyrina 7:6(6), 6:7(4), 6:3 w kwalifikacjach do Internazionali BNL d’Italia w Rzymie. Jeśli Polak wygra kolejny mecz z Yoshihito Nishioką, to wystąpi w turnieju głównym.

Pojedynek Majchrzaka z Popyrinem zapowiadał się na trudny i taki też był. W pierwszym secie nie oglądaliśmy żadnego przełamania. Polak zachował więcej chłodnej głowy w końcówce i wygrał tiebreaka 8-6.

Druga partia również była bardzo wyrównana. 25-latek z Piotrkowa Trybunalskiego dzielnie walczył i wychodził z opresji. Najpierw odrobił stratę przełamania, a następnie obronił kilka break-pointów. Nie wystarczyło to jednak do wygrania tego seta, gdyż w tiebreaku lepszy był Australijczyk 7-4.

Decydująca partia to zły początek naszego tenisisty. Później było jednak coraz lepiej. Majchrzak prowadził nawet 3:1, ale Australijczyk odrobił straty. Na szczęście od stanu 3:3 wszystkie pozostałe gemy zapisał na swoim koncie Polak. Dzięki temu wygrał całe spotkanie 7:6(6), 6:7(4), 6:3. Mecz był niezwykle wyrównany w wielu elementach. Popyrin zdobył wprawdzie więcej punktów bezpośrednio z serwisu, ale popełnił przy tym więcej podwójnych błędów od naszego zawodnika.

Kamil Majchrzak jest o krok od awansu do głównego turnieju Internazionali BNL d’Italia w Rzymie. O miejsce w drabince powalczy z Japończykiem Yoshihito Nishioką, który ograł Francuza Gregoire Barrere 6:4, 7:6(1).


Wyniki

Pierwsza runda kwalifikacji:

Kamil Majchrzak (Polska) – Alexei Popyrin (Australia, 10) 7:6(6), 6:7(4), 6:3

Madryt. Zverev zrewanżował się za porażkę w finale US Open

/ Szymon Adamski , źródło: , foto:

Alexander Zverev doskonale radzi sobie na ziemnych kortach w Madrycie. Po zwycięstwie 6:3, 6:4 nad Dominikiem Thiemem jest już w finale gry pojedynczej, a nie powiedział ostatniego słowa w deblu, wspólnie z Timem Puetzem. Zwycięstwo w dwóch kategoriach nie byłoby dla 24-letniego Niemca czymś nowym. 

Postawa Zvereva w madryckim turnieju to duża niespodzianka. Zawodnik, który raptem osiem dni temu przegrał ze sklasyfikowanym w drugiej setce Ilią Iwaszką, w tym tygodniu nie stracił seta w starciach z Keiem Nishikorim, Danielem Evansem, Rafaelem Nadalem i Dominikiem Thiemem. Na dodatek po każdym zwycięstwie wygląda na coraz pewniejszego. Być może najlepsze zostawił na finał. Spotka się w nim z Casperem Ruudem z Norwegii lub Matteo Berrettinim z Włoch.

Kim by nie był finałowy przeciwnik Zvereva, Niemiec na pewno się go nie przestraszy. To niemożliwe po tak przekonujących zwycięstwach nad Nadalem i Thiemem – obok Dżokovicia najlepiej radzącymi sobie tenisistami na mączce w ostatnich latach.

Reprezentant naszych zachodnich sąsiadów w ten sposób poprawił bardzo niekorzystne statystki. Z Nadalem w trzech wcześniejszych starciach na nawierzchni ziemnej wygrał tylko jednego seta, natomiast z Thiemem, nie zważając na podłoże, miał bilans 2-8. Wyjątkowo bolesna była ostatnia porażka z Austriakiem. Przypomnijmy, że w finale zeszłorocznego US Open Zverev prowadził 5:3 w decydującym secie. Wciąż jednak czeka na zdobycie pierwszego trofeum w jednej z cztererch najważniejszych imprez.

Tym razem takich okazji nie wypuszczał z rąk. Przez większość pojedynku bardzo dobrze serwował i wystrzegał się podwójnych błędów, które często psują mu szyki. Thiem grał natomiast dość pasywnie. W niektórych momentach można było odnieść wrażenie, że bał się zaryzykować. Po ponad miesięcznej przerwie od rywalizacji Austriak wrócił w dobrym stylu, jednak do najlepszej wersji samego siebie trochę mu jeszcze brakuje.

Zverev po raz drugi zagra w finale Mutua Madrid Open i po raz drugi może wygrać tę imprezę bez straty seta. Tak skuteczny nie był nawet Rafael Nadal. Król kortów ziemnych wygrał w Madrycie pięciokrotnie, jednak za każdym razem gubił po drodze co najmniej jednego seta.

Pogromca Hiszpana w tegorocznej edycji może dokonać jeszcze jednej bardzo rzadkiej sztuki. Wciąż bowiem liczy się w grze o zwycięstwo w deblu. W parze z Timem Puetzem jest w półfinale. Rywalami Niemców będą Hiszpan Marcel Granollers i Argentyńczyk Horacio Zeballos. Zverev raz już został podwójnym triumfatorem jednych zawodów. Miało to miejsce cztery lata temu w Montpellier.

 

 


Wyniki

Pierwszy półfinał:

Alexander Zverev (Niemcy, 5) – Dominic Thiem (Austria, 3) 6:3, 6:4

Charleston. Fręch zatrzymana w półfinale

/ Natalia Kupsik , źródło: własne, foto: AFP

Kresu dobiegła zwycięska passa Magdaleny Fręch w rozgrywanym w Charleston turnieju cyklu ITF. 23-letnia Polka przegrała dziś zacięty półfinałowy mecz z przedstawicielką czołowej setki rankingu.

Po wczorajszym przekonującym zwycięstwie nad rozstawioną w zawodach z numerem szóstym Renatą Zarazuą, Magdalenie Fręch przyszło zmierzyć się reprezentantką gospodarzy. Jej półfinałową rywalką była notowana na 86. pozycji w rankingu WTA Madison Brengle. Urodzona w Łodzi tenisistka nigdy wcześniej nie spotkała się z nią na korcie.

Na otwarcie meczu, którego stawką była walka o tytuł, obie zawodniczki na swoich kontach zapisały gemy serwisowe, ale na pierwsze przełamania nie trzeba było długo czekać. Już przy stanie po jeden, okazję na objęcie prowadzenia wykorzystała Polka. Po chwili koncentrację utrzymała natomiast przy własnym podaniu i ustaliła wynik na 3-1. Jej przeciwniczka nie złożyła jednak broni błyskawicznie odrabiając straty. W siódmym gemie Fręch ponownie odebrała Amerykance serwis, ale ta zdołała odpowiedzieć równie skutecznie. Niedługo potem sytuacja powtórzyła się i na tablicy pojawił się rezultat po 5. Wtedy jednak do głosu doszła Brengle, która jako pierwsza wypracowała sobie piłki setowe. Jej 23-letnia przeciwniczka fantastycznie zachowała się pod presją, doprowadzając do tie-breaka, ale na tym etapie zmagań minimalnie lepsza okazała się Amerykanka.

Druga odsłona nie rozpoczęła się dla naszej reprezentantki dobrze. Już w pierwszym gemie Fręch została przełamana. Na szczęście jednak równie błyskawicznie odrobiła straty. Niestety kłopoty powróciły przy stanie 2-2, gdy Brengle wypracowała kolejne dwie okazje na przełamanie i wykorzystała pierwszą z nich. Polka znalazła się w niełatwym położeniu. Szansę na przedłużenie nadziei na utrzymanie się w grze tenisistka z Łodzi miała jeszcze w ósmym gemie, kiedy znalazła się o krok od przełamania powrotnego. Niestety jednak nie udało jej się odwrócić losów spotkania. Tym samym w finale to jej pogromczyni spotka się ze zwyciężczynią pojedynku Claire Liu z Harriet Dart.


Wyniki

Magdalena Fręch (Polska) – Madison Brengle (USA) 6-7(6), 3-6,

Rzym. Polacy gotowi na ostatni sprawdzian przed Roland Garros

/ Lena Hodorowicz , źródło: własne/www.twitter.com, foto: AFP

Polscy tenisiści poznali pierwszych rywali w turnieju Internazionali BNL d’Italia. Magda Linette zagra z Petrą Kvitovą, Iga Świątek zmierzy się z Alison Riske, a Hubert Hurkacz rozpocznie zmagania od pojedynku z Lorenzo Musettim. W eliminacjach do imprezy wystąpi Kamil Majchrzak.

Nieco ponad tydzień od ostatniego meczu Igi Świątek z Alison Riske, Polka i Amerykanka ponownie staną po przeciwnych stronach siatki. Ze starcia w pierwszej rundzie Mutua Madrid Open zwycięsko wyszła nasza reprezentantka, a w całym pojedynku straciła tylko dwa gemy. Jeśli Polka powtórzy wyczyn z Hiszpanii, to w drugiej rundzie spotka się z lepszą z pary Karolina Muchova – Madison Keys.

W turnieju singlowym kobiet wystąpi także Magda Linette. 48. rakieta świata przeszła w styczniu zabieg kolana i wciąż próbuje wrócić do optymalnej formy. Poznaniankę czeka na początek zmagań w Rzymie starcie z dwukrotną triumfatorką imprez wielkoszlemowych, Petrą Kvitovą. Będzie to trzecie spotkanie Polki z Czeszką. W ich dwóch dotychczasowych meczach nasza reprezentantka nie wygrała ani jednego seta. Rywalką dla zwyciężczyni meczu Linette – Kvitova będzie tenisistka z eliminacji.

W głównej drabince turnieju mężczyzn zobaczymy Huberta Hurkacza. Triumfator Miami Open został rozstawiony z numerem „15”, a jego przeciwnikiem w pierwszej rundzie będzie Lorenzo Musetti. Reprezentant gospodarzy występuje w zawodach dzięki dzikiej karcie przyznanej mu przez organizatorów. Lepszy z tej pary zmierzy się z Richardem Gasquetem lub Reillym Opelką.

W eliminacjach do zawodów rozgrywanych na Foro Italico weźmie udział Kamil Majchrzak. Pierwszym rywalem piotrkowianina będzie Alexei Popyrin. Pojedynek Polaka z Australijczykiem zaplanowano jako piąty mecz na korcie numer trzy w sobotę. Jeszcze w piątek Majchrzak rozgrywał półfinał debla w challengerze w Pradze. Popyrin przyleciał do Rzymu z Madrytu, gdzie w trzeciej rundzie uległ Rafaelowi Nadalowi.

W grze podwójnej Łukasz Kubot po raz pierwszy połączy siły z Franko Skugorem. Na początek zmierzą się oni z Karenem Chaczanowem i Andriejem Rublowem. Pierwszymi rywalami Huberta Hurkacza i Felixa Auger-Aliassime’a będą natomiast Max Purcell i Luke Saville.

Madryt. Udany pościg Berrettiniego, Ruud przyzwyczaja do półfinałów

/ Szymon Adamski , źródło: własne, foto: AFP

Znamy już wszystkich półfinalistów 19. edycji Mutua Madrid Open. Do Alexandra Zvereva i Dominika Thiema dołączyli Matteo Berrettini i Casper Ruud. Włoch wygrał 11 gemów z rzędu w starciu z Cristianem Garinem. Z kolei Norweg w niespełna 70 minut uporał się z Aleksandrem Bublikiem. 

W walce o zwycięstwo w trzecim tegorocznym turnieju z serii ATP Masters 1000 pozostało tylko czterech tenisistów. Dwóch z nich, Alexander Zverev i Dominic Thiem, poznało już smak triumfu w zawodach tej rangi. Relację z ich wygranych pojedynków ćwierćfinałowych znajdziecie TUTAJ. W sesji wieczornej utworzona została natomiast para półfinałowa w dolnej połowie drabinki. Najpierw Casper Ruud pokonał 7:5, 6:1 Aleksandra Bublika, a później Matteo Berrettini 5:7, 6:3, 6:0 Cristiana Garina.

Dla Norwega to trzeci turniej z rzędu, w którym dociera do półfinału. Podobnie jak w poprzednich sezonach, w tym również najlepsze wyniki osiąga na mączce. O tym, na której nawierzchni Ruud czuje się najlepiej, świadczą chociażby jego wyniki w zawodach ATP Masters 1000. W tych rozgrywanych na nawierzchni ziemnej ma bilans 14-4, natomiast w tych na twardej 0-6.

W Madrycie 22-latek z Oslo wręcz zachwyca. W czterech meczach ani razu nie dał się przełamać. Mało tego, bronił tylko jednego break-pointa. W ćwierćfinale okazję na przełamanie wypracował sobie Aleksander Bublik, ale nie dość, że nie objął prowadzenia 4:3 w pierwszym secie, to do końca meczu wygrał już tylko trzy gemy. Spotkanie trwało tylko godzinę i 9 minut.

Bardziej wyrównany był pojedynek Matteo Berrettiniego z Cristianem Garinem. Przynajmniej do połowy drugiego seta, bo wszystkie później rozegrane gemy padły łupem rozstawionego z ,,8″ Włocha. Chilijczyk na pewno ma czego żałować. Prowadząc 7:5, 3:1 był bardzo bliski szczęścia, jednak obniżył loty, a kiedy spostrzegł, że mecz wymyka mu się spod kontroli, jego gra wyglądała jeszcze gorzej.

Słabość Garina była tym bardziej widoczna, że z gema na gem coraz lepiej spisywał się Berrettini. 25-latek wygrał już siódme spotkanie z rzędu. Przed przyjazdem do Madrytu wygrał bowiem turniej ATP 250 w Belgradzie. Zgromadzone punkty pozwolą mu w poniedziałek awansować na dziewiąte miejsce w rankingu.

 


Wyniki

Ćwierćfinały, sesja wieczorna:

Casper Ruud (Norwegia) – Aleksander Bublik (Kazachstan) 7:5, 6:1
Matteo Berrettini (Włochy, 8) – Cristian Garin (Chile, 16) 5:7, 6:3, 6:0